Mam wrażenie, że ten przegrany mecz to pierwszy "knock-down" i zaliczone "deski' przez Rumaka, w tym sezonie.
A ponieważ wlecze się za nim "statystyka negatywna" to MUSI przetrwać, wstać i wygrywać następną rundę ( w czwartek). Jeśli zaliczy kolejny "knock-down" to coach może rzucić na ring ręcznik i.. będzie po Rumaku. Skończą się "bajki z mchu i paproci".
Na razie Rumak "przegrywa na punkty"
Ale po kolei, niedzielna kolejka... baardzo upalna
Śląsk- Zawisza 2-1
widzów 6 839
Mecz oglądam ze względu na -1- nie do wytrzymania upał na dworze - 2 - bo w Zawiszy gra Drygas.
I tak naprawdę żałuję.
No cóż.
Były chociaż bramki ,a jedną z nich strzelił DRYGAS! Przypominam, że to już jego 2 bramka w sezonie ( 1 strzelił na wyjeździe w el LE). I to w zasadzie koniec ekscytacji i emocji.
Dodam że Śląsk (grając pod koniec meczu w 11/10 ) na koniec meczu rozpaczliwe bronił wyniku!
Komentatorzy+piłkarze ( wywiady):
- dobrze dla Micaela że ma długie nogi
- straciliśmy 2 głupie bramki ( a mogą być mądre bramki?)
- na każdej pozycji staram się dać z siebie wszystko
- To spotkanie nie będzie spotkaniem kolejki , ale można wybrać najlepszego piłkarza
- oni są zmęczeni i my jesteśmy też
- poziom bardzo słaby, szczególnie 2 połowa była bardzo, bardzo słaba
Lech - Wisła 2-3
widzów 16 264
Patrząc na wyjściowe składy pomyślałem.. no to będę miał "przegląd menu środkowych obrońców Lecha". Przypominam: Lech ma ich 5 ( Bednarek najmłodszy jeszcze nie zgrał i nie było go w kadrze).
Do tego nie grali boczni obrońcy ( cały mecz) Henryk i Kendzi (oszczędzani na rewanż w LE).
Czyli mieliśmy "przegląd wersji awaryjnej- z Wołąkiewiczem i Douglasem na bokach i Wiluszem i Arajuuri w środku.
1 połowa
To była po prostu miazga.
Wiślacki pokaz słynnej mądrości "piłka ZAWSZE szybsza od piłkarza" a zagrana celnie i na "puste pole" zawsze będzie siała spustoszenie. Do tego niezbyt zorientowani na boisku obrońcy i 1 połowa powinna skończyć się wynikiem 0-4 dla Wisły.
Brożek miał 2 setki już przy stanie 0-2, obie niemiłosiernie spartolił.
Wisła w tej części meczu pokazała niezwykłą skuteczność (patrz niżej) czyli 3 celne strzały = 2 bramki!
Lech zrewanżował się JEDNYM CELNYM STRZAŁEM (Lovrencics) i to takim że komara nim nie zabiłby.
Obie bramki wiślacy zdobywali (Garguła!) : na 0-1 "w towarzystwie obserwatora Wilusza" , na 0-2 ( "asystował" Wołąkiewicz). Akcje ładne, zachowanie obu środkowych obrońców beznadziejne, po prostu "ligowe"
2 połowa
Lech pocisnął i z tego było sporo pożytku, głównie za sprawą Kownackiego ( przypominam 18 lat!). Zrobił więcej w "swojej połowie" Teodorczyk
Byłoby i może na koniec 2-2 gdyby nie włączył się do akcji Wołąkiewicz zaliczając "asystę" 2 stopnia przy bramce w 87' dla Wisły.
Poniżej "zrzut" ze statystykami.
Poraża, że Wisła strzelała celnie Z AKCJI PIEĆ RAZY (!!!)
i strzeliła 3 bramki, gdy Lech strzelał tyleż samo celnie , ale tak naprawdę tylko JEDEN STRZAŁ (Kownackiego) to był jakiś tam niebezpieczny strzał "z akcji", 2 to były po "stałych fragmentach gry", a pozostałe 2 to były "baloniki urodzinowe".
No i trawa na Bułgarskiej niedługo nam "odleci". Na razie lata płatami.
Oceny graczy
Burić - 5 - zapracował na swoją ocenę mocno. Mając takich "znerwicowanych" obrońców to spokojnie mógłby wpuścić i 4 bramki i nikt złego słowa nie powiedziałby.
Wołąkiewicz - 0 - spis "grzechów głównych" długi - niecelne podania = na pęczki, 2 "półasysty". Nie ratował go nawet strzelony karny, bo obrońca głównie musi umieć BRONIĆ! Tu braki w dynamice i szybkości ,a Boguski ograł go jak juniorka przy 2 bramce no i ta "interwencja paralityka" w "akcji" Guerrira na 2-3! Znowu wrócił obraz miazgi w meczu z Pogonią i jego 5 "asyst" dla Robaka.
Arajuuri - 3 - chłop na schwał, do rąbania drewna w Finlandii, ale choć ambitny i nie robił takich kiksów jak koledzy.Przy okazji - jak na niego patrzę to nieodmiennie tłucze mi się po głowie stwierdzenie "chłop jak dąb jaja jak żołędzie".
Wilusz - 2 - miałem takie wrażenie, że zastanawiał się czy gra w Lechu nie przerasta go i po prostu jego gra to wieczna panika.
Douglas - 4 - dobrze, bez szału, ale strzelił super bramkę z wolnego
Lovrencics - 2 - coraz słabszy, z meczu na mecz, mniej konstruktywny, do zmiany i zmieniony zresztą po 1 połowie.
Keita - 4 - porządny skrzydłowy grający tak jak ma taki skrzydłowy grać, dobry drybling, nieco szalone szarże, dobra szybkość i ogromna ochota do gry.Tylko ten zjebany celownik.
Hamalainen - 2 - czy ten gość gra? Momentami sam nie wiedziałem. Dowód? JEDEN strzał na bramkę rywala (niecelny), schowany, stłamszony.
Trałka - 3 - po staremu, topór i rąbanka. Plus za wejście w pole karne ( tak powinien zagrać Hama, a nie on) i karny.
Jevtić - 2 - jak dopalająca się świeczka. Im dalej tym słabiej świecił.
Teodorczyk - 1 - "dochodzi do siebie po kontuzji", bo co można napisać o napastniku który nie był ŻADNYM zagrożeniem bramki Wisły, a do tego strzelał JEDEN RAZ i to pudłując w sytuacji 100% !
Że "zgrywał piłki" i "biegał jak kot z pęcherzem"?
Zmiennicy:
Kownacki - 4 - a może i powinna być 5? Ale bez przesady. W każdym razie wniósł sporo ożywienia- tak mawiają komentatorzy.
Pawłowski - 2 - biegał, biegał, biegał i dośrodkowywał bez sensu ( za wysoko , za daleko, niecelnie). "Dużo dymu mało ognia", a korzyści dla drużyny ZERO.
Kamiński - 4 - wszedł w 68' za Arajuuri, a jawił się jak profesor wśród przedszkolaków.
Ciekawe.
Na koniec kto i jak strzelał - bramki na białym tle, celne strzały na żółto.
Douglas - 2' 83' - bramka z wolnego z 23,5 metra.
Teo - 5' ( zmarnowana 100-tka)
Keita - 14' 69' 80'
Hama 21'
Gery 25'
Jevtić 27' 52'
Wołąkiewicz 47' 58'
Pawłowski 49'
Kownacki 58' 70'
WNIOSKI:
Obrona Lecha "cienka jak dupa węża" i normalnie "strach się bać" gdy ktoś ją mocniej "pociśnie". Widać oczywisty brak DEFENSYWNEGO POMOCNIKA (Linetty wróć!) który oprócz tego że "gra europejską piłkę" biegałby, walczyłby za dwóch !
Niestety jeśli rywal będzie grał "na środkowych obrońców" to ma gwarancję że ci "zawodowcy" coś im "sprezentują".
ŻADEN ZE ŚRODKOWYCH obrońców nie sprawia solidnego wrażenia! Powtarzam ŻADEN.
No i do tego Lech ma JEDNEGO prawego obrońcę ( bo takim NIE JEST Woląkiewicz), a jest to Kędziora.. niewiarygodne.
Wisła ma tak naprawdę 12 graczy do grania. Pech Lecha, że ta 12 tka dziś biegała po boisku w Poznaniu. Jeśli wypadnie z tego składu 2-3 graczy to.... gratuluję rywalom zwycięstwa/remisu.
Oj napracowałem się... ufff.... no bo może KTOŚ nie oglądałby na przykład tego meczu (plaża, jezioro, wanna-generalnie woda!).
Generalnie, warto było , bo była to niezła rozrywka: emocje, niewykorzystane okazje, parady bramkarzy, PIĘĆ BRAMEK.
Smuda teraz się pewnie drapie po swojej łysej głowie i myśli: „Kurwa, miał być remis, ale coś nie wyszło.” he he he.
OdpowiedzUsuńOgólnie bardzo dobry mecz Wisły, fajna krakowska piłka, techniczna. No i trochę miodu na serca kibiców, bo dawno nie było wygranej na wyjeździe.
Brożek spitolił akcje ale on poniżej pewnego poziomu nie zejdzie i na wyższy nie wejdzie. Ergo nie popadajmy ze skrajnośći w skrajność, bo jeszcze nie jedną bramkę na R22 strzeli.
Stilić schodząc złapał się za przywodziciela, więc pozostaje 11 zawodników zdolnych do gry.
Summa summarum przy odrobinie szczęścia w tym sezonie Wisłą może sie zakręcić w strefie pucharowej. A to szczęście to brak kontuzji, bo z tak wąską kadrą., nie ma co nawet marzyć...
Zresztą piłka to tylko deser po obiedzie. A obiad chujowy, czytaj 4300 widzów w Krakowie na każdym meczu ligowym. Tak się długi klubu nie spłacą. Nie wiem czy oni mają tego świadomość (?)
Pozdro Waldeczku i uszy do góry. Z Islandczykami będzie lepiej,
M.
Marcin
UsuńWisła rozegrała dobry mecz szczególnie w 1 połowie. WYKORZYSTYWAŁA słabości Lecha niemiłosiernie.. i dobrze. Widowisko fajne bo były EMOCJE a z tym w naszej lidze słabo. Poziom meczu? Nie narzekajmy. 5 bramek, od 0-2 do 2-2 i potem 2-3 to jest TO. Nerwy też średnie bo to dopiero 3 kolejka i wiele jeszcze się zdarzy, niejedna porażka i remis i wygrana. Byle by mecze nie prowadziły do wywichnięcia szczęki od ziewania !
Pozdr Waldas
Waldas, obejrzyj jeszcze raz to superwidowisko. Oceny jak oceny, każdy ma własne, ale jeśli Wołąk na 0, to Wiluś -2 lekko licząc, Pawłowski nie wiem czy miał udane zagranie, a Keita to dramat. Hamalainena oceniam surowo, ale chyba 2 to za mało - dla mnie oprócz Kownackiego, Trałki i Burica to chyba jedyna pozytywna postać tego meczu. No i jeszcze jedno - Douglas strzelił kastę - super. Tyle że jego główna funkcja to obrona, a Szkot cały mecz robił wiślakom autostradę. Rumak tradycyjnie zdjął napastnika którego desygnował w pierwszym składzie i tradycyjnie wstawił Kownackiego, co generalnie było jego najwybitniejszym osiągnięciem intelektualnym tego dnia. Ech, dawno nie oglądałem Lecha na takim luzie, po 20 minutach napięcie zeszło. Pablo
OdpowiedzUsuńPablo
UsuńPrzyznam że czasm w tym chaosie co byl przed bramką trudno było się dopatrzeć "kto z kim śpi" a piłka latała jak wściekła po naszym polu karnym. Wiem tyle że takie mecze są o tyle dobre bo odzierają ze złudzeń trenera i niektórych graczy ( Wilusz, Arajuuri bo Wołąkiewicz chyba NIGDY nie zrozumie że jest po prostu beznadziejny- podania, interwencje, ratowanie się faulami, nędzna dynamika i warunki fizyczne- taki to typ człowieka). Generalnie porażka nie zabolała tak mocno bo w planie Stjarnan.
Widać brak Karola ( ciekawe nie?) zdecydowanie lepiej zgranego ( co oczywiste) z drużyną niż Jevtić. Mnie martwi tak słaby występ Teo, który po prostu był NIEWIDZIALNY. Douglas? Wiesz że zgodzę się z Tobą.... obrońca MUSI przede wszystkim bronić swojej bramki.. reszta to "wodotryski" i " salta ze śrubą". Faktycznie, może trzeba ( choć mi sie ni chce) odpalić sobie 2 połowę po raz drugi ?.
Pozdr Waldas