Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 30 września 2013

FESTIWAL RZUTÓW KARNYCH

Często kiedy jest dogrywka i kiedy dogrywka nie daje rezultatu i potem strzela sie do skutku rzuty karne komentatorzy mówią "mamy festiwal rzutów karnych".

Co powiedzieliby dzisiaj kiedy w sumie ( na 2 mecze ligowe) było 5 rzutów karnych ( 3+2) a raz karnego powtarzano ( zawodnicy Lechii za wcześnie wbiegli, bramkarz był poza bramką w momencie strzału).
Czyli w sumie, dzisiaj , strzelano karne ( wliczając ten powtarzany)  6 razy !!!!!
Co ważniejsze żaden z tych karnych nie zastał podyktowany "z kapelusza" (włącznie z decyzją o powtórce)..

Zamiast więc pisać o meczach najpierw wyliczanka
1. Zawisza K - faul ( Vasco na 0-1)
2. Zawisza K - ręka (Dudek na 1-2)
3. GZabrze K - faul ( nie trafia w bramkę Przybylski z Górnika)
4. Korona K - ręka (karny powtarzany 2 x-Janota na 0-1)
5. Korona K - ręka (Janota  na 0-2)

Niewiarygodna historia.
W OBU meczach goście swoje bramki zdobywali po karnych , a jak widać Korona nawet prowadziła po nich 0-2.
"Ręce" odgwizdane ewidentne, ślepy by zobaczył.

Jak się oba mecze skończyły?

GZabrze-Zawisza 3-2
Zawisza gra specyficznie. Taki "chodzony futbol".
 Kto wie jak gra np Culon i Drygas wie co piszę. Niby w meczach z nimi przeciwnik lepszy ale... oni jakoś sobie radzą tym dziwacznym i charakterystycznym stylem gry.
Ciekawostką (oprócz tych 3 karnych na mecz) będzie to, że Górnik kolejne spotkanie "wydusił" . Dzisiaj strzelił bramkę w 93'23'' ( sędzia doliczył  3 MINUTY do normalnego czasu gry). Czyli bramka padła z ostatniej akcji meczu i to po doliczonym czasie gry.
Można gadać że Górnik "zasłużył" na wygraną (bo faktycznie był lepszy)... ale i tak strzelił zwycięskiego gola PO CZASIE!

Lechia-Korona 2-2
Tu Korona miała być "chłopcem do bicia" ,ale lechiści "podarowali" im 2 bramki (karne). Sami wyrównali z akcji ( no może jedna z bramek była w "stylu mili" czyli wolny-głowa) i mieli kilka dobrych okazji na bramki (Buzała).
Ozdobą meczu była bez wątpienia bramka Grzelczaka ( a jednak miałem rację zwracając na niego uwagę!), luta z woleja, w okienko.

Dwa mecze, dużo niezłej gry, sporo emocji.
Trochę żal następnego wieczoru przed ekranem ale... warto było  :-)


niedziela, 29 września 2013

WYGRALIM

Lech-Widzew  1-0
Kiedy czytam na forach komentarze to sam nie wiem kto TO pisze. Poziom frustracji gigantyczny tak jakby Lech ZAWSZE wygrywał takie mecze co najmniej 10-0.
Ja mam dobrą pamięć i pamiętam porażkę Lecha z Widzewem W POZNANIU, właśnie to 0-1.
Czasami właśnie z ambitnymi gra się najgorzej więc może przez wrodzoną przekorę napiszę coś  POZYTYWNEGO (na początek).
1- Lech znowu nie stracił bramki. Przyczyna tak banalnie prosta, że aż śmieszna. Czyli = brak na boisku Arboledy (którego jak widać lepeij zastąpić KIMKOLWIEK- z Piastem Bednarek na przykład a będzie o wiele wiele lepiej0 i Pana Kapitana Kotorowskiego.
Cóż za dziwne stwierdzenie jesli nie piszę _ grają lerpiej bo PO BOISKU BIEGA X czy Y a że na boisku NIE MA Kotora i Arboledy!

2- Nareszcie w bramce bramkarz który nie czeka co zrobią obrońcy, a ponieważ to chłop jak się patrzy (Gostomski - 190 cm i 90 kilo wagi) to jak wychodzi to wychodzi, a nie pilnuje linii brankowej coby jej mu nie ukradli.Bramkarz który nie wybija "na pałę" Jak tak dalej pójdzie to  Kotor wyląduje jako 3 bramkarz, w kadrze.
Pytam skąd ta dotychczasowa ślepota i upór przy Kotorze ,po jego tragicznych błędach?

3 - Nareszcie Teodorczyk MA OKAZJE BRAMKOWE. Nie będę się pastwił, że ich nie wykorzystuje skoro to po JEGO bramce Kolejorz wygrywa. Cieszę się że ja ma i to 3-4, bo wcześniej po prostu nawet do takich sytuacji nie dochodził. Oby tak dalej.

4 - Obudził się Hamalainen. Był najlepszym pomocnikiem Lecha. Sporo konstruował, miał 2 okazje na strzelenie bramki, widać że to że uspokajał nas to nie było tylko czczce gadanie.

5 - Okazało się jak ważnym graczem jest Kamiński od którego chyba ( z obrony do pomocy) przechodziło 80% piłek

6 - Coraz lepiej Lech gra "stałymi fragmentami gry" z których wychodziło sporo dobrego.

7- Sporo oddawanych strzałów - 29 ( ale celność pożal się Boże = celnych tylko 5 !)
No i łyżeczka dziegciu ( bez jej dodania nie czułbym się Polakiem)

1- Bezbarwny Douglas
2- Kompletnie niekreatywny Linetty którego obecność na boisku była co najmniej zbędna, który strzelał z dystansu bodajże 4 razy i NIE TRAFIŁ W BRAMKĘ ANI RAZU..
3- Skuteczność pod zdechłym psem.
4- Znowu debilne granie bez przerwy tego samego  -> patrz ilość dośrodkowań = 34 (!!!)
5- Słaby jak dziecko Pawłowski Szymon wożący się za długo z piłką.

Pierwszy niedzielny mecz  KGHM-Jagiellonia 1-1
Nie spodziewałem się że będzie remis. Nowy trener w KGHM, nowy duch, super pocztek (bramka Abwo w 4'), dobra gra do przodu, dobre rozegranie Jeża. Pomyślałem... coś drgnęło .
A tu figiel - przeciętnie grająca Jaga wyrównała pod koniec meczu. Co ciekawe Jagiellonia w całym meczu trafiła w bramkę rywala 2 RAZY !
Dla kibiców Zagłębia Lubin jednak chyba pozytywna wiadomość- trenerem tej drużyny jest człowiek który wie co robi.








sobota, 28 września 2013

SĘDZIA SĘDZIUJE WISŁA PUNKTUJE

No to od drugiego meczu

Ruch-Wisła 1-1
Goal napisał w komentarzach, że  sędziowie "nie zapomną " o Wiśle i Ległej.
No i sędzia "zorganizował" mecz Ruchowi.
Po 1- uznał bramkę strzeloną przez Głowackiego ze spalonego
po 2 - "nie widział" jak w polu karnym Burliga kopie od tyłu Janoszkę ( a była bodajże 88' meczu)..

Tym sposobem widać jak na dłoni ,że gdyby nie sędzia to Ruch wyszedłby z meczu z 3 punktami.
Ktoś powie , ale Brożek też miał swoje okazje, Wisła też mogła strzelić bramki. No tak ale w tym "nie pomógł sędzia" i to, że "król Sukiennic" je spartolił to wyłącznie jego 'zasługa".
Tym bardziej to dziwi ten komentarz jak poczyta się skład Ruchu. A tam "mocarze" - Dziwniel, Włodyka, Babiarz, Kwiatkowski..
W tym meczu raczej nikt nikogo "nie miażdżył" co najwyżej "grali ciałem" : Głowacki, Bunoza, Chavez.
Zaskoczyła mnie też nieobecność Małeckiego od 1szej minuty. Znaczy się jest albo "mały" albo Smuda po prostu go nie lubi. Myślę że raczej "i to i to".
Mecz pokazał że "wynoszenie na piedestały" Wisły już przedwczesne i jej pozycja wybitnie zawyżona ( patrz sędziowie!).

Przy okazji ciepło można napisać o nowym trenerze Ruchu. Janie Kocianie. Ponoć to żaden "maestro" ale przecież trenera rozlicza się za wyniki, a te ma całkiem (na razie , z tym zestawem ludzi, dziś grając praktycznie bez znanego napastnika!) całkiem przyzwoite.

A tak nawiasem  mówiąc  to znalazłem całkiem ciekawy wpis na "konkurencyjnym" blogu o sensie / bezsensie częstego zmieniania trenerów.
Tu cytat " Polskie drużyny klubowe rozwijają się od lat w pewnych schemacie – od kryzysu do kryzysu. To chyba zresztą dość częsta cecha w sportach drużynowych. Inną sprawą jest to, jak radzimy sobie z tymi kryzysami. Dotychczas rozwiązanie było jedno – zmienić trenera. To krótkoterminowo jest skuteczne (uwaga: nie dotyczy Zagłębia Lubin). Wszyscy się mobilizują. Każdy chce się pokazać. Nikt nie lubi grać z drużyną po zmianie trenera. Klasyczna ucieczka do przodu. Problem nie zostaje rozwiązany tylko przysypany pudrem nowości.  Drużyny nie rozwijają się, są tylko w permanentnej fazie wychodzenia z kryzysu, gaszenia pożarów. Trenerów strażaków i doraźności kolejnej kolejki. Piłkarze nie są uczeni tego, aby pracować nad sobą. Poprawić formę, koncentrację, brać odpowiedzialność. Są uczeni czekania na zmianę. De facto uczymy ich poddawania się, swoistej wersji zachowań ucieczkowych.

Gdybyśmy zaczęli więc myśleć o zmianie w tym kontekście, to prawdziwą zamianą byłby… brak zmiany trenera. Wracając do pierwszego akapitu chyba mam dość szaleństwa nowych mioteł. Wolałbym ludzi, którzy pokonują kryzys. Nie wydaje mi się, aby metodą rozwiązywania wszelkich problemów z relacjach ludzkich, biznesie miała być wymiana, zwolnienie.
"

Bardzo ciekawy wpis i generalnie trzeba się zgodzić z tezami autora ( chodziło mu o bezsens wołania.. zmienić rumaka... i wyjątkowości Lecha który mimo to nie zwalnia go z roboty).

Cracovia-Pogoń  0-1
Mecz dziwaczny i trudny bo jak tu emocjonować się gdy grają dwie ligowe drużyny na pustym stadionie!
Niby emocjonować się nie można ale... mecz bardzo fajny.,
Jak na polskie warunki bardzo szybki i to w DWÓCH POŁOWACH ( co już jest wydarzeniem bez precedensu).
I jedni i drudzy od początku do końca biegali intensywnie czemu towarzyszły CELNE podania do kolegi z zespołu. Nie było "wybijactwa" a nawet piłki "wywalane" jakoś trafiały do adresata.
Bramka padła wcześnie bo w 20-którejś minucie z karnego (Robak faulowany, Robak strzelił z 11tki). Cracovia do końca meczu uporczywie dążyła do wyrównania, Pogoń "stawała dzielnie" mając swoje okazje ( Robak).. W Cracovii najlepszym graczem był Budziński często i celnie i dobrze strzelający zza pola karnego na bramkę Janukiewicza ( ten dla odmiany był NAJLEPSZY w zespole  portowców).
Dobrze i "z błyskiem" grał Ntibazonkiza.
Naprawdę (gdyby nie brak kiboli) mecz miałby wszystko czego można wymagać od widowiska na dobrym poziomie :
1- dużo strzałów  Craxa/Pogoń  18/14
2 - dużo celnych        10/4
3 - faule "w normie"  17/15
4 - żółte kartki          2/3

Na koniec gra Legła ze Śląskiem i... chyba, może, do pierwszej bramki (ległej) będę oglądał.

Legia-Śląsk - 2-1

Kiepscy w swoim "najbardziej  kiepskim" zestawieniu czyli z tzw "gwiazdami", CWKS z Mikitą w napadzie (zaskoczenie).
Zaskoczenie też na początki, bo to Śląsk strzela po szybkim kontrataku pierwszą bramkę ( w 4' Paixao).
Czy ucieszyło mnie to? Niby powinno bo... wiadomo, ale wiecie że ja Kiepskich co najmniej tak samo nie cierpię, więc przeszedłem w stan...... OCZEKIWANIE.
Ciekawe ,że w lidze Legia szybko traci pierwsza bramki i goni, goni. Pogoń łatwiejsza ,bo już w 20' głową bramkę ( po rogu, poprawce ) strzelił Jodłowiec.
Generalnie do 75' (bramka Rzeżniczaka na 2-1) Legia napierała, stale. Miała niesamowite okazje (Kucharczyk, Radović x2, Mikita x2), czyli powinno być już do 75 mnuty tak z 4-1 ale pudłowali niemiłosiernie.
Pudłowali na zasadzie sam na sam albo pudło do pustej bramki.
To jednak bardziej Legła zalegała na połowie "Malinowych Nosów", "trzymała grę w garści". Slabo grał Mila.
Mnie zdziwiło mizerne zainteresowanie .. sobota....wieczór, a tu  15 911 widzów. A przecież ostatnio na meczu z Pogonią w Poznaniu ( wg tego co mówili komentatorzy) było TYLKO  17 063 ( i do tego "niezadowolonych kiboli".. he he he).

A tak przy okazji: po 9 kolejce średnia widzów była największa (no zgadnijcie gdzie..)
Dobra 1.Lech       srednia   18 983
           2.Lechia                   16 255
           3.Legia                     15 780
           4.Wisła                      13 808
           5.Śląsk                      12 365
           6.Cracovia                 11 652
Reszta "stawki" to poniżej średniej 10 000 mecz.
Ja o frekwencji tak często wspominam, bo dla mnie to PRAWDZIWY miernik popularności zespołu. Zadne tam "wskażniki" medialności, "wejść na Fejsie" czy odzywek na Twitterze, ilości zainteresowania prasy, netu, komentarzy "ekspertów".
Szanuję i podziwiam tych co ruszają dupę i idą na mecz. Reszta ( sorry) to mniej wartościowi "wirtualni" kibole, jak i ja zresztą, którzy mogą wylewać frustrację na "forach" klepiąc zapalczywie w klawiaturę.
 Rację ma TYLKO TEN CO SIEDZI NA TRYBUNACH !
Reszta to tzw "mientcy teoretycy" .
Dlatego oprócz punktów frekwencja stadionowa to dla mnie najważniejszy wskażnik, którym oceniam każdy z zespołów.
PS: I niech was nie mylą wielkości stadionów., bo tu najwięcej powinno być w Gdańsku, Wrocku i Poznaniu, o WIELE więcej w Stolycy ( gdzie ponoć tłumy wiernych kibiców potrafiących... i to i owo.Generalnie "tworzących niezapomniane widowiska")  no i w Grodzie Kraka (tak, tak).

  

piątek, 27 września 2013

CZESIU POLEGŁ

Podbeskidzie- Piast  0-1

Przygotowałem się na mecz 1 ligowy i dostałem mecz jaki chciałem.
Piast notuje słaby okres. Miał poprzeczkę (Rabiola), słupek (Podgórski) ale i Podbeskidzie coś tam mogło "ustrzelić" (4x Malinowski!)..
Patrząc na "moc personalną" nie było widać różnic w grze. Mecz był na "pewny remis " , i tak typowałem.
Wystarczył jednak w 71 minucie "delikatny faul" w polu karnym Podbeskidzia, karny i moje typy szlag trafił.
Potem gra "na aferę" czyli  tzw "emocje w ostatnich minutach gry' (sędzia doliczył aż 6 minut!) i Piast wygrał po "typowym ligowym meczu".
Czesiu Michniewicz "polski Mourinho" musi powoli "pakować manatki" bo cudu nie będzie i w tym sezonie Podbeskidzie spadnie. No chyba że znowu ktoś "urzędowo zostanie spuszczony".
Podbeskidzie nie powinno być wymagającym przeciwnikiem dla Lecha ( gra bodajże z nim w 11 kolejce ). Trzeba dużo grać na Łatkę ,który ma "predyspozycje" do gry faul i Podbeskidzie nie musi meczu z Kolejorzem kończyć w 11.
Cała drużyna gra cienko, obrońcy niepewni. Najlepszy chyba bramkarz Rybański. Pomocnicy  przeciętni i (tradycyjny dla polskiej ligi) brak rasowego napadziora.

Komentatorzy:
- Malinowski. Jak ma 30 letni zawodnik nauczyć się "podcinki"?
- widać ,że dobrze tyłem gra Rabiola
- kibice próbują swoimi gardłami wzmocnić siłę ofensywną Podbeskidzia
- piłka szuka Rabioli, widzimy, uderzyła go w głowę
- bramkarz może wypluć piłkę , bo jest bardzo śliska
- bardzo silny, nieprzyjemny strzał w twarz
- Chmiel... zaskoczyły go warunki fizyczne przeciwnika (!!!???)
-Rabiola, typowa 9-tka grająca tyłem (he he he)

A "polskiemu Mourinho"  mogę tylko zadedykować poniższy rysunek:


czwartek, 26 września 2013

SUMA SUMARUM 8+9

Korona- Górnik Zabrze  2-2
Pierwsza połowa ( jak ostatnio bardzo często się w lidze zdarza) mikroskopijna piłkarsko. Korona cofnięta, Górnik Zabrze bezradny. Po pierwszej połowie po jednym celnym strzału na zespól.
Aż pomyślałem, no chyba jednak nie dam rady do końca wytrzymać.
No i tu nagle od 70 minuty zaczęło się strzelanie - 0-1 (Nakoulma), 1-1 (Golański), 2-1 ( po znakomitej kontrze, ekstra podaniu Kiełba- grał chyba od 60') no i Gancarczyk w zamieszaniu podbramkowym na 2-2.
Trochę szkoda że tak się gra w Polsce przez 20 minut.

Teraz podsumowanie tego "ligowego tandemu" czyli kol.8+kol9.

Żeby nie było ( bo tabela typerska spłaszczyła się niemiłosiernie) podaję "przychody" każdego z typistów. PabLo= 5 Waldas=5 Goal,solokks,Mefju, Teresa= po 6,  piotrxxx=7 i Marcin który nachapał się na całego = 8.
Strasznie ta kolejka "niespodziankowa" o czym swiadczy kiepski , w sumie "urobek".
NIKT nie "celnął" przy meczach -Lech-Pogoń  Ruch-Śląsk, Śląsk-Cracovia, Widzew-Ruch.
"Królami tego polowania" były zespoły Ległej i Pogoni  (6 pkt). "sierotkami" Widzew i Podbeskidzie (ZERO punktów). Bramki 22-19. Nie było ŻADNEGO MECZU bez bramki!

No to tabelka jest taka :

1- Goal = 31                                                                                                                              
2.- Teresa = 30                                                                                                                       
3.- piotrxx,Marcin, Mefju, solokks, PabLo = 24  (!!!!)
4.- waldas  :-/   = 23                                                      

Przypominam, typy na 10 kolejkę podałem we wcześniejszym wpisie.




TYPY NA 10 KOLEJKĘ

Jeszcze się nie skończyła 9 kolejka (dziś gra Korona z Górnikiem Zabrze) a już "w poczekalni" niecierpliwi się następna == 10 kolejka startująca jutro ( w piątek).

Dużo tego ,gdy ieszcze dodamy  LM i LE ,a i chyba niedługo (pażdziernik) gra PPolski i gdzieś tam w tle lanie reprezentacji (11 pażdziernik leje nas Ukraina, 15 pażdziernika wpierdol od Anglików).
..
Dobre wieści to powrót (powolny) prawie wszystkich kontuzjowanych graczy Lecha.
Dla jednych to dobre wieści ( jest szansa zarobić wyjściówkę i premię za punkty-wygraną- Kamyk najbliższy gry) dla innych (Możdżeń, Bednarek a może i Henriquez ) to wieści byle jakie, bo trzeba jeszcze mocniej "wziąć dupę w troki" i trenować, trenować .Bo chyba nie trzeba dużej wyobrażni by wiedzieć,że przy powrocie Kamyka, Kędziory,Ceesaya czy Douglasa ci wymienieni przeze mnie gracze nie mieli problemów "z powąchaniem boiska". Rumak nie może teraz bawić się w dobrego wujka a MUSI zdobywać punkty.
Te parę meczów w PP nie będą raczej okazją dla "ławkowiczów" by "poszaleć".
Już dawno powinna się "ukonstytuować" podstawowa 11-tka i w niej dopuszczalne byłyby 1-2 zmiany. No i oczywiście gdy tylko okazja należy dawać pograć "tzw.młodym" "ogony" czyli 15-20 minut w meczu.

No dobra. Nie sumujeę dzisiaj kolejek 8 i 9 , to będzie jutro, po dzisiejszym ostatnim meczu..
Trochę zrobił się klasyczny "rozpiżdziel" ale spokojnie, OGARNIAM SYTUACJĘ   :-))

Dziś typy na kolejkę 10 ( piotrxx i solokks swoje typy już mi podrzucili).

Podbeskidzie - Piast X

Cracovia - Pogoń 1
Ruch - Wisła 1
Legia - Śląsk 1

Zagłębie - Jagiellonia 1
Lech - Widzew 1

Górnik - Zawisza 1
Lechia - Korona X

środa, 25 września 2013

SPRAWY POD KONTROLĄ

To że nie pisałem po wczorajszych meczach to nic nie znaczy.
Po prostu opadł mnie jesienny leń. Pogoda gowniana to i nic się nie chce.
Mecze oglądnłem. Zawisza-KGHM 2-0
Zawisza to dziwna drużyna. Gra pierwsz połowę (prawie zawsze) w tempie spaceru. Chodzą po boisku, nie za bardzo chcą strzelać bramki rywalowi. Co innego w drugiej połowie. Tu następuje zmiana. Ten "model" był w meczu z Lechem i teraz z Lubinem.
Okrzyczany napastnikeim z innej palnety -Vasconselos , jakoś nie rzuca mnie na glebę. Drygas w chcrakterystyczny dla siebie sposób "przemieszczał się po boisku". Napisałem "przemieszczał" bo raczej nie robi sprintów, nie gania z wywalonym ozorem. Po prostu "przemieszcza się".
No i do tego strzela bramkę. Łtwą. ale bardzo przytomnie.
Obserwujc jego grę w Zawiszy rozumiem Rumaka dlaczego mu nie pasował. Po  prostu "trener musi lubić jego sposób gry". Taki a nie inny.
Tarasiewicz lubi to "przemieszczanie", Rumak wyobraża sobie bardziej pomocnika defensywnego biegającego. Stąd Drygas w Zawiszy.
KGHM to w ogóle zespół "z innej planety". Rok w rok "wzmacniany" a nic z tego nie wynika. Ginie w oczach Kwiek, Przybecki. Jeż już nie gra "na szpicy", ale generalnie gra niewiele. Najlepszy chyba w KGHM jest na dziś Arek Piech.
Patrzyłem jak gra  Banaś ( też przymierzany do Lecha onegdaj, gdy odchodził z Górnika Z.). Też "wpisuje się" w "urodę" miedziowych. Jego kiks rodem "z Arboledy", czerwona kartka i lubinianie polegli.
Komentatorzy:
- Lewczuk ma na plecach Czotrę
- aż zawstydził się po tym strzale Dżordże Czotra
- takie dwa ognie oglądamy sobie w Bydgoszczy.

Wisła -Lechia 3-0
Tu ciekawostka. Śędzia "zorganizował" Wiśle mecz wywalając ( dyskutowałbym bo potem za podobne przewinienie nie dał czerwonej Chrapkowi) z boiska lechistę. No i wtedy "uskrzydlona Wisła" "zjadła na kolację" osłabioną Lechię. Grając w 11/10 strzelili 3 bramki i... pozamiatali.

Śląsk-Cracovia 0-3
No tu niespodzianka. Bo i czerwona dla bramkarza Gikiewicza wynikała z dobrej gry Cracovii. Po prostu MUSIAŁ. Potem trochę przypadkową bramkę strzelił Ntibazonkiza i jakoś czuło się że Kiepscy nie dadzą rady. Byli po prostu bezradni. Liczyli wylącznie na "Mila-wolny-głowa". Niestety dla nich mogli sobie liczyć. To Cracovia "zapakowała " im 2 "kisty" i wygrała zupełnie niespodziewanie we Wrocławiu 0-3 !
Nie muszę dodawać że przy okazji zaskoczyła WSZYSTKICH TYPERÓW. Jedynie Mefju ostrożnie obstawiał remisik.

Widzew-Ruch 0-1
Grany o tej same ten mecz odpuciłem. Tu też Ruch "wywinął figla" typerom bo NIKT na nich nie stawiał. I tym sposobem Ruch włanie powoli "ucieka spod topora". Widzew zaś systematycznie zjeżdża w dolne rejony tabeli. Co ciekawe następny mecz grać będzie w Poznaniu więc można powiedzieć piłkarzom Lecha " jeśli teraz nie wygracie to kiedy".

Zaraz niedługo dopiszę o meczu Jaga-Legła. 2-3

No i tak. Niespodzianki nie było, bo przecież Jaga nie ma napastnika, a tu by wygrać trzeba strzelać. Liczyłem jednak na " charakter" i Stokowca. No liczyłem i liczyłem  i liczyłem.
Już  po bodajże 20 minutach było 0-2 dla Ległej. No tak.
Przełączylem na mecz P.Niemiec Hanover96-Bayern.
Ale i tu emocje tylko w 1 połowie bo Hanover przy wyniku 2-0 dla Bayernu strzela bramkę na 2-1.
Ale w 2 połowie wszystko wróciło do normy i było 4-1 kiedy znowu przełączyłem na Białystok. 
A i tu niespodzianki brak. 1-3. Potem, bodajże w 85 min fuksiarska w sumie bramka na 2-3 i Jaga zostaje pokonana. Liczyłem na remis, ale widocznie z liczenia jestem słaby. 
Pazdan  idzie na niezły rezultat w żółtych kartkach... dzisiaj dostał już CZWARTĄ ( w zeszłym sezonie miał bodajże 13 żółtych kartek).

Jutro po południu wrzucam typy na 10 kolejkę, ale jak kto może niech daje bez czekania  :-)


poniedziałek, 23 września 2013

OD MECZU MAM DOBRY HUMOR

Piast-Lech  0-2
Uff co za ulga.
Jadąc po Rumaku tak nie do końca byłem szczery.Kurde "z liczenia na palcach" wychodziło że powinien zostać wypieprzony,.
Serce jednak nie chciało słuchać głowy i cały czas miałem nadzieję że będzie lepiej.
Mam jednak pretensję do Rumaka że tak długo czekał z odsunięciem graczy którzy zawalali mecze.
Tak jakby "szatnia" go przytłaczała, o czym świadczy choćby to że kapitanem był jeden z najbardziej patafiańskich graczy czyli Kotorowski.

Ja myślę że zmiany (zostawienie w Poznaniu Arboledy i zostawienie na ławce Kotora) wzięły się z prostego ludzkiego strachu. Strachu że "oni jak tak dalej będzie to mnie wypierdolą z roboty w dupie mam miesiączkę Arboledy i gadającego po męsku Kotora".
 To proste tłumaczenie tego nieco desperackiego ruchu trenera z ustawieniem na środku obrony 17 letniego (!!!!) Jana Bednarka. Trochę ruch na zasadzie "wóz albo przewóz".
No i okazało się ( jak to bywa nie raz w życiu) że "robienie" jest lepsze niż czekanie.
"Wyjęci" z zespołu klasyczni "jonasze" (Kotor, Maniek) którzy już w tym sezonie wspólnie "położyli" kilka meczów ( może mieli jakieś ustawione zakłady w STS) , wprowadzenie bramkarza który nie boi się wyjść z bramki i "chętnego" środkowego obrońcę wystarczyło.

Bo czy Lech nagle zaczął grać dokładniej? Bardziej "artystycznie"?
Nie, nie, nie.
To była prosta piłka na zasadzie "gramy do przodu". Gostomski często wykopywał piłkę za połowę ale..... CELNIE!
Co ciekawe - "stary Kotor" miał nie raz problemy "z komunikacją" z obrońcami. Gostomski grający 1 raz z takimi zawodnikami i mający przed sobą "żółtodzioba" jakoś się z obrońcami "dogadywał".
To kolejna ciekawostka tego meczu.
Miałem takie odczucia że wreszcie zobaczyłem Lecha "napompowanego", energetycznego, biegającego do upadu gdzie zawodnicy nie tracili czasu na pretensje tylko szybko rozglądali się gdzie partner, gdzie przeciwnik.
Czułem tą "chemię" między Hamalainenem-Teodorczykiem-Gergp, Trałką-Linettym, Wołąkiewiczem-Panamą- Bednarkiem-Gostomskim. To wystarczyło. Zagrać jak "drużyna' a nie jak modelki na wybiegu .Do tego z PRAWDZIWYM kapitanem (Wołąkiewiczem) biegającym PO BOISKU i takim kapitanem "pełną gębą"..

No i było dużo strzałów, dużo celnych. A nawet parę z tych liczonych jako niecelne bo blokowane, ale i tak soczyste uderzenia z dystansu!
Mogę powiedzieć. Dzisiaj nie miałem pretensji do DRUŻYNY.
Zawodnikami którzy nieco odstawali byli : Claasen - bezbarwny, niedokładny, gorszy od Gergo no i tradycyjnie Możdżeń, który i tak rozegrał swój NAJLEPSZY mecz w sezonie.
Szkoda że ( a przecież kibole wołali- Kotor na ławke z Arboledą od kilku meczów) zmiany tak celne zostały zrobione tak póżno. Swoją drogą ciekawe będą dalsze losy Bednarka. Trzeba będzie go wziąć na celownik!

No dobra teraz dwa łyki statystyki:
Strzały celne/niecelne według mojego liczenia "na zapałkach"
Linetty  1/3
Gergo  2/2
Trałka  0/3
Teo  2/3
Ślusarz 0/1
Claasen  1/1
Możdżeń  0/2
Hamalainen  1/1
Fajne były te celne bomby Lovrencicsa, który pokazuje że ma "lutę" z daleka nie gorszą niż Tonev.

Statystyki za Canal+
Piast/Lech
wynik  0-2
strzały  10/20 !!!!!!!!!
celne      1/10
rożne  6/8
faule  16/16 z tych wiele  "piastowskich" było typu "dał się sfaulować"
żółte  1/0


Acha, debiutował Jakóbowski ( często zresztą wywoływany na forach przez kiboli) i nawet raz ostro zamieszał w polu karnym. Widać że "ma gaz".

Wnioski?
Bardzo udane debiuty, które zadały kłam teorii że Lech "nie ma kim grać". Pewnie "musi być łyso" tym którzy cisnęli by brać Dudkę ( w miejsce Arboledy ).  Jak się okazało jest Bednarek ( a czekają na debiut Dejewski i Witt).
Mam nadzieję że to dużo da do myślenia "starym repom" no i samemu Rumakowi.
A widzieć pomeczową radość Lecha - bezcenne

Pierwszy mecz Pogoń-Podbeskidzie 2-1
Tu Podbeskidzie "skazywane na ścięcie" jednogłośnie przez wszystkich typerów i... mogliśmy się niekiepsko pomylić gdyby  pod koniec 1 połowy Murzyn z Podbeskidzie nie spartolił 300-setki!
Do tego jak pierwsza połowa mogła skończyć się 4-1 dla Pogoni to 2 połowa należała do Podbeskidzia. O mały figiel "górale" nie wykręciliby niekiepskiego numeru typerom i nie zremisowaliby w Szczecinie zadając kłam że Pogoń to już "super ekstra mana".
Mecz ciekawy, Podbeskidzie.... musi tak grać jak w 2 połowie z Pogonią to ma jeszcze jakieś szanse.

PS:
Na prośbę Goal-a podaję "przychody" po 8 kolejce
Goal  3
Marcin 3
Mefju  2
PabLo  2
piotrxxx  3
solox  3
Teresa  2
waldas  3
Posumowanie zrobię "całościowo", wieczorem, po ostatnim czwartkowym meczu 9 kolejki i wtedy podam typy na następną 10 kolejkę

Generalnie od razu mam inny nastrój na cały tydzień   ;-)



niedziela, 22 września 2013

COMMENTS...YES !

Przegrany mecz jeszcze mnie "trzyma".
Czytam wpisy na forach i wnioseków z nich kilka: to Rutkowscy psują klub, polityka sportowo-finansowa nie gwarantuje NIC, trener wyczerpał limit potknięć i teraz to on winny słabym wynikom, bez bramkarza broniącego bramki grać się nie da, bez napastników wygrywać też się nie da.
A mnie dziwi że w całym tym narzekaniu nie "uchwycono" jednej myśli : większość tzw "rezerwowych" przepracowała okres przygotowawczy letni  W CAŁOŚCI,RAZEM, na jednym obozie. I będę się upierał że wcale ta grupa nie jest najsłabsza w lidze, wręcz dorównuje Wiśle ( poległa z nimi 0-2) czy Pogoni ( 1-2).

Tłumaczenia o kontuzjach przypominają mi "gadkę" mojego pracownika, kierownika handlowego który chciał "czerwone kulki" więc produkowaliśmy czerwone. Jedak rynek ( słabo rozopoznany przez dział handlowy) nie był w stanie "wchłonąć" tych "zamówionych przez handlowców" kulek więc chcieli już nie czerwone a .... może czarne? Zielone?Różowe?
Mam gdzieś takie przekonanie i działanie, bo powoduje chaos i straty, a kasa "zamrożona".
Gdyby tą "rezerwową" kadrę z letnich obozów przygotowawczych Lecha "dostał" np Wdowczyk to złego słowa nie powiedziałby o tym zestawie personalnym, a i gracze wiedzieliby "co jest grane".
Teraz kwitnie "słowolejstwo" i robienie "grożnych min" (Kotorowski ten głupi piżdzielec) w stylu "wszyscy jesteśmu wkurwieni" gdy trzeba by się uderzyć we WŁASNĄ pierś i powiedzieć "Ja jestem po prostu cienki jak dupa węża i to moja wina, ja zawaliłem".
A trener powinien po prostu (nie patrząc na "zasługi") wystawić REZERWOWEGO. Napisałem "rezerwowego" bo już dawno przestałem wierzyć w to stare gadanie "mam 24 równorzędnych graczy". Nie mam bo- pozbyłem się Wilka, Drygasa, Cierpki,Kiełba .A wziąłem pieprzonych "paranormalnych" na paraolimpiadę- Pawłowskiego, Douglasa, Arajurri godząc się "na szpital". Więc po co teraz gadać nzdury? Ilością słów "dziury się nie zaklajstruje".
Powiem tak. Ja raz opierdoliłem mojego kierownika pionu handlowego, drugi raz pokazałem żółtą kartkę a trzeci raz przesunąłem do magazynu gdzie właśnie leżały te "jego" czerwone kulki.Poskutkowało, bo nie tak łatwo znależć "dobrą robotę".

W Lechu , bo niby Rumak potrafi szkolić młode kadry.. rozwiązanie proste... zdegradować go do takiego szkolenia. Niech się dalej UCZY.
Klub powinien zatrudnić "FACHOWCA". Już wyliczyłem ( podobno  na meczu z Pogonią było tylko 17 000 ludzi) że sukces od razu "przyciągnie" minimum dodatkowe 4 000 kiboli  co da przychód ok 120 000 zł WIĘKSZY.
Czyli pieniądze na "miesięczną pensję" (na poziomie 30-50 tys zł) dla  FACHURY znajdą się "same".
A Rumak  (po wypowiedzeniu warunków pracy i płacy i przedstawieniu nowych) niech "bawi się" w Pana Profesora od wuefu dla młodych piłkarzy, uzupełnia wykształcenie, jeżdzi na staże.
Bo samymi dobrymi chęciami się nie da nic zrobić.
A kadra która jest wystarczy więc i nowych wydatków planować nie trzeba.
Przecież podobny temat "trenowała" niedawno Wisła z Kulawikiem , a wystarczył Smuda by to co pokręcone "naprostować".

 road pisze:   
21 września 2013 o 09:58   

Co ? moze 3 dni wolnego żeby odpocząć po tym trudnym meczu? To że Rumak jest durny i lubi miec wolne to rozumiem. Ale nie rozumiem, że młodzi zawodnicy nie widzą tego że to co im początkowo pasowało (wolne, można było się bujać po mieście) działa na ich niekorzyść. Bo z Możdżeniem to nie podpisze nikt rozsądny z ekstraklasy. I to tyczy się wielu innych. Wolne dni są fajne, ale bez pracy nie ma kołaczy a zawód piłkarza kończy się szybko.

A jak jeszcze ktoś powie że nie wie co sie stało, że jest zły, że trzeba wyciagnąć wnioski to zwymiotuje.
przecież ja jako laik gołym okiem widze brak zgrania, brak umiejętności.. z tym się nie rodzi, to trzeba nabyć cieżkimi treningami. Więc pierdolenie o wnioskach jest co najmniej śmieszne!!!!!!!!


No i ma rację.

Co do ligi
Sobota
Oglądałem wszystkie 3 mecze. Trochę niezręcznie będąc kibicem tak słabo grającego Lecha mówić o grze innych.

Lechia-Zawisza 1-1
Grał 90 minut Drygas, grał dobrze. Jak to on, bez szału, solidnie. A mecz taki sobie. Nudnawy bo obie drużyny grały niby by wygrać ale jakby brakowało "amunicji". Typowałem remis, był remis. Swoją następną bramkę strzelił Grzelczak!
Cracovia-Wisła 1-1
Tu liczyłem na Wisłę, ale oni po prostu "wypuścili mecz z rąk". Zamiast grać piłką, krócej i szybciej nagle w 2 połowie zaczęli grać "lampy" na Brożka. No i to "schamienie sposobu gry" nie opłaciło się. Cracovia zaczęła częściej przejmować piłki i mimo że jest trochę "słabo-silna" to dała radę (Nowak po podaniu Ntibazonkizy) wyrównać. W sumie ten remis oddawał "siłę gry" obu zespołów. Wisła lepsza w 1 połowie, Cracovia w 2 giej.
Komentatorzy:
- Saidi poczuł rękę na klatce piersiowej i chciał to wykorzystać
- Czysty faul
- Brawa dla Budzińskiego. Zawodnik wchodzący z ławki ma dać najpierw serce a potem umiejętności
( no jakże typowe dla naszej polskiej myśli szkoleniowej stwierdzenie)
KGHM-Korona 2-o
Czyli walka o wyjście "z niebytu". Niby lubinianie wygrali, ale nie rzucili na kolana. Znowu zafzialal Piech (pierwsza bramka w 45'), jedyny grożny napastnik lubinian.
Potem strzał, rykoszet i 2-0. Powiem że jesli byłby remis to nikt nie powinien być pokrzywdzony. Wyszo że KGHM wygrał. Korona dołączyła do Podbeskidzia i Widzewa.
Komentatorzy:
- użycie ręki niewątpliwie było, Malarczyka
- na ten moment ciężar gatunkowy tego meczu jest za ciężki
- technika nie słucha dziś techników ( rozpaczliwy kiks Janoty)
- Nie możemy usprawiedliwić tym strzałem Gliwy ( no nic nie kumam!!!)
- niektórzy kibice podcinają gałąż na której sami siedzą
- To był Jeż na szpicy (ha ha ha ha)
- nie mamy fajerwerków w tej połowie, zresztą tak samo jak w pierwszej

I ten ostatni komentarz mówi wszystko. Jedni warci drugich.


piątek, 20 września 2013

NO COMMENTS

Co pozostaje... zapalić tylko świeczkę.
Reszta opinii na forach "lechickich".

Bo co tu kurwa pisać!

Król jest nagi.


czwartek, 19 września 2013

PEŁNIA KSIĘŻYCA

Ot chciałem dać jakiś chwytliwy tytuł inny niż "boskie piersi Kaliny Jędrusik" na ten przykład.
W końcu sport to i wyjście na dwór, oddychanie pelną pierwsiom.
Dobra miałem wieczorem problem w meczu Lazio-Legła. Jak wiecie makaroniarzy organicznie nie znoszę ( jak i Żydów). Znałem i jednych i drugich
Ponieważ  nie kibicowałem nikomu mogłem dostrzec ,że mecz Włosi potraktowali jak sparing.
Ot takie "rozbieganie" przed meczem z Romą. To było widać.
A "nasi"? Nasi jak to nasi... strzelali w kierunku bramki i "gdyby piłka poszła dwa metry w lewo" "gdyby sędzia odgwizdał karnego" "gdyby Gołodupiec wyprzedził rywala", "gdyby Brzyski zagrał na głowę.." i tak dalej.
Mikro bramek, mikro emocji,  ot taki sparing Lecha np z Churaganem Objazda. Trzeba mecz zagrać bo zakontraktowany. I w tym meczu makaroniarze z Wiecznego Miasta nie miażdżyli, po prostu grając "na rezerwie" wygrali najskromniej jak tylko można.
Co do innych meczów nie widziałem, bo za dużo i ciężko wybrać choć np kusił mecz  Szeriff Tyraspol-Andżi Machaczkała. Już same nazwy zespołów fascynują. Był remis 0-0 więc nie ma czego żałować.
Niespodzianki to : Valencia-Swansea 0-3, PSV Eindchoven-Ludogorec Razgrad 0-2.

Wcześniej liga
Podbeskidzie-Jagiellonia 0-1
Tradycyjnie: Podbeskidzie i Jaga bez napastników. Mecz w którym sam Plizga mógł strzelić 3 bramki (strzelił jedną). No chyba w tym sezonie Podbeskidzie już się nie uratuje. Więcej pisać o tym "widowisku" nie trzeba.



środa, 18 września 2013

telegraficzny MELDUNEK NOCNY

Ustawiłem się na LM na mecz Napoli-BVB. Ale jak zobaczyłem kto trenuje Napoli to mina mi zrzedła (Rafael Benitez).
On jak Zieliński raczej "obrzydza futbol" niż skłania do oglądania. No i miałem rację. Napoli grało, faulowało, kontuzję złapał Humels, potem czerwona dla Weidenfelera  i zrobiło się ( po wolnym) 2-0 dla makaroniarzy.
Przełączyłem w 79 min na mecz Chelsea-FC Basel.
Mam słabość do Szwajcarów bo grają fajną piłkę i ciekaw byłem jak pograją znowu ( w  zeszłym sezonie byli w finale LE z Chelsea i w meczu w którym byli.  lepsi przegrali 1-2). No włączyłem w 79' i;;; patrzę remis 1-1 a w 81' Streler strzela na 1-2 i FC Basel wygrywa..
Ja to mam fuksa!
I nawet nie żałuję że nie zobaczyłem bramki dla BVB (SAMOBÓJ).
Generalnie w tej kolejce (oprócz Basel) raczej bez niespodzianek i nieco przez to nudnawo . W dupę wzięła Austria i Steua. Czyli typowo- debiutanci obijani bez litości.
Przyznam czasem wolę bigos i setkę (Ekstraklasę) niż kawior i szampana (LM).

ACHTUNGEN UWAGA WNIMANJE TYPERZY !!!!!

Uwaga typerzy zachować czujność!
Kolejka 8 Ekstra startuje w CZWARTEK o 17:oo !!!!!
Kolejka 9 już w kolejny poniedziałek ,23.9.2013  !!!! i kończy się TEŻ W CZWARTEK.
Dlatego dzisiaj wstawię typy na DWIE kolejki tj nr 8 i nr 9.

Na początek sumacja wynikosów typerii...he he he

1. Goal = 19 +6 = 25                                                                                                 
2.Tereska = 18+6 = 24                                                                                          
3.Pablo = 14 + 5 = 19                                                           
4.Mefju,solokks,waldas = 18                                           
5. piotrxx = 17 + 0 (nie głosował) = 17                          
6.Marcin = 11+5 = 16                                                  

Krótki koment:
Było "tłusto". 2x po 6 i aż 4x po 5 (Marcin,Pablo,Mefju,waldas). Wydarzenie in minus to - nie dojechał piotrxxx! Coś musiało jebnąć... he he he Wracaj piotrxxx czekamy!

Jak napisałem wyżej mamy 2 kolejki nr 8 i 9 bardzo blisko więc załatwy to "jednym przysiadem".

Kolejka 8

czwartek Podbeskidzie-Jaga  x

pt. Piast-Widzew 1
     Lech-Pogoń   1

sob. Lechia-Zawisza  x
       Cracovia-Wisła  2
      KGHM-Korona  1

niedz. Ruch-Śląsk  2
         Legia-G Zabrze  2

kolejka 9

pon. Pogoń-Podbeskidzie  1
        Piast-Lech    1

wt. Zawisza -KGHM  1
     Wisła-Lechia  x
    
śro. Śląsk-Cracovia  1
       Widzew- Ruch   1
       Jagiellonia- Legia  x

czwartek.  Korona-GZabrze 2

Sporo ciekawych meczów i praktycznie od czwartku do następnego czwartku gra Ekstraklasa, dzień w dzień.
Ciekawy mecz Lech-Pogoń ( ciekawe jak zagra Pogoń grająca bardzo ciekawie), czy Legia będzie miała siły na Górnika W następnej kolejce - czy Piast grający przeciętnie "zlamie" słabego Lecha? Jak poradzi sobie Probierz z Wisłą?  Te 4 mecze to podstawa, reszta... dla kibiców.

Przypominam że dziś w LM gra Napoli - Borussia Dortmund o 20:45. Mecz dla kibiców piłki niemal obowiązkowy - jak zagra Lewy, jak Aubumeyang, co pokaże Reus. Przypominam też , w Bundeslidze BVB ma bilans 5 meczów = 15 pkt !!!!!


wtorek, 17 września 2013

ZBIÓR BZDUR

1. "Mariusz Rumak może szukać wzmocnień wśród piłkarzy bez klubu" = Czytam na lechpoznan.net.

Padają nazwiska Dudka, Smolarek, Wasilewski,Jeleń.
Zastanawiam się skąd są ci redaktorzy? Chyba nie z Poznania czy Wielkopolski albo zajmują się Lechem "z doskoku". Raz zapewne napiszą o zasiewach, potem o nowej komórce a na końcu o boskich piersiach.
Dlaczego tak ostro? Bo to jest bełkot. Wiemy z przeszłości jak skończyło się "wzmacnianie" Wichniarkiem.
Więc albo "podrzuca się śmieciowe rozwiązania" by zaszkodzić klubowi albo niestety pojawiają się zaniki pamięci.
Przecież po to stworzono II Lecha by tam "wychować' i "przechować" swoich zdolnych graczy. A są wśród nich nawet tacy co spokojnie na ławce mogą usiąść ( jeżeli brak "martwych dusz") a jak będzie potrzeba to nawet wbiec na zmianę jak GWIAZDA złapie zadyszkę. Przypominam: Lech nie gra z Lazio, Monaco czy Ajaxem a w naszej "parcianej lidze" gdzie "straszą mocarze" typu Lechia, Widzew czy Pogoń.
Nie widzę więc przeciwskazań by w składzie byli gracze z zaplecza, być może lepsi od Pana Jelenia, Pana Smolarka, którym już nie w głowie ganianie za rywalem ( patrz ich kariery w Górniku, Podbeskidziu-Jeleń, Polonii, Jagiellonii-Smolarek).
Poza tym jak można pisać stawiając koło siebie słowa "wzmocnieniia" i "z graczy bez klubów".
Przypominam: okres transferowy w którym kluby szukały graczy minął. Jeśli kluby "pominęły" Panów Jelenia ,Dudkę itp.  ( a byli "za darmo") to MÓWI WSZYSTKO. Ich "okres ważności" dawno minął i teraz to "towar wybitnie przeterminowany". A jeśli chce Lech "straszyć nazwiskami" to jest przecież "siła nazwisk" w oldbojach!

2 - Często powtarzam że piłka nożna, mecze to "tu i teraz". 
 Nieważne wcześniejsze "dni chwały" (co najwyżej można oglądać sobie mecze w przerwie zimowej na DVD) czy nawet sezon porażek.
Czasami czas porażek  bywa ważniejszy bo uczy, wymusza zmiany, gdy czas sukcesów rozleniwia, skłania do "przejadania" bejmów i leniwego "pławienia się w blasku sławy".
Dziś trzeba powoli odpowiadać sobie na pytania jakie były ostatnie 2 lata. 

Czy były sukcesem, czy porażką?
Z jednej strony cud wydostania się z "bakerowskiej dziury", wicemustrzostwo Polski, z drugiej wtopy w lidze (Legia, Sląsk, Wisła) i 2x w el LE ( czyli nie osiągnięcie planowanych/szacowanych zysków).
Sądzę że te pozytywy i negatywy zostaną położone na szali, w przerwie zimowej, by zdecydować czy są szanse na postęp, zyski czy też postęp nieosiągalny ( 2 lata to dużo!).
Rozumiem że nie można wiecznie mówić że "drużyna w przebudowie" bo co mają powiedzieć trenerzy drużyn wyprzedzających Lecha? Drużyn  mających teoretycznie słabsze składy swoich drużyn ( tu Lechia, Górnik Zabrze, Jagiellonia może i Wisła).Słabsze jak spojrzymy na "siłę reprezentantów" na przykład. Tych co nimi są w różnych kat wiekowych lub nimi byli.
Według mnie Rumak już nie może mówić o "przebudowie". Drużyna ( po odejściu sławetnej PIĄTKI) już jest przebudowana. Teraz mądry trener MUSI znależć zawodnikom ODPOWIEDNIE miejsca na boisku (jak np Urban Bereszyńskiemu, Wdowczyk Golli czy Probierz Grzelczakowi, albo Smuda Jovanovićowi).
Jedno co się rzuca w oczy patrząc na Lecha to BRAK DOBREGO BRAMKARZA.
Mówię to z całym przekonaniem patrząc jak Legia bez Kuciaka traci 3 bramki z rozbitą i słabą Koroną. A przecież nagle obrona legijna  nie jest słabsza, czy siła ofensywna nie spadła tak że rywalom łatwiej atakować bo nie muszą się bronić, a wręcz powracają po kontuzjach zawodnicy (np Łukasik).
Brak Kuciaka, brak bramkarza "wygrywającego mecze".
Przyznam, kiedyś takim był też Kotorowski, ale.. obecnie już takim NIE JEST.
Gadanie o błędach Kędziory, który MUSI przecież kiedyś zacząć na "poważnie" grać bo to spory talent to jedno. Błędy, słaba gra bardzo doświadczonego bramkarza to już niewybaczalne.
Zacznijmy więc narzekanie o grze obrony od podstawy.Obrońcy nie mają za plecami bramkarza  będącego dla nich oparciem. Mają kolegę, gadułę, jajcarza, "duszę szatni" ale nie mają "ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków".
Lepszy bramkarz, lepsza obrona, proste.
Kontuzje?
To słabe wytłumaczenie, szczególnie już TERAZ.
Myślę o meczu ze Sląskiem, gdzie grała całkiem dobra 11-tka (...../Kędzi, Maniek, Żaba,Panama/Trała,Karol,Hama,Claasen,Gery/Ślusarz ( w sumie niezgorszy napastnik LIGOWY)!
Byli więc zdrowi boczni obrońcy, środkowi, pomocnicy, napastnicy.
Jak już napisałem, Lech to zespół PRZEBUDOWANY, spokojnie mieszczący się w pierwszej piątce.
Każda niższa pozycja w tabeli to PORAŻKA PIŁKARZY i porażka TRENERA któremu pokazują :Smuda,Nawałka,Probierz że można jednak "bicz ukręcić". 




poniedziałek, 16 września 2013

ZIELIŃSKI PADŁ

Wiadomością dnia, jak dla mnie jest dymisja Zielińskiego, w Ruchu.
Mówi się tyle o cierpliwości Zarządu Lecha w stosunku do Rumaka, ale to jaką cierpliwość mieli w Ruchu do Zielińskiego to też godne uwagi.
Przypominam.. Ruch praktycznie SPADŁ z Ekstraklasy, tylko spuszczenie urzędowe Polonii uratowało im tyłki. Ruch grał słabo, brak Piecha był zabójstwem dla nich. Nawet słynny "Jankes" promowany onegdaj na odkrycie ligi ( czemu wszyscy zresztą się dziwili) nie mógł im pomóc.
Zdołowany trener plus zdołowana drużyna = masakra z Jagiellonią grającą BEZ NAPASTNIKA i to 0-6 !
Taki wynik to nie to co 3-0 czy nawet 4-0 w tył. Sześć do kólka to już PRZEPAŚĆ , na dodatek z drużyną która jest z tych "słabo-silnych".
Myślę że winą Zielińskiego jest "popadanie w niedoczas".
Widziałem to jak przyjechał np do Wronek z Polonią a Rengifo strzelał im gola z 35 metrów.
Potem ta jego "martwa gęba" na ławce Lecha w rundzie jesiennej sezonu 2011/2012 i powtarzanie "nie wiem co się dzieje". W Ruchu też jakby "mydło wymknęło mu się rąk".
"Zawiesil się na amen".
Dlatego zwolnienie (ponoć sam podał się do dymisji- tu nijak kurde nie rozumiem tego terminu. Przecież to pracownik więc po prostu mógł się podawać czy nie a i tak tryb zwolnienia to " z winy pracownika" "za obopólnym porozumieniem" czy "jednostronne wypowiedzenie". W prawie pracy jakoś brak paragrafu "magazynier, wuefista podaje się do dymisji". Trener to nie premier czy minister powoływany na stanowisko, ale po prostu PRACOWNIK KLUBU.) wcale mnie nie zaskoczyło.
Dziwnie jestem spokojny o Zielińskiego bo przecież ma "mocny  wpis w CV- mistrzostwo Polski z Lechem" To jakby "wieczysta dzierżawa ". Był trenerem Mistrza Polski!
 Na razie czeka kilka klubów w 1 lidze, bo myślę że na ten sezon w Ekstraklasie jest "spalony". Może Miedż Legnica? Po Rafale Ulatowskim?

Niedziela 2 mecze.
Jaga-Ruch 6-0.
Tak jakbym (patrz wyżej) o tym meczu już napisał.
Pogoń-Lechia 1-1
Tu naprawdę fajne widowisko i sporo piłkarskiej jakości.. "Winą za to" należy głównie "obciążyć" trenerów- Wodwczyka i Probierza, którzy  odmienili oba zespoły.
Pogoń zrobiła kilka niezłych transferów, Wdowczyk "wymyślił" Gollę na stoperze. Pogoń podoba mi się bo gra kombinacyjnie ( Japończycy) ma NAPASTNIKA-Robak i niezłego bramkarza.
Lechia ( mimo że nie cierpię tej drużyny zaliczając ją do tzw "osi zła") to "cud Probierzowy". Praktycznie nie przyszli tam nowi zawodnicy ( tylko Matsui) , a grają nieżle.Bramki nareszcie strzela Grzelak ( który swego czasu miał naprawdę niezłe "papiery"), coraz lepiej gra  przesympatyczny Buzała.Sam mecz emocjonujący , sporo się działo i noty byłyby wysokie.
Poniedziałek to GZabrze-KGHM 2-1
Niesamowite jak Górnik grając cały czas JEDNYM SCHEMATEM (Olkowski-Nakoulma-prawe skrzydło-klepka) potrafił "rozbrajać" miedziowych którzy na proste gierki typu " moja- oddaje-wychodze-dostaję- doddaję" rodem prawie z "dziada" nijak nie umieli znależć recepty i gdyby "polegli" tak z 4-0 to nie byłoby zaskoczenia.
Tradycyjnie na jesień- KGHM dołuje, Górnik jest w czubie tabeli.
No i Piech. Pamiętam jak jeszcze przed jego wyjazdem do Turcji mówiło się że interesuje się nim Lech (przyszedł Teo). Potem, kiedy wracał była szansa go "przechwycić". Wybrał Lubin ( chyba w Poznaniu przespali okazję) i mimo że KGHM gra jak cię mogę to przecież w 2 meczach Piech strzelił 2 bramki!
Byłby to super napastnik (dobry technicznie, z wyczuciem pola karnego, dobrym strzałem) do szybkiej gry ( a la FC Zurich) o której marzy Rumak.
No nic. Wzięto inwalidów, za darmo.. znowu zrobiono zakupy "z wyprzedaży" i teraz jest jak jest.
Ani wilk ( KGHM) nie jest syty ani owca cała (Lech).


sobota, 14 września 2013

ZACZNIJMY OD POCZĄTKU

Śląsk- Lech 2-0
Myśląc po tym meczu o grze Kolejorza doszedlem do wniosku że powinniśmy :ZACZĄĆ OD POCZĄTKU.
Początkiem w piłce jest CELNE podanie do partnera ,bo piłka to gra drużynowa.
Nawet na podwórkach gdzie wysyp różnych "kozaków" i "lewandowskich" nie ma   szczuna, który gra SAM.
 Drybluje, strzela bramki. Największa frajda to spotkać się z kumplami z podwórka i zagrać na drugie podwórko, dobrze podać , strzelić bramkę, wygrać!
To jest właśnie ta cała przyjemność z piłki nożnej. Do tego jest jeszcze lepiej gdy za to co lubimy zarabiamy niekiepskie pieniądze i uwielbiają nas tłumy.
Warunek -- wygrywać, dobrze podawać.
Jeśli się nie wygrywa, nie podaje celnie psując najlepszą grę kolegom to takie granie można sobie wcisnąc w dupę.
Jak tak pomyślicie to zrozumiecie. Jak oglądnęliście ten mecz przyznacie że Lech sam sobie rzucał kłody pod nogi grając straszliwie niedokładnie.

Przy grze DOBREJ DRUŻYNY piłkarzom liczy się dobre zagrania i złe. W tej kolejności bo celne podania przeważają nad niecelnymi.
Przy grze Kolejorza ( chwalonego za wrażenia artystyczne) nie byłoby problemu liczenie celnych podań bo ich było mało. Ten procent zwiększył się gdy na boisku pojawił się Pawłowski.
Nie nie mówię że granie było wyłącznie niecelne, ale procent podań niecelnych do celnych = 75%.
Całe bieganie, wysiłek, walka szły jak słynna para... w gwizdek ,gdy misternie sklecona akcja była psuta 30 metrów od bramki przeciwnika JEDNYM niecelnym podaniem.
Tak się rozpisałem o tym "podawaniu na baaardzo wolne pole" , ale to najbardziej rzucało się w grze Lecha,do tego niezrozumienie zamiarów kolegi np psucie całkiem niegłupich zagrań Hamalainena.
Fajnie napisali w komentarzach ci kolesie:
"kubala pisze:   
14 września 2013 o 20:14   

Mieć 5 setek – nieważne.
Mieć Bartka – bezcenne.

 Classic pisze:   
14 września 2013 o 19:55   

O dziwo graliśmy dobrze, mieliśmy sytuacje, ale tak się kończy mecz jak się ma kołek w obronie, drewno w ataku i firane na bramce."


Cóż dodać?
Kędziora chcąc być dobrym obrońcom MUSI się jeszcze dużo się uczyć (patrz ta sytuacja w której został ograny jak na podwórku, przez wypuszczenie piłki i obiegnięcie, przy 1 bramce przez Dudu).!
Ślusarski powinien płacić kolegom za przegrane mecze jak i Kotorowski, może to by pomogło?
Kotorowski dawno NIE WYGRAŁ Lechowi meczu, ot łapie co złapałby bramkarz Czapla z rezerw.
Arboleda powinien powoli myśleć o robocie poza Poznaniem bo pozostało już niewielu fanów jego "stylu gry".Każde jego "wyjście z piłką" to u mnie "stan przedzawałowy". No i kiedy zabrakło Kamińskiego pokazało się jak ważne jest celne wyprowadzenie piłki z obrony.
Kotorowski - najgorszy piłkarz kapitanem... znamienne.
Każdy rzut rożny lub wolny dla Śląska to było 75% bramki, bo Kotorowski postanowił twardo.. stoję na linii i się nie ruszam z bramki.
Powinno  się na treningach Lecha zabronić się gry w "dziada". Te "dziedy" przy linii to po prostu już "znak firmowy" Kolejorza . Zagrania nic a nic "nie pchające gry do przodu".
W tym chaosie trudno znależć takie "twarde pozytywy"... może Pawłowski? Ale to on przecież filmowo spartolił "setkę".Hamalainen?Gra jakby lepiej niż ostatnio ale i tak mało z tego wynika. Wołąkiewicz? No tak to chyba "ostatni prawdziwy obrońca".
Linetty- patrz Kędziora- uczyć się, uczyć się,uczyć się.
Claasen dalej jakby nieco zagubiony. Teo- no comments. Ślusarz- dobrymi chęciami piekło wybrukowane ( więc nic nowego nie napiszę o jego grze oprócz tego że jakoś nie strzela!).

Uff. Ten mecz przypomniał mi jako żywo porażkę 3-1 ze Śląskiem u siebie w Poznaniu, na jesieni 2012 roku. Kolejorz grał, Śląsk strzelał bramki.

No dobra dość tego "biczowania".. od mieszania herbata nie będzie słodsza. Zagrał NAJLEPSZY Lech na jakiego Rumaka stać na dziś.
Przegrał. I tyle.

Statystyki strzeleckie:(liczone na palcach na gorąco więc nieco inne niż oficjalne)
Ślusarz - celne/niecelne = 0/2 w tym spartolona "dwusetka"
Hamalainen = 1/0
Gergo = 1/0
Trałka = 0/2
Claasen = 0/1
Pawłowski ( grał od 2 połowy!!) = 2/3 w tym spartolona "setka"
Teodorczyk = 0/1

Statystyki meczowe Śląsk/Lech
strzały  =  18/17  - to chyba na razie rekord
celne = 7/5
spalone = 1/5 - tu uwaga: przodował w tym Ślusarski!
faule = 8/12 - ale niech nie zmyli ich mała ilość bo większość to były faule "solidne"
żółte K. = 4/3

W meczu jak wyżej były choć emocje.

 W pierwszym meczu soboty Zawisza -Cracovia 2-0 tradycyjnie można napisać o pierwszej połowie--  ODBYŁA SIĘ.
Druga to dwie bramki, druga Ziajki warta "odpalenia" z powtórek. Bomba z 20 metrów jak się patrzy!
Grał Kamil Drygas. Grał jak potrafi. Dobrze, w swoim stylu biegania, miał tradycyjne straty, miał parę strzałów, był to jego dobry ligowy mecz ( nic wielkiego).

Komentatorzy:
- jednoosobowy mur Boljevića
- Cracovia jest tak ustawiona, SFOKUSOWANA (!!!) przez trenera Stawowego
- Są dwie takie dobre lewe nogi w Zawiszy
- Masłowski... strzał, ale w ten koszyk ułożony przez Pilarza
- Masłowski [ 92 minuta meczu] .. ależ pudło, jak on mógł tego nie trafić

Meczu Korona-Legia nie oglądam bo szkoda czasu.
Wynik do sprawdzenia w necie........... he he he he

PIOTR NIE DOJECHAŁ

Stało się. Piotrxxx "nie dojechał".
Mam nadzieję że może jutro nadrobi "stracony czas". W końcu były tylko 2 mecze.

No właśnie
Widzew-Podbeskidzie 1-1
Oglądając ten mecz miałem wrażenie że oglądam dwóch siłujących się na rękę "chuderlaków". Napięte twarze, żyły na czole i gigantyczny wysiłek a ręka ani drgnie.
Widzew mający napastnika ( Wiszniakows) i Podbeskidzie ( nie mające napastnika) grały to samo czyli :walka , walka i długa za plecy obrońców. No i słynne "skracanie pola gry".
Ponieważ w obu zespołach trudno szukać "wirtuozów futbolu" mieliśmy to co mieliśmy
Pierwsza połowa do statystyki- czyli się odbyła.
Druga- padły dwie bramki więc sama się tym uratowała mimo że poziom pozostał  bez zmian.
Widzew zresztą przegrywał 0-1 i swoją bramkę strzelił po nielubianym przeze mnie wolnym ze stojącej piłki na głowę wbiegających graczy... brrrrr.
Nie wiem jak to będzie dalej, ale to właśnie Podbeskidzie i Widzew "dzielnie" dążą do 1 ligi. Choć prawdą jest że i rok temu Podbeskidzie tam się kierowało.
Widzew "zalany" obcokrajowcami a słynne "młode wilki" zostały w kojcach (grał tylko na obronie młody Stępinski). Czyli "projekt młody Widzew" jak widać niekoniecznie wypalił.
Komentatorzy:
- Pod jedną i pod drugą bramką nic się nie dzieje.Bramkarze mają prawo zmarznąć
- nie uderzy piłki prawą nogą (Ajrapetian-Widzew) , wiadomo...nie potrafi tego robić
- skoczył na niego Alex, zahaczył jego twarz łokciem
- próbują jedni i drudzy, tego im odmówić nie można
- czekał na faul rywala i się doczekał

Wisła-Piast 3-0
Tu zwyciężca wziął swoje, bo był lepszy. Może nie zmiażdżył ( a 3-0 to sugeruje) rywala, ale wygrał bo miał napastnika, którego to Piast akurat nie miał w składzie ( w napadzie grał pomocnik)
 Bez Brożka Wisła męczyłaby się z Piastem niemiłosiernie i niekoniecznie ugrałaby chociaż punkcik. Swoje okazje ( 3x) spartolił niemiłosiernie Wilczek z Piasta, gdy Brożek strzelał aż miło.
Co prawda znowu sędziowie zaczynają pomagać Wiśle ( w poprzedniej kolejce z Pogonią ręka oczywista Głowackiego, teraz druga bramka strzelona z wyrażnego spalonego no i o mało co nie podyktowana przez Gila 11 tka za faul którego nie było) , ale to tylko psuło mecz, bo Wisła i tak strzeliłaby te swoje 2 bramki i bez pomocy sędziego Gila. Niespodziewanie Wisła zaczyna wyrastać na "pudłowicza" ( tj drużynę która może być pod koniec na miejscu od 1-3).
Komentatorzy:
- Piast i Wisła, kiedy nie mają piłki, wyglądają dobrze
- Chrapek, tak jak Iniesta z Barcelony, próbuje schodzic do środka ( Węgrzyn!)

Po meczu:
Podoba mi się  jakie postępy robi Michał Chrapek ( już reprezentant bodajże U-21).
Co na głowie ma bramkarz Miśkiewicz? Chyba fryzjer był tak najebany że nie widział co robi.
Bardzo szczelna obrona Wisły.
Małecki dalej jakoś nie może "złapać' formy.
Zastrzelić komentatora Węgrzyna promującego "siłę fizyczną".

piątek, 13 września 2013

NIETYPOWO

Raczej przed meczami Lecha nie piszę bo to zabawa w spekulowanie, ale teraz będzie wyjątek.

Myślę i myślę i jakoś nie mogę wymyślić jak mogłoby się Kolejorzowi UDAĆ awansować do fazy grupowej Ligi Europejskiej.
Nie, nie jest to pisanie typu "WYWALIĆ RUMAKA" tylko że ten brak stabilizacji kadrowej jest powalający.
Generalnie w dobrym zespole jest grających 9 graczy i MAKSYMALNIE  dwóch wchodzi czasem do podstawowej 11 tki, by "odświeżyć skład".
Nie jest zresztą to reguła bo większość niezłych zespołów wybiega w wiekszośći meczów o tzw "coś" TAKIM SAMYM składem.
Jak dobry bramkarz to po prostu gra. W Lechu bramkarz taki sobie i gra bo ten niby lepszy cały czas "chory". I już mamy jednego rezerwowego w pierwszym składzie i to takiego "nie w pełni wartościowego" ( co najmniej 3 zawalone bramki w 3 meczach).
Obrona powinna grać w stabilnym składzie bo właśnie stabilność, przewidywalność i solidność to podstawowe cechy obrony. Nie muszą być kreatywni, nieobliczalni. Mają bronić, razem wychodzić na spalone, być zgrani i siebie asekurować.
A tu mamy "nawiedzonego prawego obrońcę" ( z braku laku) Możdżenia, który co mecz udowadnia że to nie jest jego pozycja. Tak jak np Kotorowski nigdy nie będzie dobrym napastnikiem.
Możdżeń ( chyba pomocnik-prawy) gra na obronie bo po prostu Lech NIE MIAŁ prawego obrońcy. Nie miał zresztą i LEWEGO! No gdyby tak popatrzeć to był chyba wyjątkiem na skalę europejską grają BEZ bocznych obrońców. Stąd chaos, niezrozumiałe akcje rywali pod bramką Lecha, "przeciekanie rywali", niezrozumiałe klopsy.
I nawet gra dwójką defensywnych ( Trała, Drewniak) niewiele w defensywie dawała bo oni po prostu wyglądali jak facet co uczy się jeżdzić na łyżwach niepewny śliskiego podłoża, że może za chwilę się wywalić.
Grali generalnie zachowoawczo, kurczowo w obronie, asekurując co się dało.

Kiedyś napisałem : nie masz obrony pozostaje ci strzelać bramek więcej niż rywal.
Niedawno i Rumak to zrozumiał. "Upakował" za Drewniaka w sumie ofensywnego pomocnika Hamalainena, "wrzucił' Pawłowskiego do składu ( za raczej robiącego więcej wiatru niż sensu Gerego). No i dostał  niezłego "fałszywego" lewoskrzydłowego (Claasena). Wrócił Ślusarz rozkwitający pod okiem Rumaka od sezonu i wyrażnie lepszy od Teo z którym  zresztą może grać ( jak się okazało!).
Mamy więc próbę przeniesienia zagrożenia dalej od bramki "Firany".
Z Zawiszą  udało się zastosować słynną maksymę " ONI NAM DWIE TO MY IM TRZY".
Przyznam to ryzykowna taktyka, ale w obecnej sytuacji chyba jedyna ( kontuzja Kamyka , znowu niepewne lewe skrzydło i powrót-nareszcie-jakiekolwiek prawego obrońcy-Kendzi).
Przypomina mi to nieco boks kiedy trwa wymaina ciosów i wygra nie lepszy ale odporniejszy.Po prostu rywale stoją naprzeciwko siebie i okładają się ile wlezie , a publika wrzeszczy.

Ciekawie więc zapowiada się mecz ze Śląskiem , który ( mając jeszcze Sobotę) właśnie tak grywał. Teraz bez Patejuka ( nie może grać) i Soboty (wyjechał do Belgii) Śląsk pewnie straci co nieco ze swojego "rozpędu".
Co pozostaje Lechowi? 
Trzymać grę w środku boiska ( będzie trudno bo tam grają Każmierczak, Mila, Stevanović) i atakować!
"Wpuszczenie" Kiepskich pod swoją bramkę to ryzyko wolnych (wiemy wiemy wiemy) oraz zagrożenie ze strony bramkostrzelnego i ruchliwego ( patrz nieruchawy Arboleda) Paixao..
Atak to same plusy - to też kartki dla rywali ( oni raczej często grają faul).
Nieco się obawiam gry środka naszej obrony bo Śląsk pozbawiony skrzydeł pewnie często będzie grał środkiem, a tak grać potrafi, grając często szybko i z pierwszej piłki.

Powiem tak. Ten mecz to będzie zweryfikowanie "starych planów" Kolejorza i pokazanie czy choć teoretycznie MIAŁ SZANSĘ wejść, grając "tym co było na składzie", do LE czy też było to tylko "bajanie do poduszki".
Wygrana ew, bramkowy remis potwierdzi ,że Lech to zdecydowanie drużyna na miejsca 1-3 w tabeli.
Przegrana...odpukać.. potwierdzi "gliniane nogi" tego "medialnego kolosa".

Trzymam kciuki i liczę na bardzo ciekawy i dobry mecz.

środa, 11 września 2013

ZAPISKI SZPITALNE

Patrząc co się wyrabia w Lechu zachodzę w głowę co się dzieje?
Czy realne było "wejście do fazy grupowej LE" grając "też dobrymi zawodnikami" gdy ci troszku lepsi akurat byli na zwolnieniu lekarskim lub co dopiero "wstali ze szpitalnego łóżka" ?.
Skąd ta fala kontuzji?
Dlaczego prawie wszyscy  młodzi gracze, a może powinienem napisać "wszyscy młodzi gracze" byli kontuzjowani raz albo dwa razy - Formella, Kędziora, Linetty, teraz Kamiński.
Skąd te powtarzające się kontuzje u Linetty i Kędziory?
Czy REHASPORT powinno odpowiadać finansowo za zjebane leczenie np Ceesaya któremu ponoć "pooperacyjnie" wdało się zakażenie kości!
Czy "kupując" Pawłowskiego dobrze rozeznano jego "odporność"  na urazy ( bo np trafnie oceniono kontuzjogenność Ntibazonkizy na przykład). A wiadomo poniekąd że Pawłowski jest na kontuzje podatny i co najmniej raz w roku "zalicza przerwę rehabilitacyjną" (patrz dane z KGHM).
Czy kupując kontuzjowanego Arajuuri  nie kupiono kolejnego pacjenta kliniki Rehasport i klienta "zagranicznych medycznych doradców" z Niemiec, Włoch czy Szwajcarii?
Dlaczego przy kontuzji Burića zrobił się dramat z bramkarzami skoro ponoć Lech jest "partnerem sportowym" słynnej szamotulskiej szkółki sportowej byłego dyrektora Dawidziuka? (która wbrew reklamie tak naprawdę "wypuściła" w świat TYLKO JEDNEGO BRAMKARZA o tzw nazwisku-Fabiańskiego).
Teraz Rehasport wysyła Burića innym na kosultacje ( podobnie było z Bandrowskim, Arboledą, Wolskim), nie mogąc poradzić sobie "z kolejnym sportowym przypadkiem".
Dlaczego pisamcy narzekają na mecze z Kleczewem i Środą dowodząc że to aż prosi się o "zdziesiątkowanie" bo rywal przeambitny i "kosi równo z trawą" co jest nieprawdą ,a trawa nawet na tamtych boiskach lepsza niż w Poznaniu.

Biorąc to wszystko "do kupy" pozostaje wątpić w:
1- jakość przygotowania fizycznego graczy do sezonu ( trener przyg.fizycznego daje ciała). Bo wiadomo.. słaby organizm niedoporny na większy wyśiłek i "coś musi puścić".
2 - słaby poziom opieki medycznej i diagnozowania zarówno chorób graczy jak i diagnozowania stanu zdrowia  graczy NOWYCH! (Pawłowski, Douglas).To piszę o klinice REHASPORT . Do tego słaba "wydajność leczenia"-Arboleda,Murawski,Ceesay. Mam wrażenie że tylko sama rehabilitacja jest na dobrym poziomie gdy farmakologia i chirurgia "leży".
3 - słabe zdiagnozowanie wydolności organizmów (szczególnie) młodych piłkarzy

Można mówić o pechu gdy w klubie są 2-3 kontuzje, ale nie jak ich jest "na pęczki" i praktycznie co mecz to gra inna 11-tka.
Tu rozumiem "prostrację duchową" Rumaka który bardziej "łata" niż "szyje"i na przykład PO meczu z Wisłą mówi "nie powinno grać 4 graczy" bo... są za słabi (dodam). Może za słabi w ogóle, może za słabi "tu i teraz".
Jak zwał tak zwał.
Zrozumieć trzeba jedno -Lech nie ma WSZYSTKICH graczy na dobrym średnim poziomie. Tak myślano, ale tak nie jest. Rezerwowy MUSI być nazwany rezerwowym dopóki nim być nie przestanie.A na razie grali REZERWOWI. Inaczej są to tylko tzw "figury retoryczne"... he he he Ale walnąłem.. jak łysy o beton.

I tak pełen wątpliwości czekam co będzie dalej.
Czy doczekam się kiedy na boisko WYBIEGNIE PIERWSZA JEDENASTKA ,a nie "pospolite ruszenie"?.

PRZEPRASZAM CZY TU BIJĄ ?

Masakra.
Wczoraj zadzwonił mój kumpel "znający się". I pytał : dlaczego nie grają młodzi zdolni. Przecież tak wielu wyjechało do tzw "dobrych" klubów.
Nie chcę być złośliwy, ale chyba na wycieczkę krajoznawczą.

Tramsmisji z meczu towarzyskiego Portugalia-Polska nie było, ale znalazłem takąż z TV PORTUGALSKIEJ.
I był oczywiście "Lecz Poznan" kiedy mówiono o klubie Karola Linetty.
Dziwiłem się że w składzie nie było Kamińskiego ( dowiedziałem się póżniej że skręcił kostkę i tak nie zagrałby).
Na środku obrony Janicki z Gollą, na bokach Pazio z Mateuszem Lewandowskim.
Piszę o obronie, bo tradycyjnie ( patrz reprez PZPN-u dorosłego) była takąż z nazwy.
Generalnie obrona nie broniła a bramkarz nie "bramkował".

Dlaczego tak piszę?
No bo popatrzcie. 18 minuta, podanie na prawe skrzydło, obrońca Lewandowski tradycyjnie spóżniony, środkowi czekają na środku pola karnego, Portugalczyk zbiega do linni końca boiska dośrodkowuje po ziemi na 11 metrów, tam czekają nasi środkowi ale tylko czekają i.. strzał... i bramka. 1-0 dla Portugalii.
Tak się rozpisałem bo TAKA SAMA bramka pada w 27 minucie. Powtarzam TAKA SAMA. Jest 2-0.
Dwie bramki dwa razy dupy daje lewy obrońca (Lewandowski) i środkowi.
Po boisku hasa sobie Linetty. Widać że go roznosi energia. Jest szybki, agresywny, aż nadto.
Początek ma słaby ( 2 durne faule ) potem coraz lepiej, kilka razy wraca na czas by wyręczyć naszych obrońców, dobrze podaje do przodu, szybko się przemieszcza.

Druga połowa.
Już w 45 minucie Golla fauluje w polu karnym ( jest podobnie jak większość Polaków za wolny do gry na 1 kontakt Portugalii) i mamy 3-0.
Ociupinkę nadziei daje Kacper Przybyłko strzelając bramkę w 64 minucie. Jest to jeden napastnik ale oprócz tej bramki i centymetrów ( ma 192 cm wzrostu) niewiele piłkarskiego pokazuje. Milikowi nie dorasta do pięt.
Niedługo się cieszyłem bo w 70 minucie robi się 4-1, a potem po dwóch słabych interwencjach Szumskiego- piłka przełamuje mu ręce + jest spóżniony przy dośrodkowaniu z lewego skrzydła i ubiega go głową rywal (73 minuta,75 minuta) jest już 6-1.

Czy to wynik pokazujący kompletne dno tego zespołu?
Niekoniecznie. Rozpaczliwe widać było brak Milika, Zielińskiego, Kaminskiego.
Z nimi nie byłoby takiego "mizerycznego" rezultatu.
Zawiódł mnie Pawłowski Bartłomiej. Może oczekiwałem od niego za dużo? Może nie miał z kim grać? Trochę wszystkiego po odrobinie.
Trochę jak ta "dorosła reprezentacja". Brak "zaplecza".
Jeden gracz Lecha biegający w tym meczu (Linetty) został zmieniony w 57 minucie pozostawiając dobre wrażenie. Gral trochę "w stylu Murasia". Lepszy w odbiorze, gorszy w ofensywie, choć szybki i dynamiczny.. Po kontiuzji nie było widać śladu. Zmieniony? Może jeszcze nie ma sił na 90 minut.

Pomyślałem sobie po tym meczu: w piłce prosta zasada= słaba obrona to musi być dobry atak. Tu ataku nie było ( patrz drewniany Przybyłko), zagubiony Pawłowski, brak Wszołka, zaplątany w swoją grę Żyro i "nieobecny" ciałem Wolski ( wszedł w 63 minucie za również bezbarwnego Chrapka) i mamy ... 6-1.

Potem "w moim menu"  mecze Gruzja-Finlandia 0-1 (grał do 84 min Hamalainen, Finowie wygrali po bramce z karnego w 74 min. Ciekawostka- 9 żółtych kartek i 1 czerwona za żółte dla Gruzina).

Wieczorem Ukraina-Anglia.
Mecz na remis i czulem to od początku widząc nieustanna bieganinę, przeszkadzanie w przyjęciu piłki, szczelną obronę, szybkie wracanie. Obie drużyny miały PO JEDNEJ okazji 78%.. he he he.
Czyli bieganina, bieganina, bieganina, piłka nie odskakiwała, drużyny nie popełniały błędów broniąc od 80 min praktycznie wyniku 0-0. Czyli "z dużej chmury mały deszcz" choć poziom meczu bardzo dobry.

Jak zapowiedziałem.. meczu PZPN-u nie oglądałem.

Dobra teraz typerstwo bo do okna zagląda już sroda.

1.Goal = 15+4 = 19                                                             
2. KoKosz = 15+3 = 18                                                     
3. piotrxxx = 14+3 = 17                                                  
4. solokks = 11+4 = 15                                              
5. Pablo =  10+4=14                                                 
6. Mefju, waldas = 13                                            
7. Marcin = 9+2 = 11                                        


Ścisk w tabeli niemożebny.

No i moje typy "na niedzielę"

 Widzew – Podbeskidzie   x
Wisła – Piast   x
Zawisza – Cracovia 1
Śląsk-Lech     1
Korona-Legia   2
Jaga-Ruch   x
Pogoń-Lechia   1
Górnik-Zagłębie 1

Jak widać bardzo niepewny jestem Lecha rozwalanego kontuzjami, wyjazdami, chaosem. Mam wrażenie że Lech to taki "podróżny na walizkach". Dokładnie nie wiadomo dokąd chce jechać i czy kupił gdzieś bilety.
Obrona bezbronna (kontuzje Żaby, Kamyka, Ceesaya, Panama w podróży, Kędzi po kontuzji, Douglas ponoć cienki w obronie, Arboleda cały czas z wyciągniętą zawleczką), bramkarz "nie widzi piłki" i "czeka co zrobią obrońcy". Pomoc bez głównego "asystenta"-Pawłowskiego. Może lepiej "losować wynik z zawiązanymi oczami"?
No bo Śląsk wypoczęty (po Sewilli) i głodny wygranej, szybko grający z niezłym strzelającym bramki napastnikiem -Paixao. Nadzieja dla kiboli Kolejorza że nie ma już Waldka Soboty.
Reszta meczów o temperaturze letniej. No może bardziej energetyczne derby nadmorza i pojedynek Wdowczyk/Japońce- Probierz . Tu stawiam na gospodarza.
Ciekawe jak zagra niedawno "odrodzony" KGHM.

wtorek, 10 września 2013

ULATOWSKI, mecze różmiaste

Jest kilku graczy których ( bo związani z Lechem obecnie albo byli z nim związani w przeszłości) obserwuję. Szukam informacji, oglądam mecze patrząc jak grają (Bandrowski, Golla, Drygas, kiedyś Wilk-w Lechii).

Śledzę też losy kilku trenerów, tych których tzw "środowisko dziennikatzy sportowych" obwołało kandydatami na selekcjonerów, promowało czasami do bólu.
Ich losy są ciekawe i uczą ( powinny w każdym razie uczyć) realnego podejścia do tego zawodu i oceniania trenera.
Nie myślę tu o tzw "starszej generacji" do którek zaliczam Smudę, Leńczyka, Kaczmarka ale o tych "młodych zdolnych".
Ich losy to często klasyczna sinusoida albo co gorsza tangensoida.
O kim myślę? Probierz, Stokowiec,Kafarski, Ulatowski.

"Złoci trenerzy" często "koronowani" prawie na następców Mourinho lub Guardioli.
Może zresztą i są niekiepscy tylko że... jakoś nie ciągną za sobą pasma sukcesów.
Za wcześnie zrobiono z nich "super fachmanów" (Probierza określono.. polski Guardiola).

Probierz wiadomo.. trafił super na Kuleszę którego był przez pewien czas ulubionym trenerem. Trafił na zawodników, dobry klimat i miał sukcesy ( największy to chyba te mecze z Arisem Saloniki). Potem "podawał się do dymisji" i "pokazywał że ma jaja". Obecnie robi dobrą pracę w Lechii, ale znając go to nic nie znaczy. Może być tak samo lepiej jak i gorzej.
Stokowiec- trener praktycznie ( na razie) jednego klubu w którym dokonywał cudów zmieniając "wodę w wino" czyli Gołębiowskiego w bocznego obrońcę , Teodorczyka w reprezentanta Polski i długo walcząc ( mimo braku kasy w klubie) o miejsce na podium w sezonie 20012/2013. Obecnie idzie mu tak sobie. Odziedziczył po Hajto drużynę BEZ napastnika i to w grze Jagi widać.
Kafarski- no ten będąc w Lechii był "pupilkiem mediów". Wręcz sikano po nogach zachwycając się jak to Lechia "gra piłką" ( a czymże niby do chuja miałaby grać... he he he). Trochę to trwało nim wylano na niego kubeł zimnej wody i wyleciał do Cracovii (tam też był tylko meteorem), trenował 3 miesiące Flotę ale gdy przepadł pod koniec sezonu w walce o Ekstraklasę.( podobnie jak Moskal w Termalice) wyleciał by osiąść w Olimpii Grudziądz. Powiedzmy. Kariera raczej mało efektowna.

No i Rafał Ulatowski. Znany jako "asystent Beenhakera". Mądry gość ( był na stażach w Chelsea,Tottenhamie,Rangers Glasgow), dobrze gadający ( w czasie bezrobocie dorabiał nawet jako ekspert Cnal+), teoretycznie MOCNY. Najlepiej sobie radził w KGHM (przed Benhakerem). Potem bywało słabo-PGE, Cracowia ( 2 lata kontrakt-pracował 5 miesięcy!), Lechia ( 1 miesiąć!!). Miedż Legnica- dostał tu zadanie wprowadzenia wzmocnionej Miedzi Legnica do Ekstraklasy a... po 7 kolejkach Miedż była ostania w tabeli więc... znowu wyleciał na bruk (był trenerem od 12 czerwca 2013 do 9 września 2013). Do Ulatowskiego pasuje jak ulał piękne określenie "bardzo dobry trener tylko... NIE MA WYNIKÓW".
Myślę że krzywdę jemu zrobiły  media ogłaszając go ( czasy Bena Hakera) następnym selekcjonerem PZPN i "cudownym dzieckiem polskiej trenerki".
Stąd ci co go zatrudniali ( może myśląc że to już drugi Guus Hiddink) oczekiwali cudów "tu i teraz" w cienkiej Cracovii, rozpirdaczonej Lechii czy "nie do końca kosmicznej" Miedzi Legnica.

Generalnie jak tak patrzę na "kariery" trenerów o których pisałem wyżej przypominają mi się słowa Probierza po odejściu z Jagi "podrzucali, podrzucali i zapomnieli złapać" !

Teraz o tym co dzisiaj
Zdecydowanie odpuszczam sobie mecz PZPN-u.
Czy mam wybór skoro o tej samej godzinie, 20:45, "leci" mecz Ukraina-Anglia? Można też "zwiesić oko" na meczu Włochy-Czechy i wcześniejszym Rosja-Izrael (17:00)

Poszukam transmisji z meczu towarzyskiego Polska-Portugalia (18:15). U-21.
Dlaczego? Kibicuję Marcinowi Dornie, chciałbym zobaczyć jak pogra Bartłomiej Pawłowski. Może wybiegnie Linetty i Kamiński. Ciekawe czy Fornalik "przekazał" Wszołka Dornie.

No dobra. Czuj duch... jutro podsumowanie typów i następna kolejeczka ligowa.
Pozdrawiam... jest piękna pogoda (!!) - zaskoczenie, bo miało być deszczowo i raczej chłodno.