Bez dobrego , mającego sukcesy trenera nie ma szans na to by klub piłkarski również miał sukcesy.
Trener "jest pojedynczy", gdy tymczasem piłkarzy jest bez liku. Różnych.
Piłkarzy w których "można przebierać jak w ulęgałkach".
I od trenera właśnie zależy czy piłkarz "zatrybi" czy "zjedzie po rynnie bez trzymanki".
W Lechu ( w czasach "historycznych" czyli od fuzji Lecha z Amicą) przećwiczono sporo możliwości.
1. Trener z sukcesami - Smuda, Skorża
I co ciekawe OBAJ zdobyli COŚ dla Lecha.
Smuda "wyciągnął Lecha" na światło dzienne pokonując Austrię Wiedeń, a "na jego plecach" Zieliński zdobył MPolski i drużyna tak dobrze grała w LE.
Bo Zielińskiemu trzeba oddać że był autorem sensacyjnych meczów z Juve czy z M.City
Skorża wiadomo MPolski i przedtem trener i Wisły i Legii.
2. Uznany trener krajowy - Urban
Tak, uznany bo człowiek który "obskoczył" Hiszpanię (Osasuna) Polskę -legia, Pol.Bytom, Zagł.Lubin, był asystentem Benhakkera w reprezentacji , by wylądować w Poznaniu.
3. Zagraniczny "prawdziwek" - Bakero (no comments)
4. "Swój człowiek Lecha" z sukcesem w juniorskiej piłce ( medale w u-17 i u-19 rok po roku)., a jednak "zawsze drugi" czyli M.Rumak.
5. Znany przeciętny trener zagraniczny - Nenad Bjelica.
Trener który ZAWIÓDŁ oczekiwania, bo i doświadczony i z niezłym CV ( jak na Lecha), a naznaczony porażkami w najważniejszych momentach swojej pracy.
6. Kompletny "prawdziwek/komunistyczny naturszczik" BEZ CV, BEZ SUKCESÓW, BEZ DOŚWIADCZENIA - Ivan Djurdjević !.Jak jest każdy widzi.
Ta wyliczanka wskazuje, że jedynie trenerzy z papierami "reprezentacyjnymi" mieli szansę COŚ
konstruktywnego zrobić z Lechem.
Pozostali po prostu "nie dorośli do tematu".
A już zatrudnienie w Lechu ludzi BEZ ŻADNYCH SUKCESÓW czyli Bakero i Djurdjevića to kompletna porażka "lechickiego systemu" i liczenie na to że "ktoś jednak odkryje że Ziemia jest jednak płaska" oraz " rozwiązania po taniości" gdy wiemy aż za dobrze że "tanie mięso jedzą psy"...
Bo nawet taki Rumak jednak COŚ tam w swoim CV miał ( te medale w u-17,u-19).
Wniosek z tego prosty:
Sprawdziliby się w Lechu - Fornalik, Nawałka.
Pozostali trenerzy krajowi to pomysł z góry skazany na porażkę.
Chyba że "spoza kadrowego układu" zatrudniono by pragmatycznego Stokowca który przecież w KAŻDYM klubie gdzie pracował potrafił dać sobie radę.
A nie miał łatwo gdy ratował Polonię Warszawa, wyciągał po spadku Lubin z 1 ligi, no i obecnie jest liderem tej naszej Ekstraklapy.
Tak- Nawałka, Fornalik, Stokowiec dawaliby szansę Lechowi na wychynięcie z koszmarnej przeciętności w której zanurzony jest od lat.
Bo o zagranicznych trenerach raczej nie napiszę.
Gdyby taki przyszedł to MUSIAŁBY być KTOŚ, a nie tylko facet "mówiący innym językiem".
A Bjelica potwierdził, że "przeciętny zagraniczniak" nic by z Lechem nie ugrał. A i taki Lettieri ( klasyczny no nejm) może i radzi sobie w Koronie, w Lechu nie zrobiłby NIC .
Gdyby taki przyszedł to MUSIAŁBY być KTOŚ, a nie tylko facet "mówiący innym językiem".
A Bjelica potwierdził, że "przeciętny zagraniczniak" nic by z Lechem nie ugrał. A i taki Lettieri ( klasyczny no nejm) może i radzi sobie w Koronie, w Lechu nie zrobiłby NIC .
Pozostałe rozwiązania (jak życie po "fuzji Rutkowskich" pokazuje) to "robienie ciągle tego samego i oczekiwanie za każdym razem na inne rezultaty".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz