Szukaj na tym blogu

wtorek, 28 lutego 2017

PPolski - ARKA JUŻ W FINALE

Wigry-Arka  0-3

Nie sądziłem, żę tu będzie niespodzianka, no może jakiś remis. Obie drużyny przeciętne z tym, żę Arka przeciętniak Extra, Wigry przeciętniak 1 ligowy.
Arka w Suwałkach wyszła w "pierwszym garniturze". I niewiele potrzebowała by wygrać na wyjeżdzie.My zaś mogliśmy "poidziwiać" Miłosza Kozaka , który "poszedł się rozwijać do Warszawy" a na razie wchodzi w 2 połowie do gry, w Wigrach Suwałki. Wchodzi i... nie ma go "na tle rywala". Czyli Lech pozbywając się jego nic nie stracił.
Formella strzelił bramkę ( trzecią) i chyba dobrze , że ( jeśli do tego dojdzie) nie zagra "bratobójczo" z Lechem w finale, w Warszawie ( taki jest zapis wypożyczenia). A tak w ogóle Arka powinna przyoszczędzić i wykupić Formellę, który (jak widać) pasuje do Arki jak ulał.

Sam mecz skłonił mnie do skomentowania  słów  przeczytanych na KKSLech.com że "Lech słabo wylosował" ( że musi grać z Pogonią a nie z Arką/Wigrami)..

Po mojemu to idiotyczne podejście do tematu.
Może żle wylosować kiedy trafi w el LE na niemiecką drużynę, albo angielską.
W Polsce musi jednak udowadniać że jest lepszy od rywali i nie powinien liczyć na "opierdalactwo". Powinien pokazywać że niestraszny im rywal ligowy, pucharowy.
Niestraszny to i znaczy  taki z którym może i przegrać, albo i zremisować. W końcu to jest piłka, ale nie może pokazać że jest "słabiutki".
Na razie pokazuje, że chce wygrywać, że jest postęp w podejściu do grania i że są AMBICJE.
Pewnie i dlatego , że jest w Lechu i DROGI TRENER ( a przecież nie od dziś wiadomo że "tanie mięso jedzą psy", że tak powiem)."Trener ekonomiczny" gwarantuje sobą co najwyżej "ekonomiczne sukcesy" , co znaczy "nie spadniemy, ale i nie awansujemy" i klub ma na podwyżki dla sprzątaczek czy magazynierów.
Czyli sprzątaczki i magazynierzy zadowoleni, kibice mniej. Zatem w takim przypadku sprawa postawiona na sportowej głowie.
Może do tego jest to trener który "chce coś udowodnić znajomym" . Dostając więc "do rąk dobre zabawki" wie jak nimi się bawić i jest szansa, że potrwa jakiś czas nim je zepsuje ( co w piłce jest raczej oczywiste).


poniedziałek, 27 lutego 2017

LECH - ONI MNIE ZAWIEDLI

Jest kilku zawodników którzy "wyszli" z Lecha już jako bardzo obiecujący młodzi gracze.
Tacy co ( miałem taką nadzieję) być może przejdą "1 ligowy czyściec" ale potem pódą w górę, będą ważnymi graczami w Ekstraklasie.

Coś jednak poszło "nie tak".
Ich intensywny talent "rozcieńczył się" z biegiem czasu na zapleczu ligi i powiedzmy szczerze, mocno równali do 1 ligowej przeciętności.

1. Jarosław Ratajczak.
Mając 18 lat rokował bardzo dobrze, jako środkowy lub lewy obrońca.
Został wypożyczony do Olimpii Grudziądz, potem do GKS Katowice, trafił w końcu do Pogoni Siedlce, a teraz jest w Stomilu Olsztyn . Ma JUŻ 25 lat i poszedł chyba drogą w jednym kierunku.

2.Adrian Cierpka
Cała historia z agentami, jakiś konflikt z Lechem. A był nawet kapitanem U-17 Dorny zdobywającej w Słowenii brąz.
Kolega Karola Linetty i chyba nie mniej utalentowany. No cóż, konflikt jak pisałem, układy i utknął w Miedzi Legnica na 3,5 sezonu. Zdecydowanie za długo "taplał się w 1 ligowym błocku" i powoli "równał do kolegów".
Doszło nawet do tego ,że został WYPOŻYCZONY (!!) na wiosne 2017 do Wisły Puławy.
Jeszcze młody, ma 22 lata

3. Kamil Drygas
Tu raczej historia znana ze słabym zakończeniem.
Był wybrany "najbardziej obiecującym juniorem Lecha" - potem Zawisza, potem Pogoń. I tam, myślałem, że zrobi "ruch do przodu", czyli będzie graczem od którego trener zaczyna ustawianie drużyny ( w końcu niewielu defensywnych pomocników strzelających tyle bramek!).
Ostatnio jednak jest tylko "graczem na zmiany", a myślałem że będzie transfer zagraniczny, być może nawet kadra PZPN-u.
Ma 25 lat.

4. Robert Janicki
Kilka razy pisałem, miałem nadzieję że w Hoffenheim "się dotrenuje" i wróci w czerwcu 2017 do Lecha, "na środek pomocy".
Znowu coś poszło nie tak, Janicki skrócił wypożyczenie do Hoffenheim ( o pół roku) i z Bundesligi ( co prawda tylko tam trenował i zwiedzał Niemcy) i... będzie grał do końca sezonu w... Pogoni Siedlce.
Trudno to nazwać "następnym krokiem w karierze" tym bardziej że Lech obojętnie oświadczył "Robert Janicki został wypożyczony do pierwszoligowej Pogoni Siedlce. Klub posiada prawo wykupienia zawodnika po zakończeniu sezonu."
Czyli należy czytać między wierszami - Panie Janicki olałeś nas kiedyś teraz radż sobie sam, nie stawiamy na ciebie.
Szoda, bo pamiętam że był NAJLEPSZYM pomocnikiem juniorów starszych Lecha, lepszym od Jóżwiaka. A ma dopiero 19 lat i w Lechu nie ma co szukać.

Cztery historie, czeterech graczy którzy mnie strasznie rozczarowali, bo liczyłem ( naprawdę) ,że zrobią dobrą "ekstraligową karierę" okraszoną potem niezłym transferem na Zachód ( choćby taką jak Wojtek Golla ,25 lat, który "zadomowił się" w Pogoni ,by stamtąd pójść do Holandii, do Eredivisie , do NEC Nijmegen).
A był to gracz (Golla) chyba najmniej utalentowany z wymienianej przeze mnie czwórki.



Ruch - Śląsk  2-0
widzów 5 557

Wyrównany mecz. Całkiem niezły do oglądania. Najważniejsze 2 bramki (jedna karny).
Tak ,na teraz, to chyba ani jedni ani drudzy nie spadną.



niedziela, 26 lutego 2017

NIEDZIELA 23- BÓJCIE SIĘ LESZCZE LOKOMOTYWA NADJEŻDŻA !

Niedziela szara, w mżawce. Psy śpią i ten sen się roznosi po całym domu.

Nie za bardzo chce się oglądać piłkę nożną. Barowa pogoda, choć za wcześnie nieco by pić "konkrety".



12:30 i gra Palermo-Sampdoria.  1-1

Guzik mnie obchodzi Serie A, ale gra tam Linetty.
Akurat w tym meczu wchodzi do gry dopiero w 59 minucie. Sampdoria przegrywa z trzecim od końca zespołem ligi włoskiej ( 30" gol) 0-1 i to Palermo ( tam dla odmiany na stoperze gra Cionek, niejednym znany z Jagi) ma swoje okazje, ma nieznaczną przewagę.
Mecz kończy się 1-1, bramka w 90' Sampdorii.
Sampdorii dość przeciętnej, będącej na teraz  w samym środku tabeli.
Linetty zagrał jak to on, dużo biegania, zero strzałów, zero asyst.
Generalnie "walka,walka,walka" w stylu Karola.



15:30 Łęczna (w Lublinie) - Piast  1-0

Łęczna cienka.
Drewniak dalej nie gra, kontuzja. Za to od począku Ubiparip. I tu ciekawostka, już w 15 zszedł bo... naciągnął łydkę! A czytałem niedawno komenty internautów że "Ubiparipa dawać".
Teraz tylko powtórzyć -- " do sportu TRZEBA mieć zdrowie, nie masz zdrowia, idż na studia...".
Generalnie Piast lepszy, strzela, ma okazje, ale Prusak ( Łęczna) dobrze broni.
Zero/zero to w sumie dobry (!!!???) wynik dla Górnika.
Ubawił mnie poniższy baner wywieszony prawdopodobnie przez kiboli z Łęcznej-- patrz niżej.



Faktycznie, Górnik Łęczna pod wodzą Smudy to nic dobrego, taki właśnie "cyrk objazdowy" występujący w Lublinie .
Na trybunach kibiców garstka.
Wynik nudny aż do bólu jak i sam mecz.
Ale Piast "puchnie" w oczach, sędzia przedłuża mecz o 5 minut, wcześniej wchodzi Grzelczak, 94 minuta i.... GOOOOOOOL.
Nie wiem sam co myśleć.
Kto "pewniejszy do spadku" ? Nie wiem.
A historia Piasta ( przecież to niedawny wicemistrz Polski grający w el LE) przypomina do bólu... historię Leicester, który będąc niedawno mistrzem teraz jest o włos od spadku z Premier League. Trener Leicester wyleciał. Czyżby niedługo i czas na Latala ?

Komentatorzy :
- mecz na czele dołu tabeli
- fizycznie wyglądają dobrze brakuje umiejętności by strzelić gola 
- teraz to dogorywanie czekanie na gwizdek sędziego



18:00  Legia-Termalica Bruk Bet Nieciecza  1-1 

Oglądam pierwsze 15 minut i jak widzę jak Termalica marnuje setki przypominam sobie mecz z soboty, Lechia-Cracovia. Nie dałem rady, wyłączyłem transmisją będąc przekonanym że Termalica popłynie. Dała jednak radę.
A tak w ogóle uważam że strasznie niedoceniany jest Babiarz, który jest o wiele lepszy od Góralskiego ( Jaga- tzw świeży kadrowicz). O wiele lepszy w konstrukcji, o wiele lepszy w destrukcji. Czyli Babiarz do reprezentacji.

A tak "rykoszetem" Lech "grając swoje już jest "na pudle" !
U siebie gra z liderem więc z 5 może zrobić się 2 pkt straty do 1 miejsca..



SOBOTA NR 23

Kolejka ligowa dalej się kula.
Dziś Lech "miał szansę odrobić" punkty wirtualnie, czyli zespoły które goni (Beton +Jaga) nie mogły wygrać. Czary mary i udało się z Jagą.
Oczywiście warunek, że samemu trzeba lać innych i ten warunek został spełniony przez Lecha w piątek.

est wiele zwrotów określających audycje, transmisje. Ja dziś mam transmisje - "Jednym okiem i jednym uchem".
Coś tam sobie robię i "w tle" leci komentarz meczowy i włączam wizję, gdy coś się ciekawego zaczyna dziać.

nr. 1 -  Wisła Płock - KGHM  2-1

Tu stawiałem na płocczan, a to dlatego że jakby lubinianie "zakopali się w dołkach". Grali przeciętnie w swym pierwszym meczu, wygrali zresztą po karnym "z kapelusza".
Są nieco bezbarwni, rozlazła im się koncepcja gry. To że "promują wychowanków" nie starcza, a Nespor nie pokazuje tej klasy z Piasta.
Płock ma całkiem niezły zespół gdzie najlepszymi to Wlazło, Furman, Merebaszwili i Kante więc kilku niezłych grajków jest. Zespół który nawet może się załapać do pierwszej ósemki.
Dziś wygrali po pięknej bramce Merebaszwilego pod koniec meczu.
Byli jakby o "piczy włos" konkretniejsi od rywali i w rezultacie wygrali.
Trener Wisły Płock (będę pisał "Orlenu" w następnych wpisach ) Kaczmarek chyba "uratował głowę" tym meczem.
Jak powiedział komentator "zapowiada się ciekawa walka o pozycje od 5-8 w końcowej tabeli"

nr 2 - Lechia- Cracovia 4-2

Obrona Lechii "pełna reprezentantów" (Wojtkowiak, Wawrzyniak, ponoć najlepszy środkowy Maloća, Janicki- tego niedawno jeszcze promował Dorna) wsadzona przez pasy "na karuzelę".
Okazje Cracovii... pierwsza ( nieudany lob do pustej bramki)...druga (Piątek sam na sam).. no i w końcu strzela Piątek ładną bramkę . A betonowa defensywa tylko oszołomiona patrzyła jak się kula piła.Zwrotność "bryły gdańskiego betonu".
Do tego "artysta" Borysiuk, który (niestety) odpala torpedę.
Jak słyszę "czy Lechia będzie mistrzem Polski" to bierze mnie sraczka. Byłby to "mistrz" klasy onegdaj Zagłębia Lubin czy Śląska Wrocław, zatem, litości.

Sprawdziła się stara prawda " jak nie chcesz wygrywać 0-3 to przegrasz mecz!"
Cracovia po prostu nie chciała wygrać i "sama przegrała z sobą" bo rywal -- Kochany Kolejorzu proszę spuścić maksymalny wpierdol tym patafianom którym  "przypisano mistrzostwo".
Cracovia "strzela sobie w kolano" i byłbym bardzo zaskoczony ,gdyby awansowała do "magicznej ósemki".
Najlepszym komentarzem do tego meczu będzie,to że Kuciak był najlepszym graczem Lechii !
Remis i to z gry był wręcz obowiązkiem wcale nie tak silnej przecież Cracovii !!!

nr 3 Wisła Kraków - Jagiellonia 3-1

Trafiła kosa na kamień.
Wisła zabiła Jagę kontrami oraz strzałem z rodzaju " to się może nie udać a się udaje" - patrz Małecki.
Zagrała prosto, tak prosto jak gra Jagiellonia licząca cały czas na Wasiljewa i Cernycha (dziś  Jaga się przeliczyła)..
Można powiedzieć że Jagiellonię z Białymstoku pokonała Jagiellonia z Krakowa.
I tyle o meczu ,bo w takim porównaniu był cały sens tego "przedstawienia".


sobota, 25 lutego 2017

POGOŃ LECH 0-3 - niesamowita seria

Arka -Korona  4-1
kibiców 5 213


Niciński zrobił to co powinien zrobić w meczu z KGHM-em czyli wpuścił Formellę  od pierwszej minuty na boisko.  "Darek" nie jest jakiś tam super ekstra , ale na Arkę to dobry ligowy kopacz więc trzymanie go na ławce to czysta , trenerska głupota.
Nie mogę za to dojśc  dlaczego Arka wzięła Trytko. To "żaden napastnik". Taki "drugi Korzym", czyli bardziej "słup" niż nowocześnie grający napadzior. Wynika że Arka po prostu nie miała bejmów na lepszego napastnika i wzięła "to co było na straganie".

W Koronie grają następni "lechici" czyli Kiełb, Micanski. Za to "wirtuoz bramki, człowiek guma, bramkarz w okularach" czyli optymista co wyjechał do Szkocji "kontunuować karierę"  po wyczynach w Drutexie i Lechu "rozwija się poza ławką, na trybunach". A mowa o... Gostomskim.

1 połowa
Zmarnowany karny da Silvy, bramka Formelli ( często wymienianego przez komentatorów) i zaraz potem wyrównanie Korony. Poziom meczu .. środek tabeli.

2 połowa
I dalej mamy widowisko typu = "kopanina ligowego środka tabelki".  I  nie ma jakoś  "wskazania na lepszego...." bo to przecież Arka strzela gola na 2-1 ( karny nr 2-Szwoch) mimo że Korona ciśnie.

I co z tym Formellą?
Widocznie mu służy morskie powietrze, albo lubi "grać w domu" ( przecież to rodzony gdynianin).
A piszę to bo do bramki Formella dołożył asystę bramkową ( Siemaszko na 3-1) i potem gdyby nie beznadziejne zachowanie Szwocha miałby 2 asystę, zresztą z tej asysty wyszła asysta 2-stopnia, bo piłkę przejął Hofbauer i strzelił na 4-1..
Może najlepiej dla wszystkich będzie gdy Pan Darek zostanie  odsprzedany do Arki ( zresztą co za głupie pytanie. Bo odpowiedż oczywista).

Wynik o wiele , o wiele za wysoki.



Pogoń-Lech  0-3





1 połowa

Ostatnio piszę "na gorąco", żeby uchwycić temperaturę meczu.
Z pierwszej  połowy wynika prosta prawda ( mimo brawędzenia komentatorów jak to Pogoń dobrze pogrywa) że wygrywa ten co strzela bramki. Nie da się wygrać "grając dobrze w polu".
Znowu dobra 1 połowa Lecha grającego "lekko" . Lechici nie boją się "kombinować". Mam wrażenie że "dostali na to przyzwolenie od trenera". Nie przejmują się że stracą piłkę i od razu pędzą za "swoim graczem". Proste? No tak, ale ile widzieliśmy meczów kiedy Kolejorz "grał na przetrwanie". Pierwsza bramka to "strach paprykarza", druga to klasyczna "zimna krew napadziora". Kownacki "buduje sobie  niezłą markę" i dodaje materiały do " filmiku propagandowego dla  swojego agenta". Znowu gol , i znowu gol.
Ale o dziwo z najładniejszej akcji ( rożny-pyk-pyk-Gajos z 20 metra, bramkarz broni) bramka nie padła.

Patrzę jak gra chyba najsłabszy punkt drużyny czyli "
środek obrony".
Byłem ,grałem na tej pozycji i jak widzę jak Wilusz mija się z piłką przy "głowie" to ciary mi chodzą po plecach. Nie przypierdalam się - tak było w 20' i w 25'. Klasyczne "wtopy".
Przy nim Nielsen to "skała", gracz nie do przejścia.
Nadzieja w tym, że Wilusz ostatnio lepiej grywa w 2 połowach.



2 połowa

Miałem wrażenie że od 60 minuty "Lech spuścił ciśnienie".
Nielsen dalej jak granit.
A zmiany Bjelicy znowu logiczne z punktu widzenia meczu, bo zdjęci Jevtić, Majewski byli słabi, a Kownacki może zejść gdy wchodzi bramkostrzelny Robak. Logika.

Najlepsi : Nielsen ( gracz meczu) Kownacki, Gajos ( taki cichy bohater), Putnocki
Najsłabsi : Majewski, Jevtić, Tetteh ( straszna ilość strat)

Jak widać dziś  była słaba  pomoc i to było odczuwalne szczególnie w 2 połowie (Trałka wróć!).

Generalnie  nie pamiętam takiej serii Lecha = 1 mecz u siebie + 2 na wyjeżdzie = 9-0 w bramkach, 9 punktów zdobytych.
Co tu gadać, to robi wrażenie.




czwartek, 23 lutego 2017

LIGA EUROPY (europejskie salony) nie dla prowincjuszy, Ranieri wylatuje

Ajax - Zległa  1-0

Sędziuje  gościu z Anglii, Anthony Taylor.
Gwarantuje to, że nie będzie zwracał uwagi na "pady".

1 połowa
Niewiele można napisać dobrego o meczu ,jako widowisku.

"Tkanie makatek" przez Ajax i toporne zagranie "na szybkiego skrzydłowego" w wykonaniu "tej damy".
Ani jedno ani drugie nijak nie podniosło mi cśnienia. Za dużo makatek, zbyt oczywiste granie długą  z drugiej strony.
Koniec pierwszej połowy i dobrze.
Jedni i drudzy strzałów celnych = zero.
Zapachniało Ekstraklasą.



2 połowa

Powiedzmy szczerze.
I jedni i drudzy  grali  słabo , albo co najwyżej przeciętnie. Ajax mocno przereklamowany i to sporo, a Legia bez niespodzianek czyli grająca na "swoim ligowym poziomie".
Komentatorzy pocieszali "teraz Legia będzie mogła grać o MPolski".
Bo wiadomo... liga ważniejsza.... ha ha ha ha.
Fajnie tak wymyślać , że "ziemia jest płaska" kiedy odpada się z rozgrywek, ale po co ?
Niestety możemy sobie gadać co chcemy, ale jeśli nasza ligowa ligowa piłka to max w wykonaniu Legii... to nie ma co się zachwycać czymkolwiek.
I piszę to jak najbardziej  bezstronnie.
Oglądaliśmy słaby mecz i tyle.



Poczułem się jakoś "piłkarsko niedojedzony" zatem o 21.05 załączyłem mecz Tottenham-Gent.
Dlaczego ten?
Bo ponoć Tottenham znowu ( 2 lata temu już się o tym plotkowało) jest zainteresowany Karolem Linetty.
Po drugie, bo pierwszy mecz wygrali Belgowie 1-0.
Po trzecie, po prostu lubię słuchać angielskich komentatorów no i angielski "się rozwija".

Tottenham strzela na 1-0 ( uwaga, strzela kadrowicz Danii, Eriksen), potem samobój Kane ( samobój angielski, bo głową po rogu).
Sytuacja robi się ciekawa bo teraz Tottenham MUSI wygrać u siebie 3-1 !
No i w 40' czerwona dla napastnika "kogutów" Dele Ali ( o mało gościu nie złamał nogi rywalowi.... brrrr), czerwona bezdyskusyjna nawet dla angielskich sprawozdawców.
Ttottenham wychodzi w 10  i ciśnie, ciśnie. W końcu w 81 minucie strzela na 2-1. Teraz potrzebuje jeszcze jednej bramki!
82' kontra i Belgowie strzelają na 2-2. Tragedia dla przeambitnego Tottenhamu.
Naprawdę szkoda mi "Spurs". Po prostu nie zasłużyli ,by odpaść z tych rozgrywek, bo włożyli całe serce grając całą 2 połowe w 10 ,gdy Belgowie wyłącznie SIĘ BRONILI, czasem wręcz rozpaczliwie !


PS

Jednak wywalili z Leicester Ranieriego.
Można sobie gadać ale w biznesie liotości nie ma. Byłeś super to OK, teraz idzie słabo.... wypierdalaj.
Szansa dla Kapuchy? Wątpię.


środa, 22 lutego 2017

23 KOLEJKA - stawia ????

22 kolejka zaskoczyła nas zdecydowanym (!!!) zwycięstwem w Wawie Ruchu.
Co ciekawe nie miałem wrażenia, że  Ruch "trudni się wybijactwem" (patrz Termalica w Poznaniu).
Ponieważ "niebiescy" nie mają "silnego słupa" z przodu to i nie mogli grać "piłki na walkę". Postawili na organizację gry  i szybkość.
No i nie bali się strzelać, bo jak pisałem niedawno "strzelasz, im więcej tym większe prawdopodobieństwo, że "coś wpadnie".
W każdym razie "zblazowani łazienkowcy" ,rozleniwieni "milionami na koncie" polegli.

In minus zaskoczyła Pogoń nie grająca praktycznie nic.
Cracovia remisując pokazała, że wraca "na stare tory". Czyli dolne tory tabeli. Jak co sezon.
Do tego nie zagra już do końca rozgrywek ich "głowa" czyli Covillo. Zatem nie będzie w meczu sytuacji że jak trwoga to wrzucamy górne piły na Covillo właśnie. Zielina ma problem.

Dziwne, że postawiłem na wygraną "betoniarzy" z Gdańska ,na wsi ,skoro powinienem wiedzieć ,że są słabi na wyjazdach.
Typerzy jakby uwierzyli w "medialny mit siły i spójności pomorskiego betonu" i tym pokazali jak wielka siła "picu, reklamy i fotomontażu".
Piotrxxx ( jako jedyny) nie uwierzył w "mit wielkości" stawiając na remis.



Zatem Panowie, na czele Pani Teresa ! Chylę czoła.

1. Teresa = 72+5 = 77                                                                                                                
2. Goal = 72+4 = 76                                                                                                                 
3. piotrxxx = 62+4 = 66                                         
4. solokks = 61+3 =  64                                      
5. waldas = 55+6 = 61                         
6. PabLo = 57+2 = 59                     
7. Mefju = 53+3 = 56      





23 kolejka 


  Arka Gdynia  Korona Kielce-  2
  Pogoń Szczecin  Lech Poznań-   x

  Wisła Płock  Zagłębie Lubin-   1
  Lechia Gdańsk  Cracovia -  1
 Wisła Kraków  Jagiellonia Białystok -  x

  Górnik Łęczna  Piast Gliwice -  1
  Legia Warszawa  Bruk-Bet Termalica -  1

  Ruch Chorzów  Śląsk Wrocław -  1






Kolejka ciekawa, bo i ciekawe spotkania na górze tabeli (Paprykarz-KKS, GTS-Jaga, Zgniłozielona-Wieśniacy,) a także na dole ( Smuda kontra Latal).
Odpuścić  sobie można Orlen Płock , mieszanie betonu w Gdańsku, wyczyny Kiepskich w Chorzowie.

Oczywiście postaram się oglądać wszystko, ale ta "druga kategoria piłkarstwa" może będzie na podglądzie i jednym uchem.
Się zobaczy.

Ciekawe jak pogra Lech mający dylemat, a właściwie nakaz by  wygrać w PPolski.
Może Bjelica "da szansę" Koce, Robakowi,Jasiowi, Pawłowskiemu i "Tatuowanemu" przyoszczędzając w czasie meczu Kendziego (Wasyl),Bednarka, Putnockiego,Kownasia czy Makiego.
Ciekawe jak zestawi środek obrony na ten ligowy mecz z Pogonią?

Jak napisałem "Puchar Lech MUSI wygrać" zatem i remis mnie zadowoli.


PS

Kto nie oglądał wtorkowego meczu Ligi Mistrzów ,  MCity-Monaco , niech żałuje.
8 bramek, kilka przepięknych i babol bramkarza Monacko, niewykorzystany karny przez "francuzów", sędzia rozdający żółte kartki na lewo i prawo (MC = 4, Monaco = 7!).
Myślę ,że gdyby taki gość sędziował np Ległej to ta kończyłaby mecz w 7.
W każdym razie PRAWDZIWY MECZ, piękne piłkarskie widowisko z rodzaju "ty mi strzelisz 3 to ja tobie 4 kisy ".

 Bramki 0-1, 1-1,1-2,2-2,2-3,3-3,4-3,5-3 !

Na boisku PRAWDZIWI PIŁKARZE  !
Żadne tam miernoty przykrojone z grubsza "na kształt kopacza ".
Wynik drugiego meczu (Bayer Leverkusen-Atletico Madryt  = 2-4) i pozostałe wyniki LM potwierdzają starą prawdę --- najlepsze mecze  rozgrywane są w 1/4 rozgrywek !



wtorek, 21 lutego 2017

STRZELECKA MASAKRA LECHA

Sercem kibola targają ciągle sprzeczne emocje.

Z jednej strony chciałby by jego zespół wygrywał "byle jak, byle były te 3 punkty" i rozgrzesza piłkarzy ,gdy zdobędą np Puchar (jakiś tam) czy "załapią się na pudło".
Z drugiej strony cieszy kibicowskie oko kiedy zespół strzela dużo na bramkę rywala.

I tu mamy też dwie stresowe "lechickie" sytuacje:
-- gdy strzałów jest sporo ale jakos "nic nie chce wpaść"
-- gdy nieskuteczność irytuje , ale w tym "pierdylionie strzałów" coś w końcu wpadnie do bramki rywali, albo rywal nie strzyma i "wytnie" naszego w polu karnym lub ogłupiały od patrzenia jak lata mu przed oczami piłka "powiększy obrys ciała"..

Kiedyś przeczytałem coś takiego " jeśli będziesz wystarczająco długo rzucał lotką z zawiązanymi oczami to w końcu trafisz w środek tarczy".
Czyli trzeba niby próbować, bo statystyka podpowiada im częściej tym większe prawdopodobieństwo że "wypadnie orzełek".

Lech w tym sezonie zdecydowanie postawił na DUŻO strzałów. Czasami to wybitnie "strzał słaby do statystyki" ( często Majewski z dystansu), ale w tej masie padają i gole.


                                             --------------------------------------------------------


No i tu zaczyna się marzenie kibola "och jakby to było pięknie gdyby Lech miał tzw współczynnik skuteczności = strzały/bramek= choćby marne 19%.

No tak, ale z drugiej strony prowadzący w tej "tabelce skuteczności" zespół Ruchu jest przedostatni w tabeli .
Generalnie  przydałoby się Lechowi "więcej konkretów pod bramką rywali" i gdyby tak było to zamiast wyjazdowych remisów z Termalicą i Cracovią oraz beznadziejnego remisu z Arką u siebie byłoby te 6 punków więcej i... Lech mając 44 punkty PROWADZIŁBY w tabeli ligowej.

Na razie można się cieszyć że wysoka pozycja Lecha to w pewnej mierze zasługa szczelnej obrony (bramkarz + obrońcy, ale i + pomocnicy).

Kolejorz stracił na razie najmniej bramek = 19 w lidze ! Ma do tego 3-ci w lidze bilans  = strzelone/stracone bramki = +16.


poniedziałek, 20 lutego 2017

CZARY MARY i KARNY Z KAPELUTKA (Arka płynie) - CZYLI AUTOUPADEK

Zagłębie Lubin - Arka Gdynia  1-0

Dziwne. Nie pojmuję polityki Nicińskiego bo trzyma Nalepę i Formellę na ławce.
Ciekawe co powie o tym solokks który "proponował" mi Nalepę do Lecha w lecie.
Na razie ani Reca ( Wisła Płock) ani Nalepa (Arka) , czyli gracze "medialnie transferowani do Kolejorza" nie robią furory w Ekstraklapie.
Czyli pewnie "przewaga formy nad treścią".

Co do KGHM to zawodzą mnie, po dobrych grach w  el. LE i póżniej w lidze.
Stokowiec "traci sytematycznie punkty" u mnie. Zresztą stracił kilka kiedy zabrał z Lechii straszliwie "drewnianego napastnika" jak Buksa. Nijak nie rozumiem zachwytów nad tym "grajkiem"i tego że gra skoro w składzie lubinian jest przecież Martin Nespor!

Zresztą robi się ciekawie w kadrze U-21 , bo Dorna właśnie Buksę "ciągnął za uszy". Teraz kiedy ma w zanadrzu : Milika, Stępińskiego, Kownackiego i Niezgodę ( grającego dobry sezon w Ruchu) to nie widzę Buksy plączącego się we własnych nogach ,w tej kadrze.
Oby tylko  Dorna nie umyślił sobie, że " chce mieć napastnika o określonym profilu"... he he he he.

Dobra wracam do meczu. I chyba statystyki po 1 połowie wystarczą za komentarz.
Nędza z biedą, kibice wymrożą jedynie dupska.



Druga połowa to tradycyjnie --- " bramka zmieniła obraz spotkania".

A bramka dla "miedziowych"?
Wiele widziałem ostatnio dyktowanych karnych w Extra, ale ten to... litości .
Komentatorzy - "arbiter uznał że Nespor był przwracany W ŚWIETLE BRAMKI" i dalej ich następny komentarz --- " poczuł dłoń przeciwnika - Taki autoupadek".

I mamy następną piękną polską nazwę na padolino - autoupadek.

"Autoupadł" Nespor, karnego strzelił Starzyński i obudził się trener Arki Niciński wprowadzając na boisko Formellę ( w 21 minut zrobił tyle co niejedni nie zrobili w 90'), który wyrażnie rozruszał grę, a nawet mógł strzelić bramkę. Wszedł też Nalepa ( niewiele pokazał) i na koniec (striker... he he he) Trytko.





KGHM wygrało szczęśliwie grając tak samo słabo jak Arka.
Najsłabszy na stadionie... trener Arki Niciński. Po mojemu nadaje się do zmiany skoro karze grać przeciętnym graczom , przeciętnie.

-Buksa dobrze złożył się ale... nie trafił w piłkę
- (Adrian Błąd, teraz w Arce, w przerwie wywiad dla Eurosportu) - mamy wyrównany skład, dużą kadrę/ czekamy na grożną kontrę

Komentarz  "do Błąda":
Jeśli tak gra "duża i wyrównana kadra Arki" to miejcie niebiosa w opiece tę drużynę.

Co Ty na to wszystko solokks ?


PS:
I tradycyjnie "oko na Kamyka"
Który grał w tym meczu od początku do końca i przy okazji wywiad z Kamińskim:
http://pilkanozna.pl/index.php/Wydarzenia/Ligi-zagraniczne-Niemcy/908241-dogrywka-z-marcinem-kamiskim-mam-mniej-czasu-na-decyzj.html




niedziela, 19 lutego 2017

BOOKMACHERZY ZACIERAJĄ ŁAPY

Niedziela razy dwa.

Cracovia - Pogoń  1-1

Tradycyjnie ( w każdym meczu) szukam akcentów lechickich ( jest dziś  Rafał Murawski,  ,Drygas, Wołąkiewicz ).
Do tego patrzę jak radzi sobie Pogoń, przeciwnik Lecha w 23 kolejce no i póżniej w PP.

1 połowa 

Patrzę, i patrzę i nijak niczego specjalnego  nie mogę wypatrzeć.
Bo to klasyczny "mecz walki", a i "ofiary" są po obu stronach ( Fojut rozcięta głowa i czeka na karetkę, Covillo "schodzi na noszach" i jest w drodze karetką do szpitala ).
Artyzmu tyle co w malowaniu ścian pokoju na biało.
Okazji bramkowych nie zauważyłem , co potwierdza bezlitosna statystyka 1 połowy:
- Cracovia - strzałów 5 + celnych 1
- Paprykarze - strzałów 1 + celnych "zero"

Tak "szalejący" z Piastem Gyurcso jakby "przygaszony i nieobecny", Murawski z Drygasem "zajęci walką o środek pola" zatem "paprykarz produkowany jest bez przypraw", klasyczne "bezsmacze" podobne jedzeniu szpitalnemu.
Gdyby nie to że to grają "portowcy" odpuściłbym sobie ten mecz po 1 połowie !


2 połowa

Jeśli napiszę - "chociaż padły bramki" to wyczujecie ,że to "szukanie igły w stogu piłkarskiego siana".  Ja patrzyłem na Stebleckiego który "kiedyś" był okrzyczany talentem i nawet "był na Zachodzie". Był i tyle. Pozostał kiwaczem kiwającym się dla kiwania.
Drygas zszedł z boiska w 79' minucie.



 Zamieszczam statystyki pomeczowe bo wystarczy spojrzeć:
- Cracovia strzały 10, celne 4
-  Pogon strzały 4, celne.... 1 (!!!)
No jest się czego bać, ta Pogoń to jakiś "wiaterek", powiedziałbym "klopowy bączek" w ataku.... he he he.

Największą atrakcją spotkania był ( nie po raz pierwszy) bredzący komentator Węgrzyn.
I zapodaję cytaty:

-  pierwsze minuty i nie możemy narzekać na intensywność tego spotkania ( coby nie znaczyła ta "intensywność" w pierwszych minutach)
-  to że Matras nadział się na głowę Budzińskiego nic nie znaczy
-  od razu podniosły się w górę gardła kibiców Cracovii ( ???)
-  to przyjęcie piłki ... ciężar ciała poszedł nie w tym kierunku co trzeba
-  zabrakło kilunastu centymetrów żeby Szczepaniak zderzył się z tą dośrodkowaną piłką
-  to był dobry mecz który dobrze się oglądało , choć było mało sytuacji podbramkowych ( ha ha ha... a to wyśmienite)



A "Sampdoria Karola Linetty" gra i remisuje u siebie 1-1 z Cagliari.
Karol wchodzi w 55' minucie do gry.


Legła -Ruch  1-3

Generalnie nie lubię meczów z kategorii -- "rzeż niewiniątek".
Ruch ,ostatnia drużyna w tabeli, bez kasy, niemal dojeżdżająca do Warszawy rowerami wydzierżawionymi od miasta przeciw " siłaczce z przecież to wasza stolica".
Nie lubię jak się  "leje piłkarska krew i obijani słabeusze".

A tu proszę. Figielek a nawet FIGIEL !

Ruch pograł sobie w PLAYSTATION ( to słowa komentatora Wieszczyckiego) i strzelił dwa niesamowite gole.


A druga bramka Urbańczyka z 42' po prostu już teraz jest mocnym kandydatem do "bramki sezonu". Luta z całej edy, z 28 metrów , prosto w samo okno.
I wynik wręcz sensacyjny, do przerwy 0-2.
A najlepsze, że 3 bramkę "wojskowej k.." strzela ich gracz , którego woleli wypożyczyć ,by zrobić miejsce Necidovi. To się nazywa "zezowate zczęście".
Jak tak dalej pójdzie to "zgniłkozieloni" nabiorą fobii do niebieskiego koloru.



sobota, 18 lutego 2017

LECH OBIJA PIASTA W GLIWICACH, SUPER TRAŁKA

Dwa dzisiejsze, wcześniejsze mecze oglądałem "jednym okiem i słuchałem jednym uchem".
Chyba za wiele nie straciłem bo z tego co złapałem to Korona powiozła zasłużenie Wisłę Płock ( ciekawe kiedy "Orlen" poda czarną polewkę trenerowi Wisły Płock Kaczmarkowi, bo płocczanie przegrywają raz za razem).
Drugi mecz Kiepscy-Milicyjni, super zapowiadany "Wisła Kraków drużyna nie wygrywająca na wyjeżdżie, Śląsk dawno u siebie nic nie wygrał". I tak było.
Strzelona bramka i... po meczu.



Mecz w Gliwicach  pokaże co właściwie może Lech.
Bo "po zimowej zmianie" i ponoć super przygotowaniach Lech miał pokazać jak to się gra przeciw solidnemu zespołowi środka tabeli i który grając u siebie nie może uprawiać murarki.






1 połowa

Oglądając ją cały czas chodziła mi po glowie myśl. "O kurczę ale i jedni i drudzy mają ogrom miejsca do grania".
Może Piast nieco mniej , ale bywało że gracz jednej czy drugiej drużyny przebiegał ze 20 metrów nieatakowany. TO jest coś co się praktycznie w "prawdziwej" piłce europejskiej się nie zdarza.
Oczywiście Lech fajnie gra w ataku, ale w obronie słabawo. Nie dramatycznie słabo, ale po prostu słabawo.
Piast miał szczególnie na początku ze 2 okazje do strzelenia bramki z których coś tam powinien ustrzelić.
Prawda jednak, że i Lech ( oprócz tych 2 bramek) miał więcej okazji ( Gajos strzela i Murawski z Gliwic wybija piłkę z bramki, Kownacki słabo choć celnie strzela głową z b.dobrej wręcz bramkowej sytuacji  no i Pawłowski tradycyjnie zaplątany "w piłkę" strzela ociupinę obok słupka ,do tego Majewski faulowany w 43' w polu karnym ale sędzia ślepy jak kret) więc jakby nie patrzeć "z rozliczenia"  Kolejorz prowadzi " z gry i ze stworzonych okazji" co najmniej o 1 bramkę za mało.
Pierwsza bramka Majewskiego z tych "fartownych" bo rykoszet, ale druga warta ,by ją sobie ściągnąć i zachować do wyboru "bramki sezonu Kolejorza".



Jak już pisałem o obronie KKS-u to ciary idą po plecach jak się patrzy jak interweniują Nielsen i szczególnie Wilusz ( ten np podaje na nogę, wybijając piłkę głową, rywalowi i wcześnie gdzieś zagrywa "na bramkę" przeciwnikowi).
Pomaga jak może Trałka, który obok Majewskiego jest najlepszym graczem Lecha ( ma super dogrania długą piłką). No i Kostewycz u którego widać że sporo grywał jako lewoskrzydłowy pomocnik.
Ta trójka "rządzi" (Maja,Trała, Kostia).

2 połowa

Mam po 2 połowie wrażenie, że Wilusz "musi się rozgrzać".
 Jak tak porównuję to jego 1 połowa cienka,a w 2 nabrał "wiatru w żagle" i był o wiele lepszy od Nielsena.
Pewny, zaangażowany, nie patyczkujący się i podający generalnie z sensem.
Ale tak naprawdę urzekł mnie swoją grą Trałka. 
Nie ma co się rozpisywać -- spokój, orientacja w przestrzeni,celne podanie, fenomenalny celny przerzut, prawie bez strat piłki ,za to ogromna ilość odbiorów i co najważniejsze czystych jak łza. Zrobił ogrom roboty i był w środku widoczniejszy od Gajosa.
Po nim doceniam Kostewycza, jego 1 połowa fenomenalna. No i Majewski.
Za nimi Kownacki.




Najgorszy ( bo ktoś taki być musi) był Burić i to nie za  bronienie, bo bronił dobrze, ale wznawianie gry "jego autorstwa" to tragedia, kicz, komedia, plagiat i tak dalej. Chyba z 75% piłek niecelnych, albo wręcz po autach . Czasem zamiast zagrywać do swojego wolnego kolegi wywalał piłkę byle dalej. Niestety to jego ogromna wada ( powiem tak- patrzyłem ile piłek niecelnie wykopał Neuer = ZERO!).
Słabo pograł Pawłowski ( co już nawet nie dziwi) będący cały czas " w swoim świecie" i Jevtić (ponoć chory) który stracił bodajże 100% piłek i chyba wszystkie pograł niecelnie.
Do tej "ekipy" dodałbym Nielsena strasznie nerwowego  i "elektrycznego".
Ale przecież wygralim, jest fajnie, egzamin (któryś tam) zdany z wyróżnieniem.


Ci zaś co wywalali Trałkę muszą się mocno puknąć w czoło.

piątek, 17 lutego 2017

SOBOTA LIGOWA (bez) DYSKUSYJNA

1.  Jagellonia-Łęczna  5-0

Pisanie czegokolwiek o samym meczu bez sensu.
Drużyna ,która wygrywa 5-0 jest po prostu lepsza o 5 bramek.
Łęczna to... nieobecny Drewniak (kontuzja), Ubiparip (na ławeczce), nieobecny duchem Bonin i reszta "statystów".
Dwóch na jedenastu to się nie może dobrze skończyć i... nie skończyło się dobrze dla "górników".
5-0 to wynik jak najbardziej odpowiedni do przebiegu wydarzeń. Zresztą liczby pomeczowe nie kłamią.
"Zero celnych strzałow" w rubryce Łęcznej to po prostu kompromitacja zespołu Nochala Smudy.





2. Termalica-Lechia  1-1

Tu "mecz na szczycie", ale chyba nudy i zawodu.
Dołożył się sędzia który nie odgwizdał ( a cała Polska to widziała) faulu "Buraka" Wawrzyniaka w polu karnym.
I wystarczyła jedna długa na dobieg do Peszko, obrońcy zaspali i.... bezbarwna Lechia ( która co najwyżej powinna zremisować) wygrywa mecz.
Ponoć nie liczy się jak się gra, liczą się 3 punkty.
Tu "bardzo było nie jak" w wykonaniu betoniarzy.
Co nie znaczy że Termalica zagrała wielkie spotkanie.
Powoli zresztą osuwa się w rejony tabeli gdzie jest jej miejsce czyli na miejsce od 5-7.
Bo Termalica Bruk-Bet to solidna drużyna "środka tabeli" ,z jednym napastnikiem czyli Gutkovskisem w składzie ( nie traktujmy poważnie Dawida Nowaka).
Generalnie fuksiarstwo wygrało i wykopy byle dalej.
No i dobrze broniąca "Kuciapka" ( czyli pizdeczka) na bramce betoniarzy.



Ps.
Ha ha ha ha.
Jednak nie "chwal dnia przed zachodem słońca" ,albo raczej "nie doliczaj punktów przed końcem meczu".
Jak to się także mówi - "gra się do ostatniego gwizdka".
Sędzia przedłuża mecz o 4 minuty, ostatnia desperacka wrzutka/strzał,  bodajże już w 94'54''- czyli jakby "po meczu" (ktoś tam jeszcze polegiwał na trawie) i... ręka... i karny... i Gutkovskis... i remis 1-1.
W sumie sprawiedliwości ("wieśnianie" powinni mieć tego karnego już w 1 połówce) stało się zadość a i tak beton może się cieszyć z 1 punktu
Jak to będzie Mistrz Polski z Gdańska .... no sorry.
Liczę ,że w Poznaniu Lech solidnie złoi skórę tym zielonym patafianom .


czwartek, 16 lutego 2017

NA ZERO Z TYŁU

Zwrot "na zero z tyłu" budzi u mnie skojarzenia wybitnie analne.
To nr 1 w moim słowniczku debilnych piłkarskich odzywek.

Już dawno niemodne stało się granie na remis 0-0.
Tak się po prostu w Europie nie gra. I nawet najlepsze drużyny jednak coś tam usiłują strzelić.
Tu mieliśmy dość niewykłą sytuację bo słyszałem przed meczem "Ajax teraz jest słaby i wygramy".
I strasznie trudno było potem tłumaczyć, robić słowne wygibasy w stylu " dobry wynik, powalczymy".
Dobry byłby gdyby "predatorka" wygrała.

A tu cud spowodował że było to "zero z tyłu" bo jak potwierdziły powtórki Ajax jednak strzelił bramkę, a bramkarz "Pacykarz" wygarnął ją zza linii  bramkowej.
Zresztą nie chce mi się zbyt wiele pisać, bo nie było "akcentu lechickiego" (HamaLainenem pogardzam, bo to zdrajca więc nie było i tyle).

Sprawozdawcy solidarnie uprawiali ""probalistykę" czyli "coby było gdyby zagrał celnie, gdyby podanie dotarło, a miał bardzo dobry zamiar".
Co się zresztą będę wysilał , cytuję i tyle:

- świetna, świetna piłka tylko zagrana niedokładnie
- wygrał fizyczną walkę o piłkę... potem było gorzej
-  gdyby zdążył z tym zagraniem to być może Odidja-Ofoe.....
- mięśnie odegrały tu niebagatelną rolę
- zgasił piłkę na klatce piersiowej w sensie żeby było mu wygodniej
- był przegrany Guillerme o tyle bo był z tyłu
- to nie był bardzo dobry mecz piłkarski, to był bardzo dobry mecz pod względem taktycznym..... ( i tu przypominamy sobie odzywkę Borysiuka " menadżer Hull powiedział mi,że woli defensywnych pomocników o innej charakterystyce " - cytuję po raz  2 !,......... licznik włączony)


I co ciekawe, może to zauważyliście, udało mi się uniknąć w tej relacji meczowej nazwy klubu "na literę eL".


środa, 15 lutego 2017

22 KOLEJKA ... nadjeżdża niedługo no i LANIE W LM

Najpierw wyniki typowania 21 kolejki, wiosennej.

1. Goal = 70+2 = 72                                                                                                                   
2. Teresa = 68+4 = 72                                                                                                                
3. piotrxxx = 56+6 = 62                                                         
4. solokks = 60+1 = 61                                                         
5. PabLo = 55+2 = 57                                       
6. waldas = 52+3 = 55                                    
7. Mefju = 53 .... = 53                                  

Kurczymy się , nasza grupka towarzyska typerów,j ak sweterek po praniu.
Wydawało się że "damy radę" ,a tu opuścił nas (chyba?) Mefju.
Wyczerpująca liga?
Kontuzja mięśniowa?
Brak zasięgu?
Brak elektryczności a może za wysoki poziom zanieczyszceń powietrza?
Czasy ciężkie.

Liga nie patrząc na nic gra jednak dalej, dążąc do finału.


22 kolejka

Jagiellonia Białystok  Górnik Łęczna- 1
Bruk-Bet Termalica  Lechia Gdańsk- 2

Korona Kielce  Wisła Płock- 1
Śląsk Wrocław  Wisła Kraków- 1
Piast Gliwice  Lech Poznań- 2

Cracovia  Pogoń Szczecin- x
Legia Warszawa  Ruch Chorzów- 1

Zagłębie Lubin  Arka Gdynia- 1



Na wieczorny, dzisiejszy deser zostawiłem sobie mecz Bayern-Arsenal w LM.
Powód oczywisty.
Gra Lewandowski "były lechita"!.

1 połowa piłkarsko znakomita.
Szybka, zawzięta, dwie bramki.
Z tym że ta wyrównująca  z dziwacznie podyktowanego karnego.
Lewandowski wybijał piłkę z 11-tki,po rogu, a gość KOPNĄŁ GO w podeszwę. To Lewy był pierwszy "przy piłce" , a gość wmieszał się w całą zabawę.
Karny?
Nie do wiary ! Ja bym go nie zagwizdał..... he he he .
Jak już to z podobnie debilnej sytuacji ( ręka Anglika) powinien być karny dla Bayernu.
A pierwsza bramka meczu ( Roben) po prostu bajeczka. Poszukajcie sobie w necie, warto odpalić!

2 połowa
Sprawiedliwości stało się zadość.
Bayern dominuje i już nie patyczkuje się z Angolami. Lewy strzela, asystuje, bierze udział w zamieszaniu przy czwartej bramce, bo od niego się wszystko zaczęło.
Nie ma wątpliwości kto lepszy ( zresztą nie było takiej wątpliwości od początku meczu).
Najgorszy na murawie główny sędzia - ślepy jak kret, nie zauważył 2x ręki graczy Arsenalu w polu karnym i dwóch fauli na Lewandowskim. Bo takowe były, a reszta to filozofowanie o tym czy ziemia jest okrągła i czy "powiększony był obrys".
Sprawiedliwości stanie się zadość gdy Bayern strzeli 5 bramkę (piszę to w 68 minucie 2 połowy).

No i się doczekałem. Muller ,który w 85 minucie zmienił Lewego  strzela z zimną krwią  bramkę w 88 minucie.
Jest 5-1 !



Czyli LEPSZY wygrał i to zasłużenie, choć mógł i ustrzelić z 7-8 bramek.
Arsenal bezbarwny, skupiony na obronie i atakach typu "długa na skrzydło i biegamy, biegamy".
Musiałaby być chyba jakaś "katastrofa w ruchu drogowym" (modne ostatnio określenie) żeby Bayern przegrał w Londynie 4-0 czy 6-1, bo tylko takie wyniki dają awans Arsenalowi.
Po mojemu "pozamiatane".

A komentatorzy BT Sport - " Bayern Monachium crushing Arsenal".
 Dobrze tak tym "brexitom".
Do tego angielscy komentatorzy zarzucali Wengerowi że NIC nie reagował gdy "wynik uciekał" 1-1,2-1,3-1.... i sugerowali " tak bywa gdy trener za długo już w klubie" (Bielik uważaj, idziesz w kąt, wracasz się odbudować na wypożyczeniu do ...Ległej).

Na koniec skrót meczu Real-Napoli 3-1
Mógłbym zachwycać się  1 bramką dla Napoli, ale przebiła ją 3 bramka dla Realu (53'Casemiro), ale zresztą... poszukajcie powtórki, WARTO !
Co tu gadać najpiękniejsza LUTA Z CAŁEJ EDY w ty roku ( na razie).

Jak LM raczej mnie nuży ze względu na "stały zestaw bywalców" to akurat dzisiaj trudno było mówić u nudzie, bo w Monachium 6 bramek, w Madrycie 4 bramki i to się ogląda!


wtorek, 14 lutego 2017

DOCZEKAŁEM SIĘ ( LM)

Doczekałem się tego czego nie chciałem się doczekać.
Nawet nie wierzyłem ,żew najbliższym czasie TEGO się doczekam.

I stało się.
 Barcelona smętnie poległa w Paryżu. Poległa całkowicie, poległa bez możliwości odegrania się.
Bo sorry trudno uwierzyć że jest w stanie ( po tym co pokazała) ustrzelić 4 bramki i wygrać potem dogrywkę.
Paris St Germain ( bez Krychowiaka - był w ogóle na trybunach?) zaprezentowało się jako drużyna. Team ktory bezlitośnie wykorzystał "chodzonego" Barcelony grającej ( jak to określili komentatorzy z BT Sport) "slow motion".
Jedynie Neymar był "barceloński", reszta co chwile spóżniona, zagapiona, nieuważna.
"Paryżanie" wykorzystywali ogromne przestrzenie zostawiane im przez katalończyków. Wystarczy zobaczyć 3 bramkę by wiedzieć o czym mówię.
Hiszpanie grali tak jakby im w sumie nie zależało.
Zafasowali 4 bramki, sami nic nie strzelili i pewnie "wyjeżdżają ekspresem" z Ligi Mistrzów.
Może to "efekt starzenia się"?
Przejedzenia?




Za to Borussia grała i to jak.
Powinna wygrać w Lizbonie tak z 4-1.
Aubameyang marnował "setki" "dwusetki" "trzysetki" a  w końcu strzelił karnego prosto w bramkarza. Bramkarz nie obronił prawie  jego uderzenia, po prostu dostał piłką, stojąc na środku bramki.
Niesamowite.
Na miejscu Tuchela poważnie zastanowiłbym się nad nim w czasie rewanżu.



'ODMŁADZANIE LIGI" - CZYLI PIC NA WODĘ FOTOMONTAŻ

Możemy sobie gadać o debiutach, o odmładzaniu ligi.
To wszystko ogólniki "na potrzeby chwili" lub jako kiełbasa wyborcza"..
Nawet słynny program ProJunior to "zakrywanie dziury dziurą".
Często debiut w drużynie meczowej nic nie znaczy dla samej drużyny, niewiele też znaczy dla naprawdę młodego gracza ( 16-19 lat).
Co prawda rzuca się cyframi udawadniającymi, że np Pogoń ma "młodą kadrę" , to samo robi się z Jagiellonią.

Ciekawe (pomyślałem sobie) jaka jest "meczowa" prawda.
 Kto w drużynie decyduje o jej "sile".
Czy naprawdę te najsilniejsze jedenastki meczowe grające o coś więcej niż o czapkę śliwek są takie młode?



Liczby nie kłamią. 
Młodzież w poslkiej Ekstraklasie głównie wysiaduje na ławce.
"Doświadczeni" gracze robią grę, najlepsza ponoć drużyna w kraju, grająca niedawno w LM to średnia meczowej jedenastki 29,3 ( z ostatniego ligowego meczu).
Czołowka naszej ligi to :Lechia,Jagiellonia,Legia,Lech,Zagłębie Lubin, Wisła, Pogoń.
Nijak tam się doszukać drużyny NAPRAWDĘ młodej czyli ze średnią wieku nie więcej niż 24 lata ( patrząc z punktu widzenia wieku piłkarskiego, gdzie 30 latek to już piłkarski weteran).

A  drużyna która "może sporo namieszać" (Wisła Kraków) nawet swobodnie przekracza w meczu 21 kolejki ligowej z Koroną tą magiczną trzydziestkę = 11 wyjściowa to średnia wieku 30,4 lata.

Żeby pokazać że można grać dobrze w piłkę wstawiłem dane NAPRAWDĘ młodych drużyn, których średnia wieku 11 meczowej jest wręcz szokująca = Ajax,Lipsk,Arsenal to średnia wieku w granicach 23,5 lat !!!
Nie ma tu jednak przypadku ,bo tak sobie to te kluby "umyśliły".
Inwestować w młodych, zdolnych piłkarzy, ciągle i  niezmiennie.
Tu klasycznym przykładem od lat jest Ajax mający w tym moim zestawieniu najmłodszą "jedenastkę meczową".
Robi też wrażenie wartość tych "średnio liczonych meczowych graczy"  w Borussi Dortmund , gdzie młodość idzie w parze z klasą graczy.

Liczby po  prostu miażdzą.
Bo jeśli nawet znajdziemy przykłady 11-tek nieco starszych to ich "meczowa wartość" po prostu jest też  "kosmiczna" -Barcelona,27,1 lat (akurat tyle samo co Lech... he he he) ale wartość "pojedynczego ,przeciętnego gracza" z wyjściowej, meczowej 11-tki to .... hm.... 47,32 mln € czyli jeden gracz meczowy wart 4 razy więcej niż CAŁA KADRA Lecha !

I tu  po chamsku przypomina się stare powiedzenie " z czym do ludzi..."?

Choć "on the other hand" czyli z drugiej strony -- BVB przegrało ostatnio ze słabym Darmstadt, Chelsea zremisowało z takimż Burnley, RB Lipsk (wicelider Bundesligi) smętnie poległo u siebie z HSV (!!!) , ale za to Barcelona pogoniła Alaves na ich terenie 0-6 !

Piłka wymyka się liczbom, ale przestańcie pierdzielić o "odmładzaniu ligi" !
I podniecać się ligowymi debiutami, bo w rezultacie w polskiej lidze grę trzyma Rafał Murawski, Majewski, Jodłowiec, Wasiljew, strzela Paixao, a po boisku biega "wieczny" Głowacki.
Czyli sami "piłkarscy młodzieniaszkowie".


poniedziałek, 13 lutego 2017

GRAJĄ NAJBLIŻSI RYWALE LECHA

Kilka następnych kolejek Lecha zapowiada się ciekawie - Piast (w) Pogoń (w) Lechia (d) Arka (w).

Dzisiejszy mecz w tym kontekście bardzo ciekawy bo można było patrzyć jak grają  nowi gracze Piasta ( Papadopulos,Vranjes ) czy Pogoni ( Cincadze)

Sam mecz ciekawy.
 Nie tak nudny jak kopanina ligowa Ruchu, Arki,Cracovii,Termalicy itp,
Ciekawy ,bo szczególnie Pogoń pokazała jak to jest grać szybko skrzydłami.
I na to musi się Lech szykować i w lidze i w PPolski.

Zresztą gole strzelali w tym meczu najlepsi gracze i w jednej i drugiej drużynie czyli -Papadopulos, nie do zajechania Rafał Murawski i nie do upilnowania, szybki jak wiatr Gyurcso.
Szczególnie gra Murasia musiała się podobać. Gra jak za swoich najlepszych lat smudowskich w Lechu. Jest graczem który "trzyma grę". Nieżle , tylko nieskutecznie koło niego grał drugi lechita czyli Kamil Drygas.
Najlepszy był , na boisku, Węgier Gyurcso.
Nie tylko szybki, ale "piłka mu nie przeszkadzała w grze", bardzo dobrze dośrodkowywał. Poza nim -Pogoń- Murawski, Piast -Papadopulos,Vranjes.
I jak 1 połowa to  gra bardzo wyrównana to w 2 Pogoń bardzo mocno przycisnęła Piasta i tak naprawdę wygrała zasłużenie.





Na dokładę do tego ciekawego meczu dostałem jako komentatora meczu w Eurosporcie Terleckiego.
On i Strejlau to komentatorzy "sadzący piękne piłkarskie kwiatki".
Teraz cytaty "z Terleckiego":

---  Vranjes mimo wysokiego wzrostu umie się dobrze koordynacyjnie zachować na nogach
---  ułamki sekund decydują by być blisko siebie
--   nie zauważyliśmy czy ta kołyska była synchronicznie ułożona
--   dobrze się rozpoczęło, ułożenie stopy było dobre
--   Korun na sczęście dla zawodników Piasta trzymał głębię
--   Frącczak próbował się przepchnąć
--   kto ma się przepychać z Matrasem to jest ten piłkarz
--  uderzenie zza zasłony Koruna
--   głowa musi spojrzeć na szybko wybiegającego Gyurcso
--   niepotrzebnie te ręce pracowały
-    zupełnie inna drużyna Pogoni w walce wręcz, w przepychaniu się


niedziela, 12 lutego 2017

.......TAM 3 I 4 KORZYSTA

Gdzie dwóch się bije (Lechia i Jaga) tam dtrzecia i czwarta drużyna korzystają.
Ale po kolei :

"Jedziemy z koksem" ,bo grzech nie oglądać piłki po takiej przerwie ligowej.

Zaczałem od "namierzenia" Kamińskiego. No i gra dzisiaj w tym swoim 2 ligowym VfB Stuttgart z Sandhausen.
Grają w Stuttgarcie i wygrywają 2-1.
Kamiński grał nieżle.




Wisła Płock- Śląsk Wrocław  1-1

Ciekawy mecz bo po Rumaku nastał we Wrocku Turban.
Mecz jak mecz. Bramki padały póżno bo w 80 minucie i bodajże w 94 (wyrownanie kiedy to Kante ogrywa jak dzieciaka kandydata do reprezentacji Celebana).

W międzyczasie "drużyna Kapustki" Licester ( bez Kapustki, nie rośnie nawet na ławce) gra ze Swansea. Ciekawe wieści z Anglii bo Arsenal coraz realniej myśli o zmianie Wengera i... wtedy nasz orzeł bielik "angielską tradycją" wyląduje "na zapleczu" albo "wróci do kraju się odbudować".... i mam fuksa bo co włączyłem mecz Swansea to właśnie oni strzelają bramę "mistrzowi", bardzo piękną, wolej z powietrza z 10 metra w stylu "luta z całej edy".
I znikam z Anglii, wracam w dołki, na prowincję.
Sorry... BEZ Kapuchy Leicester przegrywa ze Swensea  2-0 i jeszcze "mistrz Angli" na dziś 17-ty w tabeli czyli na ostatnim miejscu w tabeli nie zagrożonym degradacją !!



Lechia - Jagiellonia  3-0

Borysiuk wg komentatorów - o swoim powrocie po nieudanym trabsferze do Hull City powiedział " menadżer Hull powiedział mi,że woli defensywnych pomocników o innej charakterystyce"... pytany co to znaczy, nie chciał odpowiedzieć.

Czyli teraz nie jesteś za słabym piłkarzem   na grę w Premier League tylko " piłkarzem o nieodpowiedniej chrakterystyce" ( tak może powiedzieć też Kapustka i Bielik).
No niezłe ,niezłe.
Pewnie  Kuciak,Piątkowski,Stilić to super gracze tylko... o "innej charakterystyce".
Jak dla mnie to odzywka meczu,sezonu,roku i pozwolę ją sobie jeszcze kilka razy zacytować kiedy napadnie mnie złośliwość.

A w sumie mecz Lechii nieco przypomniał mecz Lecha z Termalicą.
Jedni atakowali, drudzy "ściskali dupę" pod własną bramką licząc na kontrę i że się "ktoś z przodu urwie" - czyli ten jeden napastnik ( w Poznaniu Gutkovskis w Gdańsku Cernych).
Wynik z gry oczywisty, bo 2-0 bez problemu, a wyszło im 3-0.
Ciekawe co dalej z Jagą.


W tym samym czasie biegał po "boiskach słonecznej Italii" Karol Linetty ( niestety tylko 45 minut).
Jego Sampdoria przegrywała do 81 minuty 0-1 z Bolonią FC i....pyk 82' 1-1, 83' 2-1 i "na deser " samobój w 88' na 3-1.
Czyli 6 minut i 3 bramy !
No coś niesamowitego.


W Canal+Extra w niedzielę, "turbokozakuje" Kownacki Dawid  :-)
Niby zabawa, ale pokazuje co nieco piłkarskiego o każdym "turbokozaku".
Tu akurat Kownaś zaimponował mi kopnięciami ze środka boiska , trzy próby i trzy razy piłka wpadała bez problemu do bramki.
Widać że "kopyto" ten facet ma. Musi więc więcej strzelać z dystansu.


 I na koniec programu 11-ka kolejki i aż trzech lechitów: