Potem jakby zaczęli "oddawać pole". Przyszedł czas Chelsea, MUnited, wyprzedzał ich Arsenal.
I tak Liverpool byłby drużyną "środka tabeli" gdyby nie to że parę lat temu "znalazły się pieniądze".
Liverpool wykupili Amerykanie.
Zresztą w ogóle gadanie o kasie w Premier League wydaje się nieeleganckie skoro w sezonie 2017/2017 Liverpool wydał na transfery 157 mln £ (tak przy okazji sprzedał za 147 mln £ więc ma na minusie "zaledwie" 10 mln £).
Ostatnim ich transferem był zakup stopera ( z Southampton) Virgila vanDijka za (uwaga) ... 75 mln £ !
Transfery, transferami, ale tak NAPRAWDĘ najlepszym posunięciem właścicieli było zatrudnienie w klubie Jurgena Kloppa.
Trenera bez którego tego awansu do półfinału LM nie byłoby.
Widać że teraz drużyna "chce za niego umierać", a kibice wręcz go uwielbiają.
A i on znalazł "swój klub" po odejściu z BVB.
Bez Kloppa na pewno Liverpool nie zaszedłby tak daleko, nawet mając w składzie Salaha, Mane czy Firmino. Z nim to "inna śpiewka".
Klopp ( znamy to z BVB) gwarancja "że będzie się działo".
Transfery, transferami, ale tak NAPRAWDĘ najlepszym posunięciem właścicieli było zatrudnienie w klubie Jurgena Kloppa.
Trenera bez którego tego awansu do półfinału LM nie byłoby.
Widać że teraz drużyna "chce za niego umierać", a kibice wręcz go uwielbiają.
A i on znalazł "swój klub" po odejściu z BVB.
Bez Kloppa na pewno Liverpool nie zaszedłby tak daleko, nawet mając w składzie Salaha, Mane czy Firmino. Z nim to "inna śpiewka".
Klopp ( znamy to z BVB) gwarancja "że będzie się działo".
Potwierdził to dzisiaj gdy było już 5-0 dla "Reds" i skończyło się na 5-2.
Ciekawie zapowiada się rewanż, oczywiście będę kibicował Liverpoolowi.
Meczu dzisiejszego długo nie zapomnę, bo 7 bramek to 7 bramek, ale do tego ta słynna , magiczna "liverpoolska" atmosfera na trybunach, śpiewy, entuzjazm, wręcz iskrzenie dające się wyczuwać w powietrzu i ta sława Anfield Stadium. Niby w Niemczech też pełne trybuny, niby też doping, ale tego co się dzieje na Anfield podrobić po prostu się nie da.
Ciekawie zapowiada się rewanż, oczywiście będę kibicował Liverpoolowi.
Meczu dzisiejszego długo nie zapomnę, bo 7 bramek to 7 bramek, ale do tego ta słynna , magiczna "liverpoolska" atmosfera na trybunach, śpiewy, entuzjazm, wręcz iskrzenie dające się wyczuwać w powietrzu i ta sława Anfield Stadium. Niby w Niemczech też pełne trybuny, niby też doping, ale tego co się dzieje na Anfield podrobić po prostu się nie da.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz