Szukaj na tym blogu

wtorek, 28 czerwca 2016

NAZBIERAŁO SIĘ

Generalnie Mistrzostwa Europy.
Przy nich sparringi Lecha wyglądają jak rozgrywki amatorskiej ligi osiedlowej badmintona przy Turnieju Tenisowym ATP.

Nie sądziłem że TO napiszę, ale WŁOSI MI SIĘ BARDZO PODOBAJĄ!
Naprawdę ich mecze to taki powiew tego co się chciałoby by grali ci najlepsi.
Czyli żadne tam SRAKI-TAKI ( która wraz z tym debilnym "posiadaniem piłki" i graniem jak w piłce ręcznej "po obwodzie koła") ktora powli się kończy, bo nie tylko że nieskuteczna ale potrafi zanudzić widzów na śmierć.
Nikt jakoś  na tych Euro "nie liczy wymienianych podań między graczami" gdy Włosi grają prosto czyli szybko ( przez pomoc oczywiście a nie piłkami typu "lampa do przodu" na najszybszego gracza ), a za jeden z najlepszych meczów turnieju uważa się mecz Węgry-Portugalia bo było 6 bramek.
Italiańcom nie przeszkadza w tej ich szybkiej grze  piłka, wręcz grają oblężeni przez 3 rywali między sobą.
Ale "kierunek gry" cały czas jest dla nich oczywisty czyli " spod swojej bramki w kierunku bramki rywala" czyli do przodu, a nie "tkają koronek" w środkowej strefie.
Rywale  wygrywając usiłują "uspokoić grę" ( sporo meczów kończy się wynikiem 1-0), a Włosi nawet prowadząc 1-0 jeszcze nie grali  " na wynik" , nawet w 80 minucie.
Nie ma u nich tego osławionego "cattenaccio" choć w obronie grają przecież bez błędu.
 Przecieram oczy, cieszę się patrząc jak grają "makaroniarze" i jeśli nic im się nie spieprzy to ściskam za nich kciuki by wygrali te Mistrzostwa , bo na razie są bezdyskusyjnie najlepsi.

Najgorsi już się "po grupie wysypali" ( no może jeszcze w 1/8  zostali Irlandczycy czy Węgrzy- jednak byli słabi).
Niesamowita historia to Anglicy, którzy wręcz zmiażdżyli rywali w eliminacjach do ME, ale we Francji grają jak zwykle gdy grają  w rozgrywkach " o coś".
Czyli dają ciała "po całości" i to nie tak, że rywale grali fuksiarsko, bo przecież Anglicy męczyli się z cienką Rosją i ugrali zaledwie remis.
W pewnym sensie ich postawa pokazuje że żadne tam "statystyki wiekowe" ( Anglia miała najmłodszą drużynę w turnieju ponoć naszpikowaną wystrzałowymi gwiazdami) nie mają znaczenia skoro tacy Włosi ( najstarsi w turnieju) biegają " z głową' i z celem i to ich bieganie ma sens.

Na pewno "zjazd" notują "czechosłowacy" którzy zawsze "imponowali szkoleniem".
Tym bardziej że jakoś nie widać w tych drużynach  tego "życia i nerwu". Oni na bank będą przechodzić kryzys . Austriacy potwierdzili że są bardzo "średnim średniakiem" jak i Turcy.
Mnie ciekawią najbliższe wyniki Albanii, która grała na bank lepiej np od Ruskich czy obu Irlandii.
Jeśli pytalibyście mnie kto tak NAPRAWDĘ mnie zaskoczył to bez zastanowienia powiedziałbym - Walia.
Nie Islandia. która przecież na luziku ograła w eliminacjach Holandię, (plus  pamiętny Stjarnan Lecha) więc dziwie się że wszyscy tak się nad nią wytrząsają z zachwytu.
Ja tam stawiałem na to że Islandia może wygrać z Anglią i dla mnie to nie była żadna wielka niespodzianka.

Teraz przed meczem Polska vs. Portugalia.
Tu MUSI zagrać zespół, bo Portugalia jest bardzo przeciętna i to zespół może pokonać tą "zbieraninę" ( uważać trzeba oczywiście na Ronaldo który sam wygrywa mecze).

Na koniec Lech i sparring z Arką.
Sorry, jeśli w meczu cokolwiek ciekawego zaczyna dziać się w 89 minucie ( po "setce" z każdej stron, plus słupek po strzale Pawłowskiego) , a bramka pada dopiero w 92 ( bodajże) minucie to pisanie o tym "widowisku" jest oznaką straszliwego wodolejstwa.
Mecz trwał jak widać 5 minut więc i parę linijek wystarczy.
Jako ciekawostka, znowu na lewej obronie zagrał "urodzony prawy obrońca" ( jak mawiał Urban) czyli Guma.
Grał dobrze.
Oczywiście sam mecz ( po meczu Włochy-Hiszpania) wręcz "kłuł w oczy", a tzw "zagrania"  kojarzyły się ( przez porównanie poziomów) a zagraniami z boiska akademickiego kiedy spotykaliśmy się w zasadzie tylko RAZ  w tygodniu, w czasie meczu o tzw "punkty", w lidze uczelnianej.

No cóż, jaka liga, taka piłka.
I doprawdy bawią mnie spekulacje jaka ta liga "silna" skoro po boiskach Francji biegają tacy "gwiazdorzy piłki ligowej"jak Guzmics, Kadar ( ten akurat grał na tzw "poziomie"), "jednostronny jeździec bez głowy" Lovrencics, a komentatorzy i pismacy dostają sraczki gdy na chwilę wbiegają Duda czy Nikolić ( o nim napisano że "miał asystę" gdy rywal strzelał samobója. Idąc tym tropem to taką samą asystę może sobie zapisać także bramkarz).
O "wyczynach" Peszko nie wspomnę ( dwie żółte kartki) , o "jakości gry" Jodłowca też nie napiszę. Tak naprawdę tą ligę "godnie reprezentują" tylko Polacy- Mączuński, Pazdan "reklamuje ligę" nieco przereklamowany Kapustka.
Jędrzejczyk... sorry.... z jego "zagrań" mógł być co najmniej jeden karny.

Linetty - sorry, ale te rozgrywki to "nie jego rozmiar kapelusza".
Zresztą wcale mnie to nie dziwi, bo po prostu to (po mojemu) ot taki lepszy ligowy kopacz i tyle. Na razie jego transfery do Tottenhamu czy innego "chamu"  to bajki z mchu i paproci.
No chyba że "wpis Euro" w CV to jakby "pieczęć jakości" bez względu na to czy piłkarz gra czy nosi  jedynie sprzęt z autobusu do hotelu.



PS:
To co napisałem o sposobie gry potwierdzają statystyki wygrzebane PO 1/8 rozgrywek ME.
Zespoły mające największe posiadanie piłki (POSSESSION), albo już odpadły (Hiszpania, Anglie ,Szwajcaria) albo grały słabawo (Niemcy, Portugalia).
Zresztą (co ciekawe) na wyniki nie miała wpływu CELNOŚĆ PODAŃ ( podana w % podania/podania celne) bo to samo co o "posiadaniu piłki" można napisać i o tzw "celności".
Liczy się zatem szybkość gry i skuteczność!
Reszta to detale.
No i oczywiście by osiągnąć sukces trzeba mieć DOBREGO BRAMKARZA ( najlepszy w statystykach bramkarz Islandii!!! Hannes Halldorsson - gra obecnie w RK Reykjavik).
Oraz szybkich jak wiatr skrzydłowych ( najszybszy gracz Francji Coman).



I ostatnia ciekawostka -
O wiele więcej bramek pada w 2 połowach, a już zaskoczeniem jest strzelenie aż 9 bramek w doliczonym czasie gry.



wtorek, 21 czerwca 2016

A NIE MÓWIŁEM (pisałem)???

Nie nie nie będzie o "oszałamiającym zmiażdżeniu" Ukrainy 1-0 i "porywającej grze biało-czerwonych", bo akurat tu stawiałbym każde bejmy co najmniej na remis.

Pisałem niedawno o "przymiarkach" Lecha , o meczach rezerw i jak "widzę przyszłość roku 2016" , losy niektórych rezerwowych graczy.
I okazało się że , że mój brak doceniania "klasy" Zulciaka ( coś mi w nim nie pasowało już po jego kilku pierwszych meczach ,które widziałem), zniechęcenie co do Sanockiego ( który "gasł w oczach" ) i braku wiary w  "klasę światową" Kurbiela miało jednak w sobie jakieś "ziarno prawdy".

"Fala młodych" zmiotła tych graczy ( powiedzmy szczerze , że starzeli się w rezerwach "drepcząc w miejscu") z horyzontu lechickiego.
Nagle "modniejsi" stali się ci co grali niedawno w meczach półfinałowych CLJS czy ci którzy teraz będą grali o Majstra Juniorów Młodszych.
Czyli starsi Kurminowski, Moder, Tomczyk, Chodyna, młodsi -Klupś, Puchacz,Theus, Skóraś i inni.
A może "awansuje" do 1 składu mój faworyt z rezerw czyli Marcin Wasielewski, bo i Dejewski tez jakby zapomniany?
Na razie , ponoć "juniorzy"odpoczywają po sezonie ( albo jeszcze grają o MP) więc nie ma żadnego z nich na obozie "dorosłych piłkarzy".

Można się obruszać , że Akademia nie wychowuje jak karabin maszynowy graczy pokroju choćby Linettego, Kamińskiego.
Ale to sytuacja normalna, bo już dawno pisałem że JEDEN, DWÓCH młodych graczy WCIELONYCH do PIERWSZEGO  zespołu to maksimum ( piszę "pierwszego zespołu" myśląc o tym że będą  tam dobrymi zmiennikami- i to stałymi, mecz w mecz tzw "wyjadaczy", a nie tylko "wypełniaczami protokołu meczowego").
Oczywiście najlepiej byłoby gdyby tak  jak np taki Jóżwiak od razu stali się prawie podstawowymi graczami, ale spokojnie, to tylko chlubny wyjątek w regule "wychowywania od zmiennika do zawodnika" - tu przykład to Gumny czy wcześniejszy przykład Tomka Kędziory).
Generalnie taki "model" wcielania "młodych" pojedynczo/dwójkami/w sezonie prawie obowiązuje
z nakazu władz klubowych w większości klubów chwalących się dobrymi szkółkami piłkarskimi ( tu klasyczny przypadek Ajaxu).
Oczywiście można to robić "sposobikiem" kupując takiego np Bielika ( jak Arsenal) za "czapkę gruszek" odpowiednio wcześniej i potem tylko go z lekka oszlifować.
Można, ale tu w grę wchodzą i tak grubaśne pieniądze, by naprawdę "trafić" kogoś z tak zwanej "hit listy europejskiej".

Nie ma więc co "drzeć szat" ,że z rezerw odchodzą piłkarze " w świat" tylko "przebierać w tej stercie ulęgałek" i wybierać "najlepsze okazy" dając życ takim Sanockim, Zulciakom czy Kurbielom.
Nie licząc nawet na jakieś wielkie bejmy z transferów, bo za takich "grajków" można spodziewać się zamiast góry złota co najwyżej góry błota..... he he he.
Czyli "adios" bo ich czas w Lechu po prostu minął.

Ciekawe tylko kto będzie w tym sezonie TRZECIM BRAMKARZEM- jest tu niekiepska konkurencja - Lis-był już w kadrze, Makuchowski- rezerwy, Mleczko-juniorzy starsi, Mrozek-juniorzy młodsi.
I to nie są żadne tam "kakaludy", ale chłopy na schwał ( co najmniej po 190 cm wzrostu!).
Mnie najbardziej z tej bramkarskiej grupki pasuje Bartosz Mrozek ( był już w styczniu 2016 na testach w Manchesterze United!!!) za to że bardzo celnie wprowadza piłkę do gry , a jego wykopy TRAFIAJĄ tam gdzie chce by trafiały. No i mając 16 lat (!!) ma 191 cm wzrostu.
No i pewnie broni.


sobota, 18 czerwca 2016

MADŻIARIA

Oczywiście oglądam Euro , ale w tej powodzi informacji zewsząd, skrótów pomeczowych na Onecie i tak dalej to szkoda siadać do klawiatury.
Inni przygniatają mediami, źródłami. Więc po co silić się na bycie lepszym od samego Boga.
Dlatego na przykład nie piszę po meczach Polski.
O tyle  mam normalne spojrzenie na piłkarską rzeczywistość , bo jak pisałem, oglądam BBC Sport, więc mam jakieś tam informacje dość bezstronne.
Choć kiedy gra np Anglia to komentatorzy jednak "spuszczają ze smyczy piłkarski patriotyzm".

Zatem Madziarzy, a może Madziarowie?

Trzymałem kciuki "za nimi" i po cichu liczyłem ,że pobiega choć minuty Lovrencics ( nic nie poradzę, że polubiłem tego gościa i tyle).
Może to dlatego że kiedy przyszedł do Lecha miał czas pogadać na Facebooku , choć trwało to może ze 2 miechy..

Nie zagrał, przesiedział cały mecz.

Trochę mi szkoda Islandii, bo i im kibicuję, no ale nie można kibicować wszystkim, tu maje serce było po stronie Węgrów.
Mecz w pewnym sensie "ustawiony" karnym podyktowanym w 1 połowie przez ruskiego sędziego za "faul" Kadara w polu karnym, którego nie było ( co zresztą podkreślali komentatorzy brytyjscy).
Mecz wyrównany i chyba remis był ( bo Islandczycy się "zlitowali" i wbili sobie samobója bodajże w 87 minucie) sprawiedliwy.
Zrobiło się w tej grupie ciekawie , bo Islandia ma jeszcze mecz ze słabszą Austrią a Węgry z jednak wybitną Portugalią.
Jestem ogromnie zaskoczony postawą Węgrów którym raczej nie dawałem szans na Euro... a tu... proszę.

No i Kadar solidnie "pracuje na zagraniczny kontrakt"  będąc jednym z najlepszych w swoim zespole już w drugim meczu.




A tak przy okazji, po niby "kosmicznym meczu" z Niemcami statystyka pomeczowa, która pokazuje że Polska po prostu na razie słabawo gra w ataku .... ale za to biega,biega,biega (nabiegali więcej kilometrów niż Niemcy!)..
Czyli jak nie starcza klasy na rywala to należy biegać do upadu... proste jak drut!


wtorek, 14 czerwca 2016

Islandia , moi ulubieńcy i oni mogą namieszać

Mecz znakomity. Emocje, bramki, okazje, parady.
Nareszcie otrzymaliśmy ( wczoraj i dziś) sporą porcję emocji, widowiska, można było ściskać kciuki i cieszyć się, że "outsiderzy" dają radę, bo nikt nie stawiał na Węgrów i raczej mniej na Islandię ( w meczu z Portugalią).
Wydawało się że to będzie "nudna grupa" i staje się całkiem , całkiem.





I ciekawostka, Portugalię pognębił ten co gnębił Lecha w LE, czyli Birkir Bjarnason ( 28 lat) "na codzień" gracz FC Basel


EURO NR 3 - Derby Monarchii Austro-Węgierskiej ;-)




Oczywiście oglądam mecz Austria-Węgry.
Powody są dwa: 1- Austria dość łatwo przeszła el. ME 2- w zespole Węgier gra dwóch "polaków" czyli Kadar ( lewa obrona) i Guzmics ( środek).

Dziwny mecz.
Już przyzwyczaiłem się ,że mecze na Euro to "ściśnięte strefy" , strasznie mało miejsca,gra toczy się na obszarze 20 metrów, a tu mamy miejsca od groma, bieganina, podania do nikogo, centry przesterowane. Poziom dobrego meczu Ekstraklasy np KGHM- Wisła co najwyżej.
Obie drużyny miały swoje okazje i to Austria w 41', a Węgry w 43', do tego słupek po strzale Alaby ( Austria) na początku meczu.
Zastanawiałem się też co robi na boisku jedyny napastnik węgierski czyli Salai. Tak słabego gracza dawno nie widziałem. Zero szybkości, strata za stratą, zero okazji bramkowych (ponoć nie strzelił bramki w reprezentacji od 551 minut) a tu.... to właśnie on strzela Austriakom gola w 63'.
Niewiarygodne, tym bardziej że parę minut później zmieniony jest przez ( nie, nie Nikolića który tradycyjnie grzeje ławę) a Priskina.

Na tym jaja bengalskie się nie kończą bo, Austriacy ( sami sobie winni tą ligową grą i kryciem na radar) zostają pokarani kontrą  i w 86' tracą drugą bramkę.
Nie wierzę, po prostu nie wierzę, bo to nie fuks ,a po prostu Węgrzy zasłużyli na ten niesamowity sukces!

Kadar zagrał jak w Lechu , "na zimno", bez nerwów, dokładnie, "z głową` i był jednym z najlepszych Madziarów na boisku i jednym z najczęściej wymienianym (obok Dzudzaka) graczem przez angielskich komentatorów BBC.
Lovrencics ( jak i "gwiazdor" Nikolić odrzewał sobie jajka na ławce... he he he).Po prostu... byli lepsi.
Naprawdę ta wygrana sprawiła mi mega ogromną radość.




PIERWSZOLIGOWY CZYŚCIEC Drewniaka,Formelli i Bednarka

Z zainteresowaniem oglądnąłem materiał filmowy z pierwszego treningu Lecha.
Zaciekawienie, może nie tym co wyrabiali , ale zainteresowanie czysto "personalne" to znaczy KTO BYŁ, a kogo NIE BYŁO I DLACZEGO.

Nie bylo na przykład Drewniaka ( z Chrobrego Głogów- był tam wypożyczony i zagrał 3000 minut, 33 mecze , strzelił 3 bramki będąc tam od lipca 2015 roku).
Przyznam, jestem zaskoczony, że jednak wrócił na Bułgarską. Mimo że to rodowity poznaniak, nie liczyłem że Urban ściągnie go z wypożyczenia.
Ponoć ( nie widziałem żadnego meczu Drewniaka w 1 lidze) poczynał sobie w Głogowie przyzwoicie, a w perspektywie odejścia Linetty to może być jego naturalny zmiennik ( też ma podobną rolę na boisku, a do tego strzela bramki).
Odchodził i pożegnałem go bez żalu, ale teraz jestem bardzo ciekawy czy z meczów "na zapieckowej prowincji" gdzie dokładnie rachuje się kości i "gra ciałem" , a i także są inne tzw "realia ekonomiczne" , nieco inne niż w Ekstraklasie ( mówię o tzw ustabilizowanych klubach) wyciągnął Szymon  jakieś wnioski które wpłyną na niego pozytywnie , jako na piłkarza Lecha.
Nie od biedy należy wspomnieć, że i droga "w świat" z Głogowa jakby dłuższa niż z Poznania.
Będę z życzliwą ciekawością patrzył jak sobie radzi "Drewniaczek".

Formella trafił w zupełnie inne miejsce niż Szymon. Trafił do macierzystego klubu, z którego przyszedł w 2012 roku do Lecha i do "dużego miasta", do klubu bijącego się o awans do Ekstraklasy.
Będąc przez wiosnę 2016 na wypożyczeniu w Gdyni radził sobie znakomicie mając asysty, strzelił aż 6 goli w  rozegranych 13 meczach.
To imponujący wynik z którego widać że czuł się tam jak ryba w wodzie. I przyznam - sądziłem że też ( jak Drewniak) już nie wróci do Poznania, że Arka która wywalczyła awans do Ekstraklasy zrobi WSZYSTKO by Formella pozostał w Gdyni.
O dziwo, stało się inaczej i słyszę że niedługo Formella pojawi się na treningu Kolejorza.
Też ciekawe jakim zawodnikiem wróci, bo odchodził "żegnany gwizdami" i z opinią jednego ze słabszych graczy. To też ciekawa przyszła historia którą warto śledzić.

Jedynym graczem z tej wypożyczonej ( wspominanej trójki) który nie odchodził wykpiwany przez kiboli był Jan Bednarek. Gracz którego wręcz żałowano, że idzie "na prowincję" i był lubiany przez kiboli powtarzających ......" dać mu szansę".
Myślałem ,że w Łęcznej będzie podstawowym graczem. Stało się inaczej i przez cały sezon zagrał tylko w 18 meczach. Grał tam i na obronie i jako defensywny pomocnik.
Akurat (przy odejściu Kamińskiego ) jego powrót wydawał się oczywisty i kibole się nie pomylili.

Powrót aż TRZECH graczy z wypożyczenia może świadczyć też o pewnej zmianie w polityce kadrowej.
Jeszcze niedawno wypożyczenie to był sygnał, że gracz jest w klubie niepotrzebny i nawet wracając ma słabe szanse ( BeLeszyński, Jakóbowski, Mikołajczak, Serafin). Teraz (poczynając od Wilusza) widać że jednak jakby sens wypożyczeń uległ zmianie i gracz idąc "w świat" nie musi odbierać tego jako klasycznego "kopa w dupę na zapęd".
Niby prawidłowe, ale prawidłowe jeszcze niedawno nie było.

Jak dla mnie i Formella, Bednarek, Drewniak mają taki sam "kredyt" jak ci "nowi wytransferowani" ( Nielsen, Makuszewski, Majewski... o Putnockim nie mówię bo to nieco "inna bajka").

Zatem Panowie 'kołki w zęby" i zapierdalać !!!


poniedziałek, 13 czerwca 2016

EURO NR 2 - poniedziałek 13 czerwiec LIVE

Oglądałem spragniony DOBREJ piłki mecz Czechy-Hiszpania i dostałem "czeski zamek" i "hiszpański koronki".
Słabo, bo 1 bramka, wybijactwo i hiszpańskie pchanie się środkiem i może ze 3 kontrataki Czechów. Bramka padła bo musiała. Czesi nie ujechali daleko z "irlandzkim stylem gry" i tak naprawdę mnie rozczarowali jak i Słowacja.
Czekałem na WIĘCEJ gry i bramki! Dostałem tradycyjne już 1-0 po takim sobie meczu.
Na poparcie tego co się działo OBRAZKI....





Zaraz potem Szwecja-Irlandia i nie spodziewając się niczego wielkiego oglądam mecz "z doskoku" będąc świadkiem mizerii Szwedów, którzy byli GORSI i strzelali tylko Irlandczycy ( bramka na 1-0 a potem samobój). Irlandczycy pokazali irlandzki pazur i nie mają się czego wstydzić. Szwedzi... na poziomie Szwajcarii czyli bezbarwnie i słabo.


Szykowałem się na mecz Belgia-Italia, uważając że to będzie najlepszy mecz w tej fazie rozgrywek.
I powiem tak, mimo ze trzymam kciuki za Belgami to jednak Włosi są o ten włos piłkarsko lepsi. Grają o ułamek sekundy szybciej, dobrze w obronie no i bramka dla nich w 1 polowie to coś pięknego- podanie prze POŁOWĘ BOISKA  na dobieg do nogi, w 11tkę przecienika, wybiegnięcie na pozycję i gol.
Powiem ,że bardzo dawno nie widziałem tak cudnego dogrania.
Zresztą Włosi mieli następną setkę, gdy tak naprawdę to Belgowie strzelali groźnie tylko z dystansu ( bodajże 2 razy). Pozostaje takie wrażenie, że "makaroniarze" są piłkarsko konkretniejsi.
Aż nie mogę doczekać się na następne 45 minut, bo to zdecydowanie NAJLEPSZY mecz dotychczas rozegrany.

I taki to już zostanie bo i w 2 połowie intensywny, okazje bramkowe z obu stron choć znowu Włosi byli konkretniejsi, szybciej grali i  dobili rywali w 92 minucie strzelając drugiego gola.
No... makaroniarze pokazali duży kawał futbolu, Belgowie wyglądali na ich tle jak zdolni, ale tylko uczniowie.
Ciekawie będzie w tej grupie i nie jestem znów taki pewien czy Belgia grająca tak jak dzisiaj ( dość schematycznie, bo głownie na potężnego Lukaku) zajdzie daleko.
Najlepsi Belgowie to ich bramkarz Tibo Courtois, Vermaelen, Mertens, Hazard. De Bruyne zagrał po prostu słabo.



EURO nr1 i gdzieś tam w tle Lech zaczyna treningi

Parę meczów "poszło".
Zagrali swoje mecze "faworyci" czyli Francja, Anglia i Niemcy no i swój mecz Polacy.

Pisałem wcześniej, że będę kibicował też Belgom ( grają dzisiaj) i Słowakom.
Słowacja mnie rozczarowała i to bardzo. I nie chodzi tu o to że przegrali z Walą 1-2, ale nie grali dobrze. Nie narzucili rywalom swojego stylu gry ( choć akurat Hamśik to kawał piłkarza) i nie dali rady Walijczykom.

Trochę zresztą to moje oglądanie meczów śmieszne, bo uparłem się i na razie tylko mecz inauguracyjny oglądałem "po polsku".
I już wtedy wiedziałem, że nie dam rady  następnych oglądać w "polskiej wersji telewizyjnej".
Następnym ( w miarę naturalnym wyborem bo akurat znam angielski) były kanały angielskie.
Udało mi się trafić na BBCSport i to był super wybór ( dobre wyważone komentarze no i taki mecz Polska-Irlandia oglądany " z drugiej strony" o wiele ciekawszy niż oglądany gdy komentatorzy "szczają po girach" z emocji nie widząc wad i błędów popełnianych, nieskuteczności czy niepewnej gry Pazdana)>
Faktem jest że i w polskich mediach i w czasie "angielskiej wersji tego meczu" komentatorzy zachwycali się grą Kapustki. Oby tak dalej "Kapi".

Co akurat potwierdza to co kiedyś napisałem na tym blogu (przypominam wpis "Nawałka trener prawdziwy") o Nawałce i o tym jaki trener być powinien.
A  przecież wybór Kapustki wcale nie był taki oczywisty , bo pewnie Smuda, Fornalik w takiej sytuacji (kontuzja Grosickiego) na lewe skrzydło rzuciliby Błaszczykowskiego a na prawe daliby Peszkina, lub na odwrót.
Po prostu przestraszyliby się odpowiedzialności, nacisków "borków i mediów" i wybraliby "bezpieczną opcję".
Tu Nawałka przypomina mi nieco śp. Górskiego który nie wahał się wstawić do składu zamiast Bulzackiego debiutanta Władka Żmudę ( debiutując miał też 19 lat). Co świadczy o tym że trener WIE a nie "ustawia się z prądem i z wiatrem".

Wracając do ocen drużyn:
1- zawiodła Anglia, Szwajcaria ( męcząca się strasznie z grającą całą 2 połowę w 10 Albanią!), Słowacja,
2- niewiele ugrają Walia, Irlandia Północna, Turcja, Chorwacja ( mimo zachwytów komentatorów BBC), bardzo cienka Rosja, jednak przeciętna Albania
3-mogą zaskoczyć - Rumunia, Ukraina ( tak tak- wcale nie tak dużo brakowało by ugrali co najmniej remis mając 2 "sety"!), Polska ( mająca dużą przewagę , a tylko przez nieskuteczność nie wygrali bezdyskusyjnie i to minimum 2-0 )

Trochę być może za wcześnie na oceny ,bo "w grze " jeszcze inne drużyny, ale w końcu tyle tych meczów , że lepiej pisać już teraz.
Jutro  Austria-Węgry (Kadar i może Lovrencics) przy czym ciekawi mnie bardziej jak będzie sobie radzić tak dobrze grająca eliminacje Austria.
No i dzisiaj ( już niedługo) ciekawy mecz Hiszpania-Czechy ( oczywiście "łapię transmisję" znowu po angielsku... i polecam taką wersję!!!), a jak nie będzie streamu angielskiego to jeszcze możliwa wersja niemiecka ( coś tam kumam) i rosyjska ( tu bez problemu), choć i hiszpańskie "piłkarskie słownictwo" też od biedy dałbym radę rozszyfrować (he he he).
Wieczorem też ciekawy mecz Włochy-Belgia i tu nie tylko dlatego, że kibicuję Belgii, ale i dlatego że szczerze nie lubię Włochów ( ot taki uraz po pracy z nimi i załatwiania z nimi różnych interesów, dostaw) i będę mocno ściskał kciuki "za Belgami".

I tyle na razie, bo o Lechu ( dziś zaczynają treningi) pisać jeszcze trochę za wcześnie, tym bardziej że cały czas "zawieszona w powietrzu" sprawa transferu Vacka do Lecha ( choć na nieoficjalnej stronie Piasta w rubryce ODESZLI przeczytałem  "Kamil Vacek-Lech"- ot taka ciekawostka).
Zresztą ja tam jestem wielkim zwolennikiem tego transferu i uważam, że Vacek to byłby "drugi Stilić" i od czasu gry Semira to byłby chyba NAJLEPSZY rozgrywający jakiego miałby Lech w swoim składzie od dłuższego czasu.
Zatem... czekam co przyniosą dni.


piątek, 10 czerwca 2016

MOŻNA?...MOŻNA!

Często Lech  wracał z urlopów, a skauci i "decydenci" także chyba dopiero wracali z urlopów.
Odkurzano zaniedbane w czasie urlopowej laby piłki, trzepano siatki, wietrzono buty i pobierano sprzęt z magazynu.
Klub budził się z letargu posezonowego.

I rok w rok obiecywano że "kadra zostanie dopięta przed obozem a)letnim b)zimowym ( niepotrzebne skreślić).

I jak wiemy NIGDY coś takiego się nie stało.
Kupieni, wytransferowani gracze przyjeżdżali  w trakcie obozu lub po nim.
Zarzekano się ,że "zawodnik przecież przygotowywał się ze swoją poprzednią drużyną do sezonu" , by już pod koniec sezonu stwierdzić że "no tak, ale gracz przyszedł do nas NIEPRZYGOTOWANY" ( przykłady ostatnie to Bille Nielsen, Volkov czy Sisinio)).
Działania trąciły na kilometr "łapanką" kupowaniem graczy " z wyprzedaży po promocyjnych cenach" albo wręcz graczy kontuzjowanych ( klasyczny przykład to Arajuuri którego przyjęto z dość poważną kontuzją biodra przez co Fin nie grał już będąc w Lechu, przez kilka miesięcy).

Czasami miało się wrażenie, że brano gracza ,by w ogóle "jakoś się wykazać przed kibolami" ( transfery Claasena, Wichniarka, Tschibamby).
Choć i oni przychodzili praktycznie "po upływie czasu" i nie było już czasu na inne rozsądniejsze ruchy.

Zbliżający się sezon jawi się jako wyjątek.
Wręcz szokujący wyjątek.
Lech ma zacząć treningi 13 czerwca, a tu praktycznie 3 graczy ( Putnocky,Nielsen,Majewski) a być może i czwarty ( Makuszewski) JUŻ są graczami Lecha i na bank stawią się na pierwszym treningu!

Nie można na razie ocenić jak wkomponują się w Lecha, ale jakby nie  patrzeć WSZYSCY czterej wyglądają mi NA PIŁKARZY.
Nie mają tatuaży, aż po same białka oczu, nie mizdrzą się do kamer czy dziennikarzy.                     Jak na piłkarzy wyglądają mi na WZMOCNIENIA Lecha i transfery dość logiczne z punktu widzenia potrzeb klubu (przyszli -- stoper, środkowy pomocnik, bramkarz,skrzydłowy pomocnik).
Brakuje tylko lewego obrońcy ( pewnie odejdzie Kadar , więc tak naprawdę na tej pozycji nie będzie gracza lewonożnego!)
Co prawda grywać tam może i Kędziora, i Gumny ( no trochę na wyrost wstawiam go do tzw podstawowej 11 tki), ale tak naprawdę to PRAWI OBROŃCY.

Jeśli przyjdzie lewy obrońca to można będzie powiedzieć, że tzw "kadra minimum" została skompletowana NA CZAS , bo przed startem przygotowań do sezonu!
I sam ten fakt można zapisać w historii najnowszej Lecha jako coś bardzo wyjątkowego ( choć taki sposób działania tak naprawdę powinien być regułą ).

Czy można już teraz jakoś ocenić te "nowe nabytki"?
Jak już napisałem... nie za bardzo.
No może pozytywnie oceniłbym Putnockiego i Makuszewskiego którego lubię za jego agresywny i szybki sposób gry ( trochę przypomina mi Peszko za czasów Smudy) i którego uważam za PRAWDZIWE wzmocnienie zespołu i gracza do podstawowej 11 tki.


środa, 8 czerwca 2016

UCZMY SIĘ CHOĆBY OD DIABŁA

Najkosztowniejsze są nauki pobierane metodą "uczę się na własnych błędach".

Lech przeprowadził "analizę nieudanego sezonu" i. stwierdził ( ustami Klimczaka) że... " drużynie zabrakło charakteru" i "że z tą drużyną więcej się nie uda ugrać".
Powinienem to zacytować dokładnie, ale czasem przekaz ważny nie w postaci w jakiej jest "na papierze" a jak się go odczytuje "między wierszami".
A ja tak ten przekaz odczytałem .

Wręcz odczytałem że Lech MUSI się zmienić i w tym celu...
No właśnie, dokładnie to nie wiadomo co się dzieje by ten cel zrealizować.

Charakteru nie doda pewne raczej odejście Arajuuriego i Linetty.
Bo przecież Majewski to kolejny "pracownik kontraktowy, najemnik" wstawiony w miejsce "wychowanka".
Zamiana zaś jednego Skandynawa ( Fina) na drugiego (Duńczyka) to praktycznie zamiana "1 za 1".
Czyli tak naprawdę  , po mojemu, w Lechu NIC SIĘ NA RAZIE NIE ZMIENIŁO.

No chyba że odczytamy odejście Kamyka jako "oczyszczenie szatni" (oczyszczenie  z wychowanka i to za darmo??? odejście vice-kapitana).
Coś trudno mi uwierzyć w to co na razie widzę, że to "dodawanie charakteru drużynie" kiedy "za sterami" pizdowaty "młody" Rutek i "tata-łata" trener Urban.

A co z tym diabłem?
Taka np Legła doszła do wniosku, że tergo całego tałatajstwa nie ustawi dyrektor sportowy, skauting czy prezio, a wyłącznie trener ,który "dobierze się do skóry opierdalaczom i pozorantom".
Trener, który nie będzie "podskakiwał z zasady" ,a PO PROSTU będzie twardą ręką krótko za mordkę prowadził to całe " wystrzyżone towarzystwo".
I widać jakąś TAM konsekwencję , bo po Czerczesowie przychodzi "trener o podobnym profilu" ,który WYMAGA, a nie TŁUMACZY piłkarzyków i "bierze na siebie winę".

No cóż, widać Lech to taki "klub towarzyski" stworzony -przez Tatę dla Synka, żeby ten miał zajęcie i nie przeszkadzał w POWAŻNYCH BIZNESACH.
A w klubie wiadomo... luzik, cygaro, szklaneczka whisky, dobrane towarzystwo.
I takie sobie "popierdalanie o niczym", tak by było miło i sympatycznie.

No dobra, Lech śpi smacznie, robiąc  "ruchy pozorowane".

Za progiem ME.

Kiedyś oglądałem 100% meczów ME, teraz chyba dam sobie spokój.
Może  obok Polski będę śledził jak sobie radzi Słowacja ( podoba mi się ich granie), Belgia ( dość tradycyjnie im kibicuję), Austria (zaskakująco łatwo awansowała).
Co do zwycięstwa w tej gonitwie stawiam na Anglików, może Francuzów.

Nie spodziewam się , że powtórzy się niespodzianka jaką zgotowała onegdaj Dania w 1992 r. ( piękne wspomnienia, bo akurat wtedy byłem na wczasach w Ustroniu Górskim i po każdym meczu o 18 -tej biegaliśmy z wywalonymi jęzorami za piłą, a po tej "dogrywce" popijaliśmy Żywca --> a czasy wtedy były "bezpiwne"), Grecja w 2004 r.( następne super wspomnienie, bo oglądałem ten niespodziewany sukces będąc na rehabilitacji w Kościerzynie, a po kryjomu dostarczała mi piwko w siateczce , na oddział rehabilitacji  ,sympatyczna niewątpliwie  :-)  Pani Sylwia- poznana bardzo miła, z tzw "argumentami" , pani z komisji "czy jesteś za Unią").

Teraz Mistrzostwa w domu... już niedługo.
Brak tylko Żywca i Pani Sylwii... he he he

http://www.przegladsportowy.pl/euro2016/terminarz-wyniki?data=10-06-2016

To  wyżej super link do kalendarza Mistrzostw.  Kalendarzyk prosty i poręczny, POLECAM !




poniedziałek, 6 czerwca 2016

MARGINES POMYŁKI

Niedawno czytałem wypowiedź Klimczaka  w tym stylu : " wiemy co jest żle, chcemy zmian, ale nie ma recepty na sukces".

Oczywiście, recepty nie ma, to nie kaszel który jakoś można leczyć syropem, ale praca z młodymi ludźmi, gdzie różne zwroty akcji się zdarzają.

Dziwi mnie jednak często występująca w Lechu przypadłość " słabej ostrości widzenia".
Są gracze którzy, cokolwiek by z nimi nie robić, to niewiele więcej już klubowi dadzą, a czasami to klub daje im więcej niż oni klubowi ( klasyczny przykład Kikut który będąc w Lechu "ocierał się o reprezentację" a później... zjechał bez trzymanki).

Mnie zadziwiają czasem transfery graczy, którzy już " na starcie"  ( wystarczy im "spojrzeć głęboko w oczy" ) są takimi "niespełnionymi nadziejami".

Są ci co zawiedli na maksa jak :Thomalla, Djoum, Bruma, Claasen, ale  są ci co "mieli zaistnieć" , bo zostali "wzięci znikąd" i skauting przepowiadał im " karierę w klubie".

Dla mnie takim klasycznym "zakalcem od początku" był Niklas Zulciak. Wzięty z Niemiec (FSV Frankfurt 1899 w wieku 18 lat- teraz ma 22 lata), tak jakby gwarancją "wielkich umiejętności" był sam fakt że tam "piłkarsko dorastał".
Niewiele  czasu zajęło mi "rozszyfrowanie klienta" i stwierdziłem już po roku " niech gość sobie gra w rezerwach, nic większego nie ugra". Niedawno nawet powtórzyłem to po meczu Warta-LechII.
I czytam dzisiaj  na stronie oficjalnej : " Czterech piłkarzy rezerw po zakończeniu sezonu rozstanie się z drugą drużyną Kolejorza. W przyszłym sezonie w barwach Lecha nie będą występowali Piotr Rymar, Niklas Zulciak, Lucas Guedes i Damian Roszczyk. "

Guedes? Ten sam temat co Zulciak ( tylko 1 rok w klubie gdy Zulciak 3).
Szkoda mi nieco Roszczyka, który  nieżle "rokował", strzelał bramki, ale tak jak wcześniej Zgarda jakoś" nie poszedł dalej".

Mam wrażenie że "drogą Zulciaka" pójdą niedługo: Kurbiel, Sanocki, Wojdak, Szubertowski ( choć tu mam wątpliwości i może ten facet się "odbije"- choć ma małe szanse).
Może pogra rok jeszcze w Lechu II Dejewski, ale i on jak "się nie przebije" ( podobnie jak Cernomordijs) w sez. 2016/2017 do pierwszego Lecha to marnie widzę jego karierę.
Bo przecież generalnie... kto gra długo w rezerwach ma słabe szanse zaistnieć "wyżej".
Jest co prawda "podstawowym graczem rezerw", ale to nic nie znaczy gdy wybiegnie na meczu Ekstraklasy.
Tu musi przyjść "przypadek pioruna" czyli awans "w górę jak wodór" i to prawie z pominięciem rezerw ( tak stało się z Kownackim, dzieje się z Gumnym i Jóżwiakiem).

Zulciak i ta cała "kompania" która odchodzi widocznie "nie miała argumentów" i utknie ( jak pisałem wcześniej) gdzieś na peryferiach zawodowego piłkarstwa.
Tak jak stało się onegdaj z Adrianem Cierpką, który tak "szumnie startował do kariery" ( był nawet kapitanem brązowej drużyny ME w Słowenii - U-17 Dorny w 2012 roku ) razem z Karolem Linetty , a teraz ... w Miedzi Legnica ( 1 liga, to będzie tam jego 4 sezon, a ma już 21 lat).

Bo "najważniejsze mocno błysnąć", solidność to trochę mało w "wieku juniora". .



sobota, 4 czerwca 2016

PRZEDOSTATNIE PODRYGI SEZONU 2015/2016 - 3 liga

Piszę - "przedostatnie podrygi", bo ostatnimi (kończącymi sezon i dobitnie go podkreślającymi) będą mecze o MP w kategorii CLJ-młodszych ( Lech broni tytułu MP z roku 2014 i 2015).

Dziś mieliśmy przedostatni "skurcz sezonu", drgawkę raczej.

Dzień przepiękny, ciepły, bezchmurny przez prawie cały czas , a więc nawet te 2 godziny meczu  3 ligi ( oglądane w LechTV od 17 tej)  to było wyrywanie dwóch ekstraordynaryjnych godzin.
Jak wyglądała sytuacja przed meczem?
Największe szanse  awansu do barażu ( z Garbarnią Kraków o 2 ligę) miała właśnie Warta, ale musiała swój dzisiejszy mecz z Kolejorzem zremisować ( co najmniej).
Gdyby przegrała to grający o tym samym czasie rewelacyjny zespół Pelikana Niechanowo ( grający z ostatnią drużyną w tabeli trzecioligowej , Kujawianką i pewnie "skazany na wygraną") wyprzedziłby "zielonych" ( Pelikan zresztą swój mecz wygrał pokaźnie bo aż 6-0!).
Lech był w sytuacji najsłabszej ,bo nie dość że MUSIAŁ wygrać z Wartą to na dodatek musiał liczyć że Pelikan NIE WYGRA swojego meczu ( co jak napisałem graniczyłoby z cudem w Niechanowie).

Pogoda w Poznaniu letnia, ale  na trybunach słynnego "Ogródka" przy Drodze Dębińskiej ( na Dolnej Wildzie- moje ukochane letnie rewiry z okresu szczuna) kibiców maławo, doping w okolicach zera ( dziwne, bo przecież Warta ma swoich wiernych kibiców, a mecz był "o stawkę").

Sam mecz ciekawy ( jak na ten poziom ligowy) bo wynik zmieniał się TAK == 0-1 ( Zulciak) 1-1 ( głowa po stałym fragmencie) 1-2 ( Dejewski w jakimś nieprawdopodobnym strzale głową ,gdy piłka nie miała prawa  wkulać się do kisty, a jednak wpadła) 2-2 ( znowu głowa, znowu stały fragment), 2-3 ( Kurbiel- kontra i fajna akcja Tomczyk-Sanocki-Kurbiel- głową!) i na koniec najszczęśliwsza minuta 86 dla Warty i remis 3-3, i mimo doliczonych 4 minut Warta będzie "barażowała" grając o 2 ligę, a nie Pelikan czy Lech.



Trudno oglądając  jeden mecz rezerw ( w tym roku) "namaszczać graczy".

Patrząc jednak jak grali w tym meczu niektórzy napiszę jednak  o zawodnikach "upatrzonych", zaryzykuję oceny.

Makuchowski - kawał chłopa (191 cm) niepewny, nie korzystający w wyjściach z bramki ze swojej masy i wzrostu.
Szubertowski - myślałem sezon, dwa, że to będzie dobry LEWY obrońca (takich jak na lekarstwo).
Niestety nie "wymiata", nie olśniewa, nie wyróżnia się w tej drużynie i chyba utknie na tym etapie będąc w Lechu.
Wasielewski ( Marcin- prawie jak Wasilewski Marcin...)- grał na prawej pomocy. Ma "to coś", posturę, niezłą szybkość drybling, podanie ( strzela bramki) ale ja widzę go... na PRAWEJ obronie!
Plus tego meczu.
Zulciak- ponoć w 3 lidze strzelił aż 11 bramek, ale jego pudło ( mogłoby być 2-4!, w 80') I STRZAŁ NAD POPRZECZKĄ z 3 metrów, kiedy był NIEATAKOWANY a bramka była PUSTA to prawdziwy wyczyn . Nie ceniłem go, nie cenię i nie chcę go widzieć wyżej niż w rezerwach.
Dejewski - opoka obrony, bramka strzelona ( na 1-2), będą z niego ludzie
Kurbiel - ponoć w 3 lidze ma ( z dzisiejszą) 15 bramek. Ale ludzieee to 3 liga  i Kurbiel wcale nie jest najlepszym strzelcem ligowym. Jak Zulciak, w Poznaniu wyżej rezerw NIE MA PRAWA podskoczyć.
Tomczyk- wszedł na zmianę w ok. 65 minucie. Popracował przy bramce Kurbiela ale.... to wszystko. Strasznie mało jak na napastnika którego ( może) weżmie na obóz letni Urban. Tomczyk musi pokazać WIĘCEJ by nazwać go odkryciem ( jak np Józiu czy Guma).
Sanocki - pewnie zginie w piłkarskiej magmie", zatopi się gdzieś grając w 2-3 lidze, max!
A tak go swego czasu lansowano. Akurat nie szkoda mi go bo to typowy zblazowany "rzemiecha" z "sodówką" na dodatek.Skończy jak Zulciak, gdzieś na peryferiach piłki nożnej ( może wzmocni Pelikana Niechanowo czy Sokoła Kleczew , albo Polonię Środa?).

Prawdę mówiąc  to w tej drużynie brak prawdziwych "gwiazdorów 3 ligowych", talentów "czystej wody". Ot grupa dobrze zmotywowanych 3 ligowców ( dobra robora Djurdjevića).
Ja czekam na Modera, Kurminowskiego, Spychałę., Chodynę.