Szukaj na tym blogu
niedziela, 16 kwietnia 2017
WISŁA PŁOCK vs LECH 0-3 czyli lekko łatwo i przyjemmnie
Naprawdę już nie wiem co myśleć.
Może jednak trochę lodu na rozpalony łeb by się przydało?
W tym meczu stawiałem na Wisłę Płock. Dlaczego?
Bo ma realne szanse by zagrać w "górnej ósemce" i skład wcale nie taki cienki, gdzy tymczasem Lech wydawał się "w kryzysie" i jakby "najedzony i syty" tym że już w finale PP i mocno w pierwszej czwórce tabeli.
Jednak piłkarze poznańscy nie zepsuli Świąt i wygrali z (mniej niż Legła ) zdesperowanym rywalem .
Na dodatek "piłka siadła na nodze" Majewskiemu i zrobiło się pewne zwycięstwo.
O takim meczu za wiele nie ma co pisać. Wygrali wysoko nieco lepsi i tyle.
Można co najwyżej ocenić graczy "za mecz".
skala ocen od 1 ( był na murawie) do 5 ( dobry ligowy występ)
5 - Robak i Trałka
4 - Majewski i Wilusz (tak, tak)
3 - reszta towarzystwa za wyjątkiem :
2 - Makuszewski ( którego gra ostatnio streszcza się do zagrania firmowego == "dał się sfaulować".
I nie widać poza tym żadnych innych argumentów piłkarskich , Kędziora ( dobre chęci to za mało, gdy tak się marnuje okazje i do tego dośrodkowania "idą w krzaki") Jevtić ( chyba nieco "odleciał" i zbytnio uwierzył w "magię dryblingu" oraz "bajecznych umiejętności", a przecież jego drybling to taka ruletka uda się/nie uda się, a umiejętności średnie).
Piątki "bardzo mocne" i co do wiodącej roli Robaka i trałki w tym meczu nie ma żadych wątpliwości.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz