Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 30 lipca 2012

TRANSFEROWE ZBUKI, a na koniec JAJA PROBIERZA

Nie sposób nie "pociągnąć" dalej tematu transferów.
Temat kusi.
Pamiętam jak 2 sezony temu na wszystkich forach kibole Lecha "grzali się" by KUPOWAĆ KUPOWAĆ BRAĆ BRAĆ Klicha , a potem Cetnarskiego.
Byłem bardzo sceptyczny co do tych wyborów. Oglądając wszystkie mecze Klicha, w lidze, nie widziałem tego "błysku i grzmotu" . Bo przecież na tle mizernej i wymokniętej Cracovii każde głośniejsze "pierdnięcie" jawiło się "błyskawicą talentu".Coś jak 'wyczyny" Ntibazonkizy, które prowadziły "donikąd". Dziwiłem się że VfL Wolfsburg wyłożył 1,5 miliona eurasów za takiego "kandydata na ogórka".
Zresztą i teraz jakoś nie wierzę w jego "piłkarską moc", coś mi w tym piłkarzu "nie gra". Mam wrażenie jakbym patrząc na niego patrzył na Ubiparipa. Sorry za określenie, ale jak widziałem "moc" w Rudnevsie, teraz w Lovrencsicsu czy Murasiu tak Klich wydaje mi się "pizdowaty" albo "ibupromowaty". Nic na to nie poradzę!

To samo miałem patrząc na Cetnarskiego.Wcale nie "powalającego gracza" (wtedy) PGE Bełchatów.
Nie błyszczał nawet na tle "szarego Bełchatowa". To prasa "nacierała mu rumieńce", "kolorowała i "robiła makijaż", a może jego agent komuś "posmarował"?. Padały kwoty obracające się koło miliona euro.
Co obaj ugrali w tym czasie (2 sezony)?
Nic.
Ława w Wolfsburgu (Klich). ława w Śląsku (Cetnarski). Powiecie...  ława w Niemczech "lepsza" od "polskiej ławy". Ha ha ha ha.
Bez kitu. Ława w Hiszpanii i brak grania tak samo dolegliwe jak ława w Chinach, dla piłkarza.Bo zero promocji, nie widać gęby "gwiazdora" w TV, gazety nie rozpisują się. "Gwiazdę" pokrywa kurz.
Przypominam nazwiska zawodników do których "przymierzał" się Lech : Jodłowiec, Sobiech, Sadlok,Klich, Cetnarski,Nowak,Glik, (tak,tak),Lukjanovs,Radomski, Janota. Mówicie że Golik i Handżić, a ja powiem że podobnie "wypaliłyby" transfery "gwiazdorów ligowych".
W końcu to sama lista "nieszczęść".

Do tego tematu dodam innych "wirtuozów" i "mniemane talenty"
- Swierczok- który widać "idzie drogą Klicha" bo wypożyczony do... Piasta aby ... się ogrywał! Dlaczego nie wypożyczyło go Kaiserslautern do jakiegoś zespołu ligi niemieckiej, choćby okręgowej? Czyżby Piast jawił się "toopowym polskim teamem"?
- Glik- po awansie do Serie A Włosi planują "życie po Gliku" i bez niego w składzie
-Sandomierski-ława Genk-5 zespół Belgii na 16 klubów
-Małecki-Eskisehirspor =10 zesp/18
-Celeban-FC Vaslui -v-ce mistrz Ruminii!
-Nakoulma -ZA DROGI dla Lorient (Francja)
-Wojtkowiak- wiadomo 2 liga Niemiec
-Borysiuk-2 liga Niemiec
-Madej,Kikut,Boruc - ???-bez pracy nadal.

Niezła "wyliczanka" co?

A wszystko to by ten materiał przeczytał Linetty "wybierający się do raju" czyli BVB Dortmund (za darmo!).

A przecież powinien pamiętać słynną podwórkową mądrość-- ZA DARMO TO MOŻNA DOSTAĆ CO NAJWYŻEJ PO RYJU.

PS Na deser- jaja dnia czyli co chrzani Probierz?
"Po kilkunastu minutach drugiej połowy z boiska został usunięty Pareiko, który zobaczył czerwoną kartkę. Zastąpił  go były zawodnik młodzieżowej drużyny Milanu Michał Miśkiewicz. – Trzeba pamiętać, że jesteśmy tu dwa tygodnie i piłkarze odczuwają zmęczenie psychiczne – tłumaczył swojego zawodnika Probierz." HA HA HA HA
Pewnie niektórzy mają zapalenie skarpetek i niedowład getrów , a także oddychają rękawami.

                     

niedziela, 29 lipca 2012

TRANSFERY...BAJERY

Rozpętała się ponownie dyskusja transferowa. 
Nie pierwsza i nie ostatnia.
Te dyskusje mają tą cechę że PRZED TRANSFERAMI ogólne stwierdzenie to -- BRAĆ !! Potem są "eksperci" którzy zaczynają się "wymądrzać".

Nie cofając się zbytnio w przeszłość klubu pamiętam jak oceniano Golika (tego od pary z Handżićem) jako wielką nadzieję chorwackiej piłki i cieszono się że Lech "podłapał" takiego młodego i zdolnego defensywnego pomocnika.
Za nim "poszli" następni których transferom "przyklaskiwała większość internetowa". Sporo "cisnęło" żeby brać Janka Zapotokę, Tschibambę, Krzyśka Chrapka. Przyznam, że tylko Wichniarek miał przeciwników od razu.I Bartosz Ślusarski będący od razu "na indeksie kibolowskim".
 Jak pokazała przyszłość wspomniane transfery to było klasyczne "trafienie kulą w płot".
Przyszły następne sezony, następni gracze i dalej naciskano... BRAĆ. Tak było z Ubiparipem. Polecanym Lechowi (ponoć) przez Prosineckiego, jako WIELKI TALENT.
Nie będę się już nad nim pastwił i powtarzał, ale już teraz można tego zawodnika dodać do grupy transferów bardzo przeciętnych, jak nie do grupy transferów nieudanych ( 600 000 Euro wydanych na niego  to spora sumka).

Szykował nam się następny transfer "wątpliwy" czyli osławiony Saidi.
Ktoś na necie przytomnie napisał "Mając jednak na uwadze słowa Piotra Rutkowskiego o możliwym wznowieniu rozmów z tym piłkarzem apelujemy: NIE PRZENOŚCIE NAM ATAKU WPROST Z KRAKOWA!" (czyli z Cracovii, bo taki napastliwy duet tam "szalał"= Ślusarz-Saidi, gdy Craxa broniła się rozpaczliwie przed spadkiem).
Transfer (na szczęście) nie wyszedł. I super.

Czasami trzeba powiedzieć jasno: transfery w tym okienku całkiem udane. Nie zastrzegam się pisząc "zobaczymy", bo według mnie Trałka to niezły zmiennik Drewniaka, Lovrencsics to materiał na napastnika "piechopodobnego" czyli dobrze grającego z szybkiej piłki i do przodu, a Kebba Ceesay to rozwiązanie ( niezłe, bo "papiery ma", choć w grze nikt go jeszcze nie widział) na kompletny brak ogranego prawego obrońcy (przy którym musi wychowywać i ogrywać się Tomek Kędziora).

Okienko transferowe trwa więc można "po cichu" liczyć na ofensywnego pomocnika/napastnika. Jeśli te plany "nie wypalą" to myślę, że Lech spokojnie "ugra swoje" tym młodym składem. Szału pewnie nie będzie, ale i będą przyjemne niespodzianki.
Jestem tego pewien i nie "czaję się" to mówiąc.
Najważniejsze że Lech ma wyrównaną kadrę, w której zmiennikami są "swoi młodzi" gracze, nie wyciągani DOPIERO TERAZ na siłę (bo "krótka kołderka") z MESA, by zapełnić protokół meczowy (Kędziora, Linetty, Ratajczak, Wolski, Bereszyński). To na pewno przyniesie owoce w najbliższej ( 1-2 sezony) przyszłości.
Bo jak pokazał mecz sparrigowy z niemieckimi 2 ligowcami, przegrany 2-3 na razie ta grupa to "kwaśne i niedojrzałe jabłka", które muszą jeszcze dojrzewać sporo czasu.

               

sobota, 28 lipca 2012

NA ZŁOŚĆ....

Jak na złość nie zobaczyłem meczu Lecha Z Chazarem.
Coś tam mi migało w necie, "przycinało" na maksa.  Niestety nic z tego sensownego "nie dało się skleić".
Bo nieważny wynik, bo Lech MUSIAŁ wygrać, ale jak grali niektórzy "upatrzeni" zawodnicy ?.
Pozostała mi zaledwie kompilacja-skrot na oficjalnej i wpisy innych kiboli.
Szczególnie żałuję, że nie dane mi było zobaczyć gry Tonewa. Gościa o którego grze pisałem ostatnio "że gra w innej drużynie i w innym meczu".
Tu niespodzianka. Okrzyknięto go najlepszym graczem Kolejorza. Jak to możliwe?
W ciągu tygodnia ze skrajnego egoisty, nieefektywnego na 100% przemienić się w "motor napędowy poznańskiej Lokomotywy"?
Nijak pojąć.
Tak jak nijak pojąć po co na 2połowę wybiega kompletnie zagubiony Ubiparip. Lech jak widzę "ćwiczy" granie " w 10" kiedy na boisku jest 11 graczy (pamiętna "obecność" Stilića na boisku). Ot taka poznańska fantazja.
Wszyscy "pojechali" po Ibupromie. Dokumentnie WSZYSCY,bez wyjątku. Trudno pojąć gdzie jest zatem jego "dobrość" która pozwala mu wygrywać walkę o miejsce z dynamicznym Lovrencsicsem?
Jeden wyjątek ze skrótu moment kiedy "strzelał" Vojo (bo nazwę to tak zwanym strzałem) powiedział mi wszystko. To nie tragedia i wyjątek kiedy "strzały" ledwo dolatują do bramki, albo piłka leci "w trybuny".To niestety reguła. Wyjątkiem jest gdy bramkarz rywali musi się po jego strzale "wyciągnąć" a piłka trafia w bramkę.Przez 27 minut Gero zrobił więcej niż Serb przez 63 minuty (bodajże).
Jakich więcej argumentów trzeba używać by posadzić na ławce Ibuproma?

Lech wyjechał do Niemiec

Bramkarze: Jasmin Burić, Krzysztof Kotorowski, Aleksander Wandzel

Obrońcy: Ivan Djurdjević, Tomasz Kędziora, Manuel Arboleda, Hubert Wołąkiewicz, Luis Henriquez, Mateusz Możdżeń, Marcin Kamiński, Adrian Cieślak, Jarosław Ratajczak

Pomocnicy: Jacek Kiełb, Gergo Lovrencsics, Rafał Murawski, Aleksandar Tonev, Bartosz Bereszyński, Jakub Wilk, Łukasz Trałka, Szymon Drewniak, Karol Linetty

Napastnicy: Vojo Ubiparip, Bartosz Ślusarski, Patryk Wolski

 Zamieszczam listę, kto poleciał, bo ta lista daje odpowiedź :kto będzie kopał "szmaciankę" w sezonie.
Coś tam mówi się o tym że trzeba będzie wybierać z tej grupy graczy do ligi, ale przecież kadra ligowa 24 osobowa to NAJMNIEJSZA kadra z możliwych,a tylu graczy poleciało do Bad Gogging..
Rozbawił mnie też Rumak mówiąc:"Na razie Olek Wandzel jest jeszcze bardzo młody, ma 17 lat. Nie mamy bramkarza 20-, 21-letniego - opowiada trener Mariusz Rumak.".
Oj trenerze. Bez kitu. Lech ma : Bieszczada =19 lat,miał Matysiaka (20 lat- wypchnięty do Radomiaka-kontrakt niedawno. A był najlepszym bramkarzem MESA 2009/2010), na wypożyczeniu MA bardzo zdolnego Frąckowiaka (poznaniaka! 19 lat, reprezentanta Polski U-19) we włoskiej Atalancie Bergamo.

Przypominam Burić podpisał niedawno kontrakt na kilka lat (na 4) z Lechem. Po co to "kitowanie"?

Załapał się Linetty, Bereszyński,  - co jest niespodzianką w przypadku drugiego i Wolski , jakoś nie "straszący bramkarzy".
Zwraca uwagę nazwisko Adriana Cieślaka,stopera (20 lat) grającego dopiero pół sezonu w MESA.
Na listę wpisano też Ratajczaka, dla którego był to chyba "ostatni dzwonek" by nie musiał spakować swoich "klamotów" i by nie powiedziano mu "fyrej z Kolejorza"..

Adrian Cierpka na razie został "w przechowalni" co nie jest zaskoczeniem gdy w Lechu "urodzaj" na pomocników defensywnych :Muraś,Drewniak,Trałka i przecież Djurdjević.

Jak wiecie ja "nastawiłem lornetkę" na Kędziorę, Linetty i Ratajczaka. Obserwuję ich losy cały czas.
Drewniak , jak widać, "już się przyjął" więc można go "spuścić z oka". Świadczą o tym nerwowe rozważania kiboli przed meczem z Chazarem , że Drewniak NIE MOŻE GRAĆ!
Szybko "zasłużył" na takie komentarze i dobrze.

  

                       

czwartek, 26 lipca 2012

O CO WALCZYMY ...

Można narzekać że LE to "druga liga rozgrywek" kiedy na pierwszym miejscu LM.
Można gdybać.
Należy jednak przypomnieć ile można zyskać grając przyzwoicie W FAZIE GRUPOWEJ  LE.

Chociaż to nie do końca prawda, bo już mecze w fazie eliminacyjnej "naganiają" klubowi kiboli.
Piękna letnia pogoda kusi by przyjść na stadion, nawet tych co bywają "przelotem".
Wiem ze swojego doświadczenia, że to wspomnienie jest niezatarte. Ten "letni pierwszy raz". Dla wielu "szczunów" pozostaje niezapomniany do końca życia. To skutkuje nie tylko przychodzeniem na stadion ale "zdalnym kibicowaniem".
Kibicowaniem wcale nie tak "nieważnym" dla klubu. Ta grupa "internetowych kiboli" , często będąca z dala od Poznania jest nie mniej zaangażowana w wydarzenia w klubie i wokół klubu. Wymiernym zaś "wpływem na finanse" klubu nie są kupowane bilety ( trudno kupować jeśli jest się i pracuje np. w Dublinie), ale "kolejorskie" gadżety.
Koszulki, kubki, zapalniczki czy szaliki. Wszystko to co pozwala takiemu "osieroconemu" kibolowi poczuć się częścią meczu na Bułgarskiej, kiedy na ekranie komputera obraz czesto "się zacina" albo wręcz znika.

Potem ten udany początek "ciągnie sezon". Nie ma co prawda już "gorączki transferowej" i gorączkowych spekulacji, ale można patrzeć jak Lech zmienia się.

Dlatego tak ważne jest choć raz "ściągnąć" piknika czyli pierwsze "stadium kibola" na mecz. Potem już powoli następuje "przepoczwarzanie" w kibola , a na końcu w fanatyka/ultrasa.

Zacząć trzeba jednak od tych meczów, teraz kiedy piękna pogoda, ciepłe noce, chce się po meczu pójść jeszcze do pubu, posiedzieć z kumplami.

A co może klub "ugrać"?
Wpływy z Ligi Europy w sez. 2010/2011 wyniosły:
wpływy z gry w LE = 20 mln zł
UEFA i prawa transmisyjne 12 mln
wpływy z biletów 8 mln

Wtedy budżet klubu to było 45 mln zł. Jak widać wpływy z LE to była podstawa tegoż budzetu. Jakie to łatwe!
Łatwiejsze niż "kombinowanie jak kuń pod górę", wymyślanie koła, poronione transfery z klubu, "czapkowanie sponsorom".
Więc ..............
"wiaruchna w górę serca i lejemy pateroków jak podleci"... he he he


                           

środa, 25 lipca 2012

DRAMAT...... PODGORICA WYELIMINOWANA

Przyznaję.
Tylko moje "piłkarskie wygłodzenie" kazało mi oglądać mecz "Wielkiego Śląska", o awans do Ligi Mistrzów.
Mecz nie  bardzo emocjonował, bo ja Śląska nie lubię.
Co najwyżej serdecznie kibicowałem Czarnogórcom z Podgoricy. Nie im konkretnie, a bardziej przeciw Śląskowi.
Kibole Lecha złośliwe nazywają ich Kiepskimi (jakby ktoś nie wiedział to ci co z telenoweli Polsatu).
Ten zespół gra piłkę która powoduje szczękościsk od ziewania , albo w skrajnych przypadkach irytację nazywaną przez niejednych 'wkurwieniem".
Wiem że jest to wczesny etap przygotowań i tak dalej... Nie mogę jednak już ścierpieć wywalającego się co chwilę Gikiewicza , a potem "miękkich wrzutek Mili".  Jak tak pomyślę to Śląsk gra najgorszy futbol w kraju, a co za tym idzie udowadnia że można tak grając być Mistrzem Polski. Co napawa tylko zgrozą.

Przez chwilę, w czasie meczu, pomyślałem sobie jakby wyglądał tytuł " Śląsk Wrocław został wyeliminowany przez wymagającego rywala Podgoricę".
A potem zadałem sobie pytanie.
Czy zwrot "zespół zagrał anty-anty-futbol" znaczy że zespół zagrał bardzo dobrze?

Sam nie wiem dlaczego jestem takim masochistą, bo jeśli nielubiany zespół gra do tego słabo to oglądanie takich "występów" jest tylko stratą czasu.

PS Ciekawe w jak gównianym stanie była murawa na Stadionie we Wrocławiu. Ciekawe czy pismacy 'rzucą się" na trawę wrocławską czy Wrocław jest "pod parasolem" i "na fali".


               

NAJPIERW ZAROBIĆ POTEM OSZCZĘDZAĆ POTEM WYDAWAĆ

Sporo mówi się ostatnio o "kryzysowym" oszczędzaniu.

Paradoksem w oszczędzaniu jest jednak to, że aby oszczędzać trzeba najpierw mieć co oszczędzać, wpierw zarobić.
Wytłumaczę.
Lech musi najpierw zarobić pieniądze by je rozsądnie wydawać.
Nie da się oszczędzać pieniędzy "wirtualnych" czyli takich których nie ma. Teoretycznie takimi są pieniądze na kredycie operacyjnym, ale przecież trzeba spłacać raty i odsetki od kwot wykorzystanych i od samego kredytu.
No dobra. Klub , jak widać zarabia już teraz i to dzięki temu że Rumak przewiózł Lecha do Europy.
 Ponoć na pierwszy mecz z Zetysu było 25 ooo kiboli. Spekulowano że 18 000 "zapłaci" za wyprawę do Kazachstanu. Jak widać "wyszła superata" na 7 000 ludzi co można uważać za pieniądze "zarobione". To są  pieniądze które klub ma "tu i teraz" wraz z pieniędzmi które otrzymuje bądź w formie wpłaty "jednorocznej" (przypuszczam że płaconej- z góry) lub raty miesięcznej od sponsorów czyli Lecha, Sokołowa i mniejszych sponsorów. Do tego oszczędności z tytułu umowy z LOT-em (podróże) i firmą MAN oraz Fun Clubem.
Podsumowując lipiec= mecz w Poznaniu czyli + 7 000 ludzi ekstra od założonego minimum no i spore zyski ze sprzedaży w tzw "dniu meczowym" pamiątek i gastronomii (lato!).+ kwoty od sponsorów+zniżki.

Lipiec to też pierwszy miesiąc kiedy "odpuściła nieco lista płac".
Zeszli z tej listy:
Wojtkowiak- 800 000 zł/rocznie
Injać- 600 000
Kriwiec- 1 200 000 zł
Stilić - 900 000 zł
Rudnevs - 750 000 zł
================
razem: 4 250 000 zł:12= 354 000 zł/ w lipcu.

W lipcu wpłynęła też pewnie kwota za Krivca od Chińczyków czyli ok 2 000 000 zł
Kasy za Rudnevsa z HSV nie liczę bo przyjmuję ją jako zabezpieczenie ew kredytu operacyjnego ( wyposażenie stadionu-infrastruktura).

Z tego pobieżnego rachunku wynika, że działania "sanacyjne" przyniosły już w lipcu konkretne wyniki.

Do tego czytam że na mecz z Azerami sprzedano do wtorku 17 000 biletów, więc (prognoza pogody zapowiada ciepły letni wieczór w Poznaniu, w czwartek meczowy) ponieważ był remis, ludzie przewidują emocje prognozować można swobodnie  ponad 25 000 kibiców na trybunach.
Zatem (podróż do Lenkoranu była krótsza i pewnie nieco tańsza) "mecz zarobi" spokojnie na pokrycie WSZYSTKICH kosztów tego dwumeczu i da nieduży ( w skali budżetu) ale konkretny DOCHÓD.
Klub NIE DOPŁACI do 1 i 2 rundy, czego tak się obawiano, a wręcz lipiec 2012 zostanie przez klubowych księgowych odebrany bardzo pozytywnie!

W tym kontekście można ( będąc Właścicielem) spokojnie podejść do ew. 2 planowanych transferów , bo NIE GROZI że już na początku sezonu klub będzie musiał "stanąć z czapką pod stadionem".

               

wtorek, 24 lipca 2012

LISTA NIEOBECNOŚCI

Ja nie mogę się już doczekać składu na obóz w Niemczech. Już wcześniej pisałem, że nie mecze w tej fazie przygotowań, sparringi określą w którą stronę idzie Lech, ale właśnie "lista obecności" na ten właśnie obóz.
Pytań jest tak dużo, że trudno na nie odpowiedzieć. Sam Rumak powiedział że mecz z Cypryjczykami dał mu dużo materiałów do przemyśleń .
Skład wyjściowy na to spotkanie był taki ==>

Skład Lecha: Kotorowski - Kędziora, Cieślak, Arboleda, Ratajczak - Kiełb, Drewniak, Linetty, Wilk - Bereszyński, Wolski.
Wchodzili na zmiany: Linetty, Cierpka, Witt.
Przyznam że wszystkie nazwiska coś mi mówią za wyjątkiem Cieślaka.
Czy to kolejny "wynalazek ze stajni Dawidziuka"? Tak jak poprzednio "promowany" Zaniewski?

Jak widać to "przegląd przyszłości". Jeśli ktoś  czyta mojego bloga regularnie , nazwiska z tej drużyny przewijają się często przez wpisy blogowe.

Myślę że brak "na liście obozowej" np Ratajczaka, Wilka, Kiełba,Wolskiego, Bereszyńskiego powie nam kibolom jasno i wyrażnie ,że ci zawodnicy zostali ,albo skreśleni, albo przesunięci do bardzo głębokiej "zamrażarki". Brak  Witta,Cieślaka,  Linetty czy Cierpki może znaczyć że dla nich na razie "za wcześnie" i będą "ćwiczyć" w młodej Ekstraklasie.Możdżeniowi zaś "wszystkoizm" może zaszkodzić jak Wołąkiewiczowi, Kikutowi .
Dziwnie jestem spokojny o obecność na liście Kędziory, którego widziałem "w akcji" i uważam że nie ma już co czekać. Lepszy niż "zreformowany" Możdżeń którego "się psuje" na obronie. Wstawiać Kędziorę niech ( jak kiedyś Kamiński) gra ile wlezie.
Teraz , oby wygrany mecz z Chazarem i czekam na wyniki "castingu" oraz na "magiczną listę" Rumaka.
Listę która pewnie określi co będzie grał Lech w tym sezonie.

Druga rzecz która zwróciła moją uwagę to ten krótki artykulik " - Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że dla młodego obrońcy Kolejorza jest to pierwsze "żółtko" w profesjonalnym futbolu, a był to już jego 45 występ w niebiesko-białych barwach - czytamy na oficjalnej stronie Poznańskiej Lokomotywy." jako komentarz na żółtą kartkę, którą dostał Kamiński w Lenkoranie.
Grałem kiedyś na stoperze w AZS-ie . Graliśmy w lidze uczelnianej i w mistrzostwach Polski. Mam więc blade pojęcie jakie są problemy w grze na tej pozycji. Moim wzorem , zresztą niedoścignionym do dnia dzisiejszego, był Beckenbauer. Gracz który mógł kończyć mecz w czystych białych spodenkach i getrach, bo nie musiał wykonywać ŻADNEGO wślizgu. Był nie do przejścia, często wychodził do 16 tki przeciwnika i nie tylko w czasie rzutów wolnych czy rożnych. Strzelił parę bramek.
Wiem, porównanie jeszcze bardzo na wyrost, ale zaprzecza faktowi że środkowy obrońca to musi być obrońca, któremu brak żółtych kartek i zarzut że ich  "nie łapie" czyli gra delikatnie przeszkadza w uzyskaniu wysokiej klasy grania i uznania u kibiców.
Przecież piłka nożna to gra, a nie sporty walki. Dlatego tak czysto grający gracz nie musi, a nawet nie powinien być wyjątkiem w naszej lidze.
Pamiętam jak za Smudy zawodnicy byli opieprzani gdy faulowali i robili wślizgi. I jedno i drugie ma uzusadnienie. 
Faule- to woda na młyn zespołów grających prymitywnym systemem "wolny-Mila-wrzutka. Systemem niekoniecznie pięknym ale najłatwiejszym i czasami bardzo skutecznym.
Wślizgi - to utrata kontroli nad grą i przy szybko grającym przeciwniku mnożą tylko żółte i czerwone kartki oraz niebezpieczeństwo "zgubienia naszego gracza" bezradnie leżącego albo "jadącego na dupie".
Z trzeciej strony... he he he ostatnie ME pokazały że sędziowie dostali jasne przekazy "zero tolerancji dla gry faul" "fauli taktycznych". I dobrze. Może dzięki temu promowani będą gracze grający szybko i technicznie , a nie dyżurni "drwale" (Baran, Gol,Vrdoljak,Każmierczak,Injać,Malinowski, Kascelan-gdy grał,Sobolewski,Wilk).


                         

poniedziałek, 23 lipca 2012

...BO TU TRZEPA ZAPIERDALAĆ....

Przejście "na wypożyczenie" Kamila Drygasa
 z Lecha Poznań do Zawiszy Bydgoszcz skłoniło mnie do przypomnienia losów dwóch "znakomicie rokujących" zawodników ściągniętych przez "poprzednią ekipę" do Lecha. To klasyczne przykłady losów większości graczy szykowanych w wieku 17 lat na "gwiazdy", a przychodzących "z zewnątrz".
Losy ich rodzą pytania o cel takich "transferów" skoro Lech potrafi "wychować graczy" od 15 lat. Są tu oczywiście wyjątki (patrz Tomasz Kędziora) ale jak wiadomo... wyjątek potwierdza regułę.

No to : Olszak i Kapsa.

Olszak Mateusz-napastnik-
Przyszedł do Lecha w sez 2008/2009 ,na jesieni, z Wisły Puławy mając 17lat. Napastnik który został oceniony przez skautów Lecha jako talent. Przyszedł, wziął udział w kilku treningach "dorosłego" Lecha. Nie przyjął się. Zesłany do MESA też nie "zaszalał". Zjeżdżał więc po rynnie.W sez 2011/2012 (jesień) był w składzie Wisły Puławy. Nie robił tak kariery, nie "miażdżył"rywali bramkami. Bilans=0. Klub go po prostu wywalił. Następny "krok w karierze" to gra w Puszczy Niepołomice (II liga).  


Jakub Kapsa  to skrzydłowy, który przyszedł do Lecha Poznań z KSZO Ostrowiec ( w wieku 19 lat) jako wielki talent . - "Na razie nie wygra rywalizacji z Rudnevsem czy Ubiparipem, ale przed nim duża przyszłość - mówił wtedy ówczesny dyrektor sportowy Lecha Marek Pogorzelczyk."
Wiosną 2012 roku Jakub Kapsa grał w zespole Młodej Ekstraklasy Kolejorza i zaliczył w nim 12 występów, w których zdobył JEDNĄ (!!!) bramkę.
 
Nie wygrał i pewnie nie wygra szansy gry w Kolejorzu. W każdym razie nie znam przykładu w najnowszej historii Lecha żeby zawodnik wracał z wypożyczenia i "wymiatał na maksa"(patrz Mikołajczak). Przeważnie wraca, pierze koszulkę, czasem wysiaduje ławkę rezerwowych, gdy potrzeba wpisać jakieś nazwisko do protokołu meczowego, Przenosi bramki na treningach, "nabija statystykę" obecności by po pewnym czasie "odejść za porozumieniem stron do innego klubu".
W sumie prawidłowo. Bo tylko gracz który ma :"wejście smoka" w PRAWDZIWYM futbolu może przez pewien czas "jechać" na tym "strzale" (przykład- Drygas-Sparta Praga el.LM czy Możdżeń-bramka MU w LE). Dobry debiut to "superowa inwestycja" i co oczywiste zapada głęboko w pamięć fanów.

Piszę to by uzmysłowić że "sukcesy" w juniorach czy w niższej lidze tak naprawdę niewiele znaczą.
"Papiery na granie" to tylko papiery. Talent to tylko talent. Jeśli brak uporu, charakteru, talent taki na 37% (niby do oszlifowania), napastnik nie strzela bramek (!!!) to żadne statystyki nie mają tu znaczenia.
Zawodnik okazuje się chybionym transferem.
Potem tylko upór trenera (Smuda-Cueto,Zieliński-Zapotoka, Srakero-Mikołajczak) pozwala takim graczom "dogorywać" na ławce. Smutne ale prawdziwe i bezwzględne jak bezwzględny jest osąd kiboli.

"Odkopałem " z ciekawości skład drużyny MESA Lecha, z sezonu 2009/2010 ,która wywalczyła najlepszy rezultat w historii tych rozgrywek, zajmując trzecie miejsce.

Lech: Matysiak - Łoziński, Walasek, Ratajczak, Jasiński - Wolkiewicz, Drygas, Golla, Szałek - Jurga, Handzić. Grali również: Golik, Handzic, Białożyt i Marynowicz.

Pobieżne "przelecenie" tych nazwisk pokazuje jak byk , że osiągnięcia " z czasów młodości" niekoniecznie muszą "przełożyć się" na późniejsze sukcesy.

Dodam także, że wtedy ,z tej drużyny: Matysiak został uznany najlepszym bramkarzem MESA, Ratajczak najlepszym obrońcą MESA.
Jak widać większość graczy, a w zasadzie prawie wszyscy ( bo niepewne jeszcze są losy Ratajczaka-może zostanie zgłoszony do rozgrywek Ekstraklasy i Drygasa- wypożyczony do Zawiszy może wróci , ale może nie wróci) "rozpłynęła się w niebycie".

Podobne myśli cisną się kiedy przegląda się tabelkę najlepszych strzelców MESA w kolejnych sezonach

Najlepsi strzelcy rozgrywek MESA (Młoda Ekstraklasa) w latach 2007-2012


-Wodecki --  17 bramek/klub= GZabrze/ wiek= 20 lat/czy gra w Ekstraklasie=   Tak
-Biliński -- 21 /Śląsk /21 lat/ zaliczył już 4 kluby/ Nie -- Żalgiris Kowno
-Kaszuba-13 /Craxa/ 22 lata/ Nie -- obecnie 2 liga
-Teodorczyk-15 /Polonia/ 19 lat/  Tak
-Grunt-14 /Polonia / 19 lat  / ???

Toż to w  większości szybko gasnące błyskawice.
Szczególnie smutna wydaje się historia Bilińskiego (wtedy Śląsk Wrocław). Był najlepszym "królem strzelców" w historii rozgrywek MESA.21 bramek w sezonie MESA 2007/2008 robi duże wrażenie i jest to na razie najlepszy rezultat strzelecki. Niby Biliński po takim wyczynie powinien "załapać się " do dorosłej drużyny i strzelać w lidze, aż miło. Nic z tego. W 4 lata "zwiedził" 4 kluby i w końcu "wylądował" w Zalgirisie Kowno.

Dlaczego wyciągnąłem te wszystkie przykłady? By pokazać że określenie "młody obiecujący" albo "młody utalentowany" niewiele znaczy. Zwycięstwa w rankingach to tylko statystyka. Potem staje się nieważna, gdy trzeba zacisnąć zęby i zapierdalać, zapierdalać,zapierdalać !
Bo jak już napisałem. Nie ma bardziej pamiętliwego i bezwzględnego w swoich ocenach fachowca i eksperta niż kibol systematycznie wysiadujący na trybunach , na meczach "swojej" drużyny. Ten któremu nie warto nawet "klajstrować" oczu bo i tak on swoje widzi i swoje wie. A wie lepiej niż niejeden Pan z TV i "internetowy ekspert"!


                                         

sobota, 21 lipca 2012

POLITYKA PERSONALNA...brzmi mądrze

Zaplątałem się w dyskusji na portalu kiboli Lecha. Zaplątałem się w dyskusji na temat transferów.
Kibol liczy prosto - kasa z transferu Rudniewa,Krivca i może coś za Drygasa (na wypożyczeniu).
Do tego nie poniesiono kosztów wyjazdu, o czym w klubie mówiono przed meczem z Żetysu, bo zamiast minimalnej frekwencji 18 000 , która miała "opłacić" wyprawę do Kazachstanu przyszła na Kolejorza, na Bułgarską "wuchta wiary" czyli coś koło 23 000. Była więc kasa "na plus".
Ta kasa pewnie została "wyszperana" (zaoszczędzona) na następny lot do Lenkoranu.

Prognozy pogody na czwartek są "piłkarskie" czyli ciepło (w dzień do 31 C), bez deszczu, zapowiada się piękny letni wieczór.
Wynik też jest "otwarty" a rywal jak najbardziej do ogrania. To wszystko powinno "nagonić" gdzieś tak minimum 20 000 kiboli.
Czyli jakby nie liczyć po stronie "ma" zanotować można znaczący PLUS.
Proste i oczywiste liczenie.

Co ciekawe , forumowicze, nie naciskają ze wszystkich sił na dużo transferów. Tak jakby to co się dzieje u innych (Lechia, Śląsk, Legia)  nieco "tonowało" szaleństwa.
Działa też nauczka z poprzednich lat gdzie niektóre transfery były strzalem w płot.
Gdzie zatem widoczne są najbardziej palące potrzeby?
Lech grający w LE nie może przejść rozgrywek "Młodą Ekstraklasą". Widać, że "w razie draki" brak praktycznie rezerwowych. Są  na razie tylko nazwiska na protokole meczowym : Wolski, Kędziora, Bereszyński, Wandzel.
Tonew robi wrażenie jakby "grał obok Lecha". Jakby grał w innym meczu, w innej drużynie. Lovrencics ma masę dobrych chęci lecz na razie egzystuje na zasadzie "przylepionego elementu".  To widać było w 91 minucie meczu w Lenkoranie gdy Lech wyszedł z kontrą i wystarczyło podać do Możdżenia i byłoby ciekawie.
Węgier jednak "się zagrzał" i nic nie wyszło z pięknej okazji.
 Wilk to obecnie "obce ciało". Jest bo jest, ale cały czas czuje się że jest bardziej poza Lechem niż w Lechu.
Murawski to ten sam typ problemu co w starych dobrych czasach . Lepszy w defensywie , niż w ofensywie.
Porównując ( oczywiście z dużym przymrużeniem oka) to bardziej Xavi niż Injesta.

Już kiedyś to pisałem.
Tu widać brak nie napastniko-pomocnika ( są takimi Ślusarski i Ubiparip), ale kogoś o innej bardziej "napastniczej" chcrakterystyce. Kogoś dla kogo uzupełnieniem na skrzydłach będą Możdżeń/Lovrencics, Tonev/Ubiparip/Ślusarski. Jak widać po długim okresie "posuchy" na skrzydłowych zrobiło się "bagactwo nadmiaru pomocników skrzydłowych".

Co do napastników to ostatnim okresem kiedy było ich w Lechu do wyboru to był sezon 2008/2009. W kadrze byli :Reiss, Rengifo i Lewandowski.

Potem Lech był cały czas "na musiku" i kibole " trzęsli dupami" żeby czasem nie przyplątły się jakieś "smarczki" osamotnionemu Lewandowskiemu , a potem Rudniewowi.
Przykład Rudniewa  to klasyczny przypadek "nie trafienia w czas". Tu głównym, zadaniem było nie trafienie do Grupy LE lecz trafienie do grupy LM. 
Śmiem twierdzić że Sparta Praga była do ogrania, gdyby w składzie Lecha wybiegł Rudniew. Nie wybiegł.
Teraz mamy bliżniaczo podobną sytuację.
Z tym że tam były "dwa podejścia". Teraz jest tylko jedno, do LE.
Brak napastnika może spowodować że z LE będzie figa. A "zaklinanie rzeczywistości" i mówienie że Ślusarski i Ubiparip to napastnicy to klasyczne "wciskanie dziecka w brzuch".
Cały poprzedni sezon ligowy i obecne "wyczyny" obu tych Panów pokazują że pod bramką gubią się "jak dzieci we mgle" i strzelona bramka to nie jest reguła ,a kompletny i szczęśliwy przypadek ( na zasadzie.. zeszla mi piłka, chciałem podać gdzie indziej, miałem zamiar zacentrować). To słabe wytłumaczenie skuteczności/nieskuteczności, bo w innych przypadkach piłka schodzi z laczka tak, że ląduje przy strzale na bramkę, na aucie bocznym lub strzelana z 4 m do pustej bramki nie "wchodzi".

No, ale piszę dla wielu oczywiste "oczywistości".
Mam słabą nadzieję że te dwa transfery (napastnik, ofensywny pomocnik) gdzieś tam "dojrzewają".
 I jest to "cyniczna gra" Zarządu , wręcz pokerowa, na przetrzymanie klubów ,z których upatrzeni zawodnicy mają być "wyjęci".
Wzmacnianie obrony przypomina mi  kupienie Marciano Brumy z Arki kiedy w klubie byli Wojtkowiak, Injać,Kikut, czyli jawi się  jako "zagranie" bezsensowne.
Jak widać na prawej obronie mogą grać:Wołąkiewicz, Możdżeń, Kędziora, na lewej:Henriquez,Kamiński, Woląkiewicz.. Dla Kędziory siedzenie na ławce ( a przecież ma zewsząd rewelacyjne opinie o sobie) może skończyć się jak dla Drygasa, Golli (już Pogoń) lub ciągłą wedrowką na zgrupowania  kadry U- Polski lub mecze MESA. Tak bylo przecież z Możdżeniem, który wręcz mowił : takie rzucanie mnie z miejsca na miejsce, wędrówka po zgrupowaniach i powołaniach powodowała kompletny "bałagan w głowie" i odżyłem dopiero kiedy te "ruchy" się wreszcie skończyły.Kiedy wreszcie mogłem trenować w jednym miejscu, z jednym zespołem.
To "rozrywanie gracza" nie raz wychodzi bokiem młodym piłkarzom. Dlatego też tak bardzo pragnę by zdecydowano sie co do Linetty i Cierpki.
Powiedziano wyrażnie: jesteście w kadrze, albo nie jesteście.

No, ale polityka, polityka , a zdrowy rozum to zupełnie inna bajka.

            

              

piątek, 20 lipca 2012

DAJEMY CHŁOPY ZA DARMO

No tak. Jest wideo skrót meczu w Lenkoranie i ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,



                                                 
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,I  bramki Ruchu.
Co ciekawe 2 bramki Piech ( metr pięćdziesiąt w kapeluszu) strzelił głową ! I to strzelał głową nie po raz pierwszy!.
Jest to więc klasyczny przykład że dobrze grający głową piłkarz nie musi być dwumetrowcem ,ale
musi mieć to "coś' czyli wyczucie "rytmu" piłki, koordynację i iść "na piłkę" a nie ustawiać się w "drugim rzędzie".Ostatnio tą "piłkarską iskrę" miał Rudniew. Nie ma jej Ubiparip którego (niestety) piłka bardziej trafia w głowę niż on piłkę trafia głową (patrz sytuacja na skrócie).


                                     

czwartek, 19 lipca 2012

PO.... MECZU !

Przed chwilą skończyła się transmisja.
 Nie powiem o jakości samego przekazu, bo zblużniłbym strasznie. Czasami reklamy zasłaniały cały obraz, czasami strzelały do siebie czołgi w jakiejś grze, do tego zaniki dźwięku i maksymalna "pikseloza".
Ale jak się mówi: jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.

Mam nadzieję, że gdzieś zobaczę bramki (nie mówię o oficjalnej, bo ci to mają tempo jak ślimak pod górkę) w jakiejś przyzwoitej jakości. Z tego co widziałem (bramka dla Azerów) była klasyczna "wrzuta" (styl ala Mila) , Jasiek zaspał, Arboleda nie sięgnął, klient odegrał i strzał do pustaka.
Nieżle 4 bodajże minuta i 0-1 w trąbę. Mecz szybki , ładny, sporo biegania.
Wracając do składów zaskoczył mnie Wołąkiewicz na prawej obronie, bo pamiętam go z Lechii raczej z lewej obrony. Pomysł by ustawić w pionie Wołąkiewicza i Możdżenia ( ciekawe jaki ma pseudonim boiskowy? Ktoś wie?) bardzo fajny. Lepszy niż z Możdeniem na prawej obronie.
Sporo akcji szło prawą stroną i Mateusz jakby odżył.
Nie wierzę że to piszę, ale muszę. Dobrze grał Ślusarski. Nie jest to snajper , ale spro walczyl, dobrze podawał. To on ładnie zacentrował wzdłuż pola bramkowego, z lewego skrzydła do wbiegającego z prawej strony Możdżenia. Ten huknął z powietrza. Piłka weszła przy prawym słupku tak że bramkarz nie mógł nic zrobić. I było 11.
Po tej bramce jeszcze dalej trwała niezła gra.

Druga połowa o wiele słabsza.
 Niech choćby świadczą o tym zmiany Ślusarski-Djurdjević (????),Tonew-Wilk (ta zmiana akurat dobra. Wiem, czepiam się ale kiedy wreszcie Tonew przestanie kiwać się na śmierć i tracić taką masę piłek? To jego grzech główny i jak widzę nie do wyplenienia. No i oczywiście konstruktywność bliska zeru) oraz ostatnia zmiana Vojo-Gergo.
W drugiej połowie nic zajmującego czy nerwowego się już nie działo.
Wydarzeniem była 2 żółta i czerwona kartka dla Drewniaka, za w sumie niewinny faul. Była chyba 90 minuta.
Swoim zwyczajem Lech ,nie grając nic wielkiego,  mógł  strzelić 2 bramkę .
 Lovrencics dostał (91 minuta!) podanie z głębi pola, pobiegł na bramkę, pokiwał pokiwał i strzelił, nawet celnie. On sam nie miał okazji 100% na bramkę, ale koło niego wybiegał w 16 niepilnowany Możdżeń który mógłby strzelać gdzie tylko chciał. Szkoda bo 1-2 lepsze niż 1-1.

Opinia o meczu?
Niezły, czyli ani dobry ani zły, w wykonaniu Lecha. Lech gra bardzo dużo piłek po ziemi. Nerwowo grał Burić . Może przydałaby się "większa stabilizacja w bramce"? Po długiej przerwie wybiegł Maniek. Zaliczył przeciętny mecz.W grze Lecha widać że zaczynają "grać schematy". Coraz więcej jest zagrań typu "klepka i wyjście". Irytuje  sporo niecelnych piłek. Czasami podawanych , na "całkowicie wolne pole".
Widać też że Lech NIE  ma STRZELCA, ARMATY, KANONIERA. Strzelają "amatorzy kwaśnych jabłek" , a nie "killerzy".
To widać gołym okiem. Gra jest coraz szybsza i dobrze. Czołową postacią tej drużyny był w tym meczu  (jak zwykle) Murawski. Za nim w kolejce - Możdżeń, Kamiński, Ubiparip (choć cały czas przydałyby mu się lekcje w jakiejś dobrej szkole dla napastników) Ślusarski, Drewniak (szkoda że nie zagra w rewanżu. Zobaczcie jak szybko wszedł do drużyny że piszę-- szkoda że nie zagra).

Rumak już teraz "odciska" ślad na tej drużynie.
Wynik remisowy, przy przeciętnej grze rywala (bo Khazar grał przeciętnie) obiecuje, że Lech może martwić się już teraz wynikami losowania LE, w najbliższy piątek.


                  

KHAZAR - LECH przed meczem

Ostatnio Lech grywa z zespołami z Azerbejdżanu,Kazachstanu.
Przed meczami często gęsto słychać wypowiedzi typu "Teraz nie ma łatwych rywali".
Czy to jest tylko taka "figura retoryczna" czy rzeczywiście futbol w tamtym regionie pnie się w górę?

Potwierdzeniem postępu futbolu w tym regionie są wyniki dwóch klubów:

Sheriff Tyraspol  Mołdawia
Dwa razy występował w Fazie Grupowej Ligi Europy w sez 2009/2010 i 2010/2011


oraz
FC  AKTOBE  Kazachstan
który nie grał co prawda w fazie grupowej LE ale zdrowo"namieszał" w rozgrywkach sezonu 2010/2011 kiedy wyeliminował w 3 rundzie kwalifikacji Happoel, a w fazie play-off (4 runda) o mało nie "pogonił" AZ Almaar, wygrywając u siebie 2-1 , odpadając po porażce 2-0 w Holandii. Już to coś mówi.
Obecnie w 1 rundzie AKTOBE wyeliminowało zespół z Gruzji.

Gruzini też "nie wypadli" sroce spod ogona. Sporo graczy gra w ligach europejskich. U nas choćby Dwaliszwili (Polonia W.) czy  Dżalamidze (Jagiellonia).
Największym, ostatnio, sukcesem futbolu gruzińskiego było zajęcie 3 miejsca (ex-equo z Polską) w Mistrzostwach Europy 2012 w kategorii U-17.

Widać że Gruzini postawili na szkolenie, a Kazachowie raczej na "zakupienie graczy".
Szczególnie ciekawy wydaje się "eksperyment" kazachski. Podobny do "eksperymentu chińskiego".
 Pewnie przyniesie jakieś rezultaty. Ciekawe jakie i w jakim przedziale czasowym.

Wracając do Lecha.
Pytanie jakie są notowania. Nie zrobiłem "zawodów typerskich" ,bo pewnie większość nie ma do tego w okresie wakacyjnym głowy.
Jak ja typuję?
Lech ma słabą "siłę ognia". Pewnie Rumak postawi na grę defensywną i piłki do Gero i Toneva.
Moim typem jest REMIS.




                         



środa, 18 lipca 2012

KIEPSCY WYGRALI

Przyznam. Nie lubię tego zespołu (Śląska)..
Co do meczu -
Były przepiękne akcje, masę efektownych dryblingów, szybka gra oparta na prostopadłych podaniach. Nienaganna taktyka i technika graczy poparta nieszablonowymi rozwiązaniami. Napastnicy co chwilę stwarzali zagrożenie pod obydwoma bramkami.
Gole padały po  strzałach które będzie mozna pokazywać we wszystkich serwisach. Bramkarz był bez szans. Z drugiej strony dzięki ofensywnej grze obu drużyn wynik "wisiał na włosku do ostaniego gwizdka", a bramkarze "mieli pełne ręce roboty".
Piłkarzom Śląska można wystawić bardzo wysokie noty i są na najlepszej drodze by przejść do następnej rundy. Z taką grą są faworytami do zakwalifikowanie się do LM.

Powiecie,, o czym on pisze?
A ja odpowiem. Piszę o tym co chciałbym oglądać. Pewnie mecz oglądało dużo osób i wie jak było. Po co będę się znęcał nad meczem i w sumie nielubianą drużyną. Wygrali na terenie przeciwnika dwoma bramkami nie tracąc żadnej.
Zagrali dokładnie tak jak grają w lidze,,, jak kto ogląda ligę wie co i jak.
Kto nie ogląda nie ma czego żałować.

Życzę sobie by Śląsk grał jak najdłużej w tych eliminacjach, bo wtedy jest szansa ( a kadrę to on ma cieniutką i malutką) że w ldze nie za bardzo będzie innym przeszkadzał i skończy tam gdzie jego miejsce czyli w środku tabeli.

Na razie dopisujemy punkty w jakiś tam rankingach po stronie-- klubowe zespoły z Polski.


           

wtorek, 17 lipca 2012

SZTAB W KWATERZE GŁÓWNEJ

Trochę po czasie, ale zostawiłem sobie sporą chwilę na "oswojenie się" z nową sytuacja w Lechu.

 Rumak i jego współpracownicy podpisali nowy, trzyletni kontrakt.
W obliczu "wyczynów" innych trenerów ligowych Rumak , na dziś, jawi się jako przyzwoity fachowiec z ogromnymi ambicjami.
Powiecie, że na razie nie zafundował sobie za dużego stresu.
Ale przecież tylko dzięki sobie. Osiągnął prawie niemożliwe (4 miejsce) i o mały włos nie sięgnąłby po wicemistrzostwo. To jedno. Drugie- rozgonił Towarzystwo. Jak widać po "kolejce chętnych" po Gwiazdeczki oraz postawie Arboledy (boi się odejść z Lecha, bo dokąd?) jest jasne że zrobił słusznie.
Czyli dwa sukcesy. Do tego konsekwencja i stawianie (chyba) spraw jasno.  Drygas w formie przeciętnej, lepiej niech gra w Zawiszy choć kadra Lecha szczuplutka.
Podoba mi się też ,że Rumak coś "wymyśla", a nie tylko wymienia zawodników, gdy jest kontuzja. Ma obraz tego jak ma grać TA, a nie inna grupa graczy. Robi zmiany, gdy ktoś "nie daje rady" nie czekając na magiczną 75 minutę.Niby nic takiego, ale przecież ani przedostatni, ani ostatni trener tego nie robili.

Nie jest to jednak TYLKO jego sukces. Przy budowie nie wystarczy kierownik budowy, muszą być brygadziści, murarze i pomocnicy.
Dlatego napisałem że i sztab Rumaka dostał 3 lata kontraktowe.
Kto to jest?

1. Drugi trener
Jerzy Cyrak - 36 lat. Ur w Świebodzicach. W 2000 ukończył AWF w Poznaniu. W 2010 ukończył kurs UEFA.
W latach 2006-2008 przebywał na stażach w: Energie Cottbiss,Werder Brema, Hannover 96.Zna trzy języki: angielski, niemiecki i rosyjski.

Dokonania trenerskie:
1.2006- Mistrz Pol.Junior. Młodszych (Amica)
2.2007- Mistrz Pol. Jun.Starszych (Amica)
3.2010- III miejsce MESA (Lech)

2.Trener bramkarzy (Dawidziuka pomijam wiadomo dlaczego)
Dominik Kubiak ma 32 lata -Kariera trenerska: Lechia Kostrzyn Wlkp., Przemysław Poznań, Poznaniak Poznań, Lider Swarzędz, MSP Szamotuły, Młodzieżowe reprezentacje Polski, pracował  z bramkarzami młodzieżowych grup Lecha oraz reprezentacji U-18 i U-19. Potem zastąpił Primela, potem wygryzł go Dawidziuk by znowu zostać trenerem bramkarzy.

3. Trener przygotowania fizycznego
Andrzej Kasprzak – Ma 33 lata. Z pierwszą drużyną pracował od czerwca 2009 roku aż do momentu, kiedy Lecha objął Jose Bakero. Andrzej Kasprzak wrócił więc do zespołu Młodej Ekstraklasy, a także opiekował się piłkarzami w MSP Szamotuły. Po objęciu funkcji pierwszego trenera przez Mariusza Rumaka ponownie rozpoczął jednak pracę z pierwszym zespołem Kolejorza.

4.Fizjolog
Marcin Andrzejewski - jest trenerem II klasy. Absolwent Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu. Posiada stopień naukowy doktora nauk o kulturze fizycznej. Od 2008 roku pełni funkcję Kierownika Pracowni Sportów Rekreacyjnych. Autor lub współautor 34 oryginalnych publikacji naukowych z zakresu kultury fizycznej. Od 2002 pracuje jako trener grup młodzieżowych w Lechu Poznań. Od czerwca 2007 roku jest również trenerem koordynatorem w zakresie przygotowania fizycznego grup młodzieżowych. Pasjonat fizjologii wysiłku fizycznego.

5.Kierownik drużyny
Dariusz Motała – Ma 34 lata, a zanim został kierownikiem Lecha Poznań latem 2011 roku przez sześć ostatnich lat pracował jako dziennikarz w stacji Canal Plus. Wcześniej Motała był związany z poznańską Akademią Słowa, której był zawodnikiem, a później menedżerem. Ponadto Motała grał niegdyś w klubach z niższych lig, a przede wszystkim pochodzi z Poznania, zatem w Kolejorzu czuje się jak u siebie w domu.

6. Do tego składu należą też:
Analityk : Jacek Terpiłowski
Masażyści: Maciej Łopatka, Marcin Lis
Lekarze: dr Tomasz Piontek, dr Andrzej Pyda, dr Paweł Bąkowski

 Cały "SZTAB SZKOLENIOWO-opiekuńczy" to w sumie : 12 osób.

 W Arsenalu Londyn samych "treneropodobnych" ludzi jest 14-tu w tym na przykład: menadżer do spraw strojów + jego asystent, 2 trenerów d/s kondycji,.


PS Żeby nie było zbyt "encyklopedycznie" polecam świetny wpis w necie na temat wyprawy do Kazachstanu na mecz Żetysu-Lech TUTAJ

http://qortes.pl/2012/kazachstan-kanion-szarynski-i-tien-szan/



                 

niedziela, 15 lipca 2012

PORA ROKU JAK PREZES PZPN.......chujowa

Nad morzem taka nędzna pogoda, że nawet nie chce się pisać. Ochota tylko by przetrwać do środy/czwartku, do kolejnych meczów eliminacyjnych.
Robię "przegląd prasowy" bo tylko to pozostaje. Na bezrybiu ( brak transferów, drużyny ligowe "w powijakach") i rak ryba

Co najwyżej można się lekko uśmiechnąć czytająx o piłkarzach Śląska: cytuje tytuł artykułu  "Piłkarze Śląska: Nasze morale idą w górę"
Mnie uczono na polskim, że mówi się "nasze morale idzie w górę" i słowo "morale' generalnie nie posiada liczby mnogiej.
Oj mowo polska. Przecież za to płacą dziennikarzom, żeby prostować takie bzdury.
A sami piłkarze co mają mówić? Lepiej żeby nic nie mówili, bo nastroje w ekipie słabawe, zawodnicy z zaległymi wypłatami,  trener co chwilę "uczy piłkarzy pacierza". Obrona rozsypała się jak domek z kart.

Rozbawiła mnie też informacja że "wszechwładny" PZPN "dobiera" Nowemu Selekcjonerowi współpracowników. Robi to, a jakże, na zasadzie "moszczenia gniazdka' swoim ludziom. "Promuje" bezpłciowego Jacka Zielińskiego (tego b. piłkarza Legii) oraz jeszcze lepszego fachowca, mojego ulubionego fachmana całą gębą ( czyli pchającego się w światła jupiterów i przed mikrofony) Pana Dawidziuka.
Fornalik wkurwia się i nie dziwie się jemu. Ma wykonać konkretną pracę więc nie ma czasu na "przewijanie pieluch" i  doglądanie co robią "poronieni trenerzy". Jednemu z nich powiedział zresztą p.Peszko ( to do J.Zielinskiego) bardzo szczerze ( na zarzut że jest nietrzeźwy w obecności trenera) "Ja tu żadnego trenera nie widzę".
Sytuacja ciekawa i rozwojowa. A myślalem że trener tylko po to by robić "Jakoś tak", by osiągać sukces i nieważne czy biega w dresie po linii czy spokojnie siedzi w czasie meczu na ławce. Biegającego już mieliśmy, teraz dla odmiany ten wysiadujący.Wolę prywatnie ten drugi model. Do cyrku idę idąc do cyrku nie na mecz piłkarski.

 Na koniec to co mnie niepokoi.
 Rozkupują nam drużynę U-17,"brązowych medalistów ME 2012".

Po 'przymiarkach" Szkopów do Karola Linetty, do Mariusza Stępińskiego (ponoć "sam" Inter Mediolan i Zenit St Petersburg ) zgłosili się następni "chętni na transfer na krzywy ryj" ,po Igora Łasickiego (makaroniarze a właścicie piceriarze z Napoli),Sebastiana Zielenieckiego (Cremonese) i "kiełbasiarze" po Rafała Włodarczyka (Hertha Berlin) .
Jak już napisałem.  Nawet mnie to nie denerwuje, ale wręcz wkurwia.
Pamiętam co się stało ze słynną Srebrną Drużyną Olimpijską z Barcelony. Też nagle , po sukcesie, większość graczy dostała "oferty nie  do odrzucenia" z klubów Zachodnich. I co? Jajco. Prawie żaden z nich nie miał później poważnego wpływu na grę "dorosłej" reprezentacji. Woda sodowa skutecznie wypłukała resztki oleju z głów ówczesnych gwiazdorów i pozostało zdziwienie "Jak można było tak dobrą reprezentację rozpieprzyć".
Tu zapowiada się podobny scenariusz. A przecież chodzą słuchy że na tych chłopakach ( z tejże U17) przyszły selekcjoner (prawdopodobnie Skorża) chce oprzeć swoją reprezentację na następne Igrzyska Olimpijskie.
Już to widzę!

No i jak każdy kibol chciałbym pooglądać tych chłopaków na polskich boiskach, sezon-dwa , a nie czytać "smalone bzdury" jaką to karierę MOGĄ ZROBIĆ i pójść w ślady Salamona, albo bramkarza Lecha ( bardzo uzdolnionego) Frąckowiaka który wyjechał ponad rok temu do Ascoli ( też kraj placka i makaronu) i słuch o nim zaginął. Nie widzę jego nazwiska nawet czytając powołania do jakiejkolwiek U-....Polski.

Przypominam. Kluby za tych zawodników dostaną "na waciki" czyli "zwrot kosztów wyszkolenia" (tak jest do dnia kiedy nie ukończą 18 lat i nie będą mieli zawodowego kontraktu z klubem). Czyli na teraz są praktycznie ZA DARMO dla "potentatów".
Co za świetny biznes dla ich obecnych klubów!. To jak podanie ręki prezesa i goździk na akademii ku czci.


     

piątek, 13 lipca 2012

.. CZEPIAM SIĘ.....PANIE... TRAMWAJA..."

Tytułowe "czep się tramwaja" znaczy, odwal się (to dla niezorientowanych i z miejscowaści gdzie tramwajów nie ma).
Jest okres wakacji. Niby luzik, można gadać co ślina na język przyniesie i w upale, na plaży wszystko ujdzie.

1,Czasami jednak piłkarze "dają rady" wznieść się "na poziomy' . Wywiad z Maciejem Szczęsnym

"Powrót do kadry banitów - Boruca i Sławomira Peszki - jest oczywisty?

Maciej Szczęsny?: ?Nic nie jest oczywiste. Powrót Boruca do reprezentacji na pewno by mnie jednak nie zdziwił. Ale już powrotem Peszki byłbym zdziwiony szczerze. Chodzi o różnicę poziomu między oboma panami – nie tylko sportowego, ale również intelektualnego. Stawianie w tym miejscu znaku równości byłoby wobec Boruca nietaktem...

No Peszko i Boruc dwaj "silni" intelektualiści. Walczący o miano "króla intelektu"... dobre,dobre,
No i różnica poziomu sportowego. Tu bramkarz tam pomocnik. To trochę jakby porównywać Rudniewa z Burićem.
Ja widzę tu podstawową przeszkodę: jeden zasadniczo powinien łapać piłki, drugi raczej (oprócz wrzutu z autu) powinien do "obrabiania piłki" używać nóg i głowy.

2.Legia wykazała się podejściem "patriotycznym" i nie udostępniła Żetysowi nagrania z ostatniego meczu z Lechem.
 Cytat wypowiedzi gościa z Żetysu "- Chcieliśmy zdobyć nagrania meczów Lecha Poznań, aby się do nich przygotować. Poprosiliśmy Legię Warszawa, bo grała z Lechem nie tak dawno i ponoć się z nim nie lubi. Powiedziała nam, że mowy nie ma, bo rodaków się nie sprzedaje - mówi Timur Kamaszew, attache prasowy kazachskiej federacji piłkarskiej."

No co za patriotyzm! Tym bardziej ,że każdy średnio uzdolniony pierwszoklasista ten mecz ściągnie z netu z zawiązanymi oczami, a ponadto w drużynie grającej przeciw Żetysowi zabrakło PIĘCIU podstwowych graczy Lecha (Rudniew, Kriwiec, Wojtkowiak, Injac, Burić) biegających wtedy w Warszawie.
No ale WIEŚĆ POSZŁA W ETER. Legia to klub honorowy! I co z tego? Nic bo Legia to k.... (cytat-autor Stilić Semir).

3. Z mieszanymi uczuciami odebrałem uzasadnienia faktu że Zarząd podpisał 3 letni kontrakt z Rumakiem i jego ludźmi.[ Cyt za oficjalną: Drugim szkoleniowcem zespołu będzie Jerzy Cyrak, trenerem bramkarzy Dominik Kubiak, a głównym trenerem szkolenia bramkarzy Andrzej Dawidzuk. Odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne zawodników będzie Andrzej Kasprzak. Fizjologiem pierwszego zespołu będzie Marcin Andrzejewski, a analitykiem podobnie jak do tej pory Jacek Terpiłowski.]

 Bo co powiedziano "przy okazji" ??? ==> budujemy, perspektywy,Liga Mistrzów... i takie tam.
A wiem z doświadczenia kibicowskiego, że często te "perspektywy" są idealnym wytłumaczeniem porażek. Mówi sie wtedy : ta porażka czegoś nas nauczyła, cel na tyle odległy że osiągnięciu jego nie zagroziła, jeszcze wiele meczów, jeszcze czas. Jak trzeba będzie to się "zepniemy".
 Pamiętacie? Tak mawiał Pan Smuda mający "morze czasu".
Nie, nie jestem przeciwny tak długim kontraktom, a raczej tej "pokrętnej filozofii".
Bo przecież kibol przychodzi na konkretny mecz, na tym meczu chce zobaczyć swoich chłopaków grających w piłkę, a nie jakiś "beachsoccer" czy coś podobnego.

4.Ciekawe jaki kontrakt otrzymał Pan Dyrektor Dawidziuk koło którego nazwiska czytam : "gówny" trener szkolenia bramkarzy. W wojsku napisano by - GTSzBr... he he he he
Dziwę się, bo przecież w ":sztabie Rumaka" jest trener bramkarzy.
Lekka paranoja, tworzenie "posadek" dla "przydupasów" skompromitowanych ,poniekąd, bezwarunkowym poparciem udzielanym Temu Trenerowi Który Odszedł w Niesławie. Poparciem gęsto uzasadnianym twierdzeniem "jaką to super robotę się wykonuje".
Robota ocenianego była chujowa ,a  zatem i oceniający pewnie gówno zna się na robocie.
To trochę tak jakby piekarz oceniał jakość murowania. Niby fachowiec, ale z innej branży. Jak dla mnie Dawidziuk "podpada" pod określenie " nędzny trenerzyna" usiłujący "ugrzać" się przy sukcesie młodszego "kolegi" i coś tam "skubnąć dla siebie". Najważniejsze dla Pana Dawidziuka (jak widzę) to "nie wypaść z orbity".
Sorry, dosadna ocena ale tego wymaga "fachowość" Pana Dawidziuka b.dyrektora.


    

czwartek, 12 lipca 2012

LECH ZDEKLASOWAŁ ŻETYSU ... 1-1..he he he

Tytuł musi być chwytliwy. Pamiętam jak kiedyś napisano "Legia zdeklasowała .. kogoś tam..4-3."
Stąd mój "szaleńczy tytuł"

Łatwiej się pogodzić że nie ma transmisji gdy  "na osi" jest godz.14- ta.
Wtedy krzątając się można "swobodnie i z biegu" podchodzić do kompa i sprawdzać wynik. Jest co robić , po południu więc czekanie na mecz, który zazwyczaj bywa wieczorem, nie dłuży się i nie narasta złość.
 A tak. 0-1 Ślusarski, 1-1 Kazachowie, Ślusarski nie strzela w 73 minucie z 4 metrów bramki!
I JEST AWANS , Kolejorz jedzie dalej !

Znowu dobra (tylko) 1 połowa w wykonaniu Lecha. To staje się, jak widzę ,niemal narodową specjalnością. Żadne tam "panowanie na meczem" tylko 45 do bani, ale potem 45 minut dobre, albo na odwrót. Ktoś powie: ostatnio grali 20 min dobrze, jest progres.
No niby tak, ale patrząc co grał Lech pod koniec sezonu 2011/2012 to więcej było tych "połówkowych meczów".
Myślałem, że nie zagra Murawski, bo takie były niby "przymiarki". Już we we mnie zapaliła się lampka ostrzegawcza. "  Ocho.. jednak coś z tym transferem do Anderlechtu jest na rzeczy".
Murawski zagrał od początku, ale dalej nie wiem czy "odświeżanie" Lecha nie znaczy także "sprzedanie Murasia za godziwe pieniądze" i za to (za część) kupienie 2 wymienianych graczy z Holandii i Szwecji.
Jest Trałka...
Do końca okna transferowego jest jeszcze sporo czasu i powiem Wam, nie zdziwię się gdy Murawski śladem innych "wyjedzie z Poznania". Coś tak czuję.

Z relacjo "LIVE" wynika że Lech grał szybko i mecz był ciekawy. To mało do wyciągnięcia wniosków o poziomie gry Kolejorza ale i  może znaczyć WSZYSTKO.

Sporo okazji Kazachów może znaczyć że słabo grała obrona (Kaminski?Mozdżeń?) oraz pomocnicy defensywni (Djurdjević?). Ten ostatni to ustanowił chyba rekord.
Jak widać ze statystyk meczu na "oficjalnej" Lech faulował W CAŁYM MECZU 4 RAZY!
Czegoś takiego, przyznam, nie widziałem jak żyję. CZTERY FAULE w meczu!
Żeby było śmieszniej 50% tej "normy" wyrobił właśnie Djuka za co dostał Żółtą kartkę.
Świadczyć to może o jego brakach (już) szybkościowych,kondycyjnych, wydolnościowych, na które zwracałem uwagę w sezonie ligowym. Injać był o wiele lepszy, ale widać chciał więcej kasy gdy Ivan zadowolił się obietnicą "trenerskiej ławki" w Lechu.
Zwróciłem też uwagę na nazwisko Ubiparip wymieniane w kontekście "Ubiparip podaje, dobrze podał, podał idealną piłkę na wolne pole między obrońcami". Natknąłem się wcześniej,czytając o Lechu, że Rumak "przymierza się" by Ubiparip został ofensywnym pomocnikiem.
Jak dla mnie to BARDZO ciekawy pomysł. Ubiparip ma szybkość wystarczającą, niezłą technikę. Opanowałby specyfikę gry na środku pomocy i może byłoby dobrze? Bo jako "striker" to on na pewno (od dłuższego czasu jest oczywiste) nie pójdzie śladami Rudniewa czy Lewego.

Jak widać Rumak ma pomysły na drużynę. Jest konsekwentny. Nie boi się zmian.Nie przeraża go widok Drewniaka, Kędziory a może i  Linetty na boisku. Nie narzeka, a wręcz swoją postawą zachęca Zarząd do określonych "ruchów".
Już pisałem: wzmocnienia tak, ale nie za dużo. Lepiej "wprowadzać" konkretnych graczy w konkretne miejsca niż ciągle "mieszać i próbować".
I cały czas pracować na coraz szybszą grą z przodu, a także nad SKUTECZNOŚCIĄ.

Zadziwia mnie też ilość "ogólników" wypowiadana po meczu przez Rumaka, który "w tym przedmiocie" robi coraz większe postępy "sterując" w stronę "polityczno-piłkarskiej nowomowy" .
 Cytuję : "- To było bardzo trudne spotkanie, przede wszystkim z uwagi na to, że przemierzyliśmy przed nim bardzo dużo kilometrów. Trudy podróży były widoczne na boisku'.
Tu włączyła się moja złośliwość. Kurde, z Warszawy do Pustki podróżuje się PKP ponad 10 godzin (jest prawie 520 km). Piłkarze lecieli "czarterem" 6 godzin i jak widać na filmiku z YouTube leżeli ,bo mieli 2 miejsca dla siebie. Potem jechali 3 godziny Luksusowym autobusem.
Czyli podróż z lotniska Ławica w Poznaniu do Tałdykorganu trwała KRÓCEJ niż z Warszawy nad morze!
Tych ponad 5 000 km nie zrobili pieszo ani auto-stopem! Więc może lepiej nie chrzanić takich debilnych głupot?
Jak mówią "nie masz nic do powiedzenia, porozmawiaj o pogodzie."

Czekam na następne danie... Chazar Lenkoran.
Dobrze ,że mecz rewanżowy przyjdzie grac w Poznaniu, bo jak ostatnio przeczytałem : "Lech w sezonie 2011/2012 był najlepszą ligową drużyną w meczach na swoim stadionie". Do tego trawa nareszcie dostanie szansę by się "konkretnie ukorzenić".
 
PS: Czekam także na dobrą nazwę dla stadionu na Bułgarskiej. Jakąkolwiek bo nazwa"Stadion Miejski" za bardzo kojarzy mi się z "łaźnią miejską" czy "szalety publiczne".

No dobra -- pozdrawiam z burzowej Pustki. Co za porąbany lipiec!


                 

           

Youtube

Polecam filmik z wyprawy Lecha do Tałdykorganu. Jest na oficjalnej ale mimo to polecam tutaj. Trochę detali organizacyjnych, fajnie...


               http://www.youtube.com/watch?v=69Cdi8ZcnF4

środa, 11 lipca 2012

ALE SIĘ POROBIŁO !!!

Ale się nam porobiło.

Nasze Gwiazdy,  nasi Gwiazdorzy, SZUKAJĄ desperacko pracy!
Nikt nie rzuca się na nich, mimo że można ich brać  ZA DARMO.
Czy nie daje do myślenia to co mówi Marcin Kikut komentując szukanie pracodawcy ?
" Jeszcze kilka lat temu zawodnik z kartą na ręku zastanawiał się ile wynagrodzenia otrzyma za podpis na umowie, a teraz musi martwić się, czy w ogóle znajdzie nowy klub. Jest prawie połowa lipca i na tę chwilę nie wiem, gdzie będę grał w przyszłym sezonie. Nie mam zbyt wielu ofert, wstępnie coś planowałem, ale życie zawsze weryfikuje takie zamiary. Może być tak, że będę szukał klubu, który po prostu mnie zechce, chociaż człowiek chciałby utrzymać poziom finansowy i sportowy - mówi."

Kikut,Stilić,Injać nie wyciągnęli nauki z "akcji" z Bandrowskim. Nie potraktowali poważnie słów Zarządu, że będzie oszczędzać, że będą wprowadzani do gry młodzi piłkarze.
Negocjowali, negocjowali i..... znaleźli się z "ręką w nocniku".
Nie, nie kieruje mną złośliwa satysfakcja, że tak się stało. Bardziej z ulgą stwierdzam "nareszcie Lech stanął znowu z głowy na nogi" jeśli chodzi o płacenie piłkarzom.
Bo miałem wrażenie ,że czasami to oni tracili poczucie rzeczywistości (patrz Stilić) i myśleli że "klasa piłkarska" pozwala na "zaszalenie".
Szczególnie boleśnie przekonał się, jak można się przeliczyć i że czasem nie warto "sprawdzać mając blotki na ręku" Dima Injac. 
Kriwiec to trochę inna bajka. Kontuzja. Bogiem a prawdą i PRZED kontuzją  "grała małojecka sława" bardziej niż "wybitny piłkarz". Zaskoczenie Kriwca jest więc dziwaczne.Lech zostając z niczym po odejściu Stilića prawidłowo "zapał okazję" upychając mało "rokującego gracza" gdziekolwiek za kasę , czyli w Chinach. Ubawiło mnie zaskoczenie Kriwca grającego od długiego czasu "piach".
 Stilić, Kikut, Injac,Kriwiec - można powiedzieć że czwórka graczy "rokujących", ale "zaskoczonych" przez nagle konkretnego Lecha.
Myślę że to jest też "sprężyna" Rumaka, który czując poparcie Syna Bossa odważył się powiedzieć "Tym Panom już dziękujemy".
Wszystko wskazuje ( choćby brak kontrahentów, wypowiedzi "skrzywdzonych piłkarzy") że miał rację.

                        

wtorek, 10 lipca 2012

A MA BYĆ TAK PIĘKNIE

Lech "wietrzy " już nie szatnię ale cały obiekt.

Odeszło 6 PODSTAWOWYCH zawodników, siódmy trenuje z Lechem ale przecież dostał "czarną polewkę" , to Wilk.

Z Majstra pozostały "resztki". A przecież wcześniej odeszli Lewandowski i Peszko.

Pozostali z podstawowego składu: bramkarze, Murawski i  Arboleda (ale on to przedziwna historia i nikt z kiboli pewnie nie wie "co jest grane").

Odeszli też ostatnio następujący gracze (przy nich dopisałem "zmienników/zastępców")

Injac-Trałka
Kikut-Możdżeń
Rudniew - ?
Stilić-?
Kriwiec-? (Linetty? No ale gość nie ma nawet 18 lat!))
Wojtkowiak-Kędziora

To odchodzący "podstawowi gracze".Do tego "wariactwo" wypożyczeń z których nic konstruktywnego jakoś nie wynika ( ostatnio Drygas-Zawisza).

Zaczynam się zastanawiać czy jednak nie przeprowadzono zbyt "rozległej operacji"? I czy "pacjent" da radę ją przeżyć, a może "umrze" zdrowy bo w stanie zgodnym z "wizjami rozwoju"...?

Dlaczego, skąd u mnie nagle taki pesymizm?
Powiem tak.
Myślałem że Juniorzy Starsi zdobędą  Mistrzostwo Polski w swojej kategorii wiekowej potwierdzając , że są już gotowi by "wyjść z pieluch".
Paka była "przemocna". Jednak przegrali, bo z taką "maną" drugie miejsce to porażka.
Słabo, bo właśnie ta drużyna to zaplecze 1 jedenastki. Dodam jedenastki dość "hermetycznej ".
Euro pokazało, że wygrywa się  mocnymi rezerwami. Gdy 1-2-3 wchodzących zawodników odmieniają taktykę, sposób gry drużyny, nie pogarszając jej jakości . I gdy "rezerwowy" to nie "zapchajdziura" a "tajna broń" z rozmysłem trzymana "na ławce" by ją "odpalić gdy nie idzie to co miało iść".

Lech nawet o tym nie ma co marzyć. Tu już nie idzie że wchodzący zawodnik odmieni oblicze meczu, tu się rozchodzi by w razie kontuzji nagle w drużynie nie pojawiła się luka przez którą bezczelny rywal będzie się pchał i robił Kolejorzowi "kuku".
Jak tak patrzę na kalendarz gier i mocarstwowe plany to zaczynam się bać.
Bać kto wybiegnie na boisku na przykład w ligowym meczu w listopadzie, gdy trzeba będzie ( oby!) grać w grupie LE, PP no i w lidze, gdy będzie zmęczenie sezonem, gdy ktoś "podpadnie kontuzji"..

PS; Choć jedno się w końcu wyjaśniło. Deczko późno, bo już w okresie przygotowawczym. Lech idąc "tropem smudowskim" podpisał kontrakt z trenerem Rumakiem na 3 lata. Typ sposobem dostałem w końcu odpowiedź na pytanie które zadałem ponad miesiąc temu: kto będzie trenerem Lecha i dlaczego jeszcze ten trener nie ma kontraktu z klubem, w ręku?
Teraz wiem.
3 lata?
Hm. Ryzykownie......

                                          

niedziela, 8 lipca 2012

O...... DUPIE (POWIEDZMY) MARYNY

Drugą bliską  mojemu sercu drużyną z Poznania jest Warta. 
Sentyment oczywisty bo stamtąd 'wyszedł" Żurawski, lubiłem kameralny stadionik na Łegach.. na Dolnej Wildzie. Mój ojciec pracował w Ceglorzu, a przecież Warta to było "dziecko" HCP .
Było niedawno słabo, coraz słabiej. Warta chyliła się ku upadkowi czyli była blisko ześliźnięcia się do 2 liga i niżej.
Praktycznie "uratowała" klub Pyżalska lub kto tam za nią stoi.

Włożone pieniądze, zabrano się za marketing i usiłowano z jednego jajka upiec tort.
Zabrano sie typowo wierząc, że Wartę wyciągną z dołka "stare repy" typu Goliński, Reiss, Gajtkowski, Klatt. O mało i to nie skończyło sie nieszczęściem. Dobrze, że udało się i Warta "ocalała". Przewietrzono skad, zmieniono kila razy trenerów ( Baniak,Płatek, Araszkiewicz, Owczarek) "ścigając się" z Panem Wojciechowskim z PoloWawa w liczbie "zwolnień".. Bardzo aktywna byla Pani Prezes, która na swojej "playboyowskiej sławie" i "gołym tyłku" utrzymywała klub na "powierzchni medialnej".
Zachciała jednak (niestety)  być "poznańskim Wojciechowskim" i nie ustrzegla sie od kilku beznadziejnie głupich wypowiedzi. Wszystko by być, zaistnieć.
Ponoć czlowieka ocenia  się na zasadzie "nie suknia zdobi człowieka".A może jednak?

Jak oceniam Tę Kobietę?
Bardzo średnio. Pani Prezes podpadła mi kiedy usunęła kilka moich komentarzy na swoim blogu. Nie chodzi o moje komentarze w rzeczywistości, ale to że usuwa wszystko co choćby w małej części nie jest "zgodne z linią partii" . Choćby to było inne zdanie na temat rasizmu, kibicowania czy choćby idiotycznej sprawy zmiany sukienek ( tak, tak).
Ja to nazywam "czystą żywą manipulacją ". Bo przecież blog po to jest by  (dzięki innemu spojrzeniu  drugich) wyciągać dla siebie wnioski, a także innym pozwolić poczytać co myślą inni na dany temat.
Nie jest "żywym" blogiem gdy jest to monolog wygłaszany "do ściany".
Tu okazało się że Pani prezes uważa że rację mają ci co potakują, a ci co nie potakują są "cierniem w dupie". Zniknęło parę moich wpisów sądzę więc że znikają i inne "nieprawomyślne" wpisy.
Doszedłem do wniosku że "internetowe bicie piany" Pyżalskiej -Facebook, Twitter, blog to komunikacja "jednostronna", a więc zupełnie bezsensowna by się nią zajmować, czytać, tracić czas.
I tak Pani Prezes nie czyta wpisów, a jak czyta to czyta "wybiórczo".
Ubawiło mnie  porównanie, jednego z forumowiczów, ust Pani Prezes do "gęby glonojada". Ubawiło mnie bo krotko przedtem oglądnąłem wywiad z Pyżalską w WTK TUTAJ http://wtkplay.pl/index.php?section=video&id=1179
Jak jeszcze "niema" Pani Prezes "broni się" to widząc ją (a co gorsza) słuchając  jej  głosu "traci punkty" w tempie błyskawicznym.
Moje zainteresowanie TĄ OSOBĄ  zmalało  do nikczemnego ułamka procenta.
 Prezes to "twarz" klubu. Dla mnie to teraz "usta glonojada" nabzdyczone kolagenem i głos palaczki.
Pyżalska poszła, być może nieświadomie, w image kretyńskiej blondynki (patrz debilny list do Balotellego). Dla klubu to słabo, bo nie walczy przecież o LM czy LE, a "pokrywa się blondyńską śmiesznością" wręcz kieruje się w stronę "tęczowej alternatywy".
Do tego wszystkiego wiemy, że każda "wytynkowana lala" kiedyś musi wpaść pod ulewny deszcz bez parasola. Wtedy okaże się ,ze nie pomogą niezmywalne pomadki czy tusze. Zostaje kolagen i USTA GLONOJADA.. he he he


                                                    

Żeby "nie wypaść" z letniego - plotkarskiego klimatu TUTAJ  link by pooglądać sobie murawę na stadionie Miejskim http://wtkplay.pl/index.php?section=video&id=1126 i zadać "dyżurne"pytanie : jak długo Marcelin Management "da radę"  utrzymać trawnik w tak dobrym stanie ?. Ponoć ma to być do końca sezonu. Przyznam, że będę liczył tygodnie i miesiące do pierwszego artukułu o "kretowisku" lub "kartoflisku".

 A może nie doczekam się tego w tym roku i stanie się CUD?


               

CZYŻNIEWSKI MĄDRZE GADAŁ

Teraz mogę napisać o graczach Lecha po meczu.
Teraz, bo obejrzałem mecz po raz drugi.To dlatego żeby bez emocji ocenić 'przydatność" graczy w tym meczu. Czasami bezpośrednia pisanina skażona jest emocjami i "nastawienie na gracza" przeszkadza.
Do napisania skłonił mnie także tytuł artykułu pomeczowego "Powiało grozą, lecz skończyło się dobrze".

Z tego co spokojnie już oglądałem to Kazachowie praktycznie nie zagrozili bramce Kotorowskiego.
Strzały IDĄCE W BRAMKĘ niekoniecznie są groźne i tak było tym razem. Tu nie ma co gadać "o grozie" jeśli piłkarz rywala z najlepszej nawet sytuacji ( a była taka JEDNA) nie dość że nie strzela bramki co nie trafia w nią .
Jak tak się dobrze przyjrzeć był to zupełnie przeciętny sparring tylko że grany o "coś' i przy sporej widowni. To ostatnie chyba najbardziej zobowiązywało Kolejorza by się "postarali", bo rywal był klasy nie lepszej niż Flota Świnoujście.

No dobra to po kolei oceny sparringowe
Kotor- bez oceny bo po prostu wyłapywał łatwe strzały
Możdżeń - widać że "uczy się", ale nie był gorszy niż wcześniej grający tam Dyziu czy Kiki.Powinien częściej celniej "huknąć z daleka" i pracować , pracować nad kondycją ,by biegać "jak kot z pęcherzem" jak Piszczek. Ogólnie pozytywnie.
Kamiński- rywal nie narobił kłopotu. Kamyk bardzo celnie podawał i bardzo często celnie, i po ziemi, i do przodu. Tak ma być
Wołąkiewicz- jestem w ogóle zwolennikiem zwinnych, mobilnych środkowych obrońców "typu Kościelny". Żaba do tej charakterystyki pasuje idealnie. Tym bardziej że w tym meczu nie trafiały mu się "rozkojarzenia" jak w meczach wiosna-2012.
Do obu "środkowych" uwaga; powinni stanowić większe zagrożenie pod bramką rywala!
Henriquez- "wiecznie żywy" i to cały komentarz Na minus - tragicznie niecelne dośrodkowania!
Drewniak- poprawnie, celnie, jednak bez charyzmy. Ma grać,grać,grać .
Trałka- niecelnie, słabo, gorzej niż Drewniak.
Murawski- dobry wzór dla Drewniaka. Piłkarz który podejmuje na boisku DECYZJE PRAWIDŁOWE. Zaskakuje rywala ktory nie jest przygotowany na to że idzie na przebój gdy wszyscy czekają na podanie. Wzór w odbiorze piłki! Jako defensywny robi bardzo dobrą robotę.
Kriviec - koncert jednostronności, monotonii w grze, przewidywalności, braku zaskakujących rywala rozwiązań, slaba dynamika akcji, sporo strat... wyliczac dalej? Kriwiec jest u mnie "na obserwacji" i to takiej "nieżyczliwej". Tak musi być skoro ma "niby" być playmakerem Lecha   :-/ To że trener "zdjął go" po 45 minutach wiele mówi.
Tonew- już za długo "sieje wiatr i chaos" na boisku. Chaos niekonstruktywny, nie przebojowy, pełen strat i zmarnowanych szans. Zaczynam się niepokoić co do jego przydatności. Trochę jakbym widział Manu z Legii.
Lovrencics czyli Grzechu- bardzo dobre "wejście". Taki debiut "buduje zawodnika" na długi okres i dostaje on ogromny kredyt u widzów! Slaby rywal, ale widać że gość ma mocne "giry". Grzechu/Możdżeń to może być bardzo silna prawa strona , gdy tymczasem lewa to  "królestwo pustych przebiegów".
Ubiparip - przyzwoicie. Już nie mogę napisać "jest wszędzie gdzie nie ma piłki". Może "na zdrowie " zrobiłoby mu gdyby z przodu był sam wspomagany przez Gero/Grzegorza ?.
Ślusarski - nie mam siły pisać. Powiem tak - niepotrzebnie zajmuje każde miejsce na boisku na którym jest. Gadanie o dwóch asystach jest bez sensu. Przy pierwszej bramce podał do Gero ten do Murasia. Tym sposobem można mówić o asyście Kotorowskiego który najpierw podaje do Kamyka... i tak dalej. Druga bramka - piłka wyraźnie zeszła z "laczka" i szła "na orbitę", a nie do jakiegoś konkretnego gracza. Bramka padła, bo Kazach zafundował sobie "postój", a mógł wybić piłkę bez problemu, no i ubiegł go Grzechu.
Wracając do Ślusarza. Rozbija spójność akcji, przeszkadza, gubi piłkę, jejku... robi wszystko nie tak.
Strzały Panu Bogu w okno to końcowe punkty tej wyliczanki.
Przyznam, choć to straszne, życzę by doznał drobnej kontuzji tak by pauzował 1-2 miesiące. Bo to chyba jedyna możliwość by nie wybiegał na boisko. By trener był zmuszony obrać inną "koncepcję".

Powtarzam - mecz niezagrożony, w najgorszym wypadku byłby remis 0-0. Kazachowie są obowiązkowo do wyeliminowania!

PS. Na koniec fragment ze starego wywiadu z Czyżniewskim (wtedy był szefem skautingu w Lechu). To co mówi na temat młodych piłkarzy to jest esencja całego problemu, POLECAM :

"18 listopada 2008 wywiad z Czyżniewskim- 

"Redaktor Kaczmarek mówi, że w Polsce nie ma talentów. Tylko jacyś wieśniacy strzelają w drzwi od stodoły.

Czyżniewski Są piłkarze utalentowani. Ale talent to nie wszystko. Podam przykład. Półtora roku temu Amica zdobyła mistrzostwo Polski juniorów. W jednym z meczów przeciwko sobie grała Amica i SMS Łódź. Amica wygrała. W środku pola Machaj całkowicie przyćmił Cetnarskiego, obaj są piłkarzami o takich samych parametrach. Dziś Cetnarski zaczyna mecze w podstawowym składzie Bełchatowa, a o Machaju nikt nie słyszał. Bo samo znalezienie talentu to połowa roboty. Musi być jeszcze trener, który go odpowiednio poprowadzi. Kiedy byłem na stażu w Arsenalu, akurat trafił tam Theo Walcott. Trener, który się nim zajmował indywidualnie, dostał zadanie – wyznaczono mu termin, do kiedy ma tego zawodnika przygotować do gry w pierwszym zespole. Teraz gra w reprezentacji Anglii.


RedaktorU nas się niszczy utalentowanych graczy?

CzyżniewskiPolska myśl szkoleniowa – co to jest? Rąbaj, siekaj i uciekaj. Jak wyjazd – Boże Święty, może się uda nie stracić gola. Jak gramy u siebie – jakoś to będzie... Poza tym muszę dodać, że wiele talentów przepada nie u nas, ale zagranicą. Rodzice są zafascynowani, że ktoś z Zachodu przygląda się ich synowi. Wysyłają go. A potem chłopak wraca, bo nie przeszedł następnego etapu. Ale wcześniej przerwał szkołę i tak dalej... Ja chcę doprowadzić do sytuacji, w której każdy młody zawodnik w Polsce będzie chciał trafić nie do zachodniego klubu, tylko najpierw do Lecha, wiedząc, że to w nim zrobi się z niego gwiazdę."
PS2: Nad morzem morsko, letnio i burzowo czyli super!




             

piątek, 6 lipca 2012

2-0

Wynik spokojny.
Bo nie zapomniałem jak dwa lata temu Lech niemiłosiernie męczył się przy Bułgarskiej PRZEGRYWAJĄC u siebie z Interem Baku 0-1 i dopiero karne "przepchnęły" Lokomotywę dalej.
Można sobie gadać co się chce, ale podobny okres, podobne problemy.
Jak  dla mnie "dyżurny" problem napastnika który w tej grze będzie "zamknięciem" dla usiłowań skrzydłowych i kreatywnego, takiego z odrobiną "szaleństwa" ofensywnego pomocnika (Linetty?).
Wtedy ściągnięto "na siłę" Wichniarka, teraz bez Rudniewa widać podobną słabość.
Brakuje "armaty", bo sorry ale Ślusarski to taki napastnik jak ( powtarzam się wiem) Gikiewicz , van der Biezen. Czyli ktoś z siekierką który umie rąbać.Słup. Niby cofa się, podaje ale jako "armata , zdobywca" to nie zaistnieje, bo braków techniki JUŻ nie nadrobi, za stary.
Ubiparip dla odmiany to napastnik "robiony miękkim chujem". Panienka na wydaniu. Przy takim np. Ballotelim wyglądałby jak osesek w osranych pieluchach.
Wiem, strzelalać powinni pomocnicy.
Ale trzeba tym pomocnikiem być. W meczu zaistniał Lovrencics, Murawski. Nie przez bramki, ale przez spsób gry. Mądrość, nieustępliwość, spryt. To mają ci dwaj gracze.
Nie ma tego Tonev ganiający radośnie po skrzydle, gdy pożytek z tego ganiania taki że robi dużo "wiatru" w tym upale. Chaos Panie Mościanku, chaos ( a jak powiedział niegdyś komentator słowo chaos pochodzi z języka greckiego... he he he).
Nie wiem jak Wy, ale ja jestem zadowolony. Wynik nie powala, ale pamiętając o tym nieszczęsnym ( patrz wyżej) wyniku sprzed 2 lat cieszyć się trzeba. Jest zaliczka.
Przeciwnik?
Jak i Lech, słaby, nieskuteczny, o te parę "punktów" gorszy. Czy ma szanse w rewanżu? Nie ma.

Jak widzę przyszłość. Cały czas temat napastnika. Koniecznie musi BYĆ. Ktoś kto strzeli te 10 bramek w sezonie. Może być więcej.
Bez takiej "strzelby" będzie ciężka. Nie mówię o lidze, mówię o wymarzonej grze w grupie LE.

Jak Lech jest klubem Wielkopolski było widać wczoraj. Z tym przeciwnikiem, w czasie urlopów, a przyszło dobrze ponad 20 000 ludzi.
To jest bardzo dobry rezultat. Klub nie powinien teraz tego "spieprzyć". Powinien "chucha i dmuchać" na kiboli. Naprężyć się i koniecznie " urodzić napastnika" bo wszyscy kibole "łakną tego jak kania dżdżu".

Rumak powiedział po meczu - cieszy mnie 15-20 minut gry. To bardzo mało. Bardzo mało gdy przeciwnik jest na poziomie dobrego sparringpartnera. Z takim rywalem dobrej gry powinno być 45-60 minut.
Liczę na progres.
Co do Lovrencicsa. Widać że gość ma "pokrętło w nogach". Jest zawadiacki, cofa się "pod obrońcę", twardo trzyma się "na girach". Trudno o porównanie, ale myślę że do Lecha przyszedł "drugi Peszko".
SUPER !
Trałka? Nie spodziewałem się więcej niż z siebie dał. Ciekawe jak Rumak ( a pewnie będzie chciał grać tym systemem) będzie ustawiał koło Murawskiego drugiego pomocnika? Bardziej Trałka/bardziej Drewniak?
Teraz lepszy był Trałka, ale polityka kadrowa bywa polityką!
Może czas sprobować Linetty? Bo Kriviec "pokazał' dokładnie to co pokazywał na wiosnę ( przed kontuzją) czyli NIEMOC. Brak "depnięcia", "zapętlenie w kółeczkach" , brak szybkich, celnych podań do przodu. Może trzeba powiedzieć "ten typ tak ma"? Pozbyć się złudzeń (jak ze Stilićem) i "pchać , inwestować" w Linetty? Ofensywny, dobrze podający, wybiegany pomocnik po prostu MUSI BYĆ.
Nawet bardziej niż ten "nieszczęsny" napastnik . Bo jak nie ma "rozkładających rywali" podań do napastników ( jacy kurde by nie byli) to szansa że na 60 CELNYCH podań ( patrz Injesta... he he he) napastnik w końcu wykorzysta JEDNO jest bliska ZERU, bo nie ma tych 60 podań a jest pięć/sześć.

Widać po meczu że Lech będzie grał Kotor/Jasiek- Możdżen,Kamyk, Żaba, Panama-Muraś, Trałka/Drewniak- Tonew,Gergo- Slusarz/Ubipipa

To "wymusi" tak wymarzoną przez Rumaka szybkość w grze do przodu.
No dobra my tu gadu/gadu a kawa stygnie  :-)
Na śniadanie bramki chłopy. Jakość filmików jak to na tym blogu (Bloggerze) marna , ale trudno wymagać by taka była skoro "Yahoo" spłaszcza pliki 20MB do 3 MB..

  Murawski 1-0:

         
Gero Lovrencics 2-0

                                     

PS: Żeby było trochę konkretów podeprę się ocenami tych co byli na meczu a zatem cytat :

 "ocena dla Kaminskiego zbyt wysoka. Popelnial wiele bledow a takze Tralka powinien miec nizsza ocene. Bylem na meczu i dokladnie sie przygladalem temu co sie dzialo. Wg mnie Tralka zagral zdecydowanie gorzej od mlodego Drewniaka bo to wlasnie Tralka w calym meczu moze 2 razy dokladnie podal do kolegi z boiska a ten mlody Drewniak rozgrywal pilke i to do nogi kolegom a ze Ci nie przyjmowali tych podan z wielu im wiadomych powodow to juz inna sprawa. Uwazam ze my kibice nie wiemy jakie zadania maja wytyczone przez trenera pilkarze ale ja odebralem to rozgrywanie w ten sposob ze taktyka byla taka aby utrzymac sie przy pilce. Poza tym jesli juz mowimy o mlodym pilkarzu to wlasnie nie kto inny ale on podal Slusarskiemu swietna pilke prostopadla tylko slusarz w ostatnim momencie znalazl sie na spalonym. Czasem zle odbieramy poszczegolnych zawodnikow nie wiedzac o tym jakie miali zadania na boisku. Jeszcze raz powtarzam- doswiadczony Tralka o wiele gorszy od mlodego zawodnika . Tonev najslabszy"

" dwaj najgorsi zawodnicy we wczorajszym meczu to Tralka I Tonev. Biorac pod uwage to jakim doswiadczonym zawodnikiem jest Tralka niestety nie popisal sie. Muras zagral bardzo dobrze , Kaminski nie ustrzegl sie bledow ale kto ich nie popelnia?---Kriviets mogl zagrac troche lepiej. Wegier bardzo dobre zrywy i widowiskowa bramka . Ubiparip i Slusarski zbyt wysoka ocena biorac pod uwage fakt ze grali ofensywnie powinni pokazac zupelnie cos innego.Walakiewicz zagral dobrze i Drewniak rowniez. Nie rozumiem oceny i komentarza co do Drewniaka bo chlopak mial dokladne podania i to nieprawda ze caly mecz podawal do tylu. jak podal do przodu to koledzy nie potrafili ja odebrac bo albo sie przewracali albo nie byli przygotowani na jej odbior. Utrzymywal sie dobrze przy pilce i wcale nie gral na tzw alibi. Stanal na wysokosci powierzonego mu zadania. Tez gralem kiedys w pilke i wiem ze nikt nie ustrzeze sie bledow ale nalezy oceniac obiektywnie a nie subiektywnie"

" pozwole sobie na wlasna ocene Kotor-6 , Mozdzen-6 , Wolakiewicz-6 , Kaminski-6 , HENRIQEZ-7 , Lovrencsics-8 , Kriviec-4 , Drewniak-6 , TONEV-3 , Tralka-4 , Slusarski-5 , Ubiparip-5 , Murawski -9. Wracalismy z meczu duza ekipa i takie byly wlasnie nasze oceny poszczegolnych pilkarzy."