Dziś mecz Legii. Bedę oglądał!
Z wielu powodów , bo to wieczorem, bo to szansa na awans do LM, bo chcę zobaczyć jak sobie radzi Trencin ( klub z własnymi młodymi graczami i młodymi graczami kupionymi).
Czy kieruje mną patriotyzm rodzaju : Polska to duży kraj i MUSIMY mieć swoją drużynę w LM ?
Nareszcie "polska" drużyna pokaże wyleniałym mocarzom gdzie raki zimują?
Nie, to nie tak. Bo na bank "nie pokarze" i na bank to nie jest "polska" drużyna, bo to taka Legia Cudzoziemska jak i większość tzw "polskich drużyn" ( no może poza Ruchem Chorzów).
Dlaczego chciałbym żeby Legia jednak weszła do "krainy marzeń"?
To proste.
Żeby już (WCZEŚNIEJ) w lidze wiadomo było jaka odległość dzieli ligowców od Europy (patrz "przygoda z pucharami" Piasta czy nieszczęsnej Cracovii).
Żeby był jakiś tam "wzór" jak "robić" by coś zrobić i to w POLSKICH WARUNKACH i żeby nie było CIĄGŁEGO tłumaczenia że " czeskie kluby to lepsze szkolenie" ,.A przecież "czeskie kluby" tak samo czeskie jak "polskie kluby" są klubami polskimi.
Żeby to WRESZCIE NASTĄPIŁO po "przymiarkach" Wisły, tejże Legii i tego naszego Lecha.
Może wtedy KTOŚ zrozumie że TO wcale nie "mission impossible" i że w sumie banda przeciętnych kopaczy ( nie patrzmy już na te osławione PRZYCHODY) da radę się "wcisnąd do elity" ( w jelita?).
Bo jak raz się uda to naturalną koleją rzeczy będzie można zadać pytanie- dlaczego jak udało się TAKIM LESZCZOM to i nam się nie może udać i wygrana z takim przeciętnym ( jakby nie patrzeć) FC Basel nie byłoby wydarzeniem stulecia wspominianym przez dziadków przy gorącym kaloryferze wnukom w długie zimowe wieczory, a strzał Możdżenia nie będzie jedynie "cudem na Bułgarskiej".
Traktuję więc Legię ( traktowałbym też każdą inna ligową drużynę, nazwa nie ma znaczenia) jako "próbnik czasu".
Czy już teraz da się ( razem z awansującą w Europie reprezentacją) nie dawać dupy raz za razem w rozgrywkach UEFA "najwyższej rangi" tłumacząc "wszystko-wszystkim"?
Zatem... niech wreszcie ( bo porażki mnie już męczą i nudzą) ta beznadziejna Legia wejdzie tam gdzie nie postały korki polskiego piłkarstwa "od stuleci".
Może to uprzytomni tym bezmózgim "decydentom" w Lechu, że to całe ich "planowanie" mogą sobie wsadzić w zadek i na sukces nie trzeba czekać do np 2020 R, bo sukces jest do ugrania tu i teraz - ZA NASZEGO ŻYCIA !
Judasz... Iskariota! (z Iskariotą lepiej brzmi)
OdpowiedzUsuń