Ale kusiło, kusiło i w 60' włączyłem "Eleven Live".
Było 1-1 i dalej nie było Karola, dalej biegał Bereś.
No coż , pomylałem, te 30 minut dam radę przemęczyć, ale sytuacja zmieniła się za chwilę bo właśnie wszedł Linetty, w 61 minucie!
Wszedł i Sampdoria straciła bramkę w 66 minucie. Byłem prawie pewny że tak skończy się ten mecz, teraz już wygra AS Roma.
No i na szczęście myliłem się ... 71' super "urwał się" Schick i "po długim słupku" strzelił na 2-2 , a niedługo potem w 73' Muriel strzelił z wolnego bramę na 3-2.
Pięć bramek... to się ogląda!
I wygrywa drużyna w ktorej gra "nasz" Karol Linetty.
Końcówka nerwowa ( co oczywista), mecz przedłużony o 4 minuty kończy się w 95'26''.
Co "pogrywał"Bereszyński?
Roma jakby świadoma kto gra na prawej obronie grała cały czas swoją lewą stroną. Z tego co oglądałem to Bereś nie zdążył dobiec przy dośrodkowaniu i bramce na 1-2, potem wywalił się i była super okazja dla Romy, ogrywał go Al Sharawy jak dziecko.
Przez co "nasz Polak" faulował raz za razem i były z tego rzuty wolne , z 20 metrów od bramki.
Występ słaby, był chyba najsłabszy w Samdporii grając zresztą tak jak " w dominatorce".
Nie piszę tego złośliwie, tak mi to wyglądało od 60' do końca meczu.
Linetty zanotował za to "asystę 2 stopnia" przy 2 bramce Schicka.
Dla mnie wydarzeniem meczu była spartolona przez gracza Sampdorii "pierdylion-setka" kiedy ten kompletnie nieatakowany ( wywalił się goniący go gracz Romuy- poślizgnął się) biegł sam chyba z 15 metrów i wystarczyło strzelać jak na treningu,albo w "Turbokozaku- sam/na sam", ale nie on chciał "objechać" Szczęśnego ( bramkarz Romy).Nie udało się... a mogło być już 4-2 i "po zawodach".
Co mnie ujęło w transmisji to że już w kilka minut PO meczu zaprezentowano TAKIE STATYSTYKI jakie załączam poniżej( i dodaję parę obrazków pomeczowych ,w tym właściciela Sampdorii- Massimo Ferrero- to ten siwy gościu w dresiku http://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/ligi-zagraniczne,massimo-ferrero-slynie-z-kontrowersyjnych-pomyslow-i-wypowiedzi,artykul,705851,1,461.html ).
Tylko pozazdrościć Włochom że tak szybko dostają "liczby meczowe" i pytanie- dlaczego Canal+ ( w końcu nie telewizja podwórkowa typu Lech.TV) nie daje rady podawać takich wyliczeń , a tylko jedną beznadziejną tabelkę którą ja z poziomu kanapy jestem w stanie przygotować nie wolniej od tzw Fachmanów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz