Jest sporo czasu by zabrać się za statystyki.
Pewnie w którymś z najbliższych blogów postaram się wrzucić podsumowanie, nazbierało się materiałów.
Czytam komentarze po meczu i czuję jak jest zadowolenie podszyte żalem. Bo faktycznie, okazję trzeba łapać "tu i teraz".
Stracone okazje przypominają mi słynne pytanie pięknej poznanej na dyskotece dziewczyny " może wyjdziemy wcześniej"? A my nie czytamy między wierszami i ot tak rzucamy " eee do końca dyskoteki jeszcze dużo czasu".
Tak wyglądał mi Lech. Jakby był zadowolony z tego że "gra muzyka" i w sumie cel został już wcześniej ugrany.
Wina to nie trenera , a wygodnickiej logiki wielu zawodników.No dobra było minęło.
Dzisiaj grała reprezentacja U-17.
Słowenia-Polska 1-1
Mecz z lekką przewagą Polakow. Strzelili pierwszą bramkę i zaraz potem stracili. Remis po pierwszej połowie, utrzymał się do końca meczu.
Na boisku od pierwszej do ostatniej minuty biegali i Cierpka i Linetty. Ten drugi był jednym z lepszych graczy na boisku. Pięknie przedarł się w pole karne, miał okazję sam-na sam, ale bramkarz obronił.
Remis i przed Polakami trudny mecz z faworytami tych rozgrywek, Holendrami, w piątek o 17 bodajże.
Najlepsi Polacy w tym meczu to : Horoszkiewicz (środk. obrońca), Linetty (grał jako defens. pomocnik) i Mariusz Stępiński ( napastnik).
Sporo , w czasie meczów, komentatorzy rozmawiali o losach poprzednich (10 lat temu) polskich finalistów tych rozgrywek.
Okazuje się, że z całej, tamtej, grupy karierę zrobił tylko Fabiański. W lidze gra Grzegorz Baran. Reszta "rozpłynęła się" w niebycie.
Ciekawe dlaczego.
Mam nadzieję że i Cierpka i Linetty nie zginą "w tłumie" przeciętnych kopaczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz