Do tego ta wymarzona "zachodnia wolność", holenderskie piwo , zapach "maryśki". Zakazane marzenia o innym życiu.
Książki Conrada i gdzieś tam Holandia w tle.
To pozostaje na całe życie.
I nie dzwne, że i teraz kiedy Holandia nieco "upadła" kibicuję "Oranje".
Nazwiska nieznane ( no może Depay i Cillesen, Jensen, Dost- ten ze Sportingu Lizbona,Blind).
Francja strasznie silna, niesamowity Pogba ( chyba jeden z najlepszych pomocników na świecie), Griezmann,Gamero (Atletico Madryt) i "polskie akcenty"- Kscielny,Kurzawa, dobry bramkarz- Hugo Loris.
Faworyt ( niespełniony) ME 2016 (tylko sreberko), raczej faworyt tego meczu, choć po cichu liczyłem na remisik :-)
Meczu opisywać nie będę, bo jak tu opisywać DOBRĄ grę w piłkę nożną, gdy piłka lata tam gdzie tego chcą zawodnicy i nie mówi się "miał dobry zamiar", a nieudane zagranie to nie "niewymuszony błąd i piłka która się przelała" tylko przeciwdziałania bardzo dobrego rywala.
I było super.
Do tego Strejlau , trochę jak baletki dla słonia. Bredzenie, wszystkie "grzechy bzdury".
Ale choć to on był tzw "akcentem rozrywkowym" w tym poważnym meczu.
Słuchałem, notowałem i oto są "perły polszczyzny rzucane przed wieprze"... he he he
- pierwsze zafrasowane miny Deszampa
- dwóch techników ze sobą w pojedynku
- doskonale gra ciałem
- kto nie ma piłki ten nie posiada inicjatywy
- mięsień dwugłowy, przypomnijmy - miesień typowo sprinterski
- to się gołym okiem rzuca w oczy (BEST of the Best!)
- dobry refleks sytuacyjny
- sędzia potraktował że nie ma faulu na nogi tylko same ręce
- śieżutki jak pączuszek, wypoczęty
- Kurzawa wykurzył piłkę na aut
- gdyby bardziej z góry wchodził na piłkę takim lotem koszącym
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz