Taki obrazek z materiału pomeczowego.
W kóncu tak naprawdę Lech swoje długie powojenne lata spędził na stadionie na Dzierżyńskiego ( niedaleko Bluszczowej) gdzie przejeżdżające lokomotywy lepiej niż odpalane race potrafiły "maskować boiskowe wydarzenia".
Zatem logo na trybunach " Wildeccy Fanatycy" tak miłe mojemu sercu ( mieszkańcowi Wildy zresztą).
Co do meczu.
Pomeczowy program - "GOL-Magazyn Ekstraklasy" w sport.tv.pl to dziwaczne "obracanie prawdy".
Z mojego punktu widzenia ( mecz oglądałem w komórce bo padł mi gówniany net ORANGE) wygrała drużyna lepsza bo... strzeliła 3 bramki gdy rywal 1 bramkę.
Z punktu ICH widzenia to Lech wygrał bo... rykoszet, bo rywal nieskuteczny, bo Gytkjaer w sumie strzelający bramki wyłącznie w Poznaniu zrobił coś nienormalnego strzelając w Zabrzu!
Tej logice jakoś wymyka się bramka Puszki i spierdolona filmowo okazja Jevtića.
Bo w mowie dziennikarzyn ( Szczęśny, Żewłakow) tak naprawdę to nie Lech wygrał ,a Górnik przegrał.
W sumie mam to w zadku. Tak jak i "jakość ekspertów jedynki".
Dziwne jednak w tym "liczeniu" jest tylko ,to że Lech jest w czołówce drużyn ligowych jeśli chodzi o ilość strzelanych bramek ,gdy Zabrze jest w ogonie tej klasyfiukacji!
Nijak zrozumieć więc tego gadania. Po prostu Lech strzela bramki, Zabrze nie.
Stąd jakiekolwiek pierdolenie o fuksie Lecha w tym meczu bawi mnie do łez.
Przy okazji.
Pamietacie jak forowano na początku Raków i trenera Papszuna? Ja pamiętam.
Prawie pewnikiem było, że Raków z palcem w nosie awansuje do pierwszej 8 po koniec ligi, a tutaj... Raków nieco nad strefą spadkową.
Coż więc.
Pozostaje zacytować słynne kolonijne zawołanie "wasza grupa naszą grupę może pocałować w dupę" !
I niepozornie, po poznańsku, po wildecku robić swoje.
No i ciekawostka, bo "najlepsi kolejki " -- to aż 6 cudzoziemców.
Kompletnych "no-nejmów" na tzw europejskim rynku piłkarskim.
I to pozostaje najlepszym komentarzem do jakości tej "papierzanej ligi".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz