Przyznam, że te typy były ot z natchnienia, bez pesymizmu ale i bez optymizmu. Bo oglądam ligę, bo oglądam Lecha.
Powiecie : "no ale PPolski to jak?". Sam nie wiem, po prostu przewidziałem jakoś.
Ciekawe czy dalsze moje typy też się sprawdzą.
2. Mecz Pucharu Polski z Lechią
Odczekałem nieco , by "poczuć" to co widziałem.
I powiem tak: podobał mi się sam mecz.
Podobał mi się Lech, który napotykając muratorkę w wykonaniu "budowlanych" z Gdańska stosował logiczne metody by wygrać.
Nie stosował metody "młota pneumatycznego" ( choć akurat to w przypadku zwalania murów najbardziej skuteczne) ale sięgnął do wielu PIŁKARSKICH metod.
Grał i krótką piłką, skrzydłami, dośrodkowywał, były strzały z dystansu.
Był piłkarsko o klasę lepszy od rywala. I nawet teraz to mówię . Bo przecież widziałem takich meczów sporo ,gdy desperacko broniący się rywal osiągał sukces ( choćby pamiętny mecz Fiorentina-Lech w UEFA i wygrana poznaniaków 1-2 na wyjeżdzie we Florencji!). I tak dalej i tak dalej.
Może i szkoda , że przegrali nie "bramkami' a w karnych . No ale nie tacy gracze jak Marchwiński czy Ramirez nie strzelali karnych! Może to dla Marchewy bezcenna lekcja pokory ?
Pozostaje pogratulować gry, postawy i powiedzieć " głowa do góry to nie koniec świata!".
-Byli w tym meczu i fajnie grający lechici ( Moder - no klasa jak dla mnie, Tiba-tradycyjnie, Józwiak, Butko ! Puchacz, nawet ten nieszczęsny Ramirez - bo i bramka i zawalony karny, ale szukający fajnych , oryginalnych zagrań ,a nie tylko "pałowania", heroiczny Van der Hart - no obronić karnego z kontuzją to przejdzie do legend)
-Byli ci słabsi ( może Kamiński, na pewno słabiutcy Letniowski i Marchwiński, bezbarwny już któryś raz Gytkjaer, niepewny Cernomarković).
Generalnie sam mecz potwierdził ,że na Lecha najlepsza jest murarka i "polska kontra za plecy obrońców". Zresztą nie tylko na Lecha. Po prostu słabsze zespoły wręcz "z rozdzielnika" tak grają. Remisy z murującą Arką, Koroną czy teraz z Lechią jak najbardziej potwierdzają tę prawdę
3. Co myślę PO meczu ? Następnego dnia po nim ?
Zapomnijmy o porażce - nie ma co gadać.
Grali dobrze, przegrali, bywa.
Może i lepiej ,że nie padli w finale z Craxą.
Bo wtedy wcześniejszy "podział celów" mógłby wyjść bokiem czyli pozycją 4 lub 5 w lidze co byłoby tragedią. Czyli nie zakwalifikowaniem się do tak oczekiwanych eliminacji LE UEFA.
Teraz CEL POZOSTAŁ JEDEN.
Minimum 3 miejsce. Bo niżej już być nie może przy takim składzie finału PPolski. Gdy Craxa i Betony nie mają prawie szans by awansować "na ligowe pudło".
Zatem "w nogach" Lecha jest obronienie 3 ligowego miejsca co nie jest przecież niemożliwe!
Liczenie możliwości zostawię sobie na przedostatnią kolejkę ligową.
Mus w każdym razie WYGRAĆ następny mecz z Betoniarzami. A i ochota "na zemstę" powinna być przeogromna.
Panowie ... "precz smutki " ( nawiązując do wywiadu z Żurawiem po meczu) i jak mówił nieodżałowany (śp) trener Wójcik " no panowie kiełbasy do góry i do przodu" !
To piszę ja kibol Lecha Waldas z Wildy !
Pozdrawiam zawiedzionych i powtórzę, będzie jeszcze wiele meczów Kolejorza do obejrzenia więc... Panowie/Panie.... nosy do góry !
Ja tam dalej MOCNO kibicuję Żurawiowi i jego młodej drużynie a porażki... to sport.... nie zawsze można wygrać !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz