Szukaj na tym blogu

sobota, 31 marca 2012

11 NA 10 -MAŁO..11 NA 9 .. DALEJ MAŁO

Dzisiaj sprawdziło się to ,że z dwóch słabych meczów lepszy ten gdzie strzelane są bramki. W dupę można sobie wsadzić "piłkarskie szachy" o ile tam się zmieszczą. Te wszystkie biegi trenera przy linii autowej, gwizdy, machanie łapami i robienie min do kamery to tylko substytut widowiska zwanego meczem piłkarskim.
Ja tam wolę oglądać jak padają bramki, choćby nawet to były samobóje.

 PGE-Lechia. Jakby bełchatowianie poczuli, że już nie spadną.
Dziwna to postawa gdy mówi się , że główny sponsor PGE ( a lepszego ze świeczką szukać) "zwijać chce kramik" w Bełchatowie , bo ma właśnie już Lechię, a dwóch wozów z drewnem ciągnąć nie chce.
Piłkarze z Bełchatowa dlatego właśnie powinni "gryźć trawę" by zapracować na angaże w innych (ewentualnie) przyzwoitych klubach (np:LKS Nieciecza). Pewnym wytłumaczeniem było, że część spotkania grali w 10 na 11. Jest to jednak tylko "pewne wytłumaczenie", bo przecież rywalem nie był Real czy jakaś tam Barcelona, a Lechia Gdańsk z cienkim trenerem. Dali radę wyrównać na 1-1, ale grając w osłabieniu "już się posypali" i przegrali 1-3.Piłkarz Nowak Dawid to symbol upadku "medialnego talentu i reprezentanta". Mecz- typowa ligowa sieczka z aktorami prowincjonalnymi pracującymi w przeciętnym przedstawieniu. ALE BYŁY CZTERY BRAMKI! Dlatego warto było oglądać, szczególnie 2 połowę.
Grał "wielki piłkarz" Jakub Wilk. Nie piszę więcej bo napisałbym to samo co mecz i dwa mecze temu... Kto czyta wie jak to jest z Wilkiem w Lechii i co tam gra.
Komentator
-- obciążenie które musiało im się w głowach odkładać na pewno już odpuści [o graczach Lechii]

Wisła-Legia.
Najgorsza dla mnie wiadomość na początku transmisji,to że jednym z komentatorów był ten debil Węgrzyn, pieprzący dyrdymały i "lansujący" "zostawianie jaj na murawie" oraz "męski sport" co ociera mi się o "kochanie inaczej". I strasznie mnie wkurza ,bo oglądałem mistrzostwa w piłce nożnej kobiet i sorry, ale niektóre mecze były o niebo lepsze od "męskiego sportu " w wykonaniu choćby Legii i Wisły.

Trochę szykowałem się na ten mecz, bo mam czasem "na pieńku" z kibolem Wisły p.Marcinem.
Mam pytanie. Czy Małecki to dalej kandydat do kadry? Pytanie zdałem i tyle w tym temacie.

Oglądając mecz miałem wrażenie ,że oba zespoły skończą mecz, w którym będzie 22 żółtych kartek.
 Nie jestem zwolennikiem "męskiej gry" p. Węgrzyna, ale ilość kartek i tak przekroczyła "średnią meczową". Już raz Wisła dostała "na tacy" zespół osłabiony (Lecha grającego prawie cała 2 połowę w 10). Teraz miała jeszcze lepiej bo sędzia zdecydował się "pomóc" bardziej konkretnie i Legia kończyła w 9-tkę (wywalenie Jędrzejczyka całkiem "z czapy"). Muszę do tego przyznać ze "Legła" była w ( tym przeciętnym, bardzo meczu) po prostu lepsza.
Bramkę powinien strzelić choćby Radović ( który jest wyraźnie bez formy). Ljubolja (którego nie lubię) "gubił" wiślaków jak chciał.Ogólnie Legia lepsza, ale jakaś taka "bezjajeczna".
Wisła? To samo co zawsze. Długa piła do napastników, albo do Meliksona. Niech martwią się napastnicy/napastnik albo Maor. Izraelczyk  wyrażnie zachorował na "syndrom Stlića". Kto wie jak teraz gra Stilić wie o czym piszę. Podpowiadam. W następnym sezonie będzie jeszcze gorzej. Żartując powiem, że czekałem na kolejną czerwoną kartkę Czekaja. Kurna, nie doczekałem się, shit, donnerwetter! Oglądałem za to firmowe "pady" Nuneza, który jest wręcz komiczny.
 Zdumiał mnie Probierz mówiący, że dobry mecz zagrał Brud. Sorry, był na boisku? Jak zwykle dobry Jovanović, Wilk. Zdumiała mnie taktyka Wisły grającej w Krakowie.... z kontrataku!
Małecki do kadry.., ale trzeba mu ją znaleźć.
Może kadry Podwórkowej Polski ?. Znowu machający łapami, rozdyskutowany, nieskupiony na grze. Grający cały czas "swój mecz" gdy dookoła niego grano zupełnie inny mecz.
Komentatorzy:
-- ta trawa przez ten deszcz na pewno lepiej wygląda [odkrywca Węgrzyn]
-- nogi Radovića były przed Patrykiem Małeckim
-- Czekaj dostał palcami po oczach, ale za wielkiej mocy w tym nie było [ rozjemca Węgrzyn]

Już prawie chcę by mistrzem została Korona Kielce, albo Ruch Chorzów. Może nie będzie lepiej, ale choć będzie inaczej.
Tak to tylko mieszanie nieosłodzonej herbatki, by ta była słodsza.

           

piątek, 30 marca 2012

LECH WYGRYWA WBREW MALKONTENTOM

      Jak już pisałem nie miałem okazji oglądać meczu Lecha w środe, a zrobiłem to dzisiaj z powtórki.
Znałem wynik więc mniej było irytacji, nerwów, więcej patrzenia co się dzieje 'Słuchania" swoich doznań a nie ulegania im.

Co mnie się spodobało ?

1.Doping.

 Kibole byli niesamowici, nawet parę gwizdow można traktować jako szczyptę soli, a nie jako zgrzyt. Świetny, zróżnicowany doping ,jakże różny od "medialnego i cybernetycznego" dopingu fanów Legii czyli wołania przez prawie cały mecz "Legia Warszawa, Legia... Legia Warszawa... itd.".
Było rytmiczne ( w różnym rytmie) klaskanie, były śpiewy był sakramentalny okrzyk "Kolejorz!".
Była atmosfera "ciągnięta" przez zagorzałych "kiboli" z Kotła!

2. Czytając opinie pomeczowe (wczoraj) dzisiaj szykowałem się na kompletną "sieczkę".

Moje zaskoczenie było przyjemne. Widzę spore zmiany. Nie ma apatii, akcji ciągnących się jak guma arabska bez końca. Podań wszerz i do tyłu. Akcje były w jednym kierunku (głównie) do przodu. Żę głownie "akademicką piłką" czyli "długą z wiatrem"? I co z tego. Przeplatane to było szybszymi akcjami w okolicy pola karnego Zabrzan.
Akcjami którym brakowało już niewiele, by były fajnymi akcjami meczowymi.

3. Notowałem sobie kto strzelał.

 Nie patrząc nawet za bardzo na celność.
 Nie przesadzajmy, nie od razu Kraków zbudowano!
Cieszyło mnie że strzelało wielu graczy.

Drewniak -  2 niecelne
Ubiparip - 3 niecelne
Henriquez - 1 celny
Murawski - 1x i... bramka!
Tonew - 3 niecelne + 2 celne
Ślusarski - 4 niecelne
Rudniew - 2 niecelne + 1 celny ("bramkowa główka" , obroniona przez Skorupskiego)

Mamy więc 7 strzelających zawodników. Nie pamiętam takiego meczu w tym sezonie. Bo wcześniej, niestety ,jak ktoś strzelał to tylko Rudy.  Dzięki temu obrona Górnika (niezław sumie) była co nieco "rozrzedzona".

4. Ten punkt wiąże się z pkt2. ==  skuteczność

Niestety skuteczność , szczególnie w tych "bramkowych" okazjach ( Ubiparip-2x,Ślusarski-2x, Rudniew-1x)  jest beznadziejna.
Tylko dzięki temu że Muraś strzelił bramkę z 3 metrów nie napiszę "skuteczność tragiczna". Ja już niemal "boleśnie" czekam na to by Ubiparip wreszcie "wpakował" gałę do kisty!
Bo na bramke Ślusarskiego to nie dane mi będzie się doczekać. No chyba że Tego Pana będę musiał oglądać w następnym sezonie :-(

5.Widać rękę Rumaka w "naukowym" ustawieniu drużyny.
Wiele zmian pozycji (Tonew/Ślusarski na lewym/prawym skrzydle, Djuka jako boczny/środkowy pomocnik, wyjścia Kamyka i Mańka ). Lech nareszcie nie gra z "pustymi strefami" na swojej połowie.Gracze są dobrze "rozrzuceni" na boisku i nie ma "swawolnie brykających" rywali.
Trochę szkoda mi "rzucanego" gdzie popadnie Wołąkiewicza. To niezbyt dobrze jemu wróży.

6. Myślałem że tego nie napiszę, ale jednak murawa jest "winna" !
Były wiele razy fajnie zaczynające się akcje które "brały w łeb". Szkoda.

7. Bardzo się dziwię ,że Przybylski nie dostał czerwonej kartki za faul na Djurdjeviću, na początku meczu. Jak pokazały powtórki niewiele brakowało żeby "górnik"  prawie "urwał nogę" Djuce. Straszne. Nie mogę zrozumieć tego. Czy musi być otwarte złamanie, żeby takie  brutalne wejścia zaczęły być traktowane bezlitośnie?

8. No i na koniec to co tygrysy lubią najbardziej , czyli "soczyste kawałki" komentatorów :

-- teraz Nakoulma musiał obracać się z Arboledą na plecach ...  [współczuję- mój koment]
-- Zieliński nie opanował murawy [ ?? ]... he he

Na dole strony ankieta na najlepszego lechitę w tym meczu, zachęcam do głosowania  :-)
Można głosować na kilku graczy.

      PS: Nie od rzeczy będzie przypomnieć, że w czwartkowy wieczór grały drużyny w LE.
Zaryzykowałem i postanowiłem oglądać mecz Schalke04-Atletic Bilbao.
Trafiłem "w dychę".
Strzelano bramka za bramką: 0-1.1-1,2-1,2-2,2-3,2-4. Dwie bramki Raula, dwie bramki Iorente!
Było co oglądać !
Z powtórek obejrzałem też Sporting Lizbona-Metalist Charków. Jako ciekawostkę podam, że w ukraińskim zespole grał JEDEN  Ukrainiec. Wynik meczu, nic nie przesądzający czyli 2-1.
Generalnie na tym etapie , LM i LE to "zupełnie inny piłkarski świat".



                  

 

czwartek, 29 marca 2012

TYPERSTWO CZYLI.. DRUKARSTWO..

      Lech wygrał. Z żalem informuję że meczu nie obejrzałem.
Z Lechem wygrał kolega, galaretka z nóżek robiona u niego w domu i buteleczka Ballantina.
No i "długie Polaków rozmowy". Było sympatycznie i ranek też zaczął się w porządku.
Czyli generalnie jest OK a mecz sobie obejrzę o 15.30 na "powtórkach".
Wygrana cieszy, mecz "oplotkuję" wieczorem.
Czas jednak na typowanie rezultatów 24 kolejki.
Do 6 maja już zostało mało czasu i mało spotkań i dla tych "mocarzy" jak i dla "słabiaków".
 To będzie tak :

24. kolejka

piątek
  PGE GKS - Lechia  godz. 18:00    1
  Wisła  - Legia  godz. 20:30           1

sobota
  Widzew  - Ruch  godz. 13:30        2
  Podbeskidzie - ŁKS godz. 15:45   1
  Lech - Cracovia godz. 18:00         1

niedziela
  Górnik- Korona godz. 14:30          x
  Polonia - Śląsk godz. 17:00          1

poniedziałek
  KGHM Zagłębie- Jagiellonia godz. 18:30  1

Stawiam na pewniaków bo ostatnio coś słabo "przewidywałem".

Jak wcześniej napisałem, o meczu wieczorem, no i ankieta na najlepszego gracza tego meczu też wieczorem.
To na razie.

                             
                       

środa, 28 marca 2012

ŚLĄSK KLUB POWIATOWY

       Śląsk wraca zadowolony na Oporowską.
No nie !!!!!. Przyszły mistrz Polski, a takim miał być po rundzie jesiennej 2011 ,woli grać na starym stadionie, w "kurniku", nie na nowym. Trudno tu zwalać całą winę za słabe mecze na murawę i tylko murawę, bo pierwsze mecze grano przecież na nowej murawie i szło jak krew z nosa.
Śmiesznie to brzmi. "Mistrz Polski" woli grać w "grajdołku", tam się lepiej czuje. Ciekawe jak uzasadniano by że "koniecznie trzeba grać na Oporowskiej bo mamy większe szanse w LM czy LE"?
Przecież to co najmniej zabawne.
Pewnie niedługo padnie przypuszczenie, że Śląsk przegrał prawie pewne mistrzostwo bo "źle się czuje na nowym stadionie".
Jak tak będzie to słynne określenie "malinowe nosy" na wrocławski klub będzie jak najbardziej odpowiednie.

      Pamiętam jak piano z zachwytu i udowadniano, że na Nowych Europejskich Stadionach już przez sam sam fakt że są Nowe Europejskie Trybuny, to będą zapchane do ostatniego miejsca, bo... przecież w czasie deszczu nie będzie padać kibolom na głowy... he he he. No i zapach świeżej farby, uroda nowej armatury w sraczykach ma przyciągnąć tłumy.
To przecież było idiotyczne uzasadnienie.

      Niedługo mecz Lech-Górnik Zabrze ,czytam:
"Poza tym drużyna z Górnego Śląska [Górnik Zabrze -przyp.mój] jest jedną z trzech drużyn, która w tym roku kalendarzowym jeszcze nie zaznała goryczy porażki. - Trzeba to zmienić. Przełamaliśmy się i mam nadzieję, że z Górnikiem pokażemy, że to nie był przypadek i wszystko zmierza we właściwym kierunku - zapowiada Hubert Wołąkiewicz."
Lubię takie  "gładkie gadki".  Można potem, w razie porażki rozliczyć to zdanie =="wszystko zmierza we właściwym kierunku".
Czy Wołąkiewicz wie jaki to kierunek?  Zapewne ten "właściwy", enigmatyczny ,jak to gładkie gadanie.

      Lech ma do końca ligi następujące mecze:

Górnik- dom
Cracovia-d.
Korona-wyjazd
Lechia-d.
Legia-w.
Polonia-d.
Podbeskidzie-d.
Widzew-w.

Patrząc na to zestawienie, jest o tyle dobrze, że gra z drużynami które są PRZED Lechem (oprócz oczywiście Cracovii i Lechii). Każdy dobry rezultat to konkretny zysk do drużyn wyprzedzających. Sporo jest więc "w nogach" Kolejorza.
Tu można grać dla siebie" ,a nie urywać punkty outsiderom i liczyć na "potknięcia faworytów".
Przypominam typerom , że (przed żałobą) typowaliśmy (solokks,piotrxxx i ja) wygraną Lecha, z Górnikiem Zabrze. Wiślak typował remis.

      Ciekawe jest czytanie o graczach będących na wypożyczeniu. Nie omijam takich artykułów, bo dzięki temu choć trochę "trzymam kontakt" z graczami uważanymi "kiedyś" za Wielkie Talenty, kiedy przychodzili do Lecha.
Takim też był Mateusz Olszak(napastnik).
Teraz czytam:

W grupie wschodniej drugiej ligi Puszcza Niepołomice bezbramkowo zremisowała w Łowiczu z Pelikanem. W ekipie gości do 79 minuty grał Mateusz Olszak.

Coś czuję, że takie "wypożyczenie" Olszaka to "zamiatanie pod dywan" kolejnego nietrafionego transferu (jak chyba i Jakuba Kapsy, zawodnika który "już trenował z pierwszą jedenastką").


       PS 1; Zakończyłem ankietę na najlepszego lechitę w meczu ze Śląskiem.
Przyznałem: Tonew-5, Ubiparip/Burić-3 , Drewniak -1.  Tak mi "wyszło" z ankiety.

      PS 2 ; Sensacja rewelacja damsko męska akrobacja, czyli Wojciechowski wywala z Polonii  Zielińskiego.  Czytam : "Od czasu, gdy Wojciechowski inwestuję w Polonię Warszawa, czyli od 2006 roku zespół prowadziło już 16 szkoleniowców."
To wychodzi tak : 6 sezonów/16 trenerów -- więc prawie 3 trenerów na sezon.

                                      

wtorek, 27 marca 2012

POLONIA "UKORONOWANA"... A MOŻE "OKOROWANA" ?

      Muszę się przyznać że w ostatnim meczu oczekiwałem walki-walki-walki. I niczego dobrego.  Pomyliłem się okropnie. Mecz był bardzo dobrym widowiskiem. Padały bramki, działy się ciekawe, piłkarskie rzeczy.
Stawiałem na remis w spotkaniu Korona-Polonia.
Oba zespoły walczące ,a do tego Polonia potrafi "zamurować" . Potrafi grać swoją grę "osłabiając" rywala.
Korona zaimponowała mi bez dwóch zdań. Już nie chodzi o tylko ten mecz ale o grę na wiosnę.
 Jest niepokonana i spokojnie pokonuje kolejne przeszkody. Nie gra na remis, widać że chce każdy mecz wygrać. Pięknie, bo jak jesienią wyróżniała się przede wszystkim bardzo twardą, wręcz brutalną gra tak teraz sporo kombinuje, celnie podaje DO PRZODU i bramki zdobywa po logicznych akcjach. Obejrzcie sobie pierwszą bramkę Golańskiego http://ekstraklasa.tv/ekstraklasa/10,91835,11424902,23__kolejka__Korona___Polonia_3_0__Golanski__1_0_.html  bo to jest klasyczny tego przykład.
Kilka podań, wyjście na pozycję, konsekwentnie do przodu i bramka. Pozazdrościć, gdy Lech praktycznie nie zdobywa bramek dzięki obrońcom.
Bodajże  w  ciągu 12 minut początku 2 połowy i 1..2...3-cia bramka i.. po zawodach. Bo może i Polonia mogłaby coś tam ustrzelić ale o remisie mogłaby sobie pomarzyć.
Mnie cichą, złośliwą satysfakcję przyniosła czerwona kartka Sadloka.  Sadlok tyle fauluje, że w każdym meczu mógłby dostać 1 lub 2 żółte. Nie nadąża za pomocnikami, łapie mijających go graczy wpół. Prymitywna gra, nędzne skutki. W tym sezonie to bodajże jego DRUGA czerwona kartka. Gość bez formy, niepewny, zagubiony. Następny gracz którego "skaleczyła" Polonia (ostatnio Bonin, Sikorski,teraz on). Trochę smutne, że z bardzo obiecującego gracza zrobił się "zapaśnik". Typ gracza jakiego nie znoszę !
Patrząc na to co "wyrabia" Korona jestem już w stanie wyobrazić sobie ją w eliminacjach LE, bo na dziś gra o wiele lepszą piłkę niż Ruch, a na bank lepszą niż Śląsk.
Ciekawe na którym miejscu skończy ligę.
Lech wyjeżdża do Kielc już niedługo, bo po meczach u siebie z Górnikiem i Cracovią.
Szanse będzie miał cienkie, ale  jest to znakomite "rozpoznanie walką" prawdziwej wartości większości graczy Lecha. Na pewno obrońców !

Kolejka zakończona. Wyniki "prognozowania" :

1. waldas + 2 = 17
2. piotrxxx + 4 = 16
2. solokks + 5 (!!!) = 16
3. wiślak2005 + 3 = 12


Jak widać mocno "pociągnął" solokks.

      Z ciekawości sprawdziłem ilu obcokrajowców wybiegło w meczach interesującej mnie ósemki.

Generalnie trenerzy dokonywali po 3 zmiany więc w każdej z wymienionych drużyn grało 14 zawodników, w meczu.

Legia - 6 cudzoziemców ( na 14)
PGE - 1
Lech - 8
Śląsk - 5
Wisła - 11 (od początku grał Wilk)
Ruch - 3
Korona - 3
Polonia Wwa.- 7

A tyle było płaczu że "zalewa" nas "obca zalewa". Jak się okazuje, wiele hałasu o nic. Ceny, rynek, kasa ( czyli prawa kapitalistycznego rynku) wymogły wstawianie swoich graczy, wychowanków, tych co są wierni barwom (obcokrajowiec wiadomo...).
Przypuszczam że ten "odsetek" już nie będzie się zwiększał, bo jak widać to w większości "szrot" albo tacy co na pewno opuszczą Ekstraklasę w lecie 2012.

      Bez większego echa ( a wielka szkoda) przechodzą sukcesy reprezentacji U-17 ,a powinny być bardziej NAGŁAŚNIANE.
Rocznik 1995 uważa się za jeden z najbardziej perspektywicznych w polskiej piłce. Podopieczni Marcina Dorny rozegrali dotychczas 30 meczów międzynarodowych, wygrywając 17, a osiem remisując. Pokonali między innymi Niemcy 3-2, Szwajcarię 4-0, Rosję 2-1, Danię 2-0, Czechy 2-1.

Chłopcy grają w el MEuropy .  Grają tam w grupie z Czechami ( tradycyjnie dobrze szkolącymi młodych graczy) Białorusią ( też stoi wyżej w "dorosłej" piłce) i Luksemburgiem.
Młodzi Polacy WYGRALI dwa pierwsze mecze po 2-0 z Czechami i Białorusinami. Tym drugim bramkę strzelił młody lechita Adrian  Cierpka (ofensywny pomocnik!) , a w meczu grał też drugi lechita Karol Linetty (boczny obrońca !). Nie od parady będzie dodać że Cierpka i Linetty to etatowi reprezentanci  Polski , po kolei, U-15,U-16 teraz w U-17.
Zobaczymy jak chłopcy sobie poradzą dalej,bo już awans "mają w kieszeni".

O tym meczu tutaj poczytacie http://www.lechpoznan.pl/news/gol,cierpki,w,reprezentacji,do,lat,17 oraz
http://www.pzpn.pl/index.php/Reprezentacje/Reprezentacje-mlodziezowe/Reprezentacja-U-17/Aktualnosci/U-17-Polska-pewna-awansu

A do tego fajny wywiad z Adrianem Cierpka TUTAJ
http://www.tygodnikkibica.pl/aktualnosci-tygodnik/2012/847/1481/talenty-na-2016:-adrian-cierpka-%28lech-poznan%29
Wywiad polecam Wszystkim interesującym się przyszłością polskiej piłki., szczególnie co oczywiste kibolom Lecha.
Bo nie raz potarzam za wieszczem "cudze chwalicie swego nie znacie sami nie wiecie co posiadacie".



                                       

poniedziałek, 26 marca 2012

WYGRANA CIESZY ALE SZAŁU NIE MA

Lech - Śląsk
Tu statystyki z meczu  http://www.lechpoznan.pl/news/statystyki,meczu,lech,,,slask,20120325153138
Typowałem pesymistycznie przegraną Lecha.Miałem przesłanki: dobra gra Śląska w PP (mimo że odpadli) i słabiutka gra Lecha w tym roku.
Wszystko inne przyjąłbym z uśmiechem na twarzy.
Wygrali, to się liczy.
Rumak postawił na zawodników którym (chyba) nie zdaje się że JESZCZE grają w LE i że dalej trwa 2010 rok.
Kadra na ten mecz była następująca :

Bramkarze: Krzysztof Kotorowski, Jasmin Burić

Obrońcy: Marcin Kikut, Ivan Djurdjević, Marcin Kamiński, Hubert Wołąkiewicz, Manuel Arboleda

Pomocnicy: Kamil Drygas, Rafał Murawski, Dimitrije Injac, Sergei Krivets, Szymon Drewniak, Mateusz Możdżeń, Aleksandar Tonev

Wygrali więc można i odnieść się do personalnych ocen. Przekornie właśnie 11 z pierwszej połowy pokazała gdzie jest ok i co będzie "bolało" Lecha bez "gwiazdorów" (Rudego, Semira, Wojtkowiaka,) oraz "klasę" młodych graczy .

Po kolei-
Kotor- nie grał i chyba to jego miejsce, ława. Tam, jako dobry duch zespołu przyda się najbardziej.Trochę bramkarz starej szkoły. Zostaje.

Burić - fajny mecz, sporo wyjść ( z pewnością gorzej) ale już nie wahał się! Obronione dwie "setki" w dobrym stylu i nareszcie słynne " szczęście" jemu pomaga. (słupek). Nie kombinować. Zostaje

Kikut - jeden z gorszych graczy. Miał przeciw sobie Madej i czasem Sobotę. Często ogrywany no i podstawowa bolączka... niecelne podania. Kończy mu się kontrakt. Na dwoje babka wróżyła

Wojtkowiak- nie grał. Fatalna gra, fatalny sezon. "Drugi Bosy" w najgorszych dniach. Sprzedać, wywalić.

Arboleda - sprzedać. Jak nie to "wychować" na ławce. Niech uczy się życia i pokory. Sprzedać

Kamiński - robi błędy, ale każdy błąd to tylko plus. Grałem na stoperze więc wiem że doświadczenie to podstawa w grze. Ma talent więc-Zostaje

Woląkiewicz - dziwny gracz. Czasem "zawiesza się" i ma pełno niecelnych, bezmyślnych zagrań jak ze Śląskiem. Trzeba poracować nad nim u psychologa! Zostaje

Henriquez - nie grał za żółte k. Czas szukać mu następcy! Zostaje

Kriwiec - sztampa, szablon, słaba motoryka. Sprzedać?

Murawski - nie grał. Zostaje

Stilić - historia dobiegła końca. Do widzenia
Szkoda czasu na "promowanie".Wywalić.

Tonew - musi się uczyć. Zostaje

Możdżeń -  ława. Brak postępów, brak błysku.Powoli "chowa nam się" drugi Kuba Wilk. Ława/sprzedać

Drygas - nie gra. Siedzi na ławce. Tu akurat nic nie rozumiem.

Drewniak - jeden z lepszych graczy Lecha. Kreatywny. Ma grać ile wlezie. Lech potrzebuje graczy grających DO PRZODU! Zostaje

Rudniew - sprzedać, bo i tak nie zostanie więc tu gadanie zbędne. Jeden z lepszych graczy Lecha wczoraj

Ubiparip - dyzurny nieudacznik. Jak można nie strzelić bramki z okazji którą miał w 90 minucie? Już sztuką trafić w Celebana gdy cała bramka stoi otworem. Nie pierwszy raz pokazuje swoją "piłkarską impotencję". Sprzedać

Ślusarski - bieganie i "ochota do gry" to straszliwie mało. Nie wystarczyłaby nawet w biegającej i walczącej Koronie. Bo biega może i do przodu ale mija się z piłką (patrz zagranie Kriwca), a skuteczność zerowa!.Poziom wygimnastykowania widziałem lepszy u osób po operacjach kręgosłupa, na zajęciach rehabilitacji.Slusarski wręcz broni bramki rywala by np Tonew nie strzelił bramki. Sprzedać/pozbyć się

Djurdjević - wmontować Iwana w struktury szkoleniowe Lecha. Z drużyny WYWALIĆ.

Injac -  jeden z lepszych graczy meczu w Lechu. Minus to niecelne podania. Zostawić, może od czasu do czasu ława?


Jak widać sporo tych "zbuków" w Lechu. Mecz pokazał że i bez nich Lech może grać w piłkę.
Pytanie skąd wziąć na ich miejsce graczy? Przy warunku żeby nie byli od nich gorsi.
 Kiełb,Wilk? Chyba rozczarowują i w Lechii i w Koronie ( wiem bo oglądam ich mecze). Nie wnoszą nic nowego, nie pokazują "uwolnienia mocy" ! Kiełb dobrze wystartował w Kielcach. Dziś to cały czas chaos, plątanina własnych nóg i zbyt mało szybkiej gry a za dużo prowadzenia.

Rumak- zaskakujące (całkowicie i nareszcie) decyzje.Posadzenie Rudniewa na ławce . Artjoma ostatnio rozdyskutowanego, złego, zirytowanego, sfrustrowanego. Podziałało! Pozbycie się Stlića (nareszcie koniec mitu "no look pass").
Także nie widać było braku Murawskiego na boisku.
Jak widać po meczu ze Śląskiem , który na pewno celniej grał piłką niż Lech sporo pytań do skautingu.
A Śląsk? Grał w niedzielę "futbol wymiotny". Faul... wolny...Mila... wrzutka. Faul...wolny... Mila.. wrzutka.
 I tak dalej jak w "zapętlonym filmie".  Boże broń nas przed takim  Mistrzem Polski.



Ruch-Wisła.
Komentatorzy: -Ależ ten Melikson chciał znależć Genkowa !!! ( a podanie całkowicie niecelne)
-Dobra PRÓBA strzału (strzał Meliksona daleko od bramki)
-Zawodnik odda wszystko co tylko może [trenerowi Probierzowi-Małecki. przyp. mój]
- Tu jeszcze ręka pracowała u Diaza ... he he he he

Ruch o tempo szybszy, o tempo dokładniejszy , "grający piłką".
Stosujący prostą i skuteczną zasadę gry w piłkę: przyjmuję-odgrywam-szybko wychodzę na pozycję- ty mi odgrywasz. Proste, skuteczne.
Wisła to głównie bezsilne "balony" z obrony do Bitona i Genkowa. Typu- "a może się uda".
 Z Lechem się udało z Ruchem nie. Gdyby nie Parejko (rewelacyjny) Ruch wygrałby swobodnie 3-0.
Diaz potwierdził "łatkę" brutala.Sędzia tym razem nie pomagał Wiśle, wręcz przeciwnie, karał aż miło. Melikson "ginie w oczach". Oprócz Parejki najlepszy w Wiśle Jovanić.
W Ruchu klasa sama w sobie to Piech. W sytuacji gdy taka "posucha" to , jak dla mnie, niezły kandydat na Euro 2012.



       Na dole ANKIETA na najlepszych lechitów meczu. Można podać kilka nazwisk.
Zapraszam do pochylenia się nad ankietą. Dziękuję   :-)






                                        
 

niedziela, 25 marca 2012

BRAMKI JAK Z ROGU OBFITOŚCI

Ekstraklasa potrafi być ciekawa, szczególnie gdy padają bramki.Dzis w każdym meczy takie bramki były (padło 10!!) w tym 3 z karnych!

ŁKS-KGHM. 1-2 (2 karne)
     Pierwszą połowę można było sobie odpuścić. Wyczułem i poszedłem z psami na ogród.                       W końcu wiosna, słońce. Skusiłem się na 2 połowę i miałem nosa. Najpierw bomba Bilka (KGHM) pod poprzekę i najlepszy bramkarz w Polsce (wg Kazika) Bogusław Wyparło wpuścił coś co niekoniecznie musiał. Bomba była przednia i jakości wczorajszego gola Makuszewskiego (Jaga). Potem ten sam Bilek zawalił i 11 ka  dla ŁKS. Remis ?. Ale pod koniec meczu 11 dla KGHM 90 min) Pawłowski strzela i mamy typerską DWÓJKĘ czyli zwycięstwo gości (cieszą się solokks, wiślak 2005).

Lechia-Podbeskidzie.2-3 (1 karny)
     No tu był roller-coaster od początku meczu. Jazda bez trzymanki. Zaczynają "górale" z głowy Patejuk i jest 0-1.  Na trybunach cicho, bo i coraz mnie amatorów "kwaśnych jabłek" w wykonaniu lechistów.
I ja, niby, Pomorzanin powinienem być za Lechią. Nie jestem. Rozkręcił się Kosecki i po kolei strzelał na 1-1 i na 2-1. Jakos nie wierzyłem że nagle Lechia "zatrybi", ale i nie liczyłem że Podbeskidzie strzeli na 2-2, a potem na 2-3. Mimo wszystko niespodzianka, raczej stawiałem na remis.
Podbeskidzie wyrasta na "postrach" wyjazdów. Szacunek bo przecież niedawno w Chorzowie "gonili" od 0-2 do 2-2.
I my (piotrxx i ja) skasowaliśmy po punkciku za dobry typer.
Wilk Jakub (ten z Lecha) grał dokładnie jak w Lechu. Jeden zwód, centrala. Nic nowego w jego repertuaże. Jak zaprogramowany prymitywny robot. Jeśli kibole Kolejorza żałują tego wypożyczenia to nie powinni tego żałować.
Można powiedzieć, "stary NIE- dobry" Kuba jakiego znamy z Poznania.

Legia-PGE.1-1
      Tu faworyt był jeden!Legia.
Okazało się "w praniu"  inaczej i gdyby nie sędzia Musiał to właśnie bełchatowianie wygraliby (patrz "niby" faul Buzały na Żewłakowie.. a faulu nie było!, wcześniej odgwizdany spalony gdy spalonego też nie było). A znając szybkość Buzały to byłyby 2 setki, no szanse bramkowe bo Paweł jak na killera ma za mało zimnej krwi. W ogóle bełchatowianie grając trzema niewysokimi szybkimi, walecznymi graczami w przodzie (Wróbel, Mak, Buzała) robili bardzo pozytywne wrażenie i Legia wypadła bardzo, bardzo blado !
Wymieniona przeze mnie trójka pokazywała ( podobnie Kupisz, Makuszewski z Jagi) jakim atutem jest szybkość BIEGANIA! To podstawowa podstawa całej piłki. Reszta to pieprzenie.
Bo o technice w polskim futbolu , umówmy się, lepiej za dużo nie rozmawiać.
Punkcik dorzucił sobie jedynie solokks.

      Po południu mecz Lecha i pozwolę sobie zacytować wypowiedź na forum kibola Lecha cyt:
"Jedno jest dla mnie pewne , jeśli im nie pójdzie ogryźmy sie w język i nie gwizdajmy !!! Juz w meczu z Wisła było widać ze zaczyna im to ciążyć na psychice . Psuli proste zagrania do najbliższego kolegi. To tylko ludzie i zaczną wierzyć ze sa do niczego ponieważ już wszędzie to słyszą . Tylko pogorszymy sprawę !"
Jak dla mnie bardzo fajny, kibicowski wpis.Popieram.

            

sobota, 24 marca 2012

EPPUR SI MOVE- A JEDNAK SIĘ KRĘCI... LIGA

      Wiadomość dnia.
Gonczarenko ma być trenerem Lecha, od lata.
Żródła :Fakt,Przegląd Sprtowy.
A ja myślę że to "sranie w banie". Z drugiej strony jeśli to prawda tp Panowie : Stilić, Injac,Wojtkowiak, Arboleda muszą powoli zacząć pakować walizki. Bo ponoć Gonczarenko to niekiepski "kat". A wymienieni Panowie to przecież "inny świat" czyli Wielka Europa , gdzie szanuje się czyste spodenki i getry.
W ogóle dziwne to dla mnie hasło to :wietrzenie szatni. Już teraz , tych 4 co wymieniłem plus Rudniew (którego musowo trzeba sprzedać!), Djuka ( sorry Ivan, ale już nie starcza  ci sił na grę na pewnym poziomie), Ślusarski ( tu brak talentu a w zamian niewiele). To daje 7 graczy. Jeśli dodamy Ubiparipa , Drygasa ( chyba bez formy skoro siedzi na ławie, a gra słaby Injać) ,co daje aż 9 graczy.
Jak "załatać te dziury" ? Nijak odpowiedzieć bo niby młodzież zdolna to :Drewniak, Kędziora. Czyli z liczenia wynika że w lecie będzie "manko" na 7 graczy !!! To byłaby chyba Wielka Rewolucja. Nie przypominam sobie takiej we współczesnych dziejach Lecha.
Z drugiej strony nie wyobrażam sobie "zapychania dziur" graczami pokroju Grzelaka, Rasiaka czy Matusiaka.
Zaczyna się robić coraz ciekawiej, a myślałem że już do końca rozgrywek będzie luzik, sielanka, mecze "o pietruszkę", pełna rekreacja.
Padły słowa o "rozliczaniu".
To zapytam, od kiedy to rozliczanie liczyć? Od teraz? Czy znowu postawiono jakieś warunki typu: wygrana ze Śląskiem, Cracovią, Górnikiem a potem Remis z Legią. Jeśli jest tak to  "ciemnosć widzę, widzę ciemność".Czyli kolejne "deja vu" z początku roku, oraz wiosny 2011. A Stilić dalej sobie człapie, Ślusarski dalej nie wie co się stało, Ubiparip się aklimatyzuje

Lech Lechem a inni już grają.

      Niedawno zastanawiałem się jak to jest ,że Jaga gra TYLKO skrzydłami (Makuszewski, Kupisz). Okazuje się że w tym szaleństwie jest metoda. Poległ od tej broni Lech, a teraz Widzew.
Mnie zachwyciła przepiękna bramka Makuszewskiego i tym co jej nie widzieli radzę sobie jej poszukać "w powtórkach". To był strzał taki jak piłkarz sobie umyślił i jaki zamierzał oddać. Nie było "zamkniętych oczu" czy " nie myślałem jak strzelałem". To była piękna świadoma rzemieślicza robota !
Dwie czerwone kartki dla łodzian i nie mogło się skończyć dobrze. Dwa karne, nie mogło się skończyć dobrze. Do karnych bramki dołożyli wspomniany Makuszewski i Cionek (nogą, w kotłowaninie podbramkowej).
W rozliczeniu wyszło 4-1 dla Jagiellonii.

      Cracovia-Górnik Zabrze to mecz w "czarnej dziurze". Dlaczego tak napisałem? Bo nie wiem co by w Craxie nie robili i tak rok w rok bronią się przed spadkiem. Teraz Cracovia "poszła " na model ŁKS-u. Doszli Szałachowski, Matulevicius i Grzelak (!!). Pozostaje ponowne ściągnięcie z Widzewa Matusiaka i ekipa Cracovii będzie "bardzo ciekawa".
 Górnik przetrzymał kopaninę z pierwszych 30 minut i walkę-walkę, strzelił 2 w razy w bramkę rywala i zdobył 2 bramki. Ta druga to typowe "piłkarskie jaja". Również polecam by sobie jej poszukać w necie.
Skończyło się na 1-3 a Kafarski dołączył do sporego grona trenerów Cracovii, którzy "nie bardzo wiedzą co się dzieje". Stąd to moje określenie - Craxa=Czarna Dziura.

      Piast Gliwice-Warta Poznań 3-0. Czyli mocno w dupę! Grał Bereszynski, 90 minut, wypożyczony z Lecha.


                                        

piątek, 23 marca 2012

PAROLE,PAROLE,PAROLE -- SŁOWA,SŁOWA,SŁOWA

Jestem taki wredny, że czasami "kopiuję" sobie wypowiedzi zawodników. Te przed i po meczowe. Zabawnie wyglądają PO fakcie, no bo posłuchajcie .
A może nie ,najpierw odpalcie sobie tę piosenkę, która pozwoli nabrać Wam dystansu do tego "pierdolenia".. he he he czyli śpiewa Mina i Celentano "Parole, parole" (czyli- Słowa, słowa).

  

                                                             

Kriwec  cyt: "- Czas pokaże, czy trener Rumak ma rację, wprowadzając te zmiany [zwiększoną porcję treningów]. Ja w każdym razie daję mu carte blanche do końca sezonu - dodaje.

Wołąkiewicz [przed meczem z Ruchem] - "Teraz nie ma jednak innego wyjścia jak wygrać w Chorzowie, bo tylko tak możemy się podnieść."

Kotorowski [przed Ruchem] - "Na szczęście mamy jeszcze czas, żeby się zrehabilitować i wygrać. Inni faworyci też pogubili punkty. To sprawia, że ciągle jesteśmy w grze. Jeśli wygramy w Chorzowie, to wrócimy na właściwe tory"

Wojtkowiak [po PGE Bełchatów] - "Musimy patrzeć do przodu. Jest czas na wyciągnięcie wniosków i trzeba zrobić to jak najszybciej. Nikt z nas nie zwiesza głów, bo tak nie może to wyglądać. Musimy zacząć gonić czołówkę"

Injac [po Ruchu] - "Wygramy dwa mecze i wszystko wróci do normy. Porażka to efekt tylko i wyłącznie naszych błędów - stwierdził"

Kamiński [przed Wisłą w lidze,Kraków] - " Oni {kibole-przyp aut] jadą do Krakowa po to, żeby zobaczyć Lecha zwycięskiego. Dlatego w meczu z Wisłą interesuje nas tylko zwycięstwo"

Kamiński [po PP z Wisła w Krakowie] - 'Zrobiliśmy dziś wszystko by wygrać. Zagraliśmy inaczej, lepiej niż w Białymstoku, bo tamto spotkanie nam nie wyszło. Pokazaliśmy się z dobrej strony,"

Kikut [po PP w Krakowie] - "Mamy dziewięć meczów w lidze i 27 punktów do zdobycia. Będziemy walczyć o zwycięstwa, o punkty i zobaczymy jaki to przyniesie efekt końcowy"

Na koniec ten "potop"  "drętwej mowy" podsumował bezlitośnie Djurdjević , mówiąc po meczu pucharowym , z Wisłą w Krakowie - " Jako zawodowcy musimy ratować honor tego klubu, ale obawiam sie ze na dziś to maksimum tego co możemy zagrać i pokazać."
          Sumując = Było 11 meczów i 33 punkty , teraz 9 meczów i 27 punktów do zdobycia.           

                                                               Cholernie odkrywcze!

"Profesjonaliści" wyciągają wnioski po każdym meczu i... przegrywają następny mecz. Czyli to nie "profesjonaliści" a "radośni amatorzy" podszywający się pod "fachowców". Ot Pan Mietek hydraulik, tapeciarz, malarz i elektryk "z Bożej łaski", który robi "wszystko" ,a większość........ spierdoli.

No ale oni mają JESZCZE czas by się zrehabilitować i wygrać. Spoko wodza .. w końcu jest jeszcze 9 meczów i któryś się pewnie UDA WYGRAĆ.

Najwięcej szczerości i poczucia rzeczywistości ( bo jedno wiemy Lech to nie Barcelona..) pokazał Djurdjević mówiąc szczerze aż do bólu " Obawiam się że na dziś to maksimum [gra jak w PP z Wisła w Krakowie] co możemy zagrać i pokazać"

      Cienko to wygląda z perspektywy PRAWDZIWEGO kibola wybierającego się na pozostałe mecze ligowe Lecha, na Stadion Miejski w Poznaniu, na ulicy Bułgarskiej.
Liczyć może co najwyżej na : słupki i poprzeczki (Stilić,Rudniew,Ślusarski) czyli "szczyptę cyrkowej magii".

Poza tym może popatrzeć na "chodzonego" Stilića, kopanie się w  czoło Rudniewa, grę "masą" Arboledy, strzały "panu Bogu w okno" Kriwca i Możdżenia, bezsilność Murasia i Injaca i "nie zdążanie" Wojtkowiaka czy Kikuta.
No chyba że skupi się na "podziwianiu" --Nowego Prawie Reprezentanta i Wielkiej Nadziei Białych-- czyli Marcina Kamińskiego.  Bo drugi 'młokos"-Możdżeń tylko zdenerwuje kibola grzejącego sie w kwietniowym i majowym słońcu swoimi pudłami.
A pozostałe "gzuby" nie wstaną nawet z ławki więc ci siedzący po tej stronie stadionu będą mogli co najwyżej podziwiać plecy: Drewniaka, Drygasa,Kędziory, albo Wolskiego Patryka.
No chyba że "urwie się" Tonew, no chyba że wyzdrowieje, chyba że "lutnie z całej edy"..
 Chyba to taka ryba - "mawialim" na podwórku.

      PS:Ciekawy byłem czy ,choć na parę minut, na boisko w meczu Pogoń-Piast (2-1) wbiegnie   Wojciech Golla .  Nie wszedł.  Grał za to, cały mecz, inny były lechita - Mateusz Szałek.



                                     







czwartek, 22 marca 2012

SIĘ DZIEJE ... BĘDZIE SIĘ DZIAŁO

Prawie bez komentarza !

     cytat 1- "Niestety, przygoda ze szkockim klubem to jak na razie dla Brożka wielkie rozczarowanie. Pojawił się na murawie w zaledwie w dwóch spotkaniach i to wchodząc na ostatnie minuty z ławki rezerwowych.
Brożek w ciągu niespełna dwóch miesięcy nie zdołał przekonać do siebie Neila Lennona i Celtic nie zamierza wykładać pieniędzy na definitywny transfer, którego suma miałaby wynieść 800 tysięcy euro.
Za wypożyczenie Polaka klub z Glasgow zapłacił 325 tysięcy euro
."

Czyli "król Sukiennic i Starego Rynku" jest goły! Czy Smuda wybierze "wiecznie obiecującego" Brozia do kadry? Licząc że biegając po treningowych boiskach w Szkocji ma świetne warunki treningowe? Z drugiej strony Sobiech "chociaż" gra w rezerwach Hanoveru96, więc NIECO lepiej.
Podpowiadam. Piech biega kolejka w kolejkę po boiskach.

     Cyt 2 -"Trzeba pamiętać, że murawa nie pozwalała na finezję. My lubimy grę kombinacyjną, wymianę podań, a w tych warunkach było to niezwykle utrudnione. Mamy jednak komplet oczek, a to liczy się najbardziej - zaznaczył Bereszyński."

Czytając to wydawało by się że przemawia gracz Lecha, gdzie jak mantrę powtarza się "lubimy grę kombinacyjną po ziemi i dlatego murawa nam nie pomaga". Nie kochani.  To gracz 1 ligowej Warty, klubu grającego też na Bułgarskiej. Ciekawe ( może dożyję tego dnia) co to będzie jak murawa będzie na Bułgarskiej IDEALNA?  Pewnie wytłumaczeniem będzie następny "czynnik" -- "BRAK SZCZĘŚCIA".


     Cyt.3 -"Pytany o przyczyny takiego stanu rzeczy odrzekł: - Problemy Lecha są powszechnie znane od dawna. Teraz jest wiele spraw do omówienia w klubie, bo wiele w klubie brakuje, ale ja nie będę o tym gadał. Wygląda to źle i trzeba coś natychmiast zrobić - stwierdził." [ Djurjević].

Bez komentarza. Bo tak naprawdę nie wiem co chciał Djurdjević powiedzieć. Może chciał przypomnieć słynną kelnerską odzywkę "To nie ja, to kolega"

     Cyt.4 -"Jeśli nie mamy odpowiedniej siły rażenia, to trudno wmawiać kibicom, że jest inaczej. Kolejorza już nie stać na to, żeby opowiadać rzeczy, które nie mają wiele wspólnego z realiami. Lepiej być wobec fanów szczerym do bólu - dodał dla Polska The Times Głos Wielkopolski Juskowiak."

Dodam, że właśnie ,że tego pragną kibole. Często zarzucający Zarządowi "owijania gówna w złoty papierek".



 Dzisiaj podsumowanie tego co było w poprzedniej kolejce
Bardzo trudno (jak widać) wytypować prawidłowo większość wyników w Ekstraklasie.
Nawet stawianie na "pewniaków" nie jest pewne (Legia, Korona - ostatnio).

Sytuacja "typerska" jest następująca

1. waldas - plus 3 = razem 15
2. piotrxxx   + 3 = 12
3. solokks    + 2 = 11
4. wiślak2005 + 2 = 9


Następna kolejka to kolejka nr 23

              piątek
23 marca + Jagiellonia-Widzew Łódź - g.18:00  1
23 marca + Cracovia-G.Zabrze -    g.20:30       x

             sobota
24 marca + ŁKS-KGHM -g.13:30                x
24 marca + Lechia-Podbeskidzie - g.15:45    2
24 marca + Legia-PGE GKS - g.18:00          1

            niedziela
25 marca + Lech-Śląsk - g.14:30             2  
25 marca + Ruch-Wisła - g.17:00             x

          poniedziałek
26 marca + Korona-Polonia W. - g.18:30      x



Nie wierzę już w "przełamanie" "obudzenie" i.... "sorry Winnetou", ale dałem zwycięstwo Śląskowi w Poznaniu.
Lech to drużyna z którą tak łatwo wygrać , nieważne gdzie.
Smutne. Faworytem tego spotkania jest Śląsk (mimo że wygrywając 3-1 w PP odpadł z tych rozgrywek),

     PS1 : Chamstwo to co mogę powiedzieć o Pietrasiaku . Ten cham przebiegł PO PLECACH leżącego gracza Arki  Kasperkiewicza.Ślepy widział że zrobił to celowo.Powinna być "niewyjęta" czerwona kartka dla Pietrasiaka. No ale jak tu "gospodarzom" dać czerwoną? Kiedy "ambitnie" gonią wynik? Nie wypada i do tego Klub Solorza,ekstraklasowy. Sędzia Borski  dał w zamian żółtą kartkę oburzonemu Kuklisowi (Arka). Pietrasiak nie dostał żadnej kartki.
 Ręce opadają co się dzieje.

      PS2 : W tle mecz Manchester City-Chelsea.
Co za porównanie umiejętności... Wisły..... Śląska... Chelsea... Manchesteru City !!!!.
 No ale i tu śmieszny akcent. Smokowski- No i żółta kartka dla Jai Ture"... he he he .Ten zawodnik nazywa się Yaya Toure. Wynik 1-0 ( po kuriozalnej bramce Cahilla a chyba bardziej bilardzie gdzie ostatnią "bilą" był "jaja" Ture). Potem 11 ka dla MC za rękę Essiena po strzale z 2 metrów. 11ka strzelona i 1-1 . To "ekstraklasowi" sędziowie, pan Wegrzyn mogą zobaczyć jakie "ręki" gwiżdże się w Anglii. Takie właśnie jak ta !. U nas takich samych, nieodgwizdanych, policzyłbym na wiosnę co najmniej z 6 ! Ostatnia, Banasia (KGHM) w meczu z  Widzewem. Nie wierzcie więc w bajki typu " w Anglii sędzia tego by nie odgwizdał" ! W 85 min po podaniu Teveza genialna bramka Nasriego, taka jakie strzelał w Arsenalu.. na pelnej szybkości wbiegnięcie między obrońców do podania Teveza i już nikt go nie mógł zatrzymac.Bramka z rodzaju "messipodobnych'.  Pięknie.  MC/Chelsea = 2-1 .




                                    









środa, 21 marca 2012

A MIAŁO BYĆ TAK PIĘKNIE.. OBIECYWALI...

     Po takim meczy włącza się sarkazm i przypomina się cytat z Seksmisji  "Co się dzieje? No o co chodzi? Przecież miało być tak pięknie! Wywiady , wizyty w zakładach pracy miały być"

     Co tu napisać odkrywczego po wtorkowym meczu ?. Coś wypada napisać. Może się uda.
 Już sam komentator na wstępie mnie odrzucił.  Terlecki z tym swoim "taktyczno-strategicznym" gadaniem i mówiący kiedy był faul wiślaka " agresywne wejście, przypadkowe kopnięcie, ale umyślnego faulu nie było. Sędzia powinien to puścić". Dla odmiany kiedy faulował lechita " Nunez się położył, ale o tu... dotknął go gracz Lecha a Nunez w perfekcyjny sposób to wykorzystał".
Nie czepiam się, bo tak było.

     Co o Lechu?
Widać gołym okiem że Lech ma przeraźliwie małą grupę graczy do grania. Może 12?  I ta liczba się zmniejsza bo Stilić praktycznie statystuje , jego "dynamika" nijak pasuje do polskich boisk.  
Można śmiało powiedzieć że Semir "jest dobrym piłkarzem, ale inaczej".  No właśnie.  Trzeba się bardzo dokładnie przyglądać gdzie tkwi ta jego "wyjątkowa inność".
 Właśnie brak  dynamiki to największy grzech lechitów. Nie piszę tu o szybkości bo ta jest raczej wrodzona ale o dynamice.
Wiślacy mieli masę odbiorów ,bo nagle wyskakiwali zza pleców PROWADZĄCEGO piłkę "poznaniaka".
Za dużo prowadzenia za mało dynamicznych zagrań penetrujących pole karne.

     Murawski?  To właściwie w 100% obrona. Zagrożenie bramki Wisły to praktycznie tylko Ślusarski (bardziej) niż Rudniew ( zadziwiająco zagubiony). Symptomatyczne jest że dużym zagrożeniem było wejście w pole karne i główka Kamińskiego. Takich wejść (które mieli wiślacy:Nunez,Kirm,Melikson- grający zresztą przeciętne zawody) pomocnicy Lecha nie mieli biegając jak w piłce ręcznej "po kole" ,którym było pole karne. Gdyby chociaż były CELNE strzały z dystansu, ale ich nie było więc kończyło się na ruchu "po kole".  Coż więc mieli zrobić napastnicy (Slusarski, Rudniew) grający właściwie bez podań ?. Musieli radzić sobie sami. Robili to różnie. Bramki nie strzelili zatem wychodzi, że radzili sobie słabo.
Ten brak bramek od 6 meczów przy takim sposobie gry nic ,a nic nie dziwi. Bo kto ma je strzelać ?. Murawski, Djurdjević, Kriwiec ( którego bramki nie widziałem od dawna), Kikut,Injac? Żaden z nich nie strzela na sezon więcej niż 2 bramki ( na minimum 30 ! meczów). 

Szczerze? Wiedząc to wszystko ( wiedząc że Stilić w klubie jest tylko ciałem nie duchem) zupełnie nie wierzyłem w sukces w Krakowie. Może jakiś "nędzny" remisik?  To byłoby wszystko. I nawet nie ma co "ujadać" na Ślusarskiego że nie strzelił, bo jemu wolno. Nie tacy nie strzelali. Martwi że takich okazji były 2-? Dziwi , że najlepszym graczem Lecha był BARTOSZ ŚLUSARSKI !!!
No i słynne już "słupki i poprzeczki" "obijane" przez  coraz to innego gracza.

     Na koniec.
 Nie życzę Wiśle dobrze, bo grą nie zasługuje na to. Po prostu jedna słaba drużyna pokonała jedną jeszcze słabszą drużynę.
 Ciekawe jest to czy Rumak mówiąc "A" (patrz ostatni wpis na tym blogu i cytat jego wypowiedzi) będzie miał odwagę powiedzieć "B'. Wpuszczając na boisko na zmiany : Wojtkowiaka, Stilića trener dał (chyba) sygnał że co innego mówić, a co innego robić.
Generalnie czeka nas porcja meczów sparringowych bez żadnej stawki, w tym sezonie.
Teraz tylko czekać co dalej zrobi : trener, Zarząd. To są te pasjonujące pytania które nam pozostały w "dożynanym" sezonie 2011/2012. Bo widać że pozostały "koszulki z nazwiskami".

       Jest pozytyw tej sytuacji !!! :
Teraz to już będzie całkiem obojętne na jakiej murawie będą grali lechici i klub zaoszczędzi przynajmniej na wymianie, bo nie będzie argumentu że "przegrywamy bo na takiej murawie nie da się grać". Nie trzeba wymieniać ,bo nie ma znaczenia czy Lech dalsze mecze wygra-przegra-czy zremisuje.

Pozostaje pytanie :Jakie argumenty wytoczy Zarząd by kibole przychodzili na "mecze o pietruszkę"?
Na trybunach na Bułgarskiej przecież nawet nie da się opalać !! A i okolica taka sobie, bo niedaleko cmentarz na Junikowie   :-/

     PS; Niedawno pisałem że za często przez wypowiedzi przewija się słowo "szczęście" odmieniane do woli , a szczególnie ulubiony zwrot "zabrakło szczęścia". Pocieszałem że teraz słowo szczęście zastąpiło słowo PRACA i zastanawiałem się kiedy wróci magiczne wytłumaczenie CAŁEGO NIEZGULSTWA czyli zwrot " nie mieliśmy szczęścia bo...". Nie musiałem za długo czekać. Cytat z konf prasowej po meczu PP w Krakowie "Nie mieliśmy jednak szczęścia, ono też jest potrzebne - powiedział. - Ten mecz w Krakowie był lepszy niż w Białymstoku, ale wciąż na tyle słaby, że nie udało się go wygrać. Mam tylko nadzieję, że kiedyś fortuna do nas wróci."  To powiedział Rumak.
A jednak pojawiło się magiczne zaklęcie, magiczne słowo tłumaczące beznadzieję ---- "szczęście". !

 I tu pojawia się (nieproszony) następny cytat z Seksmisji.

"Nie można tak myśleć! Przecież gdzieś musi istnieć jakiś inny, lepszy świat! "


    

                                     

wtorek, 20 marca 2012

NADRABIAM ZALEGŁOŚCI PRZEDMECZOWE

                                        enow | 2012-03-20 09:15
         'Zgadza się, boję się, że o europie z ligi możemy zapomnieć.
Więc jedyna szansa na europę to PP.
Z ta grą będzie bardzo, bardzo ciężko i to już dzisiaj.
Jedyna okolicznością nam sprzyjającą to fakt, że reszta poważnie będzie grała jeszcze o mistrza.
Wiem, że to lest liczenie na to że inni nam pomogą ale nadzieja umiera ostatnia.
Mam nadzieję, że ta związana z PP nie umrze dzisiaj
."

      Zaczynam od cytowania posta, bo on najlepiej oddaje to co czują ci najlepiej nawet życzących Lechowi.
Post ten to taki mały promyczek wiary w tej masie polskiego "czarnego wieszczenia".
 Bo jakże to wspaniale kiedy coś się "zjebie" i można powiedzieć... "a nie mówiłem". Druga mądrość mówi " wystarczy dużo gadać, a wtedy będzie miało się, w końcu, w czymś, rację". Jak ze strzelaniem - wystarczy nawet z zawiązanymi oczami strzelać, na przykład milion razy i jest szansa ,że w końcu trafimy " w dychę".

     No dobra. Mam dokładnie te same odczucia co @enow.  Nadzieja , bo w sporcie nie takie rzeczy się już działy.  Bo Wisła daleka od swojej "szczytowej" dyspozycji, no i jak Lech stojąca na krawędzi bardzo głębokich zmian. Liczę więc że będzie to fajny mecz, z emocjami, dobre widowisko. Bo przecież takim powinien być mecz, a nie czekanie kiedy przy wolnym powieje sprzyjający wiatr .
Cieszy też że mecz odbędzie się na NORMALNEJ PIŁKARSKIEJ murawie. Co zresztą nie jest tak w Polsce oczywiste i każda wymówka dla opiekujących się trawnikami boiskowymi dobra by wytłumaczyć zły stan trawy.
Nie będzie więc "kretowiska", będzie boisko  i to one zdecyduje o bardzo wielu rzeczach.

     Nawet zdenerwowany Rumak zdecydował się walnąć w stół i powiedział " Jeśli [piłkarze] będą grali tak jak w Białymstoku, to nie mają czego szukać w tym klubie. To jest podstawowy przekaz i   a także "- Albo wygramy to spotkanie i przejdziemy do kolejnej rundy, albo trzeba będzie zrobić bardzo poważne zmiany - Trochę to ryzykowne bo w innym "lechickim" miejscu czytam że wątpliwa jest obecność w klubie :- Grzegorz Wojtkowiak( kończy się kontrakt), Manuel Arboleda Luis Henriquez, Marcin Kikut (kontrakt)  Dimitrije Injac (kontrakt) Siergiej Kriwiec Semir Stilić (kontrakt)  Bartosz Ślusarski (kontrakt). Czyli można "bez bólu" wykopać niektórych graczy, a inni mogą (tylko 3) usiąść na ławce.

     Potrzebny jest jednak "autorski plan zmian". I to już teraz jako plan B, w razie "draki". No i do listy graczy trzeba dodać Rudnieva, który powinien znaleźć się w LEPSZYM KLUBIE. Widać więc ,że skala zmian na miarę Hekulesa. No- tylko kto doprowadził do tego? Bo przecież nie sprzątano ( nie mówię o zmianach kosmetycznych czy pod publiczkę) już klubu od bardzo dawna, a przesunięcie  "przysłowiowej Pani Krysi" od jednego biurka do drugiego trudno nazwać przecież zmianą ( Pogo/Dawidziuk na przykład). Coś się nie sprawdziło i nie ma sensu w to brnąć.
W takim razie ciśnie się pytanie : czy istnieje jakaś "wirtualna" lista B zawodników Lecha w sezonie 2012/2013 ?

Jedno jest pewne - trzeba szykować diagnozę choroby aby pacjenta chorego na zapalenie opon mózgowych nie leczyć na grypę ( jak np mojego kolegę, co mogło się skończyć tragicznie !).





          

poniedziałek, 19 marca 2012

POPADAM W NIEDOCZAS

W niedzielę podejmowałem gości "na salonach" więc ogląd meczów lekko zamroczony( cały Śląsk-Cracovia i "ochłapy" meczu Ruchu).
     Muszę przeprosić Śląsk bo strzelał bramki nie tylko z zamieszania pod bramką ale po akcjach.
Ładne dwie bramki strzelił Mila. Chyba nie daje to nadziei wrocławianom na Majstra, ale swobodnie powinni znaleźć się na pudle. Przełamali niemoc i mówię to nie tylko że wygrali z outsiderem, ale grali niezłą piłkę.
 Zaskoczył mnie wynik meczu Ruchu. Kiedy przyszli goście i było 2-0 to postawiłbym wszystkie pieniądze że Ruch ten mecz swobodnie wygra. Stało się inaczej.  Remisik.  Po znienawidzonych przeze mnie "stałych fragmentach gry". Trudno. To najłatwiejszy sposób na grę w pikę nożną i z tego patentu ochoczo zaczyna korzystać większość drużyn. Robi się taka namiastka rugby czy futbolu amerykańskiego.
 Kop, głowa, bramka.
Proste aż do bólu zębów.
Grodzicki  uzupełnił ekipę "ludzi ze złamanym nosem"-ostatnio Wasiluk przed nim Wołąkiewicz.

     To mówi wszystko o tym co można było oglądać w tej kolejce.
Walka-walka.  Bieganina.  Stałe fragmenty gry i faule w bezpiecznej odległości od bramki.
Stąd moje zachwyty nad bramkami PGE i Śląska.  Powiew piłki nożnej.
Nie wypisał się z tego scenariusza dzisiejszy mecz Lechia-Korona. Nawet były "dyżurne obrażenia cielesne" . Jeden z graczy Korony miał szytą skórę na głowie. Może mniej było bezmyślnej bieganiny, sporo podań ale to nic bo to wszystko i tak zabiła "walka-walka".
Lechia i Korona bez napastnika ( bo takimi nie są Korzym, Gołębiewski- skąd się ten klient urwał? Z tymi faulami na okrągło. Lukjanows, Traore, Wiśniewski). Pomocnicy zajęci byli "walką-walką" więc nie mieli czasu na strzelanie bramek.
Rezultat? Kolejny remis.
Jutro ciąg dalszy "Poznańskiej Golgoty". Jakoś brak mi wiary w tą zbieraninę. W niebotyczne zdolności Słusarza i innych.

     Nawet ankieta nie przyniosła owoców. Mecz denny to i głosy podzielone równo przy wskazywaniu na najlepszego gracza Lecha więc Kamyk, Burić i Ubiparip dostają po 1 pkt..
Najgorszy - Wojtkowiak 5pkt. ( nie nowina.. he he) za nim też "pewniak" Ślusarski 3pkt. i po równo Injac-Djurdjević i (o dziwo) Murawski.którzy zarabiają po 1 pkt "hańby".


                             

niedziela, 18 marca 2012

NO I WYLĄDOWAŁ......

"No i wylądował i cały misterny plan poszedł w pizdu".
          To zdanie z filmu "Killerów- 2óch" wypowiedziane przez "gangstera Siarę" (w tej roli Rewiński)  dokładnie opisuje CAŁY mecz Jagiellonia-Lech.Plany, deklaracje okazały się guzik warte. Patrząc na to co się dzieje na boisku miałem nieodparte wrażenie, że Lech grałby dobrze gdyby.... na boisku nie było przeciwnika.... he he he . Te dwie myśli tłukły mi się po głowie całe 92 minuty meczu.
Nie bylem zły, nie denerwowałem się, bo już mecz z Wisłą w PP Kolejorz pokazał, że ta drużyna to "wypalony garnek". Trochę spalenizny na dnie w miejscu drużyny, która lała kogo podeszło.Teraz jest na odwrót. Wizyta Lecha, gra na jego stadionie to niemal pewne 3 , a co najmniej 1 punkt "w worku".
No dobra . O meczu.
 Nie można już było zwalać  niecelnych podań, gry "balonami", dośrodkowań do bramkarza lub poza bramkę, na murawę na stadionie w Białymstoku. Była na pewno lepsza niż w Poznaniu.
Pila lecąca nie dostawała "paroksyzmów" i nie podskakiwała.

         Lech wyglądał dokładnie tak jak Wojtkowiak, Pan Kapitan, Reprezentant (mam nadzieję że były..). Niedokładny, spóźniony o krok lub trzy kroki,zaspany, wolny, chaotyczny, niepewny. Szczytem wszystkiego  była 90 minuta meczu kiedy Wojtkowiak prowadzi nieatakowany piłkę, dookoła niego pusto ( tak z 5 metrów luzu) koło niego Kikut a Wojtkowiak biegnie, biegnie, biegnie aż piłka wychodzi mu na aut. Tu się załamałem. To było podsumowanie WSZYSTKIEGO. Tego że Ubiparip, Ślusarski, Wojtkowiak ,Djurdjević (!!! tak, tak), Murawski (tak, tak) byli najsłabszymi graczami Lecha. A to jakby nie liczyć połowa drużyny.
Dramatycznie brzmi że Lech PIERWSZY CELNY ( i groźny) STRZAŁ oddał w 62 minucie (!!!) meczu ,a strzelał ŚRODKOWY OBROŃCA Kamiński ( z dystansu !!). Dramatycznie wyglądało, że Rudniew cofał się by ROZGRYWAĆ piłkę. Komicznie wyglądało jak nieatakowany , stojący na ziemi Ślusarski z 2 metrów NIE TRAFIA w bramkę.--- 
nie ma sensu się pastwić, na tym pastwisku... he he.
Powiedzmy otwarcie: Lech jest jedną z najsłabszych drużyn w lidze ( kurde nie wierzę że doczekałem tej chwili, pisząc tego bloga).
 I nic do tego nie ma trener !!! 
Piłkarze są słabi fizycznie , bez formy, bez serca, bez woli zwyciężania.Ci zaś co mają serce są beznadziejni jako piłkarze.Nie "umiejom".
Szkoda pisać...

       Nie było, w sobotę, różnic między Lechem i ŁKS-em czy Górnikiem Zabrze. Więc nie chce mi  się pisać i o tym, pierwszym, sobotnim meczu. No chyba o tym, że miałem wątpliwą przyjemność oglądać "machanie łapami" Gancarczyka, jego faul na Zielińskim w polu karnym ( za który powinien dostać czerwoną kartkę, a Górnik 11-tkę).
Gancarczyk zresztą doigrał się i w końcu "swoją żółtą" kartkę otrzymał, za "całokształt".

Komentator,cytaty :
- I udało się wyperswadować tą piłkę obrońcom ŁKS-u. (piłka wywalona na uwolnienie)
- Boisko nie pomaga, piłka skacze niemiłosiernie 

      Jedynym spotkaniem które zasłużyło na miano meczu piłki nożnej był mecz PGE/Wisła.4 bramki to jest to.
 W piłkę grali bełchatowianie, strzelili dwie ładne bramki i (nie wiedzieć czemu) cofnęli się . Zaprosili Wisłę do strzelania bramek i Wisła z zaproszenia skorzystała. Nie była lepsza, miała chyba po prostu lepszych graczy ( jako całość). Znowu bardzo dobrze zagrał Buzała, a jego wywiad puszczałbym wszystkim piłkarzom udzielającym wywiadów dla Canal+. Buzała (jak to on) mówił prosto, szczerze i czuło się ogromną pasję . Nie sposób go za takie gadanie nie polubić !
Czy remis był "sprawiedliwy"? Chyba tak, bo jak mógł nie strzelić Garguła swojej "setki"?... to już wyczyn podobny wyczynowi "artysty rodem z drewna" czyli Pana Ślusarskiego.

PS:  Na dole strony ankiety.
 Proszę o głosy.  W każdej ankiecie można głosować na kilku  graczy.

Fajnie że idzie wiosna i dzięki temu ten "piłkarski kac" można łatwiej przeżyć.
Plaża wczoraj i dziś była "boska".


                         

sobota, 17 marca 2012

Z DUŻEJ CHMURKI MAŁY DESZCZYK

     Spragniony futbolu krajowego rozsiadłem się by oglądać dwa piątkowe mecze.

KGHM-Widzew. Dziwna para. Pierwsi mają taką "manę" że powinni spokojnie być w górnej połówce tabeli. Nie "odpalają im" jednak napastnicy (Wożniak, Sernas, Abwo). Drudzy osłabiani (Robak, Sernas, Madera) co chwila i skazywani na "śmierć" dzielnie trzymają się środka peletonu. Z liczenia wynikałby remis, z "czucia" jednak zwycięstwo KGHM. I tak się to ułożyło. Obydwa zespoły grały kulturalną piłkę "po ziemi", sporo biegały , były celne podania tylko... okazji bramkowych na lekarstwo. NIBY lubinianie nieco lepsi , ale NIBY robi różnicę. Już pogodziłem się z remisem ( i moim typerskim pudłem) gdy w 93 minucie ( na sekundę przed gwizdkiem) padła bramka dla miedziowych .
Dziękuję 1-0, do widzenia.

komentator:
- Kaczmarek , mając na plecach szybkiego Abwo, będzie mu ciężej.

Legia-Polonia. Gdy gra Polonia oczekuję gry typu "nie liczy się piękno , liczą się punkty". Różnie z tym było ale teraz Polonia "zabiła" Legię, Sparaliżowała ją subtelnie i niesubtelnie (faulując i wywalając balona w trybuny). Skończyło się na czerwonej kartce dla Kokoszki (którego również serdecznie nie lubię) i beznadziejnym remisie 0-0. Ze zdziwieniem przyznałem że lepszy był mecz Wisła-Lech (ligowy) bo były chociaż emocje, okazje, pudła. Tu Legia 5 celnych strzałów, Polonia- ZERO.
Generalnie "widowisko można podsumować"----> sfaulował, przeprosił -zagęszczają środek boiska- Legia gra swoje, Polonia gra swoje,-- więcej biegania, mniej grania (Smokowski) --- i na koniec stwierdzenie Smokowskiego "pół Europy nam się zjechało oglądać młodych graczy"... he he he.
Ciekawe co tam sobie zapisali w notesikach.

Acha. O jakości meczu świadczy to że komentatorzy mogli swobodnie wymieniać uwagi na temat Atletico Bilbao (!!!???) bo piłka "nie mogła złapać kontaktu z murawą".

     Na razie solokks, wiślak2005, ja- dodajemy sobie po punkcie.Marcina i mnie zawwiodła Legia tylko remisując. solokks przewidział trafnie remis. piotr- chłopie , 2 pudła.

Nie będę się więcej rozpisywał ,bo w sobotę kolejna i solidna porcja piłki ligowej.
Kolejny "mecz prawdy" Lecha

Pozdrawiam Wszystkich .

                                       

piątek, 16 marca 2012

JUTRO BĘDZIE FUTRO A POJUTRZE JUŻ PO FUTRZE

Tak się mawia na na obietnice bez pokrycia.
Nie wierzę więc w obietnice, niech przemówią fakty.
     Jeśli słowa "szczęście" odmieniane przez przypadki i poprzedzone słowami "brak" "mieliśmy" "dopisało" "suma..= zero" używane było w  poprzedniej" bakerowskiej epoce" to teraz panuje słowo "praca".

Szczęście to lepsze wytłumaczenie niezgulstwa, braku umiejętności, opanowania, klasy i tak dalej .
Fajnie powiedzieć "nie mieliśmy szczęścia" kiedy Możdżeń z 3 metrów nie strzela bramki (nie atakowany) i to samo robi (czyli nie robi sorry, nie strzela) Stilić będąc  9 metrów przed bramką również sam jak palec, nie kopany, gryziony, nie koszony.
Nie mieli chłopy szczęścia.  No dobra.  Potem znowu mają okazję i znowu nie mają szczęścia.
Sorry to już nie świadczy o farcie lub jego braku, ale o słabych umiejętnościach. Bo pomyślmy.
Gość kładzie glazurę, ta mu "wychodzi" krzywo, niszczy dodatkowe kafle. Powinien powiedzieć "nie miałem szczęścia bo mogła wyjść prosto". Nie.... mówi się- "Gówniany fachowiec z gównianymi łapami". Ostro i na temat.
I  nie płaci się za taką zawaloną robotę, każe poprawić na koszt "kafelkarza". A tu płaci się "meczowe", bo taki "nieszczęśliwy" fachowiec załapał się "na skład"

     Pisząc o szczęściu w Lechu podejrzewam że jest tam silna grupa "nieszczęśliwych".
Wojtkowiakowi brakuje "szczęścia" by zatrudnił go Olympique Lyon ( a pyta tylko 2 ligowiec). To samo Kikut czy Stilić (nie ma chłop szczęścia, bo nikt nie przyjeżdża akurat kiedy mu się "chce" lub strzeli tą "złotą bramkę"). Za to można powiedzieć, że Lewandowski miał dużo tego szczęścia ( nie umiejętności czy talentu) a właśnie szczęścia ,że obserwowany prawie przez dwa lata przez Borussię Dortmund "dał radę".
 Brzmi to lekko paranoicznie.
Pewnie pukacie się w głowę i mówicie. Co ten Waldas wypisuje. Przecież Wojtkowiak , Kikut i Stilić po prostu nie potrafią dobrze wykonywać swojej pracy, a do tego niestety nie mają dość talentu i umiejętności.
I tu się zgadzamy. Odłóżmy więc "szczęście" między bajki. Po prostu brak formy, talentu, umiejętności powodują że od 4 meczów ( w tym roku) Lech nie wygrał, nie strzelił bramki. To najprostsze i najlogiczniejsze wnioski. 
     Dziwią mnie też słowa trenera Rumaka , że Lech świetnie przygotowany do sezonu. Że wyniki badań graczy przygotowanych przez Hiszpanów prawie najlepsze w lidze. To czytam w jednym miejscu. W drugim zaś czytam , że starsi zawodnicy nareszcie czują że pracują, trenują.
Dla mnie szok.
To jak w końcu jest?  Dobrze zostali przygotowani czy nie ?. Dlaczego jak jest super  Rumak zarządził dodatkowe TRENINGI ? Nie zajęcia z taktyki przy tablicy czy ekranie telewizora w ciepłym pokoju klubowym, ale treningi na boisku, na "świeżym powietrzu"!
Logiki mało w tym wszystkim.
     No i na koniec złe boisko. Na złym Lech wygrał Mistrzostwo Polski 2010.
Na początku lutego 2012 roku czytałem że trawa na boisku jest superowa. Na tymże boisku rozegrano DWA   mecze i już mamy "kretowisko" ?.
To jak jest ?. Była ok i przez 2 mecze murawa się zjebała?  Jest gorsza , jak widzę, niż w moim przydomowym ogrodzie (gdzie nie ma systemu podgrzewania).  Moja też "przeżyła" 18 stopniowe mrozy. Do tego chyba w Pustce jest nieco zimniej niż w Poznaniu. Śnieg też padał, po śniegu biegały psy, gdy boisko w Poznaniu było ogrodzone łańcuchem z tabliczką "nie wchodzić pod groźbą grzywny".
 A przypominam niezorientowanym, że niedługo na to boisko wybiegnie Warta Poznań. Na miejscu prezes Pyżalskiej usiadłbym do renegocjacji warunków dzierżawy stadionu na te mecze.
Bo jakże to?  Płacić "jak za zboże" za klepisko?  Jak powiedział Kotorowski "gorsze niż boisko treningowe'?

     Podsumowując:  słowo "szczęście" znika ze słownika p. Rumaka wyparte przez słowa :praca i organizacja.. Nie pytam na jak długo, życie pokaże.

     Podsumowując 2 : Przyjmijmy wreszcie do wiadomości i nie wydziwiajmy.  Murawa na boisku pielęgnowanym przez  "fachowców", po której raz w tygodniu biega 22 chłopa przez 90 minut będzie (w Poznaniu) gorsza niż na skwerku osiedlowym .  Brzmi to jak tekst z Monty Pythona, ale prawie dwa lata potwierdzają ten wniosek.
Pytanie dla mądrzejszych ode mnie. Dlaczego trawa na stadionie Arki Gdynia  wyglądała jakby rosła w Hiszpanii?  Taka była zielona i równa. Może opłaci się Lechowi (zamiast wydawać 4x do roku kasę- ponoć do 0,5 miliona złotych za jedną wymianę) "podkupić fachowców od trawy" z Arki Gdynia?
Już "oszczędzenie" jednej wymiany opłaciłoby roczny koszt ich zatrudnienia..

     PS1:          Nie chwaląc się "wypromowałem" Jakuba Wilka jako lewego obrońcę i przewidziałem zatrudnienie Rumaka z Cyrakiem w tandemie.   Może ktoś weźmie do serca i moją radę w sprawie trawy?
A najlepiej niech mnie zatrudnią choćby na pół etatu jako "doradcę".
Dam rady !!! 

     PS2 :      solokks where are you ????????     Obudż się!      Czas typować     :-)

     PS 3:       Ażeby nieco "zluzować" podrzucam dwa linki . Ot dla relaksu.

      http://www.youtube.com/watch?v=8dwR-F79MjU&feature=endscreen&NR=1
  
     http://www.youtube.com/watch?v=3x_5eZjlrsE


                                           
     

    

czwartek, 15 marca 2012

a INNI GRAJĄ... O ZGROZO... W PIŁKĘ

     Wczoraj piłkarze narzekali na murawę. To była (ponoć) przyczyna słabszej gry. W pewnym sensie to prawda (patrz niebotyczny kiks Kamińskiego i Murawskiego spowodowane nierównościami trawnika). Do tego dołożymy " "pole oziminy" na Śląsku Wrocław.

         Oglądałem mecz PP, Arka-Śląsk. Arka- 1 liga,8 miejsce (klub zaprzyjaźniony z Lechem) gra obecnie z kilkoma ciekawymi zawodnikami (Kuklis,Nwaogu- ten co nie dojechał na testy do Poznania, Radzewicz,  Jarzębowski, Kowalski...).
 Imponowała na początku MURAWA. Tak. Boisko w 1 ligowym klubie było zielone jak w maju i IDEALNE. 
Śmiałem się do siebie że pewnie "boisko nie pomagało graczom Śląska" z tej prostej przyczyny, że było  w "za dobrym stanie". Ciekawostką było to że w Śląsku ( w porównaniu do ich ostatniego meczu ligowego) wybiegło 10 (!!) nowych graczy.Pamiętam że rok temu do Lecha był "przymierzany przez kiboli" , Cetnarski.
Miał być "cudownym dzieckiem" , jednym z najlepszych środkowych pomocników , "reżyserów gry".
Nic z tego.
Potem oczywista czerwona kartka dla Fojuta w 1 połowie . Co jest z tym Fojutem. Niedawno wali w gębę Gołębiowskiego z Korony, teraz "wycina" Nwaogu.  Może chce poodpoczywać przed transferem do Celticu?
53 minuta i pada bramka dla Arki po zablokowanym strzale, poprzeczce i w końcu nożycach Kuklisa. Fajnie.
82 minuta 2-0 Flis. Piękna akcja.
Powiem tak, gdyby Arka tak grała w Ekstraklasie to swobodnie byłaby na miejscu Widzewa, bo gra podobnie do łodzian.
Co ciekawe Arka grała PIERWSZY MECZ W TYM ROKU o cokolwiek, bo 1 liga jeszcze nie gra!!!.
Mecz bardzo fajny i z przyjemnością się oglądało, głównie Arkę Gdynia.
Trener Nemec (ten co przyszedł z Floty Świnoujście) robi super robotę. Ciekawe jak Arka będzie sobie radziła na wiosnę, w 1 lidze.


   Po meczu ==
Kowalski z Arki to dla mnie objawienie. Jakbym widział Kiełba w jego najlepszych czasach.

   Komentatorzy ==
-Gwizdek w ustach arbitra.
-Bardzo dobrze zastawiał się Ćwieląg na małej przestrzeni.
-Potem jeszcze jedna główka która nie znalazła celu w siatce. 

   komentator LM ==
-Drogba zachował się jak lis na polu karnym

     Dzisiaj mam szczęście do wyborów. Najpierw Arka/Śląsk 2-0, a teraz Chelsea/Napoli=3-1 i dogrywka.
Mecz kończy się 4-1.
5 bramek, to jest to! To jest piłka nożna!
I odpadła drużyna włoska (nie cierpię włoskiego futbolu) choć akurat Napoli zyskało moją sympatię.
      8 drużyn się zostało; APOEL,Barca,Real,Benfica,Bayern,Olimpique M. ,Chelsea,AC Milan.
Piękny "piłkarski tort" złożony z klubów najsilniejszych lig Europy + Kopciuszek-APOEL.
Zapowiada się ciekawe losowanie par 1/4 finału. 

A po meczu do roboty Chłopy.
Typuje się. W górę serca.

 22. kolejka

piątek
16 marca KGHM /Widzew Łódź g.18:00      1
16 marca Legia/Polonia g.20:30                     1

sobota
17 marca Górnik/ŁKS Łódź g.13:30               x
17 marca PGE/Wisła Kraków g.15:45            2
17 marca Jagiel/Lech Poznań g.18:00              x

niedziela
18 marca Śląsk/Cracovia g.14:30                     1
 18 marca Ruch/Podbeskidzie g.17:00              1

poniedziałek
19 marca Lechia/Korona g.18:30                     2

.......AMENT...he he he.. jak się mówiło na podwórku.