No i po przeczytaniu powyższego najnormalniej mam stres.
Jak to,.... na meczu mojego ukochanego zespołu, na pierwszym meczu w nowym sezonie, na stadionie mogącym pomieścić ponad 43 tysiące luda, 29 lipca przyszło zaledwie nieco ponad 18000 kiboli. Jak łatwo policzyć to zaledwie 42 % zajętych miejsc na stadionie.
No nawet nie połowa miejsc !
Dramat!
Dramat!
Tymczasem na meczu największej ligowej rywalki "stadion pęka w szwach"
Na ładnych kilkanaście dni przed tym meczem w el LM po prostu BRAK MIEJSC.
Na ładnych kilkanaście dni przed tym meczem w el LM po prostu BRAK MIEJSC.
No.. wiadomo na Ległą ZAWSZE najwięcej ludzi.
Nerwowo ogryzam pazury, cierpi moja ambicja... w Poznaniu zaledwie 42% a tam ( klękajcie narody) PEŁNY STADION ludzi złaknionych oglądania "polskiej drużyny - wirtuozów piłki nożnej" !
"Wykorzystanie miejsc .... 100%", brak biletów ,gdy mecz dopiero daleko na horyzoncie.
Oj nie będzie dobrze pomyślałem i nie jest dobrze skoro Kolejorz ma tak niewielu kiboli chcących oglądać popisy ulubieńców, a rywal "ściąga na stadion nieprzebrane tłumy".
Oj niedobrze :-(
PS:
I czytam dalej:
I wszystko jasne.
Klasyczne "ubijanie piany pod najlepszy klub w Polsce i okolicach"
No bo przecież kiedy gra "polski bajer" publika wali drzwiami i oknami i nawet w takim Gibraltarze ludziska dojeżdżaliby ze wsi.
Wniosek oczywisty i prosty nie ma pozytywnych a może nawet interesujących tematów okołolegijnych, a ile można pisać o " supertransferze do FK KRasnodar" czy o tym że "gwiazda stolicznego futbolu jednak nie zostanie operowana i cała Polska oddycha z ulgą" (to o Radoviću).
Jakoś słabo też "podgrzewa atmosferkę" wieść o transferze do.... Azerbejdżanu ( gracza którego zresztą onegdaj do reprezentacji pchali fachowcy i eksperci Kanału i Polsatu).
Zatem "trybuny pękają w szwach" bo "przyjadą Panowie Gwiazdorzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz