Graczy którzy "mogą" a "nie chcą" będąc w Lechu nazywam turystami.
Piszę dziś o Jevtiću, bo rozwaliło mnie poniższe zdjęcie z ofcjalnej strony Lecha i super z nim korespondujący podpis.
Ten niespieszny spacerek, w tle sielski widoczek to cały Jevtić.
Jak dla mnie DJ to kolejne wielkie rozczarowanie.
Jak wielu graczy zagranicznych zaczął w Lechu znakomicie, by potem ginąć w oczach.
Co raz kontuzja, uraz, przerwa, ławka rezerwowych.
Pomyślałem sobie nawet " chłopie jak nie masz zdrowia do sportu to może dasz sobie spokój i zajmiesz się czymś innym?".
No bo przecież Jevtić w Lechu jest już pełne 2 sezony czyli "miał od grania w lidze" 2x37 meczów czyli aż 74 mecze ligowe = minimum 6 600 minut biegania i zarabiania za to bejmów ligowych ( że nie wspomnę o PP czy LE).
Ile pograł ?
Statystyki z tych dwóch ligowych sezonów są następujące:
-- w pierwszej jedenastce wybiegł zaledwie 37 razy
-- rozegrał 18 pełnych meczów
-- biegał po ligowych boiskach w sumie 3 387 minut
Jakby nie patrzeć "nie był do dyspozycji trenera" ,a "potencjał miał na papierze".
Czyli jak większość facetów potencjał ma co najwyżej w badejkach... he he he.
Zresztą bez przesady z tym potencjałem ,bo rzadko kiedy był NAJLEPSZY na boisku.
Co najwyżej "błysnął" jak w pamiętnym meczu z Ruchem ,pod koniec ubiegłego sezonu gdzie strzelił 2 kisty ( coś jak Możdżeń strzelający sławetną bramkę Manchesterowi United)..
Na miejscu trenera dawno zirytowałaby mnie ta sytuacja i to gadanie "o talencie".
Tym sposobem można domniemywać o niewykorzystanym talencie Drewniaka czy Serafina oraz płakać po wymienionym wyżej Możdżeniu.
Takie "letkie" pisanie palcem na wodzie i "swobodne popierdalanie pismaczyn".
Zresztą wystarczy znowu popatrzeć na fotkę powyżej i zrozumieć, że " Jevtić to turysta niezgorzej bawiący się w Poznaniu i idący pewnie drogą przetartą przez Ubiparipa !".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz