Paradoksalnie po kompletnie nieudanym końcu sezonu 2017/2018 Lech nie mógłby sobie wymodlić czegoś lepszego niż z początku wyglądająca na "tragiczną dla klubu" majowa decyzja wojewody ( 6x w lidze+3x w LE bez publiki).
Dziwne ? Niekoniecznie.
Koniec sezonu kompletnie skwaśił mleko ,które się do tego rozlało.
Coś się zrąbało " na trybunach" na maksa i gdyby nie wojewoda i tak kibole zaczęliby sezon od bojkotu !
Wzrósłby strasznie nacisk na Djurdjevića, dostałoby się mocno graczom, którzy jak widać "charakteru nie mają za grosz". No bo czego wymagać od "panienek" pokroju Raduta, Jevtića, Gajosa, Pawłowskiego ( jest jeszcze przecież w klubie).
Trener niby miał "sparringi i obóz", ale wiemy że "oręż wykuwa się w boju". I to takim o "coś".
Zresztą baner "MAMY KURWA DOŚĆ" wywieszony na koniec sezonu, po kompromitacji w tzw "meczu o honor" (który pokazał że tak nadużywany i wyświechtany przez wszystkich "piłkarski HONOR" w Lechu nie istnieje) mówił aż nadto.
Miarka się przebrała, przegięto kutasem.
Czyli już ten PIERWSZY mecz z publiką, z Gandzarsarem to mógłby być straszny dramat dla klubu .
A w kibolach widzących "chodzonego" złość osiągnęłaby "stan zapalny" mogący "rozlać się" na cały ten sezon ( bywały takie przypadki ligowe - przypomnę Ległę i Zawiszę Bydgoszcz i permanentny bojkot wszystkiego).
Bo przecież wtedy (przed tym pierwszym meczem) w klubie nie było jeszcze Tiby ( dojechał na obóz), że o Amaralu nie wspomnę. Brak transferów rozjuszyłby obecnych na trybunach ( a wiadomo w kupie raźniej i reakcje są bardziej ekstremalne) nie tylko "zawodowych kiboli" ale i tych Januszy którzy pewnie daliby "się porwać wściekłości".
Tiba, Amaral zobaczyliby " brzydką twarz klubu". I mieliby bardzo słabe "wejście". A wiadomo nie od dziś, że "wspomnienia z debiutu" zostają na długo.
Paradoksalnie więc Wojewoda PRZYSŁUŻYŁ SIĘ KLUBOWI !!!!!
I co z tego , że nieco "przegiął" i pomylił odwagę z odważnikiem, ale dał czas klubowi na "pozytywną reakcję" a i Djurdjevićowi z oswojeniem się z nowymi "okolicznościami przyrody".
Dostali dodatkowo prawie pół miesiąca względnego spokoju ( bo przecież nie musieli czytać wypocin w necie).
Nie było "hujów i wypierdalać" z trybun.
Djuka skorzystał z tej pchającej się jemu w ręce okazji.
Ograł Gendzarsar, wygrał z Płockiem, zremisował w Soligorsku.
Nieźle jak na początek z "przemeblowaną drużyną".
Wojewoda też dostał czas by zobaczyć że "ustrzelił muchę z armaty" i otarł się o śmieszność pustosząc stadion na 3x6 meczów..
Pewnie i miasto nie dostało "swoich bejmów" za mecz LE. A wiadomo, że jak nie wiadomo o co biega to biega o kasę!
Dodatkowo tym czekaniem zostali nieco "wyposzczeni" kibole ,bo przecież "czas leczy rany", a przecież w Lechu nie takie jaja były na widoku !
Kibole widząc że coś "drgnęło" pewnie zdecydują ,że "na początek może być" i pojawią się na stadionie na rewanżu w LE ( choćby aby wesprzeć Djurjevića).
Na koniec pozostaje przypomnieć, że np. w lotnictwie ŹRÓDŁEM POSTĘPU są tragiczne wypadki lotnicze! To one zmuszają do zmian, lepszych procedur bezpieczeństwa, postępu technicznego.
Mam więc nadzieję ,że i w Lechu po ostatnim "wypadku" faktycznie klub usunie sporo wadliwych spraw. Dzięki temu stadion będzie jednym z najbezpieczniejszych miejsc w piłkarskiej Polsce.
A taka opinia, przy sporej frekwencji to super "wizytówka w Europie" i dobry odbiór klubu choćby przez graczy którzy chcieliby grać w Poznaniu......... itede... :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz