Tak się pozytywnie nastawiałem do tegorocznego PNA /ACON i..... jestem nieco rozczarowany.
Mecze 1 rundy , w grupach to klasyczne realizowanie powiedzenia " na początek nie przegrać". I sypnęło remisami.
Kojarzę tylko wygrane Senegalu z Tunezją 2-0 ( i to był jak pisałem dziwny mecz bo o wiele lepsi byli Tunezyjczycy Henia Kasperczaka!), wymęczone 1-0 ( WKS-u z Togo) i 2-1 Kamerunu z Gwineą Bissau ( kurna a gdzie to w ogóle jest?).
W 1 rundzie na 8 meczów, było aż 5 remisów.
W 2 rundzie jakby nieco lepiej bo na 3 mecze 2 to wygrane po 2-1 - Kamerunu i Tunezji (dzisiaj) i.... remis Gabonu (wczoraj)!
Można wyciągnąć taki wniosek z tego co siędzieje - prawie każda drużyna może z każdą wygrać/zremisować/przegrać.
Czyli oglądamy taką "afrykańską ekstraklasę".
I nic z tego ,że w Algierii gra najlepszy gracz Afryki -Mahrez ( ma już na koncie w turnieju 2 gole!).
Taka Tunezja wygrywa z nimi po... samobóju i karnym, tracąc bramkę na 2-1, po 90 minucie!
Zresztą ten karny to było następstwo interwencji " w stylu wiluszowym" obrońcy Algierii (za krótkie podanie głową do bramkarza).
Zobaczę jak sobie poradzi w drugim meczu Senegal z Zambią (tą co zremisowała 2-2 w pierwszym meczu z Algierią więc nie są to całkowite "ogórki").
Może powinienem poczekać na mecze 1/8 ?
Może wtedy "poziom pójdzie w górę"? Chciałbym w to wierzyć, ale nie za bardzo się na to zanosi, skoro wszystkie zespoły "podobnej mocy" a gospodarz ( Gabon z Aubameyangiem) ma na razie dwa remisy po 1-1.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz