Jest przerwa, 2 tygodniowa, w lidze.
Grają reprezentacje.
To sporo czasu by "posprzątać na bieżąco" , "umyć okna" i "odkurzyć dywany".
To sporo czasu dla NOWEGO trenera, by poznać "nowy klub".
Aby zorientował się "gdzie co leży" i "kto z kim śpi".
Oczywiście nie ma mowy o rewolucji. Tym bardziej, że rewolucje z zasady kończą się niespodziewanymi efektami. Nie zawsze zresztą oczekiwanymi ( np rewolucja w Rosji).
Przebudowa nie polega na burzeniu do fundamentów ,a POPRAWIENIU tego co nie pasuje.
Uprzedzam.
Pragmatycznie uważam, że bez sensu jest wołanie "WYWALIĆ ZARZĄD".
Może i przydałoby się sprzedać klub , ale na to nie zanosi się. Zatem i Zarząd jest w gestii WŁAŚCICIELI, a nie "usługobiorców" ( czyli kiboli).
Ci raczej mogą jedynie naciskać na ISTNIEJĄCY Zarząd .
Na przykład przez czasowe zrezygnowanie z usług klubu ( pusty stadion, albo prawie pusty).
To oczywiste działanie i jedyne. Bo trudno np "oflagować kino" i zabronić innym by "chodzili na filmy". Jakiekolwiek by one nie były!
Kibic to "twór demokratyczny". Chce to będzie chodził na Lecha, nie chce nie będzie i tyle tego.
Reszta wydumanych "akcji" jawi mi się jako klasyczna "para w gwizdek", bo oczywiste dla mnie i oczywiste dla wszystkich że przecież to SUKCES napędza tłumy( najlepszy przykład to tłumy na ostatnim meczu Pogoni, grającej całkiem nieżle i WYGRYWAJĄCEJ!).
Jeśli kibole chcą wpłynąć na istniejący Zarząd i Właścicieli to powinni pozostawać w domu, nie kupować szalików, nie korzystać z promocji klubowych. Do momentu POPRAWY gry zespołu i poprawy wyników.
I tu oczywista rola NOWEGO trenera, którego nazwisko nie ma znaczenia, bo może to być KAŻDY, ale taki "każdy" co uporządkuję ten bajzel i zacznie WYGRYWAĆ!
Bez gadania o "rewolucji/przebudowie" obietnic "świetlanej przyszłości" za rok/dwa.
A Zarząd? Niech się bawi swoimi klockami.
A kibol? Niech "głosuje biletami".
Bo pisanie "nawiedzonych" postów kibolskich w necie to klasyczne "szczekanie psa" na karawanę która jak wiadomo... idzie dalej.
Tylko "bejmy" lub ich brak tak naprawdę mogą "przemówić" do Właścicieli.
Co oczywiste jak słońce.
Waldas, zlituj się, te dwa tygodnie, to nie jest czas dla żadnego nowego trenera, bo nie będzie żadnego nowego trenera. Podobnie jak w poprzednich kryzysach Lecha, zarząd nie ma żadnego pomysłu na trenera i dopiero go szuka. Poprzednio wykpili się kolesiem z rezerw, co to Lecha w sercu ma, teraz zastosują ten sam wariant, i Żuraw będzie tak długo jak trzeba. Tyle, że dołożyli epopeję z Nawałką, na którego się rzucili, mimo że coś kombinuje z Chińczykami, po to żeby stwierdzić, że jego sposób prowadzenia drużyny im nie odpowiada. Wszystko było wiadome wcześniej. A trener - pewnie Bałkany albo 2. Bundesliga. Albo Żuraw :) Pozdrawiam, Pablo
OdpowiedzUsuńPablo
OdpowiedzUsuńZobaczymy kto z nas będzie miał rację.
Jak dla mnie ( byłego kapitalisty) wizja zmniejszających się wpływów "z kiboli" , odpływ reklamodawców przy stałych kosztach (płace i te de) MUSI przemówić nawet do najgłupszego łba.
Tym bardziej że sytuacja przypomina walec zjeżdżający ze stromej górki jeśli chodzi o prognozowanie przychodów ( słaba gra = brak sporych wpływów z transferów!!!) więc właściciel nie może "podeprzeć budżetu" transferami a jak napisałem na kiboli liczyć co najmniej przez pół roku nie może.
Tu potrzebny cudotwórca inaczej Lech zjedzie bez trzymanki w przeciętność naszej ligi, a będzie musiał zapomnieć o Europie.
Więc CUDOTWÓRCĘ Lech MUSI zatrudnić nie patrząc na nic ! Zgadzając się nawet na spore ustępstwa.
Granica została przekroczona !