Tu nad morzem deszcz i zimno. Obawiałem się że i na dzisiejszych meczach piłkarze będą mieli "deszczowe warunki" .Październik to coraz "słabszy czas" również dla kibiców.
Dlatego odetchnąłem z ulgą gdy okazało się, że ani w Chorzowie , ani w Warszawie nie padało.
Ruch-PGE 2-1
Szkoda mi PGE, bo jest tam paru "sympatycznych" graczy np. Buzała. Piłkarz jak piłkarz, ale jego wywiadów w czasie meczu czy po nim ZAWSZE warto posłuchać.
Miłe złego początki ,bo to właśnie lubinianie strzelili pierwszą bramkę. Potem było "zgodnie z rozpiską" czyli Piech+Jankowski i "po ptokach".
Można zachwyca się Bożokiem, centami Kosy, promować Wrońskiego i Maka, ale to nic nie znaczy kiedy klub "mocno okupuje" ostatnią pozycję w tabeli.
Przyznam, moja sympatia nie idzie za Ruchem , bo trenerem tam jest Zieliński, którego nie lubię. Nie podobał mi się w Polonii, Lechu i nie zmieniam zdania, gdy trenuje Ruch.Wynik nie zaskoczył, bo PGE to (jednak) najsłabsza drużyna w lidze (obok Podbeskidzia) i Ruch musiał wygrać ten mecz.
Komentatorzy;
-- Tu nie można pozwolić sobie na stratę. A taką właśnie stratę WYKONALI bełchatowianie
-- To są UŁAMKI centymetrów i UŁAMKI SEKUND które decydują o decyzjach sędziów
-- Nie bylo tam złośliwości, TYLKO nadepnięty Waclawczyk
-- Rzucony na glebę, ale bez wielkiego faulu
-- Obrońca PGE wykorzystuje swoje filigranowe warunki
-- Bożok by mu uciekł, gdyby go nie POWALIŁ
-- Gdyby to zagranie BYŁOBY dokładne, toby....
Czytając te stwierdzenia można sobie wyrobić bez pudła pogląd na sam mecz.
Ciekawostka to Niedzielan na ławce rezerwowych. Jak to się "kariera kraje">
Legia-Wisła 2-1
Bardzo dobra ( jak na polską ligę) 1 połowa.
Wisła jak nie Wisła. Pierwsze 15 minut to jej szybka gra przy wielu CELNYCH krótkich podaniach i wychodzeniu na pozycję. Może Wisła nie była "super ekstra de luxe", ale była lepsza od Legii.
Piękna bramka Garguły (trochę w stylu Obraniaka).
Wszystko pięknie, ładnie... przyszła również piękna bramka Koseckiego w parę minut potem i cała Wisła się "posypała". Znowu "dłuuuugie piły do przodu" na Genkowa od Głowackiego.
Wisła "zrzuciła nowe szatki" i zastąpiła je starymi znoszonymi szmatami. Do tego druga bramka Legii i było po meczu.
Druga połowa się odbyła. Bez satysfakcji odnotowuję debilne ( jak zwykle i tradycyjnie) żółte kartki Wilka i czerwoną dla niego. To nędzna kopia Sobolewskiego, który może i faulował, ale w formie był 2-3 razy lepszy od Cezarego Wilka.
Zaskoczył mnie fakt że "zawodnik ligowy" Chrapek musi zejść bo w 60 MINUCIE łapią go skurcze.
Komentatorzy:
-- Michał Czekaj, warto było podążyć za rywalem by odzyskać piłkę. Drobiazg, piłkę odzyskał Michał, ale... Chrapek
-- pierwszy gol prawą, drugi lewą nogą, ma więc [Kosecki-przyp. mój] komplet jeśli chodzi o stopy
-- Gdyby się potknął, gdyby sfaulował, BYŁABY czerwona kartka i 11-ka..ale to wszystko w ramach gdybania.
-- Radović. Znowu technicznym strzałem szukał Parejki
-- Prawą nogą obsłużył Jakuba Koseckiego --- zdecydowanie moja ulubiona odzywka piątkowa
Legia wygrała bo... musiała. Wisła przegrała bo "odezwały sie stare grzechy" czyli "pchanie gry na Genkowa".. patrz Lech i jego uparta gra "na Rudniewa".
Patrząc na WYJŚCIOWE składy wszystkich czterech . dziś grających zespołów, można dojść do wniosku że tzw "odmładzanie Ekstraklasy" jest pięknym marketingowym chwytem, bo po boiskach biegali głownie 30 latkowie i piłkarze w wieku 26-29 lat.
Pozwoliłem sobie "zliczyć wiek" wybiegających jedenastek i obliczyć średnią wieku:
Ruch - (oficjalnie średnia wieku kadry) 26,1/ (realnie ci co wybiegli) 28,8
PGE - ofic. 24,7/ real. 28,4
Wisła - ofic. 25,2/ real. 27,8
Legia - ofic. 25,4 /real. 26,5
I tak w Ruchu graczy w wieku 19-22 = wybiegł w podstawowej 11-ce = 1 [Starzyński-21]
PGE = 1 [Mak-20]
Wisła = 2 [Czekaj-20, Chrapek-20]
Legia = 2 [Jorge Salinas-20, Kosecki-22]
Czyli ławka to ławka. Niewiele znaczy gdy trzeba grać o COŚ , a nie o CZAPKĘ ŚLIWEK.
Oczywiście to dopiero 4 zespoły na 16-cie ligowych.
Jak mi się będzie chciało .. he he he.. to PODLICZĘ wszystkie.
Najbardziej ciekawie mogą się zaprezentować :Widzew, Polonia, Górnik, ale nie wyprzedzajmy wydarzeń..
Drogi W!
OdpowiedzUsuńNie bylbym az tak krytyczny wobec tego co Wisla zaprezentowala w Warszawi. Nawet w tym gorszym, pozniejszym okresie, grala dosc swobodnie, technicznie, zwrotnie, czasem ciekawie - rzeklbym, na poziomie pilkarskim rzadko dostepnym Lechowi (zwl. na wyjazdach) nawet w najlepszych wystepach.
Ciekawe np. byloby porownanie tego meczu z meczem Lecha ( 0:1 Rudi ). Owszem, wygralismy... po "inteligentnej" obronie Czestochowskiej, i chyba jedynym strzale na bramke.
Jezeli wiec nasze nowe nabytki tak naprawde prezentuja poziom z ostatnich meczow (a nie tego z Ruchem) to mysle, ze Wisla zacznie sie odbijac (podobno Cupial boi sie kibicow...) a my systematycznie... downhill.
(a tera czekam na zjeb ;)
P-KoL
Goal
UsuńNie bierzesz pod uwagę że to TYLKO polska liga. Wisła cobyś nie pisał przegrała bo gra słabo.Przypomina trochę Lecha w słabym bakerowskim okresie, gdy więcej było gadania i dekalracji niż biegania i gry. Melikson to następna ofiara "syndromu Stilića". Reszta wiślaków to nie gracze "barcelońscy", a zaledwie ligowcy. Nie kreuj więc rzeczywistości bo liczy się to czy się wygrywa czy nie. Poza tym Wisła grała w tym meczu 20 minut. Przypominam: mecz trwa 70 minut i gadanie "gdybyśmy grali tak jak w pierwszych 20 minutach tobyśmy nie przegrali" tylko osłabia.
Nikt im nie bronił grać dalej tak jak przez 20 minut. Legia , szczególnie w 2 połowie też nie grała nic wielkiego. Gdyby grała to powinna "dorzucić" jeszcze ze 2 gole. Zagrała minimalistycznie. Więc kreowanie ich na super team chyba przedwczesne!