Szukaj na tym blogu

czwartek, 30 marca 2017

KOSZULKA MECZOWA

Marzeniem większości kiboli jest posiadanie koszulki meczowej swojego ukochanego klubu.
Niekoniecznie ta koszulka jest ubierana kiedy jedzie się na mecz, na stadion.
Czasami stanowi "gadżet" dla kibica który jest daleko i jest to w pewnym sensie symbol jego przynależności do "rodziny klubowej".
Oczywiście pięknie wygląda trybuna na Bułgarskiej kiedy jedna częśc ubrana na biało, inna na niebiesko.

Kupują więc koszulki zarówno "stadionowi kibole" jak i ci "telewizyjni".
Taki towar to niezły zarobek dla klubu.
Tzw "przychody z dnia meczowego " ( czytaj kupowanie szalików, chorągiewek, czapek no i koszulek, a także kubków, zegarów i innego drobiazgu "klubowego") stanowią niebagatelny składnik budżetu klubowego, a przychody liczy się w milionach złotych.
Skupiam się na Polsce, bo wiadomo że za granicą koszulki w barwach np Barcelony z nazwiskiem Messi na plecach mają swoją "konkretną" wartość.
No i czasem można mieć akurat w "kolekcji" koszulki takich "sławnych" już graczy jak Lewandowski , Teodorczyk czy choćby Linetty.

Dobra , więc konkrety. 
Różni są dostawcy "odzieży i sprzętu" , w różnych klubach Ekstraklasy.
Wydawało mi się że to głównie - Puma, Adidas czy Nike.
Niby prawda  , ale czasem można się zdziwić.

Jagiellonia - sponsor techniczny ERREA - cena koszulki meczowej  199,00 zł
Legia - ADIDAS - 249,00
Lech - NIKE - 219
Lechia - New Balance - 179,99
Zagłębie Lubin - NIKE - 165,00
Wisła Kraków - ADIDAS - 259,00
Bruk Bet - NIKE - 179,00
Pogoń - NIKE - 169
Wisła Płock - ADIDAS - 119,00
Korona - HUMMEL - 109,00

Jak widać zasada prosta. 
Klub z WIELKIEGO miasta to i ceny złodziejskie.
Nie ma litości dla kibola także sponsor ( który pewnie sugeruje ceny), bo nie wierzę by koszulka firmy Hummel (Korona) zrobiona była "z materiałów ekologicznych z odzysku" a koszulka  GTS Kraków była zrobiona wg technologii 22 wieku "z łączem wifi i załączoną ledową latarką wmontowaną w logo klubu".

A tak dodatkowo zwróciłem uwagę, że niektóre sklepy firmowe jakieś takie "nieproste" ( np Pogoni).
A przecież wszystko powinno być " jak najbardziej dla idiotów".

Chciałoby się napisać ile to kluby "wyciągają ze sklepów firmowych" , ale takich danych po prostu ( w sieci) NIE MA.
Kolejne sklepy otwierane np w Poznaniu pokazują że do tego "biznesu" klub nie musi dopłacać, a wręcz przynosi on niezły zysk.

PS:

Ja koszulkę i szalik MAM !

  Polecam też do przeczytania ten link.
http://www.lechpoznan.pl/aktualnosci,2,dobry-kwartal-biznesu-przy-bulgarskiej,26739.html
Po prostu mam słabość do informacji na temat "ekonomicznej strony biznesu " jakim ( czy tego chcemy czy nie) jest obecna piłka nożna



środa, 29 marca 2017

WITAJ SZARA CODZIENNOŚCI - 27 KOLEJKA Extra

Niby szara, niby parciana, niby poziom podwórkowy ( równając do lig w Hiszpanii, Francji, Anglii czy Niemiec) , niby będąca powodem do irytacji, ale jak co rok ( jak w dniu świstaka) nim "wejdzie się na salony" trzeba rozegrać te 37 meczów. Czasami "walcząc o życie" ( tak naprawdę walcząc o swoje zarobki i karierę piłkarską lub kontrakt) , a czasami "walcząc o miejsce na pudle".

I tu mamy problem , bo czy jest to "podium lekkoatletyczne" z miejscami 1-2-3 czy też jest to po prostu pudło, gdzie miejsce tylko dla jednego zespołu ( bo po prostu więcej się tam nie mogłoby pomieścić).
Chyba to drugie, bo "na piłkarskim pudle" staje tylko jeden zespół po rozegraniu ostatniego meczu i aby przyjąc honory od kibiców. Zatem zadanie pierońsko trudne bo trzeba "wykosić" siedem zespołów w ostatnich siedmiu meczach ( bo tak naprawdę ważny jest ten ośmiozespołowy finisz).

Niedługo będziemy świadkami "złotego podziału".

Już prawie zapomnieliśmy ( przerwa reprezentacyjna) jak to było w 26 kolejce.
Nawet ten wkurzający remis w Poznaniu jakby "ćmi" zaledwie, już tak nie boli.
Jak to się mówi - czas leczy rany.

Co oczywiste typerzy nie przewidzieli remisu Lecha i bardziej liczyli na Lechię ( jej wtopę przewidział najlepiej punktujący w 26 k. Goal). On także przewidział wygraną Kiepskich z wieśniakami na wsi. Także remis "paprykarzy" z Jagą o mało co nie zaskoczył typerów. Ich honor ratował piotrxxx.
Jak widać, wbrew pozorom, że faworyci zaczęli wygrywać wcale tak nie jest.




1. Teresa =  89+2 =91                                                                                                                    
2. Goal = 85+5 = 90                                                                                                                     
3. piotrxxx = 76+4 = 80                                                       
4. solokks = 76+1 = 77                                          
5. waldas = 74+2 = 76                                         
6. PabLo = 72+3 = 75                                        
7. Mefju = 68+3 = 71                          




Z ciekawości podliczyłem ile punktów "ugrała" nasza typerska siódemka zeszłego sezonu i teraz po 26 kolejkach.
Sezon 2015/2016  =  563 pkt
Sezon 2016/2017 = 560 pkt

Jak widać ( co zresztą i widoczne na boiskach)  jakoś nasza liga nie robi postępu.




27 kolejka

Śląsk Wrocław   Korona Kielce-  2
Wisła Kraków  Lech Poznań-  x

Arka Gdynia  Górnik Łęczna-  x
Wisła Płock  Cracovia-  1
Legia Warszawa  Pogoń Szczecin-  1

Jagiellonia Białystok   Bruk-Bet Termalica-  1
Lechia Gdańsk   Zagłębie Lubin-  1

Ruch Chorzów  Piast Gliwice-  x



PS

Może nie w piłkarskim temacie, ale chyba warto przeczytać:

http://biznes.interia.pl/gieldy/news/amica-przejela-sideme-francuskiego-dystrybutora-agd,2496828,1844



wtorek, 28 marca 2017

FRIENDLY TUESDAY i дружеский вторник

Dziś dwie transmisje - rosyjska i angielska ( stąd tytuł - czyli z polska - przyjacielski/towarzyski wtorek)

Towarzyski wtorek z kilkoma ciekawymi meczami ( choć w sumie walka tylko o prestiż i pęczek marchewek lub czapkę śliwek).

Wybrałem :

Rosja - Belgia 

Powód takiego wyboru wieloraki- 1) trenerem ruskich Czerczesow 2) przecież oni gospodarzem MŚ 3) generalnie kibicuję Belgom mającym bardzo silną "pakę" no i Driesa Mertensa robiącego ostatnio furorę w Napoli

Mecz wart oglądnięcia ( szkoda że nie grali Hazard i de Bruyne) i to "ze względów piłkarskich" i jako ciekawa próba dla Rosjan, a na koniec ,bo komentarz po rosyjsku.
A ja lubię rosyjski, nieżle znam ten język i była  okazja przypomnieć sobie "co nieco".
Do tego klimat transmisji "bliski sercu", bo wybitnie słowiański.
Bramki padały gęsto i kiedy było 1-3 myślałem sobie "no to po zawodach".
Ale ruskie metodą Czerczesowa "nie poddawaj się" strzelili na 2-3 i na sam koniec wyrównali.

Zaimponowali mi napastnicy Belgów.
Benteke ( czarny) strzelił 2 bramki głową, ale to gość 1,90 cm wzrostu i 83 kg wagi (same mięśnie). Kawał chłopa nie ma co.
Zmienił go następny Nigga czyli Lukakau , a ten to też niezły "patan" - 1,91 cm, 94 kg. Strach się takiego bać. Zresztą to ( na teraz) najlepszy strzelec Premier League - ma już 21 bramek. Akurat on niejako "stworzony do angielskiego futbolu".





Potem nieco stresu z wyborem , ,bo były mecze - Holandia -Italia i Frąsja ze Spaniardami.
Wybrałem żabojadów ( bo to przecież vice Europy).
Mecz na takim poziomie że można liczyć na palcach jednej ręki podania niecelne ( gdy w "naszym wykonaniu" liczymy ... ale celne).
Obie drużyny tej samej "wagi i jakości".

Francja - Hiszpania

Interesujące było  to, że wykorzystano w czasie  meczu " na przemysłową skalę" - TRZY RAZY - tzw "video-system" obsługiwany przez "video-asystenta".

System pomógł : 
1) nie uznać bramki Francuzom ( spalony "o koszulkę" Griezmana)
2) podyktować karnego ( wykorzystanego- Silva) dla Hiszpanii
3) uznać bramkę dla Hiszpanów - akurat było to nieco dziwne.
 Bramka padła, piłkarze się entuzjastycznie cieszą, nastrój opada,bo sędzia rozmawia przez "telefon" (podejrzewa spalonego), sekundy upływają, gracze "stygną" i po ponad 30 sekundach sędzia kiwa głową "OK była bramka" i piłkarze znowu się cieszą ( ale jakby mocno skołowani).

To samo ,co ja ,odczucie "dziwaczności" i "nienaturalności" mieli  angielscy komentatorzy ze stacji SKY .
Ale "jak zwał tak zwał"  video-asystent przydał się TRZY razy !
Gdyby nie to  mogło być ( bez video)  nawet 1-0 dla Francuzików.




LEWANDOWSKI ROBERT - gość z mózgiem w głowie

Wiele razy słuchając wielu tzw "ekspertow" miałem nieodparte wrażenie że niedawno wstali z wyra po ciężkim kacu i tak naprawdę nie wiedzą co gadają.
Albo "ktoś im kazał" i pieprzą jak potłuczeni  "wielokrotnie mieląc słomę" bo tak trzeba, bo tak robią inni.

Jest jeszcze druga grupa której nie pojmuję to ci "eksperci" którzy "by było inaczej" stawają w poprzek wszystkiego, a jak się dokładnie posłucha co tam pieprzą to nijak z tego  "wydestylować spirytusu", dostajemy same fuzle i odpady zamiats "czystej żywej prawdy osądu".


Przykłady?

Pierwsza grupa to przeważnie "potakiwacze" w rodzaju Borka, Kołtonia, prawie całej ekipy z "piłki noznej i przeglądu sportowego" oraz wielu "zapraszanych fachowców" w rodzaju Majewskiego ( tego starego pierdziela).
Druga grupa to Jan Tomaszewski ( ten spocony były bramkarz) i był nim śp. Zarzeczny.

Co do piłkarzy to bardzo się starają by mówiąc tak naprawdę nic nie powiedzieć obracając jak landrynkę w ustach banały , osłuchane do wyświechtania typu " najważniejsze dobro drużyny, to nie moja zasługa dostałem dobre podanie" pierdy. itp ( ostatnio Lipski).

Ponoć "lepiej mądrze stać niż głupio biegać".
To i pewnie lepiej jak nie ma co do powiedzenia to lepiej za dużo nie mówić.

Żeby nie bylo, że nie cenię sobie nikogo gadającego  to tu zaskoczę.
Są tacy.

Lubię słuchać Bońka bo on choć potrafi składnie mówić i jakaś tam logika w tym co mówi jest.
Na dodatek  nie cytuje "przedmówców" a jego sądy są (chyba) jego sądami .W każdym razie sporo sensu i mniej "polityczki".

Spodobał mi się Lewandowski ,ktory dość rzeczowo "wyskoczył jak Filip z  konopi" wypowiadając się dość zdecydowanie na temat udziału Zielińskiego, Milika i Linettego ME w Polsce w 2017.
 Był przeciwny i to co powiedział ma sens.

Bo przecież jak rezerwy  Lecha są "zbiornikiem zapasowym"  dla Lecha i głównych ich zadaniem jest dosyłanie zdolnych graczy ,by uzupełniać kadrę Kolejorza ( w razie potrzeby) to można powiedzieć ,że U-21 pełni podobne zadanie w stosunku do "1 kadry".

Jak nie potrzebne jest "wzmacnianie" lechickich  rezerw np Kędziorą czy Kownackim albo Bednarkiem ( też jak w PZPN trzej gracze ! ) ,by te weszły do 2 ligi tak i nie ma sensu "degradować" Ziela, Karola i Milika.
Tym bardziej ( jak pokazuje ostatni przykład Kapustki który zagrał z Włochami i Czechami w U-21) ,  nie wiadomo czy Karol Linetty "podniósłby na wyższy poziom" grę  kadry U-21.
Tak jak np taki Mhitarjan nie jest w stanie, grając w takiej sobie Armenii nagle "dać tyle wartości" kolegom , by Armenia nagle lała wszystkich jak leci.
A przecież Mhitarjan to super gracz i... nieco... he he he.  lepszy od Linettego.

Dlatego jestem za tym by ci "z drugiego młodego szeregu" pokazali na co ich stać bez "pomocy życzliwych" , bo jak wcześniej napisałem, kadra PZPN wymaga wręcz by zacząć myśleć o "transfuzji świeżej krwi" ( jak nie teraz to po MŚ w Rosji bo Błaszczykowski, Grosicki młodsi nie będą, a i pozostaje pyrtanie co będzie jak któryś z żelaznych reprezentantów złapie kontuzję).


PS:

Do grupki ludzi związanych z piłką których z przyjemnością słucham zaliczam też : Radka Majewskiego ( ta jego zniewalająca bezpośredniość!), podobał mi się w Canal + Gerard Badia ( z Piasta). Reszta albo bredzi, albo "grabi morze".
Ktoś zapyta. A "dowcipni" Smuda, Michniewicz,Probierz?
To są ludzie niestety którzy "sami siebie słuchają i uwielbiają mikrofon" będąc "karmą dla mediów".
Trochę tak jakby uwielbiali grać sami z sobą w ping ponga, a gdy zjawia się przeciwnik to "odchodzą od stołu".



poniedziałek, 27 marca 2017

U-21 PRZEGRYWA Z CZECHAMI, a lechici są w rytmie meczowym

U-21 Polska - Czechy  1-2



1 połowa

Z czego tu się cieszyć?
Generalnie jest dobrze bo... lechici "pozostają w rytmie meczowym"... he he he
A grają od początku - Kendzi, Janek i Kownaś.
Polacy zaczęli ... jak Wisła... czyli pierwsze 10 minut to "ogień' i potem im dalej to jakby zapomniano "dorzucać do ognia".

Np już w 23 minucie Polacy odbierają w pressingu piłkę rywalom 20 metrów od ich bramki i dalej ... podanie do tyłu, do tyłu, w bok, do tyłu, by wreszcie piłka dotarła do... naszego bramkarza !
A przecież ustawieni są "niby ofensywnie"  ( tylko Dawidowicz jest klasycznym defensywnym pomocnikiem - zresztą gra dobrze + dwóch ofensywnych pomicników czyli Lipski i Kapustka i dwóch napastników- Stępiński i Kownacki).
Ci co mieli "dorzucać do pieca" czyli Kapustka i  Lipski kompletmie niewidoczni i nieskuteczni, "rzucający piłki" gdzie popadnie na zasadzie "chciał dobrze, a wyszło jak zawsze"..

Nie dziwię się że Ranieri ( Leicester) załamał się gdy zobaczył Kapuchę w  akcji.
Nic nowego, dobrego, "angielskiego" nie widzę w  grze Kapustki. Nie ma po pobycie w Leicester lepszego dorzutu, nie imponuje walką,szybkością , siłą, nie gra dynamicznie, jest strasznie niedokładny, jest po prostu GORSZY niż w Cracovii i chyba tak samo cienki jak niedawno z Włochami ( a tu rywal jakby  słabszy).
Powtarzać  można bez końca , "zapętlając się w wypowiedziach i powtarzaniu w kółko" -- dokładność podań kompromitująco słaba. Niedokładność goni niedokładność.

A statystyki po 1 połowie meczu - obu zespołów = Polska/Czechy = strzały w ogóle 3/3 = strzały celne = 0/0 ( czyli ligowa średnia po 45').




2 połowa

50 minuta - bramka po samobóju Bednarka (!!!)
Potem Czesi zaczęli grać, grać o wiele lepiej niż Polacy. Mieli okazje, mieli słupek.
Dorna zdesperowany zdjął ( i słusznie) Stępińskiego /Buksę( 59') zdjął Lipskiego (66') i nareszcie Kapustkę (78'... ufff nareszcie bo aż oczy bolały patrząc na to co ten facet pierdoli).
I poskutkowało.
Faktycznie ci co weszli - Frankowski, Niezgoda, Szymiński, Murawski rozruszali grę.
Dało to remis (84' Niezgoda) i nic to, że stracili bramkę na 1-2 (92') i tak było lepiej.
Nareszcie "było życie", było deczko fantazji .
Ten mecz potwierdził, że jak gracz nie gra w klubie ( nawet najlepszym) to "dupa nie zawodnik" (szczególnie Kapustka i Stępiński ,którzy w swoich klubach nie grają).
Stempelek w CV, że koleś " gra za granicą" niewiele już znaczy.





Najlepsi : Dawidowicz, Frankowski
Najgorsi: Kapustka, Lipski, Stępiński, Jaroszyński
Lechici : słabo/przeciętnie
Straszne : ta ogromna ilość piłek zagrywanych "nie tam gdzie chciał zagrać".


Komentatorzy:

- mam nadzieję ,że selekcja do końca się nie zakończyła
- Kapustka pewnie myślał że tam będzie Buksa
- chciał tak zrobić ,ale nie wyszło
- Lipski i Kapustka to moim zdaniem rozczarowanie
- błąd Dawidowicza, błąd Kapustki, ależ dużo błędów w kilka sekund
- Kapustka przyjął piłkę, rozejrzał się i... zagrał żle
- wydawało się ,że ta bramka wisi na włosku
- Stępiński szukał piłki, ale jej nie znajdował



niedziela, 26 marca 2017

PZPN WYGRYWA z cienkimi leszczami 1-2

1 połowa ( w telewizji angielskiej)

Pierwsze 25 minut - to mdłe "bezsmacze". Akcji tyle co w  filmach Ingmara Bergmana ( czyli niewiele) . Niedokładnie i ślamazarnie czyli "po lechicku ,jak za Bakero".
30' pierwsza okazja bramkowa
Ogólnie "podania na pałę albo pała za podania".
Czy tylko ja mam wrażenie że Polacy "chcą zanudzić rywala na śmierć" ? Chcą wjechać z piłką do bramki przeciwnika ( jak to bywało na podwórku)? Ale sorry, nie ta technika.
I zanudzili tym kulaniem, bo choć bramka z wolnego to też bramka, ale dla mnie to takie pól bramki. Lewy strzelił fajnie.
Brawo On.

Gdyby nie ta bramka to o pierwszych 45 minutach można byłoby spokojnie napisać
"pierwsza połowa została rozegrana".
Mnie o tyle łatwiej to pisać bo oglądam (tradycyjnie) transmisję z oszczędnym i niezbędnym ( ot taki angielski minimalizm) komentarzem w zagranicznej TV.
Mam więc "urlop" od napinki, "robienia atmosfery" i mądrości nawiedzonych komentatorów których "ogląd meczu" jest filtrowany przez  biało-czerwony filtr..
Mecz "jest taki (nudny) jakim go widzę".

Cała nadzieja ,że "po pierwszej połówce przeważnie impreza się rozkręca".

2 połowa ( w telewizji serbskiej dla odmiany.... za to jakość HD).

Patrz pierwsza połowa, z tym że chaotyczni ( bardziej niż Polacy) "czarnoogórcy" strzelają na 1-1. Wcześniej zresztą był pokaz "ligowej nieudolności" ,bo  w kilkanaście sekund Polacy powinni  strzelić dwie bramki. Nie strzelili, ale za to jedną stracili.
Przecierałem oczy zastanawiając się " jak to jest że Polska tak męczy się z drużyną GORSZĄ od Kazachstamu"?
Całe szcęście ,że kontra, podanie Zielińskiego, Piszczek, lobik i 1-2.
Piszę "całe szczęście" ,bo trzeba byłoby mieć ogromnego pecha ,by choć zremisować z tak słabą Czarnogórą !
A przecież Polska/PZPN jest  wysoko w rankingach.Wymagania rosną !

Wnioski: Trzeba  "świeżej krwi" w tej reprezentacji, bo i Błaszczykowski i Grosicki mocno "zgrani".
Linetty?
Bez szału.
Zdecydowanie najlepszy w tej ekipie Lewandowski, daleko za nim   Zieliński .
W obronie bardzo pewny środek.

Ilość niecelnych podań mieściła się " w średniej  podań niecelnych w polskiej lidze" co na tym poziomie "jakości reprezentacyjnej", przy tak bezradnym przeciwniku jest tragedią !


PS
A to ,że nasi "eksperci komentatorzy" to "nie za bardzo eksperci" i nie za bardzo konkretni to potwierdza zrzut z ekranu (powtórka POLSAT) gdy rywal wrzuca piłkę, za chwilę padnie gol, a Hajto (komentator) oglądając POWTÓRKĘ  mówi ".. dla mnie spalony, no ewidentny".
A w rzeczywistości było tak :




I tu miałem nad tymi co oglądali mecz "po polsku", przewagę - nikt mi nie wciskał "napędzany biało-czerwonym, patriotycznym zaślepieniem" takich głupot.
Bo jak widać powyżej ======= SPALONEGO NIE BYŁO.

sobota, 25 marca 2017

MULTI KULTI - info sobota


Zdecydowałem się wieczorem na mecz Portugalia-Węgry  (3-0)





W składzie Węgrów biega Kadar ( środek obrony).
Na ławce Gergo i...Holman (!!  No to wiem. Jak takich leszczy powołuje ich trener to na bank dostaną w dupę).
Dodatkowo na placu Gyurcso ( wiemy, wiemy, Pogoń,rywal w PP).
Oczywiście komentator "podkreśla osłabienie" bo... nie powołany został Nikolić. Uparli się czy co ? A przecież u trenera Węgrów (Bernd Stork) i tak był co najwyżej "ławkowiczem".

Węgrzy skazani na "zjedzenie, na skonsumowanie" ( patrz Holman na ławce).
Kadar zamieszany w 1  bramkę ( gdzieś tam się spóżnił, rywal wybiegł zza niego i brama).
Czyli to co widzieliśmy gdy Kadar grał w Lechu na środku obrony, a na dodatek Portugalczycy "nieco lepsi" od lechitów  :-)
Co o Gyurcso ?. Był, biegał, nic piłkarskiego nie pokazał .

Za to w meczu Bułgaria-Holandia do przerwy 2-0 i obie bramki strzelił Spas Delew (Pogoń !!).
Mecz zresztą skończył się takim wynikiem i w tej grupie Holendrzy mają znikome szanse nawet na 2 miejsce !


Niespodziewanie przegrały rezerwy z KS Chwaszczyno 1-2. Tomczyk grał, strzelił bramkę i ma już ich w rezerwach 11 cie.
Dwie bramki Węgrom (u-18) strzelił Kurminowski i wygrali "nasi" 2-1.

STAROPOLSKIE SPOTKANIE - Lech z Chrobrym 2-0

Lech-Chrobry Głogów  2-0

Z tego co widziałem to niestety potwierdza się to co wiem od "zawsze".
Niki Bille Nielsen to gość nie lepszy od zwykłego, szarego napastnika z ligi ( taki na przykład Pitry).
Pozostaje więc zapytać o sens brania "złomu z zagranicy". Bo dla mnie takim "złomem do wyklepania" jest właśnie Bille Nielsen ( no chyba że zagra tak dobrze jak Pitry na... stoperze)..

Za to jego rodak, Lasse Nielsen robił bardzo solidne wrażenie.
Cały mecz to "próba szybkiego ataku", gdzie po kilkunastu podaniach jest zagranie... no właśnie... jest tak zwana ligowa próba - "miał dobry pomysł na zagranie".

Na lekarstwo było gry szybkiej i pełnej pomysłu tak żeby rywal tylko obracał się nie mogąc sobie poradzić z granymi przez lechitów piłkami.
Raczej była to gra typu - piłka do Nielsena... do Burića... do Kostevycza... do Nielsena.. do Wasielewskiego... do tyłu... i tak dalej.
W składzie który wybiegł czyli Jasmin Burić - Marcin Wasielewski, Lasse Nielsen, Dariusz Dudka, Volodymyr Kostevych - Maciej Makuszewski, Maciej Gajos, Abdul Aziz Tetteh, Mihai Radut - Marcin Robak, Nicki Bille brak było gracza, który pokazałby że "piłka to gra, sztuka, polot i pomysł".
To co widziałem to było raczej "realizowanie ( nieudolne) wyuczonych schematów".
Mam wrażenie, że na boisku było 8 "gajowych", jeden "zdezelowany napastnik" i Robak.
Kto wie jak zagrywa Gajos... jak gra... jakie jego zadania to będzie miał aż za wyrażny "gajowy obraz gry".
A "głogowianie" wcale się nie "przestraszyli" Lecha i z tego co widziałem, spokojnie mogli strzelić ze dwie bramy. Ich pressinng powodował zaś wiele kłopotu wychodzącym "spod niego" graczom Kolejorza.

Przyznam.. miałem dość tego "widowiska" po 1 połowie, poszedłem robić coś innego, wynik sobie sprawdzę po zakończeniu meczu.

Potwierdziło się moje wewnętrzne przekonanie ,że na TAKIE mecze tak naprawdę szkoda czasu.

Trochę jednak oglądałem 2 połowę.
Wszedł Łukasz Trałka, wszedł Wilusz- od początku.
Potem wreszcie Bjelica zdjął Billego Nielsena ( tak ok.60 min) , Lech grał Robakiem, jednym napastnikiem ( bo ten pomysł z Robakiem i NBN już kiedyś całkiem nie wypalił).
Weszli też - Majewski, Pawłowski i Jevtić.

Ciekawe jak ocenił NBNielsena Bjelica?
Czy to już będzie wyłącznie gracz "treningowy" ( jak taki np Dudka) ?
Jeśli tak ma być to napiszę - TOMCZYK WRACAJ Z REZERW i niech wreszcie trener pozwala "Pawce" zagrać  więcej niż 5 minut ! Na bank "siła ataku" nie straci mocy.


PS:

Wasielewski.
Grający bez ładu i składu ( a przecież rywal to słaby 1 ligowiec).
Beznadziejny, jak mawiał mój kolega - "cienki jak dupa węża", ogrywany, mający masę strat piłki, niecelnie grający, a jak już podawał celnie to w bok lub do tyłu, "na alibi".Gdyby nie nieskuteczność Chrobrego to mógł być "zamieszany w 3 bramki" dla rywali. Gumny może już sobie planować powrót z Podbeskidzia ,po sezonie do Lecha, na prawą obronę, "posada czeka".

Bille Nielsen ( się powtarzam ale po prostu "nie chcem ale muszem").
Niech mnie ten klient już nie męczy i jak Keita niech idzie na wypożyczenie do Norwegii.
To "napastnik klasy Thomalli"  ( niech się Denis nie obraża!).
Szkoda na niego czasu, a jak "rachunek ilości napastników ma się zgadzać" to powtarzam, DAWAĆ TOMCZYKA. Gorszy od Duńczyka nie będzie.

Dlaczego tak się "czepiłem" Pana Tatoo?
Bo nie pojmuję jak to jest kiedy klub KUPIŁ napastnika, daje mu  dość długi kontrakt , a on jest dopiero trzecim ( a może czwartym) wyborem trenera ( Kownacki-Robak.... NBN/Tomczyk).
Gracz "drogi" MUSI być lepszy od tych "co za darmo" lub "za frytki" ( albo wychowanka klubu), albo przychodząc MUSI być bez "brania półrocznego rozbiegu" podstawowym graczem pierwszej 11-tki ( najlepszy przykład to Kostevycz).
Inaczej to wszystko to słynne "pierdolenie o Szopenie a muzyka Kopernika"... he he he.
W końcu taki Thomalla "wytrzymał w Lechu" zaledwie pół roku.


piątek, 24 marca 2017

CZY ELVIS ŻYJE ?



Wracam do tej sprawy, bo ciekawy jestem na jakich zasadach będzie oceniany Elvis Kokalović ?
Jak wiemy ma  półroczny kontrakt z opcją przedłużenia o trzy lata.
Nim zaczniecie czytać dalej proszę przeczytajcie to:

http://www.gloswielkopolski.pl/sport/lech-poznan/a/lech-poznan-elvis-kokalovic-podpisal-kontrakt-z-kolejorzem,11813246/

Gracza sprowadzono ,by wzmocnić środek obrony oraz mieć ewentualność wystawienia go jako defensywnego pomocnika.
Na teraz oba te rozwiązania nie wydają mi się realne.

Śeodek obrony to - Bednarek, Wilusz, Nielsen i  każdy z nich to pewny punkt środka obrony. Do tego Bednarek MUSI grać by jak najlepiej przygotować się do wystąpienia " na wybiegu modeli" jakim będą ME 2017 w Polsce. Pozostaje konkurencja między dwoma innymi obrońcami czyli Wiluiszem i Nielsenem.
Mamy więc TRZECH graczy z których każdy może wybiec i zagrać cały mecz.
Z tego co wiem Lech gra wyłącznie 4 obrońców więc dla Kokalovića nie ma miejsca na boisku, bo akurat jako defensywni mogą zagrać i Trałka, Tetteh i Gajos i to z dobrym rezultatem.

Nie piszę tego, żeby udowadniać że nie jest potrzebny np czwarty środkowy ( uniwersalny).
Ciekawi mnie jednak ( po raz drugi używam tego słowa) na jakich zasadach  zostanie oceniony ostatecznie Kokalović w czerwcu kiedy tak naprawdę wygasa mu kontrakt?

Oceniony na podstawie treningów (obecnie nawet nie trenuje , bo nie trenuje i np 23 marca nie trenował bo a to kontuzja , a to coś boli, a to niedostatecznie przygotowany na wysiłek).
Czyżby Bjelicy i Zarządowi do zaakceptowania gracza wystarczyło jego CV?
Jak tak to po ki wuj  ten cały cyrk z półrocznym kontraktem?
Rozumiem ,że i tak czy gra czy nie, czy trenuje czy nie i tak kontrakt zostanie podpisany.
Wygląda mi to na "grę na przetrzymanie" i pokazanie kibolom "jacy to jesteśmy twardzi mądrzy po niepowodzeniach transferowych".
No tak, ale np taki Zapotoka super ( wg słów ówczesnego trenera Zielińskiego) "wyglądał na treningach".
Tu nawet nie za dużo jest tych treningów Kokalovića . No może zostanie zastosowane słynne smudowskie "ocenianie gracza po tym jak wchodzi po schodach" ( pamiętny tekst Smudy jako argument na odwalenie Micanskiego z kadry ówczesnego Kolejorza).

Kokalović zresztą ma coraz mniej czasu,a przecież a) nie zagra w PP , bo to za duże ryzyko b) nie zagra w lidze bo dziwne byłoby gdyby na finiszu Bjelica wystawił nieogranego, po kontuzji, z zaległościami kondycyjnymi gracza. To byłoby niepodobne do Nenada Bjelicy.

Pozostaje czekać i obserwować "ten temat".

A tak przy okazji ten sam problem jest z Radutem, ale tu stres dla nas i klubu mniejszy, bo Radut nawet wchodząc na 20 mnut pokazał, że "da radę" i w zasadzie przedłużenie jego półrocznego kontraktu ( wygasającego podobnie w czerwcu 2017) staje się oczywistością.
No chyba że Rumun "wytnie jakiś numer", a ponoć to gracz "fantazyjny".

PS:

Odpaliłem sobie "Master Lech" z Kostewyczem.
Znowu trafiełm na "teatr jednego aktora" czyli kucharza, ktory gadaniem przygniatał wręcz "Kostę".
Jak dla mnie te programy są ekstra idiotyczne, bo jak co to powinny pokazywać moze coś z kuchni poznanej przez zaproszonych graczy,ich ulubione potrawy "rodzinnej kuchni", a nie jakieś debilne potrawy 'bez glutemu".
Już widzę jak na Ukrainie gotują bez glutenu od setek lat i robią "pierogi z ananasem". I pewnie to wszystko zapijają zieloną herbatą..

Z tegoż programu wyłowiłem taki kretynizm "... a teraz dodaję MLEKO ROŚLINNE".
Mój Boże, czekam z niepokojem na "roślinne jajka bez cholesterolu" .
Już widzę jak większość z kiboli, w restauracji, na imprezie zamawia "żeberka z soi" i "szynkę z karpia".


Zresztą jakiś czas temu wpadłem na taką reklamę Biedronki w jej gazetce sieciowej podrzuconej do mojej skrzynki na listy == " z okazji Dnia Kobiet PAROWKI RODZINNE ZA PÓŁ CENY"..

Mówię Wam.... Ziemia jest PŁASKA !
Tak ponoć piszą na Twitterze... he he he



czwartek, 23 marca 2017

U-21 POLAND vs ITALY 1-2 czyli PRZYJĘCIE NIE DO PRZYJĘCIA

Poland vs Italy  1-2

Piszę tak "z angielskiego", bo mecz oglądam w telewizji angielskiej.
Żeby było śmieszniej transmisja leci bez komentarza więc jest jak najbardziej LIVE.
Jest tylko "podkład stadionowy"








1 połowa

Skóra mi cierpnie  gdy Polacy rozgrywają piłkę "od tyłu", przy pressingu Włochów.
Widać ,że polski młody piłkarz wybitnie "niedouczony".
Tradycyjnie "polskie firmowe" przyjęcie piłki to albo piłka odskakuje, albo gracz musi ją sobie ze dwa razy poprawić. CELNYCH zagrań z pierwszej piłki w polskiej ekipie właściwie nie ma.
Patrzę jak grają Kapustka i Kownacki.
Kapustka , bo chcę zobaczyć ten jego "angielski szlif". Niestety dalej jest to "grużlik".
Może i walczy, ale ma masę strat, gubi się, odbierają mu piłkę w drybingach ( właściwie- próbach dryblingu)
Podobnie można napisać o Kownackim , który do tego często podaje niecelnie.
Nic dobrego.
Włosi mają przewagę, bo im jakoś ta sama okrągła piłka (KRASAVA) dziwnie nie odskakuje, a przez to ich akcje są dynamiczniejsze.
Nie na tyle jednak żeby powiedzieć, że mają wyrażną przewagę. Dominuje, walka-walka , częsciej faulują Włosi.
Na plus trzeba im zapisać, żę nie boją się strzelać ( sporo niecelnie).
Polacy jakby "się bali" i zamiast strzelać bawią się w dośrodkowania ( na tradycyjnie dobrze grających w obronie Italczyków? Cóż za glupi pomysł).
No i teraz jak padła bramka dla Włochów. Kędziora nie nadążył ( zresztą nie nadążył i pod koniec meczu i powinien być karny dla "maccaroni"), rywal strzelił prawie bez przyjęcia z 25 metrów i kista. Strzelił , bo jak napisałem "rywale nie boją się strzelać".
Wyrównanie ( paradoksalnie) padło po akcji tych dwóch panów co ich tak surowo oceniałem czyli podawał Kapucha, strzelał Kownaś (szczur przy słupku).
Z oceną reszty "składu" poczekam do końca meczu.





2 połowa

Taka sama jak pierwsza a może nawet słabsza .
Już nie chodzi o tą bramkę dla makaroniarzy ( znowu Polacy zaspali, byli wolni jak wóz z gnojem) i nawet o tego niewykorzystanego przez przeciwników karnego (znowu zawalił spóżniony Kędziora).
Można robić cuda na kiju, ale nie da się W CZASIE MECZU nauczyć graczy przyjęcia piłki, szybszego do niej startu.
Polacy byli wolniejsi od Włochów o te "słynne 1,5 sekundy Strejlaua".
Miałem wrażenie jakby Polacy przyjechali na ten mecz prosto z ciężkiego obozu kondycyjnego.
Do tego Włosi mieli tyle okazji ,że powinni wygrać tak z 1-4.





 Zresztą wystarczy spojrzeć na pomeczową statystykę - ile strzałów oddali Włosi (23!).
Sprawdziła się prawda- im częściej strzelasz tym większe prawdopodobieństwo, że coś wpadnie do siatki.


http://www.polsatsport.pl/wiadomosc/2017-03-23/polska-u-21-wlochy-u-21-relacja-i-wynik-na-zywo/


Moje oceny "kluczowych graczy" naszej drużyny - skala 0-5

Wrąbel - 1

Bednarek - 3
Dawidowicz - 2
Kędziora - 1

Lipski - 1
Kapustka - 1 ( w końcu kurna jest z Leicester! Nie dostanie 2)
Stępiński - 2
Kownacki - 2

Reszta solidarnie "robiła za tło" dla Włochów.
To co dzisiaj widziałem nie daje żadnych szans na wyjście Polaków z grupy ME.
A trenerzy klubowi niech zaaplikują "młodym gwiazdorom" ( i pewnie nie tylko) wzmożone lekcje przyjęcia piłki pod naciskiem rywala i w ogóle przyjęcia piłki. Bo to co widziałem dziś to żenada.

Gdybym był "obcym agentem" to z graczy których widziałem chciałbym tylko Bednarka ( solidny) i Kownackiego ( bo strzelił bramkę i młody - 20 lat, i napastnik )

POLECAM

Czasami warto obejrzeć mecze ktore coś tam obiecują, mimo że to mecze "o pietruchę", towarzyskie.
Takim meczem powinien być mecz  towarzyski reprezentacji u-21 Polski i Włoch.

Wiemy, wiemy... mistrzostwa Europy (finałowy turniej) w Polsce, niedługo, w czerwcu 2017.
Trochę dziwne że finał tego turnieju ma być zagrany na boisku Cracovii ( na razie murawa tam tragiczna) , a nie na stadionie Wisły gdize "greenkeeperzy" o wiele lepsi .
Pewnie będzie wymiana murawy, ale kiedy, skoro liga  kończy się dopiero  na początku czerwca ( bodajże 4).

Ale ja nie o tym chciałem. 
Chciałem przypomnieć, że dzisiaj o 20:45 nasza reprezentacja gra z Włochami (towarzysko). 
Piszę nie "reprezentacja PZPN-u" ( jak zwykłem to czynić) a "nasza" bo i trener tej reprezentacji to rodowity poznaniak, który kończył poznańską AWF, zaczynał trenując młodych piłkarzy w Dopiewie, potem Lechu ,by w 2008 "przejść na garnuszek PZPN".
Dodatkowo w jego sztabie trenerskim jest Juskowiak (asystent trenera i przecież w Lechu w sztabie skautów) oraz Kasprzak ( w Lechu i w tej reprezentacji trener przygotowania fizycznego).

Jeśli dodam, że z Lecha dostali powołania na mecz z Włochami - Kędziora ( kapitan tej kadry), Bednarek, Kownacki i Formella ( dwaj pierwsi to pewniacy do gry od pierwszej minuty) to myślę, że warto "poświęcić wieczór".
Do tego przeciwnik (Włochy) to nie "kelnerzy" bo zdobywali już tytuły mistrza kontynentu (5x), a w ostatnich latach byli w 2009 w półfinale, w 2013 byli wicemistrzami, w 2015 nie przeszli fazy grupowej ( przypominam- te mistrzostwa, w tej grupie wiekowej są co dwa lata).
Do tego pewnie ( mecz rozpoznawczy na terenie Polski) przyjadą w silnym zestawieniu.
Z tych dwóch powodów ( akcenty lechickie, wymagający rywal, przedostatni przed samymi mistrzostwami) mecz warto zobaczyć.

Nie warto za to było oglądać  wczorajszego towarzyskiego meczu  Niemcy-Anglia (1-0).
Mecz przeciętny, Niemcy z kilkoma "nowymi" graczami i tak naprawdę Anglicy byli lepsi, a przegrali po ładnej bramce ( strzał z akcji z 20 metrów , w okienko) żegnającego się z kadrą Podolskiego.
Brakowało jednak w meczu "pazura", nie było widać ,że oba zespoły grają "o coś".
Generalnie, czas zmarnowany.



wtorek, 21 marca 2017

MURAWA HYBRYDOWA

Sporo się mówiło, po wybudowaniu "nowego" stadionu na Bułgarskiej ( właściwie była to modernizacja ktorą wyceniono na 650 milionw złotych i był to "najtańszy stadion na Euro") o tym " że nam trawa nie rośnie".

Podobnie jak w Gdańsku nie przrwidziano że TRAWA MUSI ROSNĄC  i aby to nastąpiło musi być słońce i ruch powietrza.
Inaczej trawa po prostu gnije.
A na tych stadionach i słońca mało ( duże zadaszenie ) i powietrza "bieżącego" mało ( prawie zamknięta bryła obiektu przy dość stromych trybunach, które takie musiały być by "pomieścić nieckę stadionu" w konkretnej lokalizacji. Dotyczy to szczególnie stadionu w Poznaniu - patrz MODERNIZACJA).

Różne "cuda niewidy" wymyślano:
1- nie wolno wchodzić postronnym osobom na trawnik bo "trawa zachoruje", murawa została otoczona barierkami
2 - wymieniono warstwę drenażu bo "być może" słabo była odprowadzana woda
3 - zaczęto nagminnie doświetlać murawę ( zarówno w Poznaniu i w Gdańsku).

Chyba to wszystko nie rozwiązało problemu, bo w Gdańsku ( w 2016) zdecydowano by wymienić "tradycyjną trawę" na "trawnik hybrydowy". Zrobiła to polska firma TRAWNIK.



W Poznaniu... pytany o taką możliwość.. prezes Klimczak odpowiedział " no my testujemy takie rozwiązanie na pasie poza boiskiem przeznaczonym na rozgrzewkę graczy w czasie meczu"
I tu z zasady już mamy błąd.
Akurat najbardziej "wrażliwe miejsca" i najbardziej eksploatowane są pola karne obu zespołów.
I tam właśnie powinno się ( jeśli już) coś takiego "testować".

Ale po co testować?
W Guardianie znalazłem artykuł o problemie "murawy"  który wręcz uzmysławia, że jakiekolwiek testowanie to bzdura.
No dobra cytuje ( tłumaczenie moje) :
"Pierwsze mecze piłkarskie rozegrano na sztrucznej murawie, w Anglii, na Boisku Loftus Road we wrześniu 1981 roku, gdzie grał Queens Park Rangers. Luton Town, stał się drugim klunem który w 1985 r. zamontował sztuczną murawę dzięki której mógł grać w każdych warunkach pogodowych.
Footbal Association ( taki angielski PZPN) mimo znacznego rozwoju technologii "produkcji sztucznych muraw" zabronił ich montowania i rozgrywek na nich w 1995 roku.

Rozwiązaniem okazała się "murawa hybrydowa".
To system "instalacji płyty boiskowej" gdzie między "wstrzeliwywanymi" na 20 cm włóknami sztucznymi wysiewana jest odpowiednia trawa ,tak że jej rosnące włókna są "trzymane" przez sztuczne . Dzięki temu boisko jest równiejsze, ustabilizowane, nie ma "kęp trawy" i w czasie wślizgów trawa nie odpada od podłoża kawałami.
Obecnie już 43 z 44 klubów Premier League i Championship ma taką murawę hybrydową.
Na rynku producentów boisk w Anglii jest ponad 20 różnych typów takiej murawy hybrydowej .
Jeśli doda się do tego fakt że wszystkie te boiska mają podgrzewane płyty i automatyczne zraszacze ( z czujnikami pogody, wilgotności , strowane komputerowo) angielskie boiska ligowe mimo sporych opadów w czasie roku są jednymi z najlepszych w Europie i pewnie na świecie.

Drenażowi sprzyja też to, że warstwa "pod murawą" zwiera mieszankę w której skład wchodzi nawet do 95% piasku ( reszta to gleba). 

Przoduje w tym "segmencie rynku" firma DESSO Sport Systems 
http://www.dessosports.com/hybrid-grass
Tu można poczytać więcej.
Firma ma "swoje murawy" w takich klubach jak: Real, MCity, Liverpool, Aston Villa ( ponoć najlepsza murawa w Wielkiej Brytanii i ich greenkeeper kierował ekipą trawiarzy na Euro 2016), Leicester, Tottenham, jest na Wembley, Anderlecht, Feyenoord, jest na San Siro, ma ją Wolfsburg i Monaco.

Jak widzicie inni już DAWNO przeszli przez etap "testowania" i zadowoleni używają "murawy hybrydowej" już od ponad 20 lat, na "przemysłową skalę".
Zapytacie ile to kosztuje?
Jest droższa, ponoć  DOBRA firma (DESSO) gwarantuje roczną eksploatację ( w warunkach pogodowych Anglii i w tak dużym natężęniu meczów).
Pozostaje wziąć ( nie bawiąc się w testowanie) kartkę , kalkulator i długopis i policzyć czy się opłaca wymieniać murawę tradycyjną czy hybrydową.
No i brać firmę "światową" a nie jakiegoś Pana Zdzisia "zakładającego boiska" po kosztach.


poniedziałek, 20 marca 2017

PZPN rusza do walki

Mamy dwa tygodnie ogryzania pazurów i czekania na mecz Lecha z Wisłą.
Pytań sporo,bo remis z ostatnią drużyną w tabeli takie pytania musi powodować.
Nieco niepokoju, bo zostaliśmy trochę rozpieszczeni wygrywanymi 3 bramkami meczami i ładną, efektowną grą.
Na razie strata (ewentualna) tych 6 punktów , w walce o Majstra nic tak wielkiego nie znaczy.

Co najwyżej znaczy dla skarbnika, bo w pewnych układach w końcowej ( na 30 kolejkę) tabeli miejsce decyduje ile tych meczów Lech będzie grał u siebie ( i z kim) a ile na wyjeżdzie.
Proste to bo jakby się nie starać to na dwie połowy ( bez ułamków) to 7 meczów nie da się podzielić więc albo mecze 4+7 lub 3+4 (wyjazdowe).
Jeden mecz więcej u siebie, jedna szansa więcej by ugrać 3 punkty.

 Powiem tak - będę rozczarowany gdy Lech nie zdobędzie PPolski, nie będę tak mocno rozczarowany gdy nie będzie MP.

Generalnie chciałem napisać o reprezentacji PZPN, bo 26-go ma ważny mecz w Podgoricy.
Tu  nawet remis "robi" reprezentacji, która w tym składzie co gra ma ostatnią szansę by nareszcie coś osiągnąć ( a będą to MŚ w Rosji i coś więcej niż wyjście z grupy).
Podliczyłem ile lat miała podstawowa jedenastka w ostatnim meczu z Rumunami.
Czas powiedzieć to jasno - reprezentacja nam się starzeje .
Niedawno 23 letni Lewy strzelał bramki dla Lecha, teraz ma już 28 lat.
Średnia wieku 11- ki kadry z Bukaresztu to 28, 6 lat.
Szczególnie mocno należy się martwić o "dane wiekowe" obrony = Piszczek 31, Pazdan 31, Glik 29, Jędrzejczyk 29
Gra w piłkę idzie w stronę coraz większej szybkości w ataku, zatem i obrońcy powinni być i szybcy i zwrotni. A to cechy które z wiekiem "gubi się" najbardziej.
Na razie "dają radę" ,ale młodych zmienników ja nie widzę ( Bereszyński... litości). Środek obrony? Też w kadrze nie pojawił się na razie jakiś "talent" (ostatni to był Kamiński). No może Rybus to jakaś "furtka zapasowa" na lewej obronie.
Lepiej w pomocy (Zieliński, Linetty,Wszołek) a chyba najlepiej w ataku ( Milik,23 Teo 25).

Reanimacja, wdrażanie "nowych twarzy" to będzie zadanie dla Nawałki jak kadra "złapie więcej luzu" np budując sporą przewagę w tabelce eliminacji do MŚ.
Stąd tak ważny wynik w Czarnogórze.



niedziela, 19 marca 2017

LECH ŁĘCZNA - nielubiane "mydło"

W domino "mydło" to klocek bez kropek.

Nienawidze remisów 0-0 i dlatego ciężko cokolwiek pisać o tym meczu, by nie popaść w banał.

Może ta refleksja... nie jest możliwe by cały czas "grać jak z nut". W końcu bywają w piłce i remisy i porażki .
Rywal jak rywal. Jak każdy w tej naszej "nieprzewidywalnej lidze".

Przyznam... po 1 połowie włączył mi się "film z meczu z Arką w Poznaniu" i pomyślałem " no to znowu gówniany remis". Co ciekawe tak słabe remisy Lech "wymęcza" przy komplecie na trybunach INEA Stadion.
Jakaś prawidłowość?
 Co do Łęcznej, znając Smudę wiedziałem ,że Łęczna na bank nie padnie ze zmęczenia. Można więc było liczyć wyłącznie na "wyższe umiejętności piłkarskie".
Znowu tak smutno po meczu mi nie było!

Zawiodła tym razem skuteczność ,bo przecież i Pawłowski i Radut swobodnie mogliby strzelić po bramce.
O sytuacji Majewskiego nie napiszę bo ona "znosi się" z sytuacją - marzenie Śpiączki.
Obie sytuacje to były sytuacje bramkowe.
Cóż zatem, gdyby było 1-1 można byłoby choć coś "barwnego" napisać, a tak... plaża dzika plaża.
A po 1 połowie to  była "ulubiona" , wręcz typowa ligowa statystyka czyli celnych strzałów z obu stron =  1 : 1





sobota, 18 marca 2017

26 LIGOWA SOBOTA -mdły paprykarz

Wczoraj komentator powiedział "Zwoliński nie ma z czego uderzyć"
Wypisz wymaluj to stwierdzenie pasuje do Arki i można powiedzieć "Arka nie ma z czego uderzyć".
Jeśli "młotem mającym obalić rywala" są Formella czy Siemaszko   ( w odwodzie Trytko) to nie jest to młot tylko "jubilerski młotek" którym Arka może popukać Piasta.
Współczuję  trenerowi Nicińskiemu bo... z piasku bicza nie ukręci i Arka będzie raczej walczyła " o obierki w 2 ósemce".

Piasta powoli wydobywającego się z kryzysu ( choć i tak to cień cienia drużyny z zeszłego sezonu) być może "reanimuje" Wdowczyk, ale i on gra praktycznie bez napastnika.
Dziwny to mecz ,gdy oba zespoły grają praktycznie bez "zabójcy-killera" w napadzie, licząc prawie wyłącznie na "polski kontratak"..
Pozostaje liczyć na sędziego co akurat jest dobrym rozwiązaniem ( - bardzo umiejętnie się przewócił - to komentarz Kosowskiego do karnego ,po niby faulu na Siemaszko) bo Arka ma takiego "zrobionego z mgły i dymu karnego".
Siemaszko pokazał "delikatność i słabość w nogach" bo przecież przerażony "poczuł rękę rywala"..
Często mówi się też - "upadł z głodu".
A Formella?
"Nie czuje się dobrze na boisku" - tak mówi o nim Kosowski (Canal+).

No i może Piast gra ale kiedy  taki Siemaszko ( 1,70 wzrostu!) strzela głową wyskakując (???) między DWOMA obrońcami to... litości.
Piłkarskie jaja.

Wdowczyk wprowadza dwóch napastników ( Jankowski,Papadopulos) i ten pierwszy wyrównuje na 2-2.
Zresztą przypominam ciekawostkę. Tenże Jankowski został wybrany w 2010  r. ( z Sandomierskim) "Odkryciem Roku" w corocznym plebiscycie "Piłki Nożnej", kariery nie zrobił, jest teraz rezerwowym w Piaście.
Tak to się czasem "plecie w piłce nożnej"... że "gazetowy talent" pozostaje dalej jedynie talentem "medialnym".

Uparty Piast męczył, męczył i "umęczył" Arkę - faul Warcholaka, czerwona kartka- wolny- Badia - BRAMA !

W sumie - mecz jak to ligowy mecz , ale... PIĘĆ BRAMEK "to  się sprzedaje" !



KGHM   Ruch  0-1

Kibicuję Ruchowi, trochę z braku wyboru , bo na kogoś trzeba się zdecydować.
Daltego choćby że Stokowiec znowu wystawia nielubianego Buksę, prostaka i gracza "klasy Trytko i Korzyma". Także Lubin to dziś drużyna ,która jak wygrywa to po "mękach na górze Golgota" co nie buduje ilości fanów tego zespołu. Wystarczyłoby im "wyłączyć" Starzyńskiego i KGHM nabijałby remisy 0-0.

I na ten temat wszystko.
A tak z ciekawości podliczyłem ile bramek strzelili lubinianie w 5 poprzednich meczach. Było ich 5 , regularnie po 1 bramce na mecz, ot ciekawostka.
Dziś polegli bo nie dali rady strzelić tej "swojej 1 bramki" za to rywal (Niezgoda) urwał się i "po herbacie".
Buksa jak przewidywałem i zdania nie zmieniam  : "z lekka ociosany siekierą dryblas".

Komentator 
- Kowalczyk, drybling z użyciem siły.



Pogoń Jagiellonia  0-0

No nareszcie dobrze reagujący sędzia (Lasyk). Chamstwu stop.
I "niby faul na żółtą" ale zagranie Burligi po prostu chamskie i prostackie, czerwona prawidłowa, bo zagranie niczym z podwórka. I Jaga całą drugą połowę gra w 10.
Ale strzela CELNIE dopiero ,po raz pierwszy w meczu, w 55 minucie !
Lider ligi!
Bo to super drużyna, bo "dobrze się bronią".
A Kamil Drygas?
Słabo, bezproduktywnie, generalnie Kamil mnie zawodzi grając w Pogoni.
W Zawiszy był o niebo lepszy.


Komentatorzy :
- on nie stoi tylko po to żeby stać
- Frącczak to jak Mertens w Napoli... aaaaaaaaaaaaaaaa !!!!



piątek, 17 marca 2017

26 LIGOWY PIĄTEK

Nieciecza vs. Kiepscy  1-2

Piękna płyta boiska. Równa zielona,  aż chce się grać!
Naprzeciwko siebie dwa dinozaury - Michniewicz vs Urban.
Jednak to co mówią komentatorzy nie obiecuje szału. Ponoć to dwie drużyny strzelające najmniej goli w lidze.
Ciekawe, Termalica dość wysoko i mało goli. "Wieśniacy" mają nawet ujemny bilans bramkowy (-7).
W ogóle to w tabeli ciekawie , bo tylko pierwsze pięć zespołów mają  ten bilans równy/większy niż +5 !
Lech/Legia = +23, Jaga +22, Lechia +10, Lubin +5.
Nędza Panie i Panowie.

W przerwie słyszymy od dzienniakrzyny - Szału nie ma , ale mamy ciekawe spotkanie ... no bardzo pokrętnie powiedziane. Czyli czarne jest białe, a białe jest czarne.

I tak właśnie można podsumować pierwszą połowę = celne strzały= Wieśniacy/Kiepscy = 1/1.
Druga połowa  to popis nieudolności Morioki (Śląsk), który powinien strzelić swobodnie 2 bramki. Nie strzelił, myślał, czekał ,aż go zablokowali albo obrońcy albo bramkarz.
A Termalica?
Raczej "zjeżdża bez trzymanki, po rynnie ,na dół ,do drugiej połowy tabeli".
I tam właśnie jej miejsce, nie spadnie z ligi.
W końcu z przewagi Kiepskich wynikła bramka Kokoszki na 1-2.

Komentatorzy (Gilewicz)

- przeliczył się Roman z piłką  
- dalej mają napastnicy Śląska problem z bramkami
- dość nerwowo ,miałem wrażenie ,nogami Pawełek
- brakuje tylko wyłącznie ostatniego podania
- nie miał z czego strzelić Zwoliński

Niestety nie było "kolorowych ozdobników komentatorów" Strejlaua, ani Terleckiego.
Mecz bez tego był taki jaki był, był bezbarwny, środkowo-ligowy.




GTS Wisła Kraków vs Wisła Orlen Płock  3-2

Pierwsza połowa to "typowy mecz milicyjnych". Czyli ruszają falowo na rywali, strzelają bramkę i... tak po 28 minucie zaczyna "uciekać z nich para". Ciśnienie gdzieś ulatuje i to płocczanie lepiej grają. Szczególnie dobrym "piłkarzem" jest Merebaszwili, który już we wcześniejszych meczach "dał się zauważyć".
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to komentatorzy "podbijają wartość milicji". Słyszymy Ochy i Achy jak to grają i wyczuwalny zawód kiedy Orlen "przejmuje pałeczkę".
Ciekawe co dalej. Tym bardziej że krakusy grają dość "czytelnie" czyli przede wszystkim swoją prawą stroną ( Cywka).
Wystarczy "wytoczyć na niego sprawnego lewoskrzydłowego" i Wisła Kraków miałaby ogromne problemy.

Druga połowa
Płock grał  wygrywał 1-2 i ... stracił jeszcze 2 bramki.
A wydawało się że Orlen dowiezie wygraną, bo byli lepsi w 2 połowie.
Trener płocczan musi się niekiepsko wkurwić!

Komentator

-  nie,nie,nie, bramkarz ma jeszcze ręce


czwartek, 16 marca 2017

ADMINISTRACYJNA LEGENDA O ODMŁADZANIU

Stosunkowo niedawno wprowadzono w życie "Pro Junior System".

Zasady jakim podlega punktowanie za grę "młodzieżowców i wychowanków" są tutaj :https://www.laczynaspilka.pl/federacja/11-pytan-o-pro-junior-system-pzpn1

Komu się nie chce czytać to poniżej "wyrwałem c lepsze kawałki" z tegoż regulaminu.
Cytuję :

"4. Kto jest młodzieżowcem, a kto wychowankiem?
Młodzieżowiec to zawodnik posiadający obywatelstwo polskie, który w roku kalendarzowym, w którym następuje zakończenie sezonu rozgrywkowego, kończy 21. rok życia oraz zawodnik młodszy. W sezonie 2016/2017, od którego zostanie wprowadzony Pro Junior System PZPN, będą to zawodnicy urodzeni w 1996 roku i młodsi.

Wychowanek – młodzieżowiec, który jest zarejestrowany w klubie, z przerwami lub nie, przez okres trzech pełnych sezonów lub przez 36 kolejnych miesięcy pomiędzy 12. rokiem życia (lub rozpoczęciem sezonu, podczas którego zawodnik kończył 12. rok życia) i 21. rokiem życia (lub końcem sezonu, podczas którego zawodnik kończył 21. rok życia).

5. Na jakiej zasadzie będą przyznawane punkty?
Zasady przyznawania punktów:
• liczba minut x1 – rozegrana minuta przez Młodzieżowca w meczu Ekstraklasy, I i II ligi lub spotkaniu reprezentacji U-21, U-20, U-19, U-17;
• liczba minut x2 – rozegrana minuta przez Wychowanka w meczu Ekstraklasy, I i II ligi lub spotkaniu reprezentacji U-21, U-20, U-19, U-17;
• liczba minut x3 – rozegrana minuta przez Młodzieżowca w meczu reprezentacji A;
• liczba minut x4 – rozegrana minuta przez Wychowanka w meczu reprezentacji A.  "



Pomuję, że cały ten system wymyślono by klubom "opłaciło się" ogrywanie młodych graczy w "konkretnych meczach".
Idea piękna, ale jak czytam że na nagrody ( 3 pierwsze miejsca ) przeznaczono dla Ekstraklasy =        1miejsce -1,4 mln   2- 1,0 mln    3- 0,6 mln to myślę żę nie jest to wystarczająco "duża marchewka" która zmusiłaby kluby olewające szkolenie młodzieży by "ruszyły dupę".

 Potwierdza to zresztą aktualna tabelka punktowania w tej rywalizacji :



Zdumiewa pozycja Cwelki która tak przecież chwaliła się swoją Akademią ,a w tej punktacji ma ZERO punktów !

Przyczyna jest jasna.
Młody rodzimy super talent kosztuje w Polsce więcej niż  średniej klasy obrońca-napastnik z krajów tzw "grupy wyszechradzkiej" i na przykład nikogo w Wawie  po prostu NIE STAĆ by wykupić ( nie podkraść - patrz Kozak,Bielik czy BeLeszynski) takiego Kędziory czy Kownasia.
Taniej "wychodzi" ogórek nieznany na szerokim rynku ( taki np Odija Ofoe) , a który i tańszy i wcale nie gorszy od takich młodziaków jak Lipski czy Starzyński, a że starszy? Kto się przejmuje.
No i do tego pokrętna filozofia "stawiania na graczy doświadczonych" gdy taki np Niezgoda wypożyczony do słabego Ruchu by "miał miejsce" jakiś tam "pepiczek" (Necid).
No bo przecież w "walce o coś" MUSI być gracz "doświadczony".

I tak to mamy "jedenastki meczowe" i ich średni wiek , w meczach 25 kolejki ligowej:


I co ciekawe "najmłodsza polska drużyna ligowa" (Ruch) nie ugrała nawet punktu w tabelce "Pro Junior System".
Przyczyna prosta.
System promuje "młodego kamikadze" a nie odmładzanie całej  drużyny meczowej ( nie żadnej ławki czy wpuszczania "młodego rekina" na 10 minut na boisko).
System promuje "reprezentanta wirtualnego w lidze", bo może być "żelaznym graczem w kadrze szczawików" a nie zagrać ani minuty "w dorosłej lidze", a i tak klub "skasuje punkty" ( tu klasyczny przykład takiej Ległej  której młodzi gracze ciągnięci są za uszy w KAŻDEJ obsmarkanej kadrze).

Ktoś powie : dobre i to, najważniejsze że zaczęto coś robić.
A ja powiem, "pic na wodę" nie sprawdza się gdy trzeba "grać o życie".
Niedoszkolony "młody talent" "utopi się w Ekstraklasie" gdzie "zadepczą go doświadczeni gracze potrafiący się przepchnąć czy używać rąk w walce". Necid będzie grał, a Niezgoda będzie "błyszczał w kandydacie do spadku".
A jak wreszcie "nauczy się życia" będzie "tylko ligowcem".
Taka liga, takie życie.

A takie np BVB ostatni swój mecz rozegrało jedenastką której średnia wieku wyosiła  25, 7 lat.
A Monaco ograło ostatnio MCity w LM drużyną której średnia wieku wyniosła 24,7 lat ( ROBI WRAŻENIE!).

Można? Można!
A przecież nikt w lidze nie wynaga by taka np. Legła wygrywała w LM z MCity!
Raczej by grała "w piłkę" i to w sposób "nie raniący oczu".


PS:
A tak nawiasem mówiąc gdyby Lech II Djurdjevića awansował do 2 ligi to Lech choćby tym zespołem "nabiłby w pytę punktów" w Pro Junior System i już na starcie każdego sezonu mógłby sobie "dopisać do budżetu" kwotę za zajęcie 1 szego miejsca w takiej 2 lidze ( która też objęta jest systemem Pro Junior!)..
A dlaczego? Bo tam NAJSTARSZY gracz na 23 lata, a większość to wychowankowie mający po 18-21 lat.





środa, 15 marca 2017

26 KOLEJKA ( potem zasłużona przerwa)

Szykujmy się na 26 kolejkę bo potem mamy przerwę ponad 11-dniową ( reprezentacyjną - U-18,U-21, U-40 czyli "dorosła reprezentacja").
A tak nawiasem mówiąc to sytuacja Lecha "idealna" ,bo powołania dostało tylko 3 graczy.
Piszę "tylko" bo pamiętam jak na treningu było 6 graczy z podstawowej kadry w "okresie przerwowym".
Czwartym graczem jest Formella, którego powołanie ( u-21) mocno mnie zadziwia. No ale jeśli Dorna powołuje takich graczy jak Buksa to w sumie dziwić się nie powinienem.

Wracajmy do ligi.
Była 25 kolejka, były "zakurzone" derby dwóch najstarszych drużyn w lidze ( wyjściowa 11-ka Wisły to średnia wieku 29,5 a Cwelki to 29,4. Trzecią najsstarszą drużynę wystawił , co akurat nie dziwi Smuda. Jego Łęczna to 29,1 lat).
Zresztą więcej, o tym, napiszę jutro.

Typerów całkowicie zaskoczył Piast wygrywając we Wrocku.





1. Teresa = 84+5 = 89                                                                                                                    
2. Goal = 82+3 = 85                                                                                         
3. piotrxxx= solokks = 74+2 = 76     KOREKTA
4. waldas = 69+5 = 74                                         
5. PabLo = 68+4 = 72     KOREKTA           
6. Mefju = 64+4 = 68                       

Generalnie tragicznie z przewidywaniem wyników nie było choć przed  25 kolejką napisałem ,że faworytami Lech i Legia ,a reszta to "mecze pułapki".






26 kolejka

Bruk-Bet Termalica  Śląsk Wrocław- 1
Wisła Kraków  Wisła Płock-  x

Piast Gliwice  Arka Gdynia-  1
Zagłębie Lubin  Ruch Chorzów-  x
Pogoń Szczecin  Jagiellonia Białystok-  2

Korona Kielce  Cracovia-  1
Lech Poznań  Górnik Łęczna-  1
Lechia Gdańsk  Legia Warszawa-  x





Są aż trzy mecze w niedzielę, nie ma meczu w poniedziałek!

Kolejka bardzo ciekawa - mecze: Lubin,Pogoń, Lech,Lechia.
Ciekawie zapowiada się też mecz Wiseł i Ruch da odpowiedż czy jest "w gazie" czy tylko miał fuksa (długotrwałego zresztą).

PS

1 - Nie będzie "polskiego meczu" (he he he) w LM ,bo Glik pauzuje za żółte kartki w meczu Monaco - MCity.
2 - meczu "towarzyskiego" Lech-Rezerwy Lecha nie oglądałem. Serwer "nie wyrabiał" i po prostu niełączył transmisji. A szkoda bo grali Moder,Puchacz i Kurminowski których chciałem "zobaczyć w akcji".

wtorek, 14 marca 2017

"POLSKA" DRUŻYNA (Leicester) AWANSUJE

Tytuł tak debilny jak pisanie " drużyna Kapustki pokonała Sevillę".
Pełne trybuny stadionu King Power Stadium ( wybudowany w 2002, kosztował 37 000 000 GBP czyli licząc na okrągło = 185 000 000 zł! Mieści 32 000 widzów).
Dlaczego to piszę bo przypomniałem sobie że wybudowanie stadionu w Poznaniu szacowano na  638 000 000 zł ,a mieści ok 42 000 widzów. Czyli tak lekko licząc stadion na Bułgarskiej TRZY  RAZY droższy !
Niewiarygodne, że w Anglii można wybudować wcale niemały stadion za TAKIE pieniądze.

 No dobra.
Przed meczem sprawdziłem która to w lidze jest Sevilla.
Jest trzecia za Realem i Barcą ( do Barcy traci 3 pkt), a wyprzedza o 5 pkt Atletico Madryt.
Patrząc na wynik pierwszego meczu w Sewilli ( 2-1) i dość cienką postawę "lisów" w Premier League stawiałem raczej na Hiszpanów, że wywiozą co najmniej remis i awansują.

Spodziewałem się z jednej strony "meczu walki" i powiewu artyzmu Sevilli.
Dostałem zupełnie coś innego.
Ciekawie grający Leicester, mający na dodatek jeszcze ze 3 setki (2x Vardy i 1x Slimani) no i na dodatek strzelający 2 bramki.
Ta pierwsza (Morgan)  strzelona chyba kolanem po rzucie rożnym, druga już bardziej piłkarska.
Rywal z Sewilli , co zaskakiwało, grał "po angielsku" czyli piłka na skrzydło i wrzutka "na 11 tkę".
Tak grali chyba z 80% meczu. Kiedy zaczynali grać "po obwodzie" i prostopadlą piłką ( między 70-80 minutą) robiło się gorąco pod bramką Smeichela.

Oprócz bramek dostaliśmy karnego ( nie strzelił gracz Sevilli , w  79') i czerwoną kartkę dla gracza rywali Leicester ( Nasri  75' za 2 żółte).
Przyznam jednak, że to Anglicy mieli więcej szans, a  ich posiadanie piłki na poziomie 27% niewiele znaczyło dla samej gry.

No i jest niespodzianka.
Polska może być dumna , bo nasi "gwiazdorzy" Kapustka i Wasilewski grają dalej i mamy dwóch Polaków w 1/4 LM... he he he.




Jutro gra MCity z Monaco ( kibicuję żabojadom, bo gra w Monaco Kamil Glik którego bardzo lubię).
A na razie w 1/4 mamy już:


N.BJELICA - stan marzec 2017 - chwilo trwaj !

Pamiętam jak trenerzy "z poprzedniej rzeczywistości kolejowej" mówili - " po roku będzie widać moją pieczęć odciśniętą na drużynie".
I coby się nie działo dostawali ten rok, a niektórzy nawet więcej.



Generalnie rok mijał i mieliśmy uczucie że "trener eksploatował to co zostawił mu poprzednik".
Niewielkie zmiany kadrowe , niewielka zmiana sposobu gry, a potem coraz szczęściej zamiast skutecznie działać słydszeliśmy "o wyciąganiu wniosków, trzeba ciężej pracować, biorę na siebie..., i takie tam pierdoły" by kończyć żałosnym "zabrakło nam sczęścia".
Obserwowaliśmy "docenianie przeciwnika" i "granie jak przeciwnik pozwalał".
Lech "przeglądał się" w rywalach jak w lustrze, a jeśli grał to często "na zamęczenie rywala i zanudzenie go na śmierć", albo czekając "wymieniając podania" aż rywal padnie "z głodu".
Często nie padał i "wyszarpane zwycięstwo 1-0" było "tak samo cenne jak te 3-0".
A kibol się wkurwiał, pomstował i sukces ( Skorża!) przyjmował wręcz z niedowierzaniem.

Piłka jawiła się nam jako czarna magia, obrzędy w szatni, układy " w Radzie Drużyny", niezrozumiała postawa Zarządu wobec kolejnych upokorzeń.
Często zamiast czuć piłkę czuło się "niedowietzroną szatnię" czy wręcz "powiew polityki".
A Zarząd "ufał trenerowi" nawet jak było widać, że trener robi sobie bengalskie jaja ( Bakero, Urban).
A właśnie Ci trenerzy "odciskali piętno na drużynie", piętno opierdalactwa i  minimalizmu.
A kibol powoli przyzwyczajał się ( od odejścia barwnego Smudy)  do szarości i bezbarwności w stylu gry zespołu i cieszył się "ze szczęśliwie zdobytych 3 punktów" lub "wyszarpanego remisu" lub wierzył że "piłkarze są wściekli po porażce".

No i nagle ( w końcu Bjelica jest w Lechu niecałe 7 miesięcy) CUD NAD WARTĄ.

Trudno pojąc jak to nagle TA SAMA DRUŻYNA ( prawie)  ,co rok temu,  przechodzi przemianę z "szarego kaczątka" w łabędzia, na którego wszyscy gapią się zachwyceni.

 I kibole ( co niezwykłe) nie mają uwag! Nie wydziwiają! Nie podpowiadają trenerowi. Nie żądają "dymisji Zarządu"! Nie "ujeżdżają Piotrusia R.".
Tak jakby bali się że to wszystko to sen i bali się obudzić.
I nie jest to "Jankowe Bajanie" na potrzeby mediów, by klub "zbierał lajki", ale po prostu RZECZYWISTOŚĆ. Taka która można opisać cyframi czy też wykresami albo tabelkami.




Dość więc słów, teraz będzie "poznański konkret" :






 Dodam do tego tabele ligowe obrazujące jak zmieniał  się "stan posiadania" Lecha w sezonie






PS :

A już  w zupełne zdumienie wpędza cytat z tzw "ogólnopolskich mediów " po tzw "zakurzonym klasyku Cwelka-Milicyjni -( INTERIA) - cyt: "A jak wypadła Legia? Na ten moment jest o kilka długości w tył za ogrywającym wszystkich Lechem Poznań."

To chyba najlepsze podsumowanie.