Pisać coś o tym meczu to sztuka.
No piłkarze w upale biegali, piłka latała w obie strony, ale emocji na lekarstwo
1 połowa
Nudy
Nudy
Nudy
Nudy
I zakończenie nudów to oszałamiająca statystyka czyli Kiepscy = JEDEN celny strzał, Kolejorz = ZERO !
Jak to się mówi "nic przypiąć, nic wypiąć".
2 połowa
Też porażająco nudna.
Gdybym napisał, że słaba to wyglądałoby że można się jeszcze czegoś doszukiwać. Że byli lepsi ( mało) i gorsi (dużo).
Tu po prostu wszyscy byli na poziomie depresji holenderskiej czyli poniżej poziomu morza.
Oj skrzywdziłbym Gytkjaera ( który choć CELNIE podawał czyli piłka kopnięta przez niego leciała do gracza którego sobie upatrzył, a wybory miał optymalne. Jego natomiast "obsługiwano piłkami" typu "nie w tempo"), skrzywdziłbym Jóżwiaka który choć był paręnaście minut na placu pokazał że MOŻNA grać w piłkę skoro nikt nie zabronił.
Na 11 graczy ( i Rogne, może Trałka) pozostali czyli pozostała SIÓDEMKA ( plus kompletnie beznadziejny Radut którego nie wziąłbym nawet do rezerw) to ...piach...piach...piach czyli PLAŻA.
Dobra oto moje prywatne kategorie:-
Wydarzenie meczu - 15 spalonych Śląska ( rekord ligi nie do pobicia!)
Zawodnik żałosny- Tomasik, Putnocky
Zawodnik najsłabszy - Radut
Zawodnicy będący rozczarowaniem - Amaral, Klupś
Największy fałler - Piech
Najlepsi - Gytkjaer, Jóżwiak
Znudzony do upadu nie napiszę , że wygrana cieszy ,bo na to nie pozwala mi ziewanie rozdzierające mi szczenę.
Oby jak najmniej takich "spotkań". A jak piłkarze chcą się koniecznie spotkać niech robią to poza boiskiem, w restoranie.
Choć w sumie.... przynajmniej kibice mogli się poopalać za te marne 2o zł...... ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz