Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 29 września 2014

MONDEJ END DZY FINISZ OF 10 KOLEJKA

Zaszalałem z tytułem coby było "wielkoświatowo".

Dziś mecz po którym nie spodziewałem sie niczego wielkiego bo- Jaga tak cienko gra , a jakoś Podbeskidzia (piłkarsko) nie szanuję

Jagiellonia-Podbeskidzie 4-2
widzów 3 500

W "tle meczu" jeszcze niedokończony stadion.
 Kończony, kończony i niegotowy ( podobnie jak w Zabrzu,Bielsku Białej).
Prawda jest jednak taka że niedługo najgorszy stadion będzie miał Ruch Chorzów i ,Pogoń ( bo stadionik Bełchatowa malutki ale uroczy).
Drużyny z tzw "planami", ale od strony stadionowej beznadziejnie.

Sam mecz obronił się ( a jakże) gradem bramek, drugą połową.
Bo pierwsza to było kuriozalne 3-0 Jagi gdy Podbeskidzie grało nawet lepiej od rywali.
Za to druga połowa to i piękne bramki Demjana ( 2x) i niesamowity błąd- wroga asysta bramkarza Zajaca podającego piłkę na 100% okazję (i bramkę na 4-2)  Nice Dżalamidze.
Babol jaki zdarza się tak rzadko, że polecam poszukanie i odpalenie sobie tego zagrania, z powtórek (np na Ekstraklasa.tv).

Pogoń Podbeskidzia (ktore o mało ze stanu 3-0 nie wyciągnęłoby na 3-3) to wyrażne świadectwo słabości Jagiellonii korzystającej bardziej z błędów rywali niż  kreującej jakieś fajne okazje. No cóż, z pozycji w tabeli widać że i taka taktyka może być skuteczna.




Komentatorzy (wyłączeni przeze mnie, bo pierdolił ten nudny debil Jagoda).
-  chcemy żeby ten mecz trwał DO SAMEGO KOŃCA (???!!!)

Acha "dokładał się" do mizerii komentatorów sędzia Musiał , który zbyt wcześnie uwierzył w swoją "europejską klasę" a gwizdał jak "poraniony" tak że zirytowany Ojrzyński śmiał się już z tych decyzji w głos pod koniec meczu, bo wkurwiać się już przestał.

PS
Nie mogę sobie odmówić komentarza do słów trenera Zległej który powiedział " sędzia przedłużył mecz o za mało minut".... ha ha ha
No tak, dodając do tego "latanie do sędziego z łapami" przez graczy CweLki mamy obraz ----no kurwa przecież ustalaliśmu INACZEJ!
Sędzia nie sędziował pod Ległę, za nic miał "wcześniejsze ustalenia", faule "krawaciarzy" były FAULAMI.
I tak dał "ustalone żółte kartki" piłkarzom Lecha więc o co ten cały hałas? Nie "dostrzegł ręki" bodajże Dudy to co ? Miał "wyciągnąć mecz" aż "tęczowi" mieli strzelić bramkę na 3-2, wyciągnąć karnego z kapelusza w 95 mnucie?
Widocznie tak zostało ustalone PRZED MECZEM.

Mnie zastanawia ten "wysyp" poważnych kontuzji graczy Lecha PO meczach z Ległą - Ceesaya po faulu Koseckiej (pauzuje prawie cały sezon), Kownasia ( po "nieumyślnym' faulu Brozia ma zerwane wiązadło w śródstopiu) czy Wilusza ( "męskie" wejście Dossy).
Tam kartek nie było bo...... wcześniej zabroniono dawać kartki "za męskie faule łaziebnych".
Skutki.... szpital, rehabilitacja (Kownaś, przerwa min miesiąc)...szpital, operacja (Wilusz, przerwa do 5 miesięcy).
Ale... sędzia NIE POZWOLIŁ WYGRAĆ !
Chyba mijamy się już z pojęciem "gra sportowa", "duch sportu" " gra w piłkę", a w zamian dostajemy zapasy, MMA, kurs z pierwszej pomocy oraz wstrząśnienia mózgu oraz "grę ciałem".
A wydawało mi się że raczej "rzucamy mięsem" i "zarabiamy ciałem" ( prostytucja).




niedziela, 28 września 2014

KRAKÓW CENTRALNY ... niedziela

Cracovia-Wisla  1-0
widzów  14 114

No cóż Kraków to piękne miasto i ma szczęscie, bo od pewnego czasu tylko Kraków ma 2 drużyny i   tylko tam mogą być rozgrywane prawdziwe derby. Zadne tam derby województwa, kraju, kontynentu czy świata.
PRAWDZIWE DERBY.
Śmiałem się kiedy czytałem wyjaśnienia językoznawców którzy kpili z "derbów Polski" . No i mieli oczywiście rację.
Tu derby jak najbardziej oczywiste. Sam mecz nudny jak flaki z olejem, walenia na pałę, bombelków, walki w powietrzu, "dwóch ogni" praktycznie przez cały mecz.
W piłce raczej to LEPSI dyktują "co jest grane". Nie chodzi mi o wynik , ale o tak zwany' styl meczu".
Oglądając mecz trudno było uwierzyć, że ci słabsi to gracze Cracovii.
Powiedziałbym -- słabsi to i jedni i drudzy.
Czasem słabość rekompensowana emocjami . Emocji dla postronnego widza tyle co nic (patrz statystyki pomeczowe).


Aż trudno uwierzyć, że Smuda specjalnie wysłał na mecz PP do Poznania "drugi garnitur", by "zaszaleć w czasie derbów pierwszym, wypoczętym składem".
Skład może i wypoczął, ale nie potrafił "opanować chaosu" kreowanego przez rywali czyli Cracovię. Był więc groch z kapustą, mizeria, bigos a nawet fasolka po bretońsku czyli zamiast uczty "u Hawełka" były zaledwie podstawowe "dania barowe".
Mało świeże, mało ciekawe i mało smaczne.

Kiedy mecz już praktycznie się skończył to padła JEDYNA BRAMKA ( rzut rożny, główka, bramka, gwizdek i koniec spotkania) i można zaśpiewać " każdy to powie że Cracovia rządzi w Krakowie". 

Komentatorzy:
- to debiut przez duże DE ...
- starają się przyspieszać grę w ostatniej fazie boiska
- zrobiło nam się spotkanie W OSTATNIM KWADRANSIE
( no comments)
- kiedy ma postawić stempel zawodnik z nr 5 (Dudka) to to robi

Do tego nieco wxześniej w Zabrzu.....

Górnik Z.-Lechia  2-2
widzów  3 000

Następny mecz drużyn  z tzw "ligowej czołówki" z aspiracjami.
Aspiracje może i były, ale sam mecz to raczej "solidne kino klasy B" niż emocjonujący "przebój kinowy".
Mecz zresztą "obronił się" ... tym czym taki mecz może się obronić czyli bramkami.
Bo nawet największy gniot obroni sie gdy padają 4 gole.
Tu padły w następującej kolejności: 1-0,1-1,1-2,2-2.

Do tego NA ŁAWCE REZERWOWYCH Lechii uczestniczył "w ciekawym projekcie" tzw "urodzony pomocnik" grający "z musu na obronie" Pan Gwiazdor Mateusz Możdżeń.
Przy okazji sprawdziłem ile tam ( w  Lechii) minut "wykręcił" ,w 10 kolejkach i znalazłem takie statystyki:

7 meczów  w Extra
3 od początku meczu
1 CAŁY mecz czyli całe 90 minut
4 mecze zaczynane na ławce
2 mecze w rezerwach
314 minut tak w sumie

Jak więc widać Możdżeń nie jest takim znowu "graczem europejskiego formatu", bo gdyby był. odchodząc z Lecha rozczarowany ,że tam nikt nie widzi jego WIELKOŚCI, to wychodziłby w przeciętnej, bardzo przeciętnej Lechi w KAŻDYM meczu od początku!
A tak nie jest i przyznam... mam złośliwą satysfakcję.
Bo powiedzmy... Pan Możdżeń to nie jest wybitny piłkarz.


sobota, 27 września 2014

MOGŁO BYĆ LEPIEJ

CWele -Kolejorz   2-2

Widać po tym konkretnie meczu, jak na dłoni ,że Kolejorzowi potrzebny był TRENER!
Śmieszne, dziwne, ale to jest ta najprawdziwsza prawda.
Od Smudy w Lechu po prostu "grali sobie zawodnicy" ( nawet za Zieliny) a trenerzy za bardzo "nie przeszkadzali".

Dzisiejszy mecz pokazał że można narzekać, smęcić, zrzucać winę na brak szczęścia i tak dalej, ale jak się ma "papiery trenerskie" można zawsze COŚ KONKRETNEGO ZROBIĆ i znależć wyjście z najgorszej sytuacji ( kontuzje Jevtića, Sadajeva a nawet ta przed meczem Lovrencicsa które nastąpiły  "za pięć dwunasta" ).
Choćby odsunięcie od "kapitanowania" tego "cycka mlecznego" Wołąkiewicza i postawienie na czele PRAWDZIWEGO FACETA.

To dzięki trenerowi Lech "dał radę" , choć  i wygrana była tak blisko.
Kibole na bank podziękują Zespołowi za zaangażowanie, konsekwencję, walkę-grę "jeden za wszystkich wszyscy za jednego"". A najbardziej znamienne jest to --- UWAGA - że na Fejsie jako gracza meczu wytypowano..... Dariusza Formellę!
Który przecież sam się "nie wepchnął do składu" tylko został tam wstawiony, mimo raczej cienkich wcześniejszych  meczów.

To moja laurka , jeśli chodzi o Skorżę Macieja, trenera Lecha Poznań.
Jeśli dodam do tego, że Lech w 1 połowie MÓGŁ wygrywać i 0-3 to... co tu narzekać.
W obecnym momencie, na tak zwane "dzisiaj" tylko się cieszyć po takim meczu

Może "na gorąco" moje oceny graczy w skali od 0-5.
Warto oceniać, i powinno się, bo ten mecz to była i próba jakości graczy, oraz ocena czy są potrzebni, czy są "do odstrzału" (oczywiście w tym przypadku oceniam tylko tych co grali).

Gostomski - 3 - dobry mecz, bramki "nie do wyjęcia", choć na przykład przy drugiej bramce mógł "demolować" Orlando Sa idąc "jak dzik  w żołędxzie". Widać w nim tak zwany "nerw", siłę charakteru i to że "nie robi sobie jaj" jak to jego koleś Pan Kotorowski.
 Za decyzję wystawienia w tym meczu Gostka dla trenerów PIĄTKA!

Kędziora - 4 - cały czas coraz lepiej, agresywniej, pewniej, zarzut to zbyt rozregulowany celownik przy dośrodkowaniach. Pewnik w 1 składzie, Ceesay musi mieć sporo do myślenia
Wilusz- 3 - dobra ocena, mogłaby być większa gdyby nie ta nieszczęsna bramka na 2-2. W sumie robił "co mógł", ale mógł więcej! I to był w sumie jego JEDYNY BŁĄD.
Kamiński - 5 - super mecz, bramka, pewne interwencje, nareszcie "energetyczny" a nie stłamszony jak jakaś mokra piczka
Douglas - 2- najsłabszy w Lechu, to przez jego faule ( nie nadążał za Żyro) działy się największe jaja w polu karnym Kolejorza. Mało zwrotny, żle obliczający wyskoki,  wolny start do piłki, często po prostu spóżniony, robiący "dziura na dziurze"

Hamalainen - 4- bardzo fajny mecz, a bałem się że go wdepczą w glebę. No i gdyby tak jeszcze strzelił bramkę, byłaby piątka!
Trałka, Wołąkiewicz- 3 - no cóż jak oceniać graczy którzy mają wpisane w "zakres czynności" szarpaninę, kopaninę, ogólnie przerywactwo plus walkę/walkę. Ja słabo sznuję takich graczy, ale np Wołąkiewicz 100x pożyteczniejszy na defensywnym pomocniku niż w obronie. Sam się pochwalę - o takiej opcji pozycji dla niego na boisku, pisałem na tym blogu parę dni temu!
Pawłowski - 5 - miałem zawsze sporo "kwasów" ,gdy go ocniałem wcześniej i powiem że zawodził mnie.
 Nie dzisiaj!
Zagrał super, i z przodu i w tyłach i napędzał Lecha, a poziom  motywacji i zaangażowania "na czerwonym polu" prawie poza skalą! Brawo.
Formella- 3 - mimo bramki nie czas jeszcze by klaskać. Sporo strat, niecelnych podań, ale jak się napisało  --> BRAMKA i ambicja, pomaganie w obronie, wślizgi. Może jednak z tego chłopaka będą ludzie?

Kownacki- 2- no to jeszcze bardzo długa droga na szczyt. Praktycznie "nakryty czapką", nie mijał rywali jak wiatr, strzelał RAZ (niecelnie). Na plus "biodrowa asysta" przy bramce Kamyka na 0-1.

Z zasady nie oceniam zmienników.
Drewniak i Keita nie rzucili mnie na kolana . Nie było żle, nie było "miazgi".
Henriquez - zaskoczył "kaczym kuprem" na głowie, jedynie.

Moja ocena meczu?
Znakomicie USTAWIONY ZESPÓŁ świadomy swoich ograniczeń i słabości.
Jak napisałem przed meczem - oczekiwałem żółtych kartek dla Lecha i... miałem rację.
 Było ich 3 = Wilusz, Douglas, Kędziora.

Sedzia generalnie "życzliwy dla gospodarzy". Co również nie było dla mnie niespodzianką.


Acha ocena trenerów...i głównego "machera" Skorży na... PIĄTKĘ z plusem !!!!!!!.










Miałem napisać o pozostałych meczach, ale już mi się  nie chce.
Powiedzmy tak- odbyły się:

  Zawisza- Ruch 1-1 i  Zawisza ma taki bilans ligowy : wygranych=1, remisów=1 porażek=8. Rumak z Zawiszą zaliczył 2 porażki ligowe, remis i wyeliminowanie ( tradycyjnie... ha ha ha) z Pucharu Polski! I to byłoby wszystko w temacie "Rumak dobry trener".

PGE-Pogoń 1-0, a powinno być 2-0 ( sędzia nie uznał prawidłowej bramki) Ślusarz wyleciał z boiska za czerwoną kartkę ( 2 żółte) to już jego druga "czerwonka" w tym sezonie, w PGE.
PGE gra fajnie, dużo biega, szykuje się ciekawy mecz w Poznaniu ( w 11 kolejce ligowej)

Jako ciekawostka: PGE strzelił wswoją bramkę  w 2 minucie, Zawisza w 4 minucie!
 



Komentatorzy (ogólnie z  zbiórczo):
- zabrakło tu nosa typowej dziewiątki
- technicznie nieżle wykonane (zagranie) zabrakło tylko trafienia W PIŁKĘ
- Patrykowi piłka po prostu nie wyszła
- oprócz tego, że biegnie szybko powinien celnie podać

WIECZÓR PRAWDY

Coraz bliżej meczu i tu pytanie:

Czy dziwka z Warszawy wytrzyma napór Kolejorza?


piątek, 26 września 2014

MEDIALNA POMPKA a może MEDIALNA LEWATYWA ?

Jutro "regaty podwórka" albo "derby prowincji".
Bo niestety taki to poziom polskiego kopania balona.

Generalnie, jak czytam wpisy to, w przeciwieństwie do poprzednich sezonów , "napięcie przedmiesiączkowe" mierzone jakby nie w WOLTACH, a  w miliwoltach.
Lech troszku "schowany" co nie znaczy ,że jak "tajger" przyczajony do skoku.
 Z tą kadrą Lecha , do tego ostatnio przetrzebioną nijak szukać optymizmu.
I tzw "media"   "wyczuwają" ,że pisanie o derbach z dużej litery mogłoby po prostu być śmieszne więc mecz w sumie stał się jeszcze jednym meczem ligowym, gdzie faworytem są "tęczowe panienki".

Przyznam, nie daję ( w obecnej chwili kadrowo/trenerskiej) zbyt wielkich szans Kolejorzowi.
Brak tego co miał rozbijać  "kafarowatych obrońców" czyli Sadajewa ( po to właśnie został kupiony jako taran o sporej sile przebicia).
Pozostaje więc tzw "mientka ofensywa" czyli  "obrona Częstochowy" i  "szybki kontratak". Poprzedzony zresztą podaniem "na pałę" ( bo z całym szacunkiem dla lechitów to za wiele rozsądnych podań a do tego celnych to ja nie potrafię zliczyć za wiele- w byle pierwszym meczu).

Co więc pozostaje?
Wybijactwo, przerywactwo .
Kopactwo mniej ,bo jak (tradycyjnie) legionistom kartek sie nie daje ( przecież grają na granicy przepisów, a są to WYŁĄCZNIE męskie twarde wejścia - popytać trzeba tu Ceesaya co o tym myśli) to dla garczy Kolejorza już przyszykowano z 5-6 żółtych kartek bo dla odmiany oni "grają faul" i "nagminnie przekraczają przepisy" a taki np Henriquez to cham nad chamy... ha ha ha.
Wybijamy więc ( tu najlepszy byłby prymitywny a silny Arajuuri) i przerywamy ( Trałka i Drewniak, który dostanie swoje "pięć minut" by pokopać się z Vrdoljakiem i Jodłowcem).

Nie szykujmy się na "piłkarską woltyżerkę" a raczej na "rodeo".
Gdzie jeżdziec w niebiesko-białej koszulce często wysadzony z siodła "będzie zaliczał glebę" raz za razem.

Cóż innego może wymyślić Skorża?
Po prostu brak mi pomysłów..

Bo przecież młokos Kownacki to znowu ryzyko ponownego ( jak po meczu z " po męsku grającej" Jadze) wstrząśnienia mózgu ew. szycia otwartej rany.
Pawłowski i Hamalainen  "zostaną wdeptani w glebę".
Keita zostanie szybko "pouczony" by "nie robił sobie jaj z pogrzebu" i nie próbował PONOWNIE ogrywać NAJLEPSZEJ obrony w naszej piłkarskiej Galaktyce.
Pozostaje "poznański problem prawego skrzydła" gdzie ani Kendzi ani Gergo raczej nóżki nie cofną i Kosecka zxnowu "zaliczy podniebne wzloty".

Mecz się odbędzie, ale nie oczekujmy FUTBOLU. Piłki w piłce będzie niewiele.
Poziom nudy za to zostanie szybko "wyrobiony" z nawiązką.
Skończy się zapewne na jakimś 1-0 lub 2-0 dla CWeLów.

I znowu "warszawiacy" ( np rodzeni warszawiacy jak Radiović,Rzeżniczak czy Jodłowiec) zostaną "wyniesieni na piłkarskie ołtarze"

 A i takie śmieszne zdjęcia (jak niżej)  "panów w pidżamach" zostaną okrzyczane jako "genialny chwyt reklamowy" ha ha ha


I zdecydowanie nie "ruszą nas" ( bo media wiedzą lepiej co dla nas fajne i co nas rusza) za to zdjęcia rozebranych sportsmenek, bo przecież w walce "na seksapil" wiemy, wiemy,wiemy.....  to "Macho z Łazienkowskiej" wygrywają przez Knock Down czyli "ko".






A tak nawiasem mówiąc pokazywania się w bieliżnie Poważnym Biznesmenom powinno się zabronić , bo to przecież lansowanie "wiochy i prowincji".

Wróć.... lepsze to tysiąc razy niż gdyby to Panie Sportsmenki wystąpiły na załączonych fotkach w legijnej bieliżnie, a Panowie Właściciele wystąpili na golasa....   ha ha ha ha ha ha ha.

Choć np taki Pan Wandzel w Playboyu... no no no... to byłby przebój sezonu.

środa, 24 września 2014

10 KOLEJKA PROGNOZUJEMY

To jest tak- dziś mój net nawet już nie idzie,po prostu się człapie. Mam 3 Mb/s i w tej sytuacji oglądanie jakiegokolwiek streama jest bez sensu.
Popatruję więc na  stronę ( tam tekstowa LIVE) kkslech.com i w sumie nie żałuję że nie oglądam.
Pewnie nie zasnąłbym długo - ponoć Lech miał 2 setki,jedną TRZYSETKĘ i do tego przestrzelił z karnego Jevtić.
Sporo nieudolności jak na jedną połowę.
Kto ogląda to winszuję, kto nie... sorry niewiele się ode mnie o meczu dowie.

Po 9 kolejce typerskiej ( bardzo wyrównane typy i nędzne, cienkie, wręcz żołośne). Średni po 3 trafy na twarz. A meczów było osiem!

1. Piotrxx=30+1 =Marcin= 27+4= 31                                                                   
2. Goal= 27+3=30                                                                                                 
3. Pablo= 26+3=29                                                                                           
4. Teresa= 25+3=28                                                                                       
5.solokks=22+3=25                                                                  
6.Mefju,waldas= 21+3=24                                                    

Najwięcej punktów= 4 skosił Marcin.

Kolejka 10

Korona-Piast      2
Śląsk-G.Łęczna 1

Zawisza-Ruch    2
PGE-Pogoń   1
Legia-Lech  1

G.Zabrze-Lechia   1
Cracovia-Wisła  2

Jagiellonia-Podbeskidzie   x


Jak widać dzisiaj tabelka kolejki w wersji minimalistycznej, dla leniwych korzystających z COPY   +PASTE.



PUCHAR OBRONY

Trochę "dwa tematy  w jednym" ale dziś środa i mecz i refleksje.

Puchar- wiadomo.
Odpuszczać nie wolno. Niech sobie inni wystawiają "drugie składy" czy ogrywają zmienników.
Skorża ponoć szuka sparringów w środku tygodnia i prawidłowo.
Tylko w meczach wykuwa się jakość i zgranie. Sam zresztą powiedział, że wielu zawodników u niego to "mistrzowie treningu", a w meczu "nie potrafią się sprzedać".

Oczywista owczywistość.
 Do tego, jeśli Lech "na poważnie" myśli o przyszłych rozgrywkach UEFA to (obecny przykład Legii) meczów co 3 dni trzeba się spodziewać "od groma".
 I do tego już teraz szykować graczy,a  nie na "ostani dzwonek", akcyjnie.
Stąd też w meczu Pucharowym powinni zagrać NAJLEPSI. Żadnych tam "ukłonów w stronę" Panów Piłkarzy!
Dobry- gra, słaby- siedzi na ławce, albo na trybunach.

To siedzenie na trybunach , jak widzę funduje sobie Paulus Arajuuri.
Dziwna sprawa.
Przecież nie przyszeł z "ligi panienek", a nazwy klubów w których grał (Honka, HJK Helsinki, Kalmar-Szwecja) to nie nazwy "barów mlecznych" tylko klubów gdzie walka i bieganina były na porządku dziennym. Do tego AKTUALNY reperzentant Finlandii, drużyny gdzie też raczej "walka/walka/walka".

W ogóle myślę, że właśnie nad obroną  musi sztab trenerski Lecha popracować.
Po pierwsze- dokonać właściwych wyborów personalnych i tego się trzymać, bo ciągłe "grzebanie w linii defensywnej" nijak na zdrowie żadnej drużynie nie wychodzi ( patrz choćby niezdecydowanie w kadrze PZPN-u).
Po drugie - dokonując tych wyborów, dokonać też wyboru pozycji dla "odrzutów" ( albo ława- Arajuuri, Bednarek,Kamiński-?, albo zmienić pozycję na boisku ze względu "na potrzebę chwili"-Wołąkiewicz np jako defensywny pomocnik-zastępca Trałki,jako "przerywacz", nie jako konstruktor, Formella- odspawać  go od ławki i albo sprzedać albo dać go na obronę, na skrzydło właśnie jako zastępca Kędziory).
Oczywiście przy ogrywaniu Kędziory i Formelli zrodzi sie pytanie co zrobić z wracającym Ceesayem.

Jak widziałbym obronę?
Pewniakiem są Kędziora i Wilusz.
Reszta to sprawa obserwacji i pewnego ryzyka. Po  to w sztabie Lecha jest były obrońca Dariusz Żuraw, żeby sie właśnie sprawami obrony zająć.
Do indywidulanego treningu- fizycznego, mentalnego na pewno skierować należy Kamińskiego, który widocznie "stanął w karierze". Nie uczy się, popełnia cały czas podobne błędy ( daje się po chamsku przepychać, "zawiesza się", brak mu agresji i zdecydowania w ataku, gra momentami na zasadzie " to nie ja to kolega", słaba gra wślizgami).
 Oczywiście ma i zalety = podanie, czytanie gry, spokój tak cenne dla stopera.
Ale aby był DOBRYM STOPEREM musi posklejać te zalety z "naprawionymi wadami". Wtedy  będie to dobry gracz.
Teraz jest to taki gracz 75-procentowy.
Będzie kłopot z lewym obrońcą! Henriquez się starzeje ( dynamika, szybkość) Douglas to po mojemu "wieczny turysta w Poznaniu" co pokazuje nam nie raz.
Tu trzeba szukać "zamienników".

No i oczywiście pozycja bramkarza.
Nie zgodzę się , że Lech ma "trzech dobrych bramkarzy".

1-Gostomski- już sam fakt że został "wypchnięty" przez Kotora ( gdy Burić miał kontuzję) a potem przez tegoż Burića i Kotora wiele mówi o nim. Ja tam nie widzę u niego tego "błysku", szaleństwa, maestrii, pewności. Ma tylko "właściwe centymetry i kilogramy"
2- Burić - według mnie to bramkarz który "się sypie" zdrowotnie. To słaba opinia o bramkarzu, który MUSI być najpewniejszym wyborem trenera gdy ten ustawia obronę. Tu, albo jest, albo go nie ma.
3 - Kotorowski. Jaki Kotor jest każdy widzi. Ot solidny bramkarz ligowy. "Przewodniczący Rady Drużyny", działacz społeczny, dyżurny jajcarz ( a wcale już niemłody więc troszkę mu to nie przystoi). Powinien to być drugi, a może nawet trzeci bramkarz ( ot taki co wyciąga sie go w razie potrzeby z rezerw).

Jak widać ja tak naprawdę nie widzę w Lechu "opoki bramkarskiej". I tu właśnie skauting powinien szukać, a gdy znajdzie tych bramkarzy co są należy "przesunąc do rezerwy".
Kogo widziałbym w Lechu?
Z Polski bramkarza Ruchu Kaminskiego!
Młody, dobry ( co pokazały mecze w LE), perspektywiczny, ale już dający "pewność w tyłach".

A mecz dzisiejszy w Pucharze Polski?
Potraktować jak najpoważniej i... oczywiście wygrać!

A ponieważ LATO SIĘ SKOŃCZYŁO ! To poniżej dołączam taki figlarny obrazek.




niedziela, 21 września 2014

WYNIK DNIA 0-3

Ruch-PGE  0-1
widzów  5 400
sędzia  Przybył

Raczej stawiałem na Ruch. Bo tak dobrze im szło.
Znowu jednak mamy potwierdzenie stwierdzenia "wspomnienia nie grają, a stare przewagi to TYLKO historia". Mecz to "tu i teraz", a w 1 połowie lepiej grało PGE strzelając fantastycznego gola, gdzie ASYSTENTEM BYŁ Ślusarki.Ruch jakby "zatruty" eliminacjami do LE, a może to właśnie teraz oglądamy tą drużynę taką jaką jest i to co było to był "wybryk natury"?
Ot przeciętni ligowi kopacze?
Patrzę jak gra Eduards Visniakovs ( no bo miał grać dla Lecha). Na razie "centymetry i kilogramy się zgadzają" a piłkarsko.....
O tym mówi statystyka czyli: Ruch po 1 połowie - strzałów niecelnych JEDEN + celnych ZERO !

Niby w 2 połowie szybciej lepiej i niby po 4 celne strzały, ale nic z tego nie wynikało i niespodzianka (rzaczej), bo PGE nie traci dużo bramek, ale i  nie za dużo strzela (9 strzelonych/4 stracone). Na razie zaskoczenie, bełchatowianie zajmują 4 miejsce w tabeli Extra.
Acha, jednym z NAJLEPSZYCH graczy na boisku..... Ślusarski ( asysta przy bramce i sporo fajnych konstruktywnych PODAŃ).

Komentatorzy:
- szukał precyzji w tym strzale
- Ruch pograł po włosku (???) i nic z tego nie wychodziło, musi wrócić do grania po polsku
- Arkadiusz Malarz może spokojnie zbierać promienie słoneczne
- nie ma dzisiaj takiej pewności w nodze i  gdzieś mu się piłka zaplątała
- Ruch chciał znależć ruch lewostronny
- Kuś.... Kuświk....
- dziwne zagranie Dziwniela
- byłoby ciężko wycofać się Z POWROTEM






Wisła-Legia 0-3
widzów 31 000
sędzia Marciniak







Oglądałem pierwszą (ponoć lepszą) połowę
Było 0-0 i gdyby Boguski ( bardzo aktywny) lepiej strzelał to Wisła byłaby na 1-0 doprzerwy.
Fajna 1 połowa, sporo biegania, moje serce cieszylo się kiedy kopano bezlitośnie Kosecką.
CWeLe zaczęli tradycyjnie słabo i wtedy (do 20.) Wisła miała swoje sznase, nie wykorzystała i... dupeczka.
Ale i tak przyznam nie spodziewałem się, że mecz zakończy się taką wysoką porażką Wisły. Można powiedzieć że Legła "zmieliła" milicyjnych... he he he czyli "wojo górą".
Bo choć  pierwsza bramka ze spalonego to pozostałe po prostu "egzekucyjne"!





No i oceny tzw "ekspertów" ( skala od 1-10) dla graczy Wisły niskie. Generalnie... Wisła zwiodła.
Do tego irytujące gadanie (Brożek) - pierwszą połowę zagraliśmy dobrze.

Wynik poszedł w świat!

Komentatorzy:
-  z dwoma piłkarzami na plecach obrócił się Jodłowiec
- Broż już łapał za biodra Brożka
- sędzia Marciniak wrócił z Europy więc spray będzie działał
 

Jako Post Scriptum tekst kibica Wisły = Marcina o meczu (prosiłem go o jego spojrzenie na to meczysko)

-  Pierwsza połowa wyrównana, z lekką przewagą Wisły. Krakowianie próbowali atakować środkiem pola.
Ładnie uderzali z dystansu Boguski i Stilić. Ten drugi nawet próbował przewrotką. Królowali w "małej gierce", fajne klepki, ładna krakowska piłka.
Pierwszy gol ustawił jednak mecz. Gol ze spalonego. 2-metrowego.
Sędziowali wybitni arbitrzy z Ligi Mistrzów, z Marciniakiem na czele, który szpanował "monetą do losowania z LM".
Wisła musiała zmienić zupełnie taktykę i styl gry. Weszli skrzydłowi: Sarki i Donald. Wkradł się chaos.
Głowacki dwoił się i troił, reszta dreptała. Brakowało i owszem szczęścia. Nie twierdzę, ale i tutaj obiektywnie
pragnę to podkreślić, Wisłę już zaczyna gubić to, że grają cały czas tą samą jedenastą. Jakieś takie zmęczenie, taka ospałość. Przydałoby się trochę świeżości, ale kadra wąska, bo raptem 14 graczy...
I tak to wyglądało.  Serce pęka, ale cóż...Nie dane im było wygrać. Zresztą Bednarz jedną jedyną mądrą rzecz kiedyś powiedział: "Zróbmy na Reymonta muzeum największych wpadek sędziowskich. Będzie o czym gadać."
I to nie są żale przegranego kibica. Bo sorry, trochę tego było w meczach z Legią: sędzia Jarzębak, dzisiaj koledzy Marciniaka. Szkoda tylko nerwów... Widać poszedł sygnał, że Ległą trzeba przepchnąć jak najdalej.



sobota, 20 września 2014

LECH SPUSZCZA WIKS

Lech-Zawisza  6-2
widzów  11 078
sędzia Raczkowski





To wyjściowa jedenastka.
Prawdę mówiąc nic zaskakującego i dlatego niczego dobrego spodziewać się nie trzeba.
Oj ten mój pesymizm... sorry.
Oczywiście "reflektory" skierowane na Sadajewa i Pawłowskiego.
Powód oczywisty: zawodzą.
Wielka ulga to brak Wołąkiewicza w "zestawie meczowym" !
Przed meczem statystyki:
Zawisza - siedem porażek kolejno
Lech - 3 ostanie mecze bez wygranej

1 połowa
Chciałoby się powiedzieć "ręce i nogi się uginają" !
Okazji by strzelać bramki nie brakowało. Przy stanie 2-0 tak naprawdę powinno być 4-0 ,a pudło Pawłowskiego ..patrz niżej po prostu modelowe.



Do tego gra w obronie.
Tak naprawdę Zawisza nie miał więcej okazji do strzelenia bramki niż te dwie okazje ( no może jeszcze i to pudło Kadu) i z 3 okazji ustrzelił 2 bramki.
Boli mnie szczególnie ta druga stracona bramka kiedy JEDEN gracz był naprzeciwko 3 graczy Lecha i mimo to bramka padała. --->>




Chyba szczęśliwie że na 3-2 strzelił przed przerwą Hamalainen.

2 połowa

Zawisza po prostu "zwiądł". Limit fuksa wyczerpał w 1 połowie , bo tak naprawdę te następne 2 bramki które padły po przerwie dla Lecha to minimum (przypominam jeszcze sytuację sam/na sam Hamalainena w 57' niewykorzystaną).
Do tego 2 czerwone kartki dla bydgoszczan.

Statystyki pomeczowe pokazują że w 2 połowie strzałów celnych na bramkę Lecha = ZERO!


jak strzelali ( na czerwono pudła), podkolorowane bramki

Sadajew  12' 27'
Lovrencics  14'  18'  28'  81'
Hamalainen  22'  35'  43'  55' 57'
Pawłowski  22'  24'  67'
Jevtić  51'  64'  82'
Keita  68'
Formella  76'



Żólta kartka dla Douglasa

zmiany:  Hamalainen --> Keita
               Sadajew --> Formella
                Pawłowski --> Drewniak
Wszystkie zmiany tak od 67' do  75'.



Moje oceny graczy:
Jak dla mnie najsłabszym graczem był Douglas. Nie nadażający za swoim skrzydłowym, beznadziejny w ofensywie, tragedia w defensywie.
Słabo trzeba ocenić bramkarza - 3 celne strzały = 2 wpuszczone bramki.
W ogóle cała obrona grająca na "pograniczu drżączki".
Najpewniejszy, najbardziej zajadły Kędziora.
Co do pomocy to nr 1 - Hamalainen mimo kilku zawalonych okazji. Jevtić z pomysłem i na luziku, ale sporo piłek "przekombinowanych" Fajnie strzelony karny- taka prawdziwa "luta z całej dedy pod ladę".
Trałka z pretensjami, ale nic wielkiego no i za wolny!
Nadzieje w dalszej poprawie gry Gergo ( dziś asysta i o punkt lepsza gra).
Bardzo dobrze (!!!) grał Sadajew. Aż bylem w ciężkim szoku, bo po poprzednim meczu skreśliłem go.
Drugi "lustrowany" czyli Pawłowski w dalszym ciągu grający 'manianę". I mojej oceny nie zmienia bramka strzelona przez niego.Dalej za dużo bezproduktywnych  dryblingów, dalej strzelanie na pałę, dalej za dużo strat, dalej gra w obronie "na alibi", co przy dennej grze współpracującego z nim na jego skrzydle Douglasie powodowała ustawiczne  alarmy !

Komentatorzy:
- Kamiński zbiera doświadczenie w walce ciałem z przeciwnikami
- sędzia się pomylił bo te nogi są identycznie na równi
- są jakieś błędy w zagęszczaniu szyków



Przeciwnik słaby, trener Rumak znowu się skompromitował w Poznaniu potwierdzając, że wywalenie go było super rozwiązaniem.



Pozostałe dwa spotkania:
Piast-Cracovia  4-2
Tu też strzelanina.
Piast powoli się "odradza" i zbyt wcześnie skazywałem ich na "grupę spadkową" choć i tak dalej twierdzę że to klasyczna drużyna "słabo/silna". O Cracovii pisać nie ma co. Syndrom Cracovii to już klasyka, a wieczne niepowodzenia wpisane chyba w ten klub, coby Właściciel Pan Filipiak nie wymyślał!


Podbeskidzie-Górnik Zabrze 0-3
widzów  3 250
sędzia Gil


Dziwny mecz, choćby przez to że przy wygranej Podbeskidzia to oni "okupowaliby pudło".
To samo w przypadku Górnika.
Ten fakt świadczy o "mocy Ekstraklasy".
Górnik "rozstrzelał" rywali kontrami.
Miał też "spokój w tyłach" bo bardzo dobrze bronił ich bramkarz i pewnie grał ich stoper Szeweluchin. Do tego dodać Madeja i Zacharę z przodu i to wystarczyło na "klientów " z Bielska Białej tworzących raczej drużynę "ambitnych biegaczy" niż zespół niezłych piłkarzy..
Przy okazji wrzucam obrazek jak to można NIE STRZELIĆ BRAMKI mając okazję 300%!
 W roli głównej piłkarz Chmiel z Podbeskidzia (to ten Pan Zawodowy Piłkarz  w niebieskiej koszulce. W tej sytuacji piłka trafiła w boczną siatkę!)


   Komentatorzy:
-  położył się na murawie, może powinien położyć się wcześniej
- no i cofnęli się DO TYŁU
- na pewno gospodarzom przydałby się gol do szatni
- Maciej Korzym to piłkarz który tak łatwo się nie przewraca, teraz postanowił się przewrócić
- zakończył całą akcję indywidualną akcją


piątek, 19 września 2014

PIĄTEK - ZABRAKŁO SZCZĘŚCIA

Lechia-Pogoń 0-1
widzów  13 141
sędzia Borski

Żeby uzasadnić tytuł zacznę od drugiego dzisiejszego meczu i komentarza Czesia Michniewicza (był komentatorem z Canal+) o przegranej Lechii -- "zabrakło szczęścia".
I tu się obśmiałem ,bo w przypadku Lechii okazje które miał Colak czy Wiśniewiski to były okazje "rodem ze Ślusarza". Bogiem a prawdą, że i gracze Pogoni :Murawski, Bąk, Frącczak mieli podobne "ślusarze".
To kochaniutki Panie Czesławie po prostu brak umiejętności czysto piłkarskich no i ... za mała bramka !
He he he he
Patrząc co wyrabia sie w Lechii można bylo sądzić że Juskowiak ( dyr sportowy Lechii) buduje potęge mogącą zwalić z nóg CWks.
Chyba kupili z 15 zawodników. Do nich poszedł Możdżeń "się rozwijać' i "uczestniczyć w ciekawym projekcie". Do nich przyszedł "z Malagi" Bartłomiej Pawłowski , "żeby się odbudować".

No i Możdżeń "wysiaduje ławkę" wraz z Pawłowskim. GRają inni, a ci dwaj nawet "nie powąchali dziś murawy".
Ciekawe.

Lechia coraz bardziej staje się podobna do Cracovii gdzie podobnie "chcą jak nigdy a wychodzi jak zawsze".
Lechia gra pokazowe mecze zBarceloną, ale... ma tyle co nic kibiców i "Bursztyn Arena" świeci łysinami.
Co akurat mnie nie dziwi bo jak i Śląsk to Lechia nigdy nie miała "chmary kiboli". To takie nadmorskie, wczasowe kibicowanie.
A mecz?
Jak mecz. Było bieganie, walka, były te wspomniane bezlitosne pudła w okazjach 200%.
Nawet nieżle TO się oglądało jeśli wcześniej widziało się mecz Slask-Korona.
No i pytanie: czy to ostatni mecz trenera z Portugalii Pana Machado?
Bo i pokazywano na trybunach trenera Bobo Kaczmarka.

Komentatorzy:
- wzrok mocno wbity w rozgrzewę
- Wiśnia wystawił tyłek i czekał aż zostanie przewrócony
- zobacz jak on wraca... jakby był koniec maratonu




Śląsk-Korona  1-0
widzów  7 669
sędzia Musiał

Tylko desperat mógł obstawiać Koronę.
Po 1 połowie powinno być tak z 3-0. Było 1-0.
I ponownie, "sposobem polskim" w tzw przerwie "zawodnicy w szatni powiedzieli sobie parę męskich słow" i o mały włos Korona grając jak odmieniona w drugich 45 minutach nie wywiozłaby z "letniego terenu" jednego punktu.
Na przeszkodzie stanął "brak szczęścia" ( patrz objaśnienia wyżej).
Jacek Kiełb którego odejścia z Lecha poniektórzy żałowali był "cieniem cienia".
Ale to Janota , który wszedł dopiero w 2 połowie odmienił Koronę... i cóż z tego skoro przegrali?
No i "to zapełnienie trybun". Wiem że rywal słaby, ale niecałe 8 tysięcy na "wrocławskim gigancie" to jak mecz sparringowy , a nie spotkanie ligowe.
Znowu rodzi się pytanie: a któż to płaci za to by stadion nie stał pusty? Kto "dopłaca"? Jeśli miasto to kto decydował by wybudować taki "pomnik głupoty".

Komentatorzy:
- na papierze tych armat to Korona za dużo nie ma
- ułożył sobie piłkę na tej swojej lepszej nodze ( niemiłosierne pudło!)
- to był no look pass w złym tego słowa znaczeniu ( zagranie "na pałę" tak że piłka wyszła na aut po DRUGIEJ STRONIE BOISKA)




środa, 17 września 2014

9 KOLEJKA NIEDŁUGO

Nieco mniej piszę bo  po prostu wszedłem w stan "oczekiwanie".
Wiem, że nie mogę spodziewać się "zamiany paralityków w artystów" w Lechu tak od ręki więc i moje oczekiwania co do piłki jakby nieco się obniżyły.
No i mamy przecież "alternatywną spyżę" czyli dobre sportowe pożywienie jakim są MŚwiata i gra polskich siatkarzy.
Jak widzicie , nie piszę "reprezentacji PZPS",a Polaków , bo jestem dumny z tych chłopaków.
Nieco w siatkę "pykałem" w AZSie Poznań ( ot taka krótka przygoda ) więc podobnie jak i noga to i siatka bliska mojemu sercu.
To chyba Najpoważniejsza dyscyplina  sportowa w Polsce. Gdzie poziom krajowej ligi to nie podwórko, a światowe salony, a siatkarze cały czas "grają o coś" a nie tylko "masują się w eliminacjach".

Troche ciężko oglądać, bo praktycznie dostępne mi tylko powtórki, ale z przyjemnością odpaliłem sobie np mecz Polska -Brazylia z powtórki właśnie, mimo że przebieg meczu i oczywiście wynik znałem.
Mam szacunek do siatkarzy.
W siatkówce trudno być "pozorantem" zbijającym gruchy na boisku. Złe zagrania są widoczne i wpływają na wynik. Nikt nie czeka by atakujący "skończył" JEDNĄ PIŁKĘ w meczu, a każdy obcina go co chwilę.
Jakże to inaczej niż w piłce gdzie "gwiazdor" może sobie truchtać cały mecz a czasami nawet go przestać i do tego marnować piłka za piłką. Od razu wtedy słyszymy " ma słabszy dzień, zdarza się", trzeba dać mu szansę. I tak może się to ciągnąc w tej "podwórkowej parciance" latami, to "dawanie szansy".
No nic, Polacy-siatkarze wygrywają, grają z "możnymi" jak równy z równym.

I tu kubeł zimnej wody na łeb ( z lodem) , bo wracamy z obłoków na zapierdziane piłkarskie,krajowe stadiony.

A tu "każdy może wygrać z każdym" bo czołowy gracz "ma okres" i boli go głowa... he he he he. Sorry Teresa, ale po prostu czasem mam takie skojarzenia.

I przez to i my "walimy po krzakach" bo na przykład murowany faworyt (GZabrze) dostaje na swoim boisku w dupę od słabeusza (Piast), czego NIKT nie przewidział. A i w meczach Korony (wygrała) i Lecha (przegrał) tylko celne były 2 strzały.

1.piotrxxx = 27+3 = 30                                                                                                                 
2. Marcin = 26+1=Goal= 22+5=27                                                                                
3. PabLo= 23+3 = 26                                                                                                    
4. Teresa= 22+3 = 25                                                                                                  
5. solokks = 19+3 = 22                                                                           
6. Mefju= 18+3=waldas =20+1= 21                                                    

To tak jakbyśmy rozliczenia z przeszłością mieli odfajkowane.


9 KOLEJKA

  • 19.09.2014
  • 18:00
  • Śląsk Wrocław

  • Korona Kielce        1
  • 19.09.2014
  • 20:30
  • Lechia Gdańsk

  • Pogoń Szczecin        1
  • 20.09.2014
  • 15:30
  • Piast Gliwice

  • Cracovia                  1
  • 20.09.2014
  • 18:00
  • Podbeskidzie Bielsko-Biała

  • Górnik Zabrze          1
  • 20.09.2014
  • 20:30
  • Lech Poznań

  • Zawisza Bydgoszcz    1
  • 21.09.2014
  • 15:30
  • Ruch Chorzów

  • PGE GKS Bełchatów  1
  • 21.09.2014
  • 18:00
  • Wisła Kraków

  • Legia Warszawa   1
  • 22.09.2014
  • 18:00
  • Górnik Łęczna

  • Jagiellonia Białystok   1