Szukaj na tym blogu

niedziela, 30 czerwca 2013

JAJA JAK BERETY

Mamy typowy "okres ogórkowy".
Nawet w piłce panują informację typu - "Wielka Stopa znów widziana w Chicago" albo "Yeti okrada śmietniki w Szanghaju" albo " Nie kąp sie w jeziorze Loch Ness bo...".
Można nieżle się pośmiać wiedząc, że net to właśnie taki śmietnik odwiedzany przez Yeti ( czytaj : LeśNo Odorski, Piekarski,Kucharski).
Yeti "puszcza baloniki" a "internauci" "łykają jak młode rekiny".

O szczękościsk z ziewania przyprawia saga pod tytulem "Lewandowski w...." zastąpiona na chwile przez "gorące newsy" z jego przygod przedślubnych ( z udziałem kumpli-Peszko, Gancarczyka i innych).
Lewandowski "gra już" i w Chelsea, Manchesterze United, Bayernie, Realu a faktycznie dalej wpierdala "wurst un gemuse mit kartofeln  " w...... Dortmundzie.
Co chwilę "o włos" wyprzedzają go inni napastnicy. Ostatni to Cavani, Rooney.
Im dłużej to trwa tym bardziej mam przekonanie że jednak "Lewy" to nie taki "geniusz".
Byłby pewnie takim gdyby trzeba było za niego "wybulić" "tylko" 5 000 000 €. No wtedy byłby "super de luxe". Tu jednak w grę wchodzią "ciężkie bejmy" i ci którzy je mają wydać jakoś zamiast Merca (Lewego) wolą za tę kasę kupić sobie Bentleya (Cavani, Rooney).

Rozbawiła mnie za to "akcja BeLeszczyński w Benfice".
No bo popatrzmy na prawdziwe  FAKTY.
Benfica to tegoroczny FINALISTA Ligi Europy (przegrali w finale z Chelsea 1-2).. Zespół grający naprawdę bardzo dobrze  i technicznie bardzo zaawansowany. To raz. Dwa to że nasz "młodzian w skórę odzian" miałby być zmiennikiem Maxi Pereiry (kto oglądał Benficę wie kto  to i jaka to klasa).
Ubijano więc "pianę medialną" poczynając od "wiarygodnego" Weszło po kolejne "przedruki przedruków" rozchodzące się jak kręgi na wodzie. Co dziwne te drgawki zostały nawet podchwycone przez lechicki ( nieco już zramolały, a szkoda) portal  "lechpoznan.net" -  http://www.lechpoznan.net/aktualnosci/item/655-w-lechu-sobie-nie-radzili,-dzi%C5%9B-s%C4%85-o-krok-od-znacz%C4%85cych-transfer%C3%B3w.html
Nie wierzyłem od początku do końca w to, że Benfica "wyłoży" 2 000 000 € z prostej przyczyny: klub dobry ,ale nie taki znowu głupi, a w portugalskiej rzeczywistości te 2 duże bańki  za klasycznego "no nejma" z Polski to wcale nie "pikuś".
Portugalia to nie Hiszpania czy Anglia.
Przypominam: Aston Villa zapłaciła za Toneva "tylko" 3 200 000 € , a to przecież gracz ofensywny ( nie obrońca, który z natury rzeczy zawsze tańszy na tym rynku) , reprezentant Bułgarii, mający kilkanaście występów w narodowej drużynie, goli w eliminacjach MŚ, goli w lidze polskiej... i tak dalej.
A tu BeLeszczyński: statystyki: JEDEN mecz (towarzyski do tego) z reprezentacją Lichtensteinu, PÓŁ ROKU systematycznej gry w lidze, w której miał ZERO:bramek, ZERO asyst.
Skąd więc ten "szumek"?
Jego agent Pan Piekarski "umi"  po portugalsku! Więc jak już przyjechał do Lizbony to dlaczego nie  miałby sobie pogadać z "kumplami" przy winku. A że przy okazji zrobił nieco reklamy i zamieszał trochę w tej "mętnej wodzie", wpasował się w wieści o "Potworze z Loch Ness"? "Boskim biuście Joanny Krupy"? No takie czasy!
Przypomniały mi się zresztą "byłe doniesienia" o transferze Wawrzyniaka do.... Juventusu Turyn.
 A jako żródło podano w necie wtedy  "włoską gazetę".
Jak się póżniej okazało była to faktycznie włoska..... tyle że "włoska gazetka sieci supermarketów". Coś jak nasze gazetki Kauflandu. No ale pisano.... w necie.... młode rekiny łykały.....

Zresztą i Lech nie jest wolny od takich "newsów".
Pamiętacie "przymiarki Celticu" do Stlilića?
No tak samo zabawna historia jak ta z BeLeszczyńskim.
No bo wyobrażcie sobie Stlića BIEGAJĄCEGO jak kot z pęcherzem przez 90 minut i WALCZĄCEGO z nie przebierającymi w środkach przeciwnikami, w lidze szkockiej! ROBIĄCEGO WŚLIZGI !
To się w głowie nie mieściło, a jednak media "sprzedawały" Stilića do Szkocji!

Jako deser mamy "aferkę wiślacką" ze studentem z Rumunii na TESTACH w Wiśle.
No tu przegięto na maksa. Wisła otarła się poważnie o groteskę. Sama zresztą sobie winna "testując kolejne Adamiakowe".

Potwierdza się to co często słyszałem na Wildzie, w Poznaniu : "za darmo to najwyżej można dostac w ryj".



piątek, 28 czerwca 2013

LECH MAŁA ENCYKLOPEDIA PRZYSZŁOŚCI - nowe rozdanie cz2.

Jednym z najczęściej czytanych postów na moim blogu okazał się ten zatytuiłowany "Lech-Mała Encyklopedia przyszłości" z dnia 13/04/2012.

Minął rok i można i wręcz trzeba "rozliczyć" moje wróżenie z fusów.
To potrzebne, by zrozumieć koleje losu młodych piłkarzy, może z tego wyciągnąć jakieś wnioski
Dla tych którym się wydaje że "będą drugim Lewym".
A w sumie to jest właśnie ten urok piłki gdy młody biega  z koszulką Lewego czy jak kiedyś Bońka po podwórku i .... marzy!

To jest piękne w piłce.
Potem zaczyna się trenować. Okazuje się, że niektórym "woda sodowa" za mocno szumi, znajdują się "kumple" , elegancki świat kusi.
I gdzieś ci "marzyciele" powolu osuwają się w niebyt.

Tylko ci, najbardziej utalentowani i ( co najważniejsze) uparci i PRACOWICI idą dalej.

Dlatego postanowiłem "zweryfikować" moją listę "nadziei' z zeszłego roku.

1. Grupa tzw "juniorzy młodsi"
Byli tu:
Kwasigroch,Szady,Kozak i Kownacki
Kownacki ... wiadomo.
Pozostała trójka dalej powoli "pracuje na nazwiska". Po zeszłorocznych powołaniach do U-15 przyszły tegoroczne powołania do U-16. Więc jak widać ich "droga rozwoju' jest prawidłowa i nikt "nie zginął w tłoku".

2.Grupa tzw "juniorzy starsi"
Byli tu:
Linetty,Cierpka,Wandzel.
Dwaj pierwsi wiadomo, Linetty-Lech "dorosły", Wandzel- poszedł "za rodziną" do ukochanego miasta... he he
Cierpka już raz byl na "zagranicznym obozie" z Lechem. W sezonie 2012/2013 grał w Młodej Ekstraklasie. Wydawało mi się że "zabierze się" z Linetty do pierwszego składu.  Utknął gdzieś "w przedsionku".
Z tego co widzę, czeka go wypożyczenie, albo niestety odejdzie z Lecha.

Prognozowałem że być może zaistnieją : Kędziora, Szczupakowski,Witt,Zgarda,Byszewski,Bagiński, Ratajczak.

Kędziora - wiadomo, robi karierę na calego w Lechu
Szczupakowski,Witt,Zgarda,Baginski- gdzieś ( jak Cierpka) czekają na decyzje , "z czapką w ręku, w przedpokoju"..
Byszewski- gra już w Radomiaku
No i na koniec mój "faworyt", piłkarz który "musiał zrobić karierę w Lechu" a jakoś "nie zatrybił"- Jarosław Ratajczak (obrońca środkowy i lewy-boczny).
To największy mój "niewypał". Patrzylem jak robi postępy ( od 4 lat) i teraz patrzę jak "ginie w szarzyżnie".
No bo jak inaczej opisać ten jego "zjazd bez trzymanki".
-Wybrany najlepszym obrońcą MESA 2009/2010
-Wypożycziny do Olimpii Grudziądz - wybrany jednym z 3 najlepszych graczy
-Powrót na zgrupowanie do Lecha
-Kontrakt z GKS  Katowice.
-Nie podpisanie przez GKS nowego kontraktu z nim...czasowo bez przydziału

Po jego debiutanckim meczu Warta Poznań- GKS Katowice Ratajczak pełen optymizmu udzielił wywiadu dla Ekstraklasa.net  17/3/2013
Pytanie- Chciałem jeszcze zahaczyć o nieco inny temat. Mianowicie przy okazji odejścia Bartosza Bereszyńskiego sporo mówiło się o roli młodzieży w Lechu Poznań. Sam zimą dostałeś w tym klubie wolną rękę w szukaniu nowego pracodawcy, co sądzisz więc o szansach młodych graczy w Kolejorzu?
 Ratajczak -Nie można mówić, że młodzież nie dostaje szans, bo przecież jest kilku chłopaków, którzy przebili się do pierwszego składu. Podstawowym zawodnikiem jest teraz Karol Linetty, siedemnastolatek, są również inni. Dlatego wydaje mi się, że z młodzieżą w Lechu nie jest wcale źle.

Pytanie-A sam nie masz trochę żalu do trenera Rumaka, że na dobrą sprawę nie dostałeś szansy gry w pierwszym zespole?
Ratajczak-Nie, oczywiście, że nie mam żalu do trenera. Cieszę się, że miałem okazję trenować z pierwszym zespołem, najwyraźniej byłem za słaby, żeby zagrać w podstawowym składzie Lecha.

Pytanie-A gdyby kiedyś Lech przypomniał sobie o Jarosławie Ratajczaku i złożył Ci ofertę powrotu – zgodziłbyś się?
Ratajczak-Oczywiście, jeśli Lech kiedyś w przyszłości złoży mi ofertę, to będzie się nad czym zastanowić."






Myślałem że "zahaczy się" w GKS-sie a tu proszę: http://www.90minut.pl/news/214/news2147194-Jaroslaw-Ratajczak-odchodzi-z-GKS-u-Katowice.html

czytam 28/6/2013:

Zarząd klubu GKS Katowice podjął decyzję o nieprzedłużaniu umowy z obrońcą Jarosławem Ratajczakiem.

Zawodnik występował w barwach katowickiego klubu w rundzie wiosennej i zaliczył jeden występ w pierwszym zespole przeciwko Warcie Poznań.


Wychodzi na to że i w przypadku Ratajczaka (odwalając go z klubu) trener Rumak ponownie nie popełnił błędu.
To ja naiwnie uwierzylem że "papierowy, medialny talent" Ratajczaka to talent "realny". Wychodzi że zawiodłem się.
No i jest to "nauczka" dla innych myślących że "jak dobrze o mnie piszą znaczy się- jestem gwiazdorem".

3 .Grupa -Młodzi obiecujący najbliżsi gry w "dorosłym" Lechu
Tu wymieniłem: Możdżenia, Kędziorę,Drygasa,Kamińskiego,Drewniaka.
Jak widac tylko Drygas ( wracający zresztą z udanego wypożyczenia z Zawiszy) to "znak zapytania".

Może w przyszłym roku zrobię następną część "Małej Encyklopedii Przyszłości"?
Już "mam na oku" gracza który jest powoływany do u-15 . To obrońca Jan Andrzejewski.




czwartek, 27 czerwca 2013

PIERWSZE KOTY ZA PŁOTY-sparring Lecha z Omonią Nikozja

Myślę że większośc albo oglądala meczyk w TV Klubowej ( bardzo miła niespodzianka że dali transmisję.) Chyba to też dzięki "sponsorowi medialnemu" czyli WTK Poznań, telewizji kablowej która zresztą będzie raz jeszcze transmitowała ten mecz dzisiaj o 23:30 na     http://wtkplay.pl/

Nie będę za dużo pisał, bo przecież to PIERWSZY mecz po urlopach. Można tylko się pobawić i ocenić co najwyżej w jakiej pourlopowej formie są na dzisiaj piłkarze.

BRAMKA
Bardzo pewnie bronił Kotorowski. Tym bardziej że Cypryjczycy mieli w 1 połowie ze 2 setki.
Grał pewnie, celnie podawał, nie kopal piłki w trybuny.
W 2 połowie zmienił go Burić. Tu widac "braki pourazowe" . Po prostu jego forma jest słaba. Bardzo dużo niecelnych wykopów, niepewna gra. Jak nie on. Nie martwię się jednak ,bo to pracowity chłopak i wcześniej lub póżniej dojdzie do siebie

OBRONA
Tu same kłopoty "nieobecności".
Po operacji Ceesay, kontuzjowany Henriquez, po kontuzji wraca Arboleda, chyba kontuzja nowego lewego obrońcy Douglasa.
Obrona grała w składzie Kedziora/Kamyk/ Maniek/Wołąkiewicz
Raczej nie była monolitem, niestety.
Kamyk tradycyjnie najlepszy i bez zarzutu. To gwiazda w drużynie Lecha bez 2 zdań i  jeden z jego najlepszych graczy
Maniek- nieco ospały, ociężały.Dryblingi 1/1 i to takie ,że aż skóra cierpła.  No ale chyba też dajmy mu czas.
Wołąkiewicz- ten gość już się nie zmieni. Niechlujne podania, faule, za długie prowadzenie piłki.
Ponad to kim jest już nie "wyrośnie".
Kędziora- niewidoczny.

POMOC
Widać bylo brak Murawskiego. Przez to grę musiał "trzymać" Trałka, który akurat do tego nie pasuje. Jest jaki jest i tyle. Nie ma co "mielić słomy". Razem z nim grał Drewniak. Biegał, grał. Ocenić trudno.
Najbardziej widoczny był Gergo Lovrencics. Żywe srebro, mocny i celny strzał, dobry drybling i szybkość. To on "robił grę" rwąc się zresztą do każdego dośrodkowania z rzutu wolnego. Jest w tak dobrej dyspozycji, że aż strach że to może nieco za wcześnie.
Drugiego (lewego) skrzydła praktycznie nie było. Biegał tam Możdżeń, a po przerwie Formella, ale niewiele było z jich pożytku. Sorry, nie dorastają Gergo do pięt.
Nieżle zagrał Hamalainen.
Potem ( w 2 połowie) Ubiparip,Hama,,Trałka zostali zmienieni przez Kownackiego (debiut!), ponownie wszedł Drewniak ( wcześniej zastąpiony przez Drygasa) i Linetty.
Linetty nie pokazał "szału", biegał, grał, ale nic wielkiego nie wymyślił.
Kownacki w debiucie miał swoją 100-tkę, ale cypryjski bramkarz obronił jego strzał z bliska (w 88'). Gdyby "wpadło" to byłby debiut marzenie. Może i lepiej że nie wpadło bo i tak "dziennikarzyny" za wiele piszą i już "sikają ponogach" na dzwiek nazwiska Kownacki.
Bez przesady Panowie.
Drygas?
On gra w swoim stylu. Widać było że jest bardzo spięty i za bardzo chce. Przez to nie podejmował ryzyka, podawał w bok i do tyłu. Podań "na atak" miał bardzo mało. Zobaczymy co dalej. Na razie on też (podobnie jak Drewniak) "nie rzucił o glebę".

NAPASTNICY
Tych na boisku praktycznie nie było (Teo chory, Ślusarz rekonwalescent)..
Ubiparip "grał na szpicy" ale po którymś marnym jego zagraniu w fajnym kontrataku nawet dzieciaki na trybunach zaczęły na niego "buczeć". Sprawa prosta....... ten klient w Lechu już "nie zatrybi" (podobnie zresztą jak kiedyś nie doczekaliśmy się na "odpalenie" Zapotoki).

Mecz w sumie żywy, w miarę szybki i ciekawy.
Powiedziałbym, że zaskakująco dobry w wykonaniu jednych i drugich.
Powtórzę: szkoda że na boisku nie widzieliśmy: Douglasa i Pawlowskiego. No i mam nadzieję że szybko do zdrowia wroci Murawski, którego brak w tym meczu był chyba najbardziej widoczny!
Szkoda że Wołąkiewicz ( no następny minus dla niego) nie strzelił karnego po faulu na Gergo.
Po prostu "zjadła" go zbyt wielka pewność i ten jego "wkurwiający" luzik. Jedenastkę obronił bramkarz!


środa, 26 czerwca 2013

ROZWAŻANIA NAD ROZLANYM MLEKIEM

Wpadło mi do ręki zdjęcie pokazujące kadrę Lecha na starcie sezonu "pomistrzowskiego" czyli 2010/2011.


Zaznaczylem krzyżykiem graczy, pracowników Lecha których dziś już w klubie nie ma.
Niby minęły tylko dwa sezony (między tą fotką - sezonem 2010/2011)  między TYM CO BYŁO, a DZISIAJ i niby  to niewiele , ale wystarczy spojrzeć na "ukrzyżowanych lechitow", by przekonać się ilu zostało z takiej masy ludzi.

To wręcz szokuje, bo nie myślalem wcześniej że "po cichutku" dokonano aż tak ogromnej "rewolucji personalnej".

Jakby nie liczyć to z 32 osób ( na fotografii) pozostało jedynie DZIEWIĘĆ !

Jak dla mnie to kompletny szok.
Rumak zrobił naprawdę "wietrzenie szatni", chyba takie jakiego dawno w Lechu nie było.
Zresztą sam powiedział " po 2 latach pracy będzie widać na tym zespole odciśniętą moją pieczęć".
Minęło póltora roku  i jak widać z powyższego zdjęcia "pieczęć" została MOCNO odciśnięta!

Nieopodal było następne zdjęcie



To zdjęcie z okresu kiedy Lech walczył już w grupie LE z MCity i Juve.(jesień sez 2010/2011).

Koło graczy postawiłem znaczki :
+ =  ci którzy odeszli ale którym się "udało"
- = to ci którzy "umoczyli" i nie mając "za plecami" kolegów pokazali że nie są wcale takimi "kosmicznymi piłkarzami" za jakich być może się uważali
-->  = znaczek mówi o zakończeniu kariery (Bosacki)
+/- = to zaznaczylem w przpadku graczy którzy nic wielkiego nie pokazali, nie "wymiatali" ale którzy też nie zaliczyli "kompletnego zjazdu po rynnie bez trzymanki".
bz = to ci co zostali w Kolejorzu

Jak widać z fotki silny był ZESPÓŁ, kiedy piłkarze odeszli z zespołu okazało się że ich "klasa" to nic takiego.

Przy okazji przeglądania fotek z działu "Lech Poznań-Grafika" trafiem i taką fotkę:


A fotkę tą zamieściłem celowo ( są to, bardzo ładne zresztą, cheerliderki Lecha występujące w przerwie meczu Lech-KGHM), bo zaraz zamieszczę inną o podobnej tematyce... he he

Wracając do tematu graczy Lecha. (byłych graczy).
Na stronie wp.sport znalazłem zestawienie graczy nazwanych "najgorszą jedenastką Ekstraklasy sez, 2012/2013).
Wirtualna Polska "ułożyła" tę jedenastkę z następujących graczy. :



Piotr Stawarczyk - Michał Pazdan - Kamil Kuzera - Mateusz Machaj - Alexis Norambuena - Marcin Kaczmarek - Grzegorz Bonin - Michał Gliwa - Mateusz Cetnarski - Michał Buchalik - Marko Suler - Ireneusz Jeleń - Cristian Omar Diaz - Dalibor Stevanović - Daniel Sikorski - Marcin Kikut - Piotr Brożek - Jan Frederiksen

A żeby to "podsumować" zamieściła na końcu artykułu o tych "artystach futbolu" zdjęcie  tzw.czirliderek (prawdopodobnie Piasta).
No po prostu zadali "cios litości"... he he he, prościej mówiąc -- dobili mnie  :-)


 Chciałoby się niektórym "rozkapryszonym kibolom"  "co to mają muchy w nosie"  powiedzieć ---

CUDZE CHWALICIE SWEGO NIE ZNACIE SAMI NIE WIECIE CO POSIADACIE   :-)  
 

wtorek, 25 czerwca 2013

SPIS MŁODZIEŻY Z NATURY

Po odejściu Reissa i Djurdjevića nieco zmieniła się "struktura" zespołu Lecha.
Odeszli "charyzmatyczni przywódcy szatni".
Zostali "starzy" -Trałka, Wołąkiewicz, Muraś, Kotor, Arboleda, ale gdzież im tam do "klasy" "ikon".
No może Murawski da radę "udżwignąć" ciężar przewodzenia, ale brak mu chyba tego obycia, bezkompromisowości, a nawet szcztpty "grzechu" i niepokorności (Ivan+ Rejsik).

Szatnia widocznie "odmłodniała" ,bo Kotor czy Ślusarz to bardziej "jajcarze" niż przywódcy.
I to też potrzebne ,bo nie może być ciągłęgo "napięcia" na linii trener-zawodnicy ( a takie powinno najczęściej występować, bo trener to nie kolega a EKONOM!) i po to są "jajcarze" upuszczający często "ciśnienie".

Pozwoliłem sobie zrobić wykaz (jak niżej) grupki najbardziej obiecujących graczy, którzy już nie są "przyszłością" a "rzeczywistością-terażniejszością" Lecha.
To spora grupka  graczy ( x 9) którzy albo już decydują o grze drużyny (Kamyk, czasami Możdżeń i Kędziora), albo ostro "wchodzą" do zespołu "walcząc o swoje".


Jak widać, najbardziej liczę na Kędziorę, Kamyka,Kownackiego.

Myślę też że tej drużynie sporo może dać Drygas ( choć tu po odpaleniu Ratajczaka, na ktorego tak liczyłem, mam niejaki niepokój. Trener Rumak ma swoje idee i nie wiem jak w jego "dziele" mieści się Kamil). Potem są Drewniak i Linetty ( tak tak, nie jestem zdania że Karol to gracz "super ekstra". Linetty to dobry materiał na niezłego gracza ligowego i tyle. Jakoś nie widzę go jako "zawiadowcy" czyli rozgrywającego Kolejorza).
Drewniak? Jednak liczę na niego. To gracz "pokroju" Murawskiego i jeśli szybciej osiągnie to co "ugrał" Muraś będzie dobrze. Po prostu to ta sama "charakterystyka" i powinien od Rafała uczyć się cały czas.

Jakoś nie wierzę " w moc" Formelli. Nie wierzę bo widziałem go jak "biegał w U-19". Był słaby, grał padlinę! Nie ma tego szaleństwa skrzydłowego, szybkości no i najważniejsze , nie ma "kopyta" Alexa Tonewa!
Dla mnie to taki "tańszy Ubiparip". Może się mylę? Zobaczymy.

Wolski? Kwestia czasu jak "spadnie z listy" "wypchnięty" przez Kownackiego.
Co tu pisać o Kownackim nowego?
Pisałem już przecież wcześniej tutaj o nim więc nic dodać nic ująć :

http://wildeckiwaldas.blogspot.com/2012/04/lech-maa-encyklopedia-przyszosci.html
http://wildeckiwaldas.blogspot.com/2012/07/kownacki-dawid.html
http://wildeckiwaldas.blogspot.com/2012/09/kownacki-dawid.html

Na koniec parę fotek Dawida Kownackiego, gracza którego , jak niewielu (poza Drewniakiem), można nazwać WYCHOWANKIEM LECHA POZNAŃ, bo mimo że urodzony w Gorzowie Wielkopolskim to przecież w Kolejorzu jest OD ÓSMEGO ROKU ŻYCIA !!!!


poniedziałek, 24 czerwca 2013

LOSOWANIE DO ELIMINACJI

Przyznam.
Mieszkanie nad morzem to jednocześnie przyjemności ( plaża pod ręką) ale i obowiązki - czyli goście.
Gości rozumiem bo jakże siedzieć w Poznaniu czy Wawie gdy jest "meta" nad Bałtykiem.

Wieczor niedzielny był już bez gości.
Wygodnie rozsiadlem się by sobie popatrzeć jak "klepią" Hiszpanie i biegają gracze Nigerii
Niestety "strzymałem" niewiele.
Dlaczego? Powód prosty: najbardziej mnie wkurwiająca para komentatorów czyli nie dość ,że Szpakowski ,ale do tego "wzmocniony" Żewlakowem.
 Powie ktoś- no stary co się czepiasz, mógł być Srejlau... no tak.. mógł być.

Próbka ( i to z bodajże 10 minut transmisji) niżej
-  wystarczy popatrzeć na twarze, które zasiadają na ławce ( Ż)
- Busquets... Sergio Ramos... podobnie on  (Sz)
- Pomógł sobie ręką w tym przypadku, ale wszystko w ramach przepisów (Sz)
- Widzę, że Hiszpanie grają na jakieś 70%  i  w tym usiłują sobie uzurpować szansę na jakąś  akcję ( tu mój komentarz... ale kurna o co biega ????)  (Ż)

Powiem tak , nie znoszę niekompetencji Szpaka, jego maniery ( "grał z wykorzystaniem bramkarza" " Torrrres") a także "barokowych wynurzeń" Żewlakowa.
Sorry, nie dałem rady, 10 minut i wyłączyłem.. było bodajże 1-0 dla Hiszpanii, która miała sporo okazji bramkowych.
Skończyło się na 3-0 dla Hiszpanii.

Losowanie
Losowanie "odpękałem" siedząc na tarasie i czytając wspaniałą książkę "Shantaram" Gregory David Roberts
tu link do recenzji http://lubimyczytac.pl/ksiazka/52726/shantaram

Dopiero o 18:00 odpaliłem net, sprawdziłem najpierw pogodę na jutro ( niestety deszcz i zjazd temp. do 18C), potem sprawdziłem kogo "trafił" Lech.
Przeciwnik przyzwoity. Nie za łatwy, nie za trudny. Dobry na te dwa mecze.
No i dla kiboli gratka bo blisko ( pamiętam Tałdykorgan rok temu) i można pojechać do Helsinek
Zapowiada się "biegany mecz" więc i Rumak musi "dać graczom zlapać świeżość".
Tu nie  ma pytań kto "przejdzie dalej". Tylko pytanie jak "będzie toczyć się gra" ,a w lipcu niekoniecznie Lech może grać "rzeżnię".
Może być znowu jakiś remis 0-0 i wygrana 1-0 (niekoniecznie zresztą u siebie).

Z pozostałych polskich drużyn to najsłabiej chyba wylosował Piast. Nie zdziwę się jednak jak WSZYSTKIE polskie drużyny przejdą przez pierwsze swoje mecze eliminacyjne ,z sukcesem.


sobota, 22 czerwca 2013

NIE MA TO JAK TRUSKAWKI W OGRODZIE ZA DOMEM

Lato i te truskawki to jest to.

Wiadomo.. truskawki z bitą śmietaną, koktail truskawkowy czy (ekstremalna jazda) tort z truskawkami i galaretką plus zimne białe słodkie wino.
Mniam, mniam.

To największe sensacje tego tygodnia.
Puchar Konfederacji tak nierealny w swoim letnim terminie, oraz egzotycznej lokacji, że ot sam prawie niezauważalnie przechodzi.
Wszyscy udają że grają, gdy w sumie w głowach transfery, przygotowania do "prawdziwych meczów".

Co nie przeszkadza by na chwilę włączyć Tv i "odpalić" mecz np. Brazylia-Włochy.

Zbliża się też wielkimi krokami "chwila prawdy" czyli losowanie rozgrywek UEFA.
Ponoć , ze względu na ilość drużyn, nie  warto tego oglądać LIVE, bo trwa to kilka godzin.
Nie dziwota gdy losowane są i rozgrywki el LM i LE w jednym dniu.

Myślę że tylko bardzo zaangażowany kibol czy "wierszokleta" czyli dziennikarzyna ( bo to jego chleb) "da radę", reszta "dziennikarzyn" poczeka i zacytuje cytaty. Jak zwykle.

Czuję i wiem, że zbliża się "chwila prawdy" po tych wszystkich "napinkach". Po wygrywaniu w nędznej Ekstraklasie gdzie "strzał życia" to "ozdoba spotkania" w którym " nic się nie dzieje", a najpopularniejszą bronią długa na skrzydło do "szybkiego Przybeckiego" lub podobnego grajka.
Ta technika gry określa prymitywizm środków i niedouczenie graczy.

Zresztą wystarczy popatrzeć na "transfey" by mieć "jasność' , że czasy " optymizmu " się skończyły.
Obecnie panuje hasło " ma być gracz z kartą na ręku".
Choć czasem zdarzają się i zabawne "momenty" jak np. "testowanie" w Zległej 31 letniego (!!) gracza Realu Madryt i gracza wielu innych klubów.
Już sam fakt że taki "klasowy gracz" zgodził się na "testy" w "podwórkowym majstrze" świadczy 1- albo o "klasie gracza" 2- albo o ostrożności  tegoż gracza chcącego przy okazji zobaczyć co i jak 3- kryzysie w Hiszpanii 4- o zerowym rozpoznaniu gracza w łaziebnym klubiku , którego znależli "przez ogłoszenie w wyborczej".
Każdy z powyższych  punktów możliwy, bo jak myśleć inaczej skoro inny "czołowy klub" też testuje  i czytam : "Śląsk Wrocław testuje Sebino Plaku. To napastnik z Albanii, którego doskonale zna trener Stanislav Levy. ( po co więc testy?

Zawsze myślę czytając słowo testy - " w klubie chyba nie wiedzą do końca czy to Murzyn czy Biały"
 Bo przecież jeśli dobry to : a)  podpisujemy kontrakt na krótki okres 2) podpisujemy kontrakt "próbny" z opcją "pierwokupu" , ale na Boga nie dłuższy kontrakt po "testach"!
Wiemy przecież ,że jest ogromna grupa piłkarzy który są tzw graczami "treningowymi" (coś w rodzaju Globtrotters) o których słyszymy (ostatnio p. Kaczmarek o graczu z IV ligi francuskiej- Rahoui) - "on na treningach strzałami rozrywa siatki" .
A potem... nic potem.

Więc na razie "wzmacniamy się graczami z kartą na ręku" i "za darmo".
Co zresztą jest bzdurą,, bo przecież trzeba płacić a) agentowi tzw "znależne" b) piłkarzowi tzw "kontraktowe" no i chyba "coś na boku" dla " animatora takich ruchów".

Przyznam znam JEDYNY bardzo  dobry przykład na opłacalność takiej "ekonomicznej" polityki, a jest to FC Braga. Klub opierający się "na wypożyczeniach" i "graczach za darmo" tylko że z ... Brazylii i polecanyych prze DOBRY SKAUTING. Kosztujący pewnie i tak mniej niż jeden "przejebany transfer".

Choćby taki jak "gilejza" Ubiparip "kupiony " za 600 000 €.

Zatem już niedługo "próba stali" i "jakości miecza".

 

czwartek, 20 czerwca 2013

LECH MÓJ KLUB

Na dworze gorąco to trzeba uważać by "obwody się nie przegrzały".
Dlatego od czasu do czasu wpadam do domu by w chłodzie posiedzieć i poczytać co się dzieje dookła "mojego klubu"

Generalnie dzieje się DOBRZE!

Po czym to sądzę? No żeby było jaśniej wyłożę to w punktach

1- Leśny Odór usiłuje "kierować Lechem".
Niech sobie kieruje, bo jak widać ( transfery) zapomina o swoim stołku.
A wiadomo że od samego gadania nic nie przybędzie.
Znakomicie na to "wpierdalanie " odpowiedział Piotr Rutkowski cyt  http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna/365103/lesnodorski-zarobki-rumaka-to-masakra-reakcja-lecha-absurd-i-nieprawda
A dlaczego Odór puszcza bąki?
bo Urban NIE MA NOWYCH GRACZY, bo skauting Ległej to amatorka pierwszej wody.. Czyli to klasyczne  gadanie o zarobkach Rumaka w celu odwrócenia uwagi od własnej nieporadności na zasadzie " a u was Murzynów biją".
A tą " niemowlęcą nieporadność" i działanie "od zderzenia do zderzenia" podsumowuje trner CWKS Jan Turban http://sport.interia.pl/klub-legia-warszawa/news-urban-narzeka-nie-wyglada-to-tak-jak-bym-chcial,nId,984225

2- niedawno pisałem o "zarządzaniu stadionami" euro-pejskimi ( jak by to nie zabrzmiało... he he he).
WSZYSTKIE przynoszą STRATY swoim miastom. Jedyny prezydent Grobelny (msta Poznania) mądrze "pozbył się gorącej pyry" parzącej miasto w ręce. Działając na zasadzie - brak kosztów i strat to zysk!
Po mojemu to najmądrzejsze i JEDYNE rozwiązanie problemów stadionowych.
No tak, ale " stolycy nie pasuje". Już "zatroskany Fakt" zaczyna "liczyć zyski których zaznaczam jeszcze NIE MA".
Czyli jest to klasyczne  jak klasyczne powiedzenie "braci dziennikarzy-prostytutek"  -  "Jezeli coś się może dziać to pewnie się dzieje, a jak się nie dzieje, to może się jeszcze dziać.".
Pieniądze nie wpłynęły, "nikt nic nie wie" a "żródła dobrze poinformowane" już zaczynają zawistnie "podliczać straty miasta" które odetchnęło przecież zresztą z ulgą że "nie ma stadionu na garnuszku " (patrz Wrocek, Gdańsk i Wawa)  http://www.poznan.sport.pl/sport-poznan/1,124479,14135856,_Fakt___Lech_Poznan_dostanie_za_stadion_miliony__Co.html


Jak widać spokojne zarządzanie, nawet nie największym budżetem, poparte "pracą u podstaw". niezły sztab szkoleniowy, skupienie NA CELU oraz (o zgrozo) widmo ZYSKU (tak niecodzienne w mędzącej Polsce) odbiera sen "zatroskanych" i "zawistnych" którzy zamiast "sprzątać swoje podwórko" rzucają swoje śmieci na sprzątnięte podwórko sąsiada mówiąc " a on nie radzi sobie ze śmieciami"!
I nawet to że trawa rośnie nie jest dowodem na LEPSZE DZIAŁANIE a traktowane jest w kategoriach "cudu w Częstochowie".http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,14133208,Na_stadionie_zdarzyl_sie_cud__Trawa_jednak_tam_rosnie_.html

Taka postawa wcale mnie nie dziwi  w kraju gdzie najważniejsza zasada jest taka "trzeba jakoś tak zrobić by było dobrze, ale jak to nikt naprawdę nie wie więc robimy i co wyjdzie to POWINNO być dobrze. A jak wyjdzie żle to przecież innym też wychodzi żle"

 I gra muzyka, bo my ( ze Stolca) tylko "furt" mniej jesteśmy "gilejzami" i "babokami" a że "furt bebłamy" to przecież dla "chachołow" normalne.




wtorek, 18 czerwca 2013

ARENY .... NIEGOSPODARNOŚCI , AMATORSZCZYZNY i braku wyobrażni

Artykuł z dnia 19.10.2011
http://euro.wp.pl/title,Euro-2012-Ile-naprawde-kosztowaly-polskie-stadiony,wid,13910626,wiadomosc.html
 Cytuję małe fragmenty i polecam zrobić sobie taki "mały rachunek sumienia" z tego tematu, tematu jak to w Polsce naiwny optymizm i amatorszczyzna powodują straty.

Cytat -"Ile naprawdę kosztowała budowa stadionów na Euro 2012? Jak wyglądają te kwoty na tle obiektów sportowych powstających w innych krajach? Czy obiekty we Wrocławiu, Poznaniu, Gdańsku i Warszawie będą na siebie zarabiać? Na te i inne pytania w rozmowie z Wirtualną Polską odpowiada Wojciech Rokicki, krajowy koordynator ds. stadionów ze spółki PL 2012

-- Mam informacje na ten temat, choć nie wiem, czy te wartości są rzeczywiste. Przebudowa stadionu w Charkowie kosztowała 70 mln euro czyli około 305 milionów złotych (przy kursie 1 EUR = 4,36 PLN). Tę inwestycję można porównać do przebudowy Stadionu Miejskiego w Krakowie, bo miała podobny zakres. Obiekt pod Wawelem nieco większy - warto zaznaczyć, że przebudowa obiektu Wisły kosztowała 400 milionów złotych

Według szacunków ekspertów utrzymanie obiektów we Wrocławiu czy Gdańsku będzie wynosić od 13-15 mln złotych rocznie, a Stadionu Narodowego ok. 30 mln złotych. Nie ma pan obaw, że w polskich warunkach mogą okazać się nierentowne?

Na pewno są w stanie zarabiać na siebie na tyle, żeby wychodzić na zero. Tak, jak pan powiedział, koszty utrzymania wyniosą ok. 13, 15 i 30 milionów złotych. Zostaną one pokryte dzięki organizacji imprez i wynajmowi powierzchni komercyjnych. Chodzi tu jednak o to, żeby stadion zarabiał jeszcze więcej. Tu jest już pole do popisu dla operatorów stadionowych. Patrzę na to, jak funkcjonuje choćby stadion we Wrocławiu, gdzie było już kilka dużych imprez. I będzie tak dalej. Musimy pamiętać, że w Polsce takich obiektów nigdy wcześniej nie było. Do tej pory, jeżeli chciano zorganizować koncert, to robiono to albo na Stadionie Śląskim w Chorzowie albo na lotnisku Bemowo. Teraz mamy cztery nowe obiekty, które są bardzo interesującym punktem na koncertowej mapie Europy. Same obiekty też przyciągają ludzi. Dzień Otwarty Stadionu Narodowego w Warszawie pokazuje, że jest ogromne zainteresowanie, żeby spędzać czas na takim obiekcie. Ostatnio 140 tysięcy ludzi przyszło na stadion w stolicy tylko po to, żeby zobaczyć jak wygląda finalny etap budowy obiektu. Dlatego jestem głęboko przekonany, że jeżeli zaoferujemy ludziom naprawdę ciekawe eventy, to będą oni licznie przychodzili na mecze, koncerty, czy choćby po to, żeby zjeść obiad w stadionowej restauracji. Wierzę, że zakończy się to sukcesem.
"

A jak "wyszło"?.
 Wyszło jak w słynnym powiedzeniu premiera Rosji Czernomyrdina "Chcieliśmy jak nigdy wyszło jak zawsze"...he he he

Mamy więc "dziś" i czytamy:
Artykuł z dnia15.06.2013 
http://www.wislakrakow.com/www/showarticle.php?articleid=27989

Dzisiejsze "Gazeta Krakowska" publikuje kolejny artykuł poświęcony stadionowi Wisły. Tym razem pod wymownym tytułem: "Stadion pochłonął miliony. I wciąż jest workiem bez dna".

Gazeta Krakowska: "Stadion pochłonął miliony. I wciąż jest workiem bez dna" >>

Oto najważniejsze informacje zawarte w tekście:

1. Wbrew informacjom urzędników na stadion wydano 600 mln zł, a nie 540.
2. Aż 7 mln zł trzeba wydać na dostosowanie systemu wejść, monitoringu i bezpieczeństwa przeciwpożarowego na trybunie południowej,
3. Nikt nie wynajmuje powierzchni komercyjnych stadionu o powierzchni ok. 2,5 tys. metrów kwadratowych.

No i na koniec INTERIA
Artykuł z dnia  07.06.2013
http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/rok-temu-zaczynalismy-euro-teraz-liczymy-straty-sa-ciezkie,1925574

I wstęp do artykułu: cyt
"44 miliony złotych - tyle w tym roku stracimy na stadionach wybudowanych na Euro 2012. Dziennikarze RMF FM przejrzeli biznesplany obiektów we Wrocławiu, Warszawie, Gdańsku i Poznaniu. Straty przynoszą wszystkie stadiony, oprócz poznańskiego."
Stadion Narodowy rok 2013 ma ma zamknąć stratą 21 mln zł.
Arena we Wrocławiu jest 19 mln zł. na minusie. Kalendarz imprez jest tak skromny, że nawet nie ma o czym pisać.
Najlepiej w tym zestawieniu (strat-przyp mój) wypada wypada PGE Arena. Stadion w Gdańsku rok zamknie z czterema milionami złotych straty."


Zresztą chyba tylko ciężki debil , czytaj polityk nie znający się na niczym, czyli typowy okaz tego "gatunku działaczy" wydaje decyzję by budować DWA duże stadiony w Krakowie, Warszawie ,a także moloch we Wrocławiu tradycyjnie "skromnym" kibicowsko, no i w Gdańsku gdzie potem ma  na nim grać drużyna nie mająca praktycznie wielkiego miru wśród kiboli.
Dwa ostatnie stadiony wybudowano jako "efekt" chorych ( bo teraz trzeba dopłacać lub je zburzyć, co nie byłoby takie głupie) ambicji prezydenta Wrocławia  p.Dutkiewicza oraz "kibola Lechii" czyli Pierwszej Głowy Państwa Pana Donalda Tuska.
Gdzie te decyzje podejmowano z charakterystyczną dla polskiego "biznesu chodnikowego" pewnością " damy rady".

Jest więc proste pytanie z gatunku "sądowych" i "ekonomicznych".
I co teraz kiedy okazuje się że "nie daliśmy rady"?

Pytanie bardzo kłopotliwe, trzeba szukać winnego "Cygana", bo że kowal zawinił wiedzą WSZYSCY!
 I wiedzieli to PRZED rozpoczęciem budowy AREN !

Ażeby nie było tak trudno w procesie decyzyjnym  wystarczyło sobie z internetu ściągnąć ilu kiboli chodzi na mecze swojej drużyny.
Na dziś to wygląda tak:

    1. Lech Poznań            22 460 widzów na mecz
    2. Legia Warszawa    18 008
    3. Śląsk Wrocław    14 877
    4. Lechia Gdańsk    13 204
    5. Wisła Kraków            12 912

I przed Euro ta "drabinka" wyglądałaby podobnie.
No może Wisła ze swoimi tradycyjnie fanatycznymi kibolami byłaby 1-sza lub ew. druga!


niedziela, 16 czerwca 2013

NIC O FUTBOLU.. bo chcę żyć "zdrowo"

Znalazłem w sieci pewien obrazek który zamieszczam na końcu tego tekstu.
Skłonił mnie on do rozmyślania nad "granicami poprawności'.

Kiedy w imię "wyższych celów" mowią nam WSZĘDZIE jak mamy żyć, kibicować, co pić i jeść a nawet za co "chcemy" płacić a za co nie.
Kiedy walczy się ze słowem KURWA kropkując go namolnie na forach internetowych, a słowa tego używa nawet maluch w przedszkolu, który zresztą czytać i pisać NIE UMIE.
 Kropkuje się też słowo DUPA . Co jest tym dziwniejsze, że to słowo akurat kojarzy się bardzo sympatycznie.
 No i słowo "chuj?huj?" które nie wszyscy potrafią nawet poprawnie napisać (bo pisze się- CHUJ).
A przecież słowo to lepiej i bardziej po męsku  brzmi niż slowa "członek, dynks, sisiorek,pisior, kutas". Słowo to zresztą istnieje (jak pamiętam) w języku polskim OD ZAWSZE, a mimo "wykropkowań" i tak kibole krzyczą wniebogłosy "sędzia chuj!".
Padają dziwaczne propozycje "tęczowych stadionów", tolerancji dla kiboli innych zespołów ligowych, woła się o "normalizację" i "zdrowe jedzenie".
Oraz co chwila zmienia się ( bo przecież jest nadprodukcja lub czegoś brak) wyniki badań nad "szkodliwością cukru, soli, kawy, alkocholu, papierosów,komórek,telewizji, przegotowanej wody mleka".

Mówi nam się że Żydzi są prześladowani a Arabowie to terroryści, gdy potem ci "pokojowo nastawieni Arabowie" wypierdalają w powietrze autobus pełen ludzi w "imię pokoju" i jednego słusznego Boga.
Przy okazji Żydzi "fundują nam" wojnę błyskawiczną również "w imię pokoju" oraz "prewencyjne bombardowania".

Widać że wszyscy dookoła chcą  byśmy żyli spokojnie i ZDROWO.
I  WRECZ MUSIMY TEGO SŁUCHAĆ bo jak nie słuchamy, znaczy się jesteśmy PRZECIW ROZSĄDKOWI !
W tym celu , żeby żyło nam się LEPIEJ, mamy wojny oraz pełno preparatów chemicznych, które "poprawiają nam samopoczucie" bo mamy puszyste włosy i mocne paznokcie a także "nie wali nam spod pachy".
Nawet takie "oscypki" muszą być zrejestrowane w urzędzie europejskim.
Nie jesteśmy wyspani i jesteśmy zmęczeni? Znaczy się poziom magnezu nieprawidłowy.
Bo  nic to że piliśmy na całonocnej imprezie u kumpla calą noc. Nie... po prostu brak nam magnezu, potasu, żelaza, siarki, cyny, aluminium i innych pierwiastow, ktore zresztą  można kupić za rogiem i to BEZ RECEPTY.

Więc "nie stresujemy się" i wracamy z apteki z pełną reklamówką, unikając zresztą na obiad cholesterolu, soli, octu, pieprznych przypraw, masła, śmietany i tak dalej
Unikamy zresztą do momentu gdy w telewizji czy "w necie" powiedzą, obwieszczą, że to co było "chore" teraz "jest zdrowe".
Wtedy uśmiechnięci wywalamy tofu,soję,kiełki, wodę mineralną i wracamy do ulubionego grilla, soli i alkocholu.

No i tak.... dziś na śniadanie miałem bialą kielbasę i wypiłem filiżankę kawy, z mlekiem, posłodzoną!



  


 



sobota, 15 czerwca 2013

SOBOTNI PRZERYWNIK

Niedawno napisałem, że już KONIEC.
Na ten sezon piłka się skończyła, wakacje, urlopy.

A tu coś wręcz innego.
Dziś grają reprezentacje "olimpijskie" czyli U-21.
Na przykład teraz "leci" mecz Hiszpania-Norwegia i jest 1-1. Oczywiście w składzie Hiszpanow już bardzo znane nazwiska. Ni ejst to jednak "mecz do jednej bramki", ale całkiem dobre szybkie spotkanie, gdzie sporo dobrych podan i biegania.
Oczywiście widać "większą piłkarską wyobrażnie" Hiszpanow grających u siebie, ale bez przesady.

Wieczorem, o 20.30 mecz w tej samej kategorii wiekowej Włochy-Holandia.
Nie wiem czy będę oglądał, bo przecież letnia sobotnia noc, fajerwerki, dookoła grille, szumią kosiarki, krzyczą dzieciaki ganiające się po ogrodach. Ale mecz kusi.

Do tego. Mecz o tzw "Puchar Konfederacji" Brazylia-Japonia.
Pryznam, na ten mecz "szykuję się" bardziej bo chciałbym zobaczyć jak gra Japonia ( już pewny uczestnik finałów w Brazylii).

Co jeszcze w "trawniku piszczy"?
Śmieję się z ludzi z BVB. Mają teraz z Lewandowskim co "ćwiczył Lech" przed i po jego transferze do Niemiec. Czyli dokładniej pisząc "mają Pana Agenta Kucharskiego" w "pełnym wydaniu".
I tu przypomina się słynny wierszyk o "Pawle i Gawle". Wtedy to Oni wydziwiali na Lecha, teraz to Oni mają kłopot.
Co by jednak nie mówić o Lewym to pozostaje mu pogratulować "publicity", promowania w mediach, no i zmiany stanu cywilnego, bo widać że wybrał sobie całkiem rozsądną kobietę na towarzyszę życia.

No i co? Mam nadzieję, że i jutro będzie piękna letnia pogoda.
Pozdrawiam.


piątek, 14 czerwca 2013

INEA STADION... Zarząd zbiera "kolejne punkty"

Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo pozytywnie odebrałem podpisanie umowy między Lechem a INEA na nazwę stadionu.

1- podoba mi się nowa nazwa.
Tak inna od tych 'schabowych" Aren, kojarzących się przez swą mnogość ( Arena Pepsi, Arena Kielc, PGE Arena) z wyszynkiem (Pepsi-Arena ) czy z walkami spoconych gladiatorów i z  zarzynaniem zwierząt .
Nijak mi się nie kojarzy nazwa "Arena" z meczami piłkarskimi gdzie na trybunach zasiadają kibole- kobiety, rodziny ,a raczej z miejscem gdzie na trybunach wrzeszczy żądna krwi tłuszcza.
Skojarzenia mroczne, wręcz rzeżnickie.
2 -  nie podobała mi się też wcześniejsza nazwa - Stadion Miejski. Za blisko ta nazwa "szaletów miejskich", "targowisk miejskich" czy " cmentarzy komunalnych".
Nazwa nijaka, "schabowa" wręcz " szmaciana". Ot "Stadionik Miejski"

Teraz nazwa INEA Stadion ma swą "moc". Jest nieco tajemnicza, nowoczesna, skojarzenia budzi jak najbardziej "hi- tech". Czyli takie jakie chciałby klub Lech, by były wiązane z nowoczesnym, rozsądnie zarządzanym klubem, walczącym o sukcesy sportowe , marketingowe i ekonomiczne.
Zresztą i sam stadion ze względu na swą "techniczną konstrukcję" jak najbardziej pasuje do nowej nazwy.

Nie od rzeczy będzie  i to że w nazwie "tkwi element wielkopolski". INEA to firma wielkopolska, nie jakiś tam " nijako wielkoświatowy koncern"  czy "tzw gigant " o trudnych do zdefiniowania "korzeniach", celach i charakterze.

To bardzo dobre posunięcie i to dla obydwu stron ,bo wiąże "swoją firmę" ze "swoim klubem" , a także po prostu będzie dobrze wyglądało gdy na pytanie gdzie gra Lech nie trzeba będzie z rumieńcem wstydu odpowiadać "na stadionie miejskim", "na Bułgarskiej" a będzie można mówić " na  INEA Stadionie".

Oczywiście to i potężny "kop" dla firmy INEA. Wyjście "z opłotków" w tak zwany "wielki świat", bo przecież na tym stadionie Lech będzie grał w el rozgrywek UEFA i wiadomość "pójdzie w świat", a za nią nazwa firmy INEA.

I na koniec "last but not least" to konkretne "bejmy" dla klubu.
 Nieważne jakie.
 Pieniądze przychodzące trzeba szanować i przy zarabianiu i wydawaniu starannie je oglądać.
Wiadomo że Lech "nie dogoni" Realu ale przecież można "budować markę i finansowe fundamenty" "nowoczesnego klubu" zbierając "ziarnko do ziarnka".

Zresztą nareszcie spadł kamień z serca wiernym kibolom zamartwiającym się brakiem sponsora, brakiem Nazwy Stadionu.
Zarząd "dał rady".
"Zbiera kolejne PUNKTY". 
 

 Teraz , można powiedzieć, że wszystko " z tej strony finansowej = sponsor + nazwa stadionu" nareszcie jest OK.


czwartek, 13 czerwca 2013

GRANICE ROZUMU

Czasami, po moich doświadczeniach z tzw. "biznesem" myślę, że piłka jeszcze niedawno była " na zupełnie innej planecie".

Gdzie tzw "medialne zadęcie" ważniejsze niż konkretne "osiągi".
Kiedy trener przegrywający "jak leci" mowi "wykonuję DOBRĄ robotę" i komentatorzy tzw "znaffcy" ubijają mózgi "oglądaczy" na "sztywną pianę" mówiąc że " białe  jest czarne" czyli "trzeba dać szkoleniowcowi czas".
A tu widać jak na dłoni że kasy coraz mniej, bo wkurwieni kibole wolą iść na grilla niż na meczysko i się irytować grą "kalek".
Nic to jednak dla siedzących wygodnie w studiu, za biurkiem "ekspertów" przekonujących skarbników "doświadczanych klubów" że wszystko idzie w dobrą stronę.
Że jakiś Waclawczyk, Starzyński czy inny "gwiazdor" to wystarczający "miód" by się nie martwić.

Mam czasami wrażenie że transferów dokonuje się z YouTuba więc z czego "zatrudnia się" trenerów takich jak np Bakero, Hajto, Kulawik ?  Bo przecież jak jest tzw "lista przyszłościowych" to czy jest także "lista wymarzonych trenerów"?
Co prawda nieczęsto łatwiej i taniej zatrudnić nowego trenera niż sprowadzić "logicznego gracza" , ale przecież rzadko gracz decyduje co się gra i decyduje o sukcesach drużyny. ( no chyba że to Messi , Bale czy choćby Mila... he he he)

Powtarzam DRUŻYNY , a nie ZBIERANINY.
Drużyna to co prawda delikatny twór, ale drużyna po "wyjęciu z niej " jakiegoś gracza jakoś da sobie radę.
Co innego ZBIERANINA w ktorej taki np Abdourazack Traore decyduje praktycznie o "być albo nie być" zbieraniny takiej jak Lechia.
Mianem zbieraniny można obok Lechii nazwać też Jagiellonię, Zawiszę ( beniaminek), Wislę ( z ostatniego sezonu), Widzew, Ruch. Przeciętni trenerzy , normalna zbieranina "kopaczy".
Z tej definicji zbieraniny wyłamuje się KGHM. Drużyna mająca dobrego (patrz najlepiej opłacanego w Polsce Trenera) , niezłych "kopaczy" ale tam jak w dowcipie " pytają się astronautę jak było na Księżycu. Odpowiada. Super. Była wódka, dziwki, trawka tylko.... jakoś nie było ATMOSFERY".

Przy okazji pierwszych "wypowiedzi" Dyzmy o "wzmocnieniach" i "planie" przypomniał mi się Pan Skorża który po zdobyciu z Wisłą Majstra mowił " Pan Cupiał dał bardzo mocne zielone światło na wzmocnienia". Wzmocnienia były.... w planie... póżniej.... za Maaskanta.
Na razie Nochal przypomina  mi polityka. Dlaczego?
Czytałem ostatnio w pewnej książce wypowiedż Chruszczowa która idealnie oddaje to co gadają politycy i większość trenerów "Politycy {trenerzy} wszędzie są tacy sami. Obiecują zbudować most nawet tam, gdzie nie ma rzeki.'
A bardziej znane powiedzenie mowi przecież "obiecanki cacanki a głupiemu radość"

Tu przejdę do następnej sprawy która mnie niepomiernie zadziwia; to Legła jako taka.
Mam info  http://www.wprost.pl/ar/354054/Biedny-jak-Legia-Warszawa-stoleczny-klub-ma-234-mln-zl-dlugu/ że  klub ten miał na koniec 21012 234 mln długu.
Potem (niedawno czytam)  http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna/363080/legia-warszawa-pobije-transferowy-rekord-by-pozyskac-snajpera-z-rumunii   czyli klub "przymierza się" do transferu za 2 mln €!
By na koniec zdumiony przeczytać wypowiedż Odora Leśnego  "nie ma tematu Kaminskiego"
Po prawie miesięcznym "biciu piany" o "zainteresowaniu"  cweLi Kamykiem, Karolem, Dzyndzlem, Kędzim.
Pomyślałem wtedy.
Ktoś ( pewnie Rutek) musiał przedzwonić do Waltera (ITI)  z tekstem " słuchaj kurna, twój przydupas psuje mi interesy swoim szczekaniem. Weż go na krótszą smyczkę bo zrobię "spółdzielnię" i  nie zrobisz żadnego interesu w  lidze".
Po 2 ile można "ściemniać" i "robić koło wentyla" wszystkim dookoła jeśli tak naprawdę jest się " gołodupcem".
Przecież tu wystarczy jak w pokerze w którymś momencie "przebić" lub "sprawdzić" i dupa blada.
I  okazuje się że to był blef.


wtorek, 11 czerwca 2013

A TO NIESPODZIANKA +WITAMY SZYMKA

Niespodzianką nazwałem mecz w el. MŚ 2014  Białoruś-Finlandia  1-1

Po prostu przez kompletny przypadek przeczytałem , że taki mecz już trwa i " w te pędy" poszukałem tej transmisji.

No bo przecież w tym meczu gra "ślad lechicki" czyli Kasper Hamalainen.
Przypominam, to po jego bramce w 1 meczu między tymi drużynami wygrała Finlandia, u siebie, 1-0.
Teraz oczywiście gra Kasper, a jakże.
Co prawda "załapałem" się na mecz od 65', ale i tak swoje zobaczylem.
Finlandia wtedy już prowadziła 0-1 po strzale Teemu Pukki (podstwowego gracza Schalke 04).
Finlandia do końca meczu broniła prowadzenia. Prawda , że cała drużyna była  cofnięta na 35 metr od swojej bramki i straszliwie "zagęszczała pole gry" , ale nie była to "obrona fińskiej Częstochowy".
Finowie praktycznie nie faulowali, czysto odbierając piłkę i starali się kontratakować wymieniając między sobą celne, krótkie podania.
Różnie to było, bo kontratakowali w 2-3 graczy, gdy Białorusini ZAWSZE z tyłu zostawiali 4 obrońców.
Trochę jednak się działo.
W 75 ' po strzale Białorusina piłka trafiła w słupek, odbiła się od ręki bramkarza i wyszła na róg.
82' - schodzi Hamalainen zmieniony przez def. pomocnika
84' - jeden z nielicznych rzutów wolnych dla "biełych Rusinów", centrala w stylu "wolny-Mila-głowa" i jest 1-1.
87' - Fin Eremenko strzela spoza 16-tki w poprzekę.
Sędzia przedłuża mecz o 3'. ale wynik pozostaje bez zmiany.
W takim "defensywnym" meczu Hamalainen nie zaistniał zbyt wiele choć raz ( kiedy oglądałem tj od 65') ładnie "urwał się" obrońcom i ci musieli go "skosić".

Druga "sprawa" to przyjście do Lecha Szymona Pawlowskiego

Obecnie trwa "moda' na "szybkich Przybeckich". A jak to moda czasem nieco bywa niepraktyczna.
Zespól chcący grać "nowoczesny futbol" musi grać piłką".
Monotonne granie typu "lampa do przodu" na szybkiego jak wiatr skrzydłowego to "deczko' za mało jak na plany "ugrania czegoś w Europie".
Powtórzę- w Europie w której WIĘKSZOŚĆ obrońcow bocznych jest tak samo szybkich jak "ci nasi husarze"  i bez problemu dający sobie radę z graczami których jedyną bronią jest "ganianie z wywieszonym ozorem".
A jeśli nie dają to zespoły tak są ustawiane, że taki "pędziwiatr" co chwila "przypieka się na spalonym".
Dlatego Poawłowski, gracz już doswiadczony, mający inklinację do gry kombinacyjnej powinien "zmiękczyć siermiężną prostotę" takiego sposobu  gry skrzydłowych.
Liczę też na jego opanowanie, niezły strzał no i techniczne umiejętności a także "ducha gry zespołowej", którego miał " w niedostatku" np. Alex Tonew potrafiący grywać "swoje mecze" w czasie meczu Lecha, mecze będące jakby jego "prywatnymi występami".
To urocze kiedy skuteczne, ale wkurzające do białości gdy jest to "sztuka dla sztuki".

Myślę też , że pewien "potencjał doświadczenia" MUSI być w drużynie mającej  ambicje grać o tzw WIĘCEJ.
Od kogoś "ci wywoływani do tablicy" młodzi "knajdrowie"  MUSZĄ się uczyć.
Trener trenuje, ale zawsze najlepiej uczy dobry przykład. Jak biegać, jak się ustawiać, kiedy zagrać do bramkarza, kiedy długą, a kiedy nie bawić się i "lutować z całej epy na kistę"!
Nie na darmo Kamyk mówił "Dużo nauczylem się, z gry w piłkę, od Djurdjevića".
I o to właśnie chodzi, by Drewniak, Drygas uczyli się do Murasia, Szymański od Kotora, Linetty, Formella uczyli się od Szymka Pawlowskiego i Hamalainena, Teodorczyk (tak, tak) uczył się uporu, wiary w siebie i dystansu do własnych niedoskonałości od Ślusorza.
Zatem... dobrze że Pawłowski "wylądował w Lechu". Życzyć mu tylko zdrowia, bo Szymek od czasu do czasu " pauzuje". Oby kontuzje go omijały to powinno być dobrze.

 A co do następnych "ruchow kadrowych" ... nie oglądać się na innych, bo od nich NIC dobrego nauczyć się NIE MOŻNA i konsekwentnie realizować słynną zasadę :
"WASZA GRUPA NASZĄ GRUPĘ MOŻE POCAŁOWAĆ W DUPĘ"  .


poniedziałek, 10 czerwca 2013

GRA U-19 i... koniec sezonu- grali Formella i Kędziora

Nie oglądałbym dzisiejszego meczu U-19 Polska-Grecja gdyby nie to, że w składzie biegali dwaj lechici- Formella i Kędziora

Formella
Wielu krzyczało pod koniec sezonu : "dawać go, niech gra, zdolny,szybki, bramkostrzelny".
W sumie były to opinie kiboli którzy nie zobaczyli tego "gościa' jeszcze " w akcji".
Ja powtarzam, że prawdziwa klasa gracza nie wychodzi w czasie gierek "podwórkowych" w 1 lidze czy nawet w Ekstraklasie a wtedy gdy taki "talent" gra w zespole nieco niezgranym , kiedy koledzy MOGĄ NIE POMÓC to wtedy wychodzi wychodzi klasa, wyszkolenie techniczne, orientacja "w terenie". Gdy samemu trzeba "talentem" wygrać mecz.
Od skrzydłowego wymagać trzeba jeszcze szybkości w biegu z piłką i dryblingu.
No i do tego przeciwnik "troszku trudniejszy" niż rywale w nejednym meczu ligowym ( w końcu to młodzi gracze z kraju w którym od lat gra się po prostu LEPIEJ- Hiszpania, Grecja).

No to stawiam oceny za wymieniane elementy w gry Formelli ( grał cały mecz)- skala ocen 0-5
- klasa gracza tj. tzw elegencja i piłkarska inteligencja - 1
- wyszkolenie techniczne - 2
- orientacja "na boisku w rozwoju wypadków" - 1
- szybkość z piłką - 2
- drybling - 0
- celność podan - 2

Nie, nie są to oceny zbyt surowe  co poświadcza komentarz  ( zresztą bardzo obiektywnych i nie podpalających się sprawozdawców TV). Cytuję : "- bardzo słaba gra Formelli."
Krótko i na temat.
Jak nie nastąpi tzw "cud" prognozuję "drogę " dla tego chłopaka śladami Jakuba Kapsy ( czyli wypożyczenie np z powrotem do Arki i "zjazd po rynnie").
Na dzisiaj nie ma ŻADNYCH czynników które wskazywałby żeby Formella mógł "biegać" w pierwszym zespole. Nawet jako zmiennik jest po prostu ZA SŁABY!
Nie nie znaczy to że "drę włosy na głowie". Ja piszę tylko to co widziałem obserwując grę Formelli w meczu z Hiszpanią (wszedł na 15min) i w meczu z Grecją ( grał 90').
Moja ocena - słaby gracz rezerwowy w Lechu, niepewna ławka!

Kędziora
Tu w zasadzie nie musiałbym oglądać tego gracza, bo jaki jest już wiemy. Ciekawy bylem jak sobie radzi "osamotniony" gdy nie ubezpiecza go "klubowy kolega".
Akurat na jego skrzydle grał Formella więc Kędzi nie raz nie dwa pozostawał sam jak palec.
Egzaminy zdawał więc co chwila. Bywało różnie.
Na pewno nie był "skałą nie do przebycia". Często gubił krycie, albo krył "puste pole". Dawał się ogrywać, był za daleko od rywala.
Miał też lepsze momenty w grze, ale ocena ( a oczekuję od niego BARDZO wiele!) za ten mecz może być co najwyżej DOSTATECZNA.
Miał okazję w 19' by strzelić bramkę, ale z trudnej sytuacji zaskoczony nie trafił w opuszczoną przez bramkarza rywali bramkę. Gdyby strzelił to może do jego oceny dodałbym PLUS a tak raczej solidna TRÓJA.

Co do gry całej U-19  to znowu chaos, amatorszczyzna .
Końcowy wynik to remis 1-1
 Martin Kobylański znowu beznadziejny : " - nieudanych zagrań Kobylańskiego w tym meczu ciąg dalszy  - Kobylański. Praktycznie same straty"
Tak mówili o jego grze sprawozdawcy.
Pomyśleć że "tatuś" wpychał synalka do gry w 1 reprezentacji.

Na stronie oficjalnej wyczytałem :


"10.06.2013
Lech najlepszy w Opalenicy
Piłkarze Lecha Poznań z rocznika 2001 wygrali polską edycję międzynarodowego turnieju Volkswagen Junior Masters Cup, który w miniony weekend rozgrywany był na boiskach w Opalenicy. Zwycięstwo dało przepustkę do światowego finału, który w przyszłym roku odbędzie się w Rzymie"
Piszę o tym bo w tym turnieju po raz któryś "błysnął strzelecką formą" Jakub Białczyk
Ten chłopak w 5 meczach strzelił 10 bramek.  
Co ciekawe strzelał bramki w 4 meczach ,a w finale z Ruchem ustrzelił CZTERY bramki!
Może rośnie nam "następca" Dawida Kownackiego?
Przypominam... 16 letniego Kownackiego "zabiera " na obóż letni z pierwszą drużyną trener Rumak!
Takie info zawsze mnie cieszą i skłaniają także do rozważań nad "drogami młodych utalentowanych".
Szczególnie wtedy gdy ocenia tą "talentowość"  tzw "medialne środowisko", a nie trener.

Powtórzę: będę bardzo uważnie śledził losy Formelli, Kownackiego bo to potwierdzi lub nie dobrą lub złą jakość całego sytemu "młodego skautingu", szkolenia u siebie w klubie, a także po prostu pokaże "losy młodych zdolnych".
No i będę co jakiś czas sobie sprawdzał nazwisko Jakub Białczyk!
Choć akurat on ma BARDZO DALEKO  do tzw "wielkiego futbolu"!