Zastanawiałem się dlaczego Lech miał tylko jednego sparingpartnera (Hapoel). Dziś się wyjaśniło, dziś był drugi sparing.
Można pisać co się chce, ale rywal był zdecydowanie słaby ( na tle Kolejorza, bo pewnie taka Cracovia czy Lechia walczyłyby do końca o wygraną).
Lech wyszedł na rywala w składzie międzynarodowym i potwierdził że współczesna piłka to " sport najemników". Czy się podoba czy nie takie są fakty i nie tylko w piłce nożnej, ale i w siatce czy w szczypiorniaku. Zawodnicy zwiedzają Europę i "dzięki temu coś się dzieje".
Fakt pozostaje faktem, że tak "międzynarodowego " Lecha to ja jeszcze w swojej karierze kibola nie widziałem. Polacy to tylko - Gumny, Majewski , Makuszewski.
Mało ich więc będę ich oceniał:
Gumny - nie rozczarowuje mnie. Gra tak jak tego oczekuję i powinien być z niego (na początek) dobry kawałek ligowca. W porównaniu z Kędziorą o wiele uważniejszy w obronie i kryjący bliżej rywala. Dobre podanie czym przypominał mi Kadara.
Majewski - ochota do gry, ale tak naprawdę ( jak i Jevtić) grał przeciętnie ( brawo za kistę!)
Makuszewski - kompletnie niewidoczny i "przykryty czapką" przez Situma, który był /będzie objawieniem meczu/sezonu.
Chciałbym by w Lechu grało DWÓCH młodych ( 19-21 lat) wychowanków i by to był "stały czynnik" w Lechu. Jak widać po losach Kownasia, Bediego i... ( może Kędziory) taka polityka bardzo się opłaca klubowi. I to zadanie by po boisku biegało minimum DWÓCH wychowanków to powinno być stałe "zlecenie od Zarządu" dla Bjelicy.
Dlatego dalej czekam na to jak zakończą się "sprawy" z Kownasiem ( na razie lata z agentem w ramach promocji po Europie jako "obnośny kramik") i Kędziorą .
Co będzie z Drewniakiem, Serafinem, Formellą ( najmniej mnie interesuje) i jak będzie traktowany Jóżwiak ( przy tym wysypie skrzydłowych - Maki, Brkroth,Situm).
Bednarka już pożegnałem i fajnie że chłopak idzie do trudnej ligi i jestem dziwnie spokojny, że "nie utonie" jak Kapustka ( zresztą nie byłem i nie jestem zdyt wielkiego zdania o tym grajku. To klasyczny "produkt reklamy" jak i Jańczyk czy Klich, albo Stępiński. Dorzucę do tego spisu "medialnych talentów" - Lipskiego i Niezgodę).
I na koniec z lubością patrzyłem jak mozoli się na boisku beznadziejny Niki Bille Nielsen, zresztą poklepujący się po klacie ( po emblemacie Lecha) schodząc z boiska. Robak przez te parę minut pokazał tyle samo dobrego co NBN przez cały mecz ( i karnego pewnie TEŻ by strzelił).
Nie mam litości dla tego Duńskiego Oldboja i czekam na to co pokaże Gytkjaer.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz