Przed meczem:
Koszulka "Wiara Lecha" ubrana, ale... no właśnie.
Może Lech i wygra lecz mój entuzjazm wyrażnie powoli wygasa i myślę wręcz że to będzie słaby i nudny sezon Lecha.
Trudno dostrzec jakiś postęp w grze ( jak choćby ciągły postęp w Jadze).
Nie widać "ręki trenera". Lech jest taki jaki był przed przerwą zimową. Niewyrażny, bez konkretnej "twarzy". Stąd mój spokój graniczący z obojętnością.
Lech-Kiepscy 2-1
1 połowa
Jak skomentować?
O ja pierdolę!
Czy ci ludzie grają z sobą na treningach czy tylko dojeżdżają okazjonalnie na mecz ( patrz "zagranie" Barkrotha w 7 minucie, kiedy nie atakowany spod własnej bramki podał prawie do bramkarza gości. A takich zagrań było bez liku!
O Kostewycz w 18 minucie 50 sekundzie ze środka na skrzydło, a tam... nikogo nie było!) Jeśli Bjelica uważa , że dobrze wykonuje swoją pracę, a mimo to piłkarze grają takie COŚ to Bjelica powinien "pierdolnąć papierami" i wyjechać z Poznania.
No bo niby "praca,praca,praca", a skutek pozytywny żaden. Czyli praca na treningach jest do kitu! Wniosek prosty. A drugi to taki, że tak Lech będzie grał do końca rozgrywek.Co do tego jestem prawie pewien.
Czytam co napisałem i zastanawiam się czy w ogóle pisać cokolwiek o 2 połowie?
Przecież "przesuwać się po boisku" ( bo nie biegać!) będą ci sami piłkarze i będzie to samo GÓWNO.
A już Einstein powiedział " Błędem jest robienie wciąż tego samego i za każdym razem oczekiwania innych rezultatów".
A przecież powiedział to NAPRAWDĘ MĄDRY CZŁOWIEK.
2 połowa
Dlaczego? Dlaczego?
Dlaczego Lech zaczął GRAĆ DOPIERO W 2 POŁOWIE ?
Nijak pojąć. Przecież zimno, przecież grali u siebie.
Dlaczego zaczęli BIEGAĆ dopiero w 2 połowie?
Może dlatego że piłkarze zaczęli grać JAK POTRAFIĄ ,a nie jak każe im trener?
Takie mam podskórne uczucie.
Bywały takie chwile w historii Lecha Poznań.
A tak w ogóle widać ,że z Choblenki po strzelonej bramce jakby "zeszło ciśnienie". Noo potem i jego okazja bramkowa i super strzał. Zaczął wreszcie grać i grał JAK KRWISTY NAPASTNIK !
Nie tam żadna popierdółka, że tak powiem "piłkarski ubiparip".
Dobrze że nagrałem mecz, odpalę sobie po raz drugi ten mecz od 75 minuty.
Warto.
Wygrana i chciałoby się ,by Lech grał nie jedyne 30 minut dobrze ,ale choć z 70 minut!
Pytanie... jak zagra następny mecz Choblenko? To będzie taki test czy już "jest w domu" czy cały czas jeszcze "czeka w sionce z czapką w rękach".
Miałem się pastwić,ale wygrali więc napiszę najpierw kto mi się podobał:
1. Gumny
2. Choblenko
3. Gajos ( tak, tak... rozegrał chyba najlepszy cały mecz w tym sezonie!)
4. Trałka (tradycyjnie)
5. Radut ( za 2 połowę, też zaskoczył mnie na plus)
Minusują ostro i robi się to tradycją:
1. Kostewycz - bezmyślna gra na "obijanie dośrodkowaniem", najczęściej rywali
2. Barkroth ( najgorszy zdecydowanie nie-gracz Lecha. Nie -gracz ,bo pytanie czy on w ogóle grał. Tylko BYŁ, istniał.).
Szymkowiak w Canal+ = " Jako piłkarz nie ma się takiego czucia piłki w takim mrozie"- to najlepszy dowcip jaki usłyszałem od dawna ( sorry Piotr!), gdy patrzy się na "wyczyny" w lecie przy miłym 20 C polskich ligowcow.
Zawsze jest jakieś wytłumaczenie "lipy" - a Jaga potrafi grać, a Legia nie potrafi przy mrozie.
No i do tego słynne "szukanie przez ekspertów spalonego przy bramce Lecha".
Bo przecież Vujadinović miał wychylone ucho za linię spalonego... he he he he.
A tak na poważnie, miał wychyloną rękę, a wiadomo, ręką gola strzelić NIE MOŻNA więc tak naprawdę tego "kanałowego spalonego wyciągniętego z szafy" nie było i gol został uznany PRAWIDŁOWO !
Szukaj na tym blogu
środa, 28 lutego 2018
wtorek, 27 lutego 2018
ZMARZNIĘTY WTOREK 24 KOLEJKI
Legia-Jaga 0-2
Jebani rzeżnicy z Warszawy.
Już na początku, przed 15 minutą powinni dostać 2 czerwone kartki .
I dostali TYLKO jedną kiedy "wojskowy" o mało nie złamał nogi Frankowskiemu.
Co za chamstwo. Za coś takiego kilka meczów kary!.
Jaga strzela bramkę w 17 minucie i... sędzia anuluje bramkę! No po prostu jaja, szkoda gadać ! Cyrk na kółkach!Nawet komentatorzy nie za bardzo wiedzą dlaczego bramki nie uznano.A wiemy jak "prolegijny' jest Canal+.
Coś takiego nawet nie chce się oglądać!
I Jaga pokazuje na czym polega piłka nożna.
A jak wiecie z podwórka ( przypomnijcie sobie szczeniackie lata) PIŁKA NOŻNA polega NA BIEGANIU.
W dupie z taktyką, po prostu na początek trzeba biegać, biegać, biegać. A jak jeszcze do tego biega się szybko to rywal taki jak Legia ( i niestety Lech) po prostu nie istnieje.
Bramkę strzela pod koniec z karnego Jaga ( Novikowas) ,a trzeba powiedzieć, że już przed karnym powinna prowadzić.... 0-2 !
Ciekawe jak będzie wyglądać 2 połowa meczu.
Jaga jakby nieco zwolniła, ale i tak miała strzał w słupek , w sytuacji sam-na-sam Nivikovasa.
Legia zaś gra w stylu "Kiepskich-czasów Mili" czyli "okazja to podanie z rzutu wolnego pod bramkę rywali". Może ktoś skoczy, może ktoś strzeli.
Niestety , mecz zrobił się słabszy, a 0-1 to jednak "cienka granica błędu".
I Świderski i granica zrobiła się "gruba" ,bo sorry ,ale Jaga musiałaby teraz (jest 87 minuta) strzelić sobie ze 2 samobóje !
A tu drugi faul, druga żółta i w 92 minucie kończą "wojskowi" w dziewiątkę.
Najciekawsze, że to 0-2 to było mniej niż minimum bramek ,które Jaga POWINNA władować Legii.
Wynik powinien być tak z 0-5 i to bez żadnej przesady ( ten kto mecz oglądał na bank się ze mną zgodzi!).
No Jaga robi wrażenie !
Nerwowo sprawdziłem kiedy Lech będzie grał z Jagą - będzie grał PO MECZU Z LEGŁĄ , w Poznaniu ! Czyli w 27 kolejce !
No no no.
Jebani rzeżnicy z Warszawy.
Już na początku, przed 15 minutą powinni dostać 2 czerwone kartki .
I dostali TYLKO jedną kiedy "wojskowy" o mało nie złamał nogi Frankowskiemu.
Co za chamstwo. Za coś takiego kilka meczów kary!.
Jaga strzela bramkę w 17 minucie i... sędzia anuluje bramkę! No po prostu jaja, szkoda gadać ! Cyrk na kółkach!Nawet komentatorzy nie za bardzo wiedzą dlaczego bramki nie uznano.A wiemy jak "prolegijny' jest Canal+.
Coś takiego nawet nie chce się oglądać!
I Jaga pokazuje na czym polega piłka nożna.
A jak wiecie z podwórka ( przypomnijcie sobie szczeniackie lata) PIŁKA NOŻNA polega NA BIEGANIU.
W dupie z taktyką, po prostu na początek trzeba biegać, biegać, biegać. A jak jeszcze do tego biega się szybko to rywal taki jak Legia ( i niestety Lech) po prostu nie istnieje.
Bramkę strzela pod koniec z karnego Jaga ( Novikowas) ,a trzeba powiedzieć, że już przed karnym powinna prowadzić.... 0-2 !
Ciekawe jak będzie wyglądać 2 połowa meczu.
Jaga jakby nieco zwolniła, ale i tak miała strzał w słupek , w sytuacji sam-na-sam Nivikovasa.
Legia zaś gra w stylu "Kiepskich-czasów Mili" czyli "okazja to podanie z rzutu wolnego pod bramkę rywali". Może ktoś skoczy, może ktoś strzeli.
Niestety , mecz zrobił się słabszy, a 0-1 to jednak "cienka granica błędu".
I Świderski i granica zrobiła się "gruba" ,bo sorry ,ale Jaga musiałaby teraz (jest 87 minuta) strzelić sobie ze 2 samobóje !
A tu drugi faul, druga żółta i w 92 minucie kończą "wojskowi" w dziewiątkę.
Najciekawsze, że to 0-2 to było mniej niż minimum bramek ,które Jaga POWINNA władować Legii.
Wynik powinien być tak z 0-5 i to bez żadnej przesady ( ten kto mecz oglądał na bank się ze mną zgodzi!).
No Jaga robi wrażenie !
Nerwowo sprawdziłem kiedy Lech będzie grał z Jagą - będzie grał PO MECZU Z LEGŁĄ , w Poznaniu ! Czyli w 27 kolejce !
No no no.
poniedziałek, 26 lutego 2018
25...czyli ...ĆWIARTECZKA
Taka ćwiarteczka niezła na nadchodzącą mroźną kolejkę.
Ćwiartka na twarz to dobry wymiar "szaleństwa". A takim wydaje się być granie o 20:30 w tą środę gdy mróz ma być -12 a temp odczuwalna nawet - 20 C.
Kluby tym co przyszli na stadion powinny zwrócić bejmy za bilet, postawić gorącą herbatę i gorącą "giętą" z musztrychem i bułą.
W końcu co to za wydatek ?
3 000 kiboli x 20 zł ?
Szacunek dla tych najwierniejszych i upartych kiboli !!!!
Dziwię się nawet jakim prawem o meczu ośmielają się pisać tacy jak ja ( siedzący w ciepłej kanciapie ). Ale mimo to .. .z czerwonymi ze wstydu polikami.. piszę !
Sorry Winnetou.
Kluby zaczęły poważnie traktować granie ,bo koniec ligi tuż tuż ( dzielenia punktów w tym roku nie ma).
Jaga wygrała,Korona bardzo chciała wygrać i też wygrała, Cracovia "uratowała życie", Pogoń "się wynurza", szkoda mi Piasta którego wyniki gorsze niż gra, Bruk z nową miotłą "złapał oddech".
Sandecji odbija się czkawką wywalenie Mroczkowskiego.
Zabrze zremisowało mecz w którym miało gigantyczną przewagę.
Do grupy drużyn "niepoważnych" ( są takie np Lechia, Kiepscy) dołączył Lech. Niestety poziom traktowania swojego zawodu i szacunek dla swoich kiboli denny, a porównanie Lecha do Lechii mówi wszystko o tym co myślę o "pracy,pracy piłkarzy i Bjelicy"..
Typerzy jakby "czujący pismo nosem" i wyczuwający że skończyło się w lidze "lizanie po fiutach" i faworyci zaczynają być faworytami, typowali więc bardzo dobrze..
Zmiótł konkurencję Mefju który szedł jak burza i może być szczególnie wkurwiony na Lecha ( typował jego wygraną).
1. piotrxxx= (dodałem jedno X , dlaczego? ... Piotr wie) = 79+4=83
2. Teresa,waldas = 78+3= 81
3. GOAL= 76+4= 80
4. PabLo = 68+5=73
5. solokks = 65+1 = 66
6. Mefju = 55+6 = 61
(Nabłądziłem więc sorry... trzeba było zrobić korekty, Mefju nie 71 a 61!).
25 kolej i będzie tak:
Mróz w Poznaniu w godzinie meczu (środa - 20:30) MINUS 17 !
Nie zdziwię się gdy niektóre ( a może wszystkie) mecze zostaną odwołane.
Ale typujemy. Jeśli kolejka się nie odbędzie to powtórkę typujemy RAZ JESZCZE ! Bo przecież termin powtórki może być np w kwietniu i forma,pozycja w tabeli, pogoda, stan kadry mogą być całkiem inne.
No ale ryzyk fizyk ;-)
Lechia Gdańsk Bruk-Bet Termalica - 1
Wisła Płock Cracovia - x
Legia Warszawa Jagiellonia Białystok -x
Sandecja Nowy Sącz Zagłębie Lubin- 1
Górnik Zabrze Pogoń Szczecin- 1
Wisła Kraków Korona Kielce- 1
Arka Gdynia Piast Gliwice- 1
Lech Poznań Śląsk Wrocław- 1
niedziela, 25 lutego 2018
LECH ? Ech !
Korona-Lech 1-0
1 połowa
Piszę LIVE. ;-)
Akurat skończyła się 1 połowa.
Taktyka Bjelicy niby po to by "uprościć grę" i "podkręcić szybkość".
Po to biegają od początku Jóżwiak i Choblenko. Bo sorry, ale Situm wcale to nie jest skrzydłowy-sprinter.
Ja wymagam najwięcej od Situma skoro tak go "wychwalano zaocznie". I niestety ( ale nie niespodziewanie) jest słaby, słaby. Szybkość taka sobie, drybling mu nie wychodzi bo rywal go "czyta jak elementarz".
Pomoc bez Trałki z Dilaverem i Majewskim?
To tak jakby była pomoc wystawiona na mecz sparringowy. Taka "niepoważna" pomoc.
Majewski jako lekarstwo na "siłę scyzoryków", do walki? To jakby lepić bałwana na plaży w słoneczny lipcowy dzień czyli niby można, ale kompletnie bez sensu i skutek będzie żałosny.
Lech "usiłuje grać technicznie" ale umówmy się, gdzie tam są gracze do takiego sposobu gry?
"Miał zamiar" to frazes, który mi się często i namolnie "ładuje do głowy".
Czy mędzę?
No nie, bo to oczekiwany przeze mnie "poziom spotkania". "Klasyczna polska piłka siłowa" z którą by wygrać to trzeba szybciej biegać, dokładniej podawać.
Do tego zmiana od początku 2 połowy i to beznadziejna ,bo schodzi Józiu, a wchodzi Radut.
Po co? To szarada której rozwiązania się nie podejmuję.
2 połowa
Kopanina, szarpanina, gol "stadiony gminne", niewykorzystany karny przez Lecha.
A ja powiem przekornie , że nie chciałem by Lech zremisował ten mecz ( mimo że tak obstawiałem). To proste, Lech nie zrobił NIC by ten mecz wygrać więc i na remis "nie zasłużył".
Bo od dążenia do wygrania konkretnego meczu trzeba zacząć.
Mam wyższe wymagania co do gry Situma ( Lech zdecyduje o zakupie i wydaniu lub nie min 600 TSD € za niego, w czerwcu), Kostewycza, Gumnego ( wiadomo, wybiera się do Niemiec), Dilavera , bo to najlepsi ( obok nieobecnych Trałki i Jevtića) gracze Lecha biegający po kieleckim boisku.
Dzisiaj Situm, Kostewycz, Dilaver beznadziejni, bezproduktywni, tracący piłki, podający niecelnie... trzeba dalej wyliczać?
Gumny - szaraczek ligowy na poziomie graczy Korony.
A gdy dodamy do tego beznadziejnych Majewskiego, Raduta będziemy mieli beznadziejny obraz Lecha, na którego wystarczyły == "siła, kilogramy i wzrost" i "tylko 25 fauli" .
Bawi po tych 3 "wiosennych meczach" gadanie- "Lech to jeden z kandydatów do tytułu Mistrza". Chyba to słyszymy,bo gra jako jeden z 16 ligowych zespołów ( no może nie liczmy Sandecji, Termalicy które raczej Mistrza nie zdobędą).
Na razie klasyfikuję Lecha ( nie widząc aktualnej tabeli) na 6 miejscu za - Legia, Jaga, Górnik Zabrze,Korona, Wisła Płock.
To jego miejsce bo tak gra.
I wcale nie przemawia przeze mnie jakiś okazjonalny ( porażka!) zawód,gorycz, ale to co widzę.
Chaos,kopanina, słabe przygotowanie fizyczne ( siła, wybieganie), nędzna celność podań, prostacka gra, taktyka "od siekiery" i kilku graczy "sypiących piasek w tryby" ( Maja, Radut, Gajos, zawodzący Situm) a także brak "killera" z przodu, bo jednak Gytkjaer to taki "kieszonkowy napastnik" ( nie na polską ligę drwali), a jego dwaj koledzy to prostacy na poziomie 1 ligi ( Podbeskidzie?).
To JA WIDZĘ KURNA dzisiaj,to widziałem w meczu z Pogonią i Arką.
Sorry, ale różowe okulary czekają w szufladzie, na wiosnę ( prawdziwą, a nie ligową!).
Do pełnej oceny Lecha Poznań ( jak onegdaj napisałem wcześniej) brakuje mi ostatniego meczu z tych pierwszych czterech ( Arka, Pogoń, Korona .... i w środę z Kiepskimi).
Nie przewiduję by coś zmieniło się na lepsze, nawet jak Lech wygra 1-0.
1 połowa
Piszę LIVE. ;-)
Akurat skończyła się 1 połowa.
Taktyka Bjelicy niby po to by "uprościć grę" i "podkręcić szybkość".
Po to biegają od początku Jóżwiak i Choblenko. Bo sorry, ale Situm wcale to nie jest skrzydłowy-sprinter.
Ja wymagam najwięcej od Situma skoro tak go "wychwalano zaocznie". I niestety ( ale nie niespodziewanie) jest słaby, słaby. Szybkość taka sobie, drybling mu nie wychodzi bo rywal go "czyta jak elementarz".
Pomoc bez Trałki z Dilaverem i Majewskim?
To tak jakby była pomoc wystawiona na mecz sparringowy. Taka "niepoważna" pomoc.
Majewski jako lekarstwo na "siłę scyzoryków", do walki? To jakby lepić bałwana na plaży w słoneczny lipcowy dzień czyli niby można, ale kompletnie bez sensu i skutek będzie żałosny.
Lech "usiłuje grać technicznie" ale umówmy się, gdzie tam są gracze do takiego sposobu gry?
"Miał zamiar" to frazes, który mi się często i namolnie "ładuje do głowy".
Czy mędzę?
No nie, bo to oczekiwany przeze mnie "poziom spotkania". "Klasyczna polska piłka siłowa" z którą by wygrać to trzeba szybciej biegać, dokładniej podawać.
Do tego zmiana od początku 2 połowy i to beznadziejna ,bo schodzi Józiu, a wchodzi Radut.
Po co? To szarada której rozwiązania się nie podejmuję.
2 połowa
Kopanina, szarpanina, gol "stadiony gminne", niewykorzystany karny przez Lecha.
A ja powiem przekornie , że nie chciałem by Lech zremisował ten mecz ( mimo że tak obstawiałem). To proste, Lech nie zrobił NIC by ten mecz wygrać więc i na remis "nie zasłużył".
Bo od dążenia do wygrania konkretnego meczu trzeba zacząć.
Mam wyższe wymagania co do gry Situma ( Lech zdecyduje o zakupie i wydaniu lub nie min 600 TSD € za niego, w czerwcu), Kostewycza, Gumnego ( wiadomo, wybiera się do Niemiec), Dilavera , bo to najlepsi ( obok nieobecnych Trałki i Jevtića) gracze Lecha biegający po kieleckim boisku.
Dzisiaj Situm, Kostewycz, Dilaver beznadziejni, bezproduktywni, tracący piłki, podający niecelnie... trzeba dalej wyliczać?
Gumny - szaraczek ligowy na poziomie graczy Korony.
A gdy dodamy do tego beznadziejnych Majewskiego, Raduta będziemy mieli beznadziejny obraz Lecha, na którego wystarczyły == "siła, kilogramy i wzrost" i "tylko 25 fauli" .
Bawi po tych 3 "wiosennych meczach" gadanie- "Lech to jeden z kandydatów do tytułu Mistrza". Chyba to słyszymy,bo gra jako jeden z 16 ligowych zespołów ( no może nie liczmy Sandecji, Termalicy które raczej Mistrza nie zdobędą).
Na razie klasyfikuję Lecha ( nie widząc aktualnej tabeli) na 6 miejscu za - Legia, Jaga, Górnik Zabrze,Korona, Wisła Płock.
To jego miejsce bo tak gra.
I wcale nie przemawia przeze mnie jakiś okazjonalny ( porażka!) zawód,gorycz, ale to co widzę.
Chaos,kopanina, słabe przygotowanie fizyczne ( siła, wybieganie), nędzna celność podań, prostacka gra, taktyka "od siekiery" i kilku graczy "sypiących piasek w tryby" ( Maja, Radut, Gajos, zawodzący Situm) a także brak "killera" z przodu, bo jednak Gytkjaer to taki "kieszonkowy napastnik" ( nie na polską ligę drwali), a jego dwaj koledzy to prostacy na poziomie 1 ligi ( Podbeskidzie?).
To JA WIDZĘ KURNA dzisiaj,to widziałem w meczu z Pogonią i Arką.
Sorry, ale różowe okulary czekają w szufladzie, na wiosnę ( prawdziwą, a nie ligową!).
Do pełnej oceny Lecha Poznań ( jak onegdaj napisałem wcześniej) brakuje mi ostatniego meczu z tych pierwszych czterech ( Arka, Pogoń, Korona .... i w środę z Kiepskimi).
Nie przewiduję by coś zmieniło się na lepsze, nawet jak Lech wygra 1-0.
sobota, 24 lutego 2018
s-CANAL-izowane idiotyzmy w języku polskim (?)
PART 2 tudeja ( czyli część druga sobotniej ligi)
Myślałem, że duo egzotyczne- Węgrzyn/Laboga wygra konkurencję "na idiotyzmy sobotniej ligi " w cuglach.
Wygrali, ale następni komentatorzy Canal+ mocno deptali im po piętach.
Pogoń - Wisła Płock 2-1
"Dzieki Buksie który dał się sfaulować Drygas strzelił bramkę"-- a on był "tylko" faulowany i potem Nunes strzelał z rzutu wolnego, ktoś z Wisły Płock się machnął, do piłki doszedł Drygas i strzelił bramkę. Zatem była to asysta już nie drugiego rodzaju, a trzeciego rodzaju. Niedługo za asystę uznamy wykop bramkarza w aut, bo potem kontra, nieudane dośrodkowanie, ktoś się machnie, ktoś przewróci i... padnie samobój.
"Furman porusza się po boisku z dużą dyscypliną taktyczną". - a ja to COŚ nazywam "Chujem"... he he he
"Sędzia Przybył przybył do trenera Brzęczka" no to już nawet nie śmieszne a jedynie żałosne szukanie dowcipasu.
"Buksa strzelił bramkę" ,a było widać jak na dłoni że piłkę z 2 metrów zapakował z PODANIA Buksy Rasmusen !
"Chwaliliśmy Buksę za takie drobne, malutkie dobre zagrania"
"Stilić wściekły że nie ma faulu"
"Chcesz zapytać czy podzieli się piłką ?"
" Piotrowski. Mnóstwo niewidocznej roboty. To po jego NIEUDANYM strzale, bramkę strzelił Dygas". No oczywiście nie ma co gadać "asysta jak malowana" - czyli nieudany strzał ,w lidze polskiej.
Cracovia-Legia 0-0
Na koniec mecz gdzie NARESZCIE Cracovia pokazała "probierzowe serducho".
I miała te swoje okazje bramkowe. Niestety dla nich najsłabszy był z przodu Rakels. O tempo za wolny, w decydującym momencie ,"chowający nogi" gdy trzeba było zewrzeć się z rywalem.
Wielką robotę wykonał Krzysztof Piątek sam czasami walczący z trójką rywali.
No i Covillo, o którym można powiedzieć że jest to " piłkarz co się nazywa Kapitan" !
Motywacja Cracovii przeogromna, skupienie maksymalne, na ten remis zasłużyli jak najbardziej
Komentatorzy tego meczu najbardziej "normalni" dzisiaj i tylko parę razy im się "wypsnęło" :
--- Helik mocno wszedł w ciało Szymańskiego
--- idealnie zachował się Piątek, gra jako ściana ( he he he... niby wiemy o co idzie, ale mimo wszystko budzi wesołość gdy się patrzy na te piłkarskie zapasy).
Myślałem, że duo egzotyczne- Węgrzyn/Laboga wygra konkurencję "na idiotyzmy sobotniej ligi " w cuglach.
Wygrali, ale następni komentatorzy Canal+ mocno deptali im po piętach.
Pogoń - Wisła Płock 2-1
"Dzieki Buksie który dał się sfaulować Drygas strzelił bramkę"-- a on był "tylko" faulowany i potem Nunes strzelał z rzutu wolnego, ktoś z Wisły Płock się machnął, do piłki doszedł Drygas i strzelił bramkę. Zatem była to asysta już nie drugiego rodzaju, a trzeciego rodzaju. Niedługo za asystę uznamy wykop bramkarza w aut, bo potem kontra, nieudane dośrodkowanie, ktoś się machnie, ktoś przewróci i... padnie samobój.
"Furman porusza się po boisku z dużą dyscypliną taktyczną". - a ja to COŚ nazywam "Chujem"... he he he
"Sędzia Przybył przybył do trenera Brzęczka" no to już nawet nie śmieszne a jedynie żałosne szukanie dowcipasu.
"Buksa strzelił bramkę" ,a było widać jak na dłoni że piłkę z 2 metrów zapakował z PODANIA Buksy Rasmusen !
"Chwaliliśmy Buksę za takie drobne, malutkie dobre zagrania"
"Stilić wściekły że nie ma faulu"
"Chcesz zapytać czy podzieli się piłką ?"
" Piotrowski. Mnóstwo niewidocznej roboty. To po jego NIEUDANYM strzale, bramkę strzelił Dygas". No oczywiście nie ma co gadać "asysta jak malowana" - czyli nieudany strzał ,w lidze polskiej.
Cracovia-Legia 0-0
Na koniec mecz gdzie NARESZCIE Cracovia pokazała "probierzowe serducho".
I miała te swoje okazje bramkowe. Niestety dla nich najsłabszy był z przodu Rakels. O tempo za wolny, w decydującym momencie ,"chowający nogi" gdy trzeba było zewrzeć się z rywalem.
Wielką robotę wykonał Krzysztof Piątek sam czasami walczący z trójką rywali.
No i Covillo, o którym można powiedzieć że jest to " piłkarz co się nazywa Kapitan" !
Motywacja Cracovii przeogromna, skupienie maksymalne, na ten remis zasłużyli jak najbardziej
Komentatorzy tego meczu najbardziej "normalni" dzisiaj i tylko parę razy im się "wypsnęło" :
--- Helik mocno wszedł w ciało Szymańskiego
--- idealnie zachował się Piątek, gra jako ściana ( he he he... niby wiemy o co idzie, ale mimo wszystko budzi wesołość gdy się patrzy na te piłkarskie zapasy).
ZIMA NA WSI (gra GDYBY- Liga)
Skupiam się na "zimie na wsi".
Termalica-Sandecja ("Derby Południa"- komentatorzy), to chyba derby popołudnia "GDYBY ligi".
Wynik 1-0
Mecz dla tych co albo MUSZĄ oglądać ligę z tzw wewnętrznego przymusu, albo dla tych co naprawdę nie mają co robić.
Ja wybrałem opcję trzecią - mam wlączoną transmisję, ale oglądam to co komentatorzy uważają za tzw "okazję". Czyli jest to 1 % meczu ( okazji mało, celnych strzałow bardzo mało).
Na szczęście dla piłkarzy jest wymówka - MRÓZ ( a że to luty i to normalne w Polsce to akurat nieistotne. Mróz, zmrożone boisko.- niezłe usprawiedliwienie miernoty )
Gdyby mrozu nie było , a na przykład byłoby miłe 20C, to wtedy dopiero by były emocje... aż strach się bać !
Na razie... najważniejsze zdobyć 3 punkty.
Co ciekawe w Niecieczy grają dwie drużyny "gospodarzy" ( bo i dla Sandecji stadion w Niecieczy to "stadion macierzysty-ligowy"). Mając to na uwadze mecz MOŻE skończyć się remisem !
Komentatorzy ( Węgrzyn i o-Laboga) do "tłuczenia jaj " przystąp
Jakby na potwierdzenie moich teorii komentator Węgrzyn mówi "trudna nawierzchnia nie sprzyja rozgrywaniu piłki" ( to czym kurwa mają rozgrywać.... lotkami do badmintona, piłkami lekarskimi,kostkami Rubika, kólkami frisbee?). Ale jest OK.... gdyby była lepsza murawa toby..... toby co?
Był remis 7-7 ?
Najzwyczajniej na świecie to jest cała nasza "GDYBY Ekstraklasa"..
Ciekawe co to za sponsor.... firma GDYBY ?
Następne jaja - na ławce Sandecji Cetnarski "gracz którego trener Moskal powinien ODBUDOWAĆ"... Ha ha ha ha ha.
"Jest jeszcze Szymek Pawłowski który może wejść z ławki" - 50 minuta meczu .
(Wchodzi w 61 minucie)."Ma Szymek Pawłowski 30 minut by pokazać swoją wartość" i co dalej... ? Nic dalej.
"Liczebnie to dobrze wyglądało jeśli chodzi o kontratak " ( zakończony żałosnym pudłem)
"No z uderzeniem w głowę nigdy nie ma żartów".
"Zima nie dała za wygraną" - no to wiemy kto naprawdę wygrał mecz !
" Mamy problem z sytuacjami ,bo mamy mało miejsca na boisku" - to kurna... ze 4 czerwone kartki i będzie luźniej, proste, albo grać w tenisa, tam jest tylko "1 na 1".Taki tenis na całym boisku piłkarskim TO BYŁOBY TO !
"Coraz mniej jakości potrafią wykrzesać i jedni i drudzy"... no bomba , to 67 minuta meczu.
Za to w 1 połowie to był szał! 1 celny strzał !
"GDYBY strzelił w światło bramki to PRAWDOPODOBNIE BYŁYBY gol".
75 minuta - komentator Węgrzyn - "Brawa tutaj dla Muchy" a w sumie szczegół nieistotny,
bo akurat TEN strzał bronił ... bramkarz Sandecji Michał Gliwa !
LITOŚCI !
Węgrzyn " Piątek strzelał z wysokości 16 metra " !! 16 metrów, aż w głowie się kręci.
Komentator Laboga -"Niezły strzał.... choć niecelny, Kolewa".
Laboga -"GDYBY to padł gol to byłby gol stadiony świata" - strzał pół metra od bramki czyli... niecelny !
Okrutnie zawodzi mnie Śpiączka ( były zawodnik Łęcznej, wielkopolanin) kupiony przez Termalicę za 1 MLN zł. A strzelił na razie JEDNĄ bramkę !
Wiem to nieładnie, bo robię sobie jaja " z meczu o życie".
Przepraszam.
W sumie ------- przeżyła Termalica. Sandecja nie żyje !
Termalica-Sandecja ("Derby Południa"- komentatorzy), to chyba derby popołudnia "GDYBY ligi".
Wynik 1-0
Mecz dla tych co albo MUSZĄ oglądać ligę z tzw wewnętrznego przymusu, albo dla tych co naprawdę nie mają co robić.
Ja wybrałem opcję trzecią - mam wlączoną transmisję, ale oglądam to co komentatorzy uważają za tzw "okazję". Czyli jest to 1 % meczu ( okazji mało, celnych strzałow bardzo mało).
Na szczęście dla piłkarzy jest wymówka - MRÓZ ( a że to luty i to normalne w Polsce to akurat nieistotne. Mróz, zmrożone boisko.- niezłe usprawiedliwienie miernoty )
Gdyby mrozu nie było , a na przykład byłoby miłe 20C, to wtedy dopiero by były emocje... aż strach się bać !
Na razie... najważniejsze zdobyć 3 punkty.
Co ciekawe w Niecieczy grają dwie drużyny "gospodarzy" ( bo i dla Sandecji stadion w Niecieczy to "stadion macierzysty-ligowy"). Mając to na uwadze mecz MOŻE skończyć się remisem !
Komentatorzy ( Węgrzyn i o-Laboga) do "tłuczenia jaj " przystąp
Jakby na potwierdzenie moich teorii komentator Węgrzyn mówi "trudna nawierzchnia nie sprzyja rozgrywaniu piłki" ( to czym kurwa mają rozgrywać.... lotkami do badmintona, piłkami lekarskimi,kostkami Rubika, kólkami frisbee?). Ale jest OK.... gdyby była lepsza murawa toby..... toby co?
Był remis 7-7 ?
Najzwyczajniej na świecie to jest cała nasza "GDYBY Ekstraklasa"..
Ciekawe co to za sponsor.... firma GDYBY ?
Następne jaja - na ławce Sandecji Cetnarski "gracz którego trener Moskal powinien ODBUDOWAĆ"... Ha ha ha ha ha.
"Jest jeszcze Szymek Pawłowski który może wejść z ławki" - 50 minuta meczu .
(Wchodzi w 61 minucie)."Ma Szymek Pawłowski 30 minut by pokazać swoją wartość" i co dalej... ? Nic dalej.
"Liczebnie to dobrze wyglądało jeśli chodzi o kontratak " ( zakończony żałosnym pudłem)
"No z uderzeniem w głowę nigdy nie ma żartów".
"Zima nie dała za wygraną" - no to wiemy kto naprawdę wygrał mecz !
" Mamy problem z sytuacjami ,bo mamy mało miejsca na boisku" - to kurna... ze 4 czerwone kartki i będzie luźniej, proste, albo grać w tenisa, tam jest tylko "1 na 1".Taki tenis na całym boisku piłkarskim TO BYŁOBY TO !
"Coraz mniej jakości potrafią wykrzesać i jedni i drudzy"... no bomba , to 67 minuta meczu.
Za to w 1 połowie to był szał! 1 celny strzał !
"GDYBY strzelił w światło bramki to PRAWDOPODOBNIE BYŁYBY gol".
75 minuta - komentator Węgrzyn - "Brawa tutaj dla Muchy" a w sumie szczegół nieistotny,
bo akurat TEN strzał bronił ... bramkarz Sandecji Michał Gliwa !
LITOŚCI !
Węgrzyn " Piątek strzelał z wysokości 16 metra " !! 16 metrów, aż w głowie się kręci.
Komentator Laboga -"Niezły strzał.... choć niecelny, Kolewa".
Laboga -"GDYBY to padł gol to byłby gol stadiony świata" - strzał pół metra od bramki czyli... niecelny !
Okrutnie zawodzi mnie Śpiączka ( były zawodnik Łęcznej, wielkopolanin) kupiony przez Termalicę za 1 MLN zł. A strzelił na razie JEDNĄ bramkę !
Wiem to nieładnie, bo robię sobie jaja " z meczu o życie".
Przepraszam.
W sumie ------- przeżyła Termalica. Sandecja nie żyje !
piątek, 23 lutego 2018
BUDOWA DRUŻYNY na rozgrywki UEFA
Początek ligi to słaby mecz Lecha w Gdyni i NIECO lepszy w Poznaniu.
To "lepszy" bo było więcej niż 1 celny strzał i Kolejorz strzelił 2 bramki.
Drużyna "zbudowana na mistrzostwo", ale czy rokuje że jest to tylko obietnica i czy POTEM nareszcie Lech COŚ ugra w tzw Europie ?
Oglądam nieco zważony ( Lechem) mecze LM i mecze LE.
I dochodzę do wniosku że już teraz w piłce jest "Europa dwóch prędkości".
Pierwsza to prędkość Ferrari lub Mc Larena. Coś co można jedynie podziwiać z rozdziawioną gębą ( dowodem sromotne lanie Besiktasu urządzone przez Bayern 5-0). Jest na etapie 1/8 rozgrywek LM kilka drużyn "poza konkursem".
Druga prędkość to prędkość dobrego mocnego samochodu z wypasionym silnikiem np Audi A-8.
Od biedy może być coś "słabszego" np BMW czy nawet Honda.
Tu już ( jak widać po rozstrzale marek) hegemonia nie jest tak jednoznaczna.
Dzisiaj BVB męczyło się z Atalantą Bergamo, Napoli co prawda wygrało 0-2, ale padło "w rozliczeniu" z RB Lipsk ( w czasie transmisji ubawił mnie komentarz --- RB Lipsk BRONI WYNIKU 0-2 !")..
Wśród znanych marek czasem zdarza się i "nowy Seat" czy "wypasiona Skoda", bo tak potraktowałem niespodziewane 3-3 Sportingu Lizbona u siebie z Astaną ( choć i tak Portugalczycy awansowali) i 1-2 Arsenal -Oestersund ( i tak Arsenal idzie dalej).
Były to jednak "pyrrusowe zwycięstwa fuksiarzy".
A jak "my Polacy" tj ligowe kluby?
Chyba jesteśmy w tym towarzystwie "samochodziarzy" na hulajnodze. A wiadomo że wygrać nawet ze Skodą na hulajnodze ciężka sprawa.
No dobra.
To może teoretycznie zastanówmy się ( ot teoretycznie) jak zbudować DOBRĄ ŚREDNIĄ drużynę która dałaby radę przebrnąć przez el LE ( o LM nawet nie ma co pisać).
Niestety- rozwiązanie banalne,okrutne i oczywiste.
Trzeba KUPIĆ całą drużynę, w której będą ze 3 gwiazdy warte tak z 2-3 mln € ( najlepiej pomocnicy i napastnicy).. Trzeba kupić, bo te drużyny które o coś zawalczyły w LM czy w LE to głównie drużyny "najemników". Jeśli trafia się 3-5 "rodaków" to jest już nieźle, a jak jest wśród nich WYCHOWANEK ( choćby jeden!) to już prawie " Święto Lasu".
Wystarczy sprawdzić składy BVB (gdzie niby super skauting), Napoli, Arsenalu , że o Realu, Bayernie, MCity nie wspomnę.
Między bajdy można spokojnie włożyć mit "budowy drużyny opartej na wychowankach".
Prawda bolesna... taka drużyna mogłaby co najwyżej walczyć o awans do 2 ligi.... POLSKIEJ!
Zatem Kochani Optymiści - Niech Żyje Ekstraklasa, twór, przytulisko dla miernot w skali piłki europejskiej.
Zaoszczędzimy dużo nerwów jeśli jak najwcześniej zdamy sobie z tego sprawę.
To "lepszy" bo było więcej niż 1 celny strzał i Kolejorz strzelił 2 bramki.
Drużyna "zbudowana na mistrzostwo", ale czy rokuje że jest to tylko obietnica i czy POTEM nareszcie Lech COŚ ugra w tzw Europie ?
Oglądam nieco zważony ( Lechem) mecze LM i mecze LE.
I dochodzę do wniosku że już teraz w piłce jest "Europa dwóch prędkości".
Pierwsza to prędkość Ferrari lub Mc Larena. Coś co można jedynie podziwiać z rozdziawioną gębą ( dowodem sromotne lanie Besiktasu urządzone przez Bayern 5-0). Jest na etapie 1/8 rozgrywek LM kilka drużyn "poza konkursem".
Druga prędkość to prędkość dobrego mocnego samochodu z wypasionym silnikiem np Audi A-8.
Od biedy może być coś "słabszego" np BMW czy nawet Honda.
Tu już ( jak widać po rozstrzale marek) hegemonia nie jest tak jednoznaczna.
Dzisiaj BVB męczyło się z Atalantą Bergamo, Napoli co prawda wygrało 0-2, ale padło "w rozliczeniu" z RB Lipsk ( w czasie transmisji ubawił mnie komentarz --- RB Lipsk BRONI WYNIKU 0-2 !")..
Wśród znanych marek czasem zdarza się i "nowy Seat" czy "wypasiona Skoda", bo tak potraktowałem niespodziewane 3-3 Sportingu Lizbona u siebie z Astaną ( choć i tak Portugalczycy awansowali) i 1-2 Arsenal -Oestersund ( i tak Arsenal idzie dalej).
Były to jednak "pyrrusowe zwycięstwa fuksiarzy".
A jak "my Polacy" tj ligowe kluby?
Chyba jesteśmy w tym towarzystwie "samochodziarzy" na hulajnodze. A wiadomo że wygrać nawet ze Skodą na hulajnodze ciężka sprawa.
No dobra.
To może teoretycznie zastanówmy się ( ot teoretycznie) jak zbudować DOBRĄ ŚREDNIĄ drużynę która dałaby radę przebrnąć przez el LE ( o LM nawet nie ma co pisać).
Niestety- rozwiązanie banalne,okrutne i oczywiste.
Trzeba KUPIĆ całą drużynę, w której będą ze 3 gwiazdy warte tak z 2-3 mln € ( najlepiej pomocnicy i napastnicy).. Trzeba kupić, bo te drużyny które o coś zawalczyły w LM czy w LE to głównie drużyny "najemników". Jeśli trafia się 3-5 "rodaków" to jest już nieźle, a jak jest wśród nich WYCHOWANEK ( choćby jeden!) to już prawie " Święto Lasu".
Wystarczy sprawdzić składy BVB (gdzie niby super skauting), Napoli, Arsenalu , że o Realu, Bayernie, MCity nie wspomnę.
Między bajdy można spokojnie włożyć mit "budowy drużyny opartej na wychowankach".
Prawda bolesna... taka drużyna mogłaby co najwyżej walczyć o awans do 2 ligi.... POLSKIEJ!
Zatem Kochani Optymiści - Niech Żyje Ekstraklasa, twór, przytulisko dla miernot w skali piłki europejskiej.
Zaoszczędzimy dużo nerwów jeśli jak najwcześniej zdamy sobie z tego sprawę.
środa, 21 lutego 2018
24 u bram ligowych
24 kolejka czyli coraz bliżej końca ligi ,a potem MŚwiata ( wielkie czerwcowe święto ).
Nim napiszę o typerce i kolejce ligowej... daję teraz o meczu Eintracht Frankfurt-RB Lipsk.
Może trochę póżnawo ale przy okazji tego meczu mam parę spostrzeżeń:- Bundesliga grała w poniedziałek co rozsierdziło kiboli. Były protesty, a nawet przed 2 połową na murawę poleciało całe mnóstwo piłek tenisowych ( setki?). Rozbawiło mnie to i zarazem kibole Eintrachtu zdobyli mój szacunek, bo wymyślili coś nowego, a służby porządkowe miały "urwanie gwizdka " by to mrowie piłek tenisowych uprzątnąć. W końcu piłka to piłka a na boisku może być przecież tylko jedna.
Następna sprawa to sposób gry Eintrachtu który bez pardonu postawił na "walkę walkę i działanie siła razy ramię". To ponoć ich sposób gry, ale oczy bolały kiedy co chwilę wycinali graczy z Lipska i zafasowali aż SZEŚĆ żółtych kartek, grają konsekwentnie w myśl starej zasady " piłka przejść może, przeciwnik NIGDY".
Jak się okazało ten sposób był dobry na zwycięstwo , wygrali 2-1.
Jak ktoś narzeka że taka Arka czy Sandecja nie przebierają w środkach to wysyłam ich do Eintrachtu .
Jak ktoś narzeka na "polskie aptekarskie sędziowanie" mówiąc " tam sędzia by tego nie zagwizdał" to polecam mecze Bundesligi. Faul to faul, faul złośliwy = kartka.
Przyznam, mecz Entracht-RB Lipsk obalił moje przekonanie, że Bundesliga jest ligą "techniczną".
A Eintracht? Oni grając " w kości" są na 3 miejscu w Bundeslidze !
No dobra wracam do naszych spraw.
Typerka 22 kolejki była całkiem udana. Faworyci w końcu przestali sobie "robić jaja z pogrzebu" i zaczęli wygrywać mecze , które "powinni wygrać".
A zespoły "spadkowe" robią sporo by spaść ( np Termalica znowu zmienia trenera, a Sandecja gra konsekwentnie "plażę").
Przy okazji. Okazało się, że "solokks" nam się nie zgubił ,a pokonała go metoda "obrazkowa Googla" weryfikacji "usera".
Rozumiem jego frustrację. I podpowiadam, jak będziesz miał problemy wyślij mi typy na Facebooka.
Piotr "odzyskał tron" w tej naszej "grze o tron". Ja dogoniłem Teresę.Uczepił się nas Goal. Nieżle pociągnął PabLo.
1. piotrxxx = 73+6= 79
2. Teresa+ 74+4= waldas= 73+5=78
3. Goal = 70+6= 76
4. PabLo = 63+5 = 68
5. solokks ( sorry Winetou) = 63+2 = 65
6. last but not least = Mefju=52+3=55
No i jako się rzekło przed nami ligowa ( grana bez poniedziałkowego meczu!):
24 kolejka
Zagłębie Lubin Arka Gdynia- 1
Jagiellonia Białystok Lechia Gdańsk- 1
Bruk-Bet Termalica Sandecja Nowy Sącz- 1
Pogoń Szczecin Wisła Płock- x
Cracovia Legia Warszawa- x
Piast Gliwice Wisła Kraków- 1
Śląsk Wrocław Górnik Zabrze- 2
Korona Kielce Lech Poznań- x ( he he he - tu łatwo, wyjazd to MUSI być remis!)
Nim napiszę o typerce i kolejce ligowej... daję teraz o meczu Eintracht Frankfurt-RB Lipsk.
Może trochę póżnawo ale przy okazji tego meczu mam parę spostrzeżeń:- Bundesliga grała w poniedziałek co rozsierdziło kiboli. Były protesty, a nawet przed 2 połową na murawę poleciało całe mnóstwo piłek tenisowych ( setki?). Rozbawiło mnie to i zarazem kibole Eintrachtu zdobyli mój szacunek, bo wymyślili coś nowego, a służby porządkowe miały "urwanie gwizdka " by to mrowie piłek tenisowych uprzątnąć. W końcu piłka to piłka a na boisku może być przecież tylko jedna.
Następna sprawa to sposób gry Eintrachtu który bez pardonu postawił na "walkę walkę i działanie siła razy ramię". To ponoć ich sposób gry, ale oczy bolały kiedy co chwilę wycinali graczy z Lipska i zafasowali aż SZEŚĆ żółtych kartek, grają konsekwentnie w myśl starej zasady " piłka przejść może, przeciwnik NIGDY".
Jak się okazało ten sposób był dobry na zwycięstwo , wygrali 2-1.
Jak ktoś narzeka że taka Arka czy Sandecja nie przebierają w środkach to wysyłam ich do Eintrachtu .
Jak ktoś narzeka na "polskie aptekarskie sędziowanie" mówiąc " tam sędzia by tego nie zagwizdał" to polecam mecze Bundesligi. Faul to faul, faul złośliwy = kartka.
Przyznam, mecz Entracht-RB Lipsk obalił moje przekonanie, że Bundesliga jest ligą "techniczną".
A Eintracht? Oni grając " w kości" są na 3 miejscu w Bundeslidze !
No dobra wracam do naszych spraw.
Typerka 22 kolejki była całkiem udana. Faworyci w końcu przestali sobie "robić jaja z pogrzebu" i zaczęli wygrywać mecze , które "powinni wygrać".
A zespoły "spadkowe" robią sporo by spaść ( np Termalica znowu zmienia trenera, a Sandecja gra konsekwentnie "plażę").
Przy okazji. Okazało się, że "solokks" nam się nie zgubił ,a pokonała go metoda "obrazkowa Googla" weryfikacji "usera".
Rozumiem jego frustrację. I podpowiadam, jak będziesz miał problemy wyślij mi typy na Facebooka.
Piotr "odzyskał tron" w tej naszej "grze o tron". Ja dogoniłem Teresę.Uczepił się nas Goal. Nieżle pociągnął PabLo.
1. piotrxxx = 73+6= 79
2. Teresa+ 74+4= waldas= 73+5=78
3. Goal = 70+6= 76
4. PabLo = 63+5 = 68
5. solokks ( sorry Winetou) = 63+2 = 65
6. last but not least = Mefju=52+3=55
No i jako się rzekło przed nami ligowa ( grana bez poniedziałkowego meczu!):
24 kolejka
Zagłębie Lubin Arka Gdynia- 1
Jagiellonia Białystok Lechia Gdańsk- 1
Bruk-Bet Termalica Sandecja Nowy Sącz- 1
Pogoń Szczecin Wisła Płock- x
Cracovia Legia Warszawa- x
Piast Gliwice Wisła Kraków- 1
Śląsk Wrocław Górnik Zabrze- 2
Korona Kielce Lech Poznań- x ( he he he - tu łatwo, wyjazd to MUSI być remis!)
niedziela, 18 lutego 2018
ZGODNIE Z LECHICKIM PLANEM
A plan ten prosty.
Wygrywamy u siebie ( nie przegrywamy chociaż) a remisujemy na wyjeździe.
Oczywiście to bardzo chytry plan by NIE ZDOBYĆ MISTRZA , a np znaleźć się "na pudle" czyli w el LE.
Nie przegrywając w Poznaniu gwarantuje się przyzwoitą liczbę widzów na stadionie, gdy na wyjazdach to przecież nie ma dla Lecha znaczenia, więc... remisik Panom Piłkarzykom wystarczy.
Dziwne to choćby dlatego, że system premiowania w Lechu prosty - płaci się premie ZA WYGRANE ( remis, przegrana- ekstra kasy nie ma).
Tyle razy tzw specjaliści nawoływują do analizy "na chłodno". Że niby ustawiamy sie do meczu a tu mecz przecież zuypełnie inny.
Postanowiłem więc pisać " Na gorąco". Podać te "danie" ciepłe, prosto z kuchni.
Może to żle, może "liczby potem przemówią", może...
1 połowa
Wrażenia takie, że Lech gra DO PRZODU. Piłka rzadko "idzie" między obrońcami na własnej połowie. Czuje się takie "sssanie do przodu".
Może to dlatego, że na skrzydle gra Jevtić, który coby nie mówić po prostu jest tam "wydajniejszy". I sam Jevtić może być uważany za "reżysera" ale... no właśnie, na skrzydle jest po prostu BARDZIEJ produktywny. A liczy się nie "artystyczne wrażenie" ( na przykład Situm kiwający, ale grający mało "pragmatycznie" ) a konkrety !
Razi mnie po raz któryś ilość niecelnych podań kiedy ,aż się prosi by kulnąć balona CELNIE na te 3-4 metry!
Niestety - Majewski słaby. Mam wrażenie jakbym oglądał 12 latka grającego z 20 latkami na podwórku.
Środek pola dalej bezbarwny, nie zły, ale też nie dobry.
Czekam na Jóżwiaka na boisku.
2 połowa
No i się nie doczekałem bo przecież MUSI grać Radut ( zmienił beznadziejnego Mjewskiego).Zresztą ta druga połowa "do zapomnienia". Może tylko bramka i fenomenalna parada Burića uratowały tę drugą połowę.
Doczekałem się widoku beznadziejnego Buksy, który potwierdził "swoje walory" czyli .. słuszny wzrost.
Najlepsza w Lechu ( niestety) obrona ( cała +bramkarz).
Pomocnicy kreatywni jak drwale w czasie wycinki lasu.
Napastnicy nieporadni jak skrzypek po wypicu pół litra wódki z gwinta.
Sędzia - mnie zawiódł ,bo Jevtić zaledwie dotknął rywala czyli faul był (może) ale nie na kartkę i tym samym Darko zafasował następną żółtą kartkę "za nic" . Odgwizdał też "faul" Gajosa za faul którego nie było.Bo "paprykarz" padł z głodu.
Wygrana to wygrana.
Styl żaden.
Najszybszy na boisku OBROŃCA (!!!!) - Robert Gumny !!! A po nim (piszę o Lechu teraz)..... Łukasz Trałka !!!
Czyli opowieści o znakomitym przygotowaniu do sezon można spokojnie włożyć między bajdy.
Co zresztą potwierdza nędzna druga połowa meczu z Pogonią i cienki mecz w Gdyni.
Zadebiutował (chyba) Tymoteusz Klupś który "zagrał" całe 4 minuty.
I tym samym Bjelica "zebrał punkty w Zarządzie" za wprowadzanie ( ha ha ha ha) do zespołu młodych wychowanków Kolejorza.
Komentatorzy:
Oczywiście beznadziejni ( Węgrzyn,Wolski) - gdy lechita się przewraca to słyszymy " mógł ustać", gdy przewraca się "paprykarz" to "no, był faul".
I to gadanie "Pogoń miała swoje sytuacje" gdy w statystykach po 1 połowie - Pogoń= celne strzały= ZERO, a po drugiej = JEDEN.
Idąc tym tropem można powiedzieć "Lech w Gdyni, z Arką zagrał dobry mecz, miał swoje sytuacje". A usłyszeliśmy przecież to, że " w Gdyni Lech zagrał totalną padakę".
Ciekawe te "opinie ekspertów" gdy raz "szklanka do połowy pusta, a drugim razem do połowy pełna".
Wygrywamy u siebie ( nie przegrywamy chociaż) a remisujemy na wyjeździe.
Oczywiście to bardzo chytry plan by NIE ZDOBYĆ MISTRZA , a np znaleźć się "na pudle" czyli w el LE.
Nie przegrywając w Poznaniu gwarantuje się przyzwoitą liczbę widzów na stadionie, gdy na wyjazdach to przecież nie ma dla Lecha znaczenia, więc... remisik Panom Piłkarzykom wystarczy.
Dziwne to choćby dlatego, że system premiowania w Lechu prosty - płaci się premie ZA WYGRANE ( remis, przegrana- ekstra kasy nie ma).
Tyle razy tzw specjaliści nawoływują do analizy "na chłodno". Że niby ustawiamy sie do meczu a tu mecz przecież zuypełnie inny.
Postanowiłem więc pisać " Na gorąco". Podać te "danie" ciepłe, prosto z kuchni.
Może to żle, może "liczby potem przemówią", może...
1 połowa
Wrażenia takie, że Lech gra DO PRZODU. Piłka rzadko "idzie" między obrońcami na własnej połowie. Czuje się takie "sssanie do przodu".
Może to dlatego, że na skrzydle gra Jevtić, który coby nie mówić po prostu jest tam "wydajniejszy". I sam Jevtić może być uważany za "reżysera" ale... no właśnie, na skrzydle jest po prostu BARDZIEJ produktywny. A liczy się nie "artystyczne wrażenie" ( na przykład Situm kiwający, ale grający mało "pragmatycznie" ) a konkrety !
Razi mnie po raz któryś ilość niecelnych podań kiedy ,aż się prosi by kulnąć balona CELNIE na te 3-4 metry!
Niestety - Majewski słaby. Mam wrażenie jakbym oglądał 12 latka grającego z 20 latkami na podwórku.
Środek pola dalej bezbarwny, nie zły, ale też nie dobry.
Czekam na Jóżwiaka na boisku.
2 połowa
No i się nie doczekałem bo przecież MUSI grać Radut ( zmienił beznadziejnego Mjewskiego).Zresztą ta druga połowa "do zapomnienia". Może tylko bramka i fenomenalna parada Burića uratowały tę drugą połowę.
Doczekałem się widoku beznadziejnego Buksy, który potwierdził "swoje walory" czyli .. słuszny wzrost.
Najlepsza w Lechu ( niestety) obrona ( cała +bramkarz).
Pomocnicy kreatywni jak drwale w czasie wycinki lasu.
Napastnicy nieporadni jak skrzypek po wypicu pół litra wódki z gwinta.
Sędzia - mnie zawiódł ,bo Jevtić zaledwie dotknął rywala czyli faul był (może) ale nie na kartkę i tym samym Darko zafasował następną żółtą kartkę "za nic" . Odgwizdał też "faul" Gajosa za faul którego nie było.Bo "paprykarz" padł z głodu.
Wygrana to wygrana.
Styl żaden.
Najszybszy na boisku OBROŃCA (!!!!) - Robert Gumny !!! A po nim (piszę o Lechu teraz)..... Łukasz Trałka !!!
Czyli opowieści o znakomitym przygotowaniu do sezon można spokojnie włożyć między bajdy.
Co zresztą potwierdza nędzna druga połowa meczu z Pogonią i cienki mecz w Gdyni.
Zadebiutował (chyba) Tymoteusz Klupś który "zagrał" całe 4 minuty.
I tym samym Bjelica "zebrał punkty w Zarządzie" za wprowadzanie ( ha ha ha ha) do zespołu młodych wychowanków Kolejorza.
Komentatorzy:
Oczywiście beznadziejni ( Węgrzyn,Wolski) - gdy lechita się przewraca to słyszymy " mógł ustać", gdy przewraca się "paprykarz" to "no, był faul".
I to gadanie "Pogoń miała swoje sytuacje" gdy w statystykach po 1 połowie - Pogoń= celne strzały= ZERO, a po drugiej = JEDEN.
Idąc tym tropem można powiedzieć "Lech w Gdyni, z Arką zagrał dobry mecz, miał swoje sytuacje". A usłyszeliśmy przecież to, że " w Gdyni Lech zagrał totalną padakę".
Ciekawe te "opinie ekspertów" gdy raz "szklanka do połowy pusta, a drugim razem do połowy pełna".
środa, 14 lutego 2018
BALLADA O PODCINANIU SKRZYDEŁ
Wiele razy od komentatorów, piłkarzy Extra słyszę "stracona bramka podcięła nam skrzydła".
Nie ma co się czepiać, że nijak doszukać się lekkości ( skrzydeł) w grze polskich kopaczy.
Zresztą "nasz kopacz" najbardziej bliski określenia faceta machającego łopatą niż porównania z lekkością anioła ( skrzydła!) poruszającego się po boisku.
Niby taki lekki powinien być "skrzydłowy", niby napastnik, ale od nich wymaga się w Polsce, by "tylko" szybko biegali lub wdawali się w zapasy graniczące z "wolną amerykanką" ( MMA ?)
I to właśnie te nieloty - ONI ,ośmielają się bredzić o podcinaniu skrzydeł.
Skrzydła mają Asencio, Bale, Ronaldo, Neymar, Mbape. Nasi to co najwyżej "nieloty futbolu" ( ot takie "pingwiny piłki nożnej").
Przydałaby się nam "ballada o podcinaniu skrzydeł".
Dzisiaj ( i wczoraj Tottenham) nie było żadnego bredzenia o podcinaniu tylko gra i wiara do końca, by z nieszczęsnego 0-1 dla PSG jakoś wydostać się. I nie było mowy o "podciętych skrzydłach" tylko uporczywe dążenie ( mimo że rywal był... tak.. tak.. po prostu LEPSZY )!
Upór został nagrodzony, ci co weszli ( Bale , Asencio) zrobili "swoje" i niespodziewanie Real WYGRAŁ !
Jak dla mnie... brawa dla trenera Zidana, że zaryzykował i wpuścił Bale'a ( który praktycznie na wylocie z Madrytu) i nieopierzonego Asencio... zaryzykował mocno.
A wiadomo, ryzyko wtedy jest sensowne jeśli przynosi ZMIANĘ, która w rozliczeniu przynosi ZWYCIĘSTWO.
I tak właśnie sobie piję do Bjelicy, który MUSI sięgnąć PO ZMIANY ,bo bez nich będzie 0-1 i pozostanie gadanie o "podcięciu skrzydeł" , będzie wręcz TAK SAMO beznadziejnie.
Ryzyko jest, ale gdy nie idzie trzeba zaryzykować, pójść "va banque".
Jóżwiak, Serafin, Khoblenko. Jak nie wyjdzie... to nie wyjdzie, ale Pan Trener powie tak jak bohater "Lotu nad kukułczym gniazdem" który z całych sił próbował wyrwać z posadzki "kolumnę prysznicową" by rzucić nią w okno i wydostać się na wolność. Pytany "dlaczego to robi, przecież ta kolumna to ponad sto kilo wagi i wręcz niemożliwe , aby ją wyrwać z posadzki. Na co on odpowiada- wiem, ale CHOĆ PRÓBOWAŁEM"
Dziś Zidane zaryzykował.. Asencio= 2 asysty bramkowe ( do Ronaldo, do Marcelo).
A tak w ogóle...dziś w Madrycie super piłka, jakość... najwyższa.
Nie ma co się czepiać, że nijak doszukać się lekkości ( skrzydeł) w grze polskich kopaczy.
Zresztą "nasz kopacz" najbardziej bliski określenia faceta machającego łopatą niż porównania z lekkością anioła ( skrzydła!) poruszającego się po boisku.
Niby taki lekki powinien być "skrzydłowy", niby napastnik, ale od nich wymaga się w Polsce, by "tylko" szybko biegali lub wdawali się w zapasy graniczące z "wolną amerykanką" ( MMA ?)
I to właśnie te nieloty - ONI ,ośmielają się bredzić o podcinaniu skrzydeł.
Skrzydła mają Asencio, Bale, Ronaldo, Neymar, Mbape. Nasi to co najwyżej "nieloty futbolu" ( ot takie "pingwiny piłki nożnej").
Przydałaby się nam "ballada o podcinaniu skrzydeł".
Dzisiaj ( i wczoraj Tottenham) nie było żadnego bredzenia o podcinaniu tylko gra i wiara do końca, by z nieszczęsnego 0-1 dla PSG jakoś wydostać się. I nie było mowy o "podciętych skrzydłach" tylko uporczywe dążenie ( mimo że rywal był... tak.. tak.. po prostu LEPSZY )!
Upór został nagrodzony, ci co weszli ( Bale , Asencio) zrobili "swoje" i niespodziewanie Real WYGRAŁ !
Jak dla mnie... brawa dla trenera Zidana, że zaryzykował i wpuścił Bale'a ( który praktycznie na wylocie z Madrytu) i nieopierzonego Asencio... zaryzykował mocno.
A wiadomo, ryzyko wtedy jest sensowne jeśli przynosi ZMIANĘ, która w rozliczeniu przynosi ZWYCIĘSTWO.
I tak właśnie sobie piję do Bjelicy, który MUSI sięgnąć PO ZMIANY ,bo bez nich będzie 0-1 i pozostanie gadanie o "podcięciu skrzydeł" , będzie wręcz TAK SAMO beznadziejnie.
Ryzyko jest, ale gdy nie idzie trzeba zaryzykować, pójść "va banque".
Jóżwiak, Serafin, Khoblenko. Jak nie wyjdzie... to nie wyjdzie, ale Pan Trener powie tak jak bohater "Lotu nad kukułczym gniazdem" który z całych sił próbował wyrwać z posadzki "kolumnę prysznicową" by rzucić nią w okno i wydostać się na wolność. Pytany "dlaczego to robi, przecież ta kolumna to ponad sto kilo wagi i wręcz niemożliwe , aby ją wyrwać z posadzki. Na co on odpowiada- wiem, ale CHOĆ PRÓBOWAŁEM"
Dziś Zidane zaryzykował.. Asencio= 2 asysty bramkowe ( do Ronaldo, do Marcelo).
A tak w ogóle...dziś w Madrycie super piłka, jakość... najwyższa.
23 23 23
23 to numer który może/nie musi "nam wyciąć" Lech. To znaczy może... przegrać.
Skąd ta teoria? Ano stąd, że słowa, słowa, "mowa trawa" zastąpiły w Poznaniu sport.
Deklaracje zamiast GRANIA w piłkę.
Skąd ta teoria?
Należy zadać sobie ogólne i najważniejsze pytanie --- "dlaczego"?
Dlaczego Lech wygrywa u siebie, a remisuje/ czasem przegrywa na wyjeżdzie?
Przecież nagle na wyjeżdzie nie gra w Peru, na wysokości niebotycznej ( Lima!), po ciemku, na asfalcie,a gra w zapierdzianym Gdańsku/Gdyni czy Niecieczy ( to 0-0 z Sandecją).
Odpowiedź banalnie prosta... PO PROSTU NIE CHCĄ WYGRYWAĆ NA WYJEŻDZIE !
To prosta jasna odpowiedż.
Przecież nikt nie uwierzy, że nagle w Poznaniu ich umiejętności wzrastają o 100%.
A one były takie jakie są i w meczu Arka-Lech i będą takie same w meczu Lech-Pogoń.
Może "oni" boją się , że na wyjeździe zdenerwowani kibice gospodarzy "spuszczą im łomot" po meczu i dlatego nie wygrywają, a remisują w myśl zasady " lepsze COŚ niż nic, remis to też 1 punkt na osłodę dla wściekłych gospodarzy".
No nieee!
To oczywista nieprawda , bo przecież taka Arka jest "zaprzyjaźniona" z Kolejorzem od lat !
Zatem, lechici po prostu mają w dupie swój zawód, odpierdalają manianę, bo "Poznań nie widzi".
Co za nędza, co za idiotyczne podejście do tematu!
No dobra , wróćmy na ziemię.
Była 22 kolejka, typerzy trafiali neizgorzej, a i ja na początku miałem nadzieję że "ustrzelę BONUSA" gdy trafnie wytypowałem "trudne" pierwsze 4 mecze. Niestety.. potem było słabo i z wyśnionej "ósemki" zrobiła się "piąteczka" , niby dobrze.... ale to taki "remis w Gdyni".
Teresa ( niedawno zdetronizowana) wróciła na tron ! Tra taaaa !
1. Teresa = 69+5=74
2. piotrxxx= 71+2= waldas =68+5=73
3. GOAL= 66=4 =70
4. PabLo = 62+1 (??) = solokks =60+3=63
5.Mefju = 50+2 = 52
Zawiedli mnie Termalica, Lech. Nie zawiódł w sumie Piast, który przez większość meczu BYŁ LEPSZY od Jagi, ale co z tego... to Jaga strzelała gole.
To trochę jak wczoraj w LM ,gdzie Juve po 10 minutach wygrywało 2-0 ,a broniło się prawie cały mecz ( grając w Turynie). Tam jednak Tottenham pokazał to czego strasznie brakuje Lechowi ( nie mówię tu o różnicy umiejętności - Kane, Son, Dele Ali czy Eriksen ,Loris bo to oczywista oczywistość) ,ale o wierze ,że WYGRAMY i nawet kiedy JUŻ w końcu remisowali 2-2 to dalej cisnęli "makaroniarzy" ,bo ( banalne) chcieli ten mecz ( na wyjeżdzie !!!) WYGRAĆ !
I grali prawie cały mecz ATAKIEM POZYCYJNYM z "murującymi" całą drużyną graczami Juve.
I "dali radę" choć grali z drużyną grającą podobnie ( no plus/minus) systemem Arki czyli 10 pod swoją bramką i kontra. Cieszyłem się , że dali radę ,bo bardzo cenię pracę trenera Spurs- Pochetino.
I będę mocno trzymał kciuki za Tottenhamem, w rewanżu.
Wróćmy na ziemię, czyli w nasze "rozwalające się opłotki" :-(
Do naszej " piłki gdzie każdy z każdym może... przegrać". I gdzie czasem "nędzny remis 0-0" to szczyt marzeń!
Sandecja Nowy Sącz Korona Kielce- 2
Legia Warszawa Śląsk Wrocław- 1
Wisła Płock Zagłębie Lubin- 1
Jagiellonia Białystok Cracovia- 1
Wisła Kraków Arka Gdynia- 1
Lechia Gdańsk Piast Gliwice- 1
Lech Poznań Pogoń Szczecin- x
Górnik Zabrze Bruk-Bet Termalica- 1
Sporo ciekawych meczów ( nie piszę o ich oczekiwanym "europejskim poziomie" ,a raczej o "suchym wyniku końcowym", będącym często niepodzianką dla wszystkich).
Ciekawe czy Sandecja i Termalica potwierdzą swoje "pierwszoligowe aspiracje" ?.
Czy Arka znowu "zaparkuje autobus"?
Czy Piast pokaże dobrą grę ( jak w meczu z Jagą) ?
Jak poradzi sobie nieco "dołujący" Górnik ?
Czy znowu będą leki na uspokojenie w czasie meczu Kolejorza ?
I ile razy CELNIE Lech strzeli na bramkę Paprykarzy? Czy zagra inny skład, czy Bjelica znowu będzie "chciał dać kolejną szansę na przełamanie" swoim pupilkom ( Barkroth, Radut, Gajos) ?
Czy Gytkjaer znowu będzie dostawał dośrodkowania "na głowę" ( gdy tymczasem przecież NIGDY nie wygrywa "walki w powietrzu" ze stoperami i chyba nie strzelił ŻADNEJ bramki głową) ?
Czy Jevtić znowu będzie próbował ograć za jednym razem 3 graczy rywala?
I ostatnie NAJWAŻNIEJSZE pytanie- czy lechici będą chcieli chcieć ?
ps:
A wieczorem... co oczywiste... oglądam mecz Real-PSG ( szykuję się na podziwianie gry Mbape).
Skąd ta teoria? Ano stąd, że słowa, słowa, "mowa trawa" zastąpiły w Poznaniu sport.
Deklaracje zamiast GRANIA w piłkę.
Skąd ta teoria?
Należy zadać sobie ogólne i najważniejsze pytanie --- "dlaczego"?
Dlaczego Lech wygrywa u siebie, a remisuje/ czasem przegrywa na wyjeżdzie?
Przecież nagle na wyjeżdzie nie gra w Peru, na wysokości niebotycznej ( Lima!), po ciemku, na asfalcie,a gra w zapierdzianym Gdańsku/Gdyni czy Niecieczy ( to 0-0 z Sandecją).
Odpowiedź banalnie prosta... PO PROSTU NIE CHCĄ WYGRYWAĆ NA WYJEŻDZIE !
To prosta jasna odpowiedż.
Przecież nikt nie uwierzy, że nagle w Poznaniu ich umiejętności wzrastają o 100%.
A one były takie jakie są i w meczu Arka-Lech i będą takie same w meczu Lech-Pogoń.
Może "oni" boją się , że na wyjeździe zdenerwowani kibice gospodarzy "spuszczą im łomot" po meczu i dlatego nie wygrywają, a remisują w myśl zasady " lepsze COŚ niż nic, remis to też 1 punkt na osłodę dla wściekłych gospodarzy".
No nieee!
To oczywista nieprawda , bo przecież taka Arka jest "zaprzyjaźniona" z Kolejorzem od lat !
Zatem, lechici po prostu mają w dupie swój zawód, odpierdalają manianę, bo "Poznań nie widzi".
Co za nędza, co za idiotyczne podejście do tematu!
No dobra , wróćmy na ziemię.
Była 22 kolejka, typerzy trafiali neizgorzej, a i ja na początku miałem nadzieję że "ustrzelę BONUSA" gdy trafnie wytypowałem "trudne" pierwsze 4 mecze. Niestety.. potem było słabo i z wyśnionej "ósemki" zrobiła się "piąteczka" , niby dobrze.... ale to taki "remis w Gdyni".
Teresa ( niedawno zdetronizowana) wróciła na tron ! Tra taaaa !
1. Teresa = 69+5=74
2. piotrxxx= 71+2= waldas =68+5=73
3. GOAL= 66=4 =70
4. PabLo = 62+1 (??) = solokks =60+3=63
5.Mefju = 50+2 = 52
Zawiedli mnie Termalica, Lech. Nie zawiódł w sumie Piast, który przez większość meczu BYŁ LEPSZY od Jagi, ale co z tego... to Jaga strzelała gole.
To trochę jak wczoraj w LM ,gdzie Juve po 10 minutach wygrywało 2-0 ,a broniło się prawie cały mecz ( grając w Turynie). Tam jednak Tottenham pokazał to czego strasznie brakuje Lechowi ( nie mówię tu o różnicy umiejętności - Kane, Son, Dele Ali czy Eriksen ,Loris bo to oczywista oczywistość) ,ale o wierze ,że WYGRAMY i nawet kiedy JUŻ w końcu remisowali 2-2 to dalej cisnęli "makaroniarzy" ,bo ( banalne) chcieli ten mecz ( na wyjeżdzie !!!) WYGRAĆ !
I grali prawie cały mecz ATAKIEM POZYCYJNYM z "murującymi" całą drużyną graczami Juve.
I "dali radę" choć grali z drużyną grającą podobnie ( no plus/minus) systemem Arki czyli 10 pod swoją bramką i kontra. Cieszyłem się , że dali radę ,bo bardzo cenię pracę trenera Spurs- Pochetino.
I będę mocno trzymał kciuki za Tottenhamem, w rewanżu.
Wróćmy na ziemię, czyli w nasze "rozwalające się opłotki" :-(
Do naszej " piłki gdzie każdy z każdym może... przegrać". I gdzie czasem "nędzny remis 0-0" to szczyt marzeń!
Sandecja Nowy Sącz Korona Kielce- 2
Legia Warszawa Śląsk Wrocław- 1
Wisła Płock Zagłębie Lubin- 1
Jagiellonia Białystok Cracovia- 1
Wisła Kraków Arka Gdynia- 1
Lechia Gdańsk Piast Gliwice- 1
Lech Poznań Pogoń Szczecin- x
Górnik Zabrze Bruk-Bet Termalica- 1
Sporo ciekawych meczów ( nie piszę o ich oczekiwanym "europejskim poziomie" ,a raczej o "suchym wyniku końcowym", będącym często niepodzianką dla wszystkich).
Ciekawe czy Sandecja i Termalica potwierdzą swoje "pierwszoligowe aspiracje" ?.
Czy Arka znowu "zaparkuje autobus"?
Czy Piast pokaże dobrą grę ( jak w meczu z Jagą) ?
Jak poradzi sobie nieco "dołujący" Górnik ?
Czy znowu będą leki na uspokojenie w czasie meczu Kolejorza ?
I ile razy CELNIE Lech strzeli na bramkę Paprykarzy? Czy zagra inny skład, czy Bjelica znowu będzie "chciał dać kolejną szansę na przełamanie" swoim pupilkom ( Barkroth, Radut, Gajos) ?
Czy Gytkjaer znowu będzie dostawał dośrodkowania "na głowę" ( gdy tymczasem przecież NIGDY nie wygrywa "walki w powietrzu" ze stoperami i chyba nie strzelił ŻADNEJ bramki głową) ?
Czy Jevtić znowu będzie próbował ograć za jednym razem 3 graczy rywala?
I ostatnie NAJWAŻNIEJSZE pytanie- czy lechici będą chcieli chcieć ?
ps:
A wieczorem... co oczywiste... oglądam mecz Real-PSG ( szykuję się na podziwianie gry Mbape).
niedziela, 11 lutego 2018
DEJA VU - Arka-Lech 0-0
Tak .... oglądając ten mecz miałem wrażęnie "deja vu". Gdzieś to już widziałem...
Ach tak, widziałem to samo pod koniec sezonu jesiennego 2017/2018 w meczach wyjazdowych.
NIC, ale to nic się nie zmieniło. Wybiegli ci co grali w zeszłym sezonie ( praktycznie tzw "żelazna jedenastka" - oprócz Jasia i Barkrotha) i udowodnili że rację miał Einstein mówiąc " szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów".
Bo tak się nie da.
Ta sama jedenastka, te same grzechy, ten sam sposób gry ten sam rezultat - remis na wyjeździe.
Na dodatek TE SAME ( co wyjazdowe jesienne ) statystyki gdzie po 1 połowie strzałów =1, celnych = ZERO, a po zakończeniu meczu strzałów celnych=7, a CELNYCH = 1 !!!!
J E D E N !
Jak dodamy do tego wyniki wyboru (patrz oficjalna) najlepszego gracza Kolejorza w tym meczu - wybrano Burića, za nim Gumny- to też niewiele się zmieniło ( bramkarz , a za nim obrońca najlepsi w meczu!).
Na deser mamy tabelkę "biegania" ( nareszcie!) i z niej widzimy że Lech dalej gra w myśl~lechickiej zasady "lepiej mądrze stać niż głupio biegać".
Znowu mamy ( na dodatek) masę niecelnych podań środkowych pomocników od których ( Gajos ty kmiocie!) wymagamy jednego - "odebrać i celnie podać" ( najlepiej do przodu).
A mieliśmy "niby odbiory" ( arkowcy wygrywali większość tzw przebitek) , a podania do przodu były zwykle albo "za mocne" albo "niecelne".
Słaby początek ligi, słabe sygnały wysyłane przez Kolejorza do kibiców, którzy teraz mają przed sobą dylemat "warto iść w lutym na Bułgarską i mrozić tyłki"?.
Na takie COŚ co pokazał dziś Lech odpowiedź prosta- szkoda bejmów i ryzyka przeziębienia.
Bo jeśli wybiegnie TA SAMA JEDENASTKA co dzisiaj to.... patrz mądrość Pana Alberta Einsteina.
Remis 0-0 to jedno, ale ten JEDEN celny strzał w meczu to TRAGEDIA !
PS:
Zdaję sobie sprawę , że optymizmu zero, ale nie sposób "lukrować tego gówna".
Ach tak, widziałem to samo pod koniec sezonu jesiennego 2017/2018 w meczach wyjazdowych.
NIC, ale to nic się nie zmieniło. Wybiegli ci co grali w zeszłym sezonie ( praktycznie tzw "żelazna jedenastka" - oprócz Jasia i Barkrotha) i udowodnili że rację miał Einstein mówiąc " szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów".
Bo tak się nie da.
Ta sama jedenastka, te same grzechy, ten sam sposób gry ten sam rezultat - remis na wyjeździe.
Na dodatek TE SAME ( co wyjazdowe jesienne ) statystyki gdzie po 1 połowie strzałów =1, celnych = ZERO, a po zakończeniu meczu strzałów celnych=7, a CELNYCH = 1 !!!!
J E D E N !
Na deser mamy tabelkę "biegania" ( nareszcie!) i z niej widzimy że Lech dalej gra w myśl~lechickiej zasady "lepiej mądrze stać niż głupio biegać".
Znowu mamy ( na dodatek) masę niecelnych podań środkowych pomocników od których ( Gajos ty kmiocie!) wymagamy jednego - "odebrać i celnie podać" ( najlepiej do przodu).
A mieliśmy "niby odbiory" ( arkowcy wygrywali większość tzw przebitek) , a podania do przodu były zwykle albo "za mocne" albo "niecelne".
Słaby początek ligi, słabe sygnały wysyłane przez Kolejorza do kibiców, którzy teraz mają przed sobą dylemat "warto iść w lutym na Bułgarską i mrozić tyłki"?.
Na takie COŚ co pokazał dziś Lech odpowiedź prosta- szkoda bejmów i ryzyka przeziębienia.
Bo jeśli wybiegnie TA SAMA JEDENASTKA co dzisiaj to.... patrz mądrość Pana Alberta Einsteina.
Remis 0-0 to jedno, ale ten JEDEN celny strzał w meczu to TRAGEDIA !
PS:
Zdaję sobie sprawę , że optymizmu zero, ale nie sposób "lukrować tego gówna".
sobota, 10 lutego 2018
SOBOTA ( nie Waldemar!) - LIGOWA
Pogoń - Sandecja 4-1
widzów 4 895
Nierozważnie postawiłem na remis, ale już w piątek mnie olśniło , zmieniłem swój typ.
Pogoń po prostu MUSI wygrać. A ma przecież niezłych graczy ( jeden z najlepszych skrzydłowych w lidze - Delew) i tak naprawdę to ma o wiele silniejszy skład niż Sandecja. Co do tego nie mam wątpliwości oraz wiem, że "urok nowości" Sandecji powoli znika. Jest jednym z kandydatów ( solidnych) do spadku. Ja tam za nimi płakać nie będę.
Pogoń zaczęła w dziwnym składzie środka pomocy czyli wystawieni zostali ,aż trzej defensywni pomocnicy ( Muraś-Drygi-Piotrowski) i na dodatek postawili na dwóch napastników ( Frącczak - Zwolak). Czyli metoda prosta - przez środek nie przejdziecie. Tak naprawdę jedynym ofensywnym graczem w pomocy jest Delew. I to wystarcza .
Tym bardziej że tzw "taktyka" ich rywali jest żałosna - "cofamy się na swoją połowę i CZEKAMY NA BŁĘDY portowców w rozegraniu piłki ".
Cóż to za "bieda-granie".
Z Lechem jakoś się udawało, Paprykarze pogonili kota. Wlepili góralom 4 bramki a mogło być i 5 bramek i tak naprawdę graczy Sandecji "nie było na boisku".
Trudno po tym meczu wyobrazić sobie że Pogoń mogłaby spaść z ligi, są od niej gorsi.
Komentatorzy:
-- Pogoń Skorży TEŻ PRÓBOWAŁA grać w piłkę
-- prawa strona Pogoni Szczecin najbardziej odporna na warunki atmosferyczne
-- piłka przemknęła mu między nogami
Craxa-Kiepscy 2-1
widzów - kilkunastu
Mecz na pustawym (kara) stadionie.
Ta Cracovia "probierzowa" to jakiś cyrk na kółkach. Ponoć ponad 20 graczy odeszło już z klubu za jego kadencji, w zimie 2017 przyszło ich na przykład aż 6 ! Rakels grał. Lepiej niż w Lechu? A bo ja wiem? Miał ze dwie "setki", miał dwa dobre podania, biegał. Żałować jego braku w Poznaniu nie trzeba choć strzelił bramkę "na wagę wygranej" w 89'.
Największa ciekawostka tego meczu to , że od 77 minuty meczu, w Cracovii, do końca na murawie było AŻ DZIESIĘCIU OBCOKRAJOWCÓW... 10 !
To są jaja , gdy pamiętam jak Filipiak mówił o tym że Crcacovia ma sporo uzdolnionej młodzieży, na której będzie zarabiać tak jak robi to Lech.
Czyli... co innego słyszysz, co innego widzisz.
Jakie to normalne w tej skopanej Extraklasie. Ale to chyba rekord ,który trudno będzie pobić, może Termalica da radę ?
Acha, następna historia to historia Sandomierskiego... jego wzloty ( wyjazd na zachód) , przymiarki do kadry, a teraz wywalony na aut, z Cracovii.
I jeszcze historia Mihalika, bodajże to najdroższy transfer do Cracovii ( 850 TSD €, wykupiony ze Slavii Praga). Gość który tak dobrze grał na ME U-21 w 2017 ,miał olśnić ligę, a teraz wylądował na trybunach.
Czy ktoś pojmie logikę Cracovii ?
Kiepscy? No po prostu kiepscy. Robak był na boisku.
Lechia-Wisła 1-1
widzów 7 915
Padły bramki i... mecz się skończył.
Zaczął królować tzw "dupościsk" czyli "taktycznie zespoły doskonale ustawione, dwóch trzech graczy doskakuje". I jak co to laga w aut albo BAAAARDZO DŁUUUUGA do przodu.
Zero ryzyka i co za tym idzie zero następnych bramek. Choć nie powiem to Wisła powinna strzelić na 1-2 ale... "piłka nie chciała słuchać" Imaza.
Druga połowa do wymazania... z kronik piłkarstwa.
Nie uściśliłem kiedy padły bramki...na 0-1 w 15' na 1-1 w 33'.
Czyli nietrudno obliczyć że "dupościsk" trwał prawie 60 minut meczu.
widzów 4 895
Nierozważnie postawiłem na remis, ale już w piątek mnie olśniło , zmieniłem swój typ.
Pogoń po prostu MUSI wygrać. A ma przecież niezłych graczy ( jeden z najlepszych skrzydłowych w lidze - Delew) i tak naprawdę to ma o wiele silniejszy skład niż Sandecja. Co do tego nie mam wątpliwości oraz wiem, że "urok nowości" Sandecji powoli znika. Jest jednym z kandydatów ( solidnych) do spadku. Ja tam za nimi płakać nie będę.
Pogoń zaczęła w dziwnym składzie środka pomocy czyli wystawieni zostali ,aż trzej defensywni pomocnicy ( Muraś-Drygi-Piotrowski) i na dodatek postawili na dwóch napastników ( Frącczak - Zwolak). Czyli metoda prosta - przez środek nie przejdziecie. Tak naprawdę jedynym ofensywnym graczem w pomocy jest Delew. I to wystarcza .
Tym bardziej że tzw "taktyka" ich rywali jest żałosna - "cofamy się na swoją połowę i CZEKAMY NA BŁĘDY portowców w rozegraniu piłki ".
Cóż to za "bieda-granie".
Z Lechem jakoś się udawało, Paprykarze pogonili kota. Wlepili góralom 4 bramki a mogło być i 5 bramek i tak naprawdę graczy Sandecji "nie było na boisku".
Trudno po tym meczu wyobrazić sobie że Pogoń mogłaby spaść z ligi, są od niej gorsi.
Komentatorzy:
-- Pogoń Skorży TEŻ PRÓBOWAŁA grać w piłkę
-- prawa strona Pogoni Szczecin najbardziej odporna na warunki atmosferyczne
-- piłka przemknęła mu między nogami
Craxa-Kiepscy 2-1
widzów - kilkunastu
Mecz na pustawym (kara) stadionie.
Ta Cracovia "probierzowa" to jakiś cyrk na kółkach. Ponoć ponad 20 graczy odeszło już z klubu za jego kadencji, w zimie 2017 przyszło ich na przykład aż 6 ! Rakels grał. Lepiej niż w Lechu? A bo ja wiem? Miał ze dwie "setki", miał dwa dobre podania, biegał. Żałować jego braku w Poznaniu nie trzeba choć strzelił bramkę "na wagę wygranej" w 89'.
Największa ciekawostka tego meczu to , że od 77 minuty meczu, w Cracovii, do końca na murawie było AŻ DZIESIĘCIU OBCOKRAJOWCÓW... 10 !
To są jaja , gdy pamiętam jak Filipiak mówił o tym że Crcacovia ma sporo uzdolnionej młodzieży, na której będzie zarabiać tak jak robi to Lech.
Czyli... co innego słyszysz, co innego widzisz.
Jakie to normalne w tej skopanej Extraklasie. Ale to chyba rekord ,który trudno będzie pobić, może Termalica da radę ?
Acha, następna historia to historia Sandomierskiego... jego wzloty ( wyjazd na zachód) , przymiarki do kadry, a teraz wywalony na aut, z Cracovii.
I jeszcze historia Mihalika, bodajże to najdroższy transfer do Cracovii ( 850 TSD €, wykupiony ze Slavii Praga). Gość który tak dobrze grał na ME U-21 w 2017 ,miał olśnić ligę, a teraz wylądował na trybunach.
Czy ktoś pojmie logikę Cracovii ?
Kiepscy? No po prostu kiepscy. Robak był na boisku.
Lechia-Wisła 1-1
widzów 7 915
Padły bramki i... mecz się skończył.
Zaczął królować tzw "dupościsk" czyli "taktycznie zespoły doskonale ustawione, dwóch trzech graczy doskakuje". I jak co to laga w aut albo BAAAARDZO DŁUUUUGA do przodu.
Zero ryzyka i co za tym idzie zero następnych bramek. Choć nie powiem to Wisła powinna strzelić na 1-2 ale... "piłka nie chciała słuchać" Imaza.
Druga połowa do wymazania... z kronik piłkarstwa.
Nie uściśliłem kiedy padły bramki...na 0-1 w 15' na 1-1 w 33'.
Czyli nietrudno obliczyć że "dupościsk" trwał prawie 60 minut meczu.
piątek, 9 lutego 2018
PIĄTEK ( i wcale nie Krzysztof!) LIGOWY - nr 22
Pirwszoroczna kolejka i prawie mus ją oglądać.
Oczywiście przygotowałem się na " ciężkie jeszcze nogi po intensywnych treningach" i " brak czucia piłki" jako wytłumaczenia dlaczego zamiast "iść" celnie piłka poszła w krzaki.
Co ciekawe i później takie zagrania się zdarzają , a przecież " piłkarze w rytmie meczowym". No ale wtedy już "piłkarze odczuwają zmęczenie długim sezonem" ( i nieważne że odczuwają to już w kwietniu).
Wisła Płock - Górnik Zabrze 4-2
Patrząc na pakę jaką ma Orlen, spokojnie stawiałem na ich wygraną.
Bo przecież nazwiska :Furman, Stilić, Kante, Merebaszwili, Reca, Michalak robią "ligowe wrażenie".
Szczególnie fajnie pokazał się bardzo szybki Michalak potwierdzający starą prawdę - w piłce trzeba szybko biegać ! A obrońcy Zabrza jakoś " nie umieli się ustawiać" , albo powiedzmy po prostu " w tyłkach mieli kilogramy ołowiu". No i Michalak co raz im się urywał i z tego strzelił jedną i dołożył asystę przy drugiej bramce. Szybkość + prostota grania = skuteczność.
Górnik blady ,a bramki dla nich "strzelał bramkarz Nafciarzy". Niemiec Daehne nie za bardzo kumał co i jak i grał jak trampkarz zaliczając dwa megaklopsy. Można wręcz powiedzieć ,że w tym meczu płoccczanie strzelili 6 bramek, a Górnik zero.
Angulo niewidoczny i praktycznie nie był zagrożeniem dla "płockiego Niemiaszka dziurawe łapy". Kurzawa ( wszedł z ławy) Żurkowski, Kądzior nie pograli, bramkarz Loska nie miał szans przy 4 bramkach.
Ciekawe co dalej z Orlenem, ciekawe co dalej z Górnikiem Zabrze.
KGHM - Szmacińska 2-3
Drugi mecz (wiadomo dlaczego) oglądałem wybitnie z doskoku i bez entuzjazmu. Niewiele mnie rajcuje patrzenie na grających Pazdana, Jędrzejczyka, Hlouska, Mączyńskiego.
Przyznać muszę za to, że wrażenie zrobił na mnie Niezgoda.
Pierwsza jego bramka to strzał głową ,gdy miał koło siebie aż 3 rywali, po rogu.
Druga bramka to co najmniej "stadiony Europy". Czekałem tylko kiedy komentatorzy powiedzą , że jest to wychowanek Legii ( a nie jest). Nie doczekałem się... i dobrze.
Koniec meczu to "kumedia", więc jak ktoś chce wiedzieć co to jest "piłkarska kumedia" niech sobie odpali tzw "przedłużenie meczu".
Szmata wygrała, lubinianie zagrali średnio, ale wiedząc jak zostali osłabieni ( minus Świerczok, minus Jach) to cudów po nich się nie spodziewałem, co najwyżej "pressingu na całym boisku".
I tego "prawie" się doczekałem. Pressing był usiłowany.
Jeszcze raz napiszę - polecam Wam ( tym co nie oglądali meczu) odpalenie z odtworzenia ( Ekstraklasa.Tv) bramkę Niezgody na 1-2 !
Warto.
Ogólnie dziś powiało piłkarskim kabaretem - dziurawe łapy bramkarza Nafciarzy Thomasa Daehne + dwa karne w 92 i 98 minucie meczu w Lubinie.
A Kabaret fajna rzecz, można się nieźle uśmiać !
Oczywiście przygotowałem się na " ciężkie jeszcze nogi po intensywnych treningach" i " brak czucia piłki" jako wytłumaczenia dlaczego zamiast "iść" celnie piłka poszła w krzaki.
Co ciekawe i później takie zagrania się zdarzają , a przecież " piłkarze w rytmie meczowym". No ale wtedy już "piłkarze odczuwają zmęczenie długim sezonem" ( i nieważne że odczuwają to już w kwietniu).
Wisła Płock - Górnik Zabrze 4-2
Patrząc na pakę jaką ma Orlen, spokojnie stawiałem na ich wygraną.
Bo przecież nazwiska :Furman, Stilić, Kante, Merebaszwili, Reca, Michalak robią "ligowe wrażenie".
Szczególnie fajnie pokazał się bardzo szybki Michalak potwierdzający starą prawdę - w piłce trzeba szybko biegać ! A obrońcy Zabrza jakoś " nie umieli się ustawiać" , albo powiedzmy po prostu " w tyłkach mieli kilogramy ołowiu". No i Michalak co raz im się urywał i z tego strzelił jedną i dołożył asystę przy drugiej bramce. Szybkość + prostota grania = skuteczność.
Górnik blady ,a bramki dla nich "strzelał bramkarz Nafciarzy". Niemiec Daehne nie za bardzo kumał co i jak i grał jak trampkarz zaliczając dwa megaklopsy. Można wręcz powiedzieć ,że w tym meczu płoccczanie strzelili 6 bramek, a Górnik zero.
Angulo niewidoczny i praktycznie nie był zagrożeniem dla "płockiego Niemiaszka dziurawe łapy". Kurzawa ( wszedł z ławy) Żurkowski, Kądzior nie pograli, bramkarz Loska nie miał szans przy 4 bramkach.
Ciekawe co dalej z Orlenem, ciekawe co dalej z Górnikiem Zabrze.
KGHM - Szmacińska 2-3
Drugi mecz (wiadomo dlaczego) oglądałem wybitnie z doskoku i bez entuzjazmu. Niewiele mnie rajcuje patrzenie na grających Pazdana, Jędrzejczyka, Hlouska, Mączyńskiego.
Przyznać muszę za to, że wrażenie zrobił na mnie Niezgoda.
Pierwsza jego bramka to strzał głową ,gdy miał koło siebie aż 3 rywali, po rogu.
Druga bramka to co najmniej "stadiony Europy". Czekałem tylko kiedy komentatorzy powiedzą , że jest to wychowanek Legii ( a nie jest). Nie doczekałem się... i dobrze.
Koniec meczu to "kumedia", więc jak ktoś chce wiedzieć co to jest "piłkarska kumedia" niech sobie odpali tzw "przedłużenie meczu".
Szmata wygrała, lubinianie zagrali średnio, ale wiedząc jak zostali osłabieni ( minus Świerczok, minus Jach) to cudów po nich się nie spodziewałem, co najwyżej "pressingu na całym boisku".
I tego "prawie" się doczekałem. Pressing był usiłowany.
Jeszcze raz napiszę - polecam Wam ( tym co nie oglądali meczu) odpalenie z odtworzenia ( Ekstraklasa.Tv) bramkę Niezgody na 1-2 !
Warto.
Ogólnie dziś powiało piłkarskim kabaretem - dziurawe łapy bramkarza Nafciarzy Thomasa Daehne + dwa karne w 92 i 98 minucie meczu w Lubinie.
A Kabaret fajna rzecz, można się nieźle uśmiać !
czwartek, 8 lutego 2018
LECH ANTE PORTAS
Czyli dla tych co z łaciną nieklasyczną mają do czynienia wtedy kiedy popijają sobie piwko z budki, np na Wildzie i nie znają łaciny klasycznej... ja też nie znam, ale coś tam się w czasie czytania różnych bzdur przykleiło... tłumaczenie tytułu posta --- KOLEJORZ U BRAM.
No tak, niedługo prawda wyjdzie na jaw przykrywany ( ten " jaw") na razie wynikami radosnego pykania w sparringach.
A wyniki niezgorsze.
To wszystko zweryfikuje na starcie Arka , zawsze niewygodny przeciwnik Lecha.
To wszystko zweryfikuje na starcie Arka , zawsze niewygodny przeciwnik Lecha.
Są wśród kibolstwa ( jak czytam) spore nadzieje, poziom goryczy i kwasu na razie niski, poniżej stanów ostrzegawczych. Mendzących nijak znaleźć, króluje umiar, stonowany optymizm i właśnie oczekiwanie -- co to będzie się wyrabiać ?
Czego ja oczekuję?
Oczekuję gry w rozgrywkach UEFA ! I to niby najrealniejsze.
Co do legendarnego Majstra... pamiętając jak niedawno niezły numer wyciął "mocnym" Leicester , a parę sezonów temu we Francji "możnym" na nosie zagrało Montpellier to i ja myślę że "ktoś może strzelić z boku" . Tym bardziej że liga wydaje się mocno "wyrównana w dół" , a "wzmacnianie ligi" przypomina mi wypicie "aż" 40 gramów likieru bananowego " dla kurażu" przed dyskoteką.
Wzmacnianie reprezentantem Lichtensteinu... litości !
Jak tam z Lechem?
Jak wiecie OD LAT sprawdzam na początku ( w dołkach startowych do decydującej fazy rozgrywek) jak wygląda "wartość Lecha" w transfermarkt.
Jak widać z wykresu po wielu ( latach !) sezonach ,Lech znowu powoli "nabiera wartości".
To optymistyczny wskaźnik.
Świadczący o BUDOWIE drużyny , a nie kolejnym wietrzeniu szatni.
Dziwne tylko, że budowa zakończona , gdy do końca pracy w Poznaniu głównego "architekta" tej budowy zaledwie pół roku i jakoś nie ma sygnałów ,że "architekt" doceniony za swój projekt.
To byłoby trochę jak wybudowanie domu ,a następnie "karne zwolnienie architekta" tegoż zbudowanego domu.
Niby najważniejsze , że zbudowany ale wiem że nie każdy kolejny lokator MUSI być zadowolony z tego JAK ten dom został zbudowany.
Zmiany ogromne ( pisałem, z mistrzowskiej 2014/2015 drużyny Skorży zostało zaledwie 3 graczy!).
Ale nareszcie wartość Lecha idzie w górę !
Miejmy nadzieję, że i wartość graczy (realna , a nie tylko ta z transfermarktu) pójdzie w górę, że w cenę będą "rośli" kolejni wychowankowie dostający w coraz większej liczbie szanse gry i to w coraz większym wymiarze .
I nie będziemy narzekali , że gra jedynie Guma, a Józiu odfajkowuje ostatnie ogony meczowe.
Ja będę patrzył z uwagą na ligowe dokonania Klupsia ( ten jakby najbardziej ceniony przez Bjelicę), Serafina ( dla którego ten sezon to będzie "sezon prawdy w Lechu") , a nie liczę jakoś na za wiele szans dla Modera ( który pewnie pójdzie gdzieś na wypożyczenie po rozgrywkach).
Oczywiście będę też szukał potwierdzenia/zaprzeczenia jak będą wyglądały dalsze losy wypożyczonych ( do czerwca 2018) Situma ( ma spore szanse na zostanie, no chyba że Bjelica wyleci) , Janickiego ( o to jest ciekawe pytanie...) . De Marco raczej ma słabe szanse i może jakoś "przezimuje na ławce" do czerwca, o ile nie weżmie go "właściciel" lub ktoś z Polski ( u nas ono transferowe otwarte od 1 lutego!).
Ciekawe będą na pewno "postępy" strzelców ,bo powyższe zestawienie na razie "nie rzuca na glebę".
Armat niby przybyło więc "siła ognia" powinna być większa Pomocnicy ci sami więc cała nadzieja w "różnej maści napastników", bo każdy z nich jakby o nieco innej charakterystyce ( Gytek- lisek pola, Choblenko- struś pędziwiatr, Koljić - centymetry i kilogramy w polu).
Ciekawe jakie są Wasze oczekiwania względem Lecha ?
Czego ja oczekuję?
Oczekuję gry w rozgrywkach UEFA ! I to niby najrealniejsze.
Co do legendarnego Majstra... pamiętając jak niedawno niezły numer wyciął "mocnym" Leicester , a parę sezonów temu we Francji "możnym" na nosie zagrało Montpellier to i ja myślę że "ktoś może strzelić z boku" . Tym bardziej że liga wydaje się mocno "wyrównana w dół" , a "wzmacnianie ligi" przypomina mi wypicie "aż" 40 gramów likieru bananowego " dla kurażu" przed dyskoteką.
Wzmacnianie reprezentantem Lichtensteinu... litości !
Jak tam z Lechem?
Jak wiecie OD LAT sprawdzam na początku ( w dołkach startowych do decydującej fazy rozgrywek) jak wygląda "wartość Lecha" w transfermarkt.
Jak widać z wykresu po wielu ( latach !) sezonach ,Lech znowu powoli "nabiera wartości".
To optymistyczny wskaźnik.
Świadczący o BUDOWIE drużyny , a nie kolejnym wietrzeniu szatni.
Dziwne tylko, że budowa zakończona , gdy do końca pracy w Poznaniu głównego "architekta" tej budowy zaledwie pół roku i jakoś nie ma sygnałów ,że "architekt" doceniony za swój projekt.
To byłoby trochę jak wybudowanie domu ,a następnie "karne zwolnienie architekta" tegoż zbudowanego domu.
Niby najważniejsze , że zbudowany ale wiem że nie każdy kolejny lokator MUSI być zadowolony z tego JAK ten dom został zbudowany.
Zmiany ogromne ( pisałem, z mistrzowskiej 2014/2015 drużyny Skorży zostało zaledwie 3 graczy!).
Ale nareszcie wartość Lecha idzie w górę !
Miejmy nadzieję, że i wartość graczy (realna , a nie tylko ta z transfermarktu) pójdzie w górę, że w cenę będą "rośli" kolejni wychowankowie dostający w coraz większej liczbie szanse gry i to w coraz większym wymiarze .
I nie będziemy narzekali , że gra jedynie Guma, a Józiu odfajkowuje ostatnie ogony meczowe.
Ja będę patrzył z uwagą na ligowe dokonania Klupsia ( ten jakby najbardziej ceniony przez Bjelicę), Serafina ( dla którego ten sezon to będzie "sezon prawdy w Lechu") , a nie liczę jakoś na za wiele szans dla Modera ( który pewnie pójdzie gdzieś na wypożyczenie po rozgrywkach).
Oczywiście będę też szukał potwierdzenia/zaprzeczenia jak będą wyglądały dalsze losy wypożyczonych ( do czerwca 2018) Situma ( ma spore szanse na zostanie, no chyba że Bjelica wyleci) , Janickiego ( o to jest ciekawe pytanie...) . De Marco raczej ma słabe szanse i może jakoś "przezimuje na ławce" do czerwca, o ile nie weżmie go "właściciel" lub ktoś z Polski ( u nas ono transferowe otwarte od 1 lutego!).
Ciekawe będą na pewno "postępy" strzelców ,bo powyższe zestawienie na razie "nie rzuca na glebę".
Armat niby przybyło więc "siła ognia" powinna być większa Pomocnicy ci sami więc cała nadzieja w "różnej maści napastników", bo każdy z nich jakby o nieco innej charakterystyce ( Gytek- lisek pola, Choblenko- struś pędziwiatr, Koljić - centymetry i kilogramy w polu).
Ciekawe jakie są Wasze oczekiwania względem Lecha ?
środa, 7 lutego 2018
22 EXTRA
W zasadzie nie jest prawdą , że CZEKAŁEM na piłkę nożną w polskim ( niby poważnym) wykonaniu.
Na przykład wczoraj oglądałem mecz Paderborn-Bayern i potem dogrywkę Leverkusen-Werder.
A parę dni wcześniej Liverpool-Tottenham .
Czyli jakiś tam "zimowy obóz kondycyjny - kibolski" zafundowałem sobie.
Z tym że teraz ( niestety) będę musiał "zejść z poziomem odbioru" deczko ,na niższą półkę.
Jako się rzekło Ekstraklasa gra już od 9 lutego, godz 18:00 pierwsze mecze w 2018.
Mecze poprzedzone medialnym wygrażaniem, wymachiwaniem szabelkami i "dozbrajaniem się" ( he he he). Z tym dozbrajaniem to oczywisty żart.
Przypominam sytuację jaką mają typerzy po ostatniej kolejce roku 2017 ( 21 szej).
Kolejce w której szokiem było wygranie w Zabrzu przez Cracovię i to aż 0-4 , a także
"postrzyżyny" zafundowane CWKS owi przez Nafciarzy 0-2 i to w Wawce.
Jeśli do tego dodamy wygraną Kiepskich we Wrocku z Jagą to mieliśmy komplet wyników "wybitnie pod Kolejorza"..
1. piotrxxx =69+2 = 71
2. Teresa =67+2=69
3. waldas =64+4=68
4. Goal = 62+4 =66
5. PabLo = 61+1=62
6. solokks = 57+3 =60
7. Mefju = 48+2 = 50
Pomyślałem sobie że byłoby zabawnie obstawiać "kolejność - pierwsze trzy pozycje porządku typerowiczów" i np za to dodać 5 pkt ( za wycelowanie) po 30 kolejce ligowej ( przed rozdziałem).
ja tam stawiam tak:
1. waldas ( a co tam, wygrywać zawsze miło ! )
2. piotrxxx
3. Teresa
No dobra to jedziemy po 22 kolejce.
Obstawianie trochę jak to robi "sierotka" losująca z czapki,z zawiązanymi oczami, bo po "zimowych polskich obozach" ( he he.. brawo Goal za wpis!) nic nie MUSI być jak oczekujemy i każdy może PRZEGRAĆ z każdym.
zatem już od 9 ( 18:00) lutego włączamy polską ligę.
Wisła Płock Górnik Zabrze- 1
Zagłębie Lubin Legia Warszawa- 2
Pogoń Szczecin Sandecja Nowy Sącz- x
Cracovia Śląsk Wrocław- 1
Lechia Gdańsk Wisła Kraków- x
Bruk-Bet Termalica Korona Kielce- x
Arka Gdynia Lech Poznań- 2
Piast Gliwice Jagiellonia Białystok- 1
Ciekawi mnie ( o Lechu napiszę może jutro) postawa w tej kolejce - Termalicy/Korony , Cracovii/Śląska. Piasta/Jagiellonii.
Na przykład wczoraj oglądałem mecz Paderborn-Bayern i potem dogrywkę Leverkusen-Werder.
A parę dni wcześniej Liverpool-Tottenham .
Czyli jakiś tam "zimowy obóz kondycyjny - kibolski" zafundowałem sobie.
Z tym że teraz ( niestety) będę musiał "zejść z poziomem odbioru" deczko ,na niższą półkę.
Jako się rzekło Ekstraklasa gra już od 9 lutego, godz 18:00 pierwsze mecze w 2018.
Mecze poprzedzone medialnym wygrażaniem, wymachiwaniem szabelkami i "dozbrajaniem się" ( he he he). Z tym dozbrajaniem to oczywisty żart.
Przypominam sytuację jaką mają typerzy po ostatniej kolejce roku 2017 ( 21 szej).
Kolejce w której szokiem było wygranie w Zabrzu przez Cracovię i to aż 0-4 , a także
"postrzyżyny" zafundowane CWKS owi przez Nafciarzy 0-2 i to w Wawce.
Jeśli do tego dodamy wygraną Kiepskich we Wrocku z Jagą to mieliśmy komplet wyników "wybitnie pod Kolejorza"..
1. piotrxxx =69+2 = 71
2. Teresa =67+2=69
3. waldas =64+4=68
4. Goal = 62+4 =66
5. PabLo = 61+1=62
6. solokks = 57+3 =60
7. Mefju = 48+2 = 50
Pomyślałem sobie że byłoby zabawnie obstawiać "kolejność - pierwsze trzy pozycje porządku typerowiczów" i np za to dodać 5 pkt ( za wycelowanie) po 30 kolejce ligowej ( przed rozdziałem).
ja tam stawiam tak:
1. waldas ( a co tam, wygrywać zawsze miło ! )
2. piotrxxx
3. Teresa
No dobra to jedziemy po 22 kolejce.
Obstawianie trochę jak to robi "sierotka" losująca z czapki,z zawiązanymi oczami, bo po "zimowych polskich obozach" ( he he.. brawo Goal za wpis!) nic nie MUSI być jak oczekujemy i każdy może PRZEGRAĆ z każdym.
zatem już od 9 ( 18:00) lutego włączamy polską ligę.
Wisła Płock Górnik Zabrze- 1
Zagłębie Lubin Legia Warszawa- 2
Pogoń Szczecin Sandecja Nowy Sącz- x
Cracovia Śląsk Wrocław- 1
Lechia Gdańsk Wisła Kraków- x
Bruk-Bet Termalica Korona Kielce- x
Arka Gdynia Lech Poznań- 2
Piast Gliwice Jagiellonia Białystok- 1
Ciekawi mnie ( o Lechu napiszę może jutro) postawa w tej kolejce - Termalicy/Korony , Cracovii/Śląska. Piasta/Jagiellonii.
piątek, 2 lutego 2018
nieprofesjonalny BRAK SZACUNKU dla zdrowego rozsądku
Jestem szczególnie uczulony na to kiedy "ktoś" wciska mi ciemnotę mówiąc " kłamstwo wielokrotnie powtarzane staje się prawdą" .
Nie ma przy tym odwagi by podać kto jest autorem tego epokowego stwierdzenia, wręcz dzisiaj obowiązkowego dla "nędznych pismaków" ( ja też jestem nędznym pismakiem żeby nie było... tak, tak, ale nie biorę za to wciskanie kitu pieniędzy)..
A to przecież cytat z nazistowskiego (żeby było poprawnie politycznie) zbrodniarza - Josepha Goebbelsa!
Godnym szacunku jest dla mnie kamieniarz, rolnik, biznesmen coś tam produkujący, porządny naukowiec, wynalazca, listonosz, kierowca, stolarz ... itd,
Pismak ( nie dziennikarz bo on już dawno przestał być dziennikarzem, który z definicji powinien jedynie przedstawiać WYDARZENIA a nie ich "radioaktywne mutacje"), a także polityk (podobny typ lenia, pasożyta i nieroba) to dwie profesje budzące moje obrzydzenie.
Takie samo obrzydzenie jak widok pijackich rzygowin przed restauracją.
Pismak ( podkreślam tę moją definicję- jakiś zmutowany, upośledzony klon dawnego dziennikarza) i polityk to ludzie nadający się jedynie do tego co robią czyli do ogłupiania naiwnych kmiotków.
Wystarczy jednak minimum WIEDZY , by stwierdzić to......: "LUDZIEE ONI WCISKAJĄ NAM DZIECKO W BRZUCH".
No dobra, coby nie było, że i ja "tworzę wirtualny świat dla głupich" to teraz dowody:
1. Czytam w "Piłce Nożnej" - niby to FACHOWY periodyk ZAJMUJĄCY SIĘ WYŁĄCZNIE piłką nożną :
I okazuje się że w Lechu jest Marcin Wasilewski!
A przecież ten Marcin Wasilewski mający TO nazwisko i imię jest ( tak się składa) jest obecnie (był niedawno w Leicester) zawodnikiem Wisły Kraków czyli GTS-, "milicyjnych".
W Lechu jest Marcin WaSIElewski . No i następna zagwozdka. NASZ Marcin to w kadrze Bjelicy NIE pomocnik, ale prawy obrońca, ale widać nasza wiedza jest niedoskonała, ONI WIEDZĄ LEPIEJ.
2. W Przeglądzie Sportowym czytam zaś TO ( cytowana wypowiedź jakiegoś mydłka z "warszawskiej szmaty" przy okazji chwalenia Akademii Lecha - transfery z tego klubu).
I z zaskoczeniem dowiaduję się , że "sukcesy Lecha to pikuś" no bo przecież Legia to klub położony w.... WIELKIM (ha ha ha) mieście, klub o znakomitej marce ( niedawno grajkowie dostali oklep od fanów), w super lokalizacji geograficznej ( w końcu przecież w Europie !) i BEZ KONKURENCJI marketingowej !
A mnie naiwnie zdawało się że jak idę "do sklepu" to kupuję po prostu ( mając sporo bejmów) NAJLEPSZY towar nie patrząc ,że sklep położony nad morzem, w Lublinie ani na to że "przecież jestem w STOLYCY".
Wiem za to że np firma Timberland robi fajne męskie buty "outdoor" i takąż odzież dla facetów , a firma BOSE ma dobry sprzęt audio. I wiem że nie kupię towarów tych marek w Biedronce położonej w Warszawie Dzielnica Praga Południe., bo niby Praga Południe to dzielnica Wielkiego Miasta położonego " w znakomitej lokalizacji geograficznej".
Marka to marka, jak i marka sklepu w którym kupuję ( stąd warto czasem pojechać do sklepu w Białymstoku, w którym jako jedynym w Polsce można kupić mój ulubiony norweski ser Brunost!).
No i kwestia "obsługi" w sklepie , gdy wiem że sprzedawca nie chce mi "wcisnąć" wadliwego towaru, przeterminowanego lub z wadą ukrytą (Wolski wciśnięty Fiorentinie, Żyro- Crystal Palace,). Solidność w handlu TO WIELKA SPRAWA.
O czym zapominają "poniektórzy", ci z "idealnej lokalizacji geograficznej", wierzący " w sprawczą moc słowa" przemieniającego kawałek drewna ( np taki Borysiuk) w wielkiego piłkarza pożądanego w Azji i Europie...
Oraz ten detal , że ważna dla tzw "marki firmy" jest solidność informacji ( mylonych najczęściej z partacką reklamą) przekazywanych " kontrahentom" i nie traktowanie "klienta -gazetowego/politycznego" jak człowieka po rozległej lobotomii.
Bo nawet jeśli "wszyscy łykają jak młode rekiny co leci" to wśród "radosnych debili" są i "przytomni w rozumie".
A ci, co ciekawe, mają najwięcej bejmów w "kiejdzie" STAĆ ICH by na zakupy pojechać DO JESZCZE WIĘKSZEGO miasta , w lepszej lokalizacji geograficznej (np Paryż, Rzym lub Nowy York).
AMEN.
Nie ma przy tym odwagi by podać kto jest autorem tego epokowego stwierdzenia, wręcz dzisiaj obowiązkowego dla "nędznych pismaków" ( ja też jestem nędznym pismakiem żeby nie było... tak, tak, ale nie biorę za to wciskanie kitu pieniędzy)..
A to przecież cytat z nazistowskiego (żeby było poprawnie politycznie) zbrodniarza - Josepha Goebbelsa!
Godnym szacunku jest dla mnie kamieniarz, rolnik, biznesmen coś tam produkujący, porządny naukowiec, wynalazca, listonosz, kierowca, stolarz ... itd,
Pismak ( nie dziennikarz bo on już dawno przestał być dziennikarzem, który z definicji powinien jedynie przedstawiać WYDARZENIA a nie ich "radioaktywne mutacje"), a także polityk (podobny typ lenia, pasożyta i nieroba) to dwie profesje budzące moje obrzydzenie.
Takie samo obrzydzenie jak widok pijackich rzygowin przed restauracją.
Pismak ( podkreślam tę moją definicję- jakiś zmutowany, upośledzony klon dawnego dziennikarza) i polityk to ludzie nadający się jedynie do tego co robią czyli do ogłupiania naiwnych kmiotków.
Wystarczy jednak minimum WIEDZY , by stwierdzić to......: "LUDZIEE ONI WCISKAJĄ NAM DZIECKO W BRZUCH".
No dobra, coby nie było, że i ja "tworzę wirtualny świat dla głupich" to teraz dowody:
1. Czytam w "Piłce Nożnej" - niby to FACHOWY periodyk ZAJMUJĄCY SIĘ WYŁĄCZNIE piłką nożną :
I okazuje się że w Lechu jest Marcin Wasilewski!
A przecież ten Marcin Wasilewski mający TO nazwisko i imię jest ( tak się składa) jest obecnie (był niedawno w Leicester) zawodnikiem Wisły Kraków czyli GTS-, "milicyjnych".
W Lechu jest Marcin WaSIElewski . No i następna zagwozdka. NASZ Marcin to w kadrze Bjelicy NIE pomocnik, ale prawy obrońca, ale widać nasza wiedza jest niedoskonała, ONI WIEDZĄ LEPIEJ.
2. W Przeglądzie Sportowym czytam zaś TO ( cytowana wypowiedź jakiegoś mydłka z "warszawskiej szmaty" przy okazji chwalenia Akademii Lecha - transfery z tego klubu).
I z zaskoczeniem dowiaduję się , że "sukcesy Lecha to pikuś" no bo przecież Legia to klub położony w.... WIELKIM (ha ha ha) mieście, klub o znakomitej marce ( niedawno grajkowie dostali oklep od fanów), w super lokalizacji geograficznej ( w końcu przecież w Europie !) i BEZ KONKURENCJI marketingowej !
A mnie naiwnie zdawało się że jak idę "do sklepu" to kupuję po prostu ( mając sporo bejmów) NAJLEPSZY towar nie patrząc ,że sklep położony nad morzem, w Lublinie ani na to że "przecież jestem w STOLYCY".
Wiem za to że np firma Timberland robi fajne męskie buty "outdoor" i takąż odzież dla facetów , a firma BOSE ma dobry sprzęt audio. I wiem że nie kupię towarów tych marek w Biedronce położonej w Warszawie Dzielnica Praga Południe., bo niby Praga Południe to dzielnica Wielkiego Miasta położonego " w znakomitej lokalizacji geograficznej".
Marka to marka, jak i marka sklepu w którym kupuję ( stąd warto czasem pojechać do sklepu w Białymstoku, w którym jako jedynym w Polsce można kupić mój ulubiony norweski ser Brunost!).
No i kwestia "obsługi" w sklepie , gdy wiem że sprzedawca nie chce mi "wcisnąć" wadliwego towaru, przeterminowanego lub z wadą ukrytą (Wolski wciśnięty Fiorentinie, Żyro- Crystal Palace,). Solidność w handlu TO WIELKA SPRAWA.
O czym zapominają "poniektórzy", ci z "idealnej lokalizacji geograficznej", wierzący " w sprawczą moc słowa" przemieniającego kawałek drewna ( np taki Borysiuk) w wielkiego piłkarza pożądanego w Azji i Europie...
Oraz ten detal , że ważna dla tzw "marki firmy" jest solidność informacji ( mylonych najczęściej z partacką reklamą) przekazywanych " kontrahentom" i nie traktowanie "klienta -gazetowego/politycznego" jak człowieka po rozległej lobotomii.
Bo nawet jeśli "wszyscy łykają jak młode rekiny co leci" to wśród "radosnych debili" są i "przytomni w rozumie".
A ci, co ciekawe, mają najwięcej bejmów w "kiejdzie" STAĆ ICH by na zakupy pojechać DO JESZCZE WIĘKSZEGO miasta , w lepszej lokalizacji geograficznej (np Paryż, Rzym lub Nowy York).
AMEN.
Subskrybuj:
Posty (Atom)