Niedawno pisałem o potędze statystyk piłkarskich.
Dodam... oprócz statystyki opisującej "tzw detale piłkarskie" jest i statystyka GRUBA.
Taka prosta i trafiająca do każdego.
Czyli w tym przypadku taka = 4 mecze sparringowe = 3 porażki + 1 wygrana = bilans bramkowy = 2-6.
Napastnicy strzelili - 1 gola ! RATUNKU !
W ogóle ciekawie by było żeby trafić na statystykę = strzały niecelne/celne w tych meczach i ogółem..
Bo i strzałów celnych w sparringach było na lekarstwo.
Dzisiejszy sparring... tylko do statystyk, bo co najwyżej potwierdził że tzw "doświadczeni gracze" ( Radut,Janicki,) to taki sam poziom jakości co ci juniorzy co biegali z nimi po boisku.
NIKT nie "wybił się" w tym meczu, nie zaistniał.
Można szukać "dziury w całym" ( czyli sparringu) i nijak znaleźć ani pozytywów, ani negatywów.
Sparring się odbył, sparring został przegrany.
Kolejorz w tym zestawieniu mógłby co najwyżej pograć w 2 lidze . I to był ten "poziom" grania w meczu z Serbami.
Ciekawe co chciał udowodnić Nawałka wystawiając Janickiego na prawej obronie?
To największa tajemnica tego meczu.
Dobra......"wyciągnę kogoś za uszy" naciągając "materię rzeczywistości" i ..... pochwalę Skrzypczaka i bramkarza Szymańskiego.
Reszta... sorry Winnetou... 2 liga ( nie patrząc nikomu w metrykę ).
Od biedy można "rozgrzeszyć Letniego bo "się uczy" i Tomczyka, któremu nikt nie dograł fajnej piłki.
Nie napiszę o "gwiazdorach" bo nie ma co pisać. Mnie zawiódł Klupś. A powinien mijać Serbów jak tyczki, nie mijał.
Przegrali, jutro czas by wbić Szachtarowi 4 bramki i wyjechać z Turcji choć z remisowym stosunkiem bramek.... ha ha ha ha ha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz