Często czytając różne internetowe 'wytwory" przypomina mi się jego słynna fraszka "szumi drętwa mowa jak muszla klozetowa".
Jako kibol Lecha często odwiedzam "oficjalną stronę" Lecha. Szukam tam w szczególności informacji na temat wychowanków Kolejorza.
Na tym "poziomie" informacji oficjalnej można JESZCZE znaleźć coś nowego.
Na przykład trafiłem na ciekawy wywiad z trenerem juniorów młodszych ( zdobywających zresztą rok w rok tytuł MPolski!) Bartoszem Bochińskim.
A co tam ciekawego?
A to że trener WYMIENIA nazwiska najlepszych swoich graczy nie uciekając się do oklepanego gadania w rodzaju " na tym poziomie szkolenia liczy się zespół". Padają nazwiska graczy których ceni najbardziej : Pleśnierowicza ( pisałem wielokrotnie o jego niezwykłych postępach - junior-rezerwy-treningi u Bjelicy- kapitan U-17 PZPN,). Gracza z pozycji mi bliskiej - bo to przecież środkowy obrońca.
Wymienia : Szramowskiego, Marchwińskiego, Kamińskiego, Bejgera i Filipa Szymczaka
Ten ostatni zniknął mi z widoku, bo był dłuższy czas kontuzjowany, a strzelał wcześniej bardzo dużo bramek w trampkarzach, młodzikach, juniorach razem z Olafem Kobackim ( ten co zwiał do Włoch).
Tomczyk - Sobol-Szymczak to tak licząc od najstarszego do najmłodszego, to najlepsi napastnicy-wychowankowie Lecha ( na teraz).
Zwróciłem też uwagę na ten fragment wypowiedzi Bochińskiego : cytuję:
"W tym momencie jednak wielu z nich musi skupić się na grze o mistrzostwo Polski juniorów młodszych lub starszych. Walka o tytuł jest dla nich lekcją radzenia sobie z presją na najwyższym dla nich poziomie.
- Nie da się ukryć, że wynik jest dla nas ważny. Presja musi im towarzyszyć od początku przygody z piłką, bo chcemy żeby radzili sobie z nią na najwyższym, europejskim poziomie. Presja musi być dla nich czymś naturalnym. Im wcześniej na nią trafią, tym łatwiej będzie im w przyszłości, gdy będą musieli wejść do dorosłej szatni lub zagrać przy pełnych trybunach."... koniec cytatu.
Wyróżniłem kolorem żółtym ten fragment tekstu, bo ZAWSZE raziło mnie to "miękkie stawianie celów" , że niby "najważniejsze by młodzi sobie trenowali, podbijali gałę, uczyli się rzemiosła, bo najważniejsze, by trafili na trening 1 drużyny.
I trafiali- Zulciak, Ratajczak, Drygas,Golla, Kurbiel , a potem "znikali we mgle".
Nijak się z tym nie mogłem pogodzić, gdy Djurdjebić cieszył się jak dziecko, że Moder (na przykład) w czwartek trenuje "z Panami Piłkarzami".
I nieważne było, że ZNOWU nie ma awansu do 2 ligi.
Trener Bochiński wreszcie stawia "problem na nogi". Sukcesy i dążenie do nich jest najważniejsze.
Precz "z oświeconym minimalizmem". Przecież jak grasz to MUSISZ coś ugrać, a nie tylko "cieszyć się grą" czy tym że nosisz piłki za Majewskim czy Jevtićem.. Bo to nie gra "po lekcjach na podwórku" a "gra za bejmy i o bejmy".
Wywiad został zrobiony przez Szymanderę.
Było COŚ , były konkrety.
Na drugim biegunie jakości jest bezjajeczny wywiad przeprowadzony ze Stokowcem przez "oficera politycznego Lech TV", czyli bezpłciowego Kużniewskiego, wywijającego łapami jak robokop.
Tak samo niemedialnego jak i nudnego i walącego schematyczne pytania dziennikarzyny.
Nic ciekawego się nie dowiadujemy.
Pytania zadawane w sposób sugerujący odpowiedź np : " co Lech powinien zmienić"... ( a przecież już sama obecność Stokowca sugeruje odpowiedz... powinien zmienić TRENERA). Kużniewski "nie wydobywa złota", nie wydobywa ze Stokowca nic oryginalnego. Słyszymy schabowe pytania i schabowe odpowiedzi "napędzone" tymi pytaniami.
A przecież Stokowiec to "barwna postać" i "dobrze zapytany" nie mógłby uciec w "szum wody klozetowej".
Przypomniało mi się i to powiedzenie "jaki pan taki kram".
I.... po wywiadzie Kużniewskiego... spuściłem wodę....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz