Szukaj na tym blogu

niedziela, 29 czerwca 2014

PÓŁ ROKU

Kiedy patrzę na ostatnie "transfery z zewnątrz" ( nie mowię o tzw wzmacnianiu 2 zespołu- Zulciak , Klichowicz) czyli te które mają "podnosić jakość" - Claasen, Hamalainen, Lovrencics, Arajuuri, Formella, a nawet ten "stary transfer" czyli Ubiparipa to często przypomina mi się gadanie " no tak.. ale on musi mieć czas by się zaaklimatyzować".

No dobra, rozumiem jak ktoś idzie będąc facetem "bez nazwiska" ( np Lewandowski, Milik czy Bartłomiej Pawłowski) do LEPSZEJ ligi.
Po prostu ( kto czytał np wywiad z Mariuszem Stępińskim czy Klichem jak poszli do Bundesligi) różnica wymagań, intensywności treningów, poświęcenia się piłce jest tak ogromna że najpierw jest rzyganie z przemęczenia, potem słanianie się na nogach, wysiadywanie ławek, by w końcu zaistnieć ( albo i nie).

To rozumiem. Idzie leszcz do "prawdziwego klubu" i jak "młody" bierze w dupę po całości.
I nie dając rady wraca z podkulonym ogonem ( ostatnio Wielka Nadzieja Piłki- Sandomierski "ten co miał podbić Belgię" oraz Makuszewski wracający z ligi NIECO lepszej, rosyjskiej czy Borysiuk który "zrobił karierę gazetową" w tak zwanej "zagranicy" a teraz "wzmacnia" Lechię).
Rozumiem, tu :gwiazdor" tam " kolejna para rąk na zmywak".

Nijak jednak nie mogę pojąc po co to gadanie o "aklimatyzacji" gdy do Lecha przychodzą gracze z ligi nie gorszej niż nasza ( węgierska). Tu taki gracz powinien mieć 2-3 miesiące góra i dalej powinien już "jechać z górki z tym koksem".
Albo taki Claasen. Piłkarz który ponoć szybszy z piłką niż niejeden gracz ligowy (polski) bez piłki, reprezentant RPA ( ponoć gracz kluczowy), ten który był na testach w Anglii. Po mojemu idąc do tak siermiężnej ligi powinien ( jak np 4 ligowiec hiszpański Quintana) ogrywać "drewniaków" na 3 metrach i pakować brama za bramą.
A tu proszę. Przebieżka, strata, niecelne podanie. Klimatyzuje się... klimatyzuje, przywyka do klimatu Jeżyc, bigosu, pierogów, zakupów w Browarze i okazuje się że "poznański klimat zabójczy".
Brak tchu, szybkości, nawet na wyjazdach w inny klimat ( mniej industrialny) np do Białegostoku czy nad morze do Gdańska czy Szczecina.
Dobrze gocia wyczulem pisząc o nim "turysta". Teraz idzie dalej... do Niemiec... rezygnując z pokazania się ( być może) w europejskich rozgrywkach.

Zadziwiająco długo "aklimatyzuje się" też Arajuuri.
 On tak jakby zszedł z płaskowyżu , gdzieś w Peru, na depresję gdzieś w Dolinie Warty. A to też przecież reprezentant Finlandii. Więc i wódka ( u nas przecież Finlandia ponoć najlepiej sprzedającą się zagraniczną wódką) ta sama co w jego rodzinnym kraju.
No może powietrze kapkę nieświeże, gdy porównać z macierzystą Krainą Jezior, ale chyba da się żyć w przemysłowym ( jakby mniej po zmniejszeniu Ceglorza) mieście.
A tu mija "regulaminowe" pół roku i nic dobrego nie można o nim powiedzieć.
Z jego wypowiedzi "piękna ta Polska, dobre jedzenie i piękne kobiety" więc kurde czemu????
Czemu "się nie idzie"?

Mając przed oczami "aklimatyzację" Ubaiparipa, wcześniej Queto jakoś Arajuuri nie przekonuje mnie.
Mam wrażenie że zawsze będzie miał "kłopot z aklimatyzacją". Brak mi  u niego "nerwu piłkarskiego".
Na mnie robi wrażenie , kolejnego (po Claasenie) turysty dobrze bawiącego się w Poznaniu.... do czasu zresztą.

Ktoś powie... no tak piłkarz MUSI mieć czas.
Ja odpowiem... guzik prawda.
Klasycznymi przykładami  , że aklimatyzacja w Lechu nie musi być długa są : Rudnevs i Lewandowski.
Gracze przychodzący "znikąd" ( Znicz Pruszków i klubik wqęgierski- Zelegerszaegi... czy jakoś tak).

Po prostu przyszli, weszli na boisko i już na nim pozostali.

Powtórzę, piłkarz który w tak słabej polskiej lidze ( gdzie piłkarze znikąd - Quintana, Goulon, Guerrier, Visniakovs, to jej gwiazdy) MUSI się aklimatyzować DŁUŻEJ niż pół roku to po prostu "nędzny kopacz" z tak zwanymi "papierami na granie".

Do odpowiedzi pozostaje tylko pytanie "KTO TE PAPIERY NA GRANIE WYSTAWIŁ?" i czy te "papiery" są wystarczająco "mocne" by mówić że "przyszedł do Lecha piłkarz który nie uzupełnił a wzmocnił zespół"?

A tak przy okazji rodzi się i następne pytanie: dlaczego ostatnio prawie WSZYSCY piłkarze po przyjściu do Lecha nagle ulegają kontuzjom ( Ceesay, Douglas, Keita, Arajuuri) bo o "braniu na stan towaru nie w pełni wartościowego" ( tenże Arajuuri, Teodorczyk,Pawłowski) nie ma nawet co pisać, gdy np taki Wolski Patryk, Arboleda zostają wysłani za granicę bo "nie wiadomo co mu jest" ,a i gracze "naprawieni" okazują się "felerni" ( Douglas, Ceesay).
Nie świadczy to za dobrze ( o czym już kiedy pisałem) o klinice REHASPORT .



sobota, 28 czerwca 2014

DZIWNY JEST TEN SWIAT

Dziwny jest ten świat piłkarski.
Przewaliła się masa meczów w fazie grupowej.
Co prawda awansowały ekipy faworytów - Urugwaju ( czy bez Suareza to faworyt?), Argentyny ( czy Messi da radę wygrać SAM WSZYSTKIE MECZE?) ,Niemiec ( czy remis z Nigerią 2-2 to był sygnał ostrzegawczy), Belgii ( chyba bardzo przereklamowany przedturniejowy "czarny koń"), Brazylii ( dalej czekam na ich WIELKI MECZ),Holandii ale i "prześlizgnęły" się drużyny ( nie okłamujmy się) słabe jak : Algieria, USA, Grecja ( no ci dali pokaz negacji!!), Szwajcaria, Kolumbia.
O Kolumbii. Meksyku i Kostaryce nie piszę bo to oczywiste że te ekipy "nadały smaczku" całej imprezie


Ciekawe napewno jest jak pogra Kostaryka i Meksyk.
Pierwsi mają nasłabszego rywala o jakim na tym etapie mogli pomarzyć (Grecja), drudzy wpadli na bardzo solidnie grającą Holandię.
Niemcy... jak zwykle  fuksiarze i powinni wygrać z Algierią drugim składem, bez bramkarza.
Całkiem ciekawie zapowiada się mecz Belgia-USA i nie z powodu jakiejś oszałamiającej gry Belgów, a raczej tego czy  ambicja ale i ograniczone środki piłkarskie Amerykanów starczą na "pretendenta do czarności końskiej".

Jak się tak popatrzy na zamieszczoną wyżej tabelkę gier widać zresztą, że lewa strona tabelki o wiele silniejsza od prawej strony i na tej "prawej" stronie mogą dziać się rzeczy niebywałe, z dojściem do finału Kostaryki WŁĄCZNIE (sorry Marcin).

A jak się popatrzy na grę Kostaryki widać jak wiele brakuje baaardzo przeciętnej reprezentacji PZPN-u by wyeliminować z jakichkolwiek rozgrywek Włochów, Anglików... ot na przykład.

środa, 25 czerwca 2014

MISTRZOSTWA FRYZJERÓW

W naszym słownictwie ligowym słowo "fryzjer" kojarzy się szczególnie.
Ja jednak chciałbym napisać nie o Fryzjerze, nie o Frajerach ale o fryzurach.

Pamiętam, kiedyś, szczawiki na podwórku grali jako Boniek, Lubański, Gorgoń.
Kilku nawet na podkoszulkach napisało tuszem, na plecach nazwiska, albo choć numer 'idola".

Teraz jest szał "fryzur".
Czasami śmieszy to usiłowanie wyróżnienia się z tłumu kopaczy, gdy tymczasem to nie fryzura imponuje kibicowi, a to jak ktoś gra.

Generalnie tak naprawdę "lans" w piłce zaczął Beckham. Nastąpiła "bekamomania". Wszysy z napięciem obserwowali jaką to fryzurę sobie zrobi, a może będzie to tylko "balejaż".
Czasami dochodziło do tego "żelowanie" , a fryzura stawała się tak misterna ( na przykład Ronaldo), że miało się wrażenie, że gracz bardziej myśli by nie zburzyć sobie tak precyzyjnie ułożonej "koafiury" niż by po prostu DOBRZE GRAĆ W PIŁKĘ.

Skąd ten temat?
Oglądam mecz Argentyna-Ghana, gdzie 2 bramki strzela Messi ( do przerwy). Gościu NORMALNIE ostrzyżony. I nie przeszkadza to mu być  CENTRALNĄ postacią na boisku.

Wczoraj zaś "ostrzyżony na irokeza" Balotelli ( typowy Włoch, bez dwóch zdań!) oprócz robienia grożnych min i faulowania nic nie pokazał. Nawet ta jego fryzura wyglądała groteskowo na wielkim byczym łbie.

Zresztą porażka Włochów ucieszyła mnie niepomiernie. Nie cenię włoskiej piłki, nigdy im nie kibicowałem, postawa włoskich klubów w rozgrywkach UEFA potwierdza mizerię "makaroniarzy".

Co ciekawe, tak podatni na "fashion" Japończycy ( wiem to od Anny która niedawno była 16 dni w Japonii i mówiła że tam wielu młodych chłopaków jest ubranych według mody a nawet PONAD MODĘ) nie "wystrzygli się nowomodnie". Bodajże tylko jeden gracz miał włosy ufarbowane na blond ( Honda).

Choroba fryzjerska najbardziej zaatakowała drużyny "murzyńskie" i europejskie.
Przy okazji obśmiałem się widząc jakie fryzury zafundowali sobie Kownacki i Linetty.

W każdym razie "chłopaki są na czasie".
Teraz pozostaje "TYLKO" dobrze grać.... ha ha ha.




piątek, 20 czerwca 2014

FINANSE LECHA POZNAŃ liczę budżet ! Część 2 ===> KOSZTA

Żeby kasa się zgadzała i interes miał sens trzeba pilnować układu - PRZYCHODY - KOSZTA.

Przychody już "rozebrałem na części" ( nie do końca to precyzyjne ale brak niektórych danych- wynajem pomieszczeń stadionu, dokładnych kwot od sponsorów, reklam na stadionie i poza nim jeśli związane są z Lechem).

Celem każdego biznesu jest osiągnięcie ZYSKU. Czyli układ " przychody minus koszta musi wyjść na plus".
Trochę nierealnego w przypadku piłki nożnej, o czym świadczą kłopoty prawie wszystkich drużyn Ekstraklasy, gdy ten co ponoć ich nie miał ( Zagłębie Lubin) właśnie, o zgrozo, spada z Ekstraklasy, a ten co nie wiąże końca z końcem (Ruch) zdobył 3 miejsce i będzie grał w LE!
Ot taki polski dom wariatów.

Tak jak w układzie "przychody" zacznę od kosztów stadionu.

1. STADION
-- pierwszym kosztem który się pojawia to dzierżawa.
    Tu akurat jest trochę informacji: http://www.mmpoznan.pl/448178/2013/5/24/lech-bedzie-placil-mniej-za-stadion--miasto-zmienia-umowe-z-operatorem?category=sport
Wynika z nich że roczny koszt dzierżawy stadionu od miasta to 0,6 MLN PLZ plus 4,5% z dnia meczowego ( liga) i 4% z gry w UEFA.

Szacując to będzie tak: przychod z dnia meczu to 14,014 MLN PLZ od tej kwoty odejmiemy koszta 19 meczów ligowych w
 sezonie ( jest to ok 0,3 mln za mecz x 19=5,7 MLN PLZ) więc do liczenia procentow dla miasta bierzemy kwotę = 14,014 - 5,7= 8,31 MLN PLZ i z tego 4,5 % czyli = 0,37 MLN PLZ.
Czyli za ligę Lech musi miastu zapłacić w ramach opłaty stadionowej = 0,6 + 0,37 = 0,97 MLN PLZ.

Dużo, mało?
Chyba o tyle o ile jeśli weźmiemy pod uwage, to że i w Gdańsku i we Wrocławiu to miasta utrzymują stadiony, a tu miasto pozbyło się "kuli u  nogi", nie "zarżnęło kury znoszącej jaka" i jeszcze ma bejmy ze stadionu!
--  przy okazji w punkcie wyżej napisałem ile Lecha kosztuje organizacja 1 meczu. Ponoć to koszta od 0,27 do 0,32 MLN PLZ. To też jest KOSZT.
Nie wiem tylko czy w ten koszt "nie wrzucono" np wymiany murawy co najmniej raz na sezon.

-- nie od parady kosztem będzie też koszt "mediów" i podatków od nieruchomości, oraz ( o ile nie wrzucono tego gdzie indziej w koszta) koszt wymiany 1- 2 razy ( kiedy trzeba grać w LE) murawy stadionu - wydatek za jedną wymianę ponoć rzędu   0,5 MLN PLZ x 2 = 1,00 MLN PLZ.



 2. DZIEŃ MECZOWY - koszt
     Tu szacuje się, że przy takim stadionie i "obłożeniu" koszt organizacji i inne koszta ( woda, prąd , sprzątanie, ochrona itp) to kwoty od 0,270 do 0,320 MLN PLZ. Czyli 37 meczów ligowych "kosztuje klub"
                                0,3 MLN x 19 = 5,7 MLN PLZ

 --- tu należy DODAĆ koszty UTRZYMANIA sklepów i punktów sprzedaży (ponoć jest ich 5, cztery są w mieście) . Niestety i te koszta  Nieznane

3. PŁACE

Tu sytuacja oczywista. Przy usługach ( takim jest piłka nożna dla kibiców) w których brak "środków produkcji" (maszyn, urządzeń) a jest tylko człowiek, płace to zasadniczy składnik kosztów.
Pilnowanie poziomu tego wskażnika odbija się na ZYSKU, albo powoduje jego brak.
Nie będę pisał , że sporo piłkarzy byo mocno przepłacanych bo to truizm.

Obecna polityka płacowa Lecha to ten cytat "W Lechu ewidentnie oszczędzają. Piłkarze nie mają płacone za remisy, a ze 150 tysięcy złotych do podziału za zwycięstwo od razu do zawodników trafia tylko połowa. Reszta jest zamrażana i wypłacona zostanie w przypadku awansu do europejskich pucharów. Klub chciałby, by płace pochłaniały maksymalnie 55 procent przychodów."



Pisałem że przychody na poziomie  34 MLN PLZ więc płace powinny "zamknąć się" w kwocie 18,7 MLN PLZ. I to jest następny KOSZT.


Przy czym przypominam, że to płace nie tylko piłkarzy, ale i trenerów i tzw "obsługi drużyny", choć prawdą jest że ( np przy zarobkach Arboledy rzędu 0,150 MLN PLZ miesięcznie i nieco niższych zarobkach Murawskiego i Ubiparipa) kominy płacowe mocno obciążały tak założone koszta.
Stąd pozbycie się Murasia i Arboledy, renegocjacje kontraktu z Claasenem i "puszczanie graczy" ze sporymi wymaganiami finansowymi "w świat".


Dodać musimy tutaj płace dla tzw "pracowników biurowych" -kwota nieznana i "płace Zarządu" - kwota nieznana.


Nie istnieją pewnie płace dla ochrony czy obsługi murawy, sprzątania bo pewnie robią to "outsourcingowe" firmy zewnętrzne i być może koszta opłacania tych firm "wrzucono" w koszta "dnia meczowego".


4. KOSZTA INNE..

-- brak danych na temat opłacania Akademii Lecha ( opieka lekarska, trenerzy, sprzęt , przewozy itp choć część z tych kosztów pokrywa pewnie miasto, PZPN czy Ministerstwo Sportu no i rodzice więc trudno nawet oszacować te koszta a SĄ !), kosztów utrzymania 2 drużyny ( tu koszta jak w Akademii bez środków finasowania zewnętrznych)


-- Koszta utrzymania PIerwszej drużyny w trakcie sezonu (bez płac).
    Tu kosztów "cząstkowych" dużo.
       -- opieka medyczna
       -- obozy zimowe (za granicą) i letnie ( w kraju)
       -- odżywki, żywienie
       -- sprzęt do ćwiczeń
       -- utrzymanie boisk treningowych  ( tu koszta podgrzewania płyty, podlewania, koszenia itp)
       -- przeloty , przejazdy plus hotele i koszt pobytu w nich

Jak widać sporo pozycji do skalkulowania. Trudno zresztą zrobić to bo np :
---- opieka medyczne to REHASPORT więc i tu za reklamę kliniki pewnie zniżki
---- obozy zimowe i letnie - zniżki za dużą grupę i długi czas pobytu
---- sprzęt - może w ramach sponsoringu "sprzętowego" , obecnie NIKE
---- utrzymanie boisk i koszta może "wliczone" w inne pozycje np "dzień meczowy"
---- przeloty - umowa z LOT czyli znowu zniżki
---- umowa z biurem podróży na przejazdy i z MAN -em ( autobus) więc i tu zniżki jakieś

Można byloby się pokusić i oszacować to wszystko co powyżej w pozycji "utrzymanie w sezonie 1 drużyny" według oficjalnego cennika, ale przy wspomnianych umowach/zniżkach to graniczy z abstrakcją.
Niestety więc ta pozycja jest NIE DO OSZACOWANIA.

5. NO I PODATKI

Jak ktoś powiedział - pewne są tylko śmierć i podatki.
Przypominam - klub MUSI płacić = podatek VAT (odlicza sobie go przy zakupie czegoś tam- może i przy transferze DO klubu np. Keita, gdy w przypadku transferu Z klubu np. Tonev płaci podatek VAT plus "dziesięcinę" do PZPN, klubu w którym gracz grał wcześniej) + podatek dochodowy (jak jest dochód) + ZUS .
To musimy więc też potraktować jako KOSZTA.



5. SUMUJEMY

Budżet roczny Lecha , jak się powiedziało to 40 MLN PLZ

Koszta (tylko liga) = stadion/miasto 0,97  +  organiz. dzień meczu 5,7 + murawa 1,00 + płace wszystkie ok 19,00 = czyli to co potrafię zliczyć = 26,67  MLN PLZ.
ZAZNACZAM - bez podatków !

Jak widać "pozostaje" nieco ponad 13 MLN PLZ czyli ok 3,1 MLN € na "inne koszta" ( w tym  i na podatki).
Jak dla mnie kwota która "nie rzuca na kolana" i wręcz wymaga trzymania cały czas kalkulatora w ręku i liczenia, liczenia, liczenia.
Negocjacji w hotelach, boiskach, przy lotach itp.

Bo przecież to "tylko" około 1,08 MLN  PLZ "na miesiąc".






czwartek, 19 czerwca 2014

BRASIL 2014

A jakże.
Oglądam.
Opuściłem zaledwie dwa mecze , ale już po porstu nie dałem rady, kiedy nosem walnąłem o biurko zasypiając. Jako się rzekło opuściłem: Rosja-Korea i Japonia- Wybrzeże Kości Słoniowej.

Minęła 1 runda meczów, zaczyna się 2-ga (leci Urugwaj -Anglia) godz 22:52 i  2-1
Anglia w tym turnieju 2 mecze i pkt = ZERO!

.
.
Tak (patrz wyżej) poruszał się po boisku Suarez, klasyczny napastnik , który strzelił 2 bramki Anglikom!

Wiem, że niebezpiecznie uogólniać po "pierwszych śliwkach".
Widać, że te mecze to NADE WSZYSTKO WOLA wygrania, co potwierdza duża ilość bramek ( reguła niemal to 3 na mecz). Większa lub mniejsza wola atakowania u wszystkich drużyn nie zawsze poparta odpowiednią grą i tylko Algieria pokazała "kurs murarki" w meczu z Belgią ( co zresztą skończyło się dla niej słabo).

Tradycyjnie dobrze wystartowały Niemcy, za nimi Holandia i Włochy. Nieco dalej Brazylia ( ale tu może efekt "przemotywowania") , Chorwacja.
. Taka solidna grupa średnia to Szwajcaria, Belgia,Francja,Anglia,Urugwaj (jak  gra Sanchez!)..
Ogromną niespodzianką jest bardzo dobra postawa Costa Rica no i Meksyku.
Dwóch drużyn pokazujących ile można ugrać dodając do niezłych umiejętności proste pojęcie gry ( szybko do przodu i dużo strzelamy) oraz AMBICJĘ. W przypadku Meksyku potwierdza się również prawda, że obrona zaczyna się NA  BRAMKARZU I TAKI NAPRAWDĘ DOBRY BRAMKARZ powinien WYGRYWAĆ mecze ( bo remis  Meksyku z Brazylią był ich sukcesem i być może przepustką do 1/8 ).
Może to wskazówka dla.... Pana Rumaka?

Sporą grupę stanowią tak zwane drużyny "staruszków" ( drużyny zgrane) - jakieś takie "niedorobione"- Hiszpania (wiadomo co i jak),Argentyna, Grecja,Rosja,Portugalia ..

Dalej mamy grupę spadkową czyli cała Afryka, Azja plus USA.
Kiedyś wydawało się, że drużyny z tych trzech kontynentów będą odgrywały bardzo dużą rolę w piłce.
Stało się inaczej.
Reprezentacje te zostały "zakorkowane" gwiazdorami i stanęły widocznie w rozwoju będąc teraz "chłopaczkami do bicia". Zestarzały się - co szczególnie widać w ekipach Ghany i wks, albo po prostu "wypalili się" jak np Korea Płdn. czy Japonia.
Reszta pozostała to po prostu "biały szum" i tło tych mistrzostw, nieistotne.

Z typowaniem Mistrza warto poczekać do gier w 1/8.
Turniej strasznie długi i warunki ciężkie ( różnice czasu, wilgotność, deszcze, gorąco, komary!) więc nie zdziwię się jak  któraś z ekip  obecnych faworytów po prostu "się wysypie".

Trochę tu dużo oczywistości i dla oglądających mecze nic w sumie nowego ale.... DAŁEM GŁOS.... he he he he.




wtorek, 17 czerwca 2014

FINANSE LECHA POZNAŃ liczę budżet ! część 1 ===>>> PRZYCHODY

1. Wstęp  

Do napisanaia na ten temat skłoniło mnie częste i namolne gadanie "prosto myślących" o "kasie Rutków" ile to oni zarabiają i jak "ciągną z Lecha".
Po pierwsze, drugie i trzecie..
Piszę o tym co jest DZISIAJ starając sie nie spekulować " coby było gdyby było a co jest gdy jest inaczej niż mogłoby być"..
Generalnie zakłada się że cyt: " W strukturze finansowej najważniejszą rolę odgrywają dochody ze sponsoringu, później z praw telewizyjnych i na trzecim miejscu, z udziałem ok. 20% w całości, plasują się zyski z tzw. dnia meczowego. W tej puli znajdują się korzyści z biletów, kateringu czy stref biznesowych na stadionach."


2. Aktywa Lecha 

Drużyna pierwsza, druga, wynajmowany stadion, Akademia.
To jest to co ZARABIA, ale i generuje KOSZTA.

2.1 - Stadion - dzierżawiony od miasta ( o koszach będzie w rozdziale KOSZTA).
TUTAJ dane stadionu http://www.ineastadion.pl/informacje

2.2 - Pierwsza drużyna to gracze plus sztab trenerski

2.3 - Druga drużyna ( gracze plus trenerzy) traktowana jako "miejsce eksperymentów" i ogrywania graczy (szykowania do 1 zespołu), czasem można i z tej drużyny "zrobić transfer".

2.4 - Akademia - zasilana z finasów klubu i dotacji (miasto, PZPN, ministerstwo sportu, rodzice).

3. PRZYCHODY 

2.1 - związane ze stadionem - czyli reklamy na stadionie -     kwota? - nieznana
2.2 - wynajem pomieszczeń stadionu (TUTAJ oferta http://www.ineastadion.pl/wynajem,powierzchni  ) -
                             kwota? - nieznana

2.3 - przychody z tzw "dnia meczu".
     Generalnie zakłada się, że powinno to być ok 20% budżetu klubu.
      Na świecie są zespoły które generują ogromne przychody z dnia meczu (czyli za) = bilety + pamiątki kupowane przez kibiców + garmażerka
      Ot tak dla porównania
:

W Polsce ( dane za sezon 2012/2013) największy zysk z dnia meczowego liczony w % do całego budżetu klubu miał Lech Poznań - było to 34%.
Druga Wisła miała te 30%, trzecia Legia - 25%
Reszta ligi mniej.



Jak było po tym sezonie 2013/2014, w Lechu (budżet..ponoć..40 MLN PLZ).?





   --- na stadion na Bułgarską w ubiegłym sezonie przyszło   371 841   kiboli. Licząc średnio po 35 zł za bilet zostawili oni w kasie, tylko za bilety  =   13, 014 miliona (MLN) PLZ. 
  --- liczę też ,że wydali oni na pamiątki i jedzenie (TUTAJ oferta garmażeryjna http://www.ineastadion.pl/catering  )   około  1,0  MLN PLZ.

---  czyli przychód z dnia meczowego Lecha w sezonie to ok  14, 014  MLN PLZ. (35% budżetu).


2.4 - sponsorzy

Tutaj wszysko TAJNE/POUFNE. No posługując się "prasowymi plotkami" to będzie tak
-- INEA -  3,25 MLN PLZ (plus ew premie za wejście do grupy LE,= 1,0 mln plz)
-- STS  -    2,5
-- Sokołów 1,5
-- AMICA  0,5
-- Lech Pils 1,0
-- pozostali  1,0  (FOGO, Hellman, Den Braven, epoznań.pl)

Razem :  9,75   MLN PLZ


2.5 CANAL+ i Ekstraklasa premie (razem)

Za DRUGIE miejsce i transmisje (36) w tzw "prime time Lech dostał:

36 transmisji x 77 tys +2,8 MLN (za 2 msce od Canal+) + 4,0 MLN ( wszystkie kluby Extra tyle dostały za udział w rozgrywkach) + 1,550 MLN ( a to bonus za 2 miejsce od Extraklasy) =  11,23  MLN PLZ

Dla porównania- pierwsza Legia = 12,349 MLN  trzeci Ruch = 8,936 MLN..... ostatni KGHM = 5,349

3.  SUMUJĘ  

Po dodaniu "wychodzi"    PRZYCHÓD rzędu 35,0 MLN PLZ    ( brak danych co do przychodu z wynajmu pomieszczeń stadionu, pieniędzy za reklamy na stadionie)

Czyli po dodaniu "nieznanych kwot" budżet (4o MLN PLZ) BEZ TRANSFERÓW może się "domknąć"! 

 Co ciekawe ( jak napisałem na wstępie) powinno być zgodnie z teorią, w przychodach ::
                      pkt.1-sponsoring      pkt2. prawa TV      pkt.3. zysk z dnia meczu --- 
w Lechu zaś jest 
             pkt1. przychód z dnia meczowego (14,014)   pkt2.prawa TV(11,23)  pkt3.sponsorzy (9,75). 
Czyli nieco to "postawione na głowie" i widoczne , że Lech "niedoinwestowany" przez sponsorów, albo inaczej mówiąc, sponsorzy Lecha  słabi.

W obecnej słabej w sumie sytuacji "sponsorskiej" widać jak ważne spełnienie warunku -- 
Lech MUSI rok w rok być co najmniej DRUGI, sukcesy zaś w LE ( TUTAJ można poczytać ile można skasować grając w tych rozgrywkach   http://kkslech.com/2014/06/10/tyle-mozna-zarobic-w-lidze-europy-2/   )  to tak zwana "górka" jak i KAŻDY poważniejszy transfer pieniężny  "z klubu".



sobota, 14 czerwca 2014

ŚMIEJE MI SIĘ GĘBA - Juniorzy Młodsi Lecha MP 2014 !

Przed kilkunastoma minutami zespół Lecha Juniorzy Młodsi w składzie

Lis – Spychała (46.Gumny), Wojdak, Nawrocki, Szubertowski (51.Karbowski) – M.Spychała, Kwasigroch x 1, Jóźwiak (62.Kaczmarek), Bielik (58.Bednarz) – Janicki x 1, Gładosz  x  2.
(strzelcy bramek "wytłuszczeni" na niebiesko)

wygrali z Górnikiem Zabrze 4-1 w finałowym turnieju o tytuł Mistrza Polski.

Ponieważ w drugim meczu padł remis 1-1 ( Hutnik Kraków-Concordia Elbląg), a OBA te zespoły PRZEGRAŁY odpowiednio z Lechem i Górnikiem, wcześniej to Lech już po wygranej dzisiejszej JEST MISTRZEM POLSKI.

Sam mecz odbył się w Ząbkach.
Ponieważ była tylko relacja tekstowa ( na oficjalnej) uwagę zwracali strzelcy bramek i ci których nazwisko najczęściej wymieniano.
Lech cisnął i miał przewagę więc z tej "wyliczanki", co naturalne, "wypadli" obrońcy i bramkarz.
Często zaś byli wspominani pomocnicy i napastnicy .

Z tego co czytałem wynika ,że znakomity mecz rozegrał Robert Janicki.
No bo jak inaczej napisać skoro miał DWIE asysty i do tego STRZELIŁ gola.
Czyli był "zamieszany" w 3 z 4 goli strzelonych przez młodego Kolejorza.
Z jego podań korzystał Gładosz  (strzelił dwie bramki) ,a sam sobie sprokurował okazję Kwasigroch który "dołożył swoją bramkę" (na 3-1).

Co tu gadać. "Pokazali się" w ofensywie ci o których pisałem już 14 kwietnia 2012 roku  :-)  http://wildeckiwaldas.blogspot.com/2012/04/lech-maa-encyklopedia-przyszosci.html

Bo Szady gra już ( jest bramkarzem) w Juniorach Starszych ( zresztą był bardzo chwalony po niedawnym meczu wygranym w CLJ 3-0 z Ległą , w Poznaniu), a Kownacki ..wiadomo już w kadrze pierwszego Lecha.

Przypominam jak wyglądali DWA lata temu ( he he he)


Tu bardziej aktualne zdjęcie ( na pierwszym planie Kwasigroch i Janicki)


Cieszy że minęły dwa lata ,a ci na których liczono w Lechu, którzy byli powoływani do kadr PZPN-u nie zaginęli "w tłumie" i być może jak Kownacki "pójdą w górę jak wodór".
A konkurencja jest w Lechu niesamowita ,bo "komórek do wynajęcia" w 1 zespole mało ,a chętnych dużo ( czekają przecież i ci starsi juniorzy z drużyny pretendującej w CentrLidze Juniorów do tytułu Mistrza Polski).

Zwraca też uwagę ,że dwie bramki Zabrzanom strzelił Krzysztof Gładosz.
Młody piłkarz który przyszedł do Akademii Lecha z...BKS Lublin. TUTAJ ciekawy wywiad z nim http://lubelskapilka.pl/2014/01/20/krzysztof-gadosz-akademia-pilkarska-lecha-poznan-ivan-djurdjevic-to-wzorzec-dla-nas/

i żeby powitać go i rozpoznawać daję jego zdjęcie:



Gratulacje też dla Wojciecha Tomaszewskiego ( pierwszy trener) no i do tak kochanego w Poznaniu Ivana Djurdjevića ( asystent trenera). To ich ,chyba, pierwszy tak poważny sukces.
A przypomnę ,że od takich właśnie sukcesów w Lechu zaczynali Marcin Dorna ( obecny trener U-21), Jerzy Cyrak czy Mariusz Rumak.
Może więc spełni się marzenie sporej grupy fanów Djurdjevića i kiedyś to on poprowadzi Lecha dorosłego do sukcesów!



piątek, 13 czerwca 2014

PODSUMOWANIE CZWARTE - CZEPIAM SIĘ BRAMKARZY

Przy podsumowaniu gry na wiosnę Lecha ( strzelności)  zwróciłem uwagę na bardzo dobry wskaźnik strzelanych bramek ale i na nędzną obronę.

Obrona to temat rzeka bo przecież obecnie w tej grze zaangażowana jest CAŁA DRUZYNA.
Ja jednak czepię się bramkarzy.
Nie raz przecież to od ich postawy zależał wynik meczu, mimo że drużyna nie grała "szału" ,a wręcz nędznie.
Ale to właśnie bramkarz bronił jak w transie, sam wygrywał mecz ( tak było "za Burića").

Przy obecnym zestawie bramkarzy (grali Kotor/Gostek), i przypominając sobie mecze wiosenne Lecha nie mam wrażenia ,że któryś z dwójki broniących ,w kolejkach 22-37 bramkarzy , był taką "opoką jak skała".

Gostek zostanie zapamiętany jako ten co "dał " Robakowi króla strzelców kigi wpuszczając 5 bramek w meczu z Pogonią (23 kolejka).
Kotor zaś jako ten co "wywijał numery" w meczu z Legią (37 kolejka) które skończyły się drugą bramką i porażką.
Nijak więc pozytywnie ocenić OBU bramkarzy.
Co ciekawe to najbardziej "najeżdżano" na Kotora obwiniając go o "klopsy" i nazywając "Firaną".
Jacy byli ci dwaj, bardzo przeciętni bramkarze?
Który z nich był "mniejszym złem"? Czy forowany przez "pomeczowych ekspertów amatorów" Gostek, czy jebany jak królik Kotor?

Zajrzałem w pomeczowe statystyki wiosenne + w wyniki głosowania  czytelników portalu kkslech.com  na graczy KAŻDEGO meczu (.portalu bardzo solidnie i systematycznie prowadzonego)
I co wyszło?


1. GOSTOMSKI

-- zagrał 8 meczów
-- za te mecze oceniono go (kkslech.com) w sumie na 28 pkt, czyli miał "za mecz"  3,5 pkt.
-- Lech grając z nim miał stosunek bramek  15 - 12
-- przeciwnicy strzelali w "jego meczach"  76 razy / celnie  33 razy
-- z tego wynika że jego "wskażnik" to  bramka wpuszcona na 2,75 strzału. Zapamiętajcie.
-- wskaźnik skuteczności to  63,6 %

2. KOTOROWSKI

-- zagrał  8 meczów
-- oceniono go za nie na 30 pkt , czyli za mecz uzbierał   3,8 pkt
-- Lech grając z nim miał bramki strzelone/stracone   19 - 6
-- przeciwnicy strzelali na niego niecelnie/celnie  82 / 28
-- co daje wskażnik   bramka wpuszczona na  4,7 strzału
-- wskaźnik skuteczności to  78,6 %


Co z tego wynika?

-- wbrew pozorom i ogólnym narzekaniom to ci narzekający czytelnicy LEPIEJ oceniali Kotora (3,8 pkt do 3,5, przy takiej samej ilości rozegranych meczów!)
-- Kotor wpuścił bezwzględnie ilościowo mniej bramek ( 6  , Gostek puścił 12!, czyli dwa razy więcej !)
--  Kotor też "potrzebował" większej ilości CELNYCH strzałw na swoją bramkę by wpuścić gola
    ( Kotor = 4,7  Gostek = 2,75)

Jak nic wynika z porównania liczbowego, że w tej mizerii mniej można narzekać na.... Kotorowskiego!

A jak "wygląda" skuteczność Kotora w porównaniu choćby z najskuteczniejszymi bramkarzami JESIENI w Ekstraklasie sez. 2013/2014 ( tylko takie dane znalazłem) ?
Byli to Miśkiewicz (Wisła) i Pilarz ( Cracovia) - obaj mieli skuteczność koło 81%  ( liczony stosunek strzałow celnych do obronionych według wzoru
                                            
                                  = celne strzały minus wpuszczone bramki x100 dzielone przez celne strzały )

Gostomski miał ten wskażnik  63,6 %
Kotorowski                           78,6 %

Ciekawe, nie?
Całkowite zaprzeczenie tego, że Kotor słabszy od Gostomskiego!

Czy jednak Kotor to ten co "zatrzyma Anglię"? Nie! Liczba jego ograniczeń jest ogromna
-- słaba komunikacja  z obrońcami
-- mizerna gra na przedpolu
-- brak zdecydowania przy wyjściach z bramki
-- przeciętna gra przy dośrodkowaniach
-- słabe wyprowadzanie piłki ręką
-- często "gra na notę" ,bardziej niż gra skuteczna

Ponieważ wychodzi jak byk z zestawienia, że jest LEPSZY niż Gostomski (!!!!) konieczny jest bramkarz LEPSZY od Kotorowskiego. I to jak NAJSZYBCIEJ!
Inaczej będziemy "czepiać się" Kamyka, Fina, Panamy, Żaby, Możdża, Kendziego , Douglasa i Bóg wie kogo jeszcze i będziemy patrzeć jak Kotor za swoje "klopsy" opierdziela wszystkich dookoła .
A Sobol, Malina, Pietruszka będą mieli radochę strzelając bramki Kolejorzowi z 35 metrów!



czwartek, 12 czerwca 2014

NIECO O BEJMACH i coś o Mistrzostwach Świata

Trudno znależć dane o kulisach finansowych klubu.

Niby Lech jako spółka MUSI składać raport coroczny o stanie księgowym/finansowym spółki w Monitorze Polskim, (dotyczy ten obowiązek WSZYSTKICH spółek w Polsce) pod grożbą kary, ale w sumie jest to obowiązxek często zaniedbywany, lub dane odnoszą się do baaardzo odległego okresu, co powoduje że dane te stają się całkiem nieistotne dla zainteresowananego stanem finansów kibola.
Rzadko też "przeciekają dane" o premiach dla  kadry klubu (trenerów/piłkarzy), a także o zarobkach graczy.

Czasem takie dane zostają wydobyte na światło dzienne, ale mam wrażenie że cel ten jest jeden : "wyciągnąć gracza zarabiającego kokosy" by usprawiedliwić jego "odstrzelenie", usprawiedliwić "porządkowaniem siatki płac" czy też "oszczędnościami mającymi na celu podniesienie kultury finansowej w klubie".
Tak ( chyba zrobiono) ujawniając zarobki np Arboledy czy Murawskiego.
Trochę zresztą ten ruch okazał się "samobójczy" bo kibol od razu sobie zanotował "acha, schodzą z płac... powinny być bejmy na nowe transfery, albo na zatrzymanie graczy w klubie".

Generalnie, był bałagan. Graczy znacznie przepłacono, a oni niezbyt wiele dawali ( mówię  tu o całym okresie PO zdobyciu MP w 2010).
W klubie kilkakrotnie zmieniano system premiowania ( i słusznie).
Dziś czytam o obecnym systemie premiowania w Lechu, w PSportowym  cyt:
 "A dla szefostwa ekipy z Bułgarskiej najważniejsze jest to, żeby co roku poznaniacy grali w europejskich pucharach. Kwalifikacje do nich daje tylko zajęcie miejsca na ligowym podium lub zdobycie Pucharu Polski. A ponieważ z tych ostatnich rozgrywek drużyna odpadła już w 1/8 finału, jeszcze w trakcie rundy jesiennej klub postanowił zamieszać w regulaminie i nieco go zmodyfikować.
Od tego momentu ustalone zostały konkretne kwoty za spełnienie celu, czyli zakończenie ekstraklasy w trójce – za mistrzostwo zawodnicy mieli zagwarantowane 3 mln zł, za wicemistrzostwo 2 mln, a za brązowe medale – milion. Po raz drugi z rzędu wywalczyli srebrne krążki, więc mogą liczyć na tę środkową kwotę do podziału. Najważniejsze przy tym jednak jest to, że znacznie mniej niż wcześniej dostaną za wygrane. Według naszych informacji, jest to teraz kwota około 50 tys. zł. Oczywiście remisy nadal nie są nagradzane.
"

Uchylono więc nieco szczelnej zasłony okrywający system premiowania.
Po mojemu premie powinny być TYLKO w razie osiągnięcia celu ! Improstsze zasady, tym lepiej.
W czasie sezonu powinien być obowiązujący zapis "kontraktowy" traktowany jako tzw "goła pensja".
Po osiągnięciu WYZNACZONEGO CELU ( niekoniecznie TYLKO w lidze, ale i w PP czy w LE) PREMIA powinna być ZACNA! Robiąca wrażenie na piłkarzach, wręcz zapierająca dech w piersi.

Wtedy system premiowania to system bezwzględny, ale i opłacalny dla wszystkich ( właścicieli i graczy).
Ja kiedyś nawet myślałem by uzależnić np premie "meczowe" albo tzw "wejściówki" od liczby widzów/ wpływów z tzw "dnia meczowego". No ale tu sprawa trudniejsza bo jak porównać "obłożenie" w lutym gdy mróz dupsko ściska i w maju kiedy "Francja elegancja" i można się często poopalać na trybunie.

W ogóle wzorem np Bundesligi powinnien być w klubie limit "funduszu płac" np w wysokości 30-40% rocznego budżetu klubu, a wszystko "ponad to" to powinny być "obrywki" z np wpłat z UEFA za grę w LE czy też LM.

No dobra ja tu o "naszej polskiej biedzie" a tu w Brazylii DZISIAJ startują MŚwiata.

Zastanawiam się mocno czy na blogu pisać o meczach?
Co o tym sądzicie?
Ja np będę kibicował Japonii Gr.C, Szwajcarii Gr.E, Bośni i Hercegowinie Gr.F ( choćby z sentymentu- Jasiu Burić jest Bośniakiem) , USA  Gr. G no i nade wszystko Belgii która z tych drużyn ma chyba największe szanse wyjść z tzw grupy ( gra z Algerią,Rosją,Koreą Południową, a więc ekipami do ogrania. A przecież sama jest bardzo mocna!)

Komu Wy będziecie kibicowali?

Bo kto będzie Mistrzem, powiem szczerze "lata mi setą".
No może z faworytów BARDZIEJ będę obserwował Niemcy ( grają z nami w el LE , gra tam kilku piłkarzy znanych nam z Borussi Dortmund, a więc jest to drużyna w pewnym sensie znana i bliska).
Zastanawiam się co ugrają Anglicy, życzę żle Włochom (tradycyjnie), będę  zainteresowaniem śledził losy Urugwaju, Wybrzeża Kości Słoniwej i Holandii ( kibicem tejże jest jeden z naszych kolegów/typerowiczów - Marcin).
Generalnie szykuję się na potężną dawkę meczów i zawalone noce ( ostanie mecze zaczynają się o północy).
No ale obejrzę o ile możliwości max ilość meczów w tej fazie Mistrzostw. Bo uważam że jest to najfajniejsza faza  no i daje przegląd "kto z kim śpi" w piłce i co jest w tej piłce GRANE.



środa, 11 czerwca 2014

O TRANSFERACH i do tego SZCZYPTA LOGIKI

No i mamy trzeci transfer.
To zawsze są "najgorętsze letnie" wiadomości - kto? kiedy? skąd?dokąd?

Jestem zwolennikiem  rozwagi transferowej.
Przykład  choćby KGHM-u (Piech,Piątek,Przybecki,Kwiek, ten bramkarz nazwisko mi uciekło) pokazuje, że zestaw nawet "poważnych nazwisk" niewiele w sumie znaczy.
Tu potrzebna wizja jak poukładać "zestaw graczy" W DRUŻYNĘ.
Wyważenie ilu obcokrajowców, ilu krajowych i wreszcie ilu "swoich" można wcielić w istniejący organizm tak by nie "rozpuknął się z przejedzenia".

1. Zagraniczni
Mamy całkiem sporą "kolonię przyjezdnych". Część to  po mojemu "turyści" (Arajuuri= ten któremu granie sprawia przyjemność, Douglas= ten co kwęka co chwila, Claasen = ten który może chyba powiedzieć "sorry ale ja tu wpadem na chwilę"). Druga to ci co mają chęci ale... różnie bywa.. Henriquez, Hamalainen (choć tu mam mieszane odczucia, bo "testowany np na meczach z Ległą" wypadał bardzo słabo, gdy "kelnerów" woził aż miło).
Tak naprawdę najbardziej do wyobrażenia kibola przypasował Lovrencsics. Podobny nieco do  Sławola, choć lepszy. Gracz który bez reszty zdobył serca poznańskich kiboli.
Czego brakowało mi w tym "zagranicznym zestawie"? To pewnej dozy "artyzmu"  takiej jaką nam dawał ( do czasu) Semir Stlić. Chwil kiedy między naszą siermiężną "walką-walką" powiało WIELKIM światem.
Daltego właśnie na takich graczy czekałem w tym okienku transferowym.
Takich którzy ten nieco "przaśny wypiek"  ozdobią lukrem. Których zagrania to będzie coś więcej niż 'realizacja założeń taktycznych" czy " gra wysokim pressingiem". Oczywiście te elementy w grze MUSZĄ wystąpić, ale za częstow w grze Lecha występowała sytuacja kiedy rywal doskonale wiedział "co będzie grane przez Kolejorza". Kiedy w statystykach ilość dośrodkowań dochodziła do 30 a pożytku z tego było niewiele.
Klasycznym przykładem takiego meczu niech będą statystyki po bolesnym laniu w Szczecinku. (patrz niżej).


Dużo strzałów, ogromna ilość dośrodkowań a lanie aż miło.
Stąd ucieszyłem się kiedy dowiedziałem się o transferze Keity i tego Serba z FC Basel - Darko Jevtića.
Pierwszy jakby bardziej znany, drugi nieco "no name" ale obaj podobno POMYSŁOWI i  lubiący niekonwencjonalne rozwiązania.
Tego w "pędzącej Lokomotywie" często brakowało, a jedynym zawodnikiem  grającym nieszablonowo (ostanio) był Pawłowski. Tego też elementu zabrakło między innymi w przegranym meczu z Legią kiedy Lech na siłę chciał odpowiedzieć tym samym i zrobiła się "walka-walka". Czyli coś co Legła z Vrdoljakiem i Jodłowcem uwielbia. Nie przeciwstawiono dryblingu i SZYBKOŚCI. "Został "zadeptany" Hamalainen.
Teraz trzeba obserwować dwóch zagraniczniaków , by odpowiedzieć czy to jest ten "dodatkowy nieprzewidzialny element" w Lechu robiący z "pędzącej Lokomotywy"  DRUŻYNĘ GRAJĄCĄ W PIŁKĘ NOŻNĄ..

2.Krajowi
Dla nich przeznaczam w drużynie rolę walczaków, bo tak powinni grać. Niestety Trałka, Kamiński,Linetty, Teodorczyk,Kędziora, Wołąkiewicz, Możdżeń ( ci ostatni dwaj szczególnie) wydają się wyłącznie ( ze względu na swoje ograniczenia wykształcenia piłkarskiego i talentu) skazani na taką rolę.
Wszystko ponad to traktować należy jako wielki bonus (np pomysłowa gra Pawłowskiego czy zagrania Kamyka).

3.Swoi
Tu potrzebna wyjątkowa precyzja w wyszukaniu, wyciągnięciu, promocji utalentowanych graczy ( może nawet bardzo młodych) do pierwszej drużyny i ZNALEZIENIA IM TAM MIEJSCA.
Tak by nie "zanęcić" na początku, a potem, niedługo kompletnie zniechęcić ( tu przypomina mi się przypadek Golli, Cierpki, BeLeszynskiego, zgubionego po drodze Zaniewskiego, Wolskiego).
 Na razie takim "wyciągniętym graczem" jest Kownacki. Chyba najzdolniejszy z wymienianych graczy  z "zaplecza".
Ale przecież w "sionce" czekają gracze którzy już trenowali z Lechem z rezerw -Klichowicz, Witt, Dejewski, Zgarda, Bednarek ( ten nawet już miał swój debiut).

Nie zapominajmy że i  w "głębszych odwodach" Lech może "wyszukać obiecujących graczy".
Przecież i Juniorzy Starsi ( grają o MPolski w CLJ) to kilku graczy którzy pokazali się już kibolom ( a przecież z tej grupki "wyszedł" podstawowy już gracz Lecha Linetty) , pozostaje też bardzo silna drużyna Juniorów Młodszych ( a przecież gracze 17 letni to nie jakaś wielka sensacja w drużynach ligowych) również celująca w MPolski w swojej grupie wiekowej.
Ta kategoria (juniorska) tym istotniejsza , że "branie z tej grupki" pokazuje innym młodym chłopakom, że nie trenują "by sobie pobiegać" a właśnie przez Lecha MOGĄ zrobić karierę.
To magnes dla innych uzdolnionych  chłopków z Wielkopolski.
Bo można gadać "stawiamy na młodzież" i nie wystawić NIKOGO z juniorów.
No i jak nikt kibol z Poznania lubi hołubić "swoich chłopaków" ( aż przesadne zachwyty nad Kownackim).
Drużyna złożona w przewadze ze "swoich" bardziej akceptowalna niż "tęczowa zbieranina".

Jak widać jest LOGIKA w tym co się dzieje dzisiaj w Lechu.
Kolej jednak, by zacząć to przekuwać na konkretny sukces ( w tym roku udane mecze w LE, a potem w PPolski i pierwsze miejsce w lidze).
Bo żaden marketing, wirtualne "lajki" w klubie sportowym nie generują tak dobrze baejmów, tłumów na trybunach, zainteresowania sponsorów  jak SUKCES SPORTOWY.
Nawet najpiękniejszym gadaniem nic się nie pomoże kiedy dostaje sie mecz za meczem po dupie  :-)
Nawet największy mróz ( pamiętacie Juve i minus 16 C w Poznaniu) nie przeszkodzi by stadion pękał w szwach.



poniedziałek, 9 czerwca 2014

GDYBY PIERWSZY STRZAŁ NIE POSZEDŁ W TRAWĘ

Tytuł taki przewrotny, bo aż mnie zwaliło ze śmiechu kiedy przeczytałem to o Salamonie  w przeglądzie Sportowym:
"Zawodnik, który może grać na środku obrony bądź pomocy, z Rossonerimi związał się ostatniego dnia stycznia 2013 roku na okres czterech lat. Po półrocznym okresie, gdy nie rozegrał ani jednego meczu dla Milanu, został wypożyczony na sezon do Sampdorii Genua, gdzie pod skrzydłami trenera Sinisy Mihajlovicia zagrał w barwach 14 drużyny Serie A zaledwie dwa spotkania. Najbliższy sezon spędzi również na Stadio Luigi Ferraris.
Jednocześnie, w ramach rozliczenia za transfer Salamona na San Siro powędruje reprezentant Włoch Andrea Poli, który dotychczas był jedynie wypożyczony do Milanu z Sampdorii. W zeszłym sezonie pomocnik rozegrał w drużynie Rossonerich 26 spotkań, strzelając 2 bramki."


Przydałaby się niejednym tabletka "na pamięć".
Tym co pisali że Salamon to talent na skalę światową , że interesuje się nim BARCELONA  albo jakiś inny REAL.
A tu parafrazując wypowiedź (przytomną Rzeżniczaka) można powiedzieć o Salamonie : "no tak... wybiera się do REALA... na zakupy co najwyżej".
Zwróćcie uwagę za kogo został wymieniony Salamon ( Andrea Poli- 2 bramki!).
To trochę tak jakby w Milanie powiedzieli " no dobra dajcie tego co  namówił nas na tego Polaczka i powiedzcie żeby "winny tego transferu"  wymienił Salamona za KOGOKOLWIEK".

Ja od razu (po tym rozpętaniu tej medialnej piany-Real, Barca, Milan) puknałem się w czachę. Do tego te "zdalne/dziennikarskie powołanie do kadry" na mecz z San Marino i zachwyty komentatorów w stylu "och jak ładnie przyjął piłkę" gdy ja widziałem kolesia nijak lepszego od naszego "nieco ułomnego" Marcina Kamińskiego.
I wyszło na moje!

Pochwalę się sam, bo nikt mnie nie pochwali :: wyczułem Rudnevsa, Lovrencicsa, wspomniałem o Szady, najwcześniej pisałem o Kownackim, śmiałem się z "boskości" Salamona, doceniłem Linetty i Kendziego.Strasznie żałowałem że pozbyto się Drygasa Jakoś nie pasował mi Ceesay i nie pasuje Arajuuri. Nie byłem fanem Ubiparipa i nie jestem Claasena, Formelli i Gostomskiego. Tu się chyba nie pomyliłem i nie mylę.
Jestem raczej ( musiałby znowu przegrać z Żargilisem) zwolennikiem Mariusza Rumaka, którego uważam za coraz lepszego trenera, robiącego największe postępy w całym klubie.

Przyznam też samokrytycznie że zupełnie  nie wyczułem słabej klasy : Ratajczaka- gdzieś tam błąka się na peryferiach futbolu,Frąckowiaka- stracony talent bramkarski...eeech... Cierpki - zniknął na amen w tej Miedzi, przeceniłem Jakóbowskiego, strasznie zawiódł mnie Zgarda, oczekiwałem więcej po Możdżeniu (który jest po prostu przeciętnym kopaczem), nie doceniłem Trałki (tak, tak przyznaję).

Jak widać z tego zestawienia, więcej miałem "dziesiątek" niż "totalnych i rozpaczliwych pudeł".
I dobrze.

PS:
A tak przy okazji wrzucam drużynę która "przewiozła" CWeLkę 3-0 w Centralnej Lidze Juniorów --
Lech: Szady – Siwek, Banaszak, Wolak, Rogala – Gawron, Gieraszek (46. Rymar), Serafin (58. Janicki), Sanocki (77. Nowicki) – Bzdziel (58. Szubertowski), Kurbiel

I ciekawe jest KTO z tej grupki ZROBI KARIERĘ?
Na razie (byli powoływani już w swej karierze do różnych U-PZPNu) najbardziej znani z tej grupki to :: Szady, Szubertowski, Banaszak,Janicki.
A ponoć  na tle kolegów wyróżniał się też Sanocki.
No ciekawe, zobaczymy jak będzie dalej. Teraz dwa mecze z Wisłą w półfinale- 15 i 19 czerwca (kolejno-Kraków i Poznań).





sobota, 7 czerwca 2014

PODSUMOWANIE TRZECIE - PIŁKARSKA STRZELANINA LECHA (wiosna)

Prezd sezonem 2014/2015 miałem bardzo złe przeczucia dotyczące ilości bramek, które mógłby strzelać Lech bo- Teo słabo strzelał, nie rzucał na kolana Hamalainen .

Sezon 2012/2013 Lech skończył ze stosunkiem bramek  46 - 22  na plus 24, w 30 kolejek
Sezon 2013/2014  Lech miał 68 - 40  czyli na plus 28 , w 37 kolejek

I przyznam byłem zaskoczony tym zestawieniem.
Patrząc na te nastrzelane 68 bramek z tego sezonu  pomyślałem sobie........ POTĘGA.
A tu okazała  się, że w "gorszym strzelecko" poprzednim sezonie stosunek strzelonych do straconych nie był taki zły, zaledwie o 4 gole gorszy !


2012/2013 (30 kolejek)  strzelonych 1,53 gola/na mecz  - stracone  0,73 g./mecz
2013/2014 (37 kolejek)                    1,84 g/m - 1,08

Ktoś powie "no ale winne wszystkiemu te kontuzje obrońców na jesieni 2013 roku".
Sprawdziłem :  jesień  (21 kolejek)  strzelonych 1,48 g/m  - stracone  1,04 g/mecz
                       wiosna (16 kolejek)  strzelonych  2,31 g/m - stracone  1,13 g/m

Jak widać Lech wiosną "nadrobił" po stronie "strzelamy", ale "zdrowa wiosenna obrona" wcale nie była lepsza od tej  "chorej obrony z jesieni" wręcz grała GORZEJ !
Straciła stosunkowo WIĘCEJ BRAMEK.
 Ot ciekawostka !

Jesienią strzelono 31- stracono 22 , czyli  na + 9 bramek  w 21 meczach
Na wiosnę           37-18   czyli  + 19 bramek     w 16 meczach

Oczywiście w tej statystyce strasznie nabruździła wpadka  w Szczecinie 5-1.

Jak widać za grę w obronie nijak, na wiosnę, pochwalić Lecha! I tu chyba "pies pogrzebany" , że przez grę obronną Lech stracił tyle punktów!
Słaba obrona+bramkarz! Proste.

No dobra jak było na wiosnę ( biorę pod lupę ten "lepszy okres Lecha"), bliższy nam, bliższy zbliżającym się meczom el LE, bliższy jeśli chodzi o "wygląd  gry" Kolejorza ?.

Tu "rządził" Teodorczyk- skończył ligę z 20 bramkami.
Co prawda strzelił na wiosnę z tej puli  10 bramek ale w mniejszej ilości meczów.
Nie będę powtarzał że generalnie był NAJLEPSZYM GRAJĄCYM NAPASTNIKIEM w Extra , bo Robak (22) miał 6 goli z karnych, Paixao (21) 4 karne, Teo karnych ZERO.

Na wiosne te swoje 10 bramek strzelał w 8 meczach co wydaje bardzo dobre świadectwo jego "stabilności strzeleckiej" (przypominam Robak w JEDNYM meczu= z Lechem "nabił" 5 bramek!).
Co ciekawe 7 bramek Teodorczyk strzelił w 2 połowie a tylko 3 w pierwszej.

Generalnie dla Lecha ( na wiosnę) strzelało 11 graczy i był 1 samobój ( bodajże Uryga z Wisły zapakował swojaka).

1.Teo = 10
2.Hama = 7
3.Pawłowski = 4
4. Gery = 3

==  Zwraca uwagę znakomity okres strzelecki Kaspra ( niesamowite,ale on grając w Szwecji dla Djurgardens IF w 90 !! meczach strzelił ZALEDWIE 8 bramek  !!) tu miał 7 goli w 16 meczach !

==  Generalnie w tych 16 meczach wiosennych najczęściej strzelał na bramkę rywali  Pawłowski, ale  na 22 strzały miał tylko 10 celnych. Hamalainen na 17 strzałów miał 13 celnych!

==  Lech strzelił wiosną 19 bramek w 1 połowach meczów ( plus ten samobój Urygi),17 w drugich
Tracił  9 bramek w 1 połowie i 9 w drugiej połowie.

Czyli, jak widać Lech grał we wiosennych meczach dość "stabilnie"
Wypadkiem były 4 bramki z Pogonią w 1 - połowie i 2 bramki stracone ( przy swoim prowadzeniu w 1 połowie) z Widzewem w 2 połowie. To były te dwa mecze gdzie strasznie zawiodła koncentracja.

Sumując:
-jestem zadowolony ze "strzelności" Lecha na wiosnę, było OK
-bardzo zawodziła gra w obronie ( bramkarz?nierówna forma Kamyka i Żaby).
- wiosenna średnia strzelonych bramek 2,31 jest NAJLEPSZĄ  w ostatnich 5 sezonach ligowych.

na koniec porównanie ilości strzelanych/traconych  i potem obie liczby/ilości meczów

sezon 2009/2010  Lech  m-sce 1 - bramki 51/20    średnio  1,7/0,67    30 meczów  Zielina
sezon 2010/2011  Lech m-sce   5 -           37/23                  1,23/0,77   j.w              Srakero
sezon 2011/2012  Lech m-sce   4 -           42/22                  1,4/0,73     j.w              Rumak
sezon 2012/2013  Lech m-sce   2 -           46/22                  1,53/0,73   j.w              Rumak
sezon 2013/2014  Lech m-sce   2 -           68/40                  1,84/1,08  37 meczów   Rumak

Jak z tego powyższego zestawienia widać ten sezon strzelecko był nawet lepszy od MISTRZOWSKIEGO! Mecze, jak nic, zawalała gra w obronie. Gdyby ta gra była lepsza nawet taka jak na poziomie gorszego sezonu 2011/2012 to Lech swobodnie biłby się i to z powodzeniem o tytuł mistrzowski!
Poprawa gry obronnej , bramkarz "wygrywający mecze" i będzie  dobrze.


piątek, 6 czerwca 2014

JEZU PANIE NAWAŁKA

Kiedy patrzę jak Nawałka powołuje na mecze kadry Rybusa, Mączyńskiego, Wawrzyniaka, Wojtkowiaka to po prostu przestaję wierzyć w jakiekolwiek poczucie rzeczywistości  u tego Pana.

Ponoć przez jego "reprezentację" przeszło ponad 60 graczy.
To tak jakby przyjechał do nas trener z Gabonu ( Nawałkan), który zresztą nie ma u siebie telewizji, internetu, a przysyłają mu z rocznym opóźnieniem Przegląd Sportowy.
I on na podstawie artykułów z tegoż Przeglądu wysyła powołania do graczy, by po meczu wrócić do Gabonu do swojego domu bez Telewizi i internetu, do czasu następnego meczu, następnych powołań.

Nie widzę tu jakiegoś pomysłu, idei która przyświeca ZBUDOWANIU kadry.
A myślałem: "no tak poprzednik coś tam pograł, coś tam się działo więc wystarczy "odpatrzeć", unikać debilnych ruchów i połowa roboty odwalona.
No ale NIE!
To nie MOŻE BYĆ TAKIE PROSTE.
Trzeba jeździć na dziesiątki meczów by... powołać gościa z... Chin!
Gościa z Groznego "o którym PISZĄ DZIENNIKARZE że jest dobry".
Obsadzić lewą obronę PRAWYM OBROŃCĄ , który do tego rzadko ostatnio gra w 2 Bundeslidze.

Nawałka MUSI powołać kilka razy Rybusa, by kilka razy przekonać się, że to totalna pomyłka.Coś jakby kilka razy uśiąść na rozgrzanej płycie by przekonać się że JEDAK KURDE PARZY!
 Musi ściągnąć z Chin (!!!) Mączyńskiego by sprawdzić czy ten Mączyński teraz to ten sam  Mączyński którego żegnał na lotnisku gdy ten wylatywał do Państwa Środka, czy dalej to taki sympatyczny chłopak.
.Po co?
Na lewej obronie gra Wojtkowiak... litości.
Rybus... zwód, strata, bieg , strata, centra... w krzaki.

Niedługo o coś tam będzie "grane" a tu .... facet z Chin!

Pisanie o samym meczu to strata czasu. Odbył się. 
Panowie piłkarze pospacerowali sobie jak drużyna oldbojów ( szczególnie w 1 połowie). Było tak - przyjęcie piłeczki+poprawienie by nie uciekła+pyknięcie do przodu+podanie. Do tego "arsenału środków" "playmaker kadry" Klich dodawał jeszcze "kółeczko" i podanie do tyłu.
Aż chciało się krzyczeć ... no zagrajcie BAŁWANY do przodu!
Ale nie, mieliśmy grę "a la Bakero" czyli pykanie między obrońcami w środku boiska poza "zasięgiem" graczy z Litwy. Mieliśmy grę "na poziomie urlopu w Międzyzdrojach".
Choć może jestem tu optymistą? Może to było najlepsze co nam może dać ta kadra?
No ale przecież "Rybus ma potencjał" " widzieliśmy lepszego Klicha" i tak dalej w ten deseń.

Pięknie.
Wygrana 2-1 została określona jako "światełko w tunelu" a przypominam " optymista widzi światełko w tunelu- wyjście, pesymista widzi światła pędzącej lokomotywy".
Na deser zaserwowoano nam Sobotę ( w piątek!), gościa, którego ostatnio widziałem grającego super mecz na jesieni 2013 roku w Śląsku, przeciw FC Brugge.

Czy Nawałka chce koniecznie udowodnić, że SIĘ NIE DA, kasując za te "sole otrzeżwiające" kupę bejmów od PZPN-u?
 To udowodnił nam już wcześniej Smutny Waldek.... teraz powoli zaczynam zgadzać się  z kolejnym "selekcjonerem"... SIĘ NIE DA panowie i panie.
Dostaniemy w dupę od Szkocji, Gruzji, a na deser zwalcują nas Niemcy. O ile po drodze piłki nie wybiją nam z głowy Irlandczycy, ambitni gracze z Gibraltaru "nie urwą na punktów", grając nieładnie ( jakbyśmy my grali pięknie) , ale skutecznie i ambitnie. 

Ja jestem pesymistą!


PODSUMOWANIE DRUGIE - KOLEJORZ

Przyznam, robiłem sobie tabelki, w których wpisywałem minuty, oceny z kkslech.com tak by w liczbach "złapać' wartość Lecha.

Dzisiaj sobie to wszystko przejrzałem i stwierdziłem, że największy optymizm budzi we mnie  STABILIZACJA KADRY LECHA.

To coś o czym sobie po cichu marzyłem, by po pewnym odsiewie wreszcie skończyło się ciągłe mieszanie ( patrz słynne opuszczenie Lecha przez piątkę Dyzio, Semir, Dima , Kiki i Rudi).
Pisałem kilka razy, że Lech MUSI  wprowadzać 1-2 ( maksymalnie) bardzo młodych graczy i to nie na ławkę, ale do  pierwszej 11-tki.
Że MUSI być grupka "czających się" graczy którzy w razie kontuzji wskoczą do zespołu i już tak łatwo nie oddadzą miejsca.
Nie będę pisał o jesieni 2013 roku, bo to co wtedy się działo graniczyło z jakąś paranoją.
Zawaliła cała służba medyczna klubu ( REHASPORT!).
Długa lista kontuzji, transfery graczy "okulawionych" - takich do leczenia (Pawłowski, Arajuuri), i "lista szpitalna" praktycznie zdemolowała jakiekolwiek plany.
Co ciekawe to właśnie jesienne mecze , od długiego czasu są piętą Achillesową Lecha.
Czego wyróżnikiem jest szczególnie odpadanie w PP z "kelnerami" w rodzaju Olimpii Grudziądz czy Miedzi Legnica. Swoją drogą to zastanawiające...

O Lidze Europy nie piszę bo miałem wrażenie z meczów  z Żargilisem, że przeciw Litwinom nie wystąpiła DRUŻYNA tylko jakieś pieprzone pospolite ruszenie, grające systemem "kupą mości panowie".
. Nie chodzi nawet o grę, ale o całokształt, jak zespół zachowywał się, jak poruszał, jak reagował na sytuacje boiskowe.
W ogóle jesień 2013 do zapomnienia, o czym świadczy nędzna pozycja w tabeli i mikre mecze w Ekstraklasie.

Co innego wiosna. 
Tu jakby zaczęły pojawiać się zarysy "polityki kadrowej". Takiej o jakiej napisałem wcześniej.
To jest: stabilniejszy skład, uspokojenie chaosu "zdrowotnego" - pewnie wyciągnięto wnioski ze stosowania obciążeń i zindywidualizowano treningi. Zmniejszyła się przez to liczba pojawiających się kontuzji, a te które wystąpiły były czasami bardzo "polityczne" ( kontuzje Arboledy).
Miałem też wrażenie , że Rumak "przeobraził szatnię".
Przez to że kilka razy , w sytuacjach wybitnie kryzysowaych jakoś "uciekł spod topora" ( słynny mecz z Podbeskidziem - gol Możdżenia z wolnego bodajże w 93 minucie, wygrana fuksiarska 2-1, w Poznaniu) wyglądało, że "stwardniał".
Zrozumiał że sam MUSI "zarządzać", a "protezy w szatni" typu Reiss ( sezon wcześniej) czy Injać, Ślusarski i w pewnym sensie Murawski to tylko "protezy". Ludzie mający swoje "muchy w nosie" niekoniecznie chcący "umierać za trenera".
Zrozumiał, że w pewnym sensie jest SAM.

Poskutkowało to pozbyciem się (przy nadarzającej się okazji) Ślusarza, Murasia i deklaracją, że Injać w lecie odejdzie.
Był to też sygnał do tzw "młodej kadry , że teraz, dzisiaj ( odejście tych co ich wymieniłem, plus kontuzje Douglasa, Ceesaya, Ubiparipa, nawet ta Teodorczyka) mają szansę którą ,muszą łapać jak w tym wpisie w pamiętniku "idź prosto przez życie i miej byczą minę, łap szczęście za ogon i duś jak cytrynę".


Jest szansa i zamiast narzekać trzeba ją łapać, błysnąć.
Dał radę Linetty ( jak dla mniej największy wygrany sezonu- z grupy młodych graczy), Kędziora i dał radę Kownacki.
Trzech graczy "sprawdzonych pozytywnie" to i tak sporo. Ja zakładam - JEDEN /dwóch  do zespołu ( tu Linetty i Kędziora) i JEDEN na ławkę ( Kownacki).
Rumak zrozumiał też ,że błędem trwać w oślim uporze ( dla zachowania twarzy) przy jakichś wcześniejszych wyborach (odstawił tak hołubionego Drewniaka do Górnika i chyba "przejrzał na oczy" w ocenie "talentu"  Dariusza Formelli)
I tak właśnie było.
Bez sensu "pchać' większą ilość graczy,odmładzać na siłę, bo to NICZEMU nie służy.

Wpisy w akcie urodzenia nic nie mówią o klasie piłkarskiej,o formie gracza.

Kto "został w dołkach'?. Na pewno Zgarda, Matysiak, Formella ( ja jakoś wielkiego przekonania o mega talencie tego grajka nie mam).

Teraz ze spokojem obserwuję tzw "ruchy kadrowe".
Na razie  wyglada to dobrze (Wilusz,Keita, Szymański-bramkarz typowany na obóz letni).
Pytanie kogo Rumak "wylapie" jako "kandydata na ławkę"  tzw. grupy rezerwowej?
Bo zgodnie z "planem" 1-2 graczy powinien wyciągnąć w sezonie 2014/2015  do tzw "szerokiej kadry" Kolejorza.

Przyznam ZAWSZE z rumieńcami emocji czytam listę tych co są "zapisani na obóz letni/zimowy". Ta lista wiele potrafi powiedzieć czego można spodziewać się po sezonie.
Na razie , po stabilizacji pewnego poziomu i wygładu, sposobu gry ( no i po raz drugi OCZEKIWANY I ZAPLANOWANY Wicemistrz) teraz powinniśmy spodziewać się następnego kroku do przodu, czyli gry jak w tych najlepszych meczach ligowych ( np z Jagą w Poznaniu-6-1 i nie chodzi mi tu o wynik porażający, a bardziej o styl, sposób biegania, gry) właśnie w LEuropy.

Myślę, że jeśli TAM  Lech  odniesie sukces ( a takim będzie na bank wejście do fazy grupowej z eliminacji) to nawet jakieś "poślizgi" w czasie rundy jesiennej, w lidze, w sezonie 2014/2015  kibol wybaczy Kolejorzowi.
I zrozumie to gadanie, że kadra wąska, krótka ławka, że "wirus UEFA".
.
Tylko na Boga nie pierdolcie tak po wczesnym odpadnięciu z LE i potem z PP. ( co zresztą kompromituje tego kutasa Kotora!- patrz jego wypowiedż dla  kkslech.com http://kkslech.com/2014/06/06/kotorowski-zaluje-waskiej-kadry/     )



środa, 4 czerwca 2014

PIERWSZE PODSUMOWANIA - TYPERZY

Tu nie było wygibasów słownych, barokowego pierdolenia, wymysłów kiedy NIC SIĘ NIE DZIEJE.
Tu przemawiały TWARDE liczby.
Albo byłeś/byłaś dobry/dobra albo nie.
Albo było ZERO albo SIEDEM.

W tej edycji mojej typerki zebrało się nas OSIEM OSÓB.

Szacunek za to, że nie patrząc czy słońce czy deszcz, czasami w podróży, z tabletu , telefonu , ale zawsze tak bym mógł wpisać typy w rubryczki.
Nieproste jest wiernie trwać  CAŁY SEZON przy typerce kiedy czasem nie idzie, pozycja w tabelce taka  sobie.
Stąd szacunek dla całej grupki typerów za sportową postawę, walkę do końca.
Przekonanie się na własnej skórze że nasza liga hest zajebiście nieprzewidywalna ( a może po prostu skorumpowana?).
Kiedy zespół nie najgorszy "moczy" i to setnie przegrywają na przykład 5-1, albo 0-6. Zdarzały się też mecze kiedy bramki padały w 94 minucie , a sędzia niby przedłużył mecz do 92 minuty.
Nie będę przypominał "wirtualnych rzutów karnych" i takich które być powinny, ale jakoś sędzia "nie widział powodu by zagwizdać".
Wtedy z ust typera/typerki znikał uśmiech zadowolenia , bo szlag trafial "już już uszperany punkt".

Było kilka straszliwych pudeł ( zero trafień), ale tylko JEDEN raz padł wynik zbliżony do ideału, czyli SIÓDEMKA. Walnął tak raz solokks.

Nie chce mi się cofać i prześledzić typerki od początku, ale prawie od startu prowadziła Teresa.
Czasami załamywała typując np SZÓSTKĘ, gdy reszta 'zostawała w dołkach" ugrywając marne 2/3 punkty.
Teresa szła równo, mocno i nie dała nam szans.
Znakomicie finiszował solokks praktycznie "rzutem na taśmę" spychając piotrxxx z drugiego miejsca!
A było trudniej, bo przecież było nie zwyczajowe 30 kolejek, ale po raz pierwszy 37 kolejek.



Czas na liczby- ostatnie odliczanie, FINAL COUNTDOWN ( po 37 kolejce):

1. Teresa = 79+2 = 81                                                                                                                             

2. solokks = 68+4 = 72                                                                                                

3. piotrxxx = 68+2 = 70                                                                                             

4. waldas = 67+1 =68                                                                                            
5.  Mefju = 61+2 = 63                                                                       
6.  PabLo = 59+3 = 62                                                                     
7.  Marcin = 59+1 = 60                                                                 
8.  Toshi =  3
 ( dołączył na samiutki koniec) = 0+3 = 3


Niniejszym ogłaszam:
Zwyciężczynią typerki sezonu 2013/2014 zostala............   TERESA  !!!!!!!!!!! 

(konfetti, melodia "we are the champions", wrzaski pozostałych uczestników, czytelników bloga, oklaski i wiwaty, i Teresa robi rundę honorową!).
No i my robimy jej... SZPALER !   :-)
Odbiera ( z poczty, po uzgodnieniu z organizatorem typerki najlepiej na fejsie!) NAGRODĘ i triumfalnie unosi do góry!
A my chylimy głowy z szacunkiem.
Sztuczne ognie, odpalanie rac i co tam kto jeszcze sobie wyobrazi!

Możemy pojechać WRESZCIE na zasłużone urlopy nie zapominając oczywiście o kondycji tak by w pełni przygotowani przystąpić do następnego sezonu typerki  2014/2015 !



wtorek, 3 czerwca 2014

WTOREK bez piłki jak worek (dziurawy)

W  tej mnogości szeroko reklamowanych "piłkarskich emocji" powoli zaczynamy tonąć.

Oczywiście sporo z nich to WYDARZENIA ale znakomita większość  to okazja do reklamy podpasek, piwa bezalkoholowego, wkładów Domestos, czy kolejnej marki samochodowej.
Reklamy stają się czasem tak samo "sławne" jak mecze koło których są emitowane, "odkurzane reklamami melodie" stają się znowu słuchane ( pamiętacie powrót Cross Town Traffic -Hendrixa w jednej z reklam?).

Podawana jest nam coraz bardziej skomplikowana "pasza", kolorowa, czasem niezrozumiała.
Zahaczająca o politykę, a także ciągnąca za sobą WIELKĄ MAMONĘ.

Ktoś napisał " nie rozumiem jak mogą ludzie bez zazdrości oglądać koszyjówkę-NBA kiedy po parkiecie biegają SAMI MILIONERZY?".
No ale nie o pieniądzach miało być a raczej o tym że czuję się tak jakbym był disc-jockeyem który pracował 2 tygodnie, puszcając muzykę dzień w dzień ( bo sezon letni i imprezowy) na Ibizie, w 3 klubach i jakby nagle skończył się ten okres, nagle i po ostatniej imprezie nareszczie wyłączyłem aparaturę, a wkoło cisza aż dzwoni w uszach. I głupio tak włożyć (siedząc na lotnisku, czekając na powrotny rejs do kraju) słuchawki od i-Poda i znowu "napierdalać".

Potrzeba nieco odreagowania, spokoju na wizji.
Ale ( tak myślą kapitaliści) jak tak zostawić "widza" niezagospodarowanego , bez reklamy, bez przylepionego meczu, biznes MUSI zarabiać!
No i ledwie zaczerpnęliśmy powietrza, a tu niedługo znowu wyjadą  na ekrany reklamy GAZPROMU, HEINEKENA i huj tam wie czego jeszcze.

Oj coraz bardziej lata mi to setą.
Staję się prowincjonalnych wiochmenem którego bardziej niż "wielki tenis" interesuje "mój  wielki penis" ha ha ha ha..
Alem walnął, grubo.
Ale coś w tym jest.
Nie odczuwam zdenerwowania, drżączki przed zbliżającymi się Mistrzostwami Świata.
Bardziej czekam na losowanie par eliminacyjnych do rozgrywek Ligi Europy (23 czerwca).

No i nie o tym miało być o czym napisałem , ale ot tak pozwoliłem sobie na swobodne popierdalanie pod wpływem chwili.
Co prawda miałem napisać o pewnej stabilizacji Lecha, ale jak widać... nie napisałem

PS.Kolega Maras dzwoniąc dziś podrzucił mi ciekawy pomysł. A jakby tak spróbować Henriqueza na pozycji stopera?
Na pewno nie jest gorszym piłkarzem od Wołąkiewicza, ma lepsze podanie, dobrze gra głową, nie pęka, jest wystarczająco szybki jak na tą pozycję. Jak dla mnie bardzo ciekawy pomysł.
Druga informacja, którą mi podrzucił to ta że Teo+menago zaczynają odszczekiwać transfer do Red Bull Lipsk. Że niby nie tak to miało być, że to nie tak. Że Gergo i Kamyk NIE MAJĄ żadnych ofert ( w miarę poważnych).
Czyżby siłą Lecha w nowym sezonie miało być DOŚWIADCZENIE i STABILNA  KADRA?

No byłoby ciekawie i troszkę śmiesznie po tych całych "papierzanych  sensacjach ze żródeł dobrze poinformowanych"

Na koniec tego "popierdalania" informacja konkretna

W środę 0 17:40   gra kadra Marcina Dorny U-21, mecz towarzyski , z Czarnogórą.
Akurat ta "koszula" jest bliska mojemu ciału i jak będzie transmisja na bank będą ją oglądał!

Dziękuję za UWAGĘ   :-)


poniedziałek, 2 czerwca 2014

NIEZWYKŁE TRANSFERY - ( bo tak wcześnie i tak logicznie !)

Jak nigdy już w pierwszy "wolny dzień" od piłki w Lechu ( mieli tylko spotkanie z kibolami na Starym Rynku) i mamy DWA dobre transfery.

Pierwszy wcześniejszy i pisać nie ma co za dużo, bo wcześniej temat "zmielono", do tego (kto interesuje się 1 ligą widział Wilusza w akcji).
 Dobry stoper, lepszy od Wołąkiewicza, powiedziałbym "szlachetniejszy", bardziej klasowy.
W obronie zresztą szykują się zmiany, które mogą zostać już na LE.
Nie wiadomo co z Kamykiem, a to o tyle ważne, że przecież od obrony buduje się dobrą drużynę. Tam elksperymenty wybitnie niewskazane, bardziej ustabilizowanie się formy na dobrym równym ( niekoniecznie nawet na jakimś topowym pozimie).

Jak napisałem Kamyk to znak zapytania i Rumak pewnie będzie parł by sprawa wyjaśniła się do 16 czerwca. Ja widzę obronę ( wersja bez Kamyka) w  takim zestawieniu  = Kendzi,Arajuuri/Wołąkiewicz ( w tej kolejności), Wilusz, Douglas.

Świeższym, ale bardzo ciekawym transferem (kontrakt podpisano  na 3 lata) jest przyjście do Poznania Muhameda Keity . Czrnoskóry piłkarz to Norweg!
Urodzony w Drammen i tam grający od początku ( poważnej kariery), przez 7 lat. Nie jest to więc obieżyświat , a gracz który (chyba) ma ambicję by wystartować w świat właśnie z Lecha.
Nad wyraz godny pochwały pomysł. Powiedziałbym nawet , że zamierza pójść w ślady Lovrencsicsa który przecież do Lecha trafił z prowincjonalnego węgierskiego Lombardu Papa ( jako klasyczny gracz bez twarzy), a "dochrapał się" miana największego Plusa Polskiej Ligi i powołania ( kilkakrotnego) do reprezentacji Węgier.

Pójdę nieco na łatwiznę i zamias spisywać z GOOGLE dam kilka zrzutów na temat Keity ( swoją drogą to bardzo popularne nazwisko i wielu graczy  o nazwisku Keita bardzo dobrze sobie pogrywa na Zachodzie Europy)..



Jak widać po charakterystyce Rumak szuka gracza uniwersalnego głwnie na lewe skrzydło (gra Pawłowski bo co z Gero nie wiadomo.


Keita może też grać zamiast Hamalainena , co także ważne, bo Lech  ( odpukac.. kontuzja Kaspra) zostałby bez playmakera. Tu właśnie Keita od biedy mógłby zaklajstrować tę dziurę.
Ocenić więc trzeba, że to obiecujcy transfer i nie robiony "na ilość czy na wagę". Przychodzi gracz PRZEBADANY I ZDROWY!
Znalazłem taki komentarz  gościa, w necie na temat Keity:

Tom - 2 czerwca 2014, 11:23:53 - 80.50.231.198
W zeszłym roku chodziłem na mecze Stromsgodset IF.
Bardzo dobry skrzydłowy styl gry podobny do Lovrencsica, ale jeszcze lepsza technika.
Skrzydła w Lechu zaczynają wyglądać imponująco jak na naszą ligę : Gergo , Keita, Pawłowski 



Przyznam.. teraz czekam na NAPASTNIKA! Bo Kownacki czy tym bardziej Formella to klasyczne "szczypiorki". Może nawet nie nie kogoś super ekstra, ale solidnego napadziora który "walnie" te minimum 10 bramek w sezonie i będzie to ilość GWARANTOWANA.
W przypływie szaleństwa można też przecież sięgnąć po Klichowicza (z rezerw) który "bramkostrzelność" ma pewnie na lepszym poziomie niż Formella a i latka, ogranie nieporównanie bardziej go promujące.
Być może jego temat wyjaśni się przy powołaniach na obóz letni w Opalenicy.

Coś tam kibole mędzili i o defensywnym pomocniku, ale tu nie warto chyba kłaść bejmów (chyba że ktoś za darmo, po kontrakcie). 
Dobrze prowadzeni : Drewniak ( może wrócić do Lecha) czy Zgarda/Witt powinni zupełnie wystarczyć jako zmiennicy , tym bardziej że z sezonu na sezon MUSZĄ robić postępy... nie mają wyjścia... Linetty już im "odjeżdża". Czas się skraca i mogą się nie doczekać "kariery w Lechu".