Jak piłkarzyki się opierdzielają to i ja mam ich w de... i odpuszczam.
Oglądałem mecze z doskoku, a nawet odpuściłem częściowo sobotnie mecze.
Bo ponad moje nerwy oglądanie tego pokazu niemożności, inwalidztwa piłkarskiego.
W zasadzie mam takie odczucie że Legia już teraz mogłaby pojechać na wakacje, bo reszta i tak się przed nią "położy odsłaniając brzuch". Już teraz w sierpniu 2014 roku mamy MISTRZA sezonu 2014/2015.
Sytuacja nie notowana od wielu, wielu lat.
Poziom rozgrywek coraz słabszy, z sezonu na sezon. Nawet komentatorzy nie "kreują" nowych "gwiazd".
Zdecydowanie "rządzą" stare pierdziele. gracze od zawsze w lidze- Mila, Patejuk, Ostrowski,całe podstarzałe Podbeskidzie.
"Weterani" z Wisły.
Nawet "kosmiczna" Lechia wcale nie taka znowu kosmiczna, wygrywająca jednak z coraz słabszym Zawiszą.
Na razie meczem który zasłużył na miano "meczu" była gra Wisły z Pogonią. Było sporo piłki, a nie "gdyby, toby". Padały ładne bramki ( np ta 2 bramka na 1-2 strzelona przez Brożka po podaniu Semira). Wisła (tradycyjnie) jesienią :rozrabia" jak pijany lis w kórniku tłukąc rywali (Lecha, Lechię ,Pogoń).
Czyli drużyny "niby silniejsze". Spina na te mecze "pośladki", gdy "popuszcza brzucha" na mecze z "ogórkami" ( Piast, G.Łęczna). A może po prostu "została w dołkach" i teraz dopiero odrabia dystans?
Co ciekawe "wyrabiają się" ci co w zeszłym sezonie "dawali ciała"... Burliga wtedy mistrz żółtych kartek i Uryga. Klasą dla siebie jest Stilić dalej (z powodzeniem) wyznający zasadę "lepiej mądrze stać niż głupio biegać" i robiący z tego swój atut, no i te bramki, te asysty. Sprawdził się (już chyba tak można powiedzieć) zaciąg z Ruchu ( Jankowski, Buchalik, Sadlok). No coż, ciekawie się zapowiada jesień wiślacka.
Tragiczna znowu staje się Cracovia która nijak nie może pokonać fatum spadkowego.
Któryż to już sezon, któryż trener i co? Jajco.
Znowu w dupę... i to z Podbeskidziem na dodatek na Kałuży, u siebie (z góralami robiącymi dla odmiany furorę, a w meczu z Cracovią dokonującymi cudu skuteczności. TRZY strzały CELNE i 3 bramki!) .
I tak to nic takiego, gdy się patrzy na snującą się Jagiellonię. Probierz znowu pewnie "chce pokazać jaja" choć wiemy już od dawna jakie one są. MAŁE!
Spodziewajmy się historii "jak z Cracovii" no bo popatrzmy:
3 mecze U SIEBIE i bilans - zero punktów, stosunek bramek (UWAGA!)... 1 - 9!
A przyczyna? BRAK QUINTANY. Po prostu Jaga bez Quintany nie istnieje. Gdyby typerzy wiedzieli czy Quintana zagra czy nie o wiele łatwiej mogliby obstawiać mecze Jagi.
Jako się rzekło mecze Górników zostały NIEOBEJRZANE w całości. Nic mnie nie interesowało w tej parze. A te parę minut które poświęciłem potwierdziło, że miałem rację.
Z ciekawostek , dotychczasowych:
- znowu jednym z najlepszych w Zawiszy Drygas
- Możdżeń, znowu "się buduje" na obronie, i to wchodząc z ławki.
- Murawski może czuć się zadowolony. W Jarocinie miał rację lekceważąc Cyraka... i pewnie spółkę.
W Lechu nie posłuchano "głosu doświadczenia" goniąc za "wizją", w Pogoni Muraś jest jej kapitanem. Gra? Przeciętnie.
- na bramce Jagiellonii grał 17 letni bramkarz-Drągowski
Mnie osłabiały dodatkowo puste stadiony w Bydgoszczy ( prawie brak dopingu i OKLASKI!),Zabrzu ( budowa ciągnie sie niemiłosiernie) i niezbyt zaludnione w Białymstoku.
Spisałem ilości widzów na meczach od 1 do 5 = Bydgoszcz 1 564 !!!, Szczecin 8 548, Kraków 6 143, Zabrze 3 000, Białystok 6 435.
Prawidłowość oczywista - coraz gorszy poziom, coraz mniej ludzi na trybunach. Proste.
Komentatorzy dziś hurtem:
- Wisła ma mniej centymetrów w powietrzu
- nie wstrzelił się z krokami
- o ile prawa noga szukała piłki o tyle lewa noga wyglądała jak kosa kosząca łany żyta
- dobrze ma ten młody człowiek ustawioną tą lewą nogę
- taki atak w stylu "kung-fu Pazdan"
- to widać, że ma oczy dookoła głowy, kapitan Wisły
- dostał piłką, został nastrzelony bo on tak głowy nie układał
- szczał tam gdzie stał ( miało być STRZAŁ)
- można powiedzieć, że stary , dobry Ostrowski wrócił
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz