Dzisiaj nieco inny "biurkowy krajobraz". Zestaw meczowy to--- kawa i placek ze śliwkami.
Czyli prawie "akademicka kultura", bo i niby to takie "granie na aucie".
Miła niespodzianka, bo transmisja meczu rezerw z Bytovią, niedziela 17ta. Czyli jest mocna alternatywa dla "kanałowego" meczu CWelki.
Jak tak patrzę na skład rezerw to myślę ,że jest mocny. Choć "wzmocniony" tylko Cernomarkovićem ( Klupś to nie wzmocnienie), a Kamiński ostatnio to bardziej taki "ławkowicz" na Bułgarskiej.
No ale :
Bramkarz- Mleczko ( reprezentant u-20)
Obrona - Wojtkowiak ( wiadomo, nestor, historia Lecha, teraz kapitan) i to na... lewej obronie.
A pamiętamy go z gry na prawej obronie i czasem na środku.
Dejewski - grał już przecież w 1 zespole. Smajdor- prawy obrońca, też z perspektywami i może lepszy niż Cywka?
Czarny ( w końcu niby to był jeden z lepszych stoperów w Serbii!).
Pomoc - Letniowski- dobrze radzący sobie. Trochę taki "jevticzopodobny". Czyli kółeczko, przyjęcie, piłeczka. Ale na 2 ligę to jego klasa jest ponad jej poziom.
Partnerem Juliusza ceniony przeze mnie Bartosz Bartkowiak.
Pomocnik z sylwetki podobny do Karola. Nisko zawieszony, niewysoki, mobilny, ambitny i mający niezły przegląd pola.
Jako defensywny pomocnik (Skrzypczak? Nie zgadliście!) Białczyk.
Skrzydła dziś potężne.
Bo i wracający do gry Klupś , a także mój ulubieniec czyli Kuba Kamiński.
Szczególnie po tym drugim widać ,że dobrze czuje się w nieco "gorszym,rezerwowym składzie". Większa śmiałość, sporo UDANYCH dryblingów i to co ma bezcennego czyli celne podanie.
W ataku Szymczak. Ja jakoś nie mam euforycznego przekonania co do tego napastnika. Powiem więcej. Tęsknię za Sobolem gdy ten grał w juniorach starszych i w rezerwach. Sobolowi zresztą słabo wychodzą wypożyczenia i niewiele gra.
1 połowa
Początek dla bytowian (przypominam- kiedyś grali u nich - Letniowski,Jakóbowski- strzelił zresztą bramkę dla Warty w wygranym meczu z Chojniczanką, w 1 lidze). Mieli oni nawet taką 80% szansę bramkową.
Potem jakby ( tak od 20 minuty) Lech się rozkręcał. Bytomianie już tak nie cisnęli i mecz się wyrównał. No i bramka.
Asysta Kamyka ( centrala z lewego skrzydła) i... głowa ( jeden z najniższych lechitów) Bartkowiaka !
Coś takiego... co robili środkowi obrońcy rywali?
Do końca 1 połowy mecz wyrownany z niewielką przewagą Lecha.
2 połowa
Bytów rusza z "wysokim pressingiem" i... Klupś w 47 minucie przejmuje ten "śmieszny pressing" , wychodzi sam na sam z bramkarzem i strzela koło lewego boku bramkarza.
Mamy 2-0.
W 52 minucie gracz rywali pudłuje stojac pol metra od pustej bramki i to stojąc na jej środku!
Pudło roku już mamy ! Liberadzki, gracz Bytovii Bytów !!!
Mamy też kilkuminutowy ( gęba mi się cieszy) koncert Kamińskiego, który mija rywali jak tyczki slalomowe. NIESAMOWITY! Robi to dwa razy. Raz nawet drybluje 4 przeciwników.
I znowu "polska kontra", gość ( ten co wszedł za Klupsia) Karbownik urywa się i spokojnie strzela "podcineczką" nad bramkarzem.
Mecz wygrały SKRZYDŁA. Gracze czasem wręcz nieuchwytni dla rywali.
Jak powtarzam do znudzenia= szybkość+drybling = wymierne efekty!
Najlepsi na boisku:
Kamiński ( mogę teraz powiedzieć, że JEDNAK gracz 1 zespołu ROBI RÓŻNICĘ, a nie przeszkadza kolegom), Letniowski ( trochę a wiele "bajerów", a może to i zaleta? Należy mu się ekstraklasowy test).
Dalej za nimi w pewnej odległości - Bartkowiak, Białczyk, Czarny i Dejewski. Za nimi Klupś.
Niestety najsłabszym graczem ekipy był Szymczak. Środkowy napastnik.
Wynik 3-0 cieszy BARDZO ,bo przecież w piłce najlepiej sprzedają się wygrane NASZYCH i bramki strzelane ( dużo bramek) rywalom przez nich :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz