Szukaj na tym blogu

wtorek, 31 maja 2016

TESTY

Test kojarzy mi się z tym banalnym skreślaniem TAK/NIE.

Ponoć są testy naprawdę "wyciągające z człowieka wszystko".
To mówiła mi córka pracująca w firmie "head huntersowej". Takie testy po których można prawie z 100% pewnością określić czy  facet/laska nadaje się czy nie psychofizycznie do "określonej roboty"..

Czytam więc o testach Majewskiego Rdaosława w klinice REHASPORT i włącza mi się cyniczny humor.

Bo przecież już tylu graczy było "poddanych testom" a bardzo często zdarzało się że gracz
a) kompletnie nieprzygotowany fizycznie do grania w piłkę ( Bille Nielsen), a "zaklepany przez klinikę" jako "pełnowartościowy materiał".
b) zdrowy by po zejściu z bieżni "ochwacić się" już w pierwszych meczach ( Robak)

To ostatnie 2 przykłady ,bo w tym upale nie chce mi się grzebać w starszych danych.
Nie mam w ogóle zaufania do profesjonalnej oceny gracza/jego formy/stanu zdrowia/ wydolności /poziomu motywacji przez sławetny REHASPORT.

Mam podejrzenie że test wygląda tak:
a) proszę wejść na bieżnię i biec - po 2 minutach testujący wpisuje w rubryczkę --  UMIE BIEGAĆ
b) W kolejnych rubryczkach odhaczane są pozycje - głowa- JEST, nogi- SĄ, ręce- SĄ.
c) waga taka i taka, wzrost taki i taki.

Na bank nie ma testów psychologicznych ( które wiele potrafią powiedzieć o poziomie motywacji, podejścia do zawodu gracza). A wiem na 100% że takie testy istnieją.
Nie wiem gdzie problem, być może w REHASPORT nikt nie ma uprawnień, by takie testy robić. Ale w Poznaniu ( już kiedyś sprawdzałem) firm Head-Hunterskich od zarypania i nie widzę problemu by takiej wybranej firmie sprawdzić profil psychologiczny zawodnika.

Potem ( np  taki Thomalla) okazuje się że "gracz nieułomny na ciele" jest niestety "ułomny na umyśle", nie wytrzymuje presji, czyli po prostu NIE NADAJE SIĘ do takiego zespołu jak Lech.
Mówiąc prościej i po kibolsku "jest zrobiony miękkim  wujem".

Może jednak TERAZ się rozczaruję i NARESZCIE REHASPORT sprawdzi garcza "od podszewki" a wręcz "wywróci go na drugą stronę" i taki Majewski wejdzie do zespołu i zagra bez kontuzji, "smarczków", załamań psychicznych i bez "problemów tkwiących w głowie" cały sezon 2016/2017.

W sumie... bardzo chciałbym by WRESZCIE tak się stało !


niedziela, 29 maja 2016

ŻEBY NIE BYŁO - ALE W SUMIE SZKODA GADAĆ

Na dworze przyjemne 28C, słońce wali na całego, a tu o 13 tej transmisja z półfinału CLJS Lech-Legia.
Przed meczem proste zadanie dla "młodych", wystarczy puknąc JEDNĄ KISTĘ.
To okazało się za dużo  dla lechitów.

Znowu , jak rok, dwa lata temu "za wysokie progi".
Pytanie czy to już nie jest wystarczająca ilość porażek w fazie decydującej tych rozgrywek, by nie wysnuć wnisoku " ,że całe to super szkolenie tzw młodzieży" jest nieco DO DUPY.
Jak najmłodsi dają radę, to potem okazuje się że "starsi" przegrywają z prościzną, siłą i bieganiną.

Okazuje się że "granie piłką" nie jest równoznaczne z "graniem w piłkę".
To tak jakby Lech żył na innej planecie, a rozgrywki toczyły się na innej planecie.
Gdzieś pojawia się "zakalec" w szkoleniu.
Raz ( z Wisłą) można wytłumaczyć ( bo grali niby u krakowian starsi gracze) ale następne  dwa razy przegrane WSZYSTKIE mecze z Ległą w decydującym momencie powinny dać do myślenia.
Widocznie "ich królestwo wronieckie nie z tego świata" a te porażki  są " wkalkulowane w biznes".
Dziwne to jednak, gdy  w piłce chodzi O TO BY WYGRYWAĆ.
Nawet "zarażeni bakcylem pokrętności" komentatorzy coś tam  bredzą w rodzaju : " lechici byli LEPSI I ... PRZEGRALI".
Sorry, TRZY LATA POD RZĄD byli lepsi i... trzykrotnie brali w dupę?
Znowu okazuje się że "czarne jest białe" a kibol "ma skrzywioną optykę" i "wszystko jest pod kontrolą".
No  to powoli zaczynam się przyzwyczajać że "Królestwo Lecha i Rutkowskich nie z tego świata".

Trochę dziwne to, ale... FUCK... takiej drużynie kibicuję!

O samym meczu, zawodnikach nie napiszę bo... przegrani nie mają racji i w sumie... szkoda gadać !



piątek, 27 maja 2016

MAMUNIU.... ja nie mogę... czyli o treningach "tajnych i zamkniętych".

Po prostu muszę napisać choć kilka linijek.

W radio usłyszałem, że w czasie treningu w Arłamowie ( to zadupie niedaleko Ustrzyk Dolnych, to gdzieś na zapierdzianym końcu Polski - choć hotel 4 gwiazdkowy) ludziska będą mogli oglądać zaledwie 15 minut TRENINGU, bo potem trening będzie zamknięty ( czytaj-utajniony).
A utajniony , bo " piłkarze będą trenowali schematy i aby przeciwnik tego nie zobaczył".

Rozumiem , że będą ćwiczyli dziś w Arłamowie ustawienie z Lewandowskim w ataku ( a wiadomo wszem i wobec ,że Lewandowski to podstawowy BRAMKARZ!).
Może też zagra w czasie treningu na środku obrony Glik ( a wiadomo, że to lewoskrzydłowy, szybki jak wiatr).
Te zmiany zaskoczą pewnie Irlandczyków ( Lewy w napadzie, Glik na obronie, Krychowiak w pomocy) , a potem Niemców ( którzy zresztą nie mają okazji oglądać w akcji Lewandowskiego, bo ten grywa na co dzień w lidze malezyjskiej, na jednej odciętej od świata wyspie).
Zresztą akurat na dziś ( wiedząc że trening będzie TAJNY) federacja ukraińskiego futbolu wykupiła czas na amerykańskim satelicie szpiegowskim i miała zamiar filmować CAŁY TRENING.
Dlatego też boisko zostanie przykryte siatką maskującą , a zawodnicy zostaną umazani brązową pastą do butów ( marki KIVI) by analitycy ukraińscy z tych strzępków obrazu nie mogli odróżnić Rybusa ( będzie dla niepoznaki bramkarzem) od podobnego wzrostem Szzczęsnego, który w ogóle nie zagra i będzie siedział dla zmyłki na ławce.

Zresztą piłkarze nauczeni w czasie tego jednego treningu tych wszystkich zmyłek, akurat nie pokażą ich w meczach towarzyskich z Holandią i bodajże z Litwą. Będą kopali piłkę w tych meczach w  ZUPEŁNIE INNYCH kierunkach niż w tych istotnych "meczach o życie" albo w "meczu o honor" we Francji. Na przykład będą kopali z lewej na prawą, a w ważnych meczach od tyłu do przodu.

Co za bzdury, kiedy patrzy się jak potem piłkarze podają niecelnie, są ogrywani przez rywali.

Przypominają mi się od razu "utajnione treningi" Lecha po których i Skorża i Urban "brali w dupę".
A w tych "tajnych treningach" lechici TEŻ ĆWICZYLI schematy gry, tylko że w meczu schematem były "podania za plecy", piłka odskakująca przy przyjęciu na metr od nogi czy strzały dwa metry nad bramką i rozpaczliwe wrzutki z boku boiska w pole karne.

Stąd po prostu śmieszą mnie "tajne treningi" gdy problemem nie jest przecież, że "wróg obserwuje" a czysta , widoczna różnica jakości między piłką np hiszpańską, angielską, niemiecką, a piłką "polską".
I  tu nie pomogą nawet treningi w zamkniętej kopalni soli w Wieliczce. ochraniane przez BOR.
Gdy w czasie meczu mus biegać, biegać, biegać aż z wysiłku krew nie rzuci się nosem !
Bo na bank tzw "kulturą piłkarską" nasza parciana piłka jednak "nieco" odstaje od grania w nogę  w Anglii czy Brazylii.
Cała nadzieja, że piłkarze w czasie meczu ZAPOMNĄ co im wciskano ( jaki schemat) na tajnym treningu, a będą grali NAJLEPIEJ JAK UMIEJĄ... hehehe.


PIŁKA NOŻNA JEST przecież taka PROSTA...

Fala krytyki Lecha, po sezonie ,jakby opadała.
Pogodzono się z pozostaniem Urbana.
Sezon  określono zgodnie jako nieudany i już, i tyle, i szlus.
Piszący swoje negatywne opinie korespondenci "wystrzelali się z argumentów", a może nawet  już sami są znużeni swoimi narzekaniami i nawiedzonymi receptami " na przyszłość".
Zaległa urlopowa cisza. 
Nawet w transferowej ruchawce  zastój.
Cały temat lechicki zamarł w oczekiwaniu na początek przygotowań do nowego sezonu, do obozu letniego.
Zakręcono kurki z żalami, wypito kielichy goryczy i jakby wystarczy tego masochizmu.

Mnie  naszła taka myśl, oglądając mecz półfinałowy Legła-Lech, CLJS, że Lech w pewnym sensie gubi prostotę i pewne prostactwo piłki nożnej.
Lech zaplątał się w swojej filozofii, a może filozofowaniu na temat piłki nożnej.
 Prostego w sumie sportu stworzonego dla gawiedzi ( w odróżnieniu np od tenisa, polo czy golfa).

"Filozofia grania piłką" nie zawsze jest zgodna z określeniem " gra w piłkę".

Piłka  w swoim "niemowlęcym stanie" to był sport stworzony dla  angielskich górników potrzebujących nieco ruchu po ciężkiej pracy w kopalni.

Tu mamy kluczowe słowo " ruch".
Chodziło głownie o "ruch" grając w "nogę", według jakiś tam zasad. Cała sprawa streszczała się do BIEGANIA na świeżym powietrzu.
To były pierwociny piłki -- bieganie w towarzystwie kumpli za skórzanym balonem, dla zabawy, by po meczu ( najlepiej wygranym) wypić to wygrane piwo razem z kumplami z drużyny.
Czyli - bieganie, gole strzelane by wygrać i na koniec nagroda- beczka z piwem.

Co tu więcej kombinować.
Potem zaczęto dodawać filozofię, jakieś tam "wymysły i pierdy" ,do piłki. Zaczęto mówić o taktyce, "piłkarskich szachach" i z prostej kopaniny zrobiono dziedzinę nauki, w pewnym sensie wypatroszono piłkę nożną, i wynaturzono.

Pozostało jednak w niej to co podstawowe:
- Całą filozofię można wsadzić w zadek jeśli piłkarzom nie chce się biegać, piłka przeszkadza im strzelać gole, a nagrody stają się coraz mniej doceniane ( bezsensowne miliony kręcące się koło agentów i piłkarzy, którym po prostu przewraca się we łbach).

Brakuje radości, prostoty, biegania, czasami prostej sportowej "walki", czyli tych prostych "przyjemności piłki nożnej" które chce oglądać "zjadacz kiełbasek i piwny konsument" czyli KIBOL.

A przecież przykład np Leicester pokazuje że obok Wielkiej Mamony cenne jest "braterstwo piłkarzy i kiboli", jeden cel, wiara w to co dla innych nie do wiary, " duch drużyny".
Jak do tego doda się bieganie, szacunek dla kiboli, zapomnienie na chwilę o bajońskich kwotach kręcących się dookoła piłki to mamy NIESPODZIEWANY sukces.

Sukces na który czeka kibol TU I TERAZ, a nie za rok, pięć lat czy w bliżej nieokreślonej przyszłości.

Dlatego czasem dziwi mnie stwierdzenie " niech wygrywają choćby 1-0, wymęczone po beznadziejnej grze", najważniejsze są 3 punkty.
Nie zgadzam się na to !. Chcę WIDOWISKA, zabawy, bramek, zaskoczeń, wygranej ,ale nie po mnimalistycznym murowaniu kisty, czy "antyfutbolu" i "żałosnym męczeniu gały".
Co kojarzy się bardziej jako żałosna masturbacja , gdy brakuje pomysłu i środków że by zrobić TO naturalniej i radośniej i  W ZESPOLE.

Co to ma wspólnego z Lechem?
Wiele.
Bo porażki można zapomnieć ( jak powoli teraz zapomina się czekając na  następny sezon), ale olewactwa, rozkapryszenia, gwiazdorzenia kibol nie wybaczy.
Bo tenże czeka na "swoją manę" podobnie "mówiącą jednym głosem " i grającą "to samo z zaangażowaniem i entuzjazmem" jak Leicester.
Kibol od razu wyczuje sztuczność wypowiedzi, pozerstwo, pozoranctwo, "wożenie się na boisku" i bezlitośnie odrzuci " niedorobionych knajdrow" którym się we łbach poprzewracało ,marząc o " swojej drużynie" w której " jeden za wszystkich wszyscy za jednego".
Najlepiej drużynie złożonej  ze "swoich szczunów", a nie przywiezionych w teczce zbieraninie zblazowanych turystów.


środa, 25 maja 2016

MAMY MECZ ! (hurra) gra Lech !

Na dworze lato, w telewizji plaża... he he
A tu miła niespodzianka, bo dziś od 17 tej półfinał Centralnej Ligi Juniorów Starszych i mecz Legia-Lech .
Jest transmisja!
Sami wiecie jak troskliwie przyglądam się tym co się dzieje w juniorskiej piłce, bo to jasne dla nas kiboli,że Lech Rutkowskich  został wręcz skazany na młodzież.
Bo niestety ( też wiecie) transfery  z zewnątrz albo "za darmo" albo generalnie ostatnio to głównie  beznadziejne " strzały w płot" ( Thomalla, Volkov,Sisi).
Stąd oglądam mecz z bardzo dużym zainteresowaniem i skupiam się na grze: Miłosza Mleczko ( bardzo zdolny bramkarz, z tego co czytałem o wiele lepszy od Lisa), pomocników Modera, Spychały i oczywiście napastników ( na razie na boisku Kurminowski, Tomczyk na ławce).

Legia-Lech 2-1 ( Kurminowski 32' 0-1, Szczpański 55'57' i 2-1)

1 połowa
Jak różne sposoby prowadzenia gry!
Legła, długa laga do przodu na wybiegającego w środku napastnika i to cały pomysł na mecz, prosta do bólu strategia i gra.
Lech za to cierpliwie piłką( choć czasem można zarzucić zbyt wielką pewność i przez to niepotrzebne straty).
Lech gra w piłkę, Legia wali lagi.
Z lechitów ( po 1 połowie) jak dla mnie graczem meczu Jakub Moder!
Jestem nim oczarowany. Panuje na środku boiska, odbiera piłki, zagrywa CELNIE i to czasem przerzutem po 30 metrów.
Do tego to on strzela z 30 metrów celnie i niebezpiecznie, to on również bierze udział w akcji : Mleczko- Kaczmarek ( prawoskrzydłowy pomocnik) - Moder ( piękne dogranie do Kurminowskiego) - Kurminowski ---BRAMA ( 32').
Bardzo podoba mi się gra bramkarza Miłosza Mleczko który bardzo dobrze zagrywa po ziemi ( nogami) do partnerów, podając nie gorzej niż dobry pomocnik! No i nie ma tylu "wywaleń byle dalej" co "nasi starzy bramkarze" a jak już kopie to z sensem i celnie.
Niewidoczny i z kilkoma stratami Mateusz Spychała ( środkowy pomocnik). Powiem tak- nieco mnie rozczarowuje.
 Do tego ciekawostka- Lech gra chyba z 80% czasu swoim LEWYM skrzydłem ( Andrzejewski-Szubertowski) a bramka padła po akcji PRAWYM skrzydłem !

No dobra: 2 połowa.
Jedziemy.
No tak ale to ONI jadą, a Lech stoi.
Często mówi się "sami sobie strzelili bramkę" i taką " sobie strzelili lechici" w 55' na 1-1, gdy nieporadnie DWA razy wybijali oczywiste piłki i... nie wybili. Zaraz potem błąd w ustawieniu i po rogu w 57' już 2-1.
Co za jaja, bo wygrywa "siermiężna kopanina" a przegrywa "gra".
No ale liczy się przecież "to co w sieci".
Przypomina mi się ( niestety zeszły rok) i niby Lech "grał" a Legia strzelała gole.
Tak zresztą i wtedy było 2-1 a bramkę na 3-1 strzeliła Legia "już po czasie".

Z punktu widzenia rewanżu te 2-1 to niezły wynik bo rewanż we Wronkach w niedzielę.

Kto mi się podobał ( Lech) w tym meczu?
Moder, Chodyna, Kurminowski, Zagórski ( kapitan).
Niwidoczny był ( po zmianie z Kurminowskim w 59') Tomczyk.

Żólte kartki obejrzeli: Mróz (pomocnik), Moder (pomocnik) Spychała(pomocnik). To istotne bo w tych rozgrywkach  druga żółta i pauza w następnym meczu.

A rewanż we Wronkach o 13 w niedzielę, jest transmisja na LECHTV.


wtorek, 24 maja 2016

GDYBYM BYŁ....

Na przykład menadżerem, właścicielem np takiego Lecha.

To PO sezonie takim jak ten  zrobiłbym sobie remanent w drużynie. Zawołałbym kumpli, tych niezadowolonych i zapytałbym prosto- czego oczekujecie po mojej drużynie?
 Choć nieeee.... pytać nie trzeba... widać czego brakuje.

Brakuje POMOCNIKÓW!
Ileż to meczów irytowały mnie piłki zagrywane "do nikąd", na "totalnie wolne pole" lub do napastnika którego akurat nie było na boisku.
Albo  te słynne "próby oddania celnego strzału" lub kolejne 30-te dośrodkowanie w pole karne do... ?????.

Postawiłbym WSZYSTKIM pomocnikom słabą dwóję z pewności gry, celności zagrań i zaledwie JEDYNKĘ z kreatywności ( zawiódł totalne Jevtić, Lovrencics to przewidywalny do bólu rzemiecha, Pawłowski człowiek kiwający się sam z sobą, nawet Gajos grał nisko poniżej możliwości)..

I tu, w tej formacji. szukałbym tych graczy którzy PODAJĄ CELNIE ( choćby na te 3-10 metrów!) i to raz za razem, sporo biegają, "piłka nie przeszkadza im w grze". I to TYLKO ( i aż) tyle.
Nie musiałby to być Messi czy Guendogan, albo Hamsik.
Wystarczyłby mi SOLIDNY pomocnik który potrafi podać CELNIE   i przeważnie DO PRZODU.
Taki był kiedyś ... Semir Stilić.
I takiego KOGOŚ szukałbym. Albo dwóch " takich stilićów".
To byłby nr 1 i 2 na mojej liście "potrzeb".

Reszta.. wzmacnianie obrony czy legendarny napastnik to detale.
Bo przecież co z tego że taki np Kamiński PROWADZIŁ grę ( wzorem klubów zachodnich) skoro Lech to klub średniak z polskiej ligi i nic takiego zaskakującego z tego faktu już nie wynika!
I  wystarczyłoby że Kamiński podałby  CELNIE na 2-3 metry do bliskiego mu pomocnika, który już dalej "ciągnąłby grę do przodu".

Tu jestem przy obrońcach.
Tu sprawa jasna. Obrońca MUSI bronić  ! To jego zadania Nr1, nr2, nr3 i tak dalej. Dopiero daleko, daleko są "wycieczki po skrzydle".
I tu akurat jest taki JEDEN, jedyny obrońca spełniający takie "obronne" zadanie , trudny dla rywali "do przejścia"( który pewnie odejdzie) to Tamas Kadar!
Reszta to "dziurawe Jasie" dające się ogrywać, grający "mientko" lub niedokładnie, wqiecznie spóźnieni, zagubieni na skrzydle albo na środku, faulujący mijających ich rywali 20-30 metrów od swojej bramki.
Pewną nadzieję kładę na Gumnym który ma tzw "szybką nożkę" i dlatego nie musi "wykonywać rozpaczliwych wślizgów rodem z Wołąkiewicza" i który dzięki temu ma naturalną łatwość odbioru piłki. I nad tym powinien pracować, nie zawracając sobie na razie głowy "rajdami po skrzydle"... ma czas.

Napastnicy?
Hm... Robak ( zdrowy) i jako jego zmiennik Nielsen powinni wystarczyć ( na dokładkę jakiś młodzian... Tomczyk  http://www.lech.tv/video-id-22869-mlode_strzelby_kolejorza


 http://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/ekstraklasa,pawel-tomczyk-w-lechu-poznan,artykul,675521,1,720.html  potraktowany POWAŻNIE a nie jako sensacyjny dodatek do kadry - coby nie popełnić błędów które popełniono z Kownackim za wcześnie "wyniesionym na piedestał" którego "szatnia" po prostu zmanierowała ).
Kurbielowi dałbym spokój.

Ostatnia "dziura do załatania" ( drugi bramkarz - Putnocky) już załatana.

Jak z tego widać wystarczyłyby ze 3-4 POWAŻNE transfery ( 2,3 pomocników z wiatrem w nogach i pomysłami na granie i może lewy obrońca- przy ew odejściu Kadara).

I konsekwentnie grać już od 1-szej kolejki solidnie w obronie, kreatywnie w pomocy tak  BY DAWAĆ SZANSE  tym napastnikom co ich już mamy!
To na ten sezon "zmian" powinno wystarczyć ( plus POWAŻNE TRAKTOWANIE Jówiaka i Gumnego oraz Bednarka).
I obserwacja.. obserwacja ,by już po tzw "jesieni" wiadomo było " kto z kim śpi", na kim można polegać, czy tzw 'młodzi" to już GRACZE czy tylko tzw "pieśń przyszłości" ( a jeśli tacy są to niech lepiej wracają do rezerw).

A na deser ( ku pokrzepieniu serc) widoczek z wczorajszej plaży w Poddąbiu ( to koło Ustki).


sobota, 21 maja 2016

ZATRZASKUJĘ DRZWI PO SEZONIE

Z hukiem należy zatrzasnąć drzwi po sezonie lechickim 2015/2016.
Tyle ostatnio się wylało mleka, że nawet nie ma jak tej powodzi opanować.
Każdy ma receptę, a przewodnia to " wsadzić bombę i ropierdaczyć to  wszystko" a potem jak Feniks na gruzach stworzyć BAJKĘ, Lecha wymiatającego rywali z ligi, grającego o najwyższe nagrody w Europie.
Zacząć od wywalenia Zarządu, trenera, piłkarzy a... stery powierzyć Panu Geniowi ( temu od sprzętu)... he he he
Co więcej można napisać kiedy już ta bomba wybuchnie?
Nic więcej.

Pozostaje wisielczy humor i amnezja na temat gry Lecha w 2016 roku ( na wiosnę).
Ponieważ klub (piłkarze) poszli na miesięczny urlop, wielu i tak odejdzie to pisanie o przyszłości Lecha dzisiaj jest jeszcze trudniejsze niż nasza zabawa w typowanie wyników meczów ligowych.

Typeriada trwa już od paru lat.
Podziękować muszę tym co biorą w niej udział "zmuszani" do wysyłania typów przez poszczególne kolejki ligowe.
Podziwiam Waszą solidność i wytrwałość, że nie straszne Wam deszcze i kataklizmy, że znajdujecie czas by wysyłać "to co Wam w duszy gra".

Niestety, i w tej edycji, NIKOMU nie udało się wytypować ( w ani jednej kolejce) prawidłowych wyników WSZYSTKICH ośmiu meczów ligowych.
Ta magiczna "trafiona ósemka" jest niczym Ziemia Obiecana i kusi, kusi. To że nie udaje się ( choć ja raz bylem blisko- miałem aż 7 trafień, zabrakło tego jednego) świadczy że nasza liga bardzo nierówna, o faworytów meczów trudno ( Termalica leje Ległę na przykład, Wisła balansuje na krawędzi spadku, a Lech dostaje w dupę na własnym stadionie od Kiepskich- co wydawało się jeszcze niedawno nie do pomyślenia!).

Niezbyt "popularne" okazały się w związku z tą nieprzewidywalnością i tzw PREMIE.
Trochę ich było, szczególnie w tzw "fazie mistrzowskiej".
Na 7 spotkań tylko PabLo, Mefju i Ryzyk "uszperali" premiowe 3 pkt za bezbłędne wytypowanie bramkowego rezultatu meczu z udziałem Lecha.

Tylko Goal, Mefju i Ryzyk przewidzieli "kolejność w mistrzowskiej gonitwie" czyli 1-  CWKS 2- Piast  3-KGHM.
I oni dostaną dodatkowe  punkty do końcowego rezultatu typerki.

NIKT nie przewiedział pary spadkowiczów ( obstawiano obok Górnika, Łęczną, Niecieczę,Kiepskich, a spadło jak wiemy i to niespodziewanie..... Podbeskidzie z naszym reżyserem środka pola- Możdżeniem w składzie).

Do rzeczy.

1. Teresa = 118                                                                                                                              
2. solokks = 114                                                                                                              
3. Goal = 108+ 5 ( za "porządek" gonitwy") = 113                                                  
4. Ryzyk= 105+5=110                                                                                
5. Waldas= 108                                                                                    
6. piotrxxx = 102+3=105                                                                                 
7. Mefju= 98+5=103                                                       
8.PabLo= 92                         

Tak się to skończyło.
Godne uwagi jest to że Teresa WYGRYWA już po  RAZ DRUGI naszą zabawę w typowanie.
Nie jest to przypadek bo to kibol "na sto fajerek", Pani jeżdżąca na mecze Kolejorza ( nie każdy z nas to może powiedzieć, niestety).

Czego mi zabrakło w tym sezonie w blogu?
Słabo działała sprawa uwag, wpisów, dyskusji przed i po meczach.
Tego mi tak naprawdę brakowało.
Mimo całkiem sporej rzeszy czytelników ( np ostatnio normą było codzienne 80 wejść na blog i to nawet kiedy pisałem mało będąc "poza zasięgiem") to właśnie tej wymiany poglądów  mi zabrakło.

Jak macie jakieś uwagi PRZED NOWYM SEZONEM na temat bloga proszę piszcie śmiało.
Zawsze można robić coś LEPIEJ.

Pozdrawiam serdecznie wiernych TYPEROWICZÓW i życzę udanego urlopu "od Lecha".

Bloga nie zawieszam całkiem na kołek, może wpisy będą "to tu to tam"... więc.. zachowajcie wzmożoną czujność
Czuj Duch !

:-)



czwartek, 19 maja 2016

LECHICKI PARADOKS-WYCHOWANKOWIE

Przez internet przetacza sie dyskusja na temat stosunku kiboli do wychowanków.

"Media" widocznie nakręcone przez Panów Rutkowskich i tzw "dalekowzroczną politykę" biorą w obronę tzw "wychowanków wygwizdanych na meczu z Ruchem".

I tu mamy problem.
Stawia się wychowanków na piedestale, żądając, by traktować ich "specjalnie życzliwie".
W sumie nie podając powodów dlaczego ma tak być, a jedynie dlatego że "przecież nie można gwizdać na wychowanków klubu".

Zrozumiałbym gdyby zakazano gwizdać na wychowanków- poznaniaków, wychowanków-Wielkopolan , bo w pewnym sensie niby Lech to "klub Wielkopolan", i byłby to zrozumiały lokalny patriotyzm.

Ale przecież to totalna nieprawda.
W klubie grają nie tylko ludzie z różnych miejsc Polski ale i z innych krajów ( nie są Wiekopolanami-Trałka, Kędziora, Burić, Gajos, Jevtić, Linetty !!!, Kadar, Arajuuri, Robak, Nielsen, Jóżwiak, Tetteh, Kownacki).
Może łatwiej podać tych co są Wielkopolanami - to jedynie Kamiński (Konin) i Gumny (Poznań).

A zatem ( wg Panów dziennikarzyn) jeśli drużyna gra słabo to wypadałoby by trybuny klaskały krzycząc "Guma i Kamyk" ( bo to swoi chłopcy i wychowankowie), a na resztę można gwizdać.
 A przecież to oczywisty absurd.
Trybuny wrzeszczą z radości gdy bramkę strzela nie wychowanek, a taki np "beznadziejny wytatuowany obieżyświat" Bille Nielsen.
Więc nie ma przeszkód, by uwielbiany był nie tylko wychowanek , a także "przybłęda z Danii".

I tu dochodzimy do podstawowego wniosku:
- nie ma absolutnie znaczenia kto, czy to wychowanek czy gracz podkupiony ( pamiętacie takiego Lewandowskiego którym chwali się Lech do dziś, a był to przecież gracz z Mazowsza, Rudnevs- Węgier, Tonev-Bułgar, Arboleda- Kolumbijczyk, Douglas-Szkot).
Dla kibola ważne by piłkarz DOBRZE WYKONYWAŁ SWÓJ ZAWÓD.
A jeśli wychowanek LEPSZY od gracza zaciężnego, opłacanego najemnika to oczywiście tym lepiej i to wtedy WYCHOWANEK powinien grać, a nie "turysta piłkarski". I to wychowanek "ma przody" a nie "równy mu zagraniczny znajda" .
Odnosi się to do POWAŻNEGO PODEJŚCIA do wykonywanej na boisku roboty, bez pozoranctwa ( patrz biegający do bramkarza przysłowiowy Bille) na które to pozranctwo kibol "weżmie się" raz/dwa, ale w końcu spostrzeże te "pozorowane ruchy piłkarzyny" ( słynne granie systemem a la Kamiński- "to nie ja to kolega")..
Tu nieważne czy wychowanek czy najmita, jak się nie chce biegać to na ławkę go lub na trybuny, bo oglądać takiego "pozoranta" statystyczny kibol NIE MA PO PROSTU OCHOTY.

Nie mieszajmy więc pojęć i nie twórzmy kolejnych ochronek dla wychowanków, bo skończy się ponownie jak z Kownackim "nad którym rozpięto parasol ochronny" , a on ( jak swego czasu Kikut) tak się do tego przyzwyczaił, że kiedy kibole ten parasol nagle zwinęli nagle poczuł się "goły i obrażony".
Dając zresztą dowód na to ,że niestety materiał " na wymiatacza i chojraka"z niego słaby , na DOBREGO piłkarza z dobrym piłkarskim podejściem do kariery  .
Brak Kownackiemu ( i zresztą Kamińskiemu) tej pozytywnej piłkarskiej złości by POKAZAĆ że kibole jednak się mylą, a może to jest brak "piłkarskiej jakości", umiejętności piłkarskich na europejskim poziomie, może talent jednak nie tak znowu wielki?.
On woli się obrazić, przestraszyć, odpuścić. wycofać.

Jak dla mnie to "sportowy hobbyplayer" ( coś jak Keita), a nie facet zdający sobie sprawę że wielka kariera to "krew, pot i łzy", a nie tatuaże, głupie wywiady, profil na Facebooku.
Przykładów pozytywnych dobrych polskich karier aż nadto- Krychowiak, Lewandowski, Glik- to te najbardziej pozytywne i nasuwające się od razu.
Ludzi idących "jak taran" w swojej karierze, do przodu.

Bo jak powiedział kiedyś Boniek ( cytat niedosłowny) - najpierw , za młodu należy nauczyć się dobrze grać w piłkę, pieniądze przyjdą później.


środa, 18 maja 2016

SIŁA SZATNI

Często ostatnio przewijają się przez wypowiedzi różnych "ekspertów od ekspertów"  terminy:
- siła szatni
- atmosfera w szatni
- powiedzieliśmy sobie w szatni kilka mocnych słów
- wietrzenie szatni

A mnie szatnia głównie kojarzy się z prysznicem po meczu, smrodem potu kiedy się wchodziło "ze dworu", wąskimi ławkami i ściskiem.
W szatni raczej tylko witało się z kumplami  z drużyny, przebierało się w stroje, a później umęczonym rozbierało się z uwalanych strojów szło pod prysznic i tak naprawdę myślało się by "spadać".
Co innego po treningu, choć i wtedy były inne fajniejsze miejsca by pogadać.
Wychodząc z szatni nie trzeba było taniego pohukiwania i pokrzykiwania , na korytarzu prowadzącym na boisko ,by wiedzieć swoje : - że rywal silny- że rywal słaby- że trzeba wygrać- że potrzeba "szczęścia".

Tą głęboką świadomość potrzeby wygrania mieliśmy my PÓŁAMATORZY.

Dziwię się więc że tak przeceniana jest rola szatni w ZAWODOWYM FUTBOLU.
Gdzie wiadomo, że zaraz wyjdzie się na stadion pełen ludzi bezlitośnie oceniających KAŻDE zagranie, bezlitośnie "jadących po kopaczu" po meczu i to nawet takim "ulubionym", weryfikujących "dobre chęci" , a oceniających bezwzględnie to co widzą ( i za co płacą!) kiboli.

Dziwne jest dla mnie też "sprowadzanie graczy budujących atmosferę" w szatni ( np takiego Dudkę) skoro i tak nic z tego ( co pokazują wyniki Lecha) pozytywnego  dla klubu nie wynika.
A to że są "śmichy chichy" na boisku treningowym tak naprawdę kiboli guzik obchodzi.
Szatnia nie wygrywa ,bo szatnia to smród upoconych ciał, prysznice ,
Meczu nie wygrywają ci co "robią atmosferę", ci co "puszczają bąki" ale piłkarze pisani z DUŻEJ LITERY.
Tych ceni się ( nawet koledzy z boiska) bo to oni przynoszą bejmy innym za wygrane mecze, choć czasem nie zawsze są "częścią szatni" i tymi których wszyscy lubią dlatego że są "jajcarzami".
Jest coś takiego jak charyzma, coś potrzebnego PRZYWÓDCY, a nie koledze z szatni.
Kogoś kto potrafi ( nie mówiąc wcale za dużo) powiedzieć coś niemiłego nawet najbardziej lubianemu koledze bo... po prostu ten coś spierdolił na maksa i cytując "Pulp Fiction" - " wcale nie jest OK, jest kurewsko daleko od OK".

Dlatego uważam, że bzdurą jest "budowanie szatni i atmosfery", którą i tak budują sukcesy, bejmy za wygrane, uwielbienie kiboli, a to akurat wcale nie zależy od tego "smrodu szatniowego" ,a od  odpowiednio wysokiej JAKOŚCI piłkarzy ( umiejętności, charakteru sportowca).
Słabi piłkarze, bez charakteru sportowca ukierunkowanego na wygrywanie, na ciężką pracę potrafią tylko pierdolić o "atmosferze szatni", o szczęściu i tym podobne farmazony.

Nie napiszę tu za wiele o "Radzie Drużyny", bo  po mojemu to pomysł rodem z Komitetu Centralnego i kompletna, totalna bzdura.
Piłkarz ma kontrakt, ma agenta, ma trenera, ma Prezesa i... Rada Drużyny z takimi  "wymiataczami" jak Pała i "mientki" Kamiński to jakiś absurd.
No to teraz zapytam.
Jeśli zezwala się na istnienie takiego " nowotworu" na organizmie Lecha to jest oczywiste , że bez wycięcia takiego "pasożyta" nic w leczeniu " schorowanego Lecha" nie pomoże.
A wiadomo- leczenie "raka" zaczyna się od jego operacyjnego usunięcia, by potem wziąć się za intensywne leczenie gdzie wszystkie skuteczne środki są usprawiedliwione.
No chyba że diagnozę choroby wystawia felczer a operacji podejmuje się weterynarz z uprawnieniami do robienia opatrunków ludziom.

I tak to widzę czytając co mówi Urban/Rutkowski " wiemy gdzie popełniliśmy błąd".
Wiemy- leczyliśmy katar sienny, a to było ciężkie zapalenie mózgu!
Dobrze choć że pacjent nie  zmarł.
Czyżbyśmy więc czekali na KOLEJNE ZAPALENIE MÓZGU?
Bo wtedy już na pewno będziemy wiedzieli  z czym mamy do czynienia!!!
 Problem w tym ,że może przyplątać się INNA choroba a ci niedouczeni, beznadziejni zadufani lekarze pozostali ci sami ( Urban+Zarząd+gówniana Rada Drużyny- jako twór w szatni).

Amen... napisał to Wam wielce doświadczony pacjent ... he he he.



poniedziałek, 16 maja 2016

ZARZĄD ŚLEPCÓW

Urban trenerem Lecha w następnym sezonie.

Czytam też : "- Za nami bardzo trudny sezon, w którym zaliczaliśmy wzloty i upadki. Niestety z naciskiem na to drugie, ale trenerowi udało się wydźwignąć zespół z dna tabeli, awansować do grupy mistrzowskiej i finału Pucharu Polski. Wiemy, że trener nie awansował do europejskich pucharów i jesteśmy zawiedzeni, że to się nie udało. Zasłużył jednak na prawdziwą szansę, chcemy by mógł w pełni przygotować drużynę do nowego sezonu - powiedział Piotr Rutkowski, wiceprezes Lecha.- Chcemy oglądać zespół, który pokazuje walkę i zaangażowanie. W każdym kolejnym meczu. Tego będziemy wymagać od piłkarzy i sztabu szkoleniowego. Chcemy by ludzie, którzy przychodzą na stadion mieli świadomość, że zobaczą Lecha walczącego od pierwszej do ostatniej minuty. W tym sezonie to nam się nie udało. W kolejnym nie wystąpimy w Europie, więc to mecze ligowego mają być i będą dla naszych zawodników jak puchary - dodał Rutkowski.

Czyli młody Rutek mówiąc to sam przyznał ,że w zeszłym sezonie NIE MIAŁ WPŁYWU na zespół. Grający od niechcenia i "z łaski". Zwalniający Skorżę, i "myślami będący już gdzieś indziej".
I Panowie z Zarządu plus Właściciel tylko bezsilnie patrzyli jak piłkarzyny lecą w gumę, jak zawodzi "protegowany" Urbana Sisi, nie sprawdza się Volkov, Nielsen robi za "fejsbukowego mocarza" a na boisku to gracz pokroju Kownackiego ( z tym że Duńczyk ma więcej tatuaży i robi groźniejsze miny).

Zapomnieli ci z Zarządu ,że "ogień parzy" i spokojnie przyglądali się temu, że zespół coraz bardziej oddala się od najważniejszego celu dla klubu ( o czym powtarzali bez końca) czyli gry w LE wierząc w bajdy które sami wysmażali.

No ,ale przecież teraz to Panowie Zarządzający WEZMĄ SIĘ za zespół i ten zespół BĘDZIE WALCZYŁ I BĘDZIE ZAANGAŻOWANY. Stukną piąstką w stoliczek.
"Pała" się wystraszy, Szymek dostanie rozwolnienia ze strachu, Jevtić nagle stanie się postrachem boisk.
No nieeee... tylu bzdur w paru zdaniach to aż trudno zmieścić.

Do tego zostaje  w klubie trener który będąc OD WRZEŚNIA 2015 roku w klubie nie opanował "szatni" i po prostu ( a wynika to "w domyśle" z wypowiedzi Rutkowskiego) nie potrafił wyegzekwować "walki i zaangażowania"!
A ponoć wyegzekwuje TO w jakiś magiczny sposób TERAZ (i to gdy odchodzi jeden z nielicznych naprawdę biegających i walczących graczy czyli Karol Linetty)
Chciałbym przypomnieć ,że Urban był z zespołem na 2 obozach zimowych na przełomie sezonu ( więc przygotowywał ten zespół do wiosennych gier, a na dokładkę po odpadnięciu z LE grał na wiosnę tylko w lidze i w PP , a więc w rozgrywkach ,w których będzie grał wyłącznie w sezonie 2016/2017).
Na wiosnę nie dał rady w lidze zbierając cięgi, a w następnym da radę bo... ( no właśnie... bo co?).
Znowu "będzie ojcem który przytuli piłkarzyków i stworzy dobrą atmosferę w szatni ,a piłkarzom trening i mecz będzie sprawiał NARESZCIE przyjemność i będą uśmiechy na twarzach".
A taki Rumak nie "dostał szansy na prawdziwe przygotowanie zespołu" mając o wiele czasu mniej w Śląsku niż Urban w Lechu i całkowicie odmienił zespół ( o czym zresztą przekonał się na własnej skórze Urban przegrywając z Rumakiem na Bułgarskiej 0-1, na wiosnę).
Mam wrażenie, że trener  ( w wizji Rutkowskich) powinien mieć "szansę" do roku 2020 by go "prawidłowo ocenić", albo być tak długo w klubie jak Wenger w Arsenalu.
A przecież Panowie Piłkarze i Trener WYKONUJĄ swój ZAWÓD, za co biorą spore pieniądze z kasy klubu.
A w robocie nie zawsze "jest do śmiechu" i nie zawsze "robota bawi".
A przecież piłka lechicka to nie zabawa dla piłkarzy tylko widowisko DLA KIBOLI!
 I to za widowisko kibole płacą piłkarzom, a nie piłkarze płacą kibolom za łaskawe rozsiądnięcie się na trybunach z kiełbasą w ręku.

No i w końcu Zarząd zapomina , że może sobie "dawać szansę trenerowi" potrafiącemu ( widocznie) tak pięknie i gładko nawijać makaron na uszy jak swego czasu Srakero ( niechlubnej pamięci który także niepowodzenia pokrywał wielkimi mirażami i obietnicami bez pokrycia), gdy właśnie wkurzeni kibole zwalniali ( mimo genialnych planów Piotra Rutkowskiego) Rumaka, Bakero ( tu o mało nie skończyło się wywiezieniem z klubu na taczce), a i pewnie zniecierpliwieni dołożyli "swoje pięć groszy" do wywalenia Skorży i Zielińskiego.

Przypomnę, że w "okresie europejskiej posuchy" te nędzne 35% rocznego budżetu klubu, które pokrywa kibol ( bilety, gadżety,gastronomia) to już nie "nędzne ogryzki" ,a wielce znacząca pozycja w rachunkach przychodów.
Niech więc mi Rutek nie pierdoli że ZMUSI graczy " do walki i zaangażowania" bo widać jak na dłoni że to gościu "miękkim robiony" i nie mający większego wpływu na sam zespół.
Jeśli więc gada to może niech lepiej przemyśli "słowa rzucane w eter:" i niech te "bajki z mchu i paproci" schowa sobie głęboko w d... bo kibol to nie młody rekin i JUŻ NIE ŁYKNIE wszystkiego jak leci.
Teraz zaczyna się NAPRAWDĘ stąpanie po bardzo cienkim lodzie dla Zarządu i dla Pana Piotra Rutkowskiego osobiście. Również dlatego ,że znowu "zaufali trenerowi".




niedziela, 15 maja 2016

TO JUŻ JEST KONIEC ... możemy iść

Doczołgalim się do końca sezonu w dość kwaśnych nastrojach.

Nie oglądałem 1 połowy meczu Lecha ( to bardzo znamienne ,bo do teraz ZAWSZE przedkładałem mecze Kolejorza nade wszystko!).
Włączyłem sobie Multiligę ( za którą nie przepadam).

Miałem  "nosa" ,bo praktycznie "losy ligi" rozstrzygnęły się właściwie w 1 połowie Multiligi gdy:
- Pogoń strzeliła sobie gola ( potem dołożyła 2 następne samobóje!) w Warszawie i wiedziałem że już pozamiatane.
- KGHM strzeliło na wyjeździe w Gliwicach gola i patrzyłem jak bezradny Piast zrozpaczony patrzy jak ucieka im tytuł mistrzowski
- Cracovia strzeliła gola ( Cetnarski)  z wolnego i znając "słabiznę betoniarzy" na wyjazdach oraz "chcenie Pasów" by ten mecz wygrać nie sądziłem że coś zmieni się w tym meczu.
Tak się stało potwierdzając, że Lechia to drużyna ciężkich frajerów i chyba NIGDY nic poważnego nie ugra ciesząc się poparciem komentatorów i tanim poklaskiem w mediach zachwyconych " klasowym stylem gry".
- Lech strzelił gola ( brawo Józiu) na Bułgarskiej.

Jak widać - pierwsze 45 minut i wszystko w lidze już było jasne ( bo licząc nawet na przebudzenie Piasta, układ regulaminowy premiował i tak wygrywającą Kurewkę, a trudno było sądzić by strzelająca sobie bramka za bramką Pogoń - zapisać trzeba chyba w księdze Guinessa ten rekord czyli TRZY samobójer w meczu!, mogła "zrobić krzywdę rywalce".)

Zresztą i tak tylko najwięksi optymiści liczyli, że Legła " legnie we Wsiawce pod Pogonią". Nie legła... he he he.

Widząc co się wyrabia spokojnie włączyłem transmisję z Poznania.
I to był strzał "w dychę".
Oglądałem całkiem nieźle radzącego sobie Lecha.
Oczywiście nie było "reinkarnacji", ale i tak już "dało się patrzeć na to wszystko".

Mimo oglądania tylko drugiej połowy meczu Lech-Ruch pokuszę się na oceny poszczególnych lechickich graczy i napiszę co myślę o nich z perspektywy fotela i nadchodzącego sezonu.

 1. Burić - dobry mecz, równa forma, bez błędów, fajne zagrania nogami ( celne) do swoich obrońców.

2. Gumny ( "Guma") - postawa Gumy i nieobecność Kędziory to smutne podsumowanie zjazdu Kendziego.
Jaka między nimi różnica?
Gumny o wiele więcej gra "po ziemi" , na dodatek nieźle dryblując i grając dość pewnie w obronie.
Jego gra to nie tylko "dorzucanie piłki w tłum". Nie "kryje na radar" i miał sporo , w tempo, wejść w atakującego rywala. A przecież ma dopiero 17 lat!
 Czyżby Kędziora był szykowany do sprzedaży?
Teraz tylko obserwować Gumę i to czy wzorem właśnie Kendziego i Kownasia nie będzie następnym przypadkiem "im dłużej w Lechu tym gorzej". Dobry występ!
Arajuuri - wiadomo, że nie będzie go w Lechu, kontrakt do końca roku. Tym razem zagrał dobrze i taki ( po mojemu całkiem średni) Stępiński nie pograł sobie. Będzie mi brakowało przede wszystkim jego bezpardonowych wejść, optymizmu. Jak dla mnie był ( chyba tak można napisać) to pozytywny gość w Kolejorzu
Kamiński - tu kompletna huśtawka ocen. Od dobrych "penetrujących podań" do tradycyjnej gry  w rodzaju "to nie ja to kolega". Czyli nic nowego. Obniża mocno jego ocenę niestrzelona bramka ( pudło kolejki!) po podaniu Kownackiego.
Kadar - plus za podanie do Gajosa ( bramka na 3-0).
I on pewnie odejdzie więc na lewej obronie oczekuję sporych zmian. Gra na stałym poziomie, bardzo solidnie.

3. Józwiak (Józiu) - ocena wysoka ,bo i przytomna bramka ( ileż to razy takie wejścia marnował Kownaś) i do tego asysta przy bramce Linetty ( na 2-0). Zaskoczyło mnie, że tak łatwo dał się dogonić graczowi Ruchu w szybkim ataku, mając nad nim sporą przewagę. Musi popracować nad szybkością.
Gajos - gra coraz lepiej choć i tak słabo jak na niego. Spodziewałem się że to będzie ktoś w rodzaju "Stilića napędzającego grę" i takiego Gajowego oczekuję. Jego miejsce w środku pola i powinien w sezonie te swoje 10 bramek walnąć.Jevtić generalnie ławka.
Linetty - "dyskretny występ", bramka. Był pewnie już myślami "na kadrze" choć bramka fajna.
Tetteh - super ,że Urban nie wystawił "Pały". Ciekawe zresztą jakie będą losy "kapitana" w Poznaniu.
Tetteh  na swoim poziomie i jego wady to znaczy brak przyspieszającego podania i strzałów z dystansu , widoczne. Nie spodziewam się zresztą zmian w jego grze i w nowym sezonie.
 Po prostu to jest taki gracz.
Pawłowski - niby "najlepszy technik" a chyba najgorszy na boisku w zespole Lecha. Masa strat, złych wyborów, nieudanych zagrań, nieskutecznych dryblingów. Lubię go bo to "piłkarz" a nie kopacz, ale wkurwia mnie już ten jego "sinusoidalny poziom gry". Ostatnio zalicza dołek sinusoidy i był do zmiany!

4. Kownacki - hm.
Co tu napisać. Po prostu "stanął w rozwoju". Niby podaje, biega , ale niestety na gole ( jak i w przypadku Nielsena) raczej liczyć trudno. Mam wrażenie że jak Kamiński to i on powinien już zostać sprzedany gdziekolwiek. Tak będzie lepiej i dla gracza i dla zespołu.
A przypominam że to ( chyba) już jego 3 sezon w Lechu i tak naprawdę jest nawet "gorszy" od Kownasia, który zaczynał swoją grę w pierwszym Kolejorzu .
Co prawda był to jego "niezły sezon bramkowy", ale daleko mu do nazwy -"łowca goli".
Tak "łowił" w swojej lechickiej dorosłej karierze - sezon debiutancki 13/14 = 14 meczów-5 bramek, 14/15 = 39-8, 15/16 = 34-7.
Generalnie DOBRY środkowy napastnik musi ustrzelić te swoje 10 bramek  W LIDZE ! A napisałem ile bramek Kownacki zdobywał w każdym z sezonów i w LE i PP i w lidze.
Przyznam, myślałem że będzie z nim o wiele lepiej, bo przecież to TYLKO POLSKA LIGA !

Parę minut pograł Kurbiel i to był oczywisty błąd Urbana, że tak rzadko go próbował. Trudno.

Podpowiem,że w II Lechu furorę robi Tomczyk, gość ponoć szybki jak wiatr i na razie strzelający gola za golem.
Grał w ostatnim meczu 3 ligowym rezerw ( 4-2)
w tym składzie - Lech: Miłosz Mleczko - Jakub Zagórski (74. Tymoteusz Puchacz), Marcin Banaszak, Serafin Szota, Jan Andrzejewski - Damian Sierant (46. Jakub Moder), Kacper Friska, Marek Mróz, Maciej Kwasigroch (46. Kacper Chodyna), Tomasz Kaczmarek - Paweł Tomczyk (74. Paweł Tupaj
I strzelał bramki wraz z innymi - Bramki: Tomczyk (13., 45. z karnego), Chodyna (54.), Kaczmarek (60.).
Do tego swoje strzelił jak widać Chodyna, a przecież i z Kurminowskiego korzystał trener reezerw Djurdjević.

Widać więc że "młoda fala" w Lechu nadchodzi i może wymusi ,by Lech nie musiał brać takiego szrotu z zagranicy jak Thomalla, Nielsen ( tak uważam i tak oceniam Duńczyka) oraz Sisiego ( że o Robaku i Vołkovie nie wspomnę).
Obawa tylko, że jak i Kownacki te prawdziwe "perełki" będą tracić swój "świeży blask" manierując się sezon w sezon.

Na razie liczę na Józia i Gumę ( po odejściu Kotora to JEDYNY Poznaniak w składzie pierwszego Lecha).


SEZON DOGORYWA - spadkowicze.... spadli

Wczoraj mecze w grupie spadkowej.
Przyznam... nie oglądałem, ot tak.
Jak po pewnym czasie odzwyczaiłem się od telewizorni tak i nie mam ciśnienia by oglądać "mecze jak leci".
Mam wrażenie że po "występach Lecha" zrobiło się w moim apetycie "puste miejsce". I chyba dobrze, bo niedługo zapełnię je całkowicie oglądając mecze na MEuropy w Paryżu ( to już w sumie niedługo).

Co do ligi "spadkowej" to zakończyła sie raczej spodziewanie ( mówię o Zabrzu).
Myślałem nawet,  że Górnik Zabrze jest skazany na degradację wcześniej co prawda i to już po rundzie jesiennej.
Nadzieją jednak prawie do końca ,dla Zabrzan , nie była  ich lepsza gra na wiosnę ( bo grali padakę) , ale słaba postawa "konkurentów do spadku" czyli Łęcznej, Podbeskidzia ( raczej niespodziewana drużyna w strefie  spadkowej i spadająca zresztą), Termalicy i ... co ciekawe - Jagiellonii która balansowała na krawędzi w czasie gier w "fazie dodatkowej".
Tu oczywista nauczka dla chcącego " zawalczyć w lidze " Kolejorza swoimi młodymi graczami, bo Jaga to przecież najmłodszy (obok Pogoni!!!) zespół w lidze.

Czyli Zabrze spadło całkiem "zasłużenie" . 
Zaskoczeniem spadek Podbeskidzia .
Tu  nieśmieszna historia "lidera drużyny" Możdżenia, który po odejściu z Lecha miał "podbijać ligi zachodnie" a zjeżdżał po rynnie bez trzymanki ,by w rezultacie "zatrzymać się w 1 lidze" ( gdzie zresztą jego miejsce. I mówię to bez złośliwości bo to przecież gracz jakich wiele na boiskach 1 czy 2 ligi). Jak teraz brzmią jego wcześniejsze deklaracje " jestem stworzony by grać w środku pola i kreować grą" ?
Cokolwiek niepoważnie.

Niezbyt okazale wypadli w rundzie dodatkowo-spadkowej gracze ( jak pisałem) Jagi, Łęcznej i pod sam koniec Termalicy.
Tak naprawdę bez problemu zakończyły rozgrywki jedynie zespoły Wisły i Kiepskich ( gratulacje dla Rumaka i ciekawe co pokaże w następnym sezonie, bo to prawie pewne że zostanie we Wrocławiu).

Obie drużyny "mocarzy" ciekawe też z powodu tego, że cały poprzedni sezon walczyły o kasę, miały mocno ograniczone budżety i nie mogły wygrzebać się z długów i problemów finansowych.
Zobaczymy jak będzie z nimi w sezonie 2016/2017.


piątek, 13 maja 2016

IM BACK - wróciłem

Jawi mi sie jak zbawienie, to że nie oglądałem meczów Lecha w tzw "fazie mistrzowskiej".
Raptem odpalałem sobie bramki, i to mi wystarczało, bo były to głownie bramki rywali.

Może ta przerwa była więc zbawienna ,bo nie oglądałem tej cienizny, blamażu.
Ciśnienie miałem w dolnej strefie stanów średnich.
Jak wiecie nie oczekiwałem ( już od marca) czegoś wielkiego i spektakularnego więc moje rozczarowania nie były zbyt wielkie, a  nawet podszyte pewną satysfakcją, bo dość wcześnie oceniłem negatywnie Volkova, Nielsena i oczywiście siusiającego Sisiego ( no to raczej nie było zbyt trudne by wydziwiać na ten południkowo-koreański transfer).
W ogóle niewielu zawodników można w Lechu pochwalić , a  Lech to taki  (KKS)Klub Kolejnego Seniora niepokojąco przypominający Wisłę Kraków gdzie "rządzi" Głowacki i Brożek.

Rzygać mi sie chce jak czytam o Radzie Drużyny i o "dobrej atmosferze w szatni" i o tym że "gra sprawa przyjemność piłkarzom".
To trochę brzmi tak jakby chodziło o "rehabilitację psychiczną"piłkarzy, a ich występy na murawie były wręcz czymś zupełnie niepotrzebnym i ogromnie ich stresującym, wręcz niebezpiecznym dla ich zdrowia i fizycznego i psychicznego.
Jakby wystarczał im trening, pogadanie sobie w szatni ,a presja "roboty" nie istniała, bo przecież NAJWAŻNIEJSZE by tym piłkarzom "gra sprawiała przyjemność".
Widziałem wczoraj dziewczynę uprawiającą "nordic walking " ( dla niezorientowanych to chodzenie z kijkami narciarskimi mające poprawić koordynację ruchów) i pomyślałem sobie -- "może to  chodząca ulicami mojego pueblo zawodowa chodziarka nordic walking, może nawet mistrzyni powiatu"?.
Właśnie takimi nordic-piłkarzykami jawią i się Panowie Piłkarze z Lecha.
Amatorzy, nordic walking, joggingu, przebieżek i aż mnie skręca, że kiedyś ja musiałem zapierdalać z zaciśniętymi pośladkami na te moje kilkanaście tysiaków po 15-16 godzin i nie wiedziałem nawet że w dzień padał deszcz.
Gdy tymczasem "piłkarze nie spełniają się na boisku" i uważają kiboli za NIEPOTRZEBNE WYPEŁNIENIE STADIONU!
Dziwię się tym kompletnym idiotom którzy PŁACĄ swoimi bejmami ,by patrzeć na te żałosne podrygi ,gdy w tym samym czasie mogą sobie pójść nad Maltę, zjeść niezły obiad na Starym Rynku.
Niestety nie potrafię powiedzieć że mimo wszystko kocham TAKIEGO Lecha!
Nie kocham.
Bo to tak jakby zakochać się w kobiecie tylko dlatego że to jest kobieta, że przyczyną miłości jest to że to inna płeć!
A przecież to nieprawda, bo zakochujemy się w kimś WYJĄTKOWYM, w wyjątkowej dla nas kobiecie. !
A Lech niestety ( dziś) nie jest wyjątkowy, jest co najwyżej szary jak ściera do podłogi.
Jak obojętna Pani mijająca nas w drodze do pracy o szóstej rano.

Czekam więc by skończyły się te męki i aby sezon ligowy też wreszcie się zakończył.
Zaznaczam... czekam.
Nie oczekując zbyt wiele po następnych miesiącach w klubie kierującym się maksymą "przetrwać" a nie maksymą "zaistnieć".

No dobra, ostatnia kolejka, kolejka kompletnie obojętna dla kibola Lecha ,gdzie mamy mecz w "dole tabeli" Lech-Ruch i mecz w którym oczekuję pustek na stadionie!

Sobota, 14 maja (15:30)
Podbeskidzie B.-B. - Wisła Kraków 2
Śląsk Wrocław - Górnik Łęczna x
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 1
Termalica Bruk-Bet - Górnik Zabrze 1

Niedziela 15 maja (18:00)
Legia Warszawa - Pogoń Szczecin  1
Cracovia - Lechia Gdańsk 1
Piast Gliwice - Zagłębie Lubin 1
Lech Poznań - Ruch Chorzów x   1-1



wtorek, 10 maja 2016

36 KOLEJKA

No tak to niedługo koniec męki dla Kolejorza.
I ja już w piątek będę podłączony do kompa i wtedy w Excelu zrobię podsumowanie typerki za ostatnie kolejki.
Zatem proszę o spokój i luzik.


Już dzisiaj gra liga i tak:


Lechia-Legia x
Pogoń- Cracovia 1
Ruch-Piast 2
KGHM - Lech 1 2-1


Łęczna - Podbeskidzie 1
Wisła- Śląsk x
Zabrze-Korona x
Jagiellonia- Termalica 1


Pozdrawiam i czekam na posty

środa, 4 maja 2016

KOLEJKA 35

Blisko coraz bliżej.
Akurat dla kiboli Lecha słowo " koniec" to najlepsze podsumowanie sezonu który już praktycznie minął.
Coś tam jest grane, ale na losy Lokomotywy ( która pewnie też nie dojechała na Bułgarską) te resztki nie mają wielkiego wpływu.
Jakoś pewnie dojedziemy do końca typeriady, ale tylko tyle.
I ja poddałem się tej przywiędłej mizerii i sytuację typerów podsumuję zbiorczo ( 34+35) po kolejce nr 35.


Teraz co nas czeka:


Legia-Piast x
Pogoń-KGHM x
Cracovia -Lech 1 1-0
Lechia-Ruch 1
Podbeskidzie- Korona x
Wisła-Jagiellonia 1
Śląsk - Termalica 1
G.Łęczna - G.Zabrze x


I tyle tego.
Pozdrawiam.