Rozpętała się dyskusja co do przyszłości Lecha.
W sumie nic nowego : Rutki nie inwestują, w Lechu króluje przeciętność na WSZYSTKICH poziomach, zawodnicy kochają wygodnictwo.
Dokładnie to samo co było po Stjarnanie.
Ja chciałbym dorzucić coś nowego.
Czytałem książkę "Kat" o trenerze siatkarzy Hubercie Wagnerze który powiedział " jeśli jest zbyt dobrze to jest żle. Jeśli trener mówi przed ważnym meczem, że w drużynie panuje wspaniała atmosfera wiem że rywale skopią im tyłek". Przypomnijcie sobie ile razy mówiono, że w szatni Lecha panuje dobra atmosfera.
Już to pownno dać do myślenia.
To co jest zatem , przegrywają mecz ,a w szatni miło, ciepło i radośnie?
Jak tak jest to wniosek, że porażki, nędzne wyniki nijak nie są dla piłkarzy "dotkliwe".
Nie bolą ich już nie w wymiarze ambicjonalnym ( bo już wiadomo że lata im setą czy wygrają/przegrają z Piastem czy z Podbeskidziem) , ale nie są dotkliwe w wymiarze FINASOWYM.
A boleć powinno, bo są ponoć "zawodowcami" a jako tacy powinni być opłacani i oceniani nie z poziomu "oczekiwań i marzeń" a z poziomu KAPITALISTYCZNYCH efektów.
A efekty są nędzne.
- coraz słabsza frekwencja na trybunach ( powoli norma to max 10 000 ludzi, gdy niedawno minimum to było 13 000)
- pozycja w tabeli i oddalające się bejmy z tytułu wysokiej pozycji w tejże tabeli na koniec sezonu
- oddalajace się perspektywy gry w LE - jedynego w praktyce okna wystawowego dla drużyn pokroju Lech.
- praktycznie wyzerowana szansa na oczekiwane MPolski
Jak silny "na bieżąco" był Lech potwierdza poniższy ligowy wykres
Należy powoli zacząć się bać, że Lech mimo "papierzanej mocy" może skończyć na pozycji 5-7 ( bo przecież właśnie w tych rejonach tabeli jest bardzo pewnie umocowany prawie od początku rozgrywek).
Tam utknął po kolana i tam "pewnie stoi" , praktycznie nie wygrywając w lidze: na 16 meczów = zaledwie 5 zwycięstw + 3 porażki + 8 remisów (!).
Dorobek Rumaka = 4 mecze = 1 wygrana + 1 porażka + 2 remisy = 5 pkt średnia/mecz = 1,25
Skorża = 9 meczów = 3 wygrane + 2 porażki + 4 remisy = 13 pkt śr./na mecz = 1,44
Generalnie Mistrz Polski wygrywa zbierając po 30 kolejkach ok 56 punktów ( w systemie 30 meczów). Wniosek prosty : Lech by to osiągnąć musiałby w 14meczach ugrać 33 punkty.
Czyli powinien zdobywać 2,34 pkt/na mecz.
Czyli prawie wygrywając wszystkie mecze do końca , do 30 kolejki, jak leci.
Sorry ja naprawdę w to NIE WIERZĘ !
Po drugie: stworzono na kkslech.com listę "graczy do odstrzału". A ja zapytam złośliwie: jakich to graczy miał Kocjan walczący w zeszłym sezonie z powodzeniem , z Ruchem, w lidze, w el. LE?
Ilu Ruch "wystawił" reprezentantów, ilu z graczy niebieskich było "na celowniku" europejskich klubów?
Przypominam: w Lechu kojarzono niedawno jeszcze : Kamińskiego (wart. transf.) 1,4 mln € z Hamburger SV, Kownackiego- 1,0 €, z BVB,Red Bull Salzburg i nawet był ponoć telefon z Bayernu, Lovrencics- 1,50 € Borussia Monchengladbach, Linetty 1,0 € z Tottenham.
Za 3,0 mln € sprzedano do Dynama Kijów Teodorczyka.
W Ruchu "żeniono" jedynie Starzyńskiego-0,95 mln € z VfB Stuttgart.
Do tego czytam na kkslech.com = > " Formella won, bo Skorża mówił, że miał niedawno słaby mentalnie tydzień. Na coś takiego nie może być zgody."
Co to znaczy... mentalnie słaby tydzień skoro w meczu mentalnie LEŻY CAŁA DRUŻYNA?
Więc jak to jest? Inni mają dobry mentalnie tydzień ,a potem mówią, że "remis przez to że mamy żle nastawione głowy"?
A Formella ma cały tydzień zły więc NIE GRA?
Przy Formelli Skorża wie już na treningach ,że zawodnik słaby mentalnie, a potem DOPIERO PO MECZU "odkrywa Amerykę", że tak "naprawdę to większość ma zły mentalnie okres"?
Coś tu za dużo "nawijania makaronu na uszy"!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz