Co jakiś czas przez "media" przewala się wysyp "typowań piłkarskich gwiazd".
Przecieramy wtedy oczy ze zdumienia kiedy wybiera się np Jankowskiego na "objawienie roku ' (onegdaj), albo z Koseckiego czy Bereszyńskiego robi się "graczy formatu europejskiego".
Po paru prostych "kopach" nieomal bije się czołem przed graczami pokroju Matsui, Paixao i Zachara.
Sam fakt "zainteresowania" i "zapytania telefonicznego" robi nagle z przeciętnego gracza "gwiazdę".
Wiem, coś niby MUSI się pisać bo przecież miejsca na portalu "od zajebania" do wypełnienia.
Stąd te "dziwy" i "bajki z mchu i paproci".
No bo czym się tu zachwycać, skoro "gwiazdy Legii" Rybus, Gol,Komorowski ( chociaż tyle) kopią piłkę tak daleko od cywilizowanego świata, że na mapie nijak znależć tego miejsca. O czym zresztą sami mówią ( Rybus) marząc o przeniesieniu się "bliżej cywilizacji" np do Krasnodaru czy... MOSKWY!
I zadją sobie sprawę że już przez "obranie takiego kierunku" skazali się na 1- tylko to miejsce 2- szans na wyjazd na Zachód zero 3- jak już to powrót na "ligowe boiska".
A może zrobiono im krzywdę robiąc z nich PIŁKARZY ( z kopaczy) i sami sobie zrobili krzywdę w to wierząc ( czytam np że Jańczyk "przymierzany" obecnie do... Kolejarza Stróżę).
Cieszę się też że np w Lechu "nie zwariowali" i nie dali się np namówić "przez życzliwą" Wybiórczą by zatrudnić Dudkę czy wcześniej Radomskiego, Janotę.
Z drugiej strony zdarzają się "historie magiczne" jak choćby ta Krzyśka Mączyńskiego niezbyt chcianego onegdaj w Wiśle, a który teraz "ponoć" będzie grał w Chinach ( gdzie zresztą NIE PORADZIŁ SOBIE KRIVIEC!) "grając na kontrakcie życia".
Bo przecież w przypadku Mączyńskiego ruch Polska-Chiny-Polska nie jest wcale, a wcale taki głupi.
Młody chcłopak, pozna inną kulturę, zarobi bejmy i... wróci witany z otwartymi rękami w Polsce.
Pytanie ( patrz Rybus i pozostali) czego Mączyński oczekuje od tego wyjazdu.
Przygody?
No to wtedy jak najbardziej kierunek prawidłowy, bo trudno marzyć by ktoś z "zachodnich skautów" zauważył polskiego gracza kąpiącego piłkę na stadionie w Shenzen.
Nie bedę zresztą przypominał ,że "nadmiernie napompowani gwiazdorzy" ( Salamon,Stępiński, Wolski, Sobiech, pamiętacie Świerczoka) siedzą (wzorem Matusiaka) na ławkach i robią "karierę treningową" dąząc do "wzorca kariery Jańczyka".
Pewnie czytacie i zastanawiacie się... a co ma to do Lecha?
No ma.
Jako "memento" dla "wschodzących gwiazd" pokroju Linetty ( MUnited... he he he), Kamiński (Hamburger SV) Teodorczyk ( ???) i innych którzy "uwierzyli w swoją piłkarską boskość" ( z innych klubów np Nakoulma)..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz