Dzisiaj akurat trafiłem.
Pierwszy mecz = strzelanka, drugi = niespodzianka :-)
Oglądając mecze szukam też "śladu lechickiego".
Paradoksalnie nawet w takim meczu jak dzisiejszy - eliminacyjny- Kazachstan-Czechy taki "ślad " znalazłem.
W zespole Kazachstanu wybiegł napastnik (22 lata) Siergiej Chiżniczenko.
I co z tego? Ano to ,że następny mecz ligowy , w 12 kolejce Lech zagra z Koroną .
Jak się spisał?
Dobrze się spisał. Miał dwie okazje ( no może nie 100) bramkowe kiedy strzelając głową nie trafił w bramkę, do tego raz strzelił celnie lecz za słabo.
Kazachstan- Czechy 2-4 (na sztucznej murawie)
Było to co tygrysy lubią najbardziej... były bramki, sporo bramek, worek bramek !.
Czesi idą w tych eliminacjach jak burza : wygrali u siebie z Holandią 2-1, na wyjeżdzie z Turcją 1-2 i teraz z Kazachstanem.
Grają bardzo konkretną europejską piłkę. Wszystkie 4 bramki po ładnych zagraniach.
Kazachstan wcale nie był taki słaby jak to pokazuje wynik. Po prostu Czesi byli " po europejsku konkretni".
Wynik raczej sprawiedliwy, może powinien być na przykład 1-2.
Co ciekawe- OBIE bramki Czesi stracili po rzutach rożnych ( w 84' 91').
Tak padały bramki 0-1,0-2,0-3,1-3,1-4,2-4.
Islandia- Holandia 2-0
Transmisję oglądam... po portugalsku...w TV brazylijskiej !!!
Nooo można się osłabić.. he he.
Ale... jak wczoraj... dobrze że nie Al Jazeeera....
Mamy oczywiście i w tym meczu "ślad lechicki", a jakże.
Islandia bardzo boleśnie kojarzy się z "lechickim blamażem" a "robić Stjarnan" znaczy w Poznaniu- autobus, murarka,Częstochowa.
W 11 Islandii na ten mecz BRAK graczy obecnego mistrza Islandii (Stjarnan właśnie), a są gracze takich klubów (wcale nie kelnerzy) :
Hannes Thór Halldórsson - KR Reykjavik
Ragnar Sigurdsson - FK KRasnodar
Ari Freyr Skúlason - Odense BK (Dania)
Kári Árnason - Celtic
Birkir Bjarnason - Standard Liege
Theódór Elmar Bjarnason - FK Goeteborg
Aron Einar Gunnarsson - Cardiff City
Emil Hallfresson - Helas Verona
Gylfi Thór Sigursson - Swansea City
Jón Da?i Bövarsson - Viking FK (Norwegia)
Kolbeinn Sigórsson - Ajax ( na razie wygrywa z Milikiem, w kadrze Ajaxu)
Bramki:
Bramka w 9' dla Islandii z karnego, takiego "miękkiego" ( gościu "wdarł się w pole karne" i tuż za boczną linią 16-tki wykorzystał nieco spóżnioną interwencję obrońcy Oranje i padł jak rażony gromem).
Żeby ciekawostek było więcej, w zamieszaniu "rodem z kornerów Lecha" Islandia strzela właśnie po rogu w 42' bramkę na 2-0! Islandczyk dopada na 11 m do odbitej piłki i "z całej edy lutuje pod ladę".
I nie jest tutaj tak jak w meczu Polska-Niemcy, o nie. Tu spotkanie jak najbardziej wyrównane i Islandczycy wcale nie GORSI od Holendrów!
W 2 połowie nic sie nie zmienia.
Holendrzy to "angielskie wrzutki", bez końca a Islandczycy to kontra lub "choła do przodu", czasem na "bardzo wolne pole".
Ale raczej nie jest to rozpaczliwa wybijanka.
Nie widać, by panikowali a "pomarańczowi", by walcowali rywala.
Mają przewagę i wrzucają, wrzucają,wrzucają... (naoglądali się meczów Rumaka).
Pewnie przydałby się im Koller albo Hrubesh, albo.... Teodorczyk... albo Wasiluk... ha ha ha.
A mają tylko van Persie (1,83 m wzrostu).
Statystyki mówią to co było widać.
Mecz bardzo wyrównany.
Ciekawe jest, to że Islandczycy grali BARDZO CZYSTO -- tylko DZIEWIĘĆ fauli w CAŁYM meczu !
Czyli można - nie wysyłając rywali do szpitala (patrz Legła) wygrać mecz!
Ja się tak zastanawiam czy czasem "tych silnych na papierze" nie zgubi słynne polskie myślenie- mamy czas, jest jeszcze sporo meczów, mamy mecze u siebie, zdążymy odrobić.
Po porażkach Niemców, Hiszpanów, Holendrów, Portugalii u siebie z Albanią!- porobiło się ciekawie :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz